I co chyba najważniejsze - lada chwila ma zostać podpisany kontrakt na "pilica plus" (zestaw przeciwlotniczy i przeciwrakietowy, m.in do osłony Himarsów - tzw bardzo krótkiego zasięgu, ale jak się okazuje nie tak krótkiego ).
Jeśli chodzi o zadania defensywne to mamy dopinane właśnie programy Wisła (dalekiego zasięgu), Narew (krótkiego zasięgu) i Pilica (bardzo krótkiego zasięgu), które jeśli będą zakończone i zintegrowane (czyli już niedługo) będą stanowić niezły parasol przeciw rakietom i artylerii kacapskiej.
W połączeniu z czołgami, himarsami, krabami/K9, F-35 i F16 i FA-50, mamy naprawdę mocną, trudną do pokonania (o ile możliwą do pokonania) armię przez kogokolwiek w Europie (dla żartu zaliczmy kacapów do Europy).
Tylko naprawdę liczebność armii musi zostać zwiększona, bo te sto tysięcy z kawałkiem to co najmniej 2x mniej niż powinno być.
Jako że z dużym prawdopodobieństwem można założyć że kupi je Ukraina, to coś się rusza w temacie eksportu polskiego uzbrojenia. Być może ta wojna będzie początkiem konkretnego zainteresowania polskimi produktami - te udane, prócz tego że udane, są zwykle znacznie tańsze od zachodnich odpowiedników, a robotę robią.
Ukraina nawet więcej niż "na pewno". Także z tego powodu, że cześć komponentów do "Piorunów" jest - wg. mojego OZI w MESKO - od nich importowana. Niestety mogą być problemy z osiągnięciem odpowiedniego poziomu produkcji. I to nie tylko przez Ukraińskie komponenty, ale przede wszystkim z deficytu odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.
Co do problemów z HK i Panterami to znajomy - wojskowy emeryt sugeruje - że problemem może być poziom zużycia dostarczonychluf. Bo te mają gwarancję na ileś tam strzałów (dla karabinków szturmowych jest to zwykle od 10 do 15 tysięcy). U dużo strzelających (także w procesie szkolenia) specjalsów to podobno ok 2-3 lata. Potem lufa do wymiany albo poważne problemy z trzymaniem parametrów. No i każde pojedyncze przegrzanie zuzycie istotnie przyspiesza. Jeżeli zatem na Ukrainę trafiły karabinki po intensywnym użytkowaniu, to nawet jak "metrykalnie" niestare mogą być po prostu bliskie zużycia. Podobnie może być z lufami Panter. W WP podobno stosowano zasadę, że w jednostkach były działa, którymi się cały czas robiło i takie, które się oszczędzało. Chodziło w tym systemie o to, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji, że jednocześnie wszystkie działa w oddziale są zużyte.
Jako że z dużym prawdopodobieństwem można założyć że kupi je Ukraina, to coś się rusza w temacie eksportu polskiego uzbrojenia. Być może ta wojna będzie początkiem konkretnego zainteresowania polskimi produktami - te udane, prócz tego że udane, są zwykle znacznie tańsze od zachodnich odpowiedników, a robotę robią.
Ukraina nawet więcej niż "na pewno". Także z tego powodu, że cześć komponentów do "Piorunów" jest - wg. mojego OZI w MESKO - od nich importowana. Niestety mogą być problemy z osiągnięciem odpowiedniego poziomu produkcji. I to nie tylko przez Ukraińskie komponenty, ale przede wszystkim z deficytu odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.
Szef Mesko w radiu mówił o zwiększeniu produkcji z bodaj 300 sztuk rocznie na 1200, więc nie jakoś dramatycznie dużo, brzmi to realnie.
Będziemy mieli własnego bąbla A2AD zapewne lepszego niż drastycznie przereklamowany bąbel kacapski ("nie mające analoga w Mirie" Strieły, Pancyry, Buki, Tory, S-400 itp). jak się okazało dziurawy niczym stare gacie.
allium napisal(a): Co do problemów z HK i Panterami to znajomy - wojskowy emeryt sugeruje - że problemem może być poziom zużycia dostarczonychluf. Bo te mają gwarancję na ileś tam strzałów (dla karabinków szturmowych jest to zwykle od 10 do 15 tysięcy). U dużo strzelających (także w procesie szkolenia) specjalsów to podobno ok 2-3 lata. Potem lufa do wymiany albo poważne problemy z trzymaniem parametrów. No i każde pojedyncze przegrzanie zuzycie istotnie przyspiesza. Jeżeli zatem na Ukrainę trafiły karabinki po intensywnym użytkowaniu, to nawet jak "metrykalnie" niestare mogą być po prostu bliskie zużycia.
