Karty referendalne
Jak wiemy doszło do wałków poprzez niewydawanie kart referendalnych. Wciórności które się dokonały możemy podzielić na kilka stopni:
1. Pytanie, czy dać kartę do referendum?
2. Nie wydawanie karty referendalnej, chyba że się wyborca upomni.
Wszystko to stanowi wałek, czyli oszustwo wyborcze. Oczywiście dokonane przez obóz totalnych, co nie powinno nikogo dziwić. Pisiory zadziwiło. Weźcie popatrzcie na Tuska, na Budkę, na Olejnik, na Jachirę, na Giertycha, na Owsiaka, na Trzaskowskiego, na Jandę… Czy dla nich skręcenie wyborów jest jakimkolwiek problemem? W sensie moralnym? No nie. Wszyscy o tym wiedzieli tylko nie PiS. I teraz nagle elektorat się obudził: protest do sądu piszemy. Po co, jak się nie zbudowało przez 8 lat narracji, że wybory są zagrożone przez totalnych? A są. Mamy tu kolejny przykład modus operandi: najpierw, jak trzeba było reagować to cisza, a jak jest za późno to larum. Sensu w tym nie ma żadnego.
Przy czym obowiązuje zasada ograniczonego zaufania: skoro w komisji doszło do wałka z referendum, to zakładamy że doszło też do oszustwa wyborczego. Przy czym nie chodzi tu nawet o wpływ na wynik, a o pokazanie, że inaczej nie umieją. Muszą zrobić kant bo to jest taka natura ich.
Głęboki kryzys demokracji tam jest widoczny, bo Hołownia nie zapłakał gorzko nad tymi kartami i nie zrobili protestu wyborczego z Kamyszem, domagając się unieważnienia wyboru.
Mamy jeszcze punkt 3:
3. Głosowanie nocne.
Jeśli ktoś przyszedł do komisji przed 21:00 to ma prawo oddać głos. Wtedy jeden z członków komisji powinien stanąć na końcu kolejki bo jak ktoś przyszedł po 21:00 to już nie może zagłosować. Ale jeśli zabrakło kart i w danej komisji głosowanie przedłużono to może. Więc ja bym to weryfikował. Ale w sytuacji kiedy PiS odpuścił sprawę to nie ma sensu się szarpać. .
Jutro w Klubie Ronina ma być Jan Parys i ciekaw jestem, co powie. Spodziewam się jego zwykłej sieczki i braku odniesienia się do prawdziwych przyczyn.
Jej wypowiedzi, naturalnie kulturalne tudzież uprzejme, pokazują wyraźnie dlaczego PIS przerżnął i dlaczego jeszcze przerżnie samorządowe, europejskie i co tam tylko.
To porażające, jak bardzo oni przestali się uczyć.
Zadzwonił np. facet, ojciec dwójki młodych ludzi - zastrzegał że oni wzięli udział w referendum oraz wyborach, ale z ledwo ukrywaną niechęcią. Poprosił ich też żeby przepytali rówieśników o nastroje, o ich decyzje itd. - i o tym na antenie opowiedział.
Miał dużo racji w tym, co mówił - tzn. tłumaczył, jak sprawy widzą młodzi ludzie, tacy naprawdę młodzi.
Odpowiedź pani posłanki: och, wspaniale że pan nam to opowiada, tak tak, oczywiście, ale pozwoli pan że ja tu taką sympatyczną polemikę zapodam - i wywód przez dziesięć minut z którego wynika jak świetna jest partia, jak znakomicie radzi sobie partia, jaka fajna była strategia wyborcza i w ogóle dlaczego jest zajebiście. I jak zajebiście było kiedy ona była młodą działaczką.
Nosz kurka wodna. Do tej kobiety w ogóle nie dotarło, że życie polityczne i społeczne to nie jest wishful thinking i że warto czasem przyjrzeć się rzeczywistości, porozmawiać z ludźmi, a nie wisieć na chmurce i powtarzać swoje mantry.
Albo inaczej: ona od razu odrzuciła wszystko, co jej powiedziano. Nie chodzi o to, czy ta młodzież się myli, czy nie, czy ma rację, czy nie, posłanka po prostu z góry zablokowała info że ktoś może myśleć tak-a-tak (i w związku z tym postępować tak, a nie inaczej), bo jej zdaniem jedyne poprawne myślenie jest inne.
I szlus.
No czarno widzę to wszystko na przyszłość przy takim nastawieniu.
@qiz powiedział(a):
Czyli pyszności. Pyszna pycha.
Czyli JORGE już to skomentował trzy i pół roku temu!
@JORGE napisał w marcu 2020
To, że Dobra Zmiana kiedyś się skończy - wiadomo. Czy już dziś ? Nie, ale ten wątek zakładam w nieprzypadkowym momencie. Chcę dokumentować zaczynającą się na naszych oczach porażkę, namawiam innych, żeby uczestniczyli, wpisywali, dokumentowali to co może kiedyś uciec. Kiedy wszytko się już zatrze.
A ja nadal powtarzam - sednem tych wyborów było głosiowanie na własny interes Polaków, a nie oglądanie się na to co PiS sobie myśli albo nie. Teoretyczny naród zawalił test wiązania sznurówek... Sam PiS sobie poradzi jak zwykle.
Ten dobry humor odczytuję, jako ziewanko nad wyborami. Czekalem na meksykańską falę od wtorkowych dymisji generalskich. Panią Parniewską, ktora mogla być drugą Sawicką. Zamiast tego kompletna cisza i jeden strzał znikąd prosto w banasiowców.
Referendum, ze slow Pana Jarosława, to liczenie szabli na następne wybory.
@janosik powiedział(a):
A co mogą widzieć młodzi ludzie poza emocjami, grę w emocje wygrała opozycja i tyle. Czy przez to polepszy się byt młodych? Wątpię.
Większość młodych w wieku poniżej 29 roku życia oczekuje, by PiS zniknęła. więc odpowiedź tej partii na oczekiwania młodzieży może nastręczać pewną trudność.
Miał dużo racji w tym, co mówił - tzn. tłumaczył, jak sprawy widzą młodzi ludzie, tacy naprawdę młodzi.
....
Można prosić o jakieś szczegóły?
Oczywiście. I od razu zaznaczam: powtarzam słowa faceta, który zrobił coś w rodzaju ankiety wśród bardzo młodych kolegów własnych dzieci (około dwudziestki). Słowem, nie podpisuję się pod poniższym - to tak z góry na wypadek ewentualnego 'kempizmu' wśród forumkowiczów. Oczywiście młodzi są głupi, bla, bla, bla. Tylko że co z tego.
A więc, gość twierdził iż indagowana młódź w temacie referendum powiedziała, że bardzo nie podobał jej się styl pytań, że były to rozbudowane niby-pytania "z tezą", a ich to wkurza, bo wyczuwali manipulację i nie wzięli udziału z tego powodu. Część twierdziła jeszcze (o święta naiwności) że wszystkie siły sejmowe "powinny" być zaangażowane w tworzenie pytań referendalnych.
Druga rzecz, młódź kompletnie nie poważa i nie chce głosować na partię "starych gości w garniakach". To nie ich świat, nie ich klimaty, przepaść pokoleniowa. Jaro wygłaszający długie tyrady na wiecach partyjnych ich odrzuca, zresztą zdaje się podobnie Donaldinho.
Jeszcze raz: sprzedaję, jak kupiłam.
BTW odpowiedź posłanki na te punkty była taka: co do referendum, to ta wredna opozycja przecież by nie pomogła w tworzeniu pytań (racja - przyp. mój). To było jedno zdanie, następnie pięć minut trwał wywód "jak my byliśmy opozycją to byliśmy wprost wspaniali, nie byliśmy totalniakami i pomagaliśmy rządowi w sprawach istotnych dla kraju".
Co do wieku, hm, partyjnych twarzy medialnych, pani posłanka się zafurfała że najważniejsze jest doświadczenie. A jak ona była młodą posłanką to "doradzała" starszym kolegom (buachachacha, akurat w to wierzę - przyp. mój) i było naprawdę świetnie, normalnie jasne łany.
