Skip to content

Dobra wiadomosc z rana

19798100102103135

Komentarz

  • Miło popatrzeć jak się napier... ( tu lempartyzm). Jedni drugim wydzierają garnek z melasą. Podoba mi się to.
  • A ja myślę z perspektywy czasu, że w pewnym stopniu mają rację ci twierdzący iż "za wszystkim stoi Kaczor". W tym sensie, że sekciarska gazetka "dla swoich" nie utrzymałaby się sama z siebie na rynku. Tylko do 2015 roku "wypadało" ją prenumerować wszelkim urzędom, stąd jej sprzedaż była sztucznie zawyżona. Potem nastąpił czas prawdy, w wyniku którego biznesmeni i biznesłómenki z Agory stwierdzili, że należy ten segment zwinąć do realistycznych rozmiarów. Stąd wrzask, bo nie dla wszystkich już wystarcza słodkich pierniczków. Co prawda wątek został założony w 2013 roku, ale po 2015 chyba tendencja przyspieszyła.
  • Nie wiem, dlaczego tak wrednie zacieram rączki. I Adasia mi nie żal. Pamiętam (och, ta paskudna pamięć), jak się do mnie darł: -Nie wiesz, kim jak jestem! Nie wiesz z kim zadzierasz!
    I moja wredna na to odpowiedź: - Wiem. Z durnym ch...
    Długo potem nie mogłam znaleźć roboty w żadnej gazecie. Były to lata wszechwładnego panowania Adasia nad mediami. Słynna - i tajna - czarna lista Michnika naprawdę istniała. Kto nań trafił, mógł się pożegnać z zawodową przyszłością. A na okrasę mógł zostać mianowany szlachetnym tytułem antysemitnika.
  • Zazu napisal(a):
    Nie wiem, dlaczego ...
    !!!

  • Powód afery był żenująco prosty: Dziw(k)a Adasiowa zwędziła mi piękne skórkowe rękawiczki, prezent - pamiątka od dawnego chłopaka. Zażądałam zwrotu. Był przy tym AM. I tak przez rękawiczki do bidy, bo dzięki AM nie było gdzie zarobić. Rękawiczki oddała, tyle że zupy z nich nie dało się ugotować. Był to czas taniego makaronu, popsikanego maggi. Naprawdę można to jeść przez długi czas.
    Chcę już niewiele - tylko żeby AM musiał żreć przez kilkadziesiąt dni wyłącznie makaron.
    Uff, ale jestem paskudnie mściwa!
  • Dlatego piszę - trudno mi powstrzymać w sobie wybuch sympatii do Bartosza Hojki.
  • edytowano December 2021
    prassówka, GW sr. 1.12.2021 druga strona
    Krystyna Zachwatowicz-Wajda

    list-apel
    Czy Agora pamięta, po co została powołana?

    romeck: nie pamiętałem, że Andrzej Wajda był jednym z ojców-założycieli Agory! Więc dla przypomnienia historii - skrin.

    image

    image

  • Hojka za to pamięta Kodeks Spółek Handlowych.
  • Aaaadam zapomniał, że gdy on rozpychał się na 'wolnym rynku', wielu z jego obecnych wrogów nie było jeszcze na świecie.
  • Powtórka z rozrywki nadal śmieszna

  • peterman napisal(a):
    Aaaadam zapomniał, że gdy on rozpychał się na 'wolnym rynku', wielu z jego obecnych wrogów nie było jeszcze na świecie.
    Jak pisał Jerzy Braun: element zawzięty, wytrwały, chciwy, pozbawiony doszczętnie wszelkich skrupułów moralnych w handlu, górujący nad Żydami odwagą, inicjatywą i rzutkością.

