Skip to content

Kanał 0

1111214161722

Komentarz

  • edytowano 28 April

    @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
    No dobrze, a co się stało z Dorzeczem, pismem dla rybaków i Gazetą Poleską?

    Dorzecze poszło w stronę Zychowiczowo-ancyszurowskocovidowo-ruskoonucowa stronę. Wytwory części autorów wprowadzają mnie w stupor.
    PismoDlaRybaków skręciło w stronę pochlebczą wobec PIS, więc stało się dla mnie ciężkostrawne, resztę maja dość OK.
    GazetaPolska stała się panegiryczno-sekciarska w stosunku do PiS jakieś 6 lat temu, więc przestałem ją czytać. Po przeniesieniu aktywów z Republiki do państwowych mediów, przestałem ją prawie oglądać.

  • edytowano 28 April

    No zgoda, ale to wszystko były decyzje własne, a nie knowania wiadomych kół.

  • @ms.wygnaniec powiedział(a):

    @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
    No dobrze, a co się stało z Dorzeczem, pismem dla rybaków i Gazetą Poleską?

    Dorzecze poszło w stronę Zychowiczowo-ancyszurowskocovidowo-ruskoonucowa stronę.

    A przy okazji - radośnie rechoczą z Maciarewicza i jego absurdalnej teorii spisku, że jakoby Putin mógł zabić jakiś Polaków w Smoleńsku, nurmalnie baki zrywać.

    Czyli - wszystko się sprowadza do tego co u pozostałych. Banał: ***** ***

  • Prof. Nowak ale też i Stanowski poparli list Twardocha w sprawie języka śląskiego.

    https://dorzeczy.pl/kraj/586269/prof-nowak-poparl-list-twardocha-ws-ustawy-o-jezyku-slaskim.html

  • @Przemko powiedział(a):
    Prof. Nowak ale też i Stanowski poparli list Twardocha w sprawie języka śląskiego.

    https://dorzeczy.pl/kraj/586269/prof-nowak-poparl-list-twardocha-ws-ustawy-o-jezyku-slaskim.html

    myślę że prawica popełnia błąd ustawiając się w kontrze do "języka" śląskiego, niech sobie mają i kultywują,

    w przeciwnym razie to może się przekształcić w symbol oporu przeciwko Polsce, bo zakazany owoc i robienie z siebie ofiary zawsze jest atrakcyjne.

  • Zwłaszcza że wychodzi że to czego oczekują separatyści to to co robiło państwo pruskie, na przykład.

  • Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.
    Reszta to polityka, gdzie względy pozamerytoryczne grają większą rolę, o czym boleśnie się przekonuję, obserwując posunięcia władzy w dziedzinie na której trochę się lepiej znam, czyli związanej z resortem któremu podlegam.

  • @Brzost powiedział(a):
    Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.
    Reszta to polityka, gdzie względy pozamerytoryczne grają większą rolę, o czym boleśnie się przekonuję, obserwując posunięcia władzy w dziedzinie na której trochę się lepiej znam, czyli związanej z resortem któremu podlegam.

    To jest kwestia tylko polityczna, służy do wyróżnienia się i zdobywania poparcia, dzień po uznaniu gwary śląskiej za "język" sprawa zostanie rzucona w kąt.

    A sprzeciw Warszawy wobec tej sprawy może pomóc właśnie w budowaniu fałszywej świadomości, że Śląsk to jakaś kolonia którą Polska prześladuje etc.

  • Twardoch mówi tak wprost.

  • @7my powiedział(a):

    A sprzeciw Warszawy wobec tej sprawy może pomóc właśnie w budowaniu fałszywej świadomości, że Śląsk to jakaś kolonia którą Polska prześladuje etc.

    Tylko, że taką pałką można "Warszawę" (czyli resztę kraju) szantażować w sprawie dowolnych żądań.

  • 7my jak zawsze za niemcami.