Uff.
No więc znów: możemy odgórnie ustalić, że ci młodzi są głupi i bez pojęcia (co pośrednio wynikało z wypowiedzi pani posłanki). I tacy zadowoleni że ładnie podsumowaliśmy rzeczywistość będziemy gapić się jak to się dalej będzie plotło. Pesymistycznie powiem - ten splot nie będzie raczej na naszą modłę.
P.S. Coming out: styl w jakim zostały napisane pytania referendalne powodował u mnie womit. Sorry, tak mam.
No bo są głupi. Referendum bez manipulacji? Też coś. Przecież od lat wiadomo, że wszelkie głosowania byłyby zakazane, gdyby tylko były w stanie cokolwiek zmienić. Referendum jest w stanie coś zmienić, więc referenda politycy urządzają rzadko, tylko przyciśnięci do sciany i manipulując ile się da. Trzeba chwytać okazję, by raz w życiu o czymś móc zadecydować, zamiast kręcić nosem.
A o brak oferty dla idiotów pretencję do PiSu wyrażałem nie raz.
Ale kiedyś, coś drgnęło. Był ten, jak mu tam... Szefernaker z wjazdem na Twitter (obecnie, Państwo wybaczą... "X") - pamiętam że przez krótki czas PIS naprawdę zawojował internety. Stąd zresztą odbicie w sondażach i potem w głosowaniu.
To czemu wraca się do tradycyjnego zdechlactwa, pytam ja się?
P.S. Gdyby było w referendum proste "ej, chcecie tu masy ciapatych i murzynów nie wiadomo skąd?" być może więcej głupków zdecydowałoby się odpisać, że jednak nie...
Jeżeli ktoś mówi, ze mu się pytania nie podobały to najprawdopodobniej kłamie i ma złą wolę.
Puryści językowi, młodzi nie do końca wykształceni. Pierdoleni analfabeci.
Jarosław Kaczyński słuszny wniosek wyciągnął. Nie głosują z wdzięczności.
@peterman powiedział(a):
A ja nadal powtarzam - sednem tych wyborów było głosiowanie na własny interes Polaków, a nie oglądanie się na to co PiS sobie myśli albo nie. Teoretyczny naród zawalił test wiązania sznurówek... Sam PiS sobie poradzi jak zwykle.
Pełna zgoda. Jak mnie ktoś niezdecydowany pytał w realu, czemu chcę głosować na PiS, to ja z reguły odpowiadałem, że z egoizmu, i to takiego do bólu bliskiego ciału. Bo tego na przykład jak tam przebiegają wielkie budowy pisizmu nie mogę zweryfikować, ale już to jak mi się zmienił budżet domowy to mogę. No i przedstawiałem takie proste wyliczenia.
Z tym, że to działa właśnie w realu, wśród ludzi którzy jako tako mnie znają. Jako byt internetowy byłbym z czymś takim kompletnie pomijalny.
Jej wypowiedzi, naturalnie kulturalne tudzież uprzejme, pokazują wyraźnie dlaczego PIS przerżnął i dlaczego jeszcze przerżnie samorządowe, europejskie i co tam tylko.
To porażające, jak bardzo oni przestali się uczyć.
Zadzwonił np. facet, ojciec dwójki młodych ludzi - zastrzegał że oni wzięli udział w referendum oraz wyborach, ale z ledwo ukrywaną niechęcią. Poprosił ich też żeby przepytali rówieśników o nastroje, o ich decyzje itd. - i o tym na antenie opowiedział.
Miał dużo racji w tym, co mówił - tzn. tłumaczył, jak sprawy widzą młodzi ludzie, tacy naprawdę młodzi.
Odpowiedź pani posłanki: och, wspaniale że pan nam to opowiada, tak tak, oczywiście, ale pozwoli pan że ja tu taką sympatyczną polemikę zapodam - i wywód przez dziesięć minut z którego wynika jak świetna jest partia, jak znakomicie radzi sobie partia, jaka fajna była strategia wyborcza i w ogóle dlaczego jest zajebiście. I jak zajebiście było kiedy ona była młodą działaczką.
Nosz kurka wodna. Do tej kobiety w ogóle nie dotarło, że życie polityczne i społeczne to nie jest wishful thinking i że warto czasem przyjrzeć się rzeczywistości, porozmawiać z ludźmi, a nie wisieć na chmurce i powtarzać swoje mantry.
Albo inaczej: ona od razu odrzuciła wszystko, co jej powiedziano. Nie chodzi o to, czy ta młodzież się myli, czy nie, czy ma rację, czy nie, posłanka po prostu z góry zablokowała info że ktoś może myśleć tak-a-tak (i w związku z tym postępować tak, a nie inaczej), bo jej zdaniem jedyne poprawne myślenie jest inne.
I szlus.
No czarno widzę to wszystko na przyszłość przy takim nastawieniu.
To wiedza i doświadczenie a nie ego, jak idzie o Jorge. Naprawdę sądzisz że Kempa, osoba ze szczytu władzy, nie ma dostępu do badań społecznych dających jej obraz szerszy niż panu, który przy pomocy znajomych swoich dzieci robi badanie focusowe i na tej podstawie wyciąga wnioski na temat Polaków? To kto tu ma problem z pychą? Tyle tutaj piszemy że rasowy Polak zna się najlepiej na wszystkim i do niczego nie potrzebuje państwa i wtedy wchodzimy my, cali na biało.
Trochę się robi z tego ślepa wiara we Wszechwiedzącego Ojca Narodu, ale fajnie. Siądę sobie w kąciku i będę obserwować. Hm.
Co prawda było takie powiedzenie o wietrze, hulającym na szczytach władzy, no ale.
@peterman powiedział(a):
A ja nadal powtarzam - sednem tych wyborów było głosiowanie na własny interes Polaków, a nie oglądanie się na to co PiS sobie myśli albo nie. Teoretyczny naród zawalił test wiązania sznurówek... Sam PiS sobie poradzi jak zwykle.
Pełna zgoda. Jak mnie ktoś niezdecydowany pytał w realu, czemu chcę głosować na PiS, to ja z reguły odpowiadałem, że z egoizmu, i to takiego do bólu bliskiego ciału. Bo tego na przykład jak tam przebiegają wielkie budowy pisizmu nie mogę zweryfikować, ale już to jak mi się zmienił budżet domowy to mogę. No i przedstawiałem takie proste wyliczenia.
Z tym, że to działa właśnie w realu, wśród ludzi którzy jako tako mnie znają. Jako byt internetowy byłbym z czymś takim kompletnie pomijalny.
Ale co? Obracasz się wsród debili nie potrafiących przeprowadzić takich wyliczeń samodzielnie?
@peterman powiedział(a):
A ja nadal powtarzam - sednem tych wyborów było głosiowanie na własny interes Polaków, a nie oglądanie się na to co PiS sobie myśli albo nie. Teoretyczny naród zawalił test wiązania sznurówek... Sam PiS sobie poradzi jak zwykle.
Pełna zgoda. Jak mnie ktoś niezdecydowany pytał w realu, czemu chcę głosować na PiS, to ja z reguły odpowiadałem, że z egoizmu, i to takiego do bólu bliskiego ciału. Bo tego na przykład jak tam przebiegają wielkie budowy pisizmu nie mogę zweryfikować, ale już to jak mi się zmienił budżet domowy to mogę. No i przedstawiałem takie proste wyliczenia.
Z tym, że to działa właśnie w realu, wśród ludzi którzy jako tako mnie znają. Jako byt internetowy byłbym z czymś takim kompletnie pomijalny.
Ale co? Obracasz się wsród debili nie potrafiących przeprowadzić takich wyliczeń samodzielnie?
Nie. Ludzie chętnie powtarzają to co widzą - słyszą w mediach i o tym potem lubią dyskutować. A zapominają o tym, co mają przed nosem we własnym życiu. Więc ja zamiast dyskutować o CPK, o którym tak szczerze to nie mam wielkiego pojęcia, przedstawiam im wyliczenia nie z budżetu państwa ale z mojego.
