@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Jeszcze raz: od Holandii z odpadających ćwierćfinalistów byli lepsi tylko Niemcy.
Każda osoba mówiąca od urodzenia językiem polskim jest w stanie zrozumieć to zdanie. Czy z niego wynika, że Holandia była "odpadającym ćwierćfinalistą", to już Kolega skonsultuje z kimś, kto lepiej od niego mówi po polsku.
OK. Po doprecyzowaniu rzeczywiście powinno to być jasne już nawet nie tylko dla nejtiw spikera, ale nawet dla debila, toteż niepotrzebnie ciągnąłem wątek tego jednego krótkiego fragmentu, mało istotnego w gruncie rzeczy dla całości.
Wyniki Anglików wskazują na udane mecze. 2:1 ze Słowacją, wygrane karne ze Szwajcarią i 2:1 z Holandią w fazie pucharowej (to wynik końcowy daje awans, a więc to on powinien decydować o ocenie), a wyniki z grupy dały awans z pierwszego miejsca.
Ja jednak pamiętam:
1. w podstawowym czasie 1:1 ze Słowacją, wywalczone w ostatnich minutach, bramka na 2:1 dopiero w dogrywce,
2. 1:1 ze Szwajcarią, wygrana w karnych,
3. 2:1 z Holandią.
Przeliczając wyniki (w czasie podstawowym) Anglików na punkty mielibyśmy 10 (/7), a Hiszpanów 19 (/7) - to jest jednak przepaść. EDIT: licząc wynik po dogrywce Anglia 12, Hiszpania 21, bardzo podobna proporcja.
Już bardziej w ramach ciekawostki: Francja 9 (/6), Holandia 10 (/6), Niemcy (11/5). Oczywiście warto pamiętać, że Francja, Niemcy i Hiszpania grały w trudniejszej części drabinki, a Holandia i Francja "musiały" sobie zabrać punkty w grupie - w sensie, że co najmniej jedna z nich musiała je stracić w konfrontacji z drugą. Więc chyba sumarycznie Francja miała najtrudniejszą drogę do półfinału.
Poprawiłem 2:1 na karne parę minut po dodaniu wpisu, chociaż czułem, że już jesteś, Rozum, w trakcie pisania wiadomości, w której mi to wypomnisz. Nijak nie zmienia to jednak sensu moich słów, bo pisałem o końcowym wyniku.
Ciekawe, że tak podkreśliłeś to „wywalczone w ostatnich minutach”. W ostatnich minutach meczów pada statystycznie najwięcej bramek*. To dość naturalne, że podmęczony, słabszy technicznie rywal nie daje wówczas rady, a ci (teoretycznie) lepsi właśnie wtedy znajdują na niego sposób. A jednak podkreśla się tę „ostatnią minutę”, jakby ten gol czymś się różnił od tego z pierwszej minuty czy 25., jakby był „fartowny”.
Statystycznie można rzucić dziesięć razy z rzędu szóstkę, i pewnie można zagrać 10 fartownych meczów z rzędu, mimo wszystko wychodzę z założenia, że drużyna, która dochodzi do finału w turnieju – bez względu na to, czy podoba mi się jej gra i czy darzę ją jakąś sympatią, czy nie – nie robi tego „przypadkowo”. Zasłużyła na ten finał. Bez znaczenia, czy była po teoretycznie „słabszej” stronie drabinki, czy nie. To określanie jednej bądź drugiej strony drabinki jako słabej i mocnej też nigdy specjalnie do mnie nie trafiało – teoretyczne dywagacje. Nie dowiemy się, jak bardzo np. Francja łamałaby sobie zęby na Słowacji (a przypomnę, że Franca miała ogromne problemy ze strzelaniem bramek, większe niż Anglicy) ani jak spisałaby się Szwajcaria.
*Najwięcej w porównaniu z innymi równorzędnymi czasowo przedziałami, a nie 0-75 vs 75-90. W każdym razie dużo.
