Słuszna uwaga. Ale w mendiach widać, że temat grzeje się sam.
A propos. Mamy wrzutkę z pobiciem jakiegoś randomowego prokuratora przez jurnego patologa. Rozumiem, że autorzy wrzutki domyślnie sugerują, żeby radować się, iże p. Barbarę przeczołgano w konwejerze zaledwie bez adwokata, a nie dodatkowo w kajdankach.
Bezczele a zuchwałe te ścierwa są. Ale skoro mogą...
Jesli komuś wydawało się przesadne pisanie o patrzeniu w twarz piekłu, to wyobraźcie sobie, co musiała przejść ta Kobieta, ze skończyło się rozległym zawałem.
Przecież to była wieloletnia współpracowniczka Jarosława. Na pewno miała głowę na karku, przyzwyczajona do wysiłku umysłowego w stresie i przez długie godziny.
A autystyczny Chlopiec bez mamy. Lęk, zagubienie, samotność, matnię.
Te wszystkie zdarzenia pozwalają nam więcej zrozumieć, na czym polega Zbawienie. Wielu z nas miało problem między Boską sprawiedliwością a Boskim miłosierdziem. Nie wyobrażaliśmy sobie, że miłosierny Bóg może kogoś strącić do Piekła. I może tak jest, że Bóg do Piekła nikogo nie strąca, potępieni tam sami tam dążą z wielką determinacją roztrącając przeszkody i odpychając każdego, kto ich próbuje złapać za rękaw.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Jest tylko jedna moja obawa z tym związana, a mianowicie że PiS zrobi to co potrafił rewelacyjnie, czyli przegrzać. Jeżeli PiS będzie krzyczał 'zobaczcie jak nas prześladują, jak dla was cierpimy' to mogą zrazić do siebie sporo osób i odwrócić narastające emocje. Natomiast jak będą wskazywać, że to była zwykła osoba, nie polityk, nie urzędnik państwowy mianowany przez PiS, to była schorowana emerytka, którą zaszczuto tylko dlatego, że opętani zemstą politycy w togach nie mają żadnych hamulców w poszukiwaniu 'wyjścia na polityków'.
Dodatkowo trzeba przypominać, że więzieniu jest przetrzymywana mama 13 letniego chłopca z autyzmem, który bardzo cierpi z tego powodu.
Możesz być nadmiernym optymistą. Być może połowę naszych rodaków rajcują cierpienia chłopca i śmierć emerytki.
@los powiedział(a):
A jakie to ma znaczenie, czy Żydów wystrzelał Hauptsturmführer czy jego podwładny Untersturmführer?
ma, konkretni ludzie, konkretne nazwiska, konkretna wina, konkretny zakaz sprawowania władzy w imieniu Najjaśniejszej.
A kto niby miałby zakazać? Kaziu, to jest wojna o wszystko, bez papierowych podkładek i zasad. Jak zwyciężą, eksterminują nas nie zwracając uwagi na poplamiony papier. Nie wiem, czy jesteśmy w stanie zrozumieć reguły tej wojny bez reguł.
bo jak my wygramy i jednak przełamiemy paradygmat "nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało" będziemy wiedzieć komu dać szansę na karierę przy zbieraniu szparagów u sąsiada. A przynajmniej będziemy wiedzieć, kim jest ten miły pan z sąsiedniego ogródka i czemu tka ogniście każe nam ***** ***, wiedzieć, a nie domyślać się i dobrodusznie przyjmować, że to człowiek zwiedziony, a nie zainteresowany ochroną siebie.
@KazioToJa powiedział(a):
co możemy my, komputerowi pogadywacze zrobić? Od lat ja osobiście (w odłączeniu nawet od Mądrzejszego) postuluję zmianę KPP. A zanim do tego nie dojdzie stworzenie mechanizmu, w którym ludzie o skłonnościach sadystycznych, z zakłóconym obrazem rzeczywistości (kogo ta baba widzi w lasach?), histerycy nie mogą być prokuratorami.
Sęk w tym, że tworząc taki mechanizm przy pomocy psychiatrów na przykład, dajemy psychiatrom do rąk własnych władzę.
To może jednak zmienić ten KPP by osłabić pozycję prokuratora? Albo wprowadzić wybory prokuratorów - tak, by ludzie jawnie źli (zdarza się, bywają ludzie źle ukształtowani) mogli zostać przesunięci gdzie indziej?
Swoją drogą - jak w ocenie okresowej nie wyszło, że Wrzosek jest wariatką? Czy coś takiego robią w tej sekcji archeo?
Wrzosek została umieszczona na tym stanowisku właśnie dlatego, że jest wariatką na którą dodatkowo są grube papiery.
ok, kto ja mianował? Bodnar czy jakiś jego podwładny?
Stawiam na nielegalnie powołanego podwładnego Bodnara, na osobiste życzenie Mecenasa Koniewa.
@los powiedział(a):
Te wszystkie zdarzenia pozwalają nam więcej zrozumieć, na czym polega Zbawienie. Wielu z nas miało problem między Boską sprawiedliwością a Boskim miłosierdziem. Nie wyobrażaliśmy sobie, że miłosierny Bóg może kogoś strącić do Piekła. I może tak jest, że Bóg do Piekła nikogo nie strąca, potępieni tam sami tam dążą z wielką determinacją roztrącając przeszkody i odpychając każdego, kto ich próbuje złapać za rękaw.
Doktor Kościoła św. Alfons Liguori używa słowa "potępienie" niemal wyłącznie w formie zwrotnej, to znaczy "potępić się".
@los powiedział(a):
Bóg do Piekła nikogo nie strąca, potępieni tam sami tam dążą z wielką determinacją roztrącając przeszkody i odpychając każdego, kto ich próbuje złapać za rękaw.
Podpisuję się całą sobą.
Dodam, że (oczywiście nie wiem, jak Pan Bóg będzie sądzić) wg mnie nikogo nie usprawiedliwia głupota.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Jest tylko jedna moja obawa z tym związana, a mianowicie że PiS zrobi to co potrafił rewelacyjnie, czyli przegrzać. Jeżeli PiS będzie krzyczał 'zobaczcie jak nas prześladują, jak dla was cierpimy' to mogą zrazić do siebie sporo osób i odwrócić narastające emocje. Natomiast jak będą wskazywać, że to była zwykła osoba, nie polityk, nie urzędnik państwowy mianowany przez PiS, to była schorowana emerytka, którą zaszczuto tylko dlatego, że opętani zemstą politycy w togach nie mają żadnych hamulców w poszukiwaniu 'wyjścia na polityków'.
Dodatkowo trzeba przypominać, że więzieniu jest przetrzymywana mama 13 letniego chłopca z autyzmem, który bardzo cierpi z tego powodu.
Możesz być nadmiernym optymistą. Być może połowę naszych rodaków rajcują cierpienia chłopca i śmierć emerytki.
Oni domagają się prawa do aborcji na życzenie więc w oczywisty sposób śmierć i ucierpienie niewinnych jest właśnie tym czego pragną.
@sindar powiedział(a):
Tak, to mordercy, a popierający ich to wspólnicy morderców.
Oczywiście.
A milczący?
Robię rachunek sumienia, zastanawiam się czy i co ja mogę...
Strzelać - nie (z trzech powodów), nawet kamieniami nie dałabym rady rzucać...
Może jednak powinnam się przełamać i napisać kilka maili do bywszych kumpli, z którymi po 10 kwietnia 2010 próbowałam dyskutować. Jedynym efektem tych i innych dyskusji było całkowite zerwanie kontaktów. O beton można sobie tylko głowę rozbić, a co najmniej zafundować kilka bezsennych nocy.
I chyba nie napiszę, bo na samą myśl o tym zbiera mi się na wymioty.
Pozostanę przy rozmowach z wnukami. W tym akurat się sprawdzam. A moja piętnastolatka właśnie zaczęła zadawać pytania.
@los powiedział(a):
Nasza bierność jest grzechem, bardzo poważym grzechem.
Wczoraj wieczorem było nas na parafii pod lokalną prokuraturą 11 (słownie: jedenastu). Złożyliśmy znicze i kwiaty, odmówiliśmy Zdrowaśkę za śp. Pani Barbarę. Jedenastu, w jedenastotysiecznym miasteczku, kiedy powinno być tam z kilkaset ludzi (co najmniej). Oni to widzą, tę bierność i znikome przejawy gniewu i braku zgody. I te łajdaki będą czynić coraz większe łajdactwa i zbrodnie
@los powiedział(a):
Pani Barbara nie jest pierwsza, wcześniej był Marek Rosiak a o ojczystym wkładzie w zbrodnię smoleńską też różnie mówią. Zadręczenie na śmierć pani Barbary było spektakularne ale nie było pierwszym sadystycznym znęcaniem się nad ludźmi. Pan Prezes chciał po dobroci... Dobrze to świadczy o jego sercu, że Zła nie przyjmuje do wiadomości, o jego rozumie niestety gorzej. Wystrzeliło Piekło pod naszymi nosami, ja patrzę na nie z pewną fascynacją. Zawsze lubiłem gapić się w otchłanie.
Oj, Losie.. chyba to nie do końca tak.
Ja coś takiego przeżyłam na Krakowskim Przedmieściu, przy modlitwie pod krzyżem - wtedy, kiedy naćpany, rozzuchwalony tłum (na ogół młodych osób) napierał na modlących się - i całe to stado wydawało tak przerażające odgłosy, te dźwięki zlewały się w jeden i wisiały w powietrzu. Powiem krótko: coś takiego słyszy się na nagraniach z egzorcyzmów.
W sumie nie bałam się fizycznej napaści, choć napierający tłum starał się tak niby niechcący a to człowieka kopnąć, a to popchnąć - co tego koszmarnego, niskiego ryku.
Zdarzyło mi się przypadkowo znaleźć na trasie gdyńskiego Czarnego Marszu, ponadto pracowałem też w firmie z silnym pro-peowskim komponentem - wrażenia takie same
Komentarz
Słuszna uwaga. Ale w mendiach widać, że temat grzeje się sam.
A propos. Mamy wrzutkę z pobiciem jakiegoś randomowego prokuratora przez jurnego patologa. Rozumiem, że autorzy wrzutki domyślnie sugerują, żeby radować się, iże p. Barbarę przeczołgano w konwejerze zaledwie bez adwokata, a nie dodatkowo w kajdankach.
Bezczele a zuchwałe te ścierwa są. Ale skoro mogą...
Jesli komuś wydawało się przesadne pisanie o patrzeniu w twarz piekłu, to wyobraźcie sobie, co musiała przejść ta Kobieta, ze skończyło się rozległym zawałem.
Przecież to była wieloletnia współpracowniczka Jarosława. Na pewno miała głowę na karku, przyzwyczajona do wysiłku umysłowego w stresie i przez długie godziny.
A autystyczny Chlopiec bez mamy. Lęk, zagubienie, samotność, matnię.
Zawsze będzie za późno.
Te wszystkie zdarzenia pozwalają nam więcej zrozumieć, na czym polega Zbawienie. Wielu z nas miało problem między Boską sprawiedliwością a Boskim miłosierdziem. Nie wyobrażaliśmy sobie, że miłosierny Bóg może kogoś strącić do Piekła. I może tak jest, że Bóg do Piekła nikogo nie strąca, potępieni tam sami tam dążą z wielką determinacją roztrącając przeszkody i odpychając każdego, kto ich próbuje złapać za rękaw.
Możesz być nadmiernym optymistą. Być może połowę naszych rodaków rajcują cierpienia chłopca i śmierć emerytki.
Ja to kiedyś jakoś tak nieśmiało w oparciu o fizykę niutonowską zbonmotowałem, że pędząc w dół można tylko przyspieszać.
bo jak my wygramy i jednak przełamiemy paradygmat "nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało" będziemy wiedzieć komu dać szansę na karierę przy zbieraniu szparagów u sąsiada. A przynajmniej będziemy wiedzieć, kim jest ten miły pan z sąsiedniego ogródka i czemu tka ogniście każe nam ***** ***, wiedzieć, a nie domyślać się i dobrodusznie przyjmować, że to człowiek zwiedziony, a nie zainteresowany ochroną siebie.
Stawiam na nielegalnie powołanego podwładnego Bodnara, na osobiste życzenie Mecenasa Koniewa.
Nie ma ludzi zwiedzionych, Kaziu, od dobrych 20 lat. Każdy z nas swego wyboru dokonał bardzo świadomie.
Doktor Kościoła św. Alfons Liguori używa słowa "potępienie" niemal wyłącznie w formie zwrotnej, to znaczy "potępić się".
Podpisuję się całą sobą.
Dodam, że (oczywiście nie wiem, jak Pan Bóg będzie sądzić) wg mnie nikogo nie usprawiedliwia głupota.
Oni domagają się prawa do aborcji na życzenie więc w oczywisty sposób śmierć i ucierpienie niewinnych jest właśnie tym czego pragną.
Oczywiście.
A milczący?
Robię rachunek sumienia, zastanawiam się czy i co ja mogę...
Strzelać - nie (z trzech powodów), nawet kamieniami nie dałabym rady rzucać...
Może jednak powinnam się przełamać i napisać kilka maili do bywszych kumpli, z którymi po 10 kwietnia 2010 próbowałam dyskutować. Jedynym efektem tych i innych dyskusji było całkowite zerwanie kontaktów. O beton można sobie tylko głowę rozbić, a co najmniej zafundować kilka bezsennych nocy.
I chyba nie napiszę, bo na samą myśl o tym zbiera mi się na wymioty.
Pozostanę przy rozmowach z wnukami. W tym akurat się sprawdzam. A moja piętnastolatka właśnie zaczęła zadawać pytania.
idą nowi, oni mogą być zwiedzeni
Jak ktoś teraz da się zwieść, dobór naturalny go elimuje przy pierwszej próbie przejścia przez ulicę.
Miłosierdzie Boże jest nachalnie przereklamowane. W młodości nic o nim nie słyszałem.
To dlatego, że nie czytałeś Pisma Świętego.
Karmisz trola, wstyd w tym wieku.
Wypraszam sobie! Do końca liceum na mszę św. (Tridentina, Ritus Servandus 1965, NOM) chadzałem gorliwie, poganiany czasami przez rodzicieli.
Dla zwiedzonych przez TVN będzie specjalny kocioł w piekle.
Obecnie mamy we wszelakich mediach pełne spektrum poglądów, więc każdy wybiera dokładnie taki przekaz, jaki rezonuje z jego naturą.
Wczoraj wieczorem było nas na parafii pod lokalną prokuraturą 11 (słownie: jedenastu). Złożyliśmy znicze i kwiaty, odmówiliśmy Zdrowaśkę za śp. Pani Barbarę. Jedenastu, w jedenastotysiecznym miasteczku, kiedy powinno być tam z kilkaset ludzi (co najmniej). Oni to widzą, tę bierność i znikome przejawy gniewu i braku zgody. I te łajdaki będą czynić coraz większe łajdactwa i zbrodnie
Oj, Losie.. chyba to nie do końca tak.
Ja coś takiego przeżyłam na Krakowskim Przedmieściu, przy modlitwie pod krzyżem - wtedy, kiedy naćpany, rozzuchwalony tłum (na ogół młodych osób) napierał na modlących się - i całe to stado wydawało tak przerażające odgłosy, te dźwięki zlewały się w jeden i wisiały w powietrzu. Powiem krótko: coś takiego słyszy się na nagraniach z egzorcyzmów.
W sumie nie bałam się fizycznej napaści, choć napierający tłum starał się tak niby niechcący a to człowieka kopnąć, a to popchnąć - co tego koszmarnego, niskiego ryku.
Abyssus abyssum invocat.
Identyczne wrażenia. Patrzyłem na twarze (?) tej tłuszczy i miałem wrażenie, że są to maski z ludzkiej skóry ponaciągane na zupełnie inny kościec.
Zdarzyło mi się przypadkowo znaleźć na trasie gdyńskiego Czarnego Marszu, ponadto pracowałem też w firmie z silnym pro-peowskim komponentem - wrażenia takie same