Kochanków Umerowej chyba nikt nie pamięta i nikogo to raczej nie obchodzi.
W latach siedemdziesiątych bywałam często na Mazurach, chociaż ich bywalczynią nie byłam, moi śp. Rodzice przyjechali do zburzonej przez okupanta Warszawy, ... (nie wiem jakie jeszcze idiotyczne "argumenty" wyciągniesz, ale może uda mi się dopasować).
Generalnie - nie mam pojęcia z czym dyskutujesz - po mojemu ze swoimi fobiami. Na zasadzie - błękitny rycerz w walce o równość. Tylko nie wiem, o czyją i z kim.
Trafiła koleżanka w sedno. Wkurza mnie, że na forum identyfikującym się z ideałami, które podzielam, używa się argumentów moim zdaniem jawnie kłamliwych, nieczystych, niemoralnych.
Ale na razie dam sobie spokój. Musze nabrać dystansu. W sumie to tylko forum internetowe ...
afropolak napisal(a): Trafiła koleżanka w sedno. Wkurza mnie, że na forum identyfikującym się z ideałami, które podzielam, używa się argumentów moim zdaniem jawnie kłamliwych, nieczystych, niemoralnych.
Ale na razie dam sobie spokój. Musze nabrać dystansu. W sumie to tylko forum internetowe ...
Co jest kłamliwego w stwierdzeniu, że Umer zdobyła rozpoznawalność dzięki zapleczu rodzinnemu i towarzyskiemu?
Za prawdziwością takiego stwierdzenia przemawia prawdopodobieństwo i tzw. doświadczenie życiowe, a przeciw -- chyba nic, bo raczej nie wyjątkowy poziom artystyczny.
A dlaczego nie można wypominać? Czy wyparła się kiedyś publicznie stryjka i odcięła od jego dokonań? Zgrywała wolnościówkę i subtelna artystkę, a zbrodni nie dostrzegła i jej nie zbrzydziła? Brzydzi ja za to "totalitaryzm" i "cenzura" w obecnej Trójce. Cholerna hipokrytka do tego z niej.
Jak pisałam -- przemawia za tym doświadczenie życiowe i wiedza o funkcjonowaniu czerwonych dynastii. To raczej w przypadku tezy odwrotnej oczekiwałabym uzasadnienia.
afropolak napisal(a): Tu chodziło o wypominanie Umerowej stryja mordercy. Mamy jakieś dowody, że stryj-morderca pomagał jej w karierze ?
Mamy. Stryj, ojciec i ich obrzydliwe (b. łagodne określenie) środowisko. Niestety nie do przytoczenia na forum. Przykro mi.
Sądzę, że dla każdego przytomnego Polaka sprawa nie wymaga dowodów, a zarzut używania przez forumowiczów argumentów "jawnie kłamliwych, nieczystych, niemoralnych" jest co najmniej oburzający. Sugeruję rzeczywiście ten odpoczynek - nad wyraz wskazany.
Pemta. Akceptowanie takiej sytuacji i żerowanie na niej to norma, wynik oczekiwany. Wyjątkiem jest odrzucenie dziedzictwa zbrodniarza, co np. uczynił syn gen. Gazrurki, który powiedział, że nie chce apartmanu w al. Przyjaciół, bo to z krwi polskich patriotów.
afropolak napisal(a): Tu chodziło o wypominanie Umerowej stryja mordercy. Mamy jakieś dowody, że stryj-morderca pomagał jej w karierze ?
Tego rodzaju protekcji raczej nikt nie kwituje własnoręcznym podpisem, ponadto szołbiznest od zawsze był na nią podatny.
W takim sporcie dość trudno "wkręcić " kogoś bez specjalnych umiejętności do składu zespołu Premiership lub NBA, do filmu zaś...takie znajome Łajnsztajna miały jakby nieco łatwiej
afropolak napisal(a): Von De Gustibus się odzywa. Mię naprzykład p. Kowalski jest niedosłuchania.
A co do p. Umer, to co - miałaby nie śpiewać, skoro umiała i ją ciągnęło ? A mój ojciec do Warszawy przyjechał w 46, na miejsce wymordowanych przez okupantów. I co ? Rozumiem, że miał nie przyjeżdżać, żeby pamięci zmarłych nie naruszyć.
Przecież to jest kalka z lewackiej ideologii - twój ojciec wzbogacił się na handlu niewolnikami, więc ty masz z tego korzyść (choć nie przyłożyłeś do tego ręki), więc teraz kajaj się, a najlepiej płać dzieciom niewolników odszkodowania. Naprawdę w tą stronę idziemy ?
