Zaczynam prawie lubić zarząd Agory. Delikatnie wytłumaczyli dziadersom z Aborczej, że o ile zarząd może się posługiwać tyloma prawnikami, na ilu spółkę stać, to zadaniem redakcji nie jest procesowanie się z zarządem tylko pisanie artykułów i jeśli chcą wynająć prawników - to za własne kieszonkowe.
Chyba zacznę obstawiać, kiedy Adasia trafi apopleksja.
Generalnie kancelarie pomagają za pieniądze. Nie można człowiekowi zakazać korzystania z pomocy prawnika, zarząd po prostu nie zatwierdził redakcji takiej pozycji w kosztorysie. I obawiam się, że nie miał innego wyjścia, bo jakby zatwierdzili, to już czai się rada nadzorcza, by zgłosić do prokuratury działanie na szkodę spółki.
Tak to Adaś przechodzi spóźniony ale za to przyśpieszony kurs kapitalizmu.
A nie lex Krauze? Rozum oczywiście manipuluje (czy jest w ogóle zdolny do innego zachowania?), bo art. 585 dotyczył ścigania z urzędu. Opcja zgłoszenia do prokuratury pozostaje a w radzie nadzorczej jest przedstawiciel wrażego kaczyzmu.
Rzadko zaglądam do kodeksu karnego, ale coś tam niby jest:
Art. 296 [Nadużycie zaufania] § 1. Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 1a. Jeżeli sprawca, o którym mowa w § 1, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 lub 1a działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 3. Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 lub 2 wyrządza szkodę majątkową w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 lub 3 działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 4a. Jeżeli pokrzywdzonym nie jest Skarb Państwa, ściganie przestępstwa określonego w § 1a następuje na wniosek pokrzywdzonego.
§ 5. Nie podlega karze, kto przed wszczęciem postępowania karnego dobrowolnie naprawił w całości wyrządzoną szkodę.
W ksh było trochę inaczej:
Art. 585 [Działanie na szkodę spółki] 238) § 1. Kto, biorąc udział w tworzeniu spółki handlowej lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej albo likwidatorem, działa na jej szkodę - podlega karze pozbawienia wolności do lat 5 i grzywnie. § 2. Tej samej karze podlega, kto osobę wymienioną w § 1 nakłania do działania na szkodę spółki lub udziela jej pomocy do popełnienia tego przestępstwa.
Jest tu subtelne rozróżnienie pomiędzy wyrządzeniem spółce szkody a działaniem na jej szkodę, ale niech godniejsi się wypowiedzą, jaka to różnica.
A wzmiankowaną nowelizację otrzymał ówczesny minister sprawiedliwości podczas pewnej imprezy, gdzie został na scenę wywołany jako gość i jak gość prezent do zrealizowania otrzymał. Tak wredne wiewiórki ćwierkały.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Szajse, mylą się mi ci barońciowie przemysłu.
Rzadko zaglądam do kodeksu karnego, ale coś tam niby jest:
Art. 296 [Nadużycie zaufania] § 1. Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 1a. Jeżeli sprawca, o którym mowa w § 1, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 lub 1a działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 3. Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 lub 2 wyrządza szkodę majątkową w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 lub 3 działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 4a. Jeżeli pokrzywdzonym nie jest Skarb Państwa, ściganie przestępstwa określonego w § 1a następuje na wniosek pokrzywdzonego.
§ 5. Nie podlega karze, kto przed wszczęciem postępowania karnego dobrowolnie naprawił w całości wyrządzoną szkodę.
W ksh było trochę inaczej:
Art. 585 [Działanie na szkodę spółki] 238) § 1. Kto, biorąc udział w tworzeniu spółki handlowej lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej albo likwidatorem, działa na jej szkodę - podlega karze pozbawienia wolności do lat 5 i grzywnie. § 2. Tej samej karze podlega, kto osobę wymienioną w § 1 nakłania do działania na szkodę spółki lub udziela jej pomocy do popełnienia tego przestępstwa.
Jest tu subtelne rozróżnienie pomiędzy wyrządzeniem spółce szkody a działaniem na jej szkodę, ale niech godniejsi się wypowiedzą, jaka to różnica.
Osobie życzliwej może i chętnie bym wytłumaczył. Osobie, która najpierw pisze o jednym przepisie (używa terminologii dokładnie z tego przepisu i z żadnego innego), a na uwagę, że uchylono go nagle twierdzi, że pisała o innym, to już zarzuca "manipulacje, bo ktoś inaczej nie potrafi" nie mam najmniejszej ochoty tego tłumaczyć nawet za grubą kasę. (...) jest dokładnym przeciwieństwem złotych rad o dyskusji, których udziela innym.
Koledze obiecuję to objaśnić niezwłocznie jak wiadoma osoba zniknie z forum albo przeprosi.
Rozumię, jak cię cenię za twoje analizy, to zapał polemiczny masz zbyt duży. Pax między chrześcijany. Nie ma już na Ziemi zbyt wielu osób o naszych poglądach. Nie ma sensu krzewić konfliktów. Piszę to do wszystkich, do siebie w pierwszym rzędzie.
Idealnie, idą w zaparte. W komentarzach przypomniano Wandę Rapaczyńską, na Wiki piszą "jest właścicielką ponad miliona akcji Agory wartych w na początku 2007 r. około 40 mln złotych." - to dzisiaj warte są niecałe 10 milionów.
Życie agorowego korpomenadżera musi być bardziej ekscytujące niż trenera tygrysów w Luizjanie.(..) A potem nagle znikają. Te „inne plany” mają chyba w tajnych służbach, bo (z nielicznymi wyjątkami) próżno ich potem szukać w zarządach innych spółek.
Gdzie na przykład podział się poprzednik Sadowskiej – członek Robert Musiał? Albo jego poprzednik? (..) Skoro inne spółki giełdowe ich nie zapraszają do swoich zarządów – widzę dwie opcje. Albo Agora ma fatalną rękę do menadżerów, albo to inne spółki popełniają błąd pozwalając, by takie talenty się marnowały.(..)
Integracja według pierwotnej wersji oznaczałaby koniec „chińskiego muru” i sztywne podporządkowanie „Gazety Wyborczej” zarządowi (w praktyce Agnieszce Sadowskiej). Wprawdzie potem wydał oświadczenie, że nie chcą w niczym grozić niezależności dziennikarskiej, ale działalność związkowa nauczyła mnie, że gdy ci ludzie mówią, że Paryż leży we Francji – należy to sprawdzić na mapie.(..) Ci ludzie są jak z Barei: „mąż jest z zawodu członkiem zarządu”. (..) I to musi być zapisane w postaci statutowo-prawnych gwarancji – ustne obietnice członków zarządu to flatus vocis. (..) Protip: negocjowałem różne przykre kwestie z różnymi zarządami od 2011, nauczyłem się, że wobec agorowych korpomenedżerów nie ma sensu „bycie miłym”. Oni tego nie docenią, oni to interpretują jako słabość i walą jeszcze mocniej.
Polecam te smaczki 'naszej stronie, rozumiecie z kim macie do czynienia? Bo Orlinski opisuje Agorę, ale ten opis jest prawdziwy w drugą stronę.
Tu trzeba oddzielić szum od sygnału, na ile ich nieszczęsne decyzje inwestycyjne były złe a na ile to był pech. Praktyka jest jednak taka, że żaden właściciel w to oddzielanie szumu od sygnału się nie bawi, dużo jest chętnych na prezesi stolec. Wyniki Agory z ostatnich lat, nawet sprzed epidemii, starczyłyby do wywalenia kilku zarządów.
No nie, frazy o Paryżu czy flatus vocis są dość mocne, zwłaszcza że to z wewnętrznych rozmów. Ja się z paroma z nich zawodowo spotkałem i do dziś nie mogę wyjść z podziwu: - facet zawala kontrakt z 6 zerami w $ i idzie na dyrektora gdzie indziej, a podstawowe negocjacje, to że ma mieć lepszy samochód służbowy niż 'goj' - inny, nic nie zrobił, ale gdy ktoś inny dopiął kontrakt zażądał prowizji - kolejny poucza nas o zabezpieczeniach, jak to jesteśmy fatalni, a gdy jedziemy na Czerską, to mamy niezabezpieczoną sieć WiFi dostępną z parkingu (ta wewnętrzna i to na niezarządzalnych routerach, tanie były )
ms.wygnaniec napisal(a): kolejny poucza nas o zabezpieczeniach, jak to jesteśmy fatalni, a gdy jedziemy na Czerską, to mamy niezabezpieczoną sieć WiFi dostępną z parkingu (ta wewnętrzna i to na niezarządzalnych routerach, tanie były )
I nikt z tzw. naszych z tego nie skorzystał? Zgadza się, ten poziom pierdołowatości to tylko my.
Wiesz losie, był w tej gazecie (piszę z pamięci, więc mogę coś pokręcić, a sprawa dawna) reportaż ze zlotu 'Hackerów' gdzie pojawiło się 'Wielu Lamerów' (fraza brzmiała jakoś: na zlocie hakerów był Wielu Lamerów), a chodziło o człowieka o nicku Many z grupy Lamers, więc na koszulce miał Many of the Lamers. A relacja z 'Hakowanina' Pentagonu to już było prawie jak 'szkolone psy do przenoszenia telefonów komórkowych pomiędzy kibolami'
Orliński pomija czasy, kiedy zamówienie reklamy we Wyborczej dawało immunitet na różnorakie kontrole. A że wspomniał niski poziom funkcjonariuszy zarządowych, których inni nie chcą zatrudniać? Bywa.
Komentarz
No niewidzialna ręka rynku w pełnej krasie.
Chyba zacznę obstawiać, kiedy Adasia trafi apopleksja.
Nie wierzę w ttttaką małość ii podłość ludzi.
)
Tak to Adaś przechodzi spóźniony ale za to przyśpieszony kurs kapitalizmu.
Rzadko zaglądam do kodeksu karnego, ale coś tam niby jest: W ksh było trochę inaczej: Jest tu subtelne rozróżnienie pomiędzy wyrządzeniem spółce szkody a działaniem na jej szkodę, ale niech godniejsi się wypowiedzą, jaka to różnica.
Osobie, która najpierw pisze o jednym przepisie (używa terminologii dokładnie z tego przepisu i z żadnego innego), a na uwagę, że uchylono go nagle twierdzi, że pisała o innym, to już zarzuca "manipulacje, bo ktoś inaczej nie potrafi" nie mam najmniejszej ochoty tego tłumaczyć nawet za grubą kasę. (...) jest dokładnym przeciwieństwem złotych rad o dyskusji, których udziela innym.
Koledze obiecuję to objaśnić niezwłocznie jak wiadoma osoba zniknie z forum albo przeprosi.
No i już nie ma pani Sadowskiej.
Bo Orlinski opisuje Agorę, ale ten opis jest prawdziwy w drugą stronę.
Ja się z paroma z nich zawodowo spotkałem i do dziś nie mogę wyjść z podziwu:
- facet zawala kontrakt z 6 zerami w $ i idzie na dyrektora gdzie indziej, a podstawowe negocjacje, to że ma mieć lepszy samochód służbowy niż 'goj'
- inny, nic nie zrobił, ale gdy ktoś inny dopiął kontrakt zażądał prowizji
- kolejny poucza nas o zabezpieczeniach, jak to jesteśmy fatalni, a gdy jedziemy na Czerską, to mamy niezabezpieczoną sieć WiFi dostępną z parkingu (ta wewnętrzna i to na niezarządzalnych routerach, tanie były )
A relacja z 'Hakowanina' Pentagonu to już było prawie jak 'szkolone psy do przenoszenia telefonów komórkowych pomiędzy kibolami'
A że wspomniał niski poziom funkcjonariuszy zarządowych, których inni nie chcą zatrudniać? Bywa.
W każdym razie kotłuje się tam w komciach.