Cuda się przydarzają. Ech...Jeszcze biedaczyny z GW zaczną te Heliosy pikietować, powołując się na historyczne zawołanie z II wojny: "Tylko świnie siedzą w kinie". :@)
To nie są cuda. To są efekty. Po pierwsze tego, że ten cały interes na patologii się opierał. A po drugie, że od 2015 roku rządzi PiS. A i jest jeszcze jeden kluczowy czynnik, niezależnie jakbyśmy się nie napinali zawsze jest początek i koniec, prawo nie do przeskoczenia.
A ktoś przeczytał ten materiał z Press? bo tam jest niesamowity smaczek:
"Zarząd Helios ustala odstąpienie od wszelkich form współpracy reklamowej, w tym barterowej, aby nie dochodziło do potencjalnych nacisków na »GW« ze strony Heliosa jako reklamodawcy" - czytamy w uchwale, do której uzyskał dostęp "Presserwis". Sieć kin rezygnuje również ze wszelkich form współpracy informacyjnej, w tym wywiadów, oraz promocyjnej.
W ramach dotychczasowej współpracy "GW" i Helios do kupionych przez internet biletów do kin dołączane były e-kody do cyfrowych wydań dziennika. Poniedziałkowa uchwała również wstrzymuję tę formę współpracy, choć nie ma ona nic wspólnego z ewentualnymi naciskami na redakcję "GW".
całość tej smakowitej informacji. Jak widać Agora potrafi się bardzo boleśnie odwinąć i zadać pytanie: to ile tej płatnej subskrypcji pochodzi z biletów do kin? Uwielbiam takie zatrute strzały, a na drugi raz może ktoś z GazWyb pomyśli zanim walnie brzydkim oskarżeniem. Aby nie było, to że Gazeta Wyborcza robiła za tubę propagandową lobbystów przyznał sam Adam Michnik w rozmowie z sp Gudzowatym, więc cnotliwość redaktorów GazWyb ma konkretną cenę. Ot taki cerowany Katon się trafił w osobie Kurskiego.
"Jeśli otóż „Wyborczą” spotka katastrofa i albo przestanie istnieć, albo osłabnie tak, że nawet weterani formacyjnych bojów z początków lat 90 będą musieli dopuścić do siebie tę świadomość, to opisywana wizja świata rozpłynie się. I polska prawica będzie zmuszona przestać postrzegać się jako grupkę skazanych na zagładę powstańców. Będzie musiała dostrzec, że jest formacją bardzo silną. Że nie jest grupką szlachetnych wydziedziczonych, tylko częścią polskich elit. Że nie jest tak, iżby w każdym momencie zagrażała jej eksterminacja.
To wygeneruje rozmaite, często sprzeczne, impulsy, prowadzące do rozmaitych, dobrych lub złych, skutków. Może zwyciężyć poczucie bezkarności. Albo - że teraz jest moment, by wreszcie dokończyć rewolucję. Albo odwrotnie - zmniejszenie poczucia zagrożenia może zaowocować większą dozą koncyliarności. Długo można byłoby spekulować. Ale tak czy tak - polska prawica przeżyje mentalny wstrząs na miarę tego, który przeżył andersonowski władca, kiedy dziecko krzyknęło, że król jest nagi. "
Przeczytałem, że pisowcy gdzie się da zatrudniają pociotków i kolegów. To niekoniecznie musi być nepotyzm, może to być rozpaczliwe poszukiwanie tych ostatnich, do których mają jeszcze zaufanie.
trep napisal(a): Walter Sobchack miał rację, że skomplikowane plany nigdy nie działają.
Półtora stulecia wcześniej napisał to generał Ignacy Prądzyński : "(...) było łapką, w którą się codziennie chwytają pospolici jenerałowie, dla których nigdy nie jest dobrym manewr zupełnie prosty, ale tym lepszy, im bardziej skomplikowany. Doświadczenia wszystkich wieków nauczają, że skomplikowane manewry prawie nigdy się nie udają". Swoją drogą polecam książkę "Stracone szanse".
natenczas napisal(a): W tekście powyżej zabrakło jednej, ważnej opcji: "skazani na zagładę powstańcy" znajdą sobie inne powstanie, bo w inne realia są im obce.
