Zastanawiam się, kim w zasadzie chce być 3dPOLew-owiec, jak się identyfikuje? Polakiem raczej niekoniecznie, ale Francuzem, Niemcem, Skandynawem, Beneluksem zdaje się też nie, tym bardziej że nie bardzo jest w stanie, Amerykańskim Rednexem tym bardziej. Bezpaństwowcem?
Pamiętam swój zachwyt nad Ojropą. Jest upalny lipiec AD 1989, po raz pierwszy w życiu przekraczam zachodnioniemiecką szosę (per pedes) i konstatuję ku wielkiemu zdziwieniu, że podłoże pod moimi stopami nie wykazuje żadnej plastyczności ani przyczepności. Bo to jest asfalt a nie smoła węglowa - wyjaśnia towarzyszący mi kolega chemik. W ten sposób poznałem najniższą frakcję ropy naftowej.
@MarianoX powiedział(a):
Zastanawiam się, kim w zasadzie chce być 3dPOLew-owiec, jak się identyfikuje? Polakiem raczej niekoniecznie, ale Francuzem, Niemcem, Skandynawem, Beneluksem zdaje się też nie, tym bardziej że nie bardzo jest w stanie, Amerykańskim Rednexem tym bardziej. Bezpaństwowcem?
Prezes Ryszard Ochódzki i Jan Winnicki nie zastanawiali się zbytnio kim chcą się czuć. Tropizmy, które nimi kierowały miały naturę bardziej przyziemną. 3dPoLew ma przeważnie tak samo. Obojętne czy w Polsce czy w "Euroregionie Wschodnim" pozostaną sobą.
Mają wspólną cechę z Niemcami, choć z różnych powodów. Polscy patrioci powodują u nich wszystkich wkurw i niesmak.
Dlatego fajnie im się współpracuje, zwłaszcza że kasa płynie.
Kluczowe jest co będzie się działo za wschodnią granicą. Jeśli Ukraina przegra wojnę, a Biała Ruś zostanie inkorporowana do Neosovietii, wierzę, ze Naród się przebudzi i odda władzę Patriotom, być może nawet niekoniecznie w wyniku wyborów, ale kryterium ulicznego. Jeśli Ukraina jakimś cudem wygra - POśniemy na wieki...
Naród nie ma się co budzić, bo jest obudzony, może trochę ślamazarny i zastraszony. Idzie o to, co będzie z anty-narodem. Moim zdaniem jest szansa, że to raczej nieznane z historii dziwactwo rozpuści się w Unii Europejskiej i uwolni nas od swego istnienia. Ale aby obmyć się z brudu, trzeba się zanurzyć czyli federalizacja, zmiana traktatów, wprowadzenie ojro... Polska musi przestać istnieć, by móc się odrodzić.
@MarianoX powiedział(a):
Zastanawiam się, kim w zasadzie chce być 3dPOLew-owiec, jak się identyfikuje? Polakiem raczej niekoniecznie, ale Francuzem, Niemcem, Skandynawem, Beneluksem zdaje się też nie, tym bardziej że nie bardzo jest w stanie, Amerykańskim Rednexem tym bardziej. Bezpaństwowcem?
Niebezpiecznie jest być Żydem w IV Rzeszy niemieckiej (zwanej dla niepoznaki unią europejską).
W rozważaniach o oczyszczeniu Polski ze zsowietyzowanego odpadu brakuje mi tego elementu - czyli kilku (?) milionów agresywnych niemieckich muzułmanów współpracujących z anty-Polakami w ich wojnie przeciwko Polakom.
a nie amerykańską?
gonimy tego króliczka od stu lat
był mały flirt, a właściwie chęć flirtu, z Chinami, kiedy to wojewodowie jakieś 7 - 8 lat temu chcieli szerokich torów aż do Łodzi, żeby być hubem dla całej Europy i Ali Expresu
@christoph powiedział(a):
a nie amerykańską?
gonimy tego króliczka od stu lat
był mały flirt, a właściwie chęć flirtu, z Chinami, kiedy to wojewodowie jakieś 7 - 8 lat temu chcieli szerokich torów aż do Łodzi, żeby być hubem dla całej Europy i Ali Expresu
ludzie często zauważaja zmiany po 50 1oo latach
Czy te niezwykle lukratywne propozycje chińskie rzekomo odrzucone przez polski rząd to była prawda czy też wrzutka m.in. pana dra Bartosiaka? Wie ktoś może coś w w/w temacie?
Co do Niemiec: W Polsce trwa kult niemieckiej motoryzacji oraz w pokoleniu 40+ kult....niemieckich proszków do prania. W mojej dzielnicy wciąż widuję ogłoszenia o sprzedaży na jakimś placu kultowej chemii z Reichu. Czy to ma jakiekolwiek przełożenie na tzw. real?
