Kronika głupoty celebrytek; dwóch gości wystylizowanych na gejów cytuje celebrytki, które udzielają się w soc. mediach. Wzięli na tapetę całą śmietankę tvn
I SMASZCZ! - o najsłynniejszym romansie stulecia Kurzajewskiego z Cichopek. W tomacie romansu wypowiedziała się cała elita czyli celebryci z tvn i tvp, biura prasowe oraz księża w licznych oświadczeniach. W roli głównej- Paulina Smaszcz, która reklamuje swój kurs o komunikacji społecznej Leżę i płaczę )
Nie mogie paczać, nie mogie słuchać. Tematyka kolory, maniera głosowa, demonstracja preferencji seksualnych( homoseksualiści, których znam to w porównaniu z tym ostoja normalności w kontaktach społecznych) To są jakieś krańce internetu, rak informacyjny.
Sorry Maniu, moim zdaniem tego nie powinno się upowszechniać.
Przemko napisal(a): Sylwek Wardęga miał z nimi spine że dwa lata temu, przyjrzal się ich twórczości internetowej i wyszło że to manipulanci, krrętacze, kłamcy.
Przecież oni obśmiewają głupotę celebrytów czytając ich wpisy.
Moja mama dostała niedawno laptopa i odkryła internet. Skończyło się (albo właściwie zaczęło) na tym, że właśnie musiałem zjeść cudowną kanapkę zdrowia z masłem, miodem i kapustą kiszoną.
O żesz, nie weszła dobrze ta kanapka... Pierwsze co zrobiłem to kupiłem energetyka w żabce na zmianę smaka i też żałuję bo lepiej było jakąś małpkę wziąć.
dyzio napisal(a): Moja mama dostała niedawno laptopa i odkryła internet. Skończyło się (albo właściwie zaczęło) na tym, że właśnie musiałem zjeść cudowną kanapkę zdrowia z masłem, miodem i kapustą kiszoną.
Wehikuł · Wiele widziałem głupot w telewizji, ale "Wielka Gra" to był jakiś nonsens, teleturniej z wiedzy kompletnie do niczego nikomu niepotrzebnej z pytaniami typu: Prowadząca: Co powiedziała hrabina Szlezwig-Holsztain cesarzowi Fryderykowi Hohenzelorowi Habsurgowi Trzeciemu gdy przypadkowo nadepnął jej na nogę w trakcie rautu w 1792 w ambasadzie Prus. Uczestnik teleturnieju: Odpowiadam na pytanie pierwsze za 25 tysięcy złotych... Hrabina powiedziała "Moja noga! Co jest do diabła?" Prowadząca: Hm.... ja mam tutaj odpowiedź "Moja stopa! Co jest do czarta!". Myślę że możemy uznać tę odpowiedź, ale oddaję głos naszemu ekspertowi. Ekspert w okularach jak denka od butelki: No nie, nie, nie... proszę państwa. Nie możemy uznać tej odpowiedzi. Stopa a noga to zasadniczo dwie różne części ciała. podobnie jak diabła nie możemy uosabiać z czartem, chociaż w podaniach ludowych jest to często stosowane zastępczo, ale nas obowiązują źródła naukowe. Uczestnik teleturnieju: Przykro mi ale nie mogę się zgodzić z tą opinią. W książce biograficznej rodu Holsztein wydanej w 1893 roku jest wyraźnie napisane że Hrabina odpowiedziała "Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer" gdzie Slotermeyer tłumaczy się wyraźnie jako noga. Prowadząca do Eksperta: Czy mamy to źródło jako oficjalnie dopuszczone w tym teleturnieju? Ekspert: Owszem, było dopuszczone w temacie o związkach książąt z rodu Hohenzollernów z delfinami dworu francuskiego, lecz było to wydanie z 1893 roku, a nie z 1907, czego wymagał regulamin naszego dzisiejszego turnieju.