I jakoś trochę chyba widać dryf w takim kierunku.
Upadek GazWyb to po prostu upadek prasy papierowej w ogóle. Najpierw padają dzienniki. Gapol pewnie upadnie niedługo po Wyborczej. A może i szybciej.
"Jeśli otóż „Wyborczą” spotka katastrofa i albo przestanie istnieć, albo osłabnie tak, że nawet weterani formacyjnych bojów z początków lat 90 będą musieli dopuścić do siebie tę świadomość, to opisywana wizja świata rozpłynie się. I polska prawica będzie zmuszona przestać postrzegać się jako grupkę skazanych na zagładę powstańców. Będzie musiała dostrzec, że jest formacją bardzo silną. Że nie jest grupką szlachetnych wydziedziczonych, tylko częścią polskich elit. Że nie jest tak, iżby w każdym momencie zagrażała jej eksterminacja.
To wygeneruje rozmaite, często sprzeczne, impulsy, prowadzące do rozmaitych, dobrych lub złych, skutków. Może zwyciężyć poczucie bezkarności. Albo - że teraz jest moment, by wreszcie dokończyć rewolucję. Albo odwrotnie - zmniejszenie poczucia zagrożenia może zaowocować większą dozą koncyliarności. Długo można byłoby spekulować. Ale tak czy tak - polska prawica przeżyje mentalny wstrząs na miarę tego, który przeżył andersonowski władca, kiedy dziecko krzyknęło, że król jest nagi. "
To nie prawica jest silna tylko idee, które za nia stoją. Słaby jest też plan, ktory zakłada nieustanna destrukcję wszystkiego. Bo co robic jak juz sie po raz ktorys zwyciezylo?
Komentarz
Muszę zrewidować mój pogląd, że na każdą okazję jest cytat z Pisma Świętego, Kabaretu Potem i filmu Psy, jeszcze Tytus.
Jak widać Agora potrafi się bardzo boleśnie odwinąć i zadać pytanie: to ile tej płatnej subskrypcji pochodzi z biletów do kin?
Uwielbiam takie zatrute strzały, a na drugi raz może ktoś z GazWyb pomyśli zanim walnie brzydkim oskarżeniem.
Aby nie było, to że Gazeta Wyborcza robiła za tubę propagandową lobbystów przyznał sam Adam Michnik w rozmowie z sp Gudzowatym, więc cnotliwość redaktorów GazWyb ma konkretną cenę. Ot taki cerowany Katon się trafił w osobie Kurskiego.
"Jeśli otóż „Wyborczą” spotka katastrofa i albo przestanie istnieć, albo osłabnie tak, że nawet weterani formacyjnych bojów z początków lat 90 będą musieli dopuścić do siebie tę świadomość, to opisywana wizja świata rozpłynie się. I polska prawica będzie zmuszona przestać postrzegać się jako grupkę skazanych na zagładę powstańców. Będzie musiała dostrzec, że jest formacją bardzo silną. Że nie jest grupką szlachetnych wydziedziczonych, tylko częścią polskich elit. Że nie jest tak, iżby w każdym momencie zagrażała jej eksterminacja.
To wygeneruje rozmaite, często sprzeczne, impulsy, prowadzące do rozmaitych, dobrych lub złych, skutków. Może zwyciężyć poczucie bezkarności. Albo - że teraz jest moment, by wreszcie dokończyć rewolucję. Albo odwrotnie - zmniejszenie poczucia zagrożenia może zaowocować większą dozą koncyliarności. Długo można byłoby spekulować. Ale tak czy tak - polska prawica przeżyje mentalny wstrząs na miarę tego, który przeżył andersonowski władca, kiedy dziecko krzyknęło, że król jest nagi. "
I jakoś trochę chyba widać dryf w takim kierunku.
Przeczytałem, że pisowcy gdzie się da zatrudniają pociotków i kolegów. To niekoniecznie musi być nepotyzm, może to być rozpaczliwe poszukiwanie tych ostatnich, do których mają jeszcze zaufanie.