Skip to content

Boga nie ma

1246

Komentarz

  • edytowano December 2021
    TecumSeh napisal(a):
    Ponoć czas to jest jakiś paradoks fizyki - podczytuję coś tam czasem w temacie, ale moja fizyka skończyła się w liceum, więc tyle mogę napisać ile zapamiętałem z paru książek i kilkunastu artykułów i filmów.

    Generalnie - czasu powinno nie być, jest osobliwością. I to lepiej niż wszystko inne tłumaczy mi pojęcie wieczności.
    Imho "koniec świata" to być może jest po prostu sytuacja kiedy czas przestanie istnieć, nastąpi ostateczny podział na zbawionych i potępionych, i dlatego potępienie i zbawienie jest wieczne. Świata materialnego nie będzie - bo w jaki sposób miałby istnieć bez czasu.
    Kompletnie nie wiemy czym jest czas. Działa na bardzo dziwnych zasadach, jest względny dla każdego obiektu, powiązany z przestrzenią, grawitacją, prędkością poruszania się. Właściwie to dla niektórych cząstek nie istnieje. To są same zagadki, kompletnie nieintuicyjne.

    Ale ja mam największy problem ze podejściem do korpuskularno-falowej natury światła. Ba światła, coraz większe obiekty sprawiają wrażenie jakby ich ruch opisywała fala ! Nie mam ambicji wgłębienia się w fizykę, ale jakiś ogólny pogląd, wyobrażenie bym mieć chciał. W przypadku tego problemu na samym starcie mam przegrzanie zwojów. Dlaczego foton, nawet kurwa pojedynczy (bez żadnego kolegi), w pewnych przypadkach zachowuje się jak fala ? Bo wie, że tak powinien. Iiiiiiiii piździec ...



  • JORGE napisal(a):
    Ale ja mam największy problem ze podejściem do korpuskularno-falowej natury światła.
    Nie przejmuj się, fizycy też nie mają pojęcia, na czym to polega.

  • Mój śp. Ojciec mawiał, że dla każdego obiektu istnieje funkcja falowa opisująca jego zachowanie, tyle że dla większych niż elektron nie da się jej wyliczyć.
  • Tylko to nic nie znaczy. Odkryto formalizm, który opisuje mikroświat, jest też niejasne powiązanie tego formalizmu z kilkoma prawami przyrody. Rozumienia nie ma. Co gorsza - istnieje wiele alternatywnych formalizmów opisujących mikroświat nie gorzej, np. to https://pl.wikipedia.org/wiki/Model_atomu_Gryzińskiego.
  • edytowano December 2021
    los napisal(a):
    JORGE napisal(a):

    Ale ja mam największy problem ze podejściem do korpuskularno-falowej natury światła.
    Nie przejmuj się, fizycy też nie mają pojęcia, na czym to polega.
    I nie pojmą!

    Ba, więcej: jeden foton (korpus/cząstka) potrafi interferować (fala) sam ze sobą (!) przechodząc przez szczelinę, jeśli obok jest... druga szczelina.
    (Tak, stworzono armatkę do wystrzeliwania po jednym naboju!)
    O!
  • teoria Gryzińskiego daje nadzieję na opisanie atomu bez potrzeby użycia mechaniki kwantowej. Teoria nie została zaakceptowana przez większość fizyków i chemików. Podstawowym jej problemem, podobnie jak to było z modelem Bohra, jest niemożność zaadaptowania tego modelu do atomów posiadających więcej niż dwa elektrony i uzgodnienia tego modelu ze znanymi faktami na temat natury wiązań chemicznych i geometrii cząsteczek chemicznych.
    Nu nu!
    Czytałem ja niedawno, że gdyby nie zjawiska leratywistyczne, toby rtęć topiła się w temperaturze 100 stopni, a nie -40 jak Pan Bóg przykazał. Elektrony, jakoby, tak szybko popylają po orbicie, że za ciężkie się robią i orbita ma leje.
  • Teoria Gryzińskiego nie została zaakceptowana przez większość fizyków i chemików z tej samej przyczyny, dla której żaden biolog nie wystąpi przeciw teorii ewolucji Darwina (nie Ignaca), bo wróble kanarka zajebią (to może kolejny mit o ptaszorach ale użyteczny). A takiego pawia intelektualnego jak teoria ewolucji to ludzkość w swej długiej karierze nie wysmażyła. Jest wiele teorii alternatywnych dla mechaniki kwantowej ale poważne ich potraktowanie jest niebezpieczne. Załatwia się to wszystko nożycami Golicyna.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Nu nu!
    Czytałem ja niedawno, że gdyby nie zjawiska leratywistyczne, toby rtęć topiła się w temperaturze 100 stopni, a nie -40 jak Pan Bóg przykazał.
    Raczej kwantowe. Teoria względności nie odgrywa żadnej roli w tym rządzonym przez elektrony mikroświecie, który jest nie tak całkiem mikro. Na początku modele relatywistyczne dawały gorsze wyniki od nierelatywistycznych. Teoria względności pojawia się znowu na poziomie jądra atomowego ale ta trudniejsza ogólna a co się dzieje na styku ogólnej teorii względności z elektrodynamiką kwantową to najmądrzejsi górale nie wiedzą.