    Z jednej strony ich nienawidzę, z drugiej podziwiam, z trzeciej jestem jednym z nich. Ech, paradoksy...
  • Nadal. :D

    https://wpolityce.pl/media/576214-zona-sp-a-wajdy-o-sytuacji-wokol-gw-jestem-zrozpaczona

    https://www.facebook.com/lukasz.moll/posts/10159619623714743
    "Do drugiej kawki polecam. Żona Andrzeja Wajdy przedstawia genezę Agory od kuchni, a w tej sprawie to nie jakaś tam Panna Nikt - zabiera głos niemal jako notariuszka, ponieważ to właśnie w kuchni Państwa Wajdów podpisano dokumenty założycielskie Agory i przysięgano w obecności niewinnego czarodzieja ceremonii, że zwycięskie pokolenie liberalnej inteligencji przekracza oto bramy raju i odtąd żyć będzie w świecie wolnym od wolnego rynku. Niegdysiejsi ludzie z żelaza niech tracą robotę, zmieniają zawód, biorą kredyty, jadą na saksy, a "Wyborcza" wyjaśni im, czemu to jedyna droga. Jednocześnie sama "Wyborcza" - jako ziemia obiecana polskiej inteligencji, redakcja pomnikowych ludzi z marmuru - będzie wyłączona z zasady "wszystko na sprzedaż". A ktokolwiek będzie chciał naruszyć jej interes, będzie oskarżony jako ten, kto szuka zemsty, kto chce polskiej inteligencji urządzić prawie że drugi Katyń. Już teraz czuje się ona jak umarła klasa, dorzynana bez znieczulenia, spuszczona w kanał. Czy zostaną po niej tylko popioły? Czy też znajdzie się Danton, co stanie przed tyranem, zanim rząd przejmie kontrolę nad każdym elementem naszego życia? Jak myślicie, moi drodzy, lada dzień obudzimy się z powrotem w komunie, a może to tylko powidoki wdowy po Mistrzu?"

    A tu wpis insajdera
    https://www.facebook.com/wojtek.fusek/posts/5018846948134943

