Wklejam tu, bo nie chce mi się szukać "Psychiatryka" Wpis parówkowej dziennikarki na temat "szwedzkiego eksperymentu" z reakcją na przemoc wobec kobiet
extraneus napisal(a): Kurde, umkło mnie, że pisarz ślunski zaczął tworzyć w języku narodowym!
Dzisiej na Barbōrka wsziskim bergmōnom, kere robiōm abo robiyli na wiyrchu i na dole winszujã i skłŏdŏm dziynki, a nŏjbardziyj myślã ô moim ōpie, Oskarze Twardochu, kerymu gruba wziyna żywobycie. Na wojnie niy poradziyli go zabić Amerykōny, a gruba poradziyła. Bōł yno 33 lata stary. Jŏ mu życia niy wrōcã, ale pōki żyjã bydã pamiyntŏł, aże bōł taki chop, Oskar Twardoch, bōł strzałowym na grubie a jŏ żech mu je i zŏwżdy bydã coś winiyn.
Ech, język narodowy... Jako człek od urodzenia żyjący na styku Mazowsza, Kielecczyzny i Ziemi Sandomierskiej , wyjąwszy egzotyczną czcionkę, z całej tej pisaniny nie rozumiem tylko "bergmōnom" i "ōpie"...
extraneus napisal(a): Kurde, umkło mnie, że pisarz ślunski zaczął tworzyć w języku narodowym!
Dzisiej na Barbōrka wsziskim bergmōnom, kere robiōm abo robiyli na wiyrchu i na dole winszujã i skłŏdŏm dziynki, a nŏjbardziyj myślã ô moim ōpie, Oskarze Twardochu, kerymu gruba wziyna żywobycie. Na wojnie niy poradziyli go zabić Amerykōny, a gruba poradziyła. Bōł yno 33 lata stary. Jŏ mu życia niy wrōcã, ale pōki żyjã bydã pamiyntŏł, aże bōł taki chop, Oskar Twardoch, bōł strzałowym na grubie a jŏ żech mu je i zŏwżdy bydã coś winiyn.
Ech, język narodowy... Jako człek od urodzenia żyjący na styku Mazowsza, Kielecczyzny i Ziemi Sandomierskiej , wyjąwszy egzotyczną czcionkę, z całej tej pisaniny nie rozumiem tylko "bergmōnom" i "ōpie"... Ta skoro mieszka Kolega w Małopolsce, to mało dziwne, że rozumie Kolega dialekt, nieprawdaż, małopolski. Oba narodowe słowa, co jeich Kolega nie rozumie, są przez przypadek niemieckie. Przez przypadek wytłomaczę jeszcze, że die Grube, to narodowe słowo oznaczające kopalnię.
Cóż, ta moja Małopolska to taka mocno północna jest... trzeba by niezłej katapulty, żeby do Śląska kamieniem dorzucić niemniej srodze się zdziwiłem, że moja śp babcia, która z południem Polski miała tyle wspólnego, że była na jednej parafialnej wycieczce do Wieliczki, używała słów gwarowych pokrywających się z jakąś 1/3 cytowanego tekstu...
randolph napisal(a): Bo to są germanizmy, w których lubuje się większość ślązakowców.
1. Nie ślązakowcy, tylko Ślązacy. Tak goda moja dzioucha! 2. Germanizmów jest dużo więcej w literackim polskim, niż mówionym ślązskim.
krzychol66 napisal(a): z całej tej pisaniny nie rozumiem tylko "bergmōnom" i "ōpie"...
proste!
opa - dziadek bergmon - górnik (berg + man)
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Przez przypadek wytłomaczę jeszcze, że die Grube, to narodowe słowo oznaczające kopalnię.
Gruba to je po polsku kopalnia.
Na grubie robiom grubiorze, bergmony abo gwarki. Słowo bergmon jak i słowo górnik wywodzom sie łod góry. Na samym poczontku górnictwa wydobyci prowadzono w górach. Kaj niy trzeja było kopać w dół, ino starczyło robić poziomo chodniki.