Tak właśnie Niemcy argumentują - że nie ponoszą winy za ludobójstwo Nazi ojców, więc odszkodowania Polsce się nie należą. Mają dzisiejsi Niemcy wprawdzie korzyść z okupacji Polski (co tu i ówdzie wychodzi na jaw, gdy nieświadomi niemieccy spadkobiercy wystawiają na aukcji obraz należący do polskiego zaginionego dziedzictwa kultury), ale nie ponoszą za to odpowiedzialności, bo sami osobiście nie przyłożyli do tego ręki, więc niby dlaczego mieliby zwracać polską własność? Dlaczego mają płacić odszkodowania dzieciom polskich niewolników? No dobra, symboliczne 100 euro mogą ewentualnie zapłacić polskiemu niewolnikowi za 4 lata pracy przymusowej u bauera, spanie w oborze i jedzenie z psiej miski (z osobistych wspomnień Zygmunta Mycielskiego), pod warunkiem złożenia podania, przejscia upokarzającej i wyczerpującej siły starego człowieka weryfikacji, następnie pokwitowania przyjęcia odszkodowania i rezygnacji z jakichkolwiek roszczeń. O ile polski niewolnik jeszcze żyje, oczywiście. Natomiast jego dzieciom nic się nie należy.
afropolak napisal(a): Mamy jakieś dowody, że stryj-morderca pomagał jej w karierze ?
Chyba tak - istnienie świata. Nic nie poradzę na to, że przynależność do klasy panującej pomaga w karierze, tak było dotąd zawsze i pewnie zawsze będzie.
Też nie byłam świadoma, że Humer i Umer to jedna rodzina. Zmiana nazwiska była - jak widać - skuteczną strategią. Nazwisko Umer słyszałam, natomiast nie znam tej "artystki" oraz jej dokonań artystycznych i nie wiem, czy chciałabym poznać. Trochę o muzyce wiem, ale ta postać zupełnie nie jest w kręgu moich zainteresowań. Tak samo jak wielu wspaniałych polskich bohaterów, którzy wcześniej skutecznie walczyli z Niemcami, musiało zginąć w strasznym upodleniu i męczarniach, żeby zrobić przestrzeń życiową dla pułkownika Adama Humera (nie ma żadnych danych o degradacji), tak samo wielu zdolnych polskich muzyków, którzy mieli wspaniałe predyspozycje muzyczne i talent, musiało znaleźć sobie inną pracę, żeby zrobić przestrzeń życiową dla artystki Umer. Co prawda nie oznaczało to tortur (w aktach procesu Humera są opisy bicia torturowanych kobiet w piersi i krocze nahajką zakończoną stalową kulką oraz drutem kolczastym), a później śmierci w wyniku strzału w tył głowy i wrzucenia ciała do szamba. Natomiast wymusiło radykalną modyfikację planów życiowych... Przykład pani Umer/Humer to nie jest wyjątek wśród karier artystycznych PRL, ale reguła. I ta reguła pozwala wyjaśnić, dlaczego środowisko "artystów" w Polsce jest tak zdegenerowane i dlaczego obsesyjnie nienawidzi Polski, narodu, niepodległości, dostaje białej gorączki i drgawek na hasło patriotyzm, a gdyby tylko mogło, to wobec Jarosława Kaczyńskiego i zwolenników PiS zrobiłoby to samo, co antenaci robili AK-owcom.
afropolak napisal(a): Przecież to jest kalka z lewackiej ideologii - twój ojciec wzbogacił się na handlu niewolnikami, więc ty masz z tego korzyść (choć nie przyłożyłeś do tego ręki), więc teraz kajaj się, a najlepiej płać dzieciom niewolników odszkodowania. Naprawdę w tą stronę idziemy ?
Spadek jest sprawiedliwy tylko wtedy, gdy dziedziczy się wszystko (albo nic) - łącznie z długami. W przeciwnym wypadku każdy by mógł tuż przed śmiercią wziąć kredyt i kasię zapisać dzieciom, bez długu. Dlatego np. Niemcy powinni płacić nam reparacje - skoro po ojcach odziedziczyli kraj razem z jego zawartością (mogli zamknąć fabryki i zacząć wszystko od nowa, ale jakoś nikt nigdy nie chce), to odziedziczyli też zobowiązania. Czy mój pogląd to jest lewactwo?
polmisiek napisal(a): Czy mój pogląd to jest lewactwo?