  • According to special relativity, the apparent mass of an object increases as its velocity approaches the speed of light. From Niels Bohr's theory of atomic structure we know that the velocity of an electron is proportional to the atomic number of an element. For light elements like hydrogen (atomic number 1) the velocity is insignificant compared to the speed of light so relativity can be essentially ignored. But for the 1s electron of mercury (atomic number 80) this effect becomes significant; the electron approaches about 58% of the speed of light, and its mass increases to 1.23 times its rest mass. Relativity has kicked in. Since the radius of an electron orbit in the Bohr theory (orbital to be precise) goes inversely as the mass, this mass increase results in a 23% decrease in the orbital radius. This shrinkage makes a world of difference since it results in stronger attraction between the nucleus and the electrons, and this effect translates to the outermost 6s orbital as well as to other orbitals. The effect is compounded by the more diffuse d and f orbitals insufficiently shielding the s electrons. Combined with the filled nature of the 6s orbital, the relativistic shrinkage makes mercury very reluctant indeed to share its outermost electrons and form strong bonds with other mercury atoms.
    https://blogs.scientificamerican.com/the-curious-wavefunction/what-does-mercury-being-liquid-at-room-temperature-have-to-do-with-einsteins-theory-of-relativity/
  • No dobra, to relativity.
  • Fizyka za pół roku się skończy.

  • Dragan jest szarlatanem. Ale w inkryminowanej sprawie chyba ma rację.
  • edytowano December 2021
    los napisal(a):
    Dragan jest szarlatanem. Ale w inkryminowanej sprawie chyba ma rację.
    ?
    Dlaczego?
    Słucham go czasem (jako fizyka naukowca).
    Przy okazji: no i trafić do historii fotografii, a dokładniej obróbki, wow!

    Acha, irytujące są wstawki o Kościele czasem. Gdzieś na boku, delikatnie, lecz widać że kąsa.
  • Tak twierdzą o nim koledzy z wydziału.
  • edytowano December 2021
    Chyba jego definicja czarnej dziury ("punkt materialny, coś nieskończenie małego w pustej przestrzeni") coś kuleje. Nie za bardzo się znam, ale intuicyjnie zakładam, że obiekt musiałby mieć nieskończoną masę żeby zapaść się do nieskończenie małego punktu, a czarne dziury, nawet najcięższe, mają skończone masy. No i ta "pusta przestrzeń". Przecież pomiędzy obiektem a jego horyzontem zdarzeń aż roi sie od cząstek opadających na ten obiekt.
  • Czarna dziura to trudny obiekt, bo spotykają się tam elektrodynamika kwantowa z ogólną teorią względności i jak dotąd nie potrafią pogodzić. Niewiele jest wyników i są one mocno przyczynkowe.
  • los napisal(a):
    Tak twierdzą o nim koledzy z wydziału.
    Hm, taki sprzedawca amway'a, tylko miast mydła&powidła sprzedaje kwarki&kwanty? ;)
  • W_Nieszczególny napisal(a):
    No i ta "pusta przestrzeń".
    Tylko że cały kosmos/ wszech-świat to jedna wielka pustka. Pustać.

    Weźmy taki atom wodoru. Gdyby elektron miał wielkiość ziarnka maku, to jądro atomu miałoby wielkość pomarańczy/ jabłka. I ten elektron posuwałby po orbitalu (już nie ma orbit!) w odlegości jednego kilometra od jądra
    Czyli piłka o średnicy dwóch kilometrów zbudowana z jednego jabłka i jednego ziarnka maku. A jako gaz to te atomy są w sporej odległości od siebie jeszcze. Nie, jako ciecz już są "daleko"...

    Świat to jedna wielka Pustać.
  • romeck napisal(a):
    los napisal(a):
    Tak twierdzą o nim koledzy z wydziału.
    Hm, taki sprzedawca amway'a, tylko miast mydła&powidła sprzedaje kwarki&kwanty? ;)
    Coś takiego. I zawzięty kodziarz.
  • edytowano December 2021
    romeck napisal(a):
    W_Nieszczególny napisal(a):
    No i ta "pusta przestrzeń".
    Tylko że cały kosmos/ wszech-świat to jedna wielka pustka. Pustać.

    Weźmy taki atom wodoru. Gdyby elektron miał wielkiość ziarnka maku, to jądro atomu miałoby wielkość pomarańczy/ jabłka. I ten elektron posuwałby po orbitalu (już nie ma orbit!) w odlegości jednego kilometra od jądra
    Czyli piłka o średnicy dwóch kilometrów zbudowana z jednego jabłka i jednego ziarnka maku. A jako gaz to te atomy są w sporej odległości od siebie jeszcze. Nie, jako ciecz już są "daleko"...