Motoryzacja z raichu, a w zasadzie kult jej niezawodności, też już odchodzi w przeszłość.
Koreańce i japońce to teraz wyznacznik,
francuzy nawet mają lepszą opinię (niższa cena za wyższy standard) niż gebelskie.
@Brzost powiedział(a):
Ja od prawie 10 lat jeżdżę samochodem niemieckim (no, formalnie rzecz biorąc wice-niemieckim) i jestem zadowolony z jego niezawodności.
@Brzost powiedział(a):
Ja od prawie 10 lat jeżdżę samochodem niemieckim (no, formalnie rzecz biorąc wice-niemieckim) i jestem zadowolony z jego niezawodności.
Wierzę.
Ale to są już indywidualne fuksy a nie pewny fakt.
@christoph powiedział(a):
a nie amerykańską?
gonimy tego króliczka od stu lat
był mały flirt, a właściwie chęć flirtu, z Chinami, kiedy to wojewodowie jakieś 7 - 8 lat temu chcieli szerokich torów aż do Łodzi, żeby być hubem dla całej Europy i Ali Expresu
ludzie często zauważaja zmiany po 50 1oo latach
Czy te niezwykle lukratywne propozycje chińskie rzekomo odrzucone przez polski rząd to była prawda czy też wrzutka m.in. pana dra Bartosiaka? Wie ktoś może coś w w/w temacie?
Co do Niemiec: W Polsce trwa kult niemieckiej motoryzacji oraz w pokoleniu 40+ kult....niemieckich proszków do prania. W mojej dzielnicy wciąż widuję ogłoszenia o sprzedaży na jakimś placu kultowej chemii z Reichu. Czy to ma jakiekolwiek przełożenie na tzw. real?
Zależy co to ma być ta chemia z Niemiec.
Jakiś czas temu badano skład różnych produktów, tych samych marek, w sklepach po obu stronach granicy. I cóż, coś niby takie samo, miało jednak lepszy skład w niemieckim sklepie.
@Brzost powiedział(a):
Poprzednie 2 samochody to były włoskie wynalazki więc odczułem zmianę na lepsze :-) @marniok powiedział(a):
@Brzost powiedział(a):
Ja od prawie 10 lat jeżdżę samochodem niemieckim (no, formalnie rzecz biorąc wice-niemieckim) i jestem zadowolony z jego niezawodności.
Wierzę.
Ale to są już indywidualne fuksy a nie pewny fakt.
Nie potwierdzam. Służbowe miałem 4 a w posiadaniu 7 i tylko jeden się psuł - u Gnoja, więc podaję tylko jego opinię. Reszta bez zarzutu. Faktem jest, że jakieś bardzo stare nie były, ale zasadniczo jestem tzw. fanem marki, ze względu na s*tosunek ceny do jakości. Takie same auta niemieckie (nie wice) są o kilkadziesiąt procentów droższe. A audi to nawet 100 i więcej.
A odnośnie duszy niewolniczej chyba mam wrażenie że pewien procent galicyjskiego chłopstwa, któren mam w genach sprawił, że podczas moich wojaży po Karolinie Pn najlepiej czułam się wsród społeczności afroamerykańskiej skupionej wokół baptystycznego zboru.
Jako dwie białaski z końca świata, katoliczki zadeklarowane, byłśmy tam nadzwyczaj ciepło, życzliwie i bezceremonialnie przyjęte. W przeciwieństwie do innych grup gdzie trzeba było "być czujnym" by nie dać sobie wleźć na łeb a potem poustawiać i utrwalić hierarchię (tak po petersonosku rzecz ujmując)
@marniok powiedział(a):
Coś Pan.
Narodoworadykalny Clovin trafił pod strzechy i w Biedrze jużem go nabył.
Po sąsiedzku polecałem to i tu polecę. Ludwik to wyrób firmy Inco. Firma Inco cały (czy tam większoś) zysk przeznacza na cele charytatywne. M.in. współfinansują kolonie dzieci z niezamożnych rodzin z mojej parafii. Oprócz płynu do zmywania naczyń mają sporo innych produktów, mydło do mycia, różne psiki do mycia okien, lodówek itd itp, płyny do mycia podłóg. Poza tym proszki i kapsułki do prania, do zmywarek, płyny do płukania. Nadto nawozy różne dla działkowiczów. Wszystko jest wypróbowane u nasz w domu i wszystko polecamy. Staramy się nie kupywać nic innego. Zakupy robimy przez internet.
Ten niby lepszy skład niemieckiej chemii może wynikać z różnych nawyków konsumenckich, że niby Polacy więcej proszka sypią a Niemcy mniej i producenci dostosowali stężenie do rynków. Trzebaby było sprawdzić czy saszetki z płynem są takie same, bo tutaj nic nie dozujesz.