Ale chodzi o M4, o których wspominał sierżant Krzysztow (ten u Zychowicza), że miały awarie? Nie wydaje mi się - po pierwsze awarie następują z innych przyczyn niż zużycie (najczęściej), bo o ile faktycznie karabinek można zajechać by nie trzymał parametrów, to zajechać go tak, by się zacinał, to już jest sztuka. Inna sprawa, że kto jak kto, ale żołnierz doskonale wie co dostał do ręki - jak jest to jakiś przechodzony szrot, to nie będzie winił konstrukcji a egzemplarz.
Druga sprawa, że gdyby to były HK, to raczej 416, i wtedy nik nie mówi na nie M4 - nawet nie wiem czy HK w ogóle kiedykolwiek klepało M4, wydaje mi się że nie. No i problemy z HK416 to byłaby nowość, bo one raczej mają doskonałą opinię.
allium napisal(a):Podobnie może być z lufami Panter. W WP podobno stosowano zasadę, że w jednostkach były działa, którymi się cały czas robiło i takie, które się oszczędzało. Chodziło w tym systemie o to, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji, że jednocześnie wszystkie działa w oddziale są zużyte.
A to na pewno - co jednak nie zmienia faktu, że jeśli lufy nie są dostosowane do możliwości konstrukcji, to jest to wtopa jak jasna cholera.
Najgorszą pozycją w budżecie państwa jest dotacja partyjna dla PO. Totalni mogą w każdej chwili z niej zrezygnować i przeznaczyć na coś sensownego ale jakoś nie chcą. Pisze o tym dlatego bo cały czas pojawiają się głosy że można przesunąć środki budżetowe z tego na tamto. Na onkologię np. z TVP czy coś. Jakoś rządzili 8 lat i nie poprzesuwali. Mieli dość czasu. Była zaś akcja obcinania wydatków w ministerstwach za Tuska i zdrowiu obcięli też.
Po 24 lutego się zmieniła sytuacja bo jak jakiś kretyn zaczyna wywodzić, że po co czołgi, F-35, na onkologię przeznaczcie lepiej, to teraz można mu powiedzieć że jak ruskie wejdą to będzie miał Buczę i Mariupol a nie onkologię. Jest to argument o znacznej sile przekonywania szerokich kręgów opinii publicznej. Trochę się krępią jeszcze zaprzeczać ale to się zmieni. Owszem, inni tam trollowali że po co 500+, czołgi lepiej kupmy. Takie akcje były problematyczne bo totalni zaczęli by kłapać, że po co, że prowokujemy Rosję, że nie grozi wojna w regionie, itp itd. Pisior nie miał jeszcze dowodów empirycznych na słuszność swych założeń. To jest taka sytuacja w której urywa się winda ale do momentu uderzenia nie ma dowodu, że walnie w glebę i się rozpierniczy. Jak już się rozpierniczy to wtedy wiadomo ale jest za późno. W każdym razie Kaczor rozumiał co się szykuje i przestrzegał.
II
Często toczyłem bekę wywodząc, że PiS to grupa rekonstrukcyjna sanacji ale obecnie minister Błaszczak działa nie po sanacyjnemu. Mamy szybkie, konkretne zakupy będące wynikiem całościowych analiz. Za sanacji to czołg 4 TP opracowywali latami. Była to bezlicencyjna kopia czołgu brytyjskiego, który miał fundamentalny wady koncepcyjne. Anglicy za dużo chcieli więc postanowili że sami zrobią taki. Guzdrali się z nim do 1939 roku w którym został skreślony. Podobnie od zakupu licencji na Vickersa do wprowadzenia 7 TP minęło sporo latek. Podobnie PZL P 38 Wilk i inne. Teraz mamy filozofię inną: pierwsze egzemplarze szkolne już w tym roku, dostawy od przyszłego i błyskawiczne wprowadzenie.