    "Przepraszam odwiedzających mojego FB, za hermetyczny wpis. Zmotywowany pytaniami i wpisami osób sprawę znających i nie znających też zabieram głos nt. wojny domowej w Agorze.
    Na przełomie wieków szefostwo Gazety Wyborczej wysłało mnie po naukę do New York Timesa – mekki dziennikarstwa. Odwiedzałem działy redakcji i podczas jednej z rozmów, pochwaliłem się, że Agora, wtedy niemal jednaka z Gazetą Wyborczą, weszła na giełdę.
    - Oj, wielki błąd – usłyszałem.
    Byłem zdziwiony, nie zrozumiałem, zwaliłem to braki w moim angielskim. Wszak widziałem fundusze, które płynęły z giełdy, byłem beneficjentem ugiełdowienia.
    W kolejnych latach, przy każdym kryzysie personalnym, organizacyjnym i finansowym, przypominałem sobie tę rozmowę coraz lepiej rozumiejąc, co chciano mi powiedzieć.
    Gdy po trzech latach pracy w segmencie Internet, wracałem do Wyborczej, by budować model subskrypcyjny, trafiłem na formowanie nowego zarządu. Wśród powołanych członków nie było nikogo z korzeniami z Wyborczej.
    Ledwo starczało nam czasu na tworzenie narzędzi do sprzedaży treści, przełamywanie oporu prasowych dziennikarzy, przekonywanie Polaków do subskrypcji, w które nikt wtedy nie wierzył (w Internecie wszystko jest za darmo!!!) i na spory z krzepnącym Zarządem. Zabrakło go na refleksję. Jakie konsekwencje będzie miało osłabianie Wyborczej? Czy to efekt giełdy? Kto zyska? Bo, że traci Wyborcza było pewne.
    Zresztą przez 30 lat nie szukaliśmy odpowiedzi na wiele ważnych pytań o: sukcesję, rolę Wyborczej w holdingu, drogi wyjścia z klinczu między pochodzącym, wbrew nazwie, z nowej rzeczywistości portalem Gazeta.pl, a Wyborczą, której zespół przez lata wyrażała desinteressement cyfrowym rozwojem.
    Wydawało się nam, że nie czas na refleksję. Byliśmy w centrum świata, który rozpędzał się do szybkości pierwszej kosmicznej. Gnaliśmy i my, nie patrząc na to, że zdarza się zapominać o wartościach jakie legły u podstaw tworzenia Wyborczej i co raz częściej mylimy drogę w biznesowym labiryncie. Radykalne cięcie kosztów nie może być jedynym lekarstwem, a stosowane często tylko szkodzi. Jednych krzywdzi, innych demotywuje.
    Natomiast krytyka ograniczająca się do zarzutu, że to wszystko wynik zmiany Agory w korporacje była uproszczeniem. Agora nigdy prawdziwą korporacją się nie stała, za to zakładnikiem giełdowej gry tak i płaci za to do dziś.
    Nie zauważaliśmy tego, bo nawet w najtrudniejszych chwilach „Czerska” to było miejsce wyjątkowe.
    Tu uczyłeś się zawodu od tych których znałeś z podziemnych gazet, które kolportowałeś z duszą na ramieniu. Uznawałeś bezwarunkowo zawodowy autorytet szefów, umocniony podziwem dla ich odwagi za komuny. Tu rozmawiałeś w newsroomie z tuzami dziennikarstwa. Na stołówce spotykałeś gwiazdy kultury, sportu i polityki, obserwowałeś młokosów, którzy za nimi nosili teczki, a 10 lat później rozdawali kart w polityce. Co chwilę rodziły się projekty, a buława w tornistrze, obijała plecy wielu. Legitymacja GW otwierała drzwi biur prasowych, nawet, gdy przybywałeś bez akredytacji. Artykuł w lokalnym wydaniu zwalniał skorumpowanego urzędnika. Nakłady bożonarodzeniowe przekraczały rok rocznie mln egzemplarzy!
    Od 30 lat zaczynam dzień z Wyborczą i nie zmieniłem tego, nawet wtedy, gdy zwolniono mnie w dniu, w którym ruszał projekt - największy jaki w życiu prowadziłem – subskrypcyjnej ofensywy. Dziś ten niewątpliwy sukces ma bardzo wiele matek i ojców.
    Sięgam po Wyborczą z trochę mniejszymi emocjami niż kiedyś, bo przyjaciół zostało mi tam mniej niż palców u rąk. To jednak nadal bywa dziennikarstwo, przez wielkie D.
    I jak bym nie był krytyczny wobec, dziwacznych lewicowych tekstów, które znajduję, uważam, że jest to jeden z ostatnich umocnionych szańców obrony demokracji.