  • 7my7my
    edytowano 17 May

    @W_Nieszczególny powiedział(a):

    @7my powiedział(a):

    A sprzeciw Warszawy wobec tej sprawy może pomóc właśnie w budowaniu fałszywej świadomości, że Śląsk to jakaś kolonia którą Polska prześladuje etc.

    Tylko, że taką pałką można "Warszawę" (czyli resztę kraju) szantażować w sprawie dowolnych żądań.

    To będzie tym łatwiejsze im bardziej "Warszawa" będzie się w ten schemat wpisywać.

    Czy uznanie statusu języka kaszubskiego, co było łatwiejsze bo to faktycznie oddzielny język, przyniosło coś złego ?

  • loslos
    edytowano 27 May

    @Brzost powiedział(a):
    Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.

    Dokładnie. Ja się trochę znam, zarówno praktycznie jak teoretycznie, płynnie znam cztery obce języki, w kolejnych trzech dukam, a osłuchany i oczytany jestem w kilku kolejnych. I gwarantuję, że odległość między górno- a dolno-niemieckim (zwanym niepoprawnie i pogardliwie Plattem) jest sto razy większa niż między polszczyzną literacką a wszystkim gwarami śląskimi, wśród których wbrew ponu pisorzowi nie ma jednej dominującej. Co więcej - jedyne co wyróżnia gwary śląskie od innych gwar polskich jest to, że komuś się chce na tym ujechać. Nikt nie widzi konfitur w promowaniu "języka mazowieckiego" ale jakby ktoś zauważył, to byśmy mieli sporo "naukowych" opracowań, jak bardzo nie jest to polszczyzna. I mnóstwo petycji.

  • @7my powiedział(a):

    @Brzost powiedział(a):
    Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.
    Reszta to polityka, gdzie względy pozamerytoryczne grają większą rolę, o czym boleśnie się przekonuję, obserwując posunięcia władzy w dziedzinie na której trochę się lepiej znam, czyli związanej z resortem któremu podlegam.

    To jest kwestia tylko polityczna, służy do wyróżnienia się i zdobywania poparcia, dzień po uznaniu gwary śląskiej za "język" sprawa zostanie rzucona w kąt.

    A sprzeciw Warszawy wobec tej sprawy może pomóc właśnie w budowaniu fałszywej świadomości, że Śląsk to jakaś kolonia którą Polska prześladuje etc.

    próbuje się taką świadomość budować wokół różnych tematów. Na razie najlepiej wychodziło Niemcom ofiarowującym Ślązakom wyjazdy do UE, ale jak zwykle coś Niemcom nie stykło, bo Ślązacy w Niemczech byli identyfikowani jako Polacy.

    w okolicach roku 2000 poseł Działoszyński próbował w Poznaniu pograć na odrębności Wielkopolski pod hasłem "oddajcie nam nasze krzesła". Jak się chce, to zawsze się temat znajdzie.

    Pamiętajmy, jak przestraszeni pohukiwaniem Hegemonów et consortes baliśmy się o zorganizowanie święta Wojska Polskiego w Katowicach i jak gorąco to święto zostało przyjęte przez miejscowych. Dla mnie Śląsk to kraina Gustawa Morcinka a nie Twardocha.

  • edytowano 17 May

    Niedługo zapewne pojawi się jakaś inicjatywa autonomii Goralenvolku. Mam niczym nie poparte ale za to nieodparte wrażenie, że do takich inicjatyw chyba lgną ludzie o mentalności folksdojczy.

  • @los powiedział(a):

    @Brzost powiedział(a):
    Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.

    Dokładnie. Ja się trochę znam, zarówno praktycznie jak teoretycznie, płynnie znam cztery obce języki, w kolejnych trzech dukam, a osłuchany jestem w kilku kolejnych. I gwarantuję, że odległość między górno- a dolno-niemieckim (zwanym niepoprawnie i pogardliwie Plattem) jest sto razy większa niż między polszczyzną literacką a wszystkim gwarami śląskimi, wśród których wbrew ponu pisorzowi nie ma jednej dominującej. Co więcej - jedyne co wyróżnia gwary śląskie od innych gwar polskich jest to, że komuś się chce na tym ujechać. Nikt nie widzi konfitur w promowaniu "języka mazowieckiego" ale jakby ktoś zauważył, to byśmy mieli sporo "naukowych" opracowań, jak bardzo nie jest to polszczyzna. I mnóstwo petycji.