Czasem jednak bywa dość przypadkowo. Np. Jerzy Janowicz w 1/2 Wimbledonu to był szereg b. pomyślnych okoliczności. Np. Kubot w 1/4, chyba najsłabszy ćwierćfinałowy przeciwnik w ostatnich 30 latach, ale i więcej. No, w sporcie różne rzeczy się liczą. Dlatego jestem przeciwnikiem nazywania brązowego medalisty MŚ trzecią drużyną świata a wicemistrza Europy drugą najlepszą drużyną Europy. Ale to wszystko nieważne.
@Motes
Można to ocenić choćby po rankingu FIFA, czyli zagregowanych wynikach z ostatnich lat. Francja w grupie miała rywali z 7, 25 i 26 miejsca, Anglia z 21, 32 i 57 (wg ostatniego stanu sprzed mistrzostw), na fazę pucharową też francuscy rywale będą wyżej.
Jasne, ranking FIFA też ma swoje wady, ale nic bardziej o obiektywnego raczej nie jest tworzone.
A czemu gole z ostatnich minut są uważane za bardziej fartowne, to sobie sam odpowiedziałeś. Skoro pada ich statystycznie więcej, to statystycznie łatwiej je zdobyć niż inne. Jak coś łatwiej osiągnąć, to mniej się to ceni niż coś, co trudniej osiągnąć, w każdej dziedzinie.
Ech, włodarzom Uefy znudziło się widzieć Polskę cięgiem na trzecim miejscu ligi A. Trochę szkoda.
Zespoły z trzeciego miejsca w Lidze A i wicemistrzowie Ligi B, a także zespoły z trzeciego miejsca w Lidze B i wicemistrzowie Ligi C rozegrają u siebie play-off o awans/spadek.
LK: Jagiellonia poznała rywali
Podczas dzisiejszego losowania w Monako Jagiellonia Białystok poznała swoich rywali w fazie ligowej Ligi Konferencji. Rywalami Jagiellonii będą FC København (Dania, wyjazd), Molde FK (Norwegia, dom), NK Olimpija (Słowenia, dom), FK Mladá Boleslav (Czechy, wyjazd), Petrocub Hîncești (Mołdawia, dom) i NK Celje (Słowenia, wyjazd). Więcej...
.
LK: Legia poznała rywali
Podczas dzisiejszego losowania w Monako Legia Warszawa poznała swoich rywali w fazie ligowej Ligi Konferencji. Rywalami Legii będą Real Betis Balompié (Hiszpania, dom), Djurgårdens IF (Szwecja, wyjazd), AS Omónia Lefkossías (Cypr, wyjazd), FC Lugano (Szwajcaria, dom), FK TSC (Serbia, wyjazd) i Dinamo Mińsk (Białoruś, dom).
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
Ech, włodarzom Uefy znudziło się widzieć Polskę cięgiem na trzecim miejscu ligi A. Trochę szkoda.
Zespoły z trzeciego miejsca w Lidze A i wicemistrzowie Ligi B, a także zespoły z trzeciego miejsca w Lidze B i wicemistrzowie Ligi C rozegrają u siebie play-off o awans/spadek.
W pierwszym sezonie tych rozgrywek niemcy zajęły ostatnie miejsce. Wtedy UEFA stwierdziła, że nik nie spada.
Podobnie było w siatkówce, gdy rosja zajęła ostatnie miejsce w LŚ i wg ówczesnych przepisów wypadłaby z tych rozgrywek - zreorganizowano je i rosja została.