Po rozpasanych zamówieniach na czołgi, haubice, samoloty, bewupy przyszła pora na helikoptery: reżim wysłał zapytanie do USA w sprawie 96 śmigłowców szturmowych AH-64 Apache. Ile nas one by wyniosły? Jarosław Wolski opowiada, że ok 60 miliardów złotych. Czy ja dobrze słyszę? W każdym bądź razie poczekajmy na odpowiedź USA bo 96 Apaczy to oni są w stanie wyprodukować w rok.
Nie jest to wbrew enuncjacją wspomnianego Wolskiego najlepszy śmigłowiec bo jest lepszy Komancz. Tj. nie ma go bo okazał się tak monstrualnie drogi że nie wszedł. Możliwościami przewyższa jednak Apacza i jedyny problem z nim jest taki, że go nie ma. Apacza w porównaniu z innymi śmigłowcami wyróżnia radar na górze, nad wirnikiem. Jest tam też pełno różnej elektroniki rozpoznawczej ergo Apacz może prowadzić rozpoznanie będąc w całości schowany. Ma działko, rakiety, pewien pancerz. Czy się nam opłaca? Nie wiem i to zależy od ceny i naszych możliwości. Na pewno nasza 18 Dywizja ma wyglądać tak jak amerykańska dywizja ciężka, winna mieć zatem też Apacze.
III
Rosomak nie chce pływać. Wersja Rosomaka z nową wieżą miała pływać ale nie chce pływać więc nie będzie pływać. I tu jest alternatywa optymistyczna: Rosomaki z tą wieżą w ogóle nie będą pływać, dostaną mocniejszy pancerz, taki jak afgańskie Rosomaki. Wymontują im pędniki itp. Nie jestem bowiem entuzjasta pływania gdyż: komplikuje pojazd, wymóg ten powoduje ograniczenie opancerzenia i odporności wozu, podnosi cenę. Na Ukrainie coś tam pływa ale ponoć średnio wychodzi to pływanie. Jest problem z wyjeżdżaniem na drugi brzeg, który musi być przygotowany. BWP 1 ważył 14 ton a nowe bewupy pod 30 i tu jest różnica.
Drugim problematycznym postulatem jest zdolność do transportu lotniczego: ograniczenie rozmiarów i masy co wpływa na pancerz.
Nowa wieża ma być bezzałogowa i mieć rakiety przeciwczołgowe, czyli dopiero teraz Rosomak stanie się bewupem pełną gębą.
I tu gratuluję Agencji Uzbrojenia czy tam tej osobie która podjęła konkretną decyzję: nie pływa i kij z tym. Nie będzie pływał. Tu jest pora na przywołanie mojego textu ministerialnego:
Opisuję tu co i jak: PiS nie miał siły politycznej aby wyczyścić MON więc obchodzi jego struktury.
IV
Wchodzi do testów nowy zestaw umundurowania z kamizelkami kuloodpornymi. Testy takie powinny potrwać rok. A na pewno do wiosny pierwsza faza. Jak przejdzie to testy w warunkach zimowych to seria przedprodukcyjne można robić. Jeśli potem rozkręcą produkcje na poziomie 20 000 rocznie to będzie miało to jakiś sens. 200 000 w 10 lat? Czy 40 000 rocznie i 5 lat?
V
Czy ktoś w ogóle liczy przewidywane koszty tych programów z uwzględnieniem lat realizacji? Wątpię. Zwrócę jednak uwagę na powtarzające się androny. Co niektórzy bredzą bowiem na granicy epatowaniem upośledzeniem umysłowym. Nie przyjmują do wiadomości fundamentalnych zasad współpracy z Koreańczykami: transfer technologii do nas, przeniesienie produkcji, zgoda na wprowadzanie przez nas modyfikacji. Mówię tu o nowym Krabie: Z obecnym Krabem łączy go podwozie. Pierwsze sztuki koreańskie już w sumie są wyprodukowane, dlatego nie są tak wypasione jak nasze. Ale produkcja krajowa? Dlaczego ma nie mieć naszych luf? Będzie miała nasze lufy ze Stalowej Woli jeśli HSW będzie w stanie je wyprodukować. A jak nie to nie. Skokowo zapotrzebowanie na armatohaubice samobieżne wzrosło gdzieś tak pięciokrotnie: z 24 do ok 125 sztuk rocznie. Lufy: jeszcze więcej bo trzeba wymieniać zużyte lufy w Krabach walczących na Ukrainie. Tymczasem jeden z drugim biadoli, jak to zaoramy se Hutę, jej lufownię i wszystko. Co za brednie. Dywersja normalnie.