A skoro już przy tym jesteśmy, to przyznam, że od ładnych kilku lat tankowaliśmy prawie wyłącznie na orlen. Nawet już nie tylko o to biegało, że stacja narodowo-radykalna, że jeździła w F1, że mnóstwo polskich sportowców nosiło ich logotyp na pierwsi, że weszli na jakieś tam miejsce w rankingu, nawet nie o to, że sprzedawali w niemczech. Bas! Oni nawet zostali sponsorem tytularnym jakiejś nazistowskiej ligi czegoś tam - większego plaskacza niemcy nie dostali chyba w historii istnienia (chyba, że pod Grunwaldem). Ale że było czysto, wygodnie, miło. Można było płacić przy dystrybutorze nie wchodząc do pakamery. Teraz zaś czuję, że opłacałbym Chyżego. Co robitsch?
Komentarz
Ziemniak w tomacie
Cielęcy zachwyt Ojropą miał sens 30 lat temu, obecnie to oni powinni nas podziwiać. Polski ojropeizm nie utrzyma się, bo nie ma się na czym oprzeć.
Zastanawiam się, kim w zasadzie chce być 3dPOLew-owiec, jak się identyfikuje? Polakiem raczej niekoniecznie, ale Francuzem, Niemcem, Skandynawem, Beneluksem zdaje się też nie, tym bardziej że nie bardzo jest w stanie, Amerykańskim Rednexem tym bardziej. Bezpaństwowcem?
Pamiętam swój zachwyt nad Ojropą. Jest upalny lipiec AD 1989, po raz pierwszy w życiu przekraczam zachodnioniemiecką szosę (per pedes) i konstatuję ku wielkiemu zdziwieniu, że podłoże pod moimi stopami nie wykazuje żadnej plastyczności ani przyczepności. Bo to jest asfalt a nie smoła węglowa - wyjaśnia towarzyszący mi kolega chemik. W ten sposób poznałem najniższą frakcję ropy naftowej.
Słubice?
Prezes Ryszard Ochódzki i Jan Winnicki nie zastanawiali się zbytnio kim chcą się czuć. Tropizmy, które nimi kierowały miały naturę bardziej przyziemną. 3dPoLew ma przeważnie tak samo. Obojętne czy w Polsce czy w "Euroregionie Wschodnim" pozostaną sobą.
Mają wspólną cechę z Niemcami, choć z różnych powodów. Polscy patrioci powodują u nich wszystkich wkurw i niesmak.
Dlatego fajnie im się współpracuje, zwłaszcza że kasa płynie.
Nie bój jeża. Będzie jej coraz mniej a potem ustanie. Szybciej niż później.
Tak daleko, znaczy blisko oni nie patrzą. Liczy się tu i teraz.
Kluczowe jest co będzie się działo za wschodnią granicą. Jeśli Ukraina przegra wojnę, a Biała Ruś zostanie inkorporowana do Neosovietii, wierzę, ze Naród się przebudzi i odda władzę Patriotom, być może nawet niekoniecznie w wyniku wyborów, ale kryterium ulicznego. Jeśli Ukraina jakimś cudem wygra - POśniemy na wieki...
Naród nie ma się co budzić, bo jest obudzony, może trochę ślamazarny i zastraszony. Idzie o to, co będzie z anty-narodem. Moim zdaniem jest szansa, że to raczej nieznane z historii dziwactwo rozpuści się w Unii Europejskiej i uwolni nas od swego istnienia. Ale aby obmyć się z brudu, trzeba się zanurzyć czyli federalizacja, zmiana traktatów, wprowadzenie ojro... Polska musi przestać istnieć, by móc się odrodzić.
Żydem.
Niebezpiecznie jest być Żydem w IV Rzeszy niemieckiej (zwanej dla niepoznaki unią europejską).
W rozważaniach o oczyszczeniu Polski ze zsowietyzowanego odpadu brakuje mi tego elementu - czyli kilku (?) milionów agresywnych niemieckich muzułmanów współpracujących z anty-Polakami w ich wojnie przeciwko Polakom.
Polską politykę można zrozumieć jedynie w kontekście niemieckiej, patrzenie na nią jako na politykę autonomiczną jest absurdalne.
a nie amerykańską?
gonimy tego króliczka od stu lat
był mały flirt, a właściwie chęć flirtu, z Chinami, kiedy to wojewodowie jakieś 7 - 8 lat temu chcieli szerokich torów aż do Łodzi, żeby być hubem dla całej Europy i Ali Expresu
ludzie często zauważaja zmiany po 50 1oo latach
Czy te niezwykle lukratywne propozycje chińskie rzekomo odrzucone przez polski rząd to była prawda czy też wrzutka m.in. pana dra Bartosiaka? Wie ktoś może coś w w/w temacie?
Co do Niemiec: W Polsce trwa kult niemieckiej motoryzacji oraz w pokoleniu 40+ kult....niemieckich proszków do prania. W mojej dzielnicy wciąż widuję ogłoszenia o sprzedaży na jakimś placu kultowej chemii z Reichu. Czy to ma jakiekolwiek przełożenie na tzw. real?
Coś Pan.
Narodoworadykalny Clovin trafił pod strzechy i w Biedrze jużem go nabył.
Zlitujże się, człowieku. Polacy Amerykanom zbierali szparagi i to Amerykanie mają Polakom płacić odszkodowanie za niewyobrażalne zbrodnie?
Motoryzacja z raichu, a w zasadzie kult jej niezawodności, też już odchodzi w przeszłość.
Koreańce i japońce to teraz wyznacznik,
francuzy nawet mają lepszą opinię (niższa cena za wyższy standard) niż gebelskie.
Ja od prawie 10 lat jeżdżę samochodem niemieckim (no, formalnie rzecz biorąc wice-niemieckim) i jestem zadowolony z jego niezawodności.
Szkoda że wiceniemieckim
Wierzę.
Ale to są już indywidualne fuksy a nie pewny fakt.
Poprzednie 2 samochody to były włoskie wynalazki więc odczułem zmianę na lepsze :-)
Zależy co to ma być ta chemia z Niemiec.
Jakiś czas temu badano skład różnych produktów, tych samych marek, w sklepach po obu stronach granicy. I cóż, coś niby takie samo, miało jednak lepszy skład w niemieckim sklepie.
Moje francuzy na głowę biły niemiecki szrot.
Stąd moja opinia.
Nie potwierdzam. Służbowe miałem 4 a w posiadaniu 7 i tylko jeden się psuł - u Gnoja, więc podaję tylko jego opinię. Reszta bez zarzutu. Faktem jest, że jakieś bardzo stare nie były, ale zasadniczo jestem tzw. fanem marki, ze względu na s*tosunek ceny do jakości. Takie same auta niemieckie (nie wice) są o kilkadziesiąt procentów droższe. A audi to nawet 100 i więcej.
Takoż po doświadczeniach koreańsko-włosko-fhrancuskich.
A odnośnie duszy niewolniczej chyba mam wrażenie że pewien procent galicyjskiego chłopstwa, któren mam w genach sprawił, że podczas moich wojaży po Karolinie Pn najlepiej czułam się wsród społeczności afroamerykańskiej skupionej wokół baptystycznego zboru.
Jako dwie białaski z końca świata, katoliczki zadeklarowane, byłśmy tam nadzwyczaj ciepło, życzliwie i bezceremonialnie przyjęte. W przeciwieństwie do innych grup gdzie trzeba było "być czujnym" by nie dać sobie wleźć na łeb a potem poustawiać i utrwalić hierarchię (tak po petersonosku rzecz ujmując)
Po sąsiedzku polecałem to i tu polecę. Ludwik to wyrób firmy Inco. Firma Inco cały (czy tam większoś) zysk przeznacza na cele charytatywne. M.in. współfinansują kolonie dzieci z niezamożnych rodzin z mojej parafii. Oprócz płynu do zmywania naczyń mają sporo innych produktów, mydło do mycia, różne psiki do mycia okien, lodówek itd itp, płyny do mycia podłóg. Poza tym proszki i kapsułki do prania, do zmywarek, płyny do płukania. Nadto nawozy różne dla działkowiczów. Wszystko jest wypróbowane u nasz w domu i wszystko polecamy. Staramy się nie kupywać nic innego. Zakupy robimy przez internet.
Inco to dawny PAX.
A Sylveco? Jest -li polskie czy tylko udaje?
Ten niby lepszy skład niemieckiej chemii może wynikać z różnych nawyków konsumenckich, że niby Polacy więcej proszka sypią a Niemcy mniej i producenci dostosowali stężenie do rynków. Trzebaby było sprawdzić czy saszetki z płynem są takie same, bo tutaj nic nie dozujesz.
A skoro już przy tym jesteśmy, to przyznam, że od ładnych kilku lat tankowaliśmy prawie wyłącznie na orlen. Nawet już nie tylko o to biegało, że stacja narodowo-radykalna, że jeździła w F1, że mnóstwo polskich sportowców nosiło ich logotyp na pierwsi, że weszli na jakieś tam miejsce w rankingu, nawet nie o to, że sprzedawali w niemczech. Bas! Oni nawet zostali sponsorem tytularnym jakiejś nazistowskiej ligi czegoś tam - większego plaskacza niemcy nie dostali chyba w historii istnienia (chyba, że pod Grunwaldem). Ale że było czysto, wygodnie, miło. Można było płacić przy dystrybutorze nie wchodząc do pakamery. Teraz zaś czuję, że opłacałbym Chyżego. Co robitsch?