Obecny ranking siatkarski jest tak zorganizowany, że nie liczą się miejsca zajmowane w turniejach, jak to MŚ czy IO, tylko wyniki meczów, co implikuje, że nie grając nie tracimy i nie zdobywamy punktów. Przez dobre pół roku od agresji rosji na Ukrainę rosja świeciła w ranku na 3 miejscu. Jest jednak przepis, że jeśli ktoś nie zagra punktowanego spotkania przez ileś tam czasu, to spada o 50 miejsc (czy jakoś tak). rosja oczywiście spotkania nie zagrała, ale FIVB ustalił, że gumkują ją z rankingu, ale punkty rankingowe mrożą, gdyż nie było tak, że nie zagrała z własnej woli, tylko dlatego, że ją wykluczono.
Parę lat temu włodarze Wimbledonu powiedzieli, że krowy z rosji nie będą grać w tym turnieju, to ATP i WTA powiedziały, że niie będzie punktów rankingowych i zamrożono punkty z poprzedniego roku.
Tak to już jest na tym świecie, że związki sportowe są opanowane przez krowy i złodziei.
Tradycyjnie idziemy na trzecie miejsce. Chyba więcej fuksa niż jakości, ale jednak wyższa jakość, jak dziś Modric, robi różnicę. A Lewemu niech ktoś już zrobi jakiś meczyk na pożegnanie, najlepiej z jakimiś cieniasami, żeby im strzelił, dostanie owację od lemingów, a repra wreszcie zacznie grać.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Tradycyjnie idziemy na trzecie miejsce. Chyba więcej fuksa niż jakości, ale jednak wyższa jakość, jak dziś Modric, robi różnicę. A Lewemu niech ktoś już zrobi jakiś meczyk na pożegnanie, najlepiej z jakimiś cieniasami, żeby im strzelił, dostanie owację od lemingów, a repra wreszcie zacznie grać.
Również nie mogę się doczekać. Lewy obecnie głównie zajmuje się machaniem rękoma. Pobieżnie sprawdzałem statystyki i Lewy strzela mniej więcej 1 bramkę na 3 mecze, z czego połowa z karnych.
Ciężkie caszy nastały dla polskiego emeryta, oj ciężkie!
Szczęsny dopiero co poszedł na emeryturę ale jak zobaczył po miesiącu, że tusk poobcinał czternaski a wyklepanie sobie ledykimacji emeryta - rencisty nie jest takie proste jak myślał, to już se na boku robotę znalazł żeby dorobić, hehe.
Nie no tak, przy czym sam Kolego wiesz, że to nie jest żadna tam liga, tylko że masz rozgromić sześć zespołów z tej grupy, a potem się policzy punkty.
A to, że Legia jest na 15 miejscu, to wynika tylko z faktu, że na 18 meczyków, 15 zakończyło się zwycięstwami, a zwycięstwo Legły było akurat najskromniejsze. No ale było, za trzy. Wsio.
A poza tym z Akmołą przegrywa tylko przez pozycję w alfabecie.
Ja jeszcze nie wiem, czy ta liga mi się podoba, czy nie. Jest to, z pozoru radykalna zmiana, ale tak naprawdę, zamiast 6 meczów rozgrywasz 6 meczów. Tylko każdy z innym zespołem. A później runda pucharowa, część drużyn z przedrundą.
W jakimś sensie jest to ożywcze, trochę bardziej przypadkowe, więcej turystyki. Może to i wypali ?
Po pierwsze masz większe urozmaicenie, bo nie powtarzasz meczów. Po drugie to pozwala też na zorganizowanie - raczej w LM niż w tych niższych - hitów (meczów między topowymi drużynami) od pierwszej rundy, ale z mniejszym ryzykiem wyeliminowania tych zespołów z dalszej rundy. To jest model, który już ewoluuje w stronę NHL (zakładam, że w NBA jest tak samo / podobnie), czyli runda zasadnicza każdy z każdym, a potem faza pucharowa.
Dla zespołów z niższych miejsc rankingowych to wątpię czy lepiej. Szanse awansu spadają. Ale mogą się ograć z większą liczbą zespołów.