A tak w ogóle to naprawdę niewiele jest ludzi, którzy potrafią powiedzieć, jak wyglądał ich budżet domowy w tym roku, a ile w zeszłym. Nie mówiąc już, ile 10 lat temu. I tu nie chodzi o debilizm arytmetyczny, tylko o to, że w ogóle nie pomyśleli, żeby policzyć od tej strony. Ich prywatnej. A nie zaraz finanse państwa i poziom długu publicznego. Może niektórzy uważają to za prywatę niegodną uwzględnienia?
@peterman powiedział(a):
A ja nadal powtarzam - sednem tych wyborów było głosiowanie na własny interes Polaków, a nie oglądanie się na to co PiS sobie myśli albo nie. Teoretyczny naród zawalił test wiązania sznurówek... Sam PiS sobie poradzi jak zwykle.
Pełna zgoda. Jak mnie ktoś niezdecydowany pytał w realu, czemu chcę głosować na PiS, to ja z reguły odpowiadałem, że z egoizmu, i to takiego do bólu bliskiego ciału. Bo tego na przykład jak tam przebiegają wielkie budowy pisizmu nie mogę zweryfikować, ale już to jak mi się zmienił budżet domowy to mogę. No i przedstawiałem takie proste wyliczenia.
Z tym, że to działa właśnie w realu, wśród ludzi którzy jako tako mnie znają. Jako byt internetowy byłbym z czymś takim kompletnie pomijalny.
Ale co? Obracasz się wsród debili nie potrafiących przeprowadzić takich wyliczeń samodzielnie?
Przeczytaj:
1. sondaże, ile osób zyskało / straciło na Polskim ładzie,
2. wyliczenie (senackie! więc trudno podejrzewać o nagięcie w tę stronę), ile podatników faktycznie zyskało.
Zatem tak: całkiem spora grupa ludzi nie ogarnia nawet własnej sytuacji ekonomicznej. Dlatego takim sukcesem było 500+, kasa do łapy to taki konkret, że nawet największy debil pojmie. Z tego samego względu są 13. i 14. emerytura, to też jest konkret, zwykłej podwyżki o 10-15% ludzie też by nie ogarnęli.
Komentarz
Oraz młodzi powinni płacić bykowe panie Czarzasty, liczę na pana!
Otóż to - dla "młotcieszy" - głosującej gremialnie na ZiS i w znacznej części nastawionej antynatalistycznie - koniecznie bykowe.
Karty referendalne
Jak wiemy doszło do wałków poprzez niewydawanie kart referendalnych. Wciórności które się dokonały możemy podzielić na kilka stopni:
1. Pytanie, czy dać kartę do referendum?
2. Nie wydawanie karty referendalnej, chyba że się wyborca upomni.
Wszystko to stanowi wałek, czyli oszustwo wyborcze. Oczywiście dokonane przez obóz totalnych, co nie powinno nikogo dziwić. Pisiory zadziwiło. Weźcie popatrzcie na Tuska, na Budkę, na Olejnik, na Jachirę, na Giertycha, na Owsiaka, na Trzaskowskiego, na Jandę… Czy dla nich skręcenie wyborów jest jakimkolwiek problemem? W sensie moralnym? No nie. Wszyscy o tym wiedzieli tylko nie PiS. I teraz nagle elektorat się obudził: protest do sądu piszemy. Po co, jak się nie zbudowało przez 8 lat narracji, że wybory są zagrożone przez totalnych? A są. Mamy tu kolejny przykład modus operandi: najpierw, jak trzeba było reagować to cisza, a jak jest za późno to larum. Sensu w tym nie ma żadnego.
Przy czym obowiązuje zasada ograniczonego zaufania: skoro w komisji doszło do wałka z referendum, to zakładamy że doszło też do oszustwa wyborczego. Przy czym nie chodzi tu nawet o wpływ na wynik, a o pokazanie, że inaczej nie umieją. Muszą zrobić kant bo to jest taka natura ich.
