Pani_Łyżeczka napisal(a): No oczywiście, że nie pani Magda była po prostu bardziej utalentowana obyta i bywała. A nie tam siakaś Tośka co oazowe piosenki wykonuje.
No. Znam taką jedną oazową, co ją Tośka wykonuje:
"Szczur połknął gulasz mdły, już pora wyjść z kantyny Karcianej zapis gry na liście od dziewczyny Przed nami długa noc, ruszamy jutro z rana Pod szary wpełzasz koc, co skrywa grzech Onana
Dwadzieścia prawie lat i w czapkę znaczek wpięty Papieros w kącie warg niedbale uśmiechniętych Obija się o bok nabite parabellum Śpiewamy, idąc w krok dwa metry od burdelu
Już dojadł resztki szczur, do koszar powracamy Na ścianach latryn wzór z napisów nie dla damy Na sen nam czasu brak, kostucha kości liczy Pijani w drobny mak walimy się na prycze
Miła - nie przychodź na wołanie Miła - wojenka moja pani Z nią się kochać chcę, gdy w nocy się budzę
Miła - twą postać widzę we śnie Miła - dojrzałe dwie czereśnie Weźmiesz z dłoni mej, gdy kiedyś powrócę
;-) W sam raz na oazę:)
Nota benę jej wykonanie są znacznie lepsze od samego Karela Krylla, a ten jej niewinny głosik z takim tekstem potęguje tylko wrażenie. Tośka rządzi!
BTW zdarza się, że wersja wtórnego wykonawcy jest lepsza od oryginału. Dla mnie przykładem jest "Pompeja. Lupanar". Taki był oryginał Kaczmarskiego: A tak brzmi z muzyką (i w wykonaniu) Gintrowskiego:
los napisal(a): Ładne pioseneczki śpiewała pani Humer. Ale nie ona jedna.
Była też bardzo popularna wśród męskiej części bywalców Mazur lat siedemdziesiątych (to było dość ekskluzywne środowisko), co ładnie Osiecka w swych memuarach sportretowała.
A to ukazały się jej pamiętniki z tamtych lat ? Kojarzę te z lat 50tych lijedynie.
W moim środowisku śpiewaliśmy piosenki Kryla, po polsku oczywiście - nie mam pojęcia, kto je tłumaczył. Najbardziej popularny był Kat, a najlepiej wykonywał go Jacek Kleyff. Bez porównania lepiej od autora.
los napisal(a): Ładne pioseneczki śpiewała pani Humer. Ale nie ona jedna.
Była też bardzo popularna wśród męskiej części bywalców Mazur lat siedemdziesiątych (to było dość ekskluzywne środowisko), co ładnie Osiecka w swych memuarach sportretowała.
A to ukazały się jej pamiętniki z tamtych lat ? Kojarzę te z lat 50tych lijedynie.Tak, opisywała lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte.
Taki tekst o Gówinie słyszałem w dawnych czasach - kiedy jeszcze kopary walczyły z dinozaurami a Gówin robił za tego dobrego w PO. Że taki ąszuła i fułaje to jest tylko przed kamerą, prywatnie jest nieodróżnialny od Palikota.
Swoją drogą co za wieśniak z tego młodego. Wygolone pachy, dziary. Kształcony prywatnie, wożony limuzynami, kreuje się na ulicznego cwaniaka. Jest to kreacja tak żałosna i obrzydliwa, że po prostu brak słów w słowniku ludzi cywilizowanych. I jeszcze ta filozofia... Czy tylko ja jestem za spaleniem i posoleniem UW?
Śmiać mi się chce, bo przelotnie poznałam go 5 lat temu. Kręcił się (jak wielu studentów filozofii) koło "Teologii Politycznej", a ja tam wtedy pracowałam. Był takim grzeczniutkim, nieśmiałym, uczesanym studentem w sweterku.
Filozof dyskutuje z poglądami innych filozofów, odpowiada na kontrargumenty itp., a ona załatwiła to jednym zdaniem w stylu „wszyscy inni filozofowie to debile, słuchajcie mnie”, po czym wymyśliła coś co nie trzyma się kupy
Komentarz
"Szczur połknął gulasz mdły, już pora wyjść z kantyny
Karcianej zapis gry na liście od dziewczyny
Przed nami długa noc, ruszamy jutro z rana
Pod szary wpełzasz koc, co skrywa grzech Onana
Dwadzieścia prawie lat i w czapkę znaczek wpięty
Papieros w kącie warg niedbale uśmiechniętych
Obija się o bok nabite parabellum
Śpiewamy, idąc w krok dwa metry od burdelu
Już dojadł resztki szczur, do koszar powracamy
Na ścianach latryn wzór z napisów nie dla damy
Na sen nam czasu brak, kostucha kości liczy
Pijani w drobny mak walimy się na prycze
Miła - nie przychodź na wołanie
Miła - wojenka moja pani
Z nią się kochać chcę, gdy w nocy się budzę
Miła - twą postać widzę we śnie
Miła - dojrzałe dwie czereśnie
Weźmiesz z dłoni mej, gdy kiedyś powrócę
;-)
W sam raz na oazę:)
Nota benę jej wykonanie są znacznie lepsze od samego Karela Krylla, a ten jej niewinny głosik z takim tekstem potęguje tylko wrażenie. Tośka rządzi!
BTW zdarza się, że wersja wtórnego wykonawcy jest lepsza od oryginału. Dla mnie przykładem jest "Pompeja. Lupanar".
Taki był oryginał Kaczmarskiego:
A tak brzmi z muzyką (i w wykonaniu) Gintrowskiego:
https://www.youtube.com/watch?time_continue=36&v=6sZD7d8ziYQ&feature=emb_logo
instaligencja
Aż się zaczęłam zastanawiać, czy nie mylę synów Gowina, ale nie, na bank na tamtego wołali Ziemowit.
to u tych synków nagminne.
Filozof dyskutuje z poglądami innych filozofów, odpowiada na kontrargumenty itp., a ona załatwiła to jednym zdaniem w stylu „wszyscy inni filozofowie to debile, słuchajcie mnie”, po czym wymyśliła coś co nie trzyma się kupy