I jak tu wpasować informację sprzed tygodnia, że Ukraina ma więcej czołgów niż na początku wojny?
Czołg zdobyczny nie jest równoważny temu jaki straciliśmy. Stracony czołg był pewnie jednolitego typu, do jakiego był jakiś zapas części, przeszkoleni ludzie itd. Nowy czołg jest pewnie poobijany, różni się mniej czy bardziej w obsłudze, ma inne radio itd. Aby "zastąpił" straconego potrzeba trochę czasu, a i tak czołgi kilku typów w jednostce to słaby pomysł.
Dziesiątki ciężarówek z Polski dowożą na Ukr. to, o co prosi ten żołnierz. Tam musi być problem z dystrybucją tych artykułów. Btw, polubiłam tego żołnierza.
Duży sukces Ukraińców, ten człowiek miał być szefem kolaboracyjnego rządu:
"Wołodymyr #Zełenski poinformował, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała znanego prokremlowskiego oligarchę Wiktora #Medwedczuka. Polityk znany jest z tego, że łączą go bliskie relacje z #Putinem – jest on ojcem chrzestnym córki Medwedczuka. Niezależne białoruskie media informowały też o powiązaniach między oligarchą a środowiskiem białoruskich biznesmenów związanych z reżimem Łukaszenki. Medwedczuk jeszcze na początku wojny znajdował się w areszcie domowym, podejrzany o zdradę stanu. 27 lutego pojawiła się informacja o jego ucieczce. Kilka dni przed wojną ukraińskie media informowały też, że grupa ludzi wywoziła masowo rzeczy z domu oligarchy. Niedługo wcześniej żona polityka miała "w pośpiechu" wyjechać z Ukrainy na Białoruś"
"Komunikat polskich władz: "Naszym partnerom z Ukrainy przekazaliśmy kilkaset hełmofonów w komplecie z dodatkowym oprzyrządowaniem, pozwalającym wykorzystać hełmofony w walce" "
Dlatego wszystkie polskie kobiety od 16. roku wzwyż powinny umieć strzelać i mieć przy sobie broń. Każdy ojciec powinien nauczyć tego swoją córkę, bo o wiele lepiej jest zginąć w walce niż w łapach tych bestii. Zawsze jest szansa, że uda się przed śmiercią zabić chociaż jednego potwora. A po śmierci i tak nic już od nich nie grozi.
To prawda, że prezydent federalny popełnił w przeszłości wiele błędów w polityce wobec Rosji, które mocno zaszkodziły Ukrainie. Prezydent federalny przeprosił za to i przyznał się do błędów. Uważam za pilne, żebyśmy jako Ukraina dalej budowali mosty do Niemiec. Podczas mojej wizyty w Berlinie, gdzie mogłem porozmawiać z wszystkimi ważnymi niemieckimi politykami, okazało się, że osobiste spotkania zawsze przynoszą korzyści. Niemcy są partnerem numer jeden w pomocy finansowej dla Ukrainy, udzielają wsparcia humanitarnego, masowo pomagają uchodźcom i wysyłają dużo broni, nawet jeśli potrzebujemy jej więcej. Obecnie niesamowicie ważne jest, aby Ukraina wraz z Niemcami i całą Unią Europejską pokazała jasny wspólny front przeciwko rosyjskiej inwazji. Mam nadzieję, że wizyta prezydenta federalnego w Kijowie zostanie przełożona i będzie można ją nadrobić w najbliższych tygodniach.
KAnia napisal(a): Dlatego wszystkie polskie kobiety od 16. roku wzwyż powinny umieć strzelać i mieć przy sobie broń.
Prawnie nie do zrobienia w czasie pokoju. Ale ojcowie jak najbardziej powinni się starać o pozwolenie by w razie czego wyposażyć swoje córki w odpowiednie narzędzia.
KAnia napisal(a): Każdy ojciec powinien nauczyć tego swoją córkę, bo o wiele lepiej jest zginąć w walce niż w łapach tych bestii.
Jak najbardziej. Nawiasem mówiąc to się właśnie dzieje - ludzie nagle zrozumieli że nie mają żadnego przeszkolenia, i jeśli sami o to nie zadbają, nawet jak rozdadzą broń z ciężarówek każdemu przechodniowi - nie będą wiedzieli co z nią zrobić.
Dużo szkolę ostatnio - i widzę, że facet, inżynier, zanim się nauczy prawidłowo obsługiwać broń i prawidłowo strzelać (nie że trafiać - chodzi o postawę nawet) - to ze dwa wyjścia na strzelnicę muszą być. I potem co najmniej raz na pół roku (a najlepiej raz na kwartał) by sobie utrwalić. I wtedy nawet nauczy się trafiać.
Z kobietami i dziewczynkami analogicznie - wcale nie wypadają gorzej od facetów, ale mają jeden problem - ciężar broni długiej. Do tego nie trzeba mieć nie wiadomo jakich mięśni, ale trzeba mieć wyrobione mięśnie głębokie, te od stabilizacji. Tu faceci na początku też mają problem, ale z uwagi na fizjologię, szybciej sobie radzą. Kobiety potrzebują ciut więcej treningu do tego.
KAnia napisal(a): Zawsze jest szansa, że uda się przed śmiercią zabić chociaż jednego potwora. A po śmierci i tak nic już od nich nie grozi.
To raz, a dwa - prędko się odechciewa okupacji, grabieży i gwałtów gdzie z każdego okna do ciebie strzelają.
Jeszcze jedno - broń jak prawo jazdy. Żeby zdobyć pozwolenie, trzeba się wykazać podstawowymi umiejętnościami by sobie i innym nie zrobić krzywdy. I nie każdy niestety się nadaje - osoby z chorobami psychicznymi, zaburzeniami itp się nie nadają. Narkomani i alkoholicy - takoż. Osoby z depresją też nie - prędzej palną w łeb sobie niż komu. Wszelkie osoby agresywne, karane za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu - też odpadają.
Polski system wyłączeń z powodu chorób i uzależnień, a także przestępstw jest sensowny.
peterman napisal(a): Nieładnie się bawi to Kliczko.
Obydwaj Kliczkowie byli zawodnikami niemieckiej grupy promotorskiej Universum Box Promotion niejakiego Klausa Petera Kohla (podobnie jak D. Michalczeski zresztą) mają więc niestety powiązania biznesowe ze Szwabami.
peterman napisal(a): Nieładnie się bawi to Kliczko.
Obydwaj Kliczkowie był zawodnikami niemieckiej grupy promotorskiej Universum Box Promotion niejakiego Klausa Petera Kohla (podobnie jak D. Michalczeski zresztą) mają więc niestety powiązania biznesowe ze Szwabami.
Nie wiemy na ile faktycznie wojna skonsolidowała polityków UA. Może grają jakieś swoje brzydkie gry, może nie. Niezależnie od tego są w sytuacji nieomal przymusowego przymilania się do każdego, kto może przekazać im cokolwiek. To widać. Te oficjalne adresy do kolejnych dobrodziejów brałbym w nawias.
KAnia napisal(a): Dlatego wszystkie polskie kobiety od 16. roku wzwyż powinny umieć strzelać i mieć przy sobie broń.
Prawnie nie do zrobienia w czasie pokoju. Ale ojcowie jak najbardziej powinni się starać o pozwolenie by w razie czego wyposażyć swoje córki w odpowiednie narzędzia.
KAnia napisal(a): Każdy ojciec powinien nauczyć tego swoją córkę, bo o wiele lepiej jest zginąć w walce niż w łapach tych bestii.
Jak najbardziej. Nawiasem mówiąc to się właśnie dzieje - ludzie nagle zrozumieli że nie mają żadnego przeszkolenia, i jeśli sami o to nie zadbają, nawet jak rozdadzą broń z ciężarówek każdemu przechodniowi - nie będą wiedzieli co z nią zrobić.
Dużo szkolę ostatnio - i widzę, że facet, inżynier, zanim się nauczy prawidłowo obsługiwać broń i prawidłowo strzelać (nie że trafiać - chodzi o postawę nawet) - to ze dwa wyjścia na strzelnicę muszą być. I potem co najmniej raz na pół roku (a najlepiej raz na kwartał) by sobie utrwalić. I wtedy nawet nauczy się trafiać.
Z kobietami i dziewczynkami analogicznie - wcale nie wypadają gorzej od facetów, ale mają jeden problem - ciężar broni długiej. Do tego nie trzeba mieć nie wiadomo jakich mięśni, ale trzeba mieć wyrobione mięśnie głębokie, te od stabilizacji. Tu faceci na początku też mają problem, ale z uwagi na fizjologię, szybciej sobie radzą. Kobiety potrzebują ciut więcej treningu do tego.
KAnia napisal(a): Zawsze jest szansa, że uda się przed śmiercią zabić chociaż jednego potwora. A po śmierci i tak nic już od nich nie grozi.
To raz, a dwa - prędko się odechciewa okupacji, grabieży i gwałtów gdzie z każdego okna do ciebie strzelają.
Jeszcze jedno - broń jak prawo jazdy. Żeby zdobyć pozwolenie, trzeba się wykazać podstawowymi umiejętnościami by sobie i innym nie zrobić krzywdy. I nie każdy niestety się nadaje - osoby z chorobami psychicznymi, zaburzeniami itp się nie nadają. Narkomani i alkoholicy - takoż. Osoby z depresją też nie - prędzej palną w łeb sobie niż komu. Wszelkie osoby agresywne, karane za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu - też odpadają.
Polski system wyłączeń z powodu chorób i uzależnień, a także przestępstw jest sensowny.
Oczywiście, mówiąc o wszystkich kobietach miałam na myśli wszystkie zdrowe, normalne osoby, bez przeciwwskazań. Psychologicznie kobieta broniąca swoich dzieci czy broniąca siebie przed gwałtem jest o wiele bardziej zmotywowana do zabijania niż mężczyzna. Tak działa biologia. Przydałaby sie broń opracowana specjalnie dla kobiet, lekka, szybka i prosta w użyciu, zwłaszcza w sytuacji, kiedy potrzebna jest obrona nagle, skutecznie i z bliskiej odległości. Czyli to nie musi być broń snajperska, a taka do błyskawicznego uruchomienia i trafienia w cel bez czasu na celowanie.
pantelej napisal(a): "Komunikat polskich władz: "Naszym partnerom z Ukrainy przekazaliśmy kilkaset hełmofonów w komplecie z dodatkowym oprzyrządowaniem, pozwalającym wykorzystać hełmofony w walce" "
KAnia napisal(a): Psychologicznie kobieta broniąca swoich dzieci czy broniąca siebie przed gwałtem jest o wiele bardziej zmotywowana do zabijania niż mężczyzna.
Sądzę że mężczyzna gdy zagrożona jest jego rodzina, nie ma z tym żadnego problemu. O tym pisał nawet Sienkiewicz: Staś zdawał ze wszystkiego sprawę szczegółowiej i dokładnie. Stało się przytem, że przy opowiadaniu o podróży z Faszody do wodospadu spadł mu z serca wielki ciężar, albowiem, gdy, mówiąc o tem, jak zastrzelił Gebhra i jego towarzyszów, zaciął się i jął niespokojnie spoglądać na ojca, pan Tarkowski zmarszczył brwi, pomyślał chwilę, a potem rzekł poważnie: — Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów.
KAnia napisal(a): Przydałaby sie broń opracowana specjalnie dla kobiet, lekka, szybka i prosta w użyciu, zwłaszcza w sytuacji, kiedy potrzebna jest obrona nagle, skutecznie i z bliskiej odległości.
Taka broń jest już od dawna - pistolet. Pistolety są dziś lekkie, szkielet polimerowy, stalowy zamek z lekkich stopów. Jedyne czego nie przeskoczysz to masa amunicji - ale to nie jest problem w przypadku pistoletu. Tyle że żołnierze obecnie mają kamizelki kuloodporne, które bez problemu zatrzymują pociski pistoletowe. Oczywiście strzał w twarz będzie skuteczny, ale do tego trzeba coś umieć.
KAnia napisal(a): Czyli to nie musi być broń snajperska, a taka do błyskawicznego uruchomienia i trafienia w cel bez czasu na celowanie
Broń snajperska nie ma najmniejszego sensu nawet dla przeciętnego żołnierza, a co dopiero dla cywila do samoobrony. Natomiast by mieć szansę skutecznie zatrzymać żołnierza z kamizelką z odległości większej niż dwa metry - trzeba broni długiej, a konkretnie karabinka szturmowego najlepiej z krótką lufą, lekkiego ARa. Waży on trzy kilo plus amunicja, bez żadnego problemu obsłuży go kobieta.
Tu pani przystępnie tłumaczy co i jak. I jeszcze jedno - jak pierwszy raz wziąłem do ręki ARa kolegi, to pierwsze uczucie - zabawka dla dzieci. Leciutkie toto (3kg w porównaniu do kałacha czy beryla - 4kg a wierzcie mi że ten kilogram robi różnicę), z krótką lufą - malutkie, poręczne, no bajka. Zdecydowanie dla kobiet, ale i mężczyzna niczego więcej nie potrzebuje.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Wg Joe Bidena AR 15 to lekka przesada.
Tak, ale on mówi o sytuacji włamywacza do domu. Tu częściowo ma rację - znajomy specjals też ma Mossberga do obrony miru domowego załadowanego ciężkim śrutem i breneką. Tyle że jest to broń bardziej skomplikowana (powtarzalna a nie samopowtarzalna, więc wymaga każdorazowego przeładowania), ma tylko 5 a maksymalnie 8 nabojów, a jej huk w przypadku braku ochrony słuchu ogłuszy cię na dobre parę godzin, zwłaszcza w przypadku strzelania w zamkniętym pomieszczeniu. A i odrzut mocno zaboli w ramię. Ale przeładowanie - ów charakterystyczny szczęk zamka, słyszalny w całym domu, prawdopodobnie szybko zniechęci włamywacza, a jeśli nawet nie, w przypadku ciężkiego śrutu jeden wystrzał skutecznie pozbawi go życia.
Ale i AR15 znakomicie się sprawdzi - jedyne czego nie ma to tego głośnego przeładowania. Ale ma mniejszy huk i odrzut, więcej naboi, dużą moc obalającą, krótszą lufę, czyli jest operatywniejszy od shotguna - ja bym brał ARa również do ochrony domu, zamiast strzelby.
Wojna to jednak sytuacja zupełnie inna - napastnik nie jest jeden czy dwóch zwykle, warto do niego strzelać nie z dwóch czy pięciu metrów, a z kilkudziesięciu najlepiej (shotgun jest nieskuteczny wtedy), by go w ogóle do gwałtu zniechęcić. I będzie to walka a nie rzeź, gwałty czy tortury.
Czyli AR15 - 30 naboi w magazynku, w razie czego szybka wymiana, operatywność, czyli krótka lufa. Nie ma nic lepszego.
Za interią, ale generalnie dobre wieści Wierzycie? Ja uważam że to możliwe. Nie że pewne, ale możliwe.
Około 19 800 żołnierzy, a także 158 samolotów i 143 śmigłowce straciły siły rosyjskie od początku wojny przeciw Ukrainie - podał w środę na Facebooku Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy
Oprócz tego wojska rosyjskie straciły m.in. 739 czołgów, 1964 transportery opancerzone, 358 systemów artyleryjskich, 115 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 64 systemy przeciwlotnicze, 1429 samochodów, 7 okrętów, 76 cystern z paliwem, 132 drony.
Nawet jeśli dane są przeszacowane to nie sądzę aby drastycznie.
Co do strat Ukraińskich - jeden z wysoko postawionych polityków ukraińskich wypowiedział się że są duże, ale nie takie jak Rosjan, nie może jednak podać szczegółów.
Jest dwóch Kliczkow, jeden jest merem Kijowa, a drugi siedzi w Berlinie. Ale ta wypowiedzią nie przejmowalabym się za bardzo. Jest to klasyczne podanie Niemcom chusteczki do otarcia łez po dość brutalnym afroncie. Tzn. Ukraina prowadzi swoją dyplomacje bardzo skutecznie. Polska może się uczyć.
Komentarz
"Wołodymyr #Zełenski poinformował, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała znanego prokremlowskiego oligarchę Wiktora #Medwedczuka.
Polityk znany jest z tego, że łączą go bliskie relacje z #Putinem – jest on ojcem chrzestnym córki Medwedczuka. Niezależne białoruskie media informowały też o powiązaniach między oligarchą a środowiskiem białoruskich biznesmenów związanych z reżimem Łukaszenki.
Medwedczuk jeszcze na początku wojny znajdował się w areszcie domowym, podejrzany o zdradę stanu. 27 lutego pojawiła się informacja o jego ucieczce. Kilka dni przed wojną ukraińskie media informowały też, że grupa ludzi wywoziła masowo rzeczy z domu oligarchy. Niedługo wcześniej żona polityka miała "w pośpiechu" wyjechać z Ukrainy na Białoruś"
"możesz gwałcić ukraińskie kobiety.
Poważnie?
Sam decyduj, tylko się zabezpiecz"...
nawet jeśli to forma "żartu" (choć nie wygląda) zaistniałego między małżonkami to jest to rzecz szokująca."
Zawsze jest szansa, że uda się przed śmiercią zabić chociaż jednego potwora. A po śmierci i tak nic już od nich nie grozi.
Tu historia jednego, który stworzył Putina i jego Rosję.
https://www.facebook.com/grzegorz.olifirowicz/posts/5670316146328862
Został zatrzymany, tu o nim więcej.
https://threadreaderapp.com/thread/1513681957749596162.html
To prawda, że prezydent federalny popełnił w przeszłości wiele błędów w polityce wobec Rosji, które mocno zaszkodziły Ukrainie. Prezydent federalny przeprosił za to i przyznał się do błędów. Uważam za pilne, żebyśmy jako Ukraina dalej budowali mosty do Niemiec. Podczas mojej wizyty w Berlinie, gdzie mogłem porozmawiać z wszystkimi ważnymi niemieckimi politykami, okazało się, że osobiste spotkania zawsze przynoszą korzyści.
Niemcy są partnerem numer jeden w pomocy finansowej dla Ukrainy, udzielają wsparcia humanitarnego, masowo pomagają uchodźcom i wysyłają dużo broni, nawet jeśli potrzebujemy jej więcej.
Obecnie niesamowicie ważne jest, aby Ukraina wraz z Niemcami i całą Unią Europejską pokazała jasny wspólny front przeciwko rosyjskiej inwazji. Mam nadzieję, że wizyta prezydenta federalnego w Kijowie zostanie przełożona i będzie można ją nadrobić w najbliższych tygodniach.
Ale ojcowie jak najbardziej powinni się starać o pozwolenie by w razie czego wyposażyć swoje córki w odpowiednie narzędzia. Jak najbardziej.
Nawiasem mówiąc to się właśnie dzieje - ludzie nagle zrozumieli że nie mają żadnego przeszkolenia, i jeśli sami o to nie zadbają, nawet jak rozdadzą broń z ciężarówek każdemu przechodniowi - nie będą wiedzieli co z nią zrobić.
Dużo szkolę ostatnio - i widzę, że facet, inżynier, zanim się nauczy prawidłowo obsługiwać broń i prawidłowo strzelać (nie że trafiać - chodzi o postawę nawet) - to ze dwa wyjścia na strzelnicę muszą być. I potem co najmniej raz na pół roku (a najlepiej raz na kwartał) by sobie utrwalić. I wtedy nawet nauczy się trafiać.
Z kobietami i dziewczynkami analogicznie - wcale nie wypadają gorzej od facetów, ale mają jeden problem - ciężar broni długiej. Do tego nie trzeba mieć nie wiadomo jakich mięśni, ale trzeba mieć wyrobione mięśnie głębokie, te od stabilizacji. Tu faceci na początku też mają problem, ale z uwagi na fizjologię, szybciej sobie radzą. Kobiety potrzebują ciut więcej treningu do tego. To raz, a dwa - prędko się odechciewa okupacji, grabieży i gwałtów gdzie z każdego okna do ciebie strzelają.
Jeszcze jedno - broń jak prawo jazdy. Żeby zdobyć pozwolenie, trzeba się wykazać podstawowymi umiejętnościami by sobie i innym nie zrobić krzywdy.
I nie każdy niestety się nadaje - osoby z chorobami psychicznymi, zaburzeniami itp się nie nadają. Narkomani i alkoholicy - takoż. Osoby z depresją też nie - prędzej palną w łeb sobie niż komu. Wszelkie osoby agresywne, karane za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu - też odpadają.
Polski system wyłączeń z powodu chorób i uzależnień, a także przestępstw jest sensowny.
Niezależnie od tego są w sytuacji nieomal przymusowego przymilania się do każdego, kto może przekazać im cokolwiek. To widać.
Te oficjalne adresy do kolejnych dobrodziejów brałbym w nawias.
Przydałaby sie broń opracowana specjalnie dla kobiet, lekka, szybka i prosta w użyciu, zwłaszcza w sytuacji, kiedy potrzebna jest obrona nagle, skutecznie i z bliskiej odległości. Czyli to nie musi być broń snajperska, a taka do błyskawicznego uruchomienia i trafienia w cel bez czasu na celowanie.