Głęboki kryzys demokracji tam jest widoczny, bo Hołownia nie zapłakał gorzko nad tymi kartami i nie zrobili protestu wyborczego z Kamyszem, domagając się unieważnienia wyboru.
Mamy jeszcze punkt 3:
3. Głosowanie nocne.
Jeśli ktoś przyszedł do komisji przed 21:00 to ma prawo oddać głos. Wtedy jeden z członków komisji powinien stanąć na końcu kolejki bo jak ktoś przyszedł po 21:00 to już nie może zagłosować. Ale jeśli zabrakło kart i w danej komisji głosowanie przedłużono to może. Więc ja bym to weryfikował. Ale w sytuacji kiedy PiS odpuścił sprawę to nie ma sensu się szarpać. .
Jutro w Klubie Ronina ma być Jan Parys i ciekaw jestem, co powie. Spodziewam się jego zwykłej sieczki i braku odniesienia się do prawdziwych przyczyn.
Wygląda jakby Krysztopa czytał Excathedrę kilka lat temu...
.
Rozmowy Niedokończone - teraz.
Gościem jest Beata Kempa.
Jej wypowiedzi, naturalnie kulturalne tudzież uprzejme, pokazują wyraźnie dlaczego PIS przerżnął i dlaczego jeszcze przerżnie samorządowe, europejskie i co tam tylko.
To porażające, jak bardzo oni przestali się uczyć.
Zadzwonił np. facet, ojciec dwójki młodych ludzi - zastrzegał że oni wzięli udział w referendum oraz wyborach, ale z ledwo ukrywaną niechęcią. Poprosił ich też żeby przepytali rówieśników o nastroje, o ich decyzje itd. - i o tym na antenie opowiedział.
Miał dużo racji w tym, co mówił - tzn. tłumaczył, jak sprawy widzą młodzi ludzie, tacy naprawdę młodzi.
Odpowiedź pani posłanki: och, wspaniale że pan nam to opowiada, tak tak, oczywiście, ale pozwoli pan że ja tu taką sympatyczną polemikę zapodam - i wywód przez dziesięć minut z którego wynika jak świetna jest partia, jak znakomicie radzi sobie partia, jaka fajna była strategia wyborcza i w ogóle dlaczego jest zajebiście. I jak zajebiście było kiedy ona była młodą działaczką.
Nosz kurka wodna. Do tej kobiety w ogóle nie dotarło, że życie polityczne i społeczne to nie jest wishful thinking i że warto czasem przyjrzeć się rzeczywistości, porozmawiać z ludźmi, a nie wisieć na chmurce i powtarzać swoje mantry.
Albo inaczej: ona od razu odrzuciła wszystko, co jej powiedziano. Nie chodzi o to, czy ta młodzież się myli, czy nie, czy ma rację, czy nie, posłanka po prostu z góry zablokowała info że ktoś może myśleć tak-a-tak (i w związku z tym postępować tak, a nie inaczej), bo jej zdaniem jedyne poprawne myślenie jest inne.
I szlus.
No czarno widzę to wszystko na przyszłość przy takim nastawieniu.
Czyli pyszności. Pyszna pycha.
Czyli JORGE już to skomentował trzy i pół roku temu!
A ja nadal powtarzam - sednem tych wyborów było głosiowanie na własny interes Polaków, a nie oglądanie się na to co PiS sobie myśli albo nie. Teoretyczny naród zawalił test wiązania sznurówek... Sam PiS sobie poradzi jak zwykle.
Niepokojąco dobry humor Jarra. Albo ma już wywalone.
W pełni zgadzam się z Losem, że nikt Donkowi nie podskoczy. Obawiam się, że na dobry początek zechcą ...kogoś zamordować.
A KK stał przy Donku na baczność przez 8 lat.
Pomagam politykom PiS:
Ten dobry humor odczytuję, jako ziewanko nad wyborami. Czekalem na meksykańską falę od wtorkowych dymisji generalskich. Panią Parniewską, ktora mogla być drugą Sawicką. Zamiast tego kompletna cisza i jeden strzał znikąd prosto w banasiowców.