Komentarz
OK. Po doprecyzowaniu rzeczywiście powinno to być jasne już nawet nie tylko dla nejtiw spikera, ale nawet dla debila, toteż niepotrzebnie ciągnąłem wątek tego jednego krótkiego fragmentu, mało istotnego w gruncie rzeczy dla całości.
Wyniki Anglików wskazują na udane mecze. 2:1 ze Słowacją, wygrane karne ze Szwajcarią i 2:1 z Holandią w fazie pucharowej (to wynik końcowy daje awans, a więc to on powinien decydować o ocenie), a wyniki z grupy dały awans z pierwszego miejsca.
Ja jednak pamiętam:
1. w podstawowym czasie 1:1 ze Słowacją, wywalczone w ostatnich minutach, bramka na 2:1 dopiero w dogrywce,
2. 1:1 ze Szwajcarią, wygrana w karnych,
3. 2:1 z Holandią.
Przeliczając wyniki (w czasie podstawowym) Anglików na punkty mielibyśmy 10 (/7), a Hiszpanów 19 (/7) - to jest jednak przepaść. EDIT: licząc wynik po dogrywce Anglia 12, Hiszpania 21, bardzo podobna proporcja.
Już bardziej w ramach ciekawostki: Francja 9 (/6), Holandia 10 (/6), Niemcy (11/5). Oczywiście warto pamiętać, że Francja, Niemcy i Hiszpania grały w trudniejszej części drabinki, a Holandia i Francja "musiały" sobie zabrać punkty w grupie - w sensie, że co najmniej jedna z nich musiała je stracić w konfrontacji z drugą. Więc chyba sumarycznie Francja miała najtrudniejszą drogę do półfinału.
Polska reprezentacja w futbolu jest -od lat- najbardziej kulturalną drużyną.
Grają kulturalnie, i nie strzelają goli, żeby przeciwnikom nie było przykro.
Poprawiłem 2:1 na karne parę minut po dodaniu wpisu, chociaż czułem, że już jesteś, Rozum, w trakcie pisania wiadomości, w której mi to wypomnisz. Nijak nie zmienia to jednak sensu moich słów, bo pisałem o końcowym wyniku.
Ciekawe, że tak podkreśliłeś to „wywalczone w ostatnich minutach”. W ostatnich minutach meczów pada statystycznie najwięcej bramek*. To dość naturalne, że podmęczony, słabszy technicznie rywal nie daje wówczas rady, a ci (teoretycznie) lepsi właśnie wtedy znajdują na niego sposób. A jednak podkreśla się tę „ostatnią minutę”, jakby ten gol czymś się różnił od tego z pierwszej minuty czy 25., jakby był „fartowny”.
Statystycznie można rzucić dziesięć razy z rzędu szóstkę, i pewnie można zagrać 10 fartownych meczów z rzędu, mimo wszystko wychodzę z założenia, że drużyna, która dochodzi do finału w turnieju – bez względu na to, czy podoba mi się jej gra i czy darzę ją jakąś sympatią, czy nie – nie robi tego „przypadkowo”. Zasłużyła na ten finał. Bez znaczenia, czy była po teoretycznie „słabszej” stronie drabinki, czy nie. To określanie jednej bądź drugiej strony drabinki jako słabej i mocnej też nigdy specjalnie do mnie nie trafiało – teoretyczne dywagacje. Nie dowiemy się, jak bardzo np. Francja łamałaby sobie zęby na Słowacji (a przypomnę, że Franca miała ogromne problemy ze strzelaniem bramek, większe niż Anglicy) ani jak spisałaby się Szwajcaria.
*Najwięcej w porównaniu z innymi równorzędnymi czasowo przedziałami, a nie 0-75 vs 75-90. W każdym razie dużo.