I na koniec stawiam kwestię konkretną: zastąpienie sprzętu postsowieckiego: I mamy zagadnienia takie jak: stopień zastąpienia. Za PO ewidentnie był przewidywany niski stopień zastąpienia: docelowo zostalibyśmy z 300 czołgów, ze 100 Krabów, ile bewupów? Czy PO planowało zastąpienie Goździków 122mm Krabami w ilości 1 do 1?
Smok_Eustachy napisal(a): Często toczyłem bekę wywodząc, że PiS to grupa rekonstrukcyjna sanacji...
Czy byłby kolega w stanie wytłumaczyć tę absurdalną analogię autorstwa zdaje się niejakiego Rafała Ziemkiewicza? Mało rzeczy równie absurdalnych napisano.
Smok_Eustachy napisal(a): Powtórzenie różnych elementów konstytutywnych sanacji jak kult wodza i ogólny bezwład?
Kult wodza, jprd, skąd wy się bierzecie.
Mam nadzieję, ze Smok wykpiwa namolne powtarzanie tez komunistycznej i nazistowskiej propagandy przez rzekomych "narodofcuf" i "ędekuf".
No nie jednak znaczki z Piłsudskim, imieniny Piłsudskiego i tym podobne, to jednak nie jest wymysł komunistycznej propagandy. Można się kłócić czy to już kult czy tylko szacunek, ale porównywanie tego z tym, co jest dzisiaj jest na pewno kompletnie od czapy. Spróbowałby ktoś wtedy o Piłsudskim napisać coś w stylu "kurdupel". Albo nawet o Mościckim, że prezydent jest debil.
Za szczekanie na Bandytę spod Bezdan można było zasiąść na piątala, i to aż po rok 1970:
Art. 1 Pamięć czynu i zasługi JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO – Wskrzesiciela Niepodległości Ojczyzny i Wychowawcy Narodu – po wsze czasy należy do skarbnicy ducha narodowego i pozostaje pod szczególną ochroną prawa.
Art. 2 Kto uwłacza Imieniu JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO, podlega karze więzienia do lat 5.
Art. 3 Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Sprawiedliwości.
Art. 4 Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia[6].
Smok_Eustachy napisal(a): Powtórzenie różnych elementów konstytutywnych sanacji jak kult wodza i ogólny bezwład?
1. Bereza Kartuska. 2. COP i Gdynia. Tak na dzień dobry. Aby nie był sam OFF, wymóg pływalności to pomysł z poprzedniej epoki.
Gdynia była już wcześniej chyba? COP tak. Ale właśnie Błaszczak robi wbrew: Idea COP była taka że budujemy fabryki i światły wódz mówi w pewnym momencie: za rok wybuchnie wojna, produkujcie.
Smok_Eustachy napisal(a): Powtórzenie różnych elementów konstytutywnych sanacji jak kult wodza i ogólny bezwład?
Kult wodza, jprd, skąd wy się bierzecie.
Nie wierzę, że Smok tak serio. To chyba był tylko taki żart Smoka na zlecenie Smoka dla rozruszania forum.
No wśród sanatorów. Widać pewien bezwład dopóki Kaczyński się nie wypowie. Dalej podobnie jak wtedy wódz nie pełni żadnej ważnej funkcji a nawet jak pełni to zakres jego władzy nie zależy od tej funkcji.
Mam nadzieję, ze Smok wykpiwa namolne powtarzanie tez komunistycznej i nazistowskiej propagandy przez rzekomych "narodofcuf" i "ędekuf"
Bardzo podobnie chciałem napisać, tylko z pytaniem, czy te pierdolety o sanacji wziął od komunistów, czy od narodowców dzisiejszych ? Te wszystkie fajne chłopaki, którzy wykopują dwie trumny kompletnie, ale to kompletnie nie zdają sobie sprawy, że ta zabawa tylko ich interesuje. Normalni ludzie zasadniczo widzą Polskę Piłsudskiego i Dmowskiego jako jedną. A postacie równie wartościowe. Nawet nie myśląc o jakichś odniesieniach do dnia dzisiejszego. Natomiast fajne, prawicowe chłopaki tym, jak to na FF niektórzy mówili - bryndzlują się ?