    Dlatego nie mogę patrzyć bez troski i bólu na bezpardonowy bój jaki toczy Zarząd z redakcją i redakcja z Zarządem.
    Wiem, gdzie leżą korzenie sporu, znam złożoność sytuacji, wiem też kto popełnił błędy pierworodne. Nie znam natomiast obecnych realiów. Jakie by one jednak nie były nie mogę zrozumieć jak ten buzujący od lat konflikt można było tak upublicznić i to dziś, gdy Wyborcza ma tylu wrogów, z rządem RP na czele, i tyle osób życzy jej źle.
    Z każdą eskalowaną awanturą jest tak, że nadchodzi moment, w którym strony stają przed pytaniem: sięgnąć po „broń atomową”? Gdy zrobi to choć jedna, nie ma już zwycięzców, są tylko ruiny i masa ofiar – w tym wypadku to czytelnicy i pracownicy skonfliktowanej wewnętrznie spółki. Kto tego nie wie, nie powinien rządzić nawet osiedlowym sklepem ze śrubkami.
    W typowych korporacjach odpowiedzialność za kryzys spada na Zarząd. Bo zabrakło mu kompetencji, konsekwencji, rozsądku, odpowiedzialności, klasy, odwagi, determinacji, itd. czyli nie okazał się profesjonalny i skuteczny. Tak jest, nawet gdy druga strona sporu bije poniżej pasa, czy manipuluje. Ale Agora to nie jest zwykła korporacja, zarządzanie tu jest o wiele trudniejsze, z racji rozmycia formalnej i nieformalnej władzy. Dlatego trudniej tu też o rozwiązania.
    Ratunkiem wydaje się radykalna operacja. Chyba trzeba oczyścić ranę. Ryzykowny manewr, ale od pewnego momentu jedyny dający szansę.
    Gazeta Wyborcza, to dobro ponad biznesowe, ważne dla wielu Polaków, warte najbardziej zdecydowanych działań ratunkowych, bo bardzo potrzebne do obrony demokracji dziś i do jej odbudowy jutro. Bowiem każdemu politykowi i samorządowcowi trzeba patrzeć na ręce.
    Agora to też tysiące pracowników. Nie zasługują na to, by tracili pracę, bo ktoś postanowił wrestling w piaskownicy zamienić na klatkę MMA.
    Ciekawe, czy ci którzy opowiadają się za wydzieleniem i samodzielnością Wyborczej, zrobili biznes plan, czy mają pomysł jak opuścić giełdę i czy sami wspomogliby większą sumą kasę fundacji, na której musiałaby oprzeć się samotna Wyborcza. Czy pomyśleli o skali zwolnień, godzą się na spadek jakości, zawężenie tematyki. I czy zdają sobie sprawę, że w nowym modelu naczelni też będą się musieli umieć dogadywać z jakimś kierownictwem, które patrząc od strony biznesowej, będzie miało trochę inny punkt widzenia.
    Natomiast, ci którzy nie rozumieją ogromnej wagi Gazety Wyborczej i dla biznesowego komfortu myślą o doprowadzeniu do jej marginalizacji, nie tylko przejdą do historii jako niszczyciele demokracji wespół z pisowskimi aparatczykami, ale szybko mogą jako biznesmeni zderzyć z coraz bardziej bezkarną władzą. Kto wtedy stanie w ich obronie?
    Czas natychmiast zakończyć tę wojnę, wróg jest gdzie indziej.
    I zawsze trzeba pamiętać, że u stóp góry Smolikas wyrastającej 2638 m nad poziom morza żył dzielny lud, jednym z jego królów był Pyrrus, który przeszedł do historii, bo choć wygrał to przegrał."
  • Niesamowity ten insajder. Dotąd całuje but, którym przed laty kopnięto go w d... To się nazywa fanatyzm.
  • edytowano December 2021
    Brzost napisal(a):
    Niesamowity ten insajder. Dotąd całuje but, którym przed laty kopnięto go w d... To się nazywa fanatyzm.
    Ale wtedy nie popełniby powyższego wpisu. A ciekawe... (Ja, były czytelnik gazetywyborczej=agorywtedy, do 2003 roku.)
  • Przemko napisal(a):
    Czas natychmiast zakończyć tę wojnę, wróg jest gdzie indziej.
    No jak ! Największym wrogiem Żyda jest inny Żyd. Czyli wszystko się zgadza w tym konflikcie. Który jest nudny, ale możliwe że czegoś nie rozumiem, bo śledzę po łebkach.