Na górnika czasym godo sie tyż hajer, ale to niy je to samo co górnik ino strzałowy, kiery sie zajmuje wysadzaniem, czy to we ścianie czy w przodku tego uropu.
Gruba kojarzy sie ze ślonskim krajobrazym przemysłowym. Jak sie downij stawało na jakij górce, to zawdy szło zoboczyć szyby kopalniane. Było widać hołdy z wonglym i furmanki, kiere tyn wongiel rozwoziły.
Podstawowym narzyndziym wydobywczym je hercówa, czyli łopata. Łona je w kształcie serca. Łopatom ładowało sie do wagonu, jechało sie potym pod szyb, to było wciongane na wiyrch. Taki urobek znajdowoł sie na powierzchni. Jak sie idzie chodnikiym pod nogami momy spong, kole momy ocios a nad nami je trop. Godo sie tyż, że robi sie w ścianie a niy na ścianie.
Kole gruby i werku czyli huty toczyło sie życi na Ślonsku. Tukyj budowało sie całe osiedla domów – familoków razym z kościołym i pocztom.
Na grubie człowiek uczył sie porzondku i dokładności. Na dole niy szło robić nic po łebkach, czyli bele jak, bo kożdy jak jechoł na dół, to wiedzioł że abo może siebie pozbawić życio abo kamrata. Z grubom kojarzy sie tyż słowo szychta. Szychta to je dniówka, czyli tyn czas kiedy sie robi.
===
Ale Teresa Szuła-Baran goda tak:
Godka piykno. Ale na Ślonsku godo się w kożdej wsi inakszy. Ni ma jednego ślonskiego jynzyka. Inakszy się godo w Pietrowicach,inakszy w Przegyndzy,inakszy w Rybniku,a jeszcze inakszy w Raciborzu abo Olzie. A w Makowie i Szczytach też trocha inakszy godają. I Pon Boczkowi dziynki za ta roztomaintość godania. I niech tak zostanie
krzychol66 napisal(a): Cóż, ta moja Małopolska to taka mocno północna jest... trzeba by niezłej katapulty, żeby do Śląska kamieniem dorzucić niemniej srodze się zdziwiłem, że moja śp babcia, która z południem Polski miała tyle wspólnego, że była na jednej parafialnej wycieczce do Wieliczki, używała słów gwarowych pokrywających się z jakąś 1/3 cytowanego tekstu...
Nie przeczę, wszelakoż historycznie Mała Polska sięgała aże do Siedlec, a i dalej, po Narew:
JAk to zobaczyłem, oplułem monitor i nie potrafiłem zatrzymać spazmów śmiechu na cały głos!
romeck-gorol
Takie plakaty projektuje i sprzedaje u siebie w qdizajn.pl p. Monika kudełko
Np. Gwiezdne wojny to Haje w kosmosie Dziewczynka z zapałkami - Frelka ze sztracheclami (jedno z pierwszych słów jakich się nauczyłem w 1993 roku! - "dej sztrychnąć!" usłyszałem na przystanku autobusowym) najbardziej mi się podoba: Hasiosznupek Co je to?
Echhhhh. Posznupejcie w inych szranckach, lepiej wom pójdzie w uodpowiedziach... =
Sznupać to szukać (czegoś). Szukać, grzebać, szperać, wąchać, niuchać - nie zbierać! Sznupa to je nos! Sznupać te też zaciągać nosem (jak dziś, kiedy zimno i mży!) Dwa, hasie to nie śmieci (typu śmieci), ale popiół/resztki spalonego w piecu czarnego ślónskiego paliwa stałego, wtory wyciepuje się do hasioka. Czyli tukej hasiok raczej w rozumieniu wysypiska.
Kiedyś górnik mógł na dole zakurzyć (zapalić papierosa). Ale hajer już nie. Mógł ino sznupać tabaka!
Ha, z tą klopsztangą to mi się przypomniała historia jak to w radiu regionalnym była audycja "Śląski dla początkujących", z takim konkursem, my mówimy po śląsku słówko, dzwoni słuchacz i ma powiedzieć co to. Po polsku. I była właśnie klopsztanga. I dzwoni facet z Rudy Śl. i mówi "to jest to takie na czym się klupie tepichy". No ale po polsku już nie znał słowa i nagrody nie było. Mnie to opowiedziano jako prawdziwą historię.
rozum.von.keikobad napisal(a): Ha, z tą klopsztangą to mi się przypomniała historia jak to w radiu regionalnym była audycja "Śląski dla początkujących", z takim konkursem, my mówimy po śląsku słówko, dzwoni słuchacz i ma powiedzieć co to. Po polsku. I była właśnie klopsztanga. I dzwoni facet z Rudy Śl. i mówi "to jest to takie na czym się klupie tepichy". No ale po polsku już nie znał słowa i nagrody nie było. Mnie to opowiedziano jako prawdziwą historię.
To jest katowickie diecezjalne radio eM. Mają takie króciótkie audycje.
Komentarz
zapraszam do wątku obok
Wpis parówkowej dziennikarki na temat "szwedzkiego eksperymentu" z reakcją na przemoc wobec kobiet
Jako człek od urodzenia żyjący na styku Mazowsza, Kielecczyzny i Ziemi Sandomierskiej , wyjąwszy egzotyczną czcionkę, z całej tej pisaniny nie rozumiem tylko "bergmōnom" i "ōpie"...
Jako człek od urodzenia żyjący na styku Mazowsza, Kielecczyzny i Ziemi Sandomierskiej , wyjąwszy egzotyczną czcionkę, z całej tej pisaniny nie rozumiem tylko "bergmōnom" i "ōpie"...
Ta skoro mieszka Kolega w Małopolsce, to mało dziwne, że rozumie Kolega dialekt, nieprawdaż, małopolski. Oba narodowe słowa, co jeich Kolega nie rozumie, są przez przypadek niemieckie. Przez przypadek wytłomaczę jeszcze, że die Grube, to narodowe słowo oznaczające kopalnię.
1. Nie ślązakowcy, tylko Ślązacy. Tak goda moja dzioucha!
2. Germanizmów jest dużo więcej w literackim polskim, niż mówionym ślązskim. proste!
opa - dziadek
bergmon - górnik (berg + man)
=== Słyszeli? I niech tak zostanie!
Albo i tu ładnie, choć nie tak rozwojowo:
Piekary Śląskie leża w dorzeczu... Wisły!
A przecież:
Flumen silesiae Viadrus est.
Tak ją zwał Ptolomeusz...
JAk to zobaczyłem, oplułem monitor i nie potrafiłem zatrzymać spazmów śmiechu na cały głos!
romeck-gorol
Takie plakaty projektuje i sprzedaje u siebie w qdizajn.pl p. Monika kudełko
Np. Gwiezdne wojny to Haje w kosmosie
Dziewczynka z zapałkami - Frelka ze sztracheclami
(jedno z pierwszych słów jakich się nauczyłem w 1993 roku! - "dej sztrychnąć!" usłyszałem na przystanku autobusowym)
najbardziej mi się podoba: Hasiosznupek
Co je to?
Posznupejcie w inych szranckach, lepiej wom pójdzie w uodpowiedziach...
=
Sznupać to szukać (czegoś). Szukać, grzebać, szperać, wąchać, niuchać - nie zbierać!
Sznupa to je nos! Sznupać te też zaciągać nosem (jak dziś, kiedy zimno i mży!)
Dwa, hasie to nie śmieci (typu śmieci), ale popiół/resztki spalonego w piecu czarnego ślónskiego paliwa stałego, wtory wyciepuje się do hasioka. Czyli tukej hasiok raczej w rozumieniu wysypiska.
Kiedyś górnik mógł na dole zakurzyć (zapalić papierosa).
Ale hajer już nie. Mógł ino sznupać tabaka!
Kontynowywuję ślónskie zagadki: dlaczego?
I była właśnie klopsztanga. I dzwoni facet z Rudy Śl. i mówi "to jest to takie na czym się klupie tepichy". No ale po polsku już nie znał słowa i nagrody nie było.
Mnie to opowiedziano jako prawdziwą historię.