W moich oczach, człowiek który rzuca słowa sanacja, wódz itd. kompromituje się, robi z siebie idiotę. Ale przecież to nie zabronione.
JORGE napisal(a): Bardzo podobnie chciałem napisać, tylko z pytaniem, czy te pierdolety o sanacji wziął od komunistów, czy od narodowców dzisiejszych ?
Pewnie od Ziemniaka, które się lubuje w takim bełkocie.
JORGE napisal(a): /..../Nawet nie myśląc o jakichś odniesieniach do dnia dzisiejszego. Natomiast fajne, prawicowe chłopaki tym, jak to na FF niektórzy mówili - bryndzlują się ?
W moich oczach, człowiek który rzuca słowa sanacja, wódz itd. kompromituje się, robi z siebie idiotę. Ale przecież to nie zabronione.
Masz jeszcze skłonność do podobnego zbierania bęcków: najpierw nie oddamy guzika a potem wiadomo. Inspiracje Kaczyńskiego zostawiam bo nie chce mi się szukać źródła.
Masz jeszcze skłonność do podobnego zbierania bęcków: najpierw nie oddamy guzika a potem wiadomo. Inspiracje Kaczyńskiego zostawiam bo nie chce mi się szukać źródła.
https://wiadomosci.wp.pl/kaczynski-bylismy-z-bratem-kontynuatorami-mysli-pilsudskiego-6195371713992833a "Uważaliśmy się - w jakiejś mierze, rzecz jasna, w zasadniczo odmiennych warunkach - za kontynuatorów jego myśli" - pisze prezes PiS. I jeszcze pogarda dla procedur: leży projekt dwa lata ale trzeba czytanie zrobić o trzeciej nad ranem bo jak pójdziemy spać i jutro dokończymy to wszyscy zginiemy. Inicjatywa poselska leci bo biuro legistlacyjne rządu tego nie przepuści a potem płacz że nikt nie wie co tam było. Nowy Ład o. Czy jak się tam to nazywało.
Ziemniak i Smok budują analogie między sanacją i PiS i wydaje się im, że coś z tego wynika. Nic nie wynika, bo jak się człek napnie, to wszystko z wszystkim skojarzy. Np. wojsko i matematyka to to samo. Że co? No tak, bo i jedno i drugie się opiera na dowodzeniu. Są też mniej przyzwoite dowcipy zasadzające się na tej samej zasadzie. Zaczynają się od pytania: Jaka jest różnica między...
Ziemniak i Smok budują analogie między sanacją i PiS i wydaje się im, że coś z tego wynika. Nic nie wynika, bo jak się człek napnie, to wszystko z wszystkim skojarzy. Np. wojsko i matematyka to to samo. Że co? No tak, bo i jedno i drugie się opiera na dowodzeniu. Są też mniej przyzwoite dowcipy zasadzające się na tej samej zasadzie. Zaczynają się od pytania: Jaka jest różnica między...
Żeby być jak Roman Dmowski i kompanieros trzeba sobie dzisiejszą sanację wymyśleć. No i wymyślili. I kompletnie do nich nie dociera, że nikt poza nimi w tą zabawę się nie bawi. Przyprawiają mordę ludziom, żeby uwiarygodnić i nadać sens swojej postawie.
Mnie to okrutnie irytuje, to jest fałszywy obraz sytuacji, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Taki Ziemniak (ale patrzę, że i Smok) budują cały konstrukt postrzegania dzisiejszej Polski wg wydumanych kryteriów. Obłęd.
Komentarz
https://defence24.pl/przemysl/kolejny-megakontrakt-polsko-brytyjski-system-przeciwlotniczy-nadchodzi-news-defence24pl
Jeśli chodzi o zadania defensywne to mamy dopinane właśnie programy Wisła (dalekiego zasięgu), Narew (krótkiego zasięgu) i Pilica (bardzo krótkiego zasięgu), które jeśli będą zakończone i zintegrowane (czyli już niedługo) będą stanowić niezły parasol przeciw rakietom i artylerii kacapskiej.