  • Brzost napisal(a):
    Niesamowity ten insajder. Dotąd całuje but, którym przed laty kopnięto go w d... To się nazywa fanatyzm.
    Tak trzeba żyć! Miał zostać pisowcem?
  • Brzost napisal(a):
    Niesamowity ten insajder. Dotąd całuje but, którym przed laty kopnięto go w d... To się nazywa fanatyzm.
    Jeśli macie konto na fejsie to zobaczcie inne wpisy tego człowieka, np.

    "Ci, którzy zarzucają opozycji, że jej cały plan to "odsunąć PiS od władzy", nie widzą, że PiS-owska polityka ogranicza się do punktu: "utrzymać się u władzy". Można długo dyskutować jaki ma być plan, ale na pewno odsunięcie PiS ograniczyłoby katastrofę jaką powodują rządzący, a to już sto tysięcy ofiar pandemii, wysoka inflacja, pogłębianie kryzysu klimatycznego, upadek oświaty, podziały w społeczeństwie, promocja obskurantyzmu, faszyzmu i rydzykowego kościoła, splugawienie służb mundurowych ... itd."

    "Niezależnie od tego ile razy jeszcze krew mnie zaleje po jego decyzjach, czy buńczucznych wywiadach, jak często przekroczy dozwoloną szybkość, w najbliższych wyborach i tak zagłosuje na Donalda Tuska i partię, którą kieruje.
    Czy nie jestem rozczarowany PO? Czy nie oburza mnie jazda 100 na godzinę w terenie zabudowanym? Odpowiadam najuczciwiej jak umiem.
    Nie jestem rozczarowany, bo niewiele się po PO spodziewałem. Naturą współczesnych partii, jest gromadzenie i promowanie osób koncentrujących intelekt na obronie stołków. Do tego nie trzeba wysokich kwalifikacji moralnych. Dlatego nie spodziewam się niczego po Budce, Kopacz czy emblematycznym aparatczyku Halickim. Na szczęście nie oni rozdają karty.
    Autoszarża Tuska oburza, ale bardziej martwi. Martwi u lidera PO brak zrozumienia, że jest na wojnie. Pseudodziennikarze, pseudoprokuratorzy oraz najprawdziwsi rosyjscy agenci czyhają na jego błędy i słabości.
    Jako premier podobnie lekceważył wagę służb specjalnych zostawiając je w rękach paranoicznego alkoholika, trzniał rolę mediów i znaczenie dobrych relacji ze światem kultury, z symboli promował głównie klubowy szalik.
    Martwi mnie ten jego gen beztroski, który po dobrych ośmiu latach przyczynił się znacznie do przegranej z partią, która do zaoferowania miała 1000 kłamstw plus 500 przekupstw i rewers tuskowych beztrosk.
    Pociesza, że finał wizerunkowej wpadki na drodze był najlepszy z możliwych, czy to z powodu uczciwości Tuska, czy cwaniactwa, która się w nim obudziło, gdy zobaczył czerwony lizak. Zapłacił, nie kombinował. Złośliwy powie, na szczęście nie jest posłem, nie mógł się schować za immunitetem, co u PiS-owców jest standardem.
    Wielu z nas zdarzyło się przekroczyć dozwoloną szybkość, gdyż na polskich drogach znaki ustawia się wg. algorytmu, który ma zadaną zyskowność, a nie bezpieczeństwo. Jemu jednak nie powinno się to przydarzyć, nie teraz. I najgorsze nie jest to, że PiS, jego akolici i kilku „sprawiedliwych” z lewej strony będzie teraz krzyczeć „Tusk morderca”. Taki to Zeitgeist, że im kto marniejszej konduity tym częściej poucza i wyznacza standardy.
    Dużo gorsze jest osłabienie pozycji Tuska w PO. Jak teraz ostro upominać bezmyślnych, gdy samemu się nie wykazało rozsądkiem.
    Są też „plusy dodatnie” tej wpadki. PiS reakcją potwierdził, że boi się Kaszuba jak diabeł świeconej wody, a tuskowej wpadki chwyta się jak tonący brzytwy. Oby to była brzytwa Ockhama. Wszak bez tego ułomnego bytu jakim jest PiS świat byłby tylko lepszy!
    Poza tym dezynwoltura Tuska na drodze, odsłoniła małość liderów Lewicy i PSL oraz kilku posłów PO. Teraz Tusk wie co naprawdę myślą Ci z którymi ma się stawać do walki ramię w ramię.
