Skip to content

Humer

1265266268270271456

Komentarz

  • edytowano June 2020
    Kuba_ napisal(a):
    Przyznam że od jakiegoś czasu czytając wątek mocniej niż zwykle wypuszczam powietrze nosem. Żeby hobby decydowało o tym komu oddaje się Polskę w ręce - jakoś mi się to nie mieści w głowie.
    Toteż zapytałem powyżej, co sądzono by np. o mnie gdybym jako amatorski biegacz napisał (hipotetycznie oczywiście), że rozważam zaprzestanie popierania PiS, bo parki i lasy po których biegałem podczas kwarantanny zamknął,

    Zapewne napisano by, że albo ze szczętem zgłupiałem, albo kłamię co do dotychczasowego popierania tej partii.
  • Natomiast wracając do tematu wiodącego, proponuję ------------------>

  • Tak się zastanawiam, na podstawie uwag o motywach głosowania lub nie głosowania na PiS czy kogokolwiek, nad stanem umysłu. Stanem różnych umysłów. Czy zamknięcie parków z powodu epidemii, zakaz handlu w niedzielę, nierówna ścieżka rowerowa, brak dotacji dla hodowców złotych rybek, niski wzrost i blada lub śniada twarz przewodniczącego partii, krzywy krawat i zakurzone buty kandydata itp. rzeczywiście istotnie wpływają na wybory polityczne znacznej części elektoratu. To oczywiście byliby kompletni kretyni. Tacy bywają, ale może przede wszystkim wśród komentatorów politycznych, aktywistów niektórych NGOsów oraz tak zwanych internautów. No oczywiście pełno ich w niektórych partiach politycznych, ich sztabach i wśród ekspertów "politologów" oraz od marketingu politycznego.
  • MarianoX napisal(a):
    Kuba_ napisal(a):
    Przyznam że od jakiegoś czasu czytając wątek mocniej niż zwykle wypuszczam powietrze nosem. Żeby hobby decydowało o tym komu oddaje się Polskę w ręce - jakoś mi się to nie mieści w głowie.
    Toteż zapytałem powyżej, co sądzono by np. o mnie gdybym jako amatorski biegacz napisał (hipotetycznie oczywiście), że rozważam zaprzestanie popierania PiS, bo parki i lasy po których biegałem podczas kwarantanny zamknął,

    Zapewne napisano by, że albo ze szczętem zgłupiałem, albo kłamię co do dotychczasowego popierania tej partii.
    No i miłośnicy zupy pomidorowej zostali niedocenieni.

    Żaden makaron! Żaden ryż! Żadne kluski! Tylko świeże pomidory bez skórki i gniazd nasiennych, jedna czerwona papryka i sporo świeżych ziół. Zmiksować zupę i podawać z kleksem śmietany a na śmietanie listek bazylii, by się we włoską flagę układało. Czy PiS dał takie przepis? Nie? Oj, niedobrze, niedobrze...
  • los napisal(a):Żaden makaron! Żaden ryż! Żadne kluski! Tylko świeże pomidory bez skórki i gniazd nasiennych, jedna czerwona papryka i sporo świeżych ziół. Zmiksować.. .
    bez makaronu? ryżu? klusek? sam pomidor i zioła?
    toż to nie zupa, tylko sos do pizzy!!!

  • A masełko? A bulionik? A pietruszka?
    O Losie!
    To sos nie zupa jak zauważył romeck.
  • No właśnie! Furda broń, zupa pomidorowa to jest temat. A nawet tomat. Dlaczego PiS milczy?
  • Bo bronia to temat wąski (dotyczący niewielu ludzi) a głęboki (ideologicznie) a pomidorowa szeroki a płytki.

    ;)
  • Kuba_ napisal(a):
    Przyznam że od jakiegoś czasu czytając wątek mocniej niż zwykle wypuszczam powietrze nosem. Żeby hobby decydowało o tym komu oddaje się Polskę w ręce - jakoś mi się to nie mieści w głowie.
    Przede wszystkim musisz zrozumieć, że czy się to podoba czy nie, ludzie w swojej masie nie mają całościowego spojrzenia na rzeczywistość. I to działa w obie strony.