W połączeniu z czołgami, himarsami, krabami/K9, F-35 i F16 i FA-50, mamy naprawdę mocną, trudną do pokonania (o ile możliwą do pokonania) armię przez kogokolwiek w Europie (dla żartu zaliczmy kacapów do Europy).
Tylko naprawdę liczebność armii musi zostać zwiększona, bo te sto tysięcy z kawałkiem to co najmniej 2x mniej niż powinno być.
Co do problemów z HK i Panterami to znajomy - wojskowy emeryt sugeruje - że problemem może być poziom zużycia dostarczonychluf. Bo te mają gwarancję na ileś tam strzałów (dla karabinków szturmowych jest to zwykle od 10 do 15 tysięcy). U dużo strzelających (także w procesie szkolenia) specjalsów to podobno ok 2-3 lata. Potem lufa do wymiany albo poważne problemy z trzymaniem parametrów. No i każde pojedyncze przegrzanie zuzycie istotnie przyspiesza. Jeżeli zatem na Ukrainę trafiły karabinki po intensywnym użytkowaniu, to nawet jak "metrykalnie" niestare mogą być po prostu bliskie zużycia. Podobnie może być z lufami Panter. W WP podobno stosowano zasadę, że w jednostkach były działa, którymi się cały czas robiło i takie, które się oszczędzało. Chodziło w tym systemie o to, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji, że jednocześnie wszystkie działa w oddziale są zużyte.
Nie wydaje mi się - po pierwsze awarie następują z innych przyczyn niż zużycie (najczęściej), bo o ile faktycznie karabinek można zajechać by nie trzymał parametrów, to zajechać go tak, by się zacinał, to już jest sztuka. Inna sprawa, że kto jak kto, ale żołnierz doskonale wie co dostał do ręki - jak jest to jakiś przechodzony szrot, to nie będzie winił konstrukcji a egzemplarz.
Druga sprawa, że gdyby to były HK, to raczej 416, i wtedy nik nie mówi na nie M4 - nawet nie wiem czy HK w ogóle kiedykolwiek klepało M4, wydaje mi się że nie. No i problemy z HK416 to byłaby nowość, bo one raczej mają doskonałą opinię.
A to na pewno - co jednak nie zmienia faktu, że jeśli lufy nie są dostosowane do możliwości konstrukcji, to jest to wtopa jak jasna cholera.
Po 24 lutego się zmieniła sytuacja bo jak jakiś kretyn zaczyna wywodzić, że po co czołgi, F-35, na onkologię przeznaczcie lepiej, to teraz można mu powiedzieć że jak ruskie wejdą to będzie miał Buczę i Mariupol a nie onkologię. Jest to argument o znacznej sile przekonywania szerokich kręgów opinii publicznej. Trochę się krępią jeszcze zaprzeczać ale to się zmieni. Owszem, inni tam trollowali że po co 500+, czołgi lepiej kupmy. Takie akcje były problematyczne bo totalni zaczęli by kłapać, że po co, że prowokujemy Rosję, że nie grozi wojna w regionie, itp itd. Pisior nie miał jeszcze dowodów empirycznych na słuszność swych założeń. To jest taka sytuacja w której urywa się winda ale do momentu uderzenia nie ma dowodu, że walnie w glebę i się rozpierniczy. Jak już się rozpierniczy to wtedy wiadomo ale jest za późno. W każdym razie Kaczor rozumiał co się szykuje i przestrzegał.
II
Często toczyłem bekę wywodząc, że PiS to grupa rekonstrukcyjna sanacji ale obecnie minister Błaszczak działa nie po sanacyjnemu. Mamy szybkie, konkretne zakupy będące wynikiem całościowych analiz. Za sanacji to czołg 4 TP opracowywali latami. Była to bezlicencyjna kopia czołgu brytyjskiego, który miał fundamentalny wady koncepcyjne. Anglicy za dużo chcieli więc postanowili że sami zrobią taki. Guzdrali się z nim do 1939 roku w którym został skreślony. Podobnie od zakupu licencji na Vickersa do wprowadzenia 7 TP minęło sporo latek. Podobnie PZL P 38 Wilk i inne. Teraz mamy filozofię inną: pierwsze egzemplarze szkolne już w tym roku, dostawy od przyszłego i błyskawiczne wprowadzenie.