    Moje poparcie dla Tuska nie jest jednak bezwarunkowe. Może się bowiem zdarzyć, że zagłosuję na lidera lewicy, Hołownię, czy PSL. Ale nie wtedy, gdy Tusk powie coś co mi się nie podoba, nie pojedzie nad granicę, nie opowie się jasno za prawem kobiet do aborcji, czy przeciw cynicznym i zachłannym biskupom. Wszystkie histeryczne deklaracje, którymi spychamy polityków w niebyt, bo nie spełniają naszych oczekiwań, są polityczną dziecinadą. Lista moralnie słusznych zasad, dopieszczających nasz teoretyczny światopogląd (w praktyce sami robimy odstępstwa) jest dobrym narzędziem do doboru naszych przyjaciół. W polityce śmieszy lub denerwuje. Moralny terroryzm wielkich kwantyfikatorów, paradoksalnie ułatwia narodowym populistom przejmowanie i utrzymywanie władzy. Trzeba go radykalnie ograniczyć, szczególnie dziś, gdy gra nie toczy się o lepszą władzę tylko o życie.
    Dlatego zagłosuję na lidera Lewicy, Hołownię, lub Kosiniaka ale tylko wtedy, gdy któryś z nich, po przez sondaże, utwierdzi mnie, w przekonaniu, że ma największe szanse w walce z reżimem.
    Sytuacja w kraju stała się tak dramatyczna, rządzą nami tacy zwyrodnialcy, że zawarłbym pakt z każdym, nawet pomniejszym diabłem, by pokonać lucyfera.
    Póki jednak potencjalni liderzy całej opozycji obracają się w okolicach kilku procent sondażowego poparcia proponuje, by zaprzestali krytyki Tuska i dołączyli do niego, bez stawiania warunków. Program jest prosty. Odsunąć PiS od władzy! Sądzę, że na więcej nas wspólnie nie stać.
    Dziś oczywistym jest, że liderujący w sondażach Tusk sam tego nie dokona.
    Konieczna jest zjednoczona koalicja i to nie na dzień przed wyborami tylko wcześniej, bo trzeba jeszcze przekonać swoich wyborców, którym się wmawiało latami, że PiS-PO jedno zło, że program: „pokonać PiS” to żaden program i że powinny powstać trzy bloki opozycyjne.
    Jak się ma max cztery procent poparcia od 10 lat, to nieustanne ujadanie na liberalizm jest śmieszne, i przekonuje tylko znajomych królika.
    Jak się straciło procentów kilkanaście, to trzeba skłonić głowę i przestać marzyć o byciu obrotową partia, zawsze u władzy, a zacząć walczyć o wychylenie nosa ponad 5% próg .
    A współprowadzenie programu „Mam Talent” ułatwia start w polityce ale nie upoważnia do gry, od razu, o kluczowe stanowiska.
    Bardzo się nam ta polityka uprościła, tak jak uprościło się przez 6 lat społeczeństwo. Nie wróży to dobrze na przyszłość, już bez PiS. Ale nie chcę się dziś martwić tym jaki bałagan odziedziczymy i jakie złogi jeszcze po PO, SLD, AWS trzeba będzie wyczyścić. Jak odziedziczymy zacznę.
    Żaden z obecnych polityków nie daje nadziei na to, by po odsunięciu PiS, wzniósł się ponad własne ambicje. Nie znajdziemy też 460 rozsądnych, którzy na wzór pierwszego Sejmu III RP, będą pracowali dla dobra wszystkich, a nie swojej partii i swojej umoszczonej wygodnie w sejmowym fotelu d….
    Tak, szambo w jakim tkwimy ma swoje źródło w wieloletnich zaniedbaniach i populistyczna partia, kierowana przez sfrustrowanego starca, mogła na tym wypłynąć, a żadna partia w pojedynkę tej gnojówki nie oczyści? Do tego potrzeba zgody narodowej sięgające daleko poza wszelkiej maści przeciwników PiS, potrzeba też cześć tych, którzy dziś z desperacji, strachu przed nieznanym, z powodu zmanipulowania na PiS głosują. Jedyne czego nam nie trzeba to Kaczyńskich, Ziobrów, Sukich i całej tej kamaryli szmondaków.
    Czy to, że nie widzimy dziś wielkich nadziei na jasną przyszłość, oznacza zgodę na bierne obserwowanie jak intelektualni troglodyci spychają nas w ciemną przeszłość?
    Jak mówił towarzysz Mao, nawet najtrudniejszy marsz trzeba zacząć od pierwszego kroku. Zróbmy go, potem zobaczymy. Musimy się więc na chwilę zjednoczyć pod buławą, tego które daje największe szanse na zwycięski pierwszy krok. Potem się pokłócimy. Co mamy do stracenia?
    Lepiej umierać w chaosie wolności, niż w symulakrum wytworzonym przez idiotów i fanatyków."