Podejrzewam, że w dzieciństwie teleturnieje wiedzowe umacniały w moim umyśle przekonanie, iż dorośli są to ludzie, którzy wiedzą wszystko o wszystkim. Gdy dorosłem i się rozejrzałem okazało się, że to prawda (oprócz mnie).
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Chlałem ostatnio z embajadorem Kolumbiej. Jak się dowiedział, że Davila jest w Polszcze niezmiernie popularny, to nie potrafił powszczymać radości.
A jeszcze mniej potrafił, jak się dowiedział, że Davila spadł ze swego słynnego konia, bo mu cygaro wpadło do koniaku.
Ależ jaja, myślałem że ta herstoria to nasz forumkowy żarcik, tymczasem...
Wizyty w Bogotá Jockey Club należały do jego rzadkich wystąpień w życiu publicznym. Tam spadł ze swojego płochliwego konia po próbie zapalenia cygara w siodle. Skomplikowane złamania kości powstałe w wyniku upadku doprowadziły do upośledzenia chodzenia w podeszłym wieku, co pogłębiło jego klaustrofobię. Od tej pory jego kontakty towarzyskie ograniczały się niemal wyłącznie do zaproszeń na niedzielne obiady w kręgu znajomych kolumbijskich intelektualistów.
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
Komentarz
"Nie wiem, nie interesuję się polityką".
I SMASZCZ! - o najsłynniejszym romansie stulecia Kurzajewskiego z Cichopek. W tomacie romansu wypowiedziała się cała elita czyli celebryci z tvn i tvp, biura prasowe oraz księża w licznych oświadczeniach. W roli głównej- Paulina Smaszcz, która reklamuje swój kurs o komunikacji społecznej Leżę i płaczę )
To są jakieś krańce internetu, rak informacyjny.
Sorry Maniu, moim zdaniem tego nie powinno się upowszechniać.
*Protokół Postępowania Mamy Poważnego Człowieka w Średnim Wieku
Babcię. A teraz doszedł ten internet.
·
Wiele widziałem głupot w telewizji, ale "Wielka Gra" to był jakiś nonsens, teleturniej z wiedzy kompletnie do niczego nikomu niepotrzebnej z pytaniami typu:
Prowadząca: Co powiedziała hrabina Szlezwig-Holsztain cesarzowi Fryderykowi Hohenzelorowi Habsurgowi Trzeciemu gdy przypadkowo nadepnął jej na nogę w trakcie rautu w 1792 w ambasadzie Prus.
Uczestnik teleturnieju: Odpowiadam na pytanie pierwsze za 25 tysięcy złotych... Hrabina powiedziała "Moja noga! Co jest do diabła?"
Prowadząca: Hm.... ja mam tutaj odpowiedź "Moja stopa! Co jest do czarta!". Myślę że możemy uznać tę odpowiedź, ale oddaję głos naszemu ekspertowi.
Ekspert w okularach jak denka od butelki: No nie, nie, nie... proszę państwa. Nie możemy uznać tej odpowiedzi. Stopa a noga to zasadniczo dwie różne części ciała. podobnie jak diabła nie możemy uosabiać z czartem, chociaż w podaniach ludowych jest to często stosowane zastępczo, ale nas obowiązują źródła naukowe.
Uczestnik teleturnieju: Przykro mi ale nie mogę się zgodzić z tą opinią. W książce biograficznej rodu Holsztein wydanej w 1893 roku jest wyraźnie napisane że Hrabina odpowiedziała "Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer" gdzie Slotermeyer tłumaczy się wyraźnie jako noga.
Prowadząca do Eksperta: Czy mamy to źródło jako oficjalnie dopuszczone w tym teleturnieju?
Ekspert: Owszem, było dopuszczone w temacie o związkach książąt z rodu Hohenzollernów z delfinami dworu francuskiego, lecz było to wydanie z 1893 roku, a nie z 1907, czego wymagał regulamin naszego dzisiejszego turnieju.
i wyszło
jeden z dychy
A jeszcze mniej potrafił, jak się dowiedział, że Davila spadł ze swego słynnego konia, bo mu cygaro wpadło do koniaku.