    Nie dalej jak kilka dni temu znajoma powiedziała mi, że jej matka głosuje na Dudę, bo Duda przywrócił jej niższy wiek emerytalny - i gdyby nie Duda, musiałaby zapieprzać jeszcze kilka lat, a wiadomo zdrowie to mocno utrudnia. I ona nie da się przekonać nikomu, że Duda jest be - dla niej Duda jest cacy i ma na to argument nie do obalenia.

    Równie dobrze mógłbyś napisać, że to się w głowie nie mieści aby wiek emerytalny decydował o tem komu się Polskę w ręce oddaje. Albo 500+. Ano decyduje.

    W przypadku broni to nie tylko hobby ale także podejście władzy do człowieka i obywatela.
    Tak się składa że Polska w kwestii posiadania broni (chodzi o liczbę sztuk broni na mieszkańca) jest na samym końcu Europy. Bodaj jeden kraj a maksymalnie dwa ma pod tym względem gorzej:

    image

    I teraz rodzi się pytanie - szczególnie gdy ktoś ma tę własnie pasję - a dlaczego do jasnej cholery mamy mieć najgorzej w Europie? Dlaczego Czechom wolno, a Polakom nie? Dlaczego w zasadzie prawie wszystkim wolno więcej?

    Sorry @Los, ale miłośnicy pomidorowej takich problemów nie mają. Może dlatego nie oczekują od nikogo aby ich "dopieścił" - a w zasadzie o żadne dopieszczenie tu nie chodzi, tylko o to by było normalnie.
  • los napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Kuba_ napisal(a):
    Przyznam że od jakiegoś czasu czytając wątek mocniej niż zwykle wypuszczam powietrze nosem. Żeby hobby decydowało o tym komu oddaje się Polskę w ręce - jakoś mi się to nie mieści w głowie.
    Toteż zapytałem powyżej, co sądzono by np. o mnie gdybym jako amatorski biegacz napisał (hipotetycznie oczywiście), że rozważam zaprzestanie popierania PiS, bo parki i lasy po których biegałem podczas kwarantanny zamknął,

    Zapewne napisano by, że albo ze szczętem zgłupiałem, albo kłamię co do dotychczasowego popierania tej partii.
    No i miłośnicy zupy pomidorowej zostali niedocenieni.

    Żaden makaron! Żaden ryż! Żadne kluski! Tylko świeże pomidory bez skórki i gniazd nasiennych, jedna czerwona papryka i sporo świeżych ziół. Zmiksować zupę i podawać z kleksem śmietany a na śmietanie listek bazylii, by się we włoską flagę układało. Czy PiS dał takie przepis? Nie? Oj, niedobrze, niedobrze...

    No toż pisałę wyżeł
    Wyżej
  • Wiek emerytalny to jest życie a broń to pierdoły.

    Dowód. Broń służy WYŁĄCZNIE do zabijania ludzi albo przynajmniej kaleczenia tak jak łyżka do wiosłowania zupy. Jak łyżka nigdy nie zostanie umoczona w zupie, nie jest łyżką a zabawką. Czy kogoś zabiłeś albo poważnie pokaleczyłeś? Nie? A ilu twych znajomych kogoś zabiło lub poważnie pokaleczyło? Nikt albo niewielu? A więc to co macie, to nie jest broń, to są zabawki. QED
  • los napisal(a):
    Wiek emerytalny to jest życie a broń to pierdoły.

    Dowód. Broń służy WYŁĄCZNIE do zabijania ludzi albo przynajmniej kaleczenia tak jak łyżka do wiosłowania zupy. Jak łyżka nigdy nie zostanie umoczona w zupie, nie jest łyżką a zabawką. Czy kogoś zabiłeś albo poważnie pokaleczyłeś? Nie? A ilu twych znajomych kogoś zabiło lub poważnie pokaleczyło? Nikt albo niewielu? A więc to co macie, to nie jest broń, to są zabawki. QED
    Rozumiem że tak to traktujesz - i nie zamierzam przekonywać do zmiany zdania.
    My to traktujemy zupełnie inaczej, można powiedzieć: fundamentalnie inaczej. Temat broni to nie tylko zabawki, ale między innymi prawo do ochrony siebie i rodziny - jedno z praw elementarnych, które nie powinno być odbierane. Temat na dłuższą dyskusję i osobny temat, ale co do zasady: nie, to nie jest kwestia tylko zabawek, i nawet jeśli sam masz takie zdanie, to zdanie setek tysięcy ludzi na ten temat jest diametralnie inne.