Po rozpasanych zamówieniach na czołgi, haubice, samoloty, bewupy przyszła pora na helikoptery: reżim wysłał zapytanie do USA w sprawie 96 śmigłowców szturmowych AH-64 Apache. Ile nas one by wyniosły? Jarosław Wolski opowiada, że ok 60 miliardów złotych. Czy ja dobrze słyszę? W każdym bądź razie poczekajmy na odpowiedź USA bo 96 Apaczy to oni są w stanie wyprodukować w rok.
Nie jest to wbrew enuncjacją wspomnianego Wolskiego najlepszy śmigłowiec bo jest lepszy Komancz. Tj. nie ma go bo okazał się tak monstrualnie drogi że nie wszedł. Możliwościami przewyższa jednak Apacza i jedyny problem z nim jest taki, że go nie ma. Apacza w porównaniu z innymi śmigłowcami wyróżnia radar na górze, nad wirnikiem. Jest tam też pełno różnej elektroniki rozpoznawczej ergo Apacz może prowadzić rozpoznanie będąc w całości schowany. Ma działko, rakiety, pewien pancerz. Czy się nam opłaca? Nie wiem i to zależy od ceny i naszych możliwości. Na pewno nasza 18 Dywizja ma wyglądać tak jak amerykańska dywizja ciężka, winna mieć zatem też Apacze.
III
Rosomak nie chce pływać. Wersja Rosomaka z nową wieżą miała pływać ale nie chce pływać więc nie będzie pływać. I tu jest alternatywa optymistyczna: Rosomaki z tą wieżą w ogóle nie będą pływać, dostaną mocniejszy pancerz, taki jak afgańskie Rosomaki. Wymontują im pędniki itp. Nie jestem bowiem entuzjasta pływania gdyż: komplikuje pojazd, wymóg ten powoduje ograniczenie opancerzenia i odporności wozu, podnosi cenę. Na Ukrainie coś tam pływa ale ponoć średnio wychodzi to pływanie. Jest problem z wyjeżdżaniem na drugi brzeg, który musi być przygotowany. BWP 1 ważył 14 ton a nowe bewupy pod 30 i tu jest różnica.
Drugim problematycznym postulatem jest zdolność do transportu lotniczego: ograniczenie rozmiarów i masy co wpływa na pancerz.
Nowa wieża ma być bezzałogowa i mieć rakiety przeciwczołgowe, czyli dopiero teraz Rosomak stanie się bewupem pełną gębą.
I tu gratuluję Agencji Uzbrojenia czy tam tej osobie która podjęła konkretną decyzję: nie pływa i kij z tym. Nie będzie pływał. Tu jest pora na przywołanie mojego textu ministerialnego:
https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/1246728,biurokracja-mon-podsumowanie
Opisuję tu co i jak: PiS nie miał siły politycznej aby wyczyścić MON więc obchodzi jego struktury.
IV
Wchodzi do testów nowy zestaw umundurowania z kamizelkami kuloodpornymi. Testy takie powinny potrwać rok. A na pewno do wiosny pierwsza faza. Jak przejdzie to testy w warunkach zimowych to seria przedprodukcyjne można robić. Jeśli potem rozkręcą produkcje na poziomie 20 000 rocznie to będzie miało to jakiś sens. 200 000 w 10 lat? Czy 40 000 rocznie i 5 lat?
V
Czy ktoś w ogóle liczy przewidywane koszty tych programów z uwzględnieniem lat realizacji? Wątpię. Zwrócę jednak uwagę na powtarzające się androny. Co niektórzy bredzą bowiem na granicy epatowaniem upośledzeniem umysłowym. Nie przyjmują do wiadomości fundamentalnych zasad współpracy z Koreańczykami: transfer technologii do nas, przeniesienie produkcji, zgoda na wprowadzanie przez nas modyfikacji. Mówię tu o nowym Krabie: Z obecnym Krabem łączy go podwozie. Pierwsze sztuki koreańskie już w sumie są wyprodukowane, dlatego nie są tak wypasione jak nasze. Ale produkcja krajowa? Dlaczego ma nie mieć naszych luf? Będzie miała nasze lufy ze Stalowej Woli jeśli HSW będzie w stanie je wyprodukować. A jak nie to nie. Skokowo zapotrzebowanie na armatohaubice samobieżne wzrosło gdzieś tak pięciokrotnie: z 24 do ok 125 sztuk rocznie. Lufy: jeszcze więcej bo trzeba wymieniać zużyte lufy w Krabach walczących na Ukrainie. Tymczasem jeden z drugim biadoli, jak to zaoramy se Hutę, jej lufownię i wszystko. Co za brednie. Dywersja normalnie.