To może wróćmy do pana Mellera. Z moich dziejów: - za młodu działałem w FMW (koniec lat osiemdziesiątych), ludzie tacy jak Meller byli dla nas wzorami z NZS'u, bezkompromisowi, odważni, itp... po latach pan Meller opisał, że jak go gdzieś zwinęli, to resortowy dziadek go wyciągał. No i po wielu latach mit prysł, gdyby kogoś z nas zwinęła bezpieka to byśmy mieli ... pod górkę, nasi rodzice też, a no i rodzeństwo i krewni... natomiast gdy bezpieka zwinęła pana Mellera, to ... no w takich warunkach bezkompromisowość jakby staniała. Więc tak, będę to przypominał, a złe samopoczucie pięknoduchów oraz pięknoduchów umoczonych mnie ... mniej interesuje.
afropolak napisal(a): los napisal(a): A za stryjka? A co ? Odpowiada za zbrodnie stryjka ? Jeśli wg Twojej logiki powinno jej być wstyd tylko za to, za co odpowiada, nie powinno być jej również wstyd za małych, tchórzliwych ludzi, którzy zniszczyli trujkę. Czemu czepiasz się jednego a drugiego nie?
afropolak napisal(a): Bo trójka działała za czasów jej życia, z ludźmi pracującymi w Trójce była związana, Trójki słuchała. Proste, nie ?
Mój stryj siedział w więzieniu za pobicie. Nawet nie wiem kiedy to było. Rozumiem, że nie mogę wyrażać swojej opinii o otaczającym świecie, nie wyraziwszy wpierw opinii o pożałowania godnych czynach mojego stryja ?
Jeszcze raz, bo chyba nie zrozumiałeś. Teraz będę pisał bardzo wolno.
1. Humer napisała, że wstyd jej za małych tchórzliwych itd. (zakładamy na potrzeby dyskusji, że nie pisała o sobie) 2. Los napisał "A za stryjka"? 3. Ty napisałeś "A co? Odpowiada za zbrodnie stryjka?"
Z tego wynika niezbicie, że (wg Ciebie) komuś, a może tylko Magdzie Humer, może być wstyd tylko za to, za do odpowiada. A skoro tak, to nie powinno jej być wstyd za małych itd.
Widzisz potem się jakoś wijesz, ale to tej sprzeczności się nie odnosisz.
Więc pytam wprost: czy Magdzie Humer może być wstyd tylko za to, za do odpowiada? 1. Jeśli nie, to dlaczego tak piszesz? 2. Jeśli tak, to dlaczego nie zwracasz uwagi, że nie może jej być wstyd za małych itd.?
Komentarz
W latach siedemdziesiątych bywałam często na Mazurach, chociaż ich bywalczynią nie byłam,
moi śp. Rodzice przyjechali do zburzonej przez okupanta Warszawy,
...
(nie wiem jakie jeszcze idiotyczne "argumenty" wyciągniesz, ale może uda mi się dopasować).
Generalnie - nie mam pojęcia z czym dyskutujesz - po mojemu ze swoimi fobiami. Na zasadzie - błękitny rycerz w walce o równość. Tylko nie wiem, o czyją i z kim.
Wkurza mnie, że na forum identyfikującym się z ideałami, które podzielam, używa się argumentów moim zdaniem jawnie kłamliwych, nieczystych, niemoralnych.
Ale na razie dam sobie spokój. Musze nabrać dystansu. W sumie to tylko forum internetowe ...
Za prawdziwością takiego stwierdzenia przemawia prawdopodobieństwo i tzw. doświadczenie życiowe, a przeciw -- chyba nic, bo raczej nie wyjątkowy poziom artystyczny.
Mamy jakieś dowody, że stryj-morderca pomagał jej w karierze ?
Stryj, ojciec i ich obrzydliwe (b. łagodne określenie) środowisko.
Niestety nie do przytoczenia na forum. Przykro mi.
Sądzę, że dla każdego przytomnego Polaka sprawa nie wymaga dowodów, a zarzut używania przez forumowiczów argumentów "jawnie kłamliwych, nieczystych, niemoralnych" jest co najmniej oburzający.
Sugeruję rzeczywiście ten odpoczynek - nad wyraz wskazany.
W takim sporcie dość trudno "wkręcić " kogoś bez specjalnych umiejętności do składu zespołu Premiership lub NBA, do filmu zaś...takie znajome Łajnsztajna miały jakby nieco łatwiej
No dobra, symboliczne 100 euro mogą ewentualnie zapłacić polskiemu niewolnikowi za 4 lata pracy przymusowej u bauera, spanie w oborze i jedzenie z psiej miski (z osobistych wspomnień Zygmunta Mycielskiego), pod warunkiem złożenia podania, przejscia upokarzającej i wyczerpującej siły starego człowieka weryfikacji, następnie pokwitowania przyjęcia odszkodowania i rezygnacji z jakichkolwiek roszczeń. O ile polski niewolnik jeszcze żyje, oczywiście. Natomiast jego dzieciom nic się nie należy.
I za co kara ?
Skoro urodzenie się w jakimś miejscu i z jakichś rodziców jest obciążeniem.
Nazwisko Umer słyszałam, natomiast nie znam tej "artystki" oraz jej dokonań artystycznych i nie wiem, czy chciałabym poznać. Trochę o muzyce wiem, ale ta postać zupełnie nie jest w kręgu moich zainteresowań.
Tak samo jak wielu wspaniałych polskich bohaterów, którzy wcześniej skutecznie walczyli z Niemcami, musiało zginąć w strasznym upodleniu i męczarniach, żeby zrobić przestrzeń życiową dla pułkownika Adama Humera (nie ma żadnych danych o degradacji), tak samo wielu zdolnych polskich muzyków, którzy mieli wspaniałe predyspozycje muzyczne i talent, musiało znaleźć sobie inną pracę, żeby zrobić przestrzeń życiową dla artystki Umer. Co prawda nie oznaczało to tortur (w aktach procesu Humera są opisy bicia torturowanych kobiet w piersi i krocze nahajką zakończoną stalową kulką oraz drutem kolczastym), a później śmierci w wyniku strzału w tył głowy i wrzucenia ciała do szamba. Natomiast wymusiło radykalną modyfikację planów życiowych...
Przykład pani Umer/Humer to nie jest wyjątek wśród karier artystycznych PRL, ale reguła. I ta reguła pozwala wyjaśnić, dlaczego środowisko "artystów" w Polsce jest tak zdegenerowane i dlaczego obsesyjnie nienawidzi Polski, narodu, niepodległości, dostaje białej gorączki i drgawek na hasło patriotyzm, a gdyby tylko mogło, to wobec Jarosława Kaczyńskiego i zwolenników PiS zrobiłoby to samo, co antenaci robili AK-owcom.
- za młodu działałem w FMW (koniec lat osiemdziesiątych), ludzie tacy jak Meller byli dla nas wzorami z NZS'u, bezkompromisowi, odważni, itp... po latach pan Meller opisał, że jak go gdzieś zwinęli, to resortowy dziadek go wyciągał. No i po wielu latach mit prysł, gdyby kogoś z nas zwinęła bezpieka to byśmy mieli ... pod górkę, nasi rodzice też, a no i rodzeństwo i krewni... natomiast gdy bezpieka zwinęła pana Mellera, to ... no w takich warunkach bezkompromisowość jakby staniała.
Więc tak, będę to przypominał, a złe samopoczucie pięknoduchów oraz pięknoduchów umoczonych mnie ... mniej interesuje.
a dlaczego nie przed wyborami?
los napisal(a):
A za stryjka?
A co ? Odpowiada za zbrodnie stryjka ?
Jeśli wg Twojej logiki powinno jej być wstyd tylko za to, za co odpowiada, nie powinno być jej również wstyd za małych, tchórzliwych ludzi, którzy zniszczyli trujkę. Czemu czepiasz się jednego a drugiego nie? Jeszcze raz, bo chyba nie zrozumiałeś. Teraz będę pisał bardzo wolno.
1. Humer napisała, że wstyd jej za małych tchórzliwych itd. (zakładamy na potrzeby dyskusji, że nie pisała o sobie)
2. Los napisał "A za stryjka"?
3. Ty napisałeś "A co? Odpowiada za zbrodnie stryjka?"
Z tego wynika niezbicie, że (wg Ciebie) komuś, a może tylko Magdzie Humer, może być wstyd tylko za to, za do odpowiada. A skoro tak, to nie powinno jej być wstyd za małych itd.
Widzisz potem się jakoś wijesz, ale to tej sprzeczności się nie odnosisz.
Więc pytam wprost: czy Magdzie Humer może być wstyd tylko za to, za do odpowiada?
1. Jeśli nie, to dlaczego tak piszesz?
2. Jeśli tak, to dlaczego nie zwracasz uwagi, że nie może jej być wstyd za małych itd.?