Ale co, źle pan doktór powiedzieli? Ktoś roztropny wkleił w komentarzu całkiem dorzeczny wykres:
Coś mi się kołacze w zakamarkach pamięci, że całkiem niedawno pisano, że państwa walczą o niski kurs swoich walut i że dzięki temu kursowi coraz więcej kerowców w Europie i na świecie wybiera toyoty i luxusy. Nie prowadzę badań statystycznych, ale widzę, że mniej więcej co drugie auto tera to toyota. I to nowa!
W ogóle to pamiętam taką pracę naukową mistrza Januszka, z dziedziny ekonomii, zamieszczoną w jakimś periodyku jako felieton, tak dla niepoznaki. Otóż wyjaśniał on, że eksport ssie i jest dużo gorszy od importu. Że o sile gospodarki nie decyduje eksport a import właśnie. Argumentował to faktem, że jak coś zaimportujemy, to mamy to coś. Samochód. Lodówkę. Mięso. Złoto. A gdy eksportujemy to nie doś, że pozbywamy się wartościowych rzeczy: samochodów, lodówek, mięsa, złota; ale jeszcze dostajemy w zamian bezwartościowe papierki, z którymi nie wiadomo co zrobić.
"My wszyscy z niego" wyznał kiedyś Grisza Brązowy, a skoro Grisza to i Niemcen. I tak to sobie czytam od 30 lat, jak już już, za tydzień Szwecja padnie, to taka gospodarka nie może długo trwać, i teraz doktor ekonomii znowu rozprawia o "normalnej ekonomii". No, tak to jest z tą "normalną ekonomią", że jej tezy nigdzie na świecie się nie sprawdzają. Ale dzięki temu i Januszek i Niemcen mogą być mistrzami ekonomii.
No i oczywiście według Januszka (a i wielu jego uczniów, w tym sympatyków) siła gospodarki jest wprost proporcjonalna do kursu waluty. Pamiętam (u starszych osób to tak jest, że wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat pamiętają lepiej jak wczoraj), jak krótko po wprowadzeniu euro czy tam ecu kurs USA był przez chwilę wyższy niż tej waluty i on zachwalał gospodarkę USA a ganił UE i że kurs USD będzie się tylko umacniał. Chwilę potem było na odwrót - EUR przeskoczyło USA i ten stan trwa do dziś, ale Januszek swoich prognoz nigdy nie sprostował.
No, a tutejszy ekspert twierdzi, że kraje robią wszystko, żeby walutę osłabić i że nikt nie ma pretensji do żadnego kraju, że ma za mocną walutę, tylko że ma za słabą.
Króremu ekonomicznemu ekspertowi ufamy bardziej? Januszkowi i Niemcenowi czy tutejszemu?
A skoro tutejszy ma rację a tamtejsi mają tezy przeciwne do tutejszego, to co można o tamtych powiedzieć poza tym, że są debilami?
Spytajmy Dasię, czy da się poprzez obniżenie kursu waluty sprzedawać więcej aut?
Dasia:
Bierzemy sprzedaż w sztukach 15 najlepszy marek, liczymy udział procentowy sprzedaży każdej z marek względem sumy sprzedaży 15 najlepszych marek.
W 2021 mamy 1 japońską firmę w piętnastce.
W 2022 mamy 2 japońskie firmy w piętnastce.
W 2023 mamy 3 japońskie firmy w piętnastce.
W 2023 (do maja) mamy 4 japońskie firmy w piętnastce.
Procentowy udział japońskich marek w sumie podświetlony na zielono.
Odpowiedź: Da się!
Ale to nie jest "normalna ekonomia", bo w normalnej Japonia już zbankrutowała.
Komentarz
Karol ewidentnie w formie.
Byłby to swoisty rodzaj kontynuacji jeśli chodzi o pochodzenie First Ladies ;-)
Opowieści z mchu i paproci:
Rakieta to teraz zauważył? Niech uważa przy przechodzeniu przez jezdnię.
