W pierwszym kwartale 2016 r. wydawca "Gazety Wyborczej" stracił 7,2 mln zł. Ciąży mu zwłaszcza segment prasy. Dobra zmiana pogrążyła "Wyborczą"
Agora jako spółka miała na poziomie EBITDA 28 mln zł zysku i 3 mln zł na poziomie EBIT.
Żadnego zysku Agora nie odnotowała jednak w segmencie prasy. Na poziomie EBIT straciła w nim 2,8 mln zł, a na poziomie EBIDTA – 0,4 mln zł. Spółka przyznaje się do spadku sprzedaży swojego flagowego tytułu i wpływów reklamowych.
Mimo podwyżki cen przychody ze sprzedaży "Gazety Wyborczej" spadły rok do roku o 6,8 proc. – do 25,9 mln zł. jeszcze bardziej widoczny jest jednak spadek wpływów reklamowych. W stosunku do pierwszego kwartału 2015 r. sprzedaż reklam w dzienniku Agory spadła o 21,5 proc. i wyniosła 17,5 mln zł.
Jeszcze w czwartym kwartale 2015 r. reklamy w "Gazecie Wyborczej" przyniosły Agorze 28,7 mln zł, choć trzeba pamiętać o efekcie sezonowości. Niemniej w każdym z kwartałów 2015 r. przychody reklamowe "Gazety Wyborczej" przekraczały 20 mln zł, a segment prasy w Agorze nie poniósł straty.
Segment prasy Agory to jednak nie tylko "Gazeta Wyborcza", ale i bezpłatne "Metrocafe.pl" i czasopisma. Przychody reklamowe rok do roku wzrosły tylko w tym ostatnim segmencie. Spółka przyznaje jednak, że jest to efekt przeniesienia oferty z zakresu custom publishing do tego pionu oraz pojawienia się nowego tytułu w portfelu miesięczników.
Wracam do tomatu newsajaki wrzuciłem powyżej wczesniej. Do dziś potwierdziło się że:
spółka córka podległa PGE, działająca w sektrorze IT, pomimo negatywnych opinii ludzi zajmujących się sprawą (pracowników tejże spółki) stara się zakupic (ciekawe kto taki prikaz dał - rada nadzorcza???) od AGORY, za sumę przewyższajacą wartość (wedle ocen pracowników spółki) tzw DATA CENTRE (zajmujące się kolokacją danych data storage).
Wytłumaczeniem powyższego zachowania jest chęć wejścia na rynek kolokacji / data storage juz teraz (bo podobno taka jest strategia nowego zarządu). Pytanie dlaczego odkup od AGORY (agorskie data centre okazało sie inwestycją - padaką) i dlaczego za szmal większy niz trzeba (jeśli wiadomo ze agorczycy przeinwestowali i maja kłopoty to należy się nie brzydzic tylko mocno chwycic za jaja i ściskac aż zaczną cienko spiewać).
Na razie sa w etapie obwąchiwania sie nawzajem i negocjowania.
To tyle na razie. Jak sie wiecej dowiem to powiem.
O ile wiem, to zapowiedziano wyłącznie likwidację produkcji darmowych podręczników przez MEN, czyli jest szansa na dobre podręczniki, nadal darmowe dla rodziców. A jeśli się mylę, to proszę o stosowny link do MEN-u, w którym ta zapowiedź istnieje.
To nie jest link do MEN, tylko luźna opowieść, co pani minister zapowiedziała. A raczej, co dziennikarzowi się wydawało, że pani minister zapowiedziała. Wcale nie ma wyraźnego stwierdzenia, że to rodzice będą pokrywali koszty podręczników. Na tej wątłej podstawie sypnął Kolega pomówieniem (ostrym!), że wydawnictwa sypnęły kasą, którą jak rozumiem, ktoś przyjął. Nie lubię takiego manipulowania.
MEN faktycznie zapłacił grube miliony za napisanie, zredagowanie i wydrukowanie tego badziewia, które pod nazwą "Elementarz" w zasadzie przymusowo było rozprowadzane wśród uczniów klas I i II. Nie wiem, czy i jaki był zwrot poniesionych nakładów. Być może żaden. To należałoby sprawdzić. Samorządy dostały subwencję w wysokości 50 zł na ucznia. Szkoły mogły wybierać również podręczniki innych wydawców i przynajmniej niektóre z tej możliwości skorzystały.
Jeszcze jedno na koniec. Być może nie stać nas na obdarowywanie podręcznikami nawet uczniów klas I-III. Może to naprawdę jest zbyt duże obciążenie dla państwa. Zatem pomysł, by np. trzy wybrane wydawnictwa przygotowywały dobre podręczniki z narzuconą identyczną, niewielką ceną nie jest zły. Zalet widzę kilka. Przede wszystkim idąc do szkoły, każde dziecko dostanie swój nowy podręcznik do ręki. Ale nie tylko. Być może w tym kierunku idzie MEN, być może...
No to ładnie... Nie dość, że najpierw nastraszyli belfrów likwidacją gimnazjów (a z tej wypowiedzi ministry Zalewskiej dla polskiego radia trudno wysnuć, czy nadal MEN chce tego, czy też wycofuje się rakiem z tego pomysłu...), to teraz wkurwią i to porządnie masy ludożerki bugodrzańskiej odejściem od darmowego podręcznika dla ich pociech... Resort zaciemnienia... tffu, oświaty, wybitnie nie ma szczęścia do mini-sterek. A ministra Zalewska wyśmienicie podmywa wizerunek #dobrejzmiany. Schetyna i Kosiniak-Kamysz mogą jej pogratulować...
cyt. Zatem pomysł, by np. trzy wybrane wydawnictwa przygotowywały dobre podręczniki z narzuconą identyczną, niewielką ceną nie jest zły. ---------------------------- Tu widzę słaby punkt całego planu: kto wybierze te wydawnictwa i jaką metodą wybierzemy metodę losowania Chyba że da się to załatwić przetargiem.
przemk0 napisal(a): A pod jaką marką Agora oferuje to swoje data centre ludziom?
Nie wiem. Ale chyba bez marki. To nie jest oferta sprzedaży produktu lecz raczej sprzedaż niewypału jakim okazało się data centre, które agorczycy postawili na swój własny użytek plus przewidywali że będą sprzedawać usługi kolokacji. A się okazało że lipa.
Dziwi mnię jedno, wujek Google nie pokazuje czegokolwiek o tym agorowskim data centre. Jedyna wzmianka na jaką natrafiłem to info w CV jakiego informatyka-agorczyka że w takowym pracował. I więcej nic...... dziwne.
Talent artystyczny niestety nie zawsze idzie w parze z mądrością. Janda zawsze była dość głupia i egzaltowana, a równocześnie pyszna i przemądrzała jak większość artystów.
przemk0 napisal(a): Do tego pozbawiona talentu. Bo trudno nazwać talentem umiejętność grania tej samej roli przez 40 lat. Chociaż... w sumie to jest jakiś talent.
Jak patrzę na jej córkę, to raz Seweryn, raz Janda, raz Seweryn, raz Janda i w końcu już nie wiem. Fizjonomię ma sewerynowatą, ale jak czasami się odezwie to jakbym jej rozhisteryzowaną mamuśkę widział. Dla mnie Janda to jest osoba, która na pełnej szajbie jedzie, nieustanny mętlik w głowie, gonitwa myśli, zmiany na stroju i to wszystko ekspresyjnie wypluwane na zewnątrz. Brrr, okropne babsko, ale faktycznie takie przykuwają uwagę. Po dwóch godzinach przebywania z takim czymś żądza mordu narasta ...
Jako aktorka zostanie mi w pamięci z dwóch ról - Agnieszki w "Człowieku z marmuru", a jeszcze mocniej z rewelacyjnie zagranej Antoniny Dziwisz w "Przesłuchaniu" Bugajskiego. Za tę ostatnią zasłużenie dostała Złotą Palmę w Cannes. W teatrze rozbawiła mnie rolą w "Shirley Walentine". I to było na tyle. Gdyż albowiem we wszystkich pozostałych, które widziałam, Janda grała Jandę.
Ale należy jej podziękować, że na na łamach GW-na przekazała dobrą wiadomość
Studiuję z dzieciarnią rocznik ok. 1995 i potwierdzam, że oni głównie na PiS głosują. Są to ludzie dla których PO rządziła od zawsze i oni nie mają złudzeń co do nich, no a wybierać za bardzo nie ma z czego - zostaje PiS.
Ona mi się w żadnej roli nie podobała, ani w S. Valentine, ani u Bugajskiego. Dobry aktor wymusza u widza empatię, wzruszenia, niechęć, sympatię i całą gamę przeróżnych emocji, a P. Krysia jest tak blada wewnętrznie, że nie zaciekawia w najmniejszym stopniu. Przypomina mi Ewę Kopacz - ta sama falująca pierś, paplanina i puste oczy. Zawsze unikałam tego typu kobiet.
7dmy napisal(a): Ona jest dobrą aktorką, przede wszystkim ma niesamowitą charyzmę sceniczną, jak się pojawia to natychmiast skupia no sobie uwagę, to dar, ale aby była równowaga w przyrodzie, jak wynika z tych wypowiedzi, jest głupia jak but.
Pamiętam jak wypisywała się z Kościoła w ramach jakiejś tam nagonki, i ktoś jej wyciągną że wcześniej przedstawiała się w wywiadach jako luteranka.
Pracowałem kiedyś z takim gościem co pierdział. Wszędzie. Na jadalni, na zebraniu. Także od razu skupiał na sobie uwagę. Jak tylko się pojawiał.
Janda to była, jest i będzie swołocz. W sumię wolę tego gościa i jego charyzmę.
po przeczytaniu wywiadu dolaczam moj komentarz: biedne dzieci Dominiki. miec bowiem glupia lale za matke to nie jest szczescie. widze, ze Dominisia szybko sie ogarnela po smierci tatusia.
po przeczytaniu wywiadu dolaczam moj komentarz: biedne dzieci Dominiki. miec bowiem glupia lale za matke to nie jest szczescie. widze, ze Dominisia szybko sie ogarnela po smierci tatusia.
Lale? To tak teraz nazywa się kobiety załatwiające "interesy" nierządem? Hmmm jak tak znam słowko na K...
Komentarz
spółka córka podległa PGE, działająca w sektrorze IT, pomimo negatywnych opinii ludzi zajmujących się sprawą (pracowników tejże spółki) stara się zakupic (ciekawe kto taki prikaz dał - rada nadzorcza???) od AGORY, za sumę przewyższajacą wartość (wedle ocen pracowników spółki) tzw DATA CENTRE (zajmujące się kolokacją danych data storage).
Wytłumaczeniem powyższego zachowania jest chęć wejścia na rynek kolokacji / data storage juz teraz (bo podobno taka jest strategia nowego zarządu). Pytanie dlaczego odkup od AGORY (agorskie data centre okazało sie inwestycją - padaką) i dlaczego za szmal większy niz trzeba (jeśli wiadomo ze agorczycy przeinwestowali i maja kłopoty to należy się nie brzydzic tylko mocno chwycic za jaja i ściskac aż zaczną cienko spiewać).
Na razie sa w etapie obwąchiwania sie nawzajem i negocjowania.
To tyle na razie. Jak sie wiecej dowiem to powiem.
A jeśli się mylę, to proszę o stosowny link do MEN-u, w którym ta zapowiedź istnieje.
Na tej wątłej podstawie sypnął Kolega pomówieniem (ostrym!), że wydawnictwa sypnęły kasą, którą jak rozumiem, ktoś przyjął.
Nie lubię takiego manipulowania.
MEN faktycznie zapłacił grube miliony za napisanie, zredagowanie i wydrukowanie tego badziewia, które pod nazwą "Elementarz" w zasadzie przymusowo było rozprowadzane wśród uczniów klas I i II.
Nie wiem, czy i jaki był zwrot poniesionych nakładów. Być może żaden. To należałoby sprawdzić. Samorządy dostały subwencję w wysokości 50 zł na ucznia. Szkoły mogły wybierać również podręczniki innych wydawców i przynajmniej niektóre z tej możliwości skorzystały.
Jeszcze jedno na koniec. Być może nie stać nas na obdarowywanie podręcznikami nawet uczniów klas I-III. Może to naprawdę jest zbyt duże obciążenie dla państwa. Zatem pomysł, by np. trzy wybrane wydawnictwa przygotowywały dobre podręczniki z narzuconą identyczną, niewielką ceną nie jest zły.
Zalet widzę kilka. Przede wszystkim idąc do szkoły, każde dziecko dostanie swój nowy podręcznik do ręki. Ale nie tylko.
Być może w tym kierunku idzie MEN, być może...
Resort zaciemnienia... tffu, oświaty, wybitnie nie ma szczęścia do mini-sterek. A ministra Zalewska wyśmienicie podmywa wizerunek #dobrejzmiany. Schetyna i Kosiniak-Kamysz mogą jej pogratulować...
----------------------------
Tu widzę słaby punkt całego planu: kto wybierze te wydawnictwa i jaką metodą wybierzemy metodę losowania Chyba że da się to załatwić przetargiem.
Dziwi mnię jedno, wujek Google nie pokazuje czegokolwiek o tym agorowskim data centre. Jedyna wzmianka na jaką natrafiłem to info w CV jakiego informatyka-agorczyka że w takowym pracował. I więcej nic...... dziwne.
@smok05
Janda płacze w GoWnie, że wszyscy koledzy na studiach jej syna, "absolutnie wszyscy" głosują na PiS
W teatrze rozbawiła mnie rolą w "Shirley Walentine".
I to było na tyle.
Gdyż albowiem we wszystkich pozostałych, które widziałam, Janda grała Jandę.
Ale należy jej podziękować, że na na łamach GW-na przekazała dobrą wiadomość
http://kobieta.dziennik.pl/twoje-emocje/artykuly/521322,dominika-kulczyk-wywiad.html
Janda to była, jest i będzie swołocz. W sumię wolę tego gościa i jego charyzmę.
widze, ze Dominisia szybko sie ogarnela po smierci tatusia.