Czasem jednak bywa dość przypadkowo. Np. Jerzy Janowicz w 1/2 Wimbledonu to był szereg b. pomyślnych okoliczności. Np. Kubot w 1/4, chyba najsłabszy ćwierćfinałowy przeciwnik w ostatnich 30 latach, ale i więcej. No, w sporcie różne rzeczy się liczą. Dlatego jestem przeciwnikiem nazywania brązowego medalisty MŚ trzecią drużyną świata a wicemistrza Europy drugą najlepszą drużyną Europy. Ale to wszystko nieważne.
@Motes
Można to ocenić choćby po rankingu FIFA, czyli zagregowanych wynikach z ostatnich lat. Francja w grupie miała rywali z 7, 25 i 26 miejsca, Anglia z 21, 32 i 57 (wg ostatniego stanu sprzed mistrzostw), na fazę pucharową też francuscy rywale będą wyżej.
Jasne, ranking FIFA też ma swoje wady, ale nic bardziej o obiektywnego raczej nie jest tworzone.
A czemu gole z ostatnich minut są uważane za bardziej fartowne, to sobie sam odpowiedziałeś. Skoro pada ich statystycznie więcej, to statystycznie łatwiej je zdobyć niż inne. Jak coś łatwiej osiągnąć, to mniej się to ceni niż coś, co trudniej osiągnąć, w każdej dziedzinie.
https://przegladsportowy.onet.pl/pilka-nozna/euro-2024/final-byl-dla-szymona-marciniaka-mateusz-borek-zdradza-kulisy-euro-2024-to-mit/f0vlvn2
Przypominam, że dziś rozpoczynają się igrzyska olimpijskie.
Natomiast Legia właśnie złomotała kogoś tam skądś tam w relacji 6:0.
Za tydzień powtórka.
Niezły ten kolo!
też on https://fb.watch/tzoyFyT7NM/
Ech, włodarzom Uefy znudziło się widzieć Polskę cięgiem na trzecim miejscu ligi A. Trochę szkoda.
https://www.uefa.com/uefanationsleague/news/028a-1a22410a8139-70682d1683e3-1000--nations-league-draw-italy-and-france-to-meet-in-2024-25-le/
I tak liczy się wyłącznie prezencja trenera a Probierz nosi się jak prawdziwy boss. Reszta to szczegóły.
Nie to co Michniewicz.
Z kornikarskiego obowiązku:
.
Jico? Wszyscy do przejścia z marszu?
Białoruś nie jest wykluczona z rozgrywek?
W pierwszym sezonie tych rozgrywek niemcy zajęły ostatnie miejsce. Wtedy UEFA stwierdziła, że nik nie spada.
Podobnie było w siatkówce, gdy rosja zajęła ostatnie miejsce w LŚ i wg ówczesnych przepisów wypadłaby z tych rozgrywek - zreorganizowano je i rosja została.
Obecny ranking siatkarski jest tak zorganizowany, że nie liczą się miejsca zajmowane w turniejach, jak to MŚ czy IO, tylko wyniki meczów, co implikuje, że nie grając nie tracimy i nie zdobywamy punktów. Przez dobre pół roku od agresji rosji na Ukrainę rosja świeciła w ranku na 3 miejscu. Jest jednak przepis, że jeśli ktoś nie zagra punktowanego spotkania przez ileś tam czasu, to spada o 50 miejsc (czy jakoś tak). rosja oczywiście spotkania nie zagrała, ale FIVB ustalił, że gumkują ją z rankingu, ale punkty rankingowe mrożą, gdyż nie było tak, że nie zagrała z własnej woli, tylko dlatego, że ją wykluczono.
Parę lat temu włodarze Wimbledonu powiedzieli, że krowy z rosji nie będą grać w tym turnieju, to ATP i WTA powiedziały, że niie będzie punktów rankingowych i zamrożono punkty z poprzedniego roku.
Tak to już jest na tym świecie, że związki sportowe są opanowane przez krowy i złodziei.
Niespecjalnie się jaram piłeczką. W ogóle sport robi na mnie coraz mniejsze wrażenie. Ale ten koleś jest jednak wyjątkowy.