    Zwłaszcza że tu jest jeszcze jeden aspekt - nie uważamy że jest dobrze kiedy cały świat naookoło ma prawo do tych zabawek, ma te zabawki, a my nie. Wtedy pojawia się fundamentalne pytanie - nie bez racji - dlaczego jesteśmy traktowani przez swoją własną władzę jako obywatele drugiej kategorii? A taki kraj jak Czechy czy Słowacja, ostatnio Węgry - idzie w dokładnie PRZECIWNYM kierunku. Celowo wymieniam te jako kulturowo i geograficznie nam bliskie, a także jak my będące w UE - ale takich krajów jest więcej.

    Obecnie nie jest aż tak źle z dostępem u nas, ale hasła obecnej władzy na ten temat nie pomagają w zdobyciu poparcia. A ograniczenia - jeśli zostaną wprowadzone - spowodują że w środowisku poparcie władzy zmaleje do symbolicznego. I to są fakty, czy się to komuś podoba, czy nie.

    Ja natomiast zadałem pytanie - skoro łatwo i bezkosztowo zdobyć punkty, czemu tego nie robić? Stąd wzięła się cała dyskusja. I do tego się sprowadza.

    Co PiS zyska wprowadzając dyrektywę UE, albo, nie daj Boże, jeszcze inne obostrzenia?
    Otóż nic. Kompletnie nic.

    Co straci? Tysiące wyborców. Nie wiem czy to będzie pięćdziesiąt tysięcy czy pięćset.
    Pytanie - po co? W imię czego?

    Takie podejście (nie tylko w tym temacie, ale w ogóle) jest co najmniej idiotyczne.
    Pół biedy że póki co rozmawiamy o niewykorzystanych szansach. Obyśmy nie musieli rozmawiać o realnych stratach.

  • W Polsce jest 16 mln graczy (pewnie wliczają mobilne). Rząd wprowadza grę na "listę lektur". Czy to załatwia nam głosowanie wśród graczy, ich rodzin itd?

    Niech mi Kolega wierzy, że nie jestem przeciwnikiem broni. Przez dwa lata (weekendowe szkolenia) w obronanarodowa.pl byłem szkolony z AKMS i Glauberyta, łacznie ze strzelaniem dynamicznym. To nic nie znaczy przy prawdziwych pasjonatach, na pewno maja 100 x więcej za sobą. Jeszcze przed powstaniem WOT na poligon pod Siedlcami przyjeżdżał do nas, oglądał i rozmawiał Antoni Macierewicz. Przykro mi, ale zgadzam się z nim - przy bieżącym poziomie nienawiści nie można dać polskojęzycznym łatwego dostępu do broni. Pasjonaci jak Ty @TecumSeh, sportowcy, kolekcjonerzy dadzą sobie radę. Ryszard Cyba musiał kombinować z gazową (poprawcie jeśli źle pamiętam), a z czarnoprochowej z kolei chyba nie tak łatwo zabić Prezydenta, prawda?

    A dla mnie jedyna droga to WOT, jeśli żona i kolano wytrzymają, w tej kolejności :)

