Pani_Łyżeczka napisal(a): Ale zaraz, zaraz powierzchowność tego pana też sugeruje hipokryzję.
Niekoniecznie! mój kolega z poprzedniej pracy zaczął się zastanawiać, że nie je mięsa, a ciągle zbyt wiele waży. Na co nasz wspólny kolega głośno wtrącił, że gdyby jadł jedną marchewkę zamiast 3 kilo, to może i by waga spadła.
Ale jak komuś nie chce się klikać, to wystarczy powiedzieć: łajzy i mendy z ZiS.
Jakie to typowe szumowiny poziomu gminnego. Na własnym podwórku i na social mediowych scenach innych podwórek wszędzie po wioskach to samo. Jakieś zblatowanie "samorządowców", cwanych beneficjentów lokalnych NGOsów, "przedsiębiorców" o skali badylarskiej i bezinteresownych (do czasu) harcowników. A najczęściej to pomieszanie tych ról w jednej osobie, albo w wąskich kręgach rodzinnych i towarzyskich. Skubaniutcy, zwąchują się bez pudła. Trudno mówić o uświadomionej lojalności, ale kwestia wspólnego wykonywania ruchów frykcyjnych w kierunku pisu cementuje solidnie, podobnie jak wspólnota umoczenia w mętne sprawki i wspólnota niegodziwości. Ta ostatnia pozwala, by nie przygasł płomień ośmiogwiazdkowej agresji. Jednemu skończy się paliwo, to drugi raz dwa nadrobi i odpowiednio nakręci.
Jak słucham Rafała, to zastanawiam się, po tym jego skomleniu- czy wojna jest na Ukrainie, czy w Warszawie. Chyba zapomniał, że to on powinien przynajmniej podtrzymywać na duchu "Kliczkę" .
Jak słucham Rafała, to zastanawiam się, po tym jego skomleniu- czy wojna jest na Ukrainie, czy w Warszawie. Chyba zapomniał, że to on powinien przynajmniej podtrzymywać na duchu "Kliczkę" .
trep napisal(a): A Andrzej andrzejrysuje rysuje dla gówna, gdzie takie same zasady działają.
A to prawda. Równie dobrze mógłby tak przedstawić własną redakcję. Co nie zmienia sytuacji że rysunek celny - tak to właśnie wygląda. Andrzej to wie, stąd w zasadzie nie musiał za bardzo kombinować
Komentarz
Pomyłka, miało być to
ale w sumie na jedno wychodzi.
Wszędzie nasi!
Ale jak komuś nie chce się klikać, to wystarczy powiedzieć: łajzy i mendy z ZiS.
- Po co?
- Zobaczysz
....
Na własnym podwórku i na social mediowych scenach innych podwórek wszędzie po wioskach to samo. Jakieś zblatowanie "samorządowców", cwanych beneficjentów lokalnych NGOsów, "przedsiębiorców" o skali badylarskiej i bezinteresownych (do czasu) harcowników. A najczęściej to pomieszanie tych ról w jednej osobie, albo w wąskich kręgach rodzinnych i towarzyskich.
Skubaniutcy, zwąchują się bez pudła. Trudno mówić o uświadomionej lojalności, ale kwestia wspólnego wykonywania ruchów frykcyjnych w kierunku pisu cementuje solidnie, podobnie jak wspólnota umoczenia w mętne sprawki i wspólnota niegodziwości. Ta ostatnia pozwala, by nie przygasł płomień ośmiogwiazdkowej agresji. Jednemu skończy się paliwo, to drugi raz dwa nadrobi i odpowiednio nakręci.
Co nie zmienia sytuacji że rysunek celny - tak to właśnie wygląda. Andrzej to wie, stąd w zasadzie nie musiał za bardzo kombinować