Referendum, ze slow Pana Jarosława, to liczenie szabli na następne wybory.
Można prosić o jakieś szczegóły?
A co mogą widzieć młodzi ludzie poza emocjami, grę w emocje wygrała opozycja i tyle. Czy przez to polepszy się byt młodych? Wątpię.
Większość młodych w wieku poniżej 29 roku życia oczekuje, by PiS zniknęła. więc odpowiedź tej partii na oczekiwania młodzieży może nastręczać pewną trudność.
Oczywiście. I od razu zaznaczam: powtarzam słowa faceta, który zrobił coś w rodzaju ankiety wśród bardzo młodych kolegów własnych dzieci (około dwudziestki). Słowem, nie podpisuję się pod poniższym - to tak z góry na wypadek ewentualnego 'kempizmu' wśród forumkowiczów. Oczywiście młodzi są głupi, bla, bla, bla. Tylko że co z tego.
A więc, gość twierdził iż indagowana młódź w temacie referendum powiedziała, że bardzo nie podobał jej się styl pytań, że były to rozbudowane niby-pytania "z tezą", a ich to wkurza, bo wyczuwali manipulację i nie wzięli udziału z tego powodu. Część twierdziła jeszcze (o święta naiwności) że wszystkie siły sejmowe "powinny" być zaangażowane w tworzenie pytań referendalnych.
Druga rzecz, młódź kompletnie nie poważa i nie chce głosować na partię "starych gości w garniakach". To nie ich świat, nie ich klimaty, przepaść pokoleniowa. Jaro wygłaszający długie tyrady na wiecach partyjnych ich odrzuca, zresztą zdaje się podobnie Donaldinho.
Jeszcze raz: sprzedaję, jak kupiłam.
BTW odpowiedź posłanki na te punkty była taka: co do referendum, to ta wredna opozycja przecież by nie pomogła w tworzeniu pytań (racja - przyp. mój). To było jedno zdanie, następnie pięć minut trwał wywód "jak my byliśmy opozycją to byliśmy wprost wspaniali, nie byliśmy totalniakami i pomagaliśmy rządowi w sprawach istotnych dla kraju".
Co do wieku, hm, partyjnych twarzy medialnych, pani posłanka się zafurfała że najważniejsze jest doświadczenie. A jak ona była młodą posłanką to "doradzała" starszym kolegom (buachachacha, akurat w to wierzę - przyp. mój) i było naprawdę świetnie, normalnie jasne łany.
Uff.
No więc znów: możemy odgórnie ustalić, że ci młodzi są głupi i bez pojęcia (co pośrednio wynikało z wypowiedzi pani posłanki). I tacy zadowoleni że ładnie podsumowaliśmy rzeczywistość będziemy gapić się jak to się dalej będzie plotło. Pesymistycznie powiem - ten splot nie będzie raczej na naszą modłę.
P.S. Coming out: styl w jakim zostały napisane pytania referendalne powodował u mnie womit. Sorry, tak mam.
No bo są głupi. Referendum bez manipulacji? Też coś. Przecież od lat wiadomo, że wszelkie głosowania byłyby zakazane, gdyby tylko były w stanie cokolwiek zmienić. Referendum jest w stanie coś zmienić, więc referenda politycy urządzają rzadko, tylko przyciśnięci do sciany i manipulując ile się da. Trzeba chwytać okazję, by raz w życiu o czymś móc zadecydować, zamiast kręcić nosem.
A o brak oferty dla idiotów pretencję do PiSu wyrażałem nie raz.
Ale kiedyś, coś drgnęło. Był ten, jak mu tam... Szefernaker z wjazdem na Twitter (obecnie, Państwo wybaczą... "X") - pamiętam że przez krótki czas PIS naprawdę zawojował internety. Stąd zresztą odbicie w sondażach i potem w głosowaniu.
To czemu wraca się do tradycyjnego zdechlactwa, pytam ja się?