    Jeszcze jeden kijek w mrowisko - im więcej legalnej broni na rynku, tym więcej nielegalnej, prawda czy fałsz?
  • Tecum, pytanie brzmiało: ilu ludzi zabiłeś? Czyli - ile razy wykorzystałeś broń zgodnie z jej przeznaczeniem?
  • los napisal(a):
    Tecum, pytanie brzmiało: ilu ludzi zabiłeś? Czyli - ile razy wykorzystałeś broń zgodnie z jej przeznaczeniem?
    Czy jedynym przeznaczeniem broni jest zabijanie? Broń może też pełnić funkcję odstraszająca. Coś z tym pokojem , wojną, szykowaniem Rzymianie prawili.
  • Kuba_ napisal(a):
    W Polsce jest 16 mln graczy (pewnie wliczają mobilne). Rząd wprowadza grę na "listę lektur". Czy to załatwia nam głosowanie wśród graczy, ich rodzin itd?
    Porównanie kompletnie od czapy.
    Czy gry są zakazane?
    Co ma lista lektur do tego czy ktoś gra albo nie?
    Czy my postulujemy jakiś obowiązek, albo choćby zachęcanie kogokolwiek do tej pasji?
    Kuba_ napisal(a):
    Niech mi Kolega wierzy, że nie jestem przeciwnikiem broni. Przez dwa lata (weekendowe szkolenia) w obronanarodowa.pl byłem szkolony z AKMS i Glauberyta, łacznie ze strzelaniem dynamicznym. To nic nie znaczy przy prawdziwych pasjonatach, na pewno maja 100 x więcej za sobą. Jeszcze przed powstaniem WOT na poligon pod Siedlcami przyjeżdżał do nas, oglądał i rozmawiał Antoni Macierewicz. Przykro mi, ale zgadzam się z nim - przy bieżącym poziomie nienawiści nie można dać polskojęzycznym łatwego dostępu do broni.
    Informuję zatem że broń czarnoprochowa dostępna jest bez żadnych pozwoleń ani rejestracji od ponad 16 lat.
    Do zabijania nadaje się jak najbardziej, więc kryterium "nienawiści" spełnia.
    Naotmiast do uprawiania strzelectwa nadaje się tak sobie - w cholerę dłubania a mało strzelania.
    Natomiast ten fakt doskonale obala argument pana Antoniego.
    Kuba_ napisal(a):
    Pasjonaci jak Ty @TecumSeh, sportowcy, kolekcjonerzy dadzą sobie radę.
    Ależ dajemy sobie radę. Dopóki ktoś nie zacznie nam robić problemów natury prawnej.
    A po co te problemy robić? Pytam o polityczne zyski z tego. Po co tracić elektorat kiedy można go zyskać?
    Kuba_ napisal(a):
    Ryszard Cyba musiał kombinować z gazową (poprawcie jeśli źle pamiętam), a z czarnoprochowej z kolei chyba nie tak łatwo zabić Prezydenta, prawda?
    Otóż zabić z czarnoprochowej bardzo łatwo. Ma ona celność i donośność taką samą jak broń współczesna (pomijając specjalistyczne karabiny snajperskie itp). CP do zabijania nadaje się znakomicie.

    Kuba_ napisal(a):
    Jeszcze jeden kijek w mrowisko - im więcej legalnej broni na rynku, tym więcej nielegalnej, prawda czy fałsz?
    Fałsz. Broń w rękach przestępców nie pochodzi z rabunku legalnej broni z mieszkań obywateli.
    Przeciwnie - znane są przypadki, kiedy włamywacze rozpruli sejf, ale broni nie tknęli. A to dlatego że wtedy ściągają na siebie naprawdę poważne siły. A tak, to mamy tylko jedno z wielu włamań.
    Kuba_ napisal(a):
    A dla mnie jedyna droga to WOT, jeśli żona i kolano wytrzymają, w tej kolejności :)
    To świetnie:) Ale droga do czego konkretnie, bo nie rozumiem?

  • Ale funkcję odstraszającą pełni tylko i wyłącznie dlatego, że za jej pomocą się zabija. A groźba musi co jakiś czas się materializować, by pozostać wiarygodną.

    Zresztą, o ile dobrze zrozumiałem, Tecum nie ćwiczy funkcji odstraszającej tylko zabijanie, strzela. Jakby ćwiczył odstraszanie, to strzelać by nie musiał, starczyłoby mierzenie do celu z groźną miną.

    image
  • los napisal(a):
    Tecum, pytanie brzmiało: ilu ludzi zabiłeś? Czyli - ile razy wykorzystałeś broń zgodnie z jej przeznaczeniem?
    Po pierwsze - przeznaczenie broni to nie tylko zabijanie. Bronią można odstraszyć napastnika na przykład. I tak się dzieje wielokrotnie.
    Po drugie - ja żadnego, znam takich co zabili. I co to zmienia? Co to w ogóle ma wspólnego z tematem o którym rozmawiamy?

    Przypomnę - chodziło o łatwe pozyskanie, a co najmniej niezrażanie wyborców. Dlatego w ogóle temat się pojawił.
  • edytowano June 2020
    Broń a zwłaszcza palna służy do zabijania nie do straszenia broń ma się po to by zabić.
    Jak wyciąga sie broń to po to by zabić.