    Świat to jedna wielka Pustać.
    To zależy którą definicję materii przyjąć. Jeśli to, że cząstka nie jest "kuleczką" a falą prawdopodobieństwa rozciągniętą na cały wszechświat przy czym największe prawdopodobieństwo jest w punkcie interpretowanym jako jej położenie to trudno nazwać to pustką. Zresztą sama przestrzeń to też nie jest nic.
  • Ciemna materia, napięcie powierzchniowe... Jest tego trochę.
  • loslos
    edytowano December 2021
    A wiecie dlaczego fizycy wyglądają tak luzacko? To kamuflaż. Otóż w szczęśliwych (dla niektórych) czasach komunizmu największym dobrodziejstwem przez komunizm uczynionym było oczywiście, kiedy komunizm człowieka ze swych szponów na chwilkę wypuszczał. Szczególnie chętnie wypuszczał fizyków w nadziei, że ci dla niego wykradną tajemnice bomb. Fizycy chętnie wyjeżdżali, bo lepszy uniwersytet od pola szparagów, a poproszeni przez służby o sprawozdanie pisali coś w ten deseń: Z prof. Smithem z Uniwersytetu w Maryland opracowaliśmy nowe podejście do kohomologii algebraicznych nieprzemiennych grup Poincarego...

    Fizycy byli zdecydowanie komunistyczną arystokracją a ubierali się w szmaty, by nie drażnić publiki. Jeden z mych znajomych zajechał kiedyś pod wydział wypasioną beemką. Profesor zwrócił mu uwagę, że fizyk nie powinien jeździć takim samochodem.
  • W_Nieszczególny napisal(a):
    To zależy którą definicję materii przyjąć.

    Jesli to ze czastka nie jest "kuleczką" a falą prawdopodobienstwa rozciagnieta na cały wszechświat przy czym największe prawdopodobienstwo jest w punkcie interpretowanym jako jej położenie to trudno nazwac to pustką. Zresztą sama przestrzen to tez nie jest nic
    To już przestarzałe pojęcia, te "kuleczki". Natomiast w naszym wymiarze makro, gdzie lepimy kulki śniegu, czy pierogi, jak najbardziej to są kuleczki. I definicje Newtona dobrze opisują/ obliczają nasz makro świat, chociaż są już nieaktualne, jeśli chodzi o wszechświat.

    To tak jak z astronomią ptolemejską. Poprawnie i bardzo, bardzo dokładnie można było poruszać się po morzach&oceanach, a wg kopernikowskiej - nie, rafy i mielizny i "gdzie ten port" (Błąd Kopernika: świat idealnych orbit, czyli okręgów. Jego astronomia "nie działała".

    -
    Podstawowe 'cegiełki' wszechświata, a są trzy, to...pole fal/ falowe.

    -
    Natomiast mój przykład z atomem pokazuje skalę odległości pomiędzy cząstkami w samym atomie.
    W_Nieszczególny napisal(a):
    Zresztą sama przestrzen to tez nie jest nic
    No tak, znajduje się w niej... przestrzeń ;)

    Pustać w tym znaczeniu, że przez takie atomy i cząsteczki jak przez "nic" przelatują sobie neutrina. Musi być na nie 'miejsce' i to jest ten 'kilometr' między jabłkiem a ziarnkiem maku, kiedy neutrino samo maku ziarenko też.
    Pustać po horyzont.

  • Zdaje się, że obecnie cząstki elementarne chodzą jako obwarzanki https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_strun
  • edytowano December 2021
    los napisal(a):
    A wiecie dlaczego fizycy wyglądają tak luzacko? ...o sprawozdanie pisali coś w ten deseń: Z prof. Smithem z Uniwersytetu w Maryland opracowaliśmy nowe podejście do kohomologii algebraicznych nieprzemiennych grup Poincarego..
    Acha. Ciekawe.
  • edytowano December 2021
    los napisal(a):
    Zdaje się, że obecnie cząstki elementarne chodzą jako obwarzanki https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_strun
    Teoria strun jest już podobno passe (przede wszystkim dlatego, że nie da się jakoś empirycznie udowodnić. Tak przynajmniej mówi prof. Krzysztof Meissner (który się podobno 20 lat nią zajmował). Tak a propos losie o nim coś wiesz?
  • Wiem.
  • porys napisal(a):
    ... prof. Krzysztof Meissner (który się podobno 20 lat nią zajmował). Tak a propos losie o nim coś wiesz?
    Troche lepsze zdanie niż o Draganie mam :)
    (Był już bokotemat o Meissnerze.)

  • ^ Ale w tym wywłątku? No bo ja jeneralnie też mam o nim lepsze zdanie niż o Draganie. Ale właśnie od losa chciałem usłyszeć coś w stylu: "no mówią, że fajny z niego herbatnik", albo "Panie coś Pan - toż to zwykły ży....mianin".
  • Katolik, nawet zaangażowany, w stylu Tygodnika Powszechnego i Więzi. Na Wydział Fizyki UW to i tak dobrze, bo są tam mocno skodziali: Suszek, Kijowski-senior etc. Fizyk przyzwoity choć nie na poziomie Dietla czy Horodeckich.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.