P.S. Gdyby było w referendum proste "ej, chcecie tu masy ciapatych i murzynów nie wiadomo skąd?" być może więcej głupków zdecydowałoby się odpisać, że jednak nie...
Jeżeli ktoś mówi, ze mu się pytania nie podobały to najprawdopodobniej kłamie i ma złą wolę.
Puryści językowi, młodzi nie do końca wykształceni. Pierdoleni analfabeci.
Jarosław Kaczyński słuszny wniosek wyciągnął. Nie głosują z wdzięczności.
Przecież to było jasne od początku.
Ej, mnie się pytania nie podobały, a jakoś złej woli u siebie nie czuję. Wzięłam udział, ale wkurzało mnie sformułowanie tych punktów. Wolno mi...?
Pełna zgoda. Jak mnie ktoś niezdecydowany pytał w realu, czemu chcę głosować na PiS, to ja z reguły odpowiadałem, że z egoizmu, i to takiego do bólu bliskiego ciału. Bo tego na przykład jak tam przebiegają wielkie budowy pisizmu nie mogę zweryfikować, ale już to jak mi się zmienił budżet domowy to mogę. No i przedstawiałem takie proste wyliczenia.
Z tym, że to działa właśnie w realu, wśród ludzi którzy jako tako mnie znają. Jako byt internetowy byłbym z czymś takim kompletnie pomijalny.
To wiedza i doświadczenie a nie ego, jak idzie o Jorge. Naprawdę sądzisz że Kempa, osoba ze szczytu władzy, nie ma dostępu do badań społecznych dających jej obraz szerszy niż panu, który przy pomocy znajomych swoich dzieci robi badanie focusowe i na tej podstawie wyciąga wnioski na temat Polaków? To kto tu ma problem z pychą? Tyle tutaj piszemy że rasowy Polak zna się najlepiej na wszystkim i do niczego nie potrzebuje państwa i wtedy wchodzimy my, cali na biało.
O rany, no O.K.
Trochę się robi z tego ślepa wiara we Wszechwiedzącego Ojca Narodu, ale fajnie. Siądę sobie w kąciku i będę obserwować. Hm.
Co prawda było takie powiedzenie o wietrze, hulającym na szczytach władzy, no ale.
kol. Mordechlaj ujął to bąmotowo ładniej:
Innymi słowy "jest dobrze, ale nie tragicznie"?
Albo słowami Pyrrusa: "Jeszcze jedno takie zwycięstwo i jesteśmy zgubieni."
Proszę bardzo:
Ale co? Obracasz się wsród debili nie potrafiących przeprowadzić takich wyliczeń samodzielnie?
Nie. Ludzie chętnie powtarzają to co widzą - słyszą w mediach i o tym potem lubią dyskutować. A zapominają o tym, co mają przed nosem we własnym życiu. Więc ja zamiast dyskutować o CPK, o którym tak szczerze to nie mam wielkiego pojęcia, przedstawiam im wyliczenia nie z budżetu państwa ale z mojego.
A tak w ogóle to naprawdę niewiele jest ludzi, którzy potrafią powiedzieć, jak wyglądał ich budżet domowy w tym roku, a ile w zeszłym. Nie mówiąc już, ile 10 lat temu. I tu nie chodzi o debilizm arytmetyczny, tylko o to, że w ogóle nie pomyśleli, żeby policzyć od tej strony. Ich prywatnej. A nie zaraz finanse państwa i poziom długu publicznego. Może niektórzy uważają to za prywatę niegodną uwzględnienia?
Przeczytaj:
1. sondaże, ile osób zyskało / straciło na Polskim ładzie,
2. wyliczenie (senackie! więc trudno podejrzewać o nagięcie w tę stronę), ile podatników faktycznie zyskało.
Zatem tak: całkiem spora grupa ludzi nie ogarnia nawet własnej sytuacji ekonomicznej. Dlatego takim sukcesem było 500+, kasa do łapy to taki konkret, że nawet największy debil pojmie. Z tego samego względu są 13. i 14. emerytura, to też jest konkret, zwykłej podwyżki o 10-15% ludzie też by nie ogarnęli.