    Jak pomidorowa do jedzenia a nie do bulgotania w garnku.
  • Pamiętacie, jak to było z mieczem samurajskim? Jeśli samuraj wyciągnął miecz i go z jakiegoś powodu nie użył, musiał się sam skaleczyć. Nie można obudzić ostrza światłem i go nie nakarmić a ostrze żywi się krwią.
  • edytowano June 2020
    los napisal(a):
    Dowód. Broń służy WYŁĄCZNIE do zabijania ludzi albo przynajmniej kaleczenia tak jak łyżka do wiosłowania zupy. Jak łyżka nigdy nie zostanie umoczona w zupie, nie jest łyżką a zabawką. Czy kogoś zabiłeś albo poważnie pokaleczyłeś? Nie? A ilu twych znajomych kogoś zabiło lub poważnie pokaleczyło? Nikt albo niewielu? A więc to co macie, to nie jest broń, to są zabawki. QED
    Był okres, że pojechaliśmy ze znajomymi parę razy na strzelnice. Nie ukrywam, że byłem motorem napędowym tych wyjazdów, bo sobie założyłem, że potrzebuję mieć broń, żeby jak coś to kogoś zabić. Poważnie, doszedłem do wniosku, że jak będzie jakaś rozpierducha to się nie obronię, nie mam czym, zabiją, skrzywadzą, zranią mnie, bliskich. No, ale żeby mieć broń trzeba nauczyć się strzelać.

    Nie złapałem bakcyla zbytnio. W jednym z wyjazdów byliśmy na strzelaniu zorganizowanym przez ekswojskowych, czego tam nie było, pełne dwa uginające się stoły różnego rodzaju broni. Właściwie to mnie przypadło do gustu wyłącznie strzelanie z różnego rodzaju pistoletów. Do tematu wrócę, chcę mieć pistolet i dobrze z niego strzelać. Żeby zabić, czego obym nigdy nie musiał w życiu robić.

    Dokładnie. Zgadzam się, broń służy wyłącznie do zbijania.
  • Między strzelaniem na strzelnicy a zastrzeleniam a co gorsza postrzeleniem kaczki czy zająca jest fundamentalna różnica.
  • edytowano June 2020
    los napisal(a):
    Ale funkcję odstraszającą pełni tylko i wyłącznie dlatego, że za jej pomocą się zabija.
    Zapewne. Co jednak w związku z tym?
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Broń a zwłaszcza palna służy do zabijania nie do straszenia broń ma się po to by zabić.
    Jak wyciąga sie broń to po to by zabić.

    Jak pomidorowa do jedzenia a nie do bulgotania w garnku.
    Zapewniam że wyciągam broń regularnie, bynajmniej nie z intencją aby zabić. A pomidorową zawsze gotuję aby zjeść.

    Natomiast jeszcze raz - moim celem nie było sprowokowanie dyskusji o broni, tylko o postępowaniu władzy celem zyskania (albo co najmniej nie zrażania) wyborców. Zwłaszcza jeśli to nie kosztuje nic, i nie generuje żadnych potencjalnych strat.

    Szkoda że dyskusja się nie skoncentrowała na tym aspekcie - bo o to tu chodzi.

    Do tego jak pisałem - inne kraje, przynajmniej niektóre, przykładem. A dobre wzroce warto naśladować.
  • TecumSeh napisal(a):ASzkoda że dyskusja się nie skoncentrowała na tym aspekcie - bo o to tu chodzi.
    Ja próbowałem. Dlaczego czekać aż PiS czy ktokolwiek inny zobaczy populację posiadaczy broni jako potencjalnych wyborców? Dlaczego nie sformułować oferty - żądamy takich a takich praw i w zamian za ich spełnienie zagłosujemy na państwa? To niekoniecznie musi być PiS vs KO. Może być PiS X vs PiS Y.

  • strzelał do człowieka z ostrej amunicji mój brat cioteczny, policjant, z-ca kom.;

    wyjął, wymierzył i strzelił celując w człowieka
    (a potem odtąd miał taki posłuch i poważanie, że hej! i nie tylko w samej policji, ale w terenie, w powiecie - wiadomo było, że się odważy i nie zawaha!)

    strzelał NIE żeby zabić, nie miał intencji zabicia,
    celował, by - nazwę tak - powstrzymać przez dotknięcie nabojem, powstrzymać ucieczkę

    więc rację mają i los (że bez użycia "w terenie" spluwa to zabawka) ale i TecumSeh, że nie tylko (100 %) do zabijania (się ją ma)
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Broń a zwłaszcza palna służy do zabijania nie do straszenia broń ma się po to by zabić.
    Jak wyciąga sie broń to po to by zabić.

    Jak pomidorowa do jedzenia a nie do bulgotania w garnku.
    Zawsze można strzelić w kolano, albo w stopę. Z bliska da się trafić.
  • Wildcatter napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):ASzkoda że dyskusja się nie skoncentrowała na tym aspekcie - bo o to tu chodzi.
    Ja próbowałem. Dlaczego czekać aż PiS czy ktokolwiek inny zobaczy populację posiadaczy broni jako potencjalnych wyborców? Dlaczego nie sformułować oferty - żądamy takich a takich praw i w zamian za ich spełnienie zagłosujemy na państwa? To niekoniecznie musi być PiS vs KO. Może być PiS X vs PiS Y.

    To byłoby bardzo dobre, niestety u nas póki co nie ma organizacji na miarę NRA, która mogłaby wystosować takie postulaty w imieniu rzeszy strzelców.
    Ludzie u nas organizują się kiedy przychodzi zagrożenie - np dyrektywa Bieńkowskiej. Migiem zebrano setki tysiecy podpisów przeciw. PO przechlapała sobie tym na amen.
    romeck napisal(a):
    więc rację mają i los (że bez użycia "w terenie" spluwa to zabawka) ale i TecumSeh, że nie tylko (100 %) do zabijania (się ją ma)
    Generalnie ja rozumiem strach przed tym że społeczeństwo ma dostęp do niebezpiecznych zabawek. Acz życie pokazuje że dużo bardziej niebezpieczną zabawką jest np sportowy samochód. Komu potrzebne 300 na godzinę albo przyspieszanie w 4 sekundy do setki? Przeciez to czyste zagrożenie życia i zdrowia postronnych ludzi w imię przyjemności kogokolwiek.

    A jednak nie ma postulatów ograniczenia, mimo że nie tylko jest ta zabawka dużo groźniejsza (wystarczy spojrzeć na statystyki - zabójstw z legalnej broni nie ma w ogóle, a wypadki z samochodami się zdarzają), ale też jej posiadacza nikt nie bada. Może sobie posiadać będąc uzależniony od używek, karany, lecząc się psychiatrycznie.
  • Broń służy do unieszkodliwienia przeciwnika. Do uniemożliwienia mu akcji i panowania nad sytuacją. Zabicie przeciwnika jest najbardziej drastyczna forma użycia, ale nie jedyną i nie celem samym w sobie. Zabijanie jako cel użycia broni to domena psycholi.
  • Kuba_ napisal(a):
    Przyznam że od jakiegoś czasu czytając wątek mocniej niż zwykle wypuszczam powietrze nosem. Żeby hobby decydowało o tym komu oddaje się Polskę w ręce - jakoś mi się to nie mieści w głowie.
    Rafał napisal(a):
    Tak się zastanawiam, na podstawie uwag o motywach głosowania lub nie głosowania na PiS czy kogokolwiek, nad stanem umysłu. Stanem różnych umysłów. Czy zamknięcie parków z powodu epidemii, zakaz handlu w niedzielę, nierówna ścieżka rowerowa, brak dotacji dla hodowców złotych rybek, niski wzrost i blada lub śniada twarz przewodniczącego partii, krzywy krawat i zakurzone buty kandydata itp. rzeczywiście istotnie wpływają na wybory polityczne znacznej części elektoratu. To oczywiście byliby kompletni kretyni. Tacy bywają, ale może przede wszystkim wśród komentatorów politycznych, aktywistów niektórych NGOsów oraz tak zwanych internautów. No oczywiście pełno ich w niektórych partiach politycznych, ich sztabach i wśród ekspertów "politologów" oraz od marketingu politycznego.
    Nie chciałbym rozwiewać złudzeń, ale ogromna część elektoratu nie kieruje się ideałami ani tzw. wyrobieniem politycznym, ani nawet zwykłym poczuciem przyzwoitości. Ważne okazują się takie imponderabilia, jak: potoczysta wymowa kandydata, jego modna koszula, luzackie zachowanie przed kamerą, radosne szczerzenie kłów, wreszcie zauważenie „moich” (w sensie: mojego środowiska, nieważne jak wielkiego) problemów. Dla takich wyborców elekcja to tylko niedzielny szoł, taki sam, jak oglądają co dzień w telewizorni, a „przejście do wrogiego obozu” przy kolejnych wyborach nie przysparza najmniejszej trudności. I tylko śmieją się z takich frajerów, jak my.

    Pierwszy raz odkryłem to podczas wyborów prezydenckich w 1995. W I turze głosowałem na J. Olszewskiego. Nie przeszedł, trudno, nawet na to nie liczyłem. Przeszli TW Bolek i Kwasula Filipińczyk, czyli wybór marrrrrrrniutki. Ale naprawdę zrobiło mi się głupio, jak czytałem wyniki sondaży o przepływie elektoratów w II turze. Bo wyszło z nich, że 25% mych ziomów-olszewików z I tury zagłosowało potem na Kwacha.
    Noszsz, myślałem sobie, to chyba jakaś ściema jest – jakim sposobem wyborcy najbardziej antykomunistycznego kandydata mogli pójść zagłosować na komucha (nawet przy całej antypatii do TW Bolka). Do kufy nędzy, co nimi kierowało? Mnie się to po prostu nie mieściło w głowie.
    Ale w następnych latach spotykałem takich wyborców, i wspominali oni z grubsza tak: „Pan mecenas Olszewski – ooo, taki starszy, poważny pan, no i mecenas! A Kwaśniewski - taki młody, tryskający energią, bo wieszpan, trzeba teraz dawać szansę młodym!”.
    I nic się im nie kłóciło. Na moje gadki o komunizmie ucinali krótko, że oni takimi starymi rzeczami się nie interesują.

    A znowuż pięć lat później, jak napruty Kwaśniewski zataczał się nad grobami polskich oficerów w Charkowie, to normalnym ludziom wydawało się, że on jest już politycznie skończony. Tyle, że normalni ludzie stanowili już mniejszość. Bo większość „wybrała przyszłość”, tańcowała disco polo, śpiewała „Ole, Olek”, a na wzmianki o Katyniu, Charkowie, zbrodniach komunistycznych tylko uśmiechała się ironicznie, że co ja im z takimi dawnymi pierdołami wyjeżdżam.

    Dlatego dziś, jak polityk na serio chce wygrać, to musi podlizywać się różnym, nieraz egzotycznym grupom, ściskać dłonie sportowców, wędkarzy, Ochotniczych Strażaków Pożarnych, pochylać się nad problemami pielęgniarek, dojarek, nauczycieli, robić se foty z popularnymi aktorami i szansonistkami, i tak dalej – nawet gdyby miał ich wszystkich w rzyci, albo uważał za darmozjadów. Jak będzie musiał wybrać między poparciem jednego mądrego profesora, a poparciem 20 meneli – to wybierze wdzięczenie się do menelstwa. Prosty rachunek – tu raptem 1 głos, a tam 20. Wszak demokracja to zwycięstwo Liczby nad Prawdą.

    Wracając do broni, w latach 90. ukazywało się pismo „Broń”. Z dzisiejszej perspektywy nic nadzwyczajnego, ale w tamtych latach posuchy było zauważane i czytane w środowisku strzeleckim. Zatrudnili paru dobrych autorów-bronioznawców, piszących ciekawie i rzetelnie. A kto za tym stał? Tak „przy okazji” felietony na tematy poboczne tworzyli tam: Marek Barański, Piotr Gadzinowski i im podobni, wywiadowany bywał Jerzy Dziewulski (któren przecież w kwestii dostępu do broni zajmował stanowisko typowo milicyjne!). Oczywiście nie kończyło się na gadaniu o broni, regularnie przysrywano tam prawicy, a wielbiono światłe działania Ala Kwaśniewskiego i jego ferajny.
    Mówili mi znajomkowie, że nie inaczej działo się wtedy w różnych pismach hobbystycznych – wędkarskich, sportowych i innych. Owóż przecie neokomuna nie zapałała nagle miłością do hobbystów, tylko uznała takie pisemka za kanał transmisyjny ich propagandy, umożliwiający dotarcie do środowisk, które bez tego by ich olały. Ot, walka o elektorat, wciskanie się w każdą niszę. Może zamiast oburzać się, albo pogardliwie wydymać wargi, czasem warto byłoby obserwować takie działania pod kątem skuteczności, i ewentualnie próbować zawalczyć tu i tam?





  • dam tutaj, bo bardziej zabawne niż wyborcze...


    Antoni Macierewicz trolluje dziennikarza z wp. pl (wirtualnej polski)

    krótki filmik
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.