I na koniec stawiam kwestię konkretną: zastąpienie sprzętu postsowieckiego: I mamy zagadnienia takie jak: stopień zastąpienia. Za PO ewidentnie był przewidywany niski stopień zastąpienia: docelowo zostalibyśmy z 300 czołgów, ze 100 Krabów, ile bewupów? Czy PO planowało zastąpienie Goździków 122mm Krabami w ilości 1 do 1?
2. COP i Gdynia.
Tak na dzień dobry.
Aby nie był sam OFF, wymóg pływalności to pomysł z poprzedniej epoki.
No nie jednak znaczki z Piłsudskim, imieniny Piłsudskiego i tym podobne, to jednak nie jest wymysł komunistycznej propagandy. Można się kłócić czy to już kult czy tylko szacunek, ale porównywanie tego z tym, co jest dzisiaj jest na pewno kompletnie od czapy. Spróbowałby ktoś wtedy o Piłsudskim napisać coś w stylu "kurdupel". Albo nawet o Mościckim, że prezydent jest debil.
Art. 1 Pamięć czynu i zasługi JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO – Wskrzesiciela Niepodległości Ojczyzny i Wychowawcy Narodu – po wsze czasy należy do skarbnicy ducha narodowego i pozostaje pod szczególną ochroną prawa.
Art. 2 Kto uwłacza Imieniu JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO, podlega karze więzienia do lat 5.
Art. 3 Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Sprawiedliwości.
Art. 4 Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia[6].
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Ustawa_o_ochronie_Imienia_Józefa_Piłsudskiego
COP tak. Ale właśnie Błaszczak robi wbrew: Idea COP była taka że budujemy fabryki i światły wódz mówi w pewnym momencie: za rok wybuchnie wojna, produkujcie.
No wśród sanatorów. Widać pewien bezwład dopóki Kaczyński się nie wypowie.
Dalej podobnie jak wtedy wódz nie pełni żadnej ważnej funkcji a nawet jak pełni to zakres jego władzy nie zależy od tej funkcji.
W moich oczach, człowiek który rzuca słowa sanacja, wódz itd. kompromituje się, robi z siebie idiotę. Ale przecież to nie zabronione.
Inspiracje Kaczyńskiego zostawiam bo nie chce mi się szukać źródła.
"Uważaliśmy się - w jakiejś mierze, rzecz jasna, w zasadniczo odmiennych warunkach - za kontynuatorów jego myśli" - pisze prezes PiS.
I jeszcze pogarda dla procedur: leży projekt dwa lata ale trzeba czytanie zrobić o trzeciej nad ranem bo jak pójdziemy spać i jutro dokończymy to wszyscy zginiemy. Inicjatywa poselska leci bo biuro legistlacyjne rządu tego nie przepuści a potem płacz że nikt nie wie co tam było. Nowy Ład o. Czy jak się tam to nazywało.
Ziemniak i Smok budują analogie między sanacją i PiS i wydaje się im, że coś z tego wynika. Nic nie wynika, bo jak się człek napnie, to wszystko z wszystkim skojarzy. Np. wojsko i matematyka to to samo. Że co? No tak, bo i jedno i drugie się opiera na dowodzeniu. Są też mniej przyzwoite dowcipy zasadzające się na tej samej zasadzie. Zaczynają się od pytania: Jaka jest różnica między...
Mnie to okrutnie irytuje, to jest fałszywy obraz sytuacji, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Taki Ziemniak (ale patrzę, że i Smok) budują cały konstrukt postrzegania dzisiejszej Polski wg wydumanych kryteriów. Obłęd.