    A co, myślisz pan, że platt nie jest wogle uznanym językiem? Bah! Heu!

    Język dolnoniemiecki, dialekty dolnoniemieckie, język dolnosaksoński lub dolnosaski (w języku dolnoniemieckim Nedderdüütsch lub Plattdüütsch, w języku niemieckim Niederdeutsch lub Plattdeutsch) – język germański blisko spokrewniony z językami niderlandzkim, afrykanerskim i niemieckim, często uznawany również za dialekt tego ostatniego. Wywodzi się z języka starosaksońskiego za pośrednictwem średnio-dolno-niemieckiego. Oznaczany jest kodem ISO 639-2 nds. (...)
    Dolnoniemiecki zachował się jako język potoczny północnych Niemiec, jednak jego istnienie jest zagrożone. Od 1994 roku dolnoniemiecki jest chroniony przez Unię Europejską. W niektórych landach istnieje nawet ustawodawstwo chroniące dolnoniemiecki przed dyskryminacją, np. w Szlezwiku-Holsztynie urzędnicy są zobowiązani, aby na pisma petentów w języku dolnoniemieckim odpowiadać również po dolnoniemiecku.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Język_dolnoniemiecki

  • Dolnoniemiecki był językiem urzędowym w znaczących państwach, pisano w nim traktaty naukowe i księgi handlowe. Ja przepraszam ale żadna ze śląskich gwar nie ma jednej setnej jego rangi.

  • @7my powiedział(a):

    @W_Nieszczególny powiedział(a):

    @7my powiedział(a):

    A sprzeciw Warszawy wobec tej sprawy może pomóc właśnie w budowaniu fałszywej świadomości, że Śląsk to jakaś kolonia którą Polska prześladuje etc.

    Tylko, że taką pałką można "Warszawę" (czyli resztę kraju) szantażować w sprawie dowolnych żądań.

    To będzie tym łatwiejsze im bardziej "Warszawa" będzie się w ten schemat wpisywać.

    Czy uznanie statusu języka kaszubskiego, co było łatwiejsze bo to faktycznie oddzielny język, przyniosło coś złego ?

    No ale Kaszubi nie mają chyba takich ciągot separatystycznych?

  • To jest taki zabawny paradoks - jak podchodzi drab i wymachuje ci pięściami przed nosem z hasłem "cofnij się, no cofnij się, cofnij się!" nie masz prawa cofnąć się o krok. Jak sobie pójdzie albo dostanie w ryj i wyląduje na chodniku, to spokojnie można się cofnąć. Po co stać ciągle w tym samym miejscu?

  • @Przemko powiedział(a):

    @7my powiedział(a):

    @W_Nieszczególny powiedział(a):

    @7my powiedział(a):

    A sprzeciw Warszawy wobec tej sprawy może pomóc właśnie w budowaniu fałszywej świadomości, że Śląsk to jakaś kolonia którą Polska prześladuje etc.

    Tylko, że taką pałką można "Warszawę" (czyli resztę kraju) szantażować w sprawie dowolnych żądań.

    To będzie tym łatwiejsze im bardziej "Warszawa" będzie się w ten schemat wpisywać.

    Czy uznanie statusu języka kaszubskiego, co było łatwiejsze bo to faktycznie oddzielny język, przyniosło coś złego ?

    No ale Kaszubi nie mają chyba takich ciągot separatystycznych?

    Z tego co pamiętam to w rdzenie kaszubskich powiatach wyniki prawicy czy PiS są tradycyjnie najlepsze na Pomorzu. Czyli politycznie są Polakami.

    Nie ma antagonizmu pomiędzy byciem politycznie Polakiem a etnicznie Kaszubem, bo ich uszanowano.

    Bardzo byłoby niedobrze gdyby narosło pęknięcie między polskością a poczuciem śląskiej odrębności.

  • edytowano 17 May

    Widzę, że koledzy lekceważąco piszący o uznaniu rzekomego "języka śląskiego" nie rozumieją, o co chodzi w tej ustawie i jakie będą konsekwencje. Otóż, pierwsza to uznanie kłamstwa, bo nie ma żadnego języka śląskiego. Są tylko gwary (różne). Jednak będą też bardziej konkretne konsekwencje. Otóż jak uzna się jakiś język, to zgodnie z prawem trzeba go "pielęgnować". No i tu przechodzimy do sedna - muszą być państwowe dotacje. Nie muszę chyba mówić, kto położy na nich łapę i na jakiego typu działania będą przeznaczane. Swoją drogą ciekawe, że z tą ustawą wyskoczono akurat po wyborach, w których RAŚ uzyskał gorszy wynik...

  • Ja myślę, że oni wszystko fersztejen tylko mają specyficzną radość w tzw. rżnięciu głupa. Dla mnie niezrozumiałą.

  • im bardziej się Puchatek przyglądał Zrzeszeniu Kaszebsko Pomorskiego tym bardziej śmierdziało tam PlatfOrmą

    na czele https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Wyrowiński

    robią lokalną robotę społeczną ale zawsze na dźwięk sygnału właściwe się ustawiają

    jestto moja czarnopodniebna opinia w temacie

    ps. mit pisowskich Kaszub jest nawet zabawny

  • @macsoc powiedział(a):
    im bardziej się Puchatek przyglądał Zrzeszeniu Kaszebsko Pomorskiego tym bardziej śmierdziało tam PlatfOrmą

    na czele https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Wyrowiński

    robią lokalną robotę społeczną ale zawsze na dźwięk sygnału właściwe się ustawiają

    jestto moja czarnopodniebna opinia w temacie

    ps. mit pisowskich Kaszub jest nawet zabawny

    czyli pół życia tkwiłem w błędzie co do Kaszubów.

  • @macsoc powiedział(a):
    im bardziej się Puchatek przyglądał Zrzeszeniu Kaszebsko Pomorskiego tym bardziej śmierdziało tam PlatfOrmą

    na czele https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Wyrowiński

    robią lokalną robotę społeczną ale zawsze na dźwięk sygnału właściwe się ustawiają

    jestto moja czarnopodniebna opinia w temacie

    ps. mit pisowskich Kaszub jest nawet zabawny

    Nie do końca wiem, co Kolega uważa za "mit pisowskich kaszub". PiS osiągał na Kaszubach (od 2007 r. - wcześniej to miał mało na wsi i dużo w miastach, jak PO) wyniki co najmniej takie jak przeciętnie w Polsce, czyli wyższe niż przeciętnie na terenach byłego zaboru pruskiego. Czyli Kaszubi chętniej głosują na PiS niż np. Wielkopolanie. Niekoniecznie oznacza to natomiast, że kierownictwo organizacji kaszubskich nie musi być wrogie PiS.

    Na Śląsku jest zresztą podobnie. Niektóre powiaty, które osiągają największy odsetek deklaracji języka śląskiego i narodowości śląskiej (rybnicki ziemski, mikołowski, bieruńsko-lędziński) mają też wysokie poparcie PiS. Z kolei organizacje tzw. śląskie są jawnie antyPiSowskie.

  • Ale to jest pewnie przypadkowa (może nieprzypadkowa, jeśli się przyjmie jakąś teoryjkę spiskową) korelacja a nie związek przyczynowo skutkowy. A działacze "kaszubscy" czy "śląscy" mają zadanie odwrócenia tych relacyj. I jeśli się im da na to dodatkową kasię, będzie im łatwiej to osiągnąć.