Pochodzi z Madeiry, grzebanie znajdziesz równej łąki.
Wszystkie boiska sztucznie równane. Poza tem raczej biedna wyspa.
Wspaniała, ale biedna
Tradycyjnie idziemy na trzecie miejsce. Chyba więcej fuksa niż jakości, ale jednak wyższa jakość, jak dziś Modric, robi różnicę. A Lewemu niech ktoś już zrobi jakiś meczyk na pożegnanie, najlepiej z jakimiś cieniasami, żeby im strzelił, dostanie owację od lemingów, a repra wreszcie zacznie grać.
Również nie mogę się doczekać. Lewy obecnie głównie zajmuje się machaniem rękoma. Pobieżnie sprawdzałem statystyki i Lewy strzela mniej więcej 1 bramkę na 3 mecze, z czego połowa z karnych.
Fajne, dobrze gadają na filmiku
https://www.facebook.com/share/v/cpHZwcvUMdf4CUth/?mibextid=WC7FNe
I coś jeszcze
https://www.facebook.com/share/v/Gf1ZJm1bngFa6GuJ/?mibextid=UalRPS
Z dawnych lat
Ciężkie caszy nastały dla polskiego emeryta, oj ciężkie!
Szczęsny dopiero co poszedł na emeryturę ale jak zobaczył po miesiącu, że tusk poobcinał czternaski a wyklepanie sobie ledykimacji emeryta - rencisty nie jest takie proste jak myślał, to już se na boku robotę znalazł żeby dorobić, hehe.
https://www.footboom1.com/pl/news/football/1869196-szczesny-comes-out-of-retirement-to-become-barcelona-s-new-goalkeeper
👣
🐾
🐾
Legia — Betis Sewilla 1:0
FC Kopenhaga — Jagiellonia 1:2
Wielkie dni małej floty!
Po tych zwycięstwach Jagiellonia jest na 12 miejscu, Legia na 15. He, he, to są dopiero jaja, ta liga liczy 36 zespołów
http://www.90minut.pl/news/334/news3343501-LK-Wyniki-1-kolejki-i-tabela.html
Piękne wyniki, zostało jeszcze po 5 teoretycznie łatwiejszych meczy.
Nie no tak, przy czym sam Kolego wiesz, że to nie jest żadna tam liga, tylko że masz rozgromić sześć zespołów z tej grupy, a potem się policzy punkty.
A to, że Legia jest na 15 miejscu, to wynika tylko z faktu, że na 18 meczyków, 15 zakończyło się zwycięstwami, a zwycięstwo Legły było akurat najskromniejsze. No ale było, za trzy. Wsio.
A poza tym z Akmołą przegrywa tylko przez pozycję w alfabecie.
Ja jeszcze nie wiem, czy ta liga mi się podoba, czy nie. Jest to, z pozoru radykalna zmiana, ale tak naprawdę, zamiast 6 meczów rozgrywasz 6 meczów. Tylko każdy z innym zespołem. A później runda pucharowa, część drużyn z przedrundą.
W jakimś sensie jest to ożywcze, trochę bardziej przypadkowe, więcej turystyki. Może to i wypali ?
Po pierwsze masz większe urozmaicenie, bo nie powtarzasz meczów. Po drugie to pozwala też na zorganizowanie - raczej w LM niż w tych niższych - hitów (meczów między topowymi drużynami) od pierwszej rundy, ale z mniejszym ryzykiem wyeliminowania tych zespołów z dalszej rundy. To jest model, który już ewoluuje w stronę NHL (zakładam, że w NBA jest tak samo / podobnie), czyli runda zasadnicza każdy z każdym, a potem faza pucharowa.
Dla zespołów z niższych miejsc rankingowych to wątpię czy lepiej. Szanse awansu spadają. Ale mogą się ograć z większą liczbą zespołów.