Staś zdawał ze wszystkiego sprawę szczegółowiej i dokładnie. Stało się przytem, że przy opowiadaniu o podróży z Faszody do wodospadu spadł mu z serca wielki ciężar, albowiem, gdy, mówiąc o tem, jak zastrzelił Gebhra i jego towarzyszów, zaciął się i jął niespokojnie spoglądać na ojca, pan Tarkowski zmarszczył brwi, pomyślał chwilę, a potem rzekł poważnie:
— Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów.
Taka broń jest już od dawna - pistolet. Pistolety są dziś lekkie, szkielet polimerowy, stalowy zamek z lekkich stopów. Jedyne czego nie przeskoczysz to masa amunicji - ale to nie jest problem w przypadku pistoletu.
Tyle że żołnierze obecnie mają kamizelki kuloodporne, które bez problemu zatrzymują pociski pistoletowe. Oczywiście strzał w twarz będzie skuteczny, ale do tego trzeba coś umieć. Broń snajperska nie ma najmniejszego sensu nawet dla przeciętnego żołnierza, a co dopiero dla cywila do samoobrony. Natomiast by mieć szansę skutecznie zatrzymać żołnierza z kamizelką z odległości większej niż dwa metry - trzeba broni długiej, a konkretnie karabinka szturmowego najlepiej z krótką lufą, lekkiego ARa. Waży on trzy kilo plus amunicja, bez żadnego problemu obsłuży go kobieta.
Np coś takiego:
I jeszcze jedno - jak pierwszy raz wziąłem do ręki ARa kolegi, to pierwsze uczucie - zabawka dla dzieci. Leciutkie toto (3kg w porównaniu do kałacha czy beryla - 4kg a wierzcie mi że ten kilogram robi różnicę), z krótką lufą - malutkie, poręczne, no bajka. Zdecydowanie dla kobiet, ale i mężczyzna niczego więcej nie potrzebuje.
Tyle że jest to broń bardziej skomplikowana (powtarzalna a nie samopowtarzalna, więc wymaga każdorazowego przeładowania), ma tylko 5 a maksymalnie 8 nabojów, a jej huk w przypadku braku ochrony słuchu ogłuszy cię na dobre parę godzin, zwłaszcza w przypadku strzelania w zamkniętym pomieszczeniu. A i odrzut mocno zaboli w ramię.
Ale przeładowanie - ów charakterystyczny szczęk zamka, słyszalny w całym domu, prawdopodobnie szybko zniechęci włamywacza, a jeśli nawet nie, w przypadku ciężkiego śrutu jeden wystrzał skutecznie pozbawi go życia.
Ale i AR15 znakomicie się sprawdzi - jedyne czego nie ma to tego głośnego przeładowania. Ale ma mniejszy huk i odrzut, więcej naboi, dużą moc obalającą, krótszą lufę, czyli jest operatywniejszy od shotguna - ja bym brał ARa również do ochrony domu, zamiast strzelby.
Wojna to jednak sytuacja zupełnie inna - napastnik nie jest jeden czy dwóch zwykle, warto do niego strzelać nie z dwóch czy pięciu metrów, a z kilkudziesięciu najlepiej (shotgun jest nieskuteczny wtedy), by go w ogóle do gwałtu zniechęcić. I będzie to walka a nie rzeź, gwałty czy tortury.
Czyli AR15 - 30 naboi w magazynku, w razie czego szybka wymiana, operatywność, czyli krótka lufa. Nie ma nic lepszego.
Wierzycie? Ja uważam że to możliwe. Nie że pewne, ale możliwe.
Około 19 800 żołnierzy, a także 158 samolotów i 143 śmigłowce straciły siły rosyjskie od początku wojny przeciw Ukrainie - podał w środę na Facebooku Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy
Oprócz tego wojska rosyjskie straciły m.in. 739 czołgów, 1964 transportery opancerzone, 358 systemów artyleryjskich, 115 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 64 systemy przeciwlotnicze, 1429 samochodów, 7 okrętów, 76 cystern z paliwem, 132 drony.
Nawet jeśli dane są przeszacowane to nie sądzę aby drastycznie.
Co do strat Ukraińskich - jeden z wysoko postawionych polityków ukraińskich wypowiedział się że są duże, ale nie takie jak Rosjan, nie może jednak podać szczegółów.
Zełenski spławił Steimeiera , a Kliczko to ten dobry policjant.
Walczą o wszystko, wszelkimi metodami, są pod ścianą