  • Przy okazji: jeśli fakt uznania j. kaszubskiego w połączeniu z danymi, że na Kaszubach PiS uzyskuje najlepsze wyniki w pn-zach. Polsce ma być argumentem na prawdziwość tezy, że uznanie j. kaszubskiego (a nie chamranie się z Kaszubami) spowodowało te dobre wyniki, to fakt, że j. śląski nie został uznany w połączeniu z danymi, że tam, gdzie najwięcej Ślązaków deklarujących używanie j. śląskiego, PiS uzyskuje najlepsze wyniki, tej argumentacji po prostu przeczy.

  • loslos
    edytowano 22 May

    Oczywiście, oszuści zawsze korzystają z tego, że ludzie mają kaszanę w mózgu. Pomijając drobiazg dla niektórych a dla mnie rzecz ważniejszą od całej polityki świata - język kaszubski istnieje, rozwinął się w państwach różnych od Polski, bywał językiem urzędowym i sądowym (choć nie pisanym), ma cechy nieznane żadnemu dialektowi polskiego (a to jest podstawa wyróżnienia języka) i powstało w nim sporo literatury wysokiej. Języka śląskiego natomiast nie ma. Gorzej - dialektu ślaskiego nawet nie ma, jest wiele śląskich gwar, z których żadna nie dominuje i żadna nie ma cech niepotykanych w innych polskich gwarach.

  • @trep powiedział(a):
    Ale to jest pewnie przypadkowa (może nieprzypadkowa, jeśli się przyjmie jakąś teoryjkę spiskową) korelacja a nie związek przyczynowo skutkowy. A działacze "kaszubscy" czy "śląscy" mają zadanie odwrócenia tych relacyj. I jeśli się im da na to dodatkową kasię, będzie im łatwiej to osiągnąć.

    Z czego wynikają wysokie wyniki PiS na Kaszubach? Nie wiem, ale się domyślam.
    Z czego wynikają wysokie wynik PiS w wymienionych powiatach śląskich? Częściowo wiem, a częściowo się domyślam.
    Wiem - w tych regionach ciągle są czynne kopalnie, a górnicy i ich rodziny zazwyczaj głosują na PiS.
    Domyślam się - używanie gwary (mylnie nazywanej językiem) lub lokalnego języka (--> deklaracja kaszubskiego / śląskiego) oraz silne poczucie przynależności (--> deklaracja narodowości śląskiej, zresztą zazwyczaj jednocześnie z narodowością polską) często idzie w parze z silnym zasiedzeniem, czyli że te same rodziny przez pokolenia mieszkają na danym terenie i niewiele się integrują z resztą Polski. Bo jak się kto integruje, ma żonę / męża z Warszawy (jak Trzaskowska - też z Rybnika), to już przestaje mówić "po naszymu" i rozmawia po polsku, w tej wersji oficjalnej. I też jak się ktoś zasiedziały to częściej jest wierzący, tradycyjny, konserwatywny, rodzinny - a takie osoby częściej głosują na PiS.

  • @los powiedział(a):
    Oczywiście, oszuści zawsze korzystają z tego, że ludzie mają kaszanę w mózgu. Pomijając drobiazg dla niektórych a dla mnie rzecz ważniejszą od całej polityki świata - język kaszubski istnieje, rozwinął się w państwach różnych od Polski, bywał językiem urzędowym i sądowym (choć nie pisanym), ma cechy nieznane żadnemu dialektowi polskiego (a to jest podstawa wyróżnienia języka) i powstało w nim sporo literatury wysokiej. Języka śląskiego natomiast nie ma. Gorzej - dialektu ślaskiego nawet nie ma, jest wiele śląskich gwar, z których żadna nie dominuje i żadna nie ma cech niepotykanych w innych polskich gwarach.

    Z doświadczenia: będąc nastolatką jechałam pociągiem z Wejherowa do Lęborka z Kaszubami, którzy ze sobą rozmawiali i słuchałam ze zdziwieniem, bo nie rozumiałam nic a nic.
    Kiedy słucham gadki śląskiej, rozumiem o czym mówią.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.