Widać Birmingham!
Jak puszczać latawiec.
:-)DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
To jest urokliwe. Doktor Miemcen opowiada o Japonii:
TURL
Ale co, źle pan doktór powiedzieli? Ktoś roztropny wkleił w komentarzu całkiem dorzeczny wykres:
To kiedy bankructwo?
17 dni po bankructwie Szwecji.
Coś mi się kołacze w zakamarkach pamięci, że całkiem niedawno pisano, że państwa walczą o niski kurs swoich walut i że dzięki temu kursowi coraz więcej kerowców w Europie i na świecie wybiera toyoty i luxusy. Nie prowadzę badań statystycznych, ale widzę, że mniej więcej co drugie auto tera to toyota. I to nowa!
W ogóle to pamiętam taką pracę naukową mistrza Januszka, z dziedziny ekonomii, zamieszczoną w jakimś periodyku jako felieton, tak dla niepoznaki. Otóż wyjaśniał on, że eksport ssie i jest dużo gorszy od importu. Że o sile gospodarki nie decyduje eksport a import właśnie. Argumentował to faktem, że jak coś zaimportujemy, to mamy to coś. Samochód. Lodówkę. Mięso. Złoto. A gdy eksportujemy to nie doś, że pozbywamy się wartościowych rzeczy: samochodów, lodówek, mięsa, złota; ale jeszcze dostajemy w zamian bezwartościowe papierki, z którymi nie wiadomo co zrobić.
"My wszyscy z niego" wyznał kiedyś Grisza Brązowy, a skoro Grisza to i Niemcen. I tak to sobie czytam od 30 lat, jak już już, za tydzień Szwecja padnie, to taka gospodarka nie może długo trwać, i teraz doktor ekonomii znowu rozprawia o "normalnej ekonomii". No, tak to jest z tą "normalną ekonomią", że jej tezy nigdzie na świecie się nie sprawdzają. Ale dzięki temu i Januszek i Niemcen mogą być mistrzami ekonomii.
No i oczywiście według Januszka (a i wielu jego uczniów, w tym sympatyków) siła gospodarki jest wprost proporcjonalna do kursu waluty. Pamiętam (u starszych osób to tak jest, że wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat pamiętają lepiej jak wczoraj), jak krótko po wprowadzeniu euro czy tam ecu kurs USA był przez chwilę wyższy niż tej waluty i on zachwalał gospodarkę USA a ganił UE i że kurs USD będzie się tylko umacniał. Chwilę potem było na odwrót - EUR przeskoczyło USA i ten stan trwa do dziś, ale Januszek swoich prognoz nigdy nie sprostował.
No, a tutejszy ekspert twierdzi, że kraje robią wszystko, żeby walutę osłabić i że nikt nie ma pretensji do żadnego kraju, że ma za mocną walutę, tylko że ma za słabą.
Króremu ekonomicznemu ekspertowi ufamy bardziej? Januszkowi i Niemcenowi czy tutejszemu?
A skoro tutejszy ma rację a tamtejsi mają tezy przeciwne do tutejszego, to co można o tamtych powiedzieć poza tym, że są debilami?
Spytajmy Dasię, czy da się poprzez obniżenie kursu waluty sprzedawać więcej aut?
Dasia:
Bierzemy sprzedaż w sztukach 15 najlepszy marek, liczymy udział procentowy sprzedaży każdej z marek względem sumy sprzedaży 15 najlepszych marek.
W 2021 mamy 1 japońską firmę w piętnastce.
W 2022 mamy 2 japońskie firmy w piętnastce.
W 2023 mamy 3 japońskie firmy w piętnastce.
W 2023 (do maja) mamy 4 japońskie firmy w piętnastce.
Procentowy udział japońskich marek w sumie podświetlony na zielono.
Odpowiedź: Da się!
Ale to nie jest "normalna ekonomia", bo w normalnej Japonia już zbankrutowała.
Widzę, że w 2021 pominąłem Suzuki.