  • 1. Morał taki, że jak się czegoś nie rozumie, to warto dopytać.
    2. Piękna fraza: dziennikarstwo przez wielkie D. Tak.
  • Brzost napisal(a):
    Niesamowity ten insajder. Dotąd całuje but, którym przed laty kopnięto go w d... To się nazywa fanatyzm.
    chyba Syndrom Sztokholmski
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):

    chyba Syndrom Sztokholmski
    O, z ust mi to Łyżeczko (-ą) wyjęłaś :-)

  • Przecież te wpisy to stek bzdur i to przeraźliwych, czy to konto Tomasza Piątka lub innego kumpla od używek?
    Nie wiem jak można tak beztrosko opisywać praktyki nepotyzmu dla wybranych z Czerskiej (passus o buławie w plecaku), o terroryzowaniu lokalnych polityków itp. Brrrry mrok lat dziewięćdziesiątych przeniknął mą Duszę i Umysł.
  • Odklejony jest. Strumień nieokiełznanego słowotoku. Już Orliński jest bardziej konkretny.
  • Modelowy idiota. Namalował swój autoportret.
  • Brzost napisal(a):
    Niesamowity ten insajder. Dotąd całuje but, którym przed laty kopnięto go w d... To się nazywa fanatyzm.
    Oni tak mają. Wężowe oczy Adama.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):Piękna fraza: dziennikarstwo przez wielkie D. Tak.
    Ja bym dał G.

  • Przeczytałam co on pisze na fb. Jeden hejt na PiS, ale najzabawniejsze jest to, że ten wywyższający się ponad "pisowskich debili" osobnik, w ząb nie rozumie dlaczego PiS wygrywa wybory . :D
  • Natomiast zalecę Tutejszym lekturę wpisów Orlińskiego Wojtka, bo to niezły blogier jest.

    https://ekskursje.pl/2021/11/rozkosz-bycia-gdzie-indziej/

    Na smaka:

    Gdy 20 lat temu ojcowie i matki założyciele Agory szykowali się do wejścia na giełdę, obmyślili sposób na utrzymanie kontroli nad spółką. To uprzywilejowane akcje serii A, zwane metaforycznie „złotymi akcjami”.

    Nie można ich kupić na giełdzie. Jedna akcja serii A daje pięć głosów na walnym zgromadzeniu, ale co ważniejsze, w praktyce tylko ich posiadacze mogą dokonywać zmian składu rady nadzorczej i zarządu. (...)

    Holding już nie ma akcji, ma udziałowców. Jest ich w tej chwili pięcioro: Seweryn Blumsztajn, Helena Łuczywo, Wanda Rapaczyńska, Barbara Piegdoń, Bartosz Hojka.

    Udziałów w Agora-Holding nie można kupić, sprzedać ani odziedziczyć. Wejść do spółki można tylko przez kooptację. Odejście oznacza umorzenie udziału.

    Tradycyjnie z objęciem stanowiska prezesa wiąże się kooptacja do Holdingu, a gdy prezes „podejmie inne plany życiowe” – jego udział jest umarzany. Prezes Agory ma więc władzę większą, niż typowej korporacji, w której CEO jest tylko najemnikiem akcjonariuszy. Tutaj prezes ma wpływ na najważniejszego akcjonariusza, a więc pośrednio na skład Rady Nadzorczej.

    Ten mechanizm na pierwszy rzut oka jest genialny. Zapewnia harmonijną sukcesję, pozwalającą uniknać intryg jak z serialu „Sukcesja”. Za każdym razem, gdy ktoś z Holdingu odchodzi, pozostała czwórka powołuje kogoś na jego miejsce. Co tu może pójść nie tak?

    Coś jednak może, bowiem Holding wobec obecnego konfliktu zajmuje przedziwne milczenie.
  • edytowano December 2021
    Było już chyba jednak o tym.
    Rapaczyński za prezesem a Łuczywo wstrzymana. Od Łuczywo zależy stanowisko Holdingu, który nie może wygłosować nic

    2. Wspomniany Orliński w Krytyce Politycznej:
    Och, kłóciłem się o to wiele razy z różnymi osobami decyzyjnymi. „Bo stanowisko ks. Oko może i jest kontrowersyjne, ale czytelnicy powinni je poznać, by móc wyrobić sobie zdanie” – tak mi odpowiadali. Przez lata protestowałem przeciw ocieplaniu wizerunku Terlikowskiego, „hipster prawicy” czy lansowaniu w Tok FM Warzechy i Ziemkiewicza. Kiedy prawica budowała swoje media tożsamościowe, „Wyborcza”, Tok FM i TVN uciekały przed swoją tożsamością. Udawały, że jej nie mają.
    https://krytykapolityczna.pl/kraj/wojciech-orlinski-gazeta-wyborcza-agora-rozmowa-sutowski/
    Trochę się odkleił nadając Wyborczej nimb pluralizmu.

    2. Menadżerowie Agory do dziś uwielbiają posługiwać się językiem metafor wojennych, w których druga strona to zawsze jest wróg, którego trzeba ograć, zniszczyć, upokorzyć, bo albo my jego, albo on nas… Jeden z tych ludzi słynął wręcz z tego, że cytował przy tym Sun Zi Sztukę wojny – tylko że ich wrogiem nie był ani Kaczyński, ani nawet inna gazeta, w rodzaju „Dziennika” Axla Springera, tylko inne piętro tego samego budynku!

  • edytowano December 2021
    Przemko napisal(a):
    Brzost napisal(a):
    Niesamowity ten insajder. Dotąd całuje but, którym przed laty kopnięto go w d... To się nazywa fanatyzm.
    Jeśli macie konto na fejsie to zobaczcie inne wpisy tego człowieka, np.

    "Ci, którzy zarzucają opozycji, że jej cały plan to "odsunąć PiS od władzy", nie widzą, że → link do wpisu wyżej
    Radość rośnie po przeczytaniu wpisu "insajdera"! Sam co przeczytany akapit chciałem coś odpisać, że przecież się myli, to nie tak!.
    A właśnie, że tak! Niech żyje Opozycja Totalna i jej lider PDT! I jej insajderowi wyborcy podający taką narrację! ;)
    Niech żyją!
    ms.wygnaniec napisal(a):
    Przecież te wpisy to stek bzdur i to przeraźliwych, ...
    Niech żyją!
    Smok_Eustachy napisal(a):
    Odklejony jest.
    Niech żyją!
    Mania napisal(a):
    Modelowy idiota. Namalował swój autoportret.
    Niech żyją!
  • edytowano December 2021
    :D No tak, jak najwięcej takich osób tam.
    Pasuje do wątku "jak oni myślą".
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.