Eeee. Napisałem artykuł i na jesieni 2008 wysłałem do Rzepy. Nie byli zainteresowani, bo o kryzysie wiedzieli więcej niż facet, który był w jego środku.
Cusz, redakcje często składają się z samych mędrców...Podobnie jak wydawnictwa. Ech, wśród stada srok niełatwo orłem wzlecieć(to bez aronii, na serio).
agent napisal(a): Nie mędrców, lecz besserwisserów. I publicystów. Ja sobie czytam Le Carre'a teraz (Ludzi Smileya), że też ja tak niedawno odkryłem tego autora...
Wydali? Mam tylko w pdf a na półce by ładnie wyglądało.
Ostatni dialog książki to jeden z mocniejszych kawałków literatury.
Ostatnio przeczytałem i bardzo polecam: "Przedziwny sekret Różańca Świętego, aby się nawrócić i się zbawić" św. Ludwika Marii Grignion de Montfort i tegoż samego autora : "Pocieszmy naszą Królową. Rozważania tajemnic różańcowych"
Nie mędrców, lecz besserwisserów. I publicystów. Ja sobie czytam Le Carre'a teraz (Ludzi Smileya), że też ja tak niedawno odkryłem tego autora... też teraz czytam Le Carre'a - " Nasza Gra".
I oczywiście śp. Jan Józef Lipski i zapewne jego towarzysz partyjny z PPS Kazimierz Pużak zamęczony przez UBeckie bestie w latach stalinizmu w więzieniu w Rawiczu są temu winni, że pogrobowcy stalinowców z KryPola i ich donatorzy z Czerskiej, wnuki UBekow i Wojskowej Informacji, wydają książkę historyczną analizującą rodowód i genezę ideologii ONR... Ech...
późny. ale ksiunżka obejmuje dzieie hotelu od początku, czyli 1901, a nawet wcześniej, bo opisuje i pałac Tarnowskich stojący na tej działce od w. XVII.
Jewropejski to był bardziej aristokraticzny zawsze, nastawiony na konserwatywnych, wyfrakowanych magnatów. Bristol to dancingi, elity kupieckie y burżuazyjne, swing i jazz, Messalka i Kiepura, secesyjny, nowoczesny wystrój. Dysponował własnymi samochodami od 1901 r., podczas gdy elektryczne tramwaje puszczono w mieście w 1906. Gdy Europejski miał 2 linie telefoniczne, Bristol miał 8. Do tego własna elektrownia, klima i wentylacja w każdem pokoju, no i ten portier Friederbaum, znający ośm języków, a zamordowany podczas wojny przez jakiegoś półmózgiego gestapowca na korytarzu hitlerowskiego urzędu. Długo by gadać.
By mi ktoś polecił jakąś polskojęzyczną literaturę na temat wojny (wojen?) w byłej Jugosławii. Bardziej interesuje mnie historia polityczna niż same działania wojenne.
extraneus napisal(a): By mi ktoś polecił jakąś polskojęzyczną literaturę na temat wojny (wojen?) w byłej Jugosławii. Bardziej interesuje mnie historia polityczna niż same działania wojenne.
Nie polecę, bo chyba nie ma. Kiedyś szukałem czegoś w krakowskiej bibliotece wojewódzkiej, jedynie smęty Bilskiego "Bałkański kocioł", nawet do końca nie przeczytałem, bo mi minął termin i zaczęli naliczać karę. Ogólnie to tej pozycji nie polecę, bo to był zbitek relacji dziennikarskich, zapisków itd. bez ładu i składu.
'Dobij mnie Europo' autor chyba Jacek Bednarczyk. Fajne awanturnicze wspomnienia z granicznego Orašja. Kolega tam pojechał wypytać o autora i niestety nikogo takiego nie znali :-D
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): 'Dobij mnie Europo' autor chyba Jacek Bednarczyk. Fajne awanturnicze wspomnienia z granicznego Orašja. Kolega tam pojechał wypytać o autora i niestety nikogo takiego nie znali :-D
to może jest tak jak z Mickiewiczem, którego wspominał stary Wilniuk, że był taki młody dobrze się zapowiadający, ale pojechał w świat i słuch po nim zaginął.
Ostatnio praktycznie pochłonąłem Elegia dla Bidoków J.D Vance Nieprawdopodobna książka, brakuje tylko podsumowania genialnych obserwacji. Społeczeństwo szklanych sufitów w pigułce.
Wygrzebałam z półki zakurzoną "Zbrodnię Sylwestra Bonard" Anatola France. Znakomity język bez męczących udziwnień. Pierwszą zasadą dobrej literatury jest wszak prostota, a nie wicie się w boleźniach udręk i wywalanie flaków na wierzch. Prosta acz piękna umiejętność wyrażania myśli - to potrafi tylko talent. Po latach zapomnienia tej książki czytam ją z wielką przyjemnością. Może i miewał AF nie takie poglądy, lecz pisać to gość umiał. Przy chłamie językowym literatury współczesnej to prawdziwy oddech.
Komentarