Już wiem, po co Moskalom Kijów. Jako zakładnicy. Jeśli otoczą Kijów (zajmowanie wrogiego miasta to dla armii samobójstwo), zaproponują rozmowy i coś może wytargują, 4 miliony zakładników to nie byle co.
los napisal(a): Już wiem, po co Moskalom Kijów. Jako zakładnicy. Jeśli otoczą Kijów (zajmowanie wrogiego miasta to dla armii samobójstwo), zaproponują rozmowy i coś może wytargują, 4 miliony zakładników to nie byle co.
Jeśli Ukraincy się nie ugną w tym scenariuszu to Ruscy będą mieć swój Stalingrad. Tylko że oni bedą grać Niemców. Z wszystkimi konsekwencjami.
los napisal(a): Już wiem, po co Moskalom Kijów. Jako zakładnicy. Jeśli otoczą Kijów (zajmowanie wrogiego miasta to dla armii samobójstwo), zaproponują rozmowy i coś może wytargują, 4 miliony zakładników to nie byle co.
Jeśli Ukraincy się nie ugną w tym scenariuszu to Ruscy będą mieć swój Stalingrad. Tylko że oni bedą grać Niemców. Z wszystkimi konsekwencjami.
Co do pomysłów z odpalaniem niuka na zachód od Rosji, to przypominają one trochę sikanie pod wiatr, zważywszy że przeważające wiatry w naszej części Europy to wiatry zachodnie.
Kompletnie nie rozumiem, tego co się dzieje. Jeżeli nic się nie zmieni, to okaże się, że Rosjanie są mistrzami propagandy do tego stopnia, że sami w nią uwierzyli. Na razie widać, że strategia Ukraińców jest prosta, przepuszczamy główne siły uderzeniowe , a później atakują odwody i odcinają szpicę, a obecne wojsko jest strasznie zasobożerne. Wygląda na to, że Ukraina nie panuje nad własnym niebem, ale Rosja wykorzystuje to do dość chaotycznych desantów, z których niewiele wynika. Nie ma żadnych wiarygodnych danych odnośnie głównych sił Ukrainy (około 60 tyś), poza dość enigmatycznymi ciężkimi walkami. Wiemy, że są co najmniej dwa trzy teatry działań: - południe, czyli Krym, - północ, czyli Białoruś, bez tego nie było zagrożenia dla Kijowa! - wschód, czyli reszta pomiędzy tym. Poza walkami na północy, to reszta jest okryta mgłami wojny, a trzeba pamiętać, że Ukraina produkuje sporo fakenewsów, a Rosja zadziwiająco milczy. Jedno jest pewne, wiemy już kto wygrał wojnę: Chiny.
ms.wygnaniec napisal(a): Kompletnie nie rozumiem, tego co się dzieje. Jeżeli nic się nie zmieni, to okaże się, że Rosjanie są mistrzami propagandy do tego stopnia, że sami w nią uwierzyli. Na razie widać, że strategia Ukraińców jest prosta, przepuszczamy główne siły uderzeniowe , a później atakują odwody i odcinają szpicę, a obecne wojsko jest strasznie zasobożerne. Wygląda na to, że Ukraina nie panuje nad własnym niebem, ale Rosja wykorzystuje to do dość chaotycznych desantów, z których niewiele wynika. Nie ma żadnych wiarygodnych danych odnośnie głównych sił Ukrainy (około 60 tyś), poza dość enigmatycznymi ciężkimi walkami. Wiemy, że są co najmniej dwa trzy teatry działań: - południe, czyli Krym, - północ, czyli Białoruś, bez tego nie było zagrożenia dla Kijowa! - wschód, czyli reszta pomiędzy tym. Poza walkami na północy, to reszta jest okryta mgłami wojny, a trzeba pamiętać, że Ukraina produkuje sporo fakenewsów, a Rosja zadziwiająco milczy. Jedno jest pewne, wiemy już kto wygrał wojnę: Chiny.
Na teraz tak, ale może się jeszcze okazać inaczej, np. uzyskaniem asertywności i inicjatywy przez elementy zachodnie
MarianoX napisal(a): Kiedy do świadomości ludożerki dojdzie, że naszym najważniejszym pobliskim sojusznikiem jest Rumunia, a nie Węgry?
Właśnie dociera. Nie wiem czy o Rumunii, ale o Węgrzech na pewno.
W necie ostatnio coraz bardziej popularny robi się Krzysztof Wojczal - on pięknie (chyba było tu linkowane?) podsumował dlaczego Węgry mają kompletnie inne interesy geostrategiczne i dlaczego im blisko do Rosji. W skrócie - im ruski bandytyzm kompletnie nie grozi, nie są nawet na potencjalnym szlaku natarcia ruskich, a chętnie ich używają do polityki "wielowektorowej" - czego my zrobić nie możemy, bo jesteśmy w kompletnie innej sytuacji (o czym wielu domorosłych "geopolityków" nie ma zielonego pojęcia).
Węgry wydawały się partnerem bo "Polak - Węgier..." i do tego jeszcze opór wobec uchodźców i lewactwa. No, miód na nasze serca. To nam (uogólniając) trochę przysłoniło prawdziwy obraz.
posix napisal(a): Brzydko mówiąc same zalety ma ta wojna. Giną rosjanie. Płonie ruski sprzęt. Rosja wyizolowana, Niemiaszków beszta Polak i jeszcze niemal od razu robią posłusznie co trzeba. Zyskujemy przychylnie nastawiony nam naród, nie sąsiada - naród. Ukraińcy już nigdy nie będą lubić się z ruskimi. No przynajmniej przez 100 lat. ( za sto lat rosjan już nie będzie ; - ) Będą mieli dodatkowo fajny mit założycielski - obronna wojna z ruskimi. A nie jakieś tam bandy UPA.
Niestety nie same bo: • do Polski najedzie się Ukraińców i w masie mogą się zupełnie inaczej zachowywać i wpływać • razem z nimi wg Konfy idą też różni inni pohańcy, czarne i śniade • Ukraińcy cały czas myślą, że Polska jest bez znaczenia, orientują się na Berlin i inne kraje np w dzisiejszej wypowiedzi Zełenskiego • Ukraińcy nie uważają Białorusi jako pełnoprawne państwo i naród • mit Bandery nie przeminie i niechęć do Polski nie zniknie całkiem • ogólnie to jednak rusini i ze wszystkimi konsekwencjami
Komentarz
No ale sam też nie dowierzam, że jeszcze czegoś tam nie mają schowanego. No bo jak to, już?
Na razie widać, że strategia Ukraińców jest prosta, przepuszczamy główne siły uderzeniowe , a później atakują odwody i odcinają szpicę, a obecne wojsko jest strasznie zasobożerne.
Wygląda na to, że Ukraina nie panuje nad własnym niebem, ale Rosja wykorzystuje to do dość chaotycznych desantów, z których niewiele wynika.
Nie ma żadnych wiarygodnych danych odnośnie głównych sił Ukrainy (około 60 tyś), poza dość enigmatycznymi ciężkimi walkami. Wiemy, że są co najmniej dwa trzy teatry działań:
- południe, czyli Krym,
- północ, czyli Białoruś, bez tego nie było zagrożenia dla Kijowa!
- wschód, czyli reszta pomiędzy tym.
Poza walkami na północy, to reszta jest okryta mgłami wojny, a trzeba pamiętać, że Ukraina produkuje sporo fakenewsów, a Rosja zadziwiająco milczy.
Jedno jest pewne, wiemy już kto wygrał wojnę: Chiny.
"Drodzy muzułmanie, na Ukrainie do raju nie wejdziecie"
https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2022-02-27/wojna-rosji-przeciw-ukrainie-stan-po-trzech-dniach
W necie ostatnio coraz bardziej popularny robi się Krzysztof Wojczal - on pięknie (chyba było tu linkowane?) podsumował dlaczego Węgry mają kompletnie inne interesy geostrategiczne i dlaczego im blisko do Rosji. W skrócie - im ruski bandytyzm kompletnie nie grozi, nie są nawet na potencjalnym szlaku natarcia ruskich, a chętnie ich używają do polityki "wielowektorowej" - czego my zrobić nie możemy, bo jesteśmy w kompletnie innej sytuacji (o czym wielu domorosłych "geopolityków" nie ma zielonego pojęcia).
• do Polski najedzie się Ukraińców i w masie mogą się zupełnie inaczej zachowywać i wpływać
• razem z nimi wg Konfy idą też różni inni pohańcy, czarne i śniade
• Ukraińcy cały czas myślą, że Polska jest bez znaczenia, orientują się na Berlin i inne kraje np w dzisiejszej wypowiedzi Zełenskiego
• Ukraińcy nie uważają Białorusi jako pełnoprawne państwo i naród
• mit Bandery nie przeminie i niechęć do Polski nie zniknie całkiem
• ogólnie to jednak rusini i ze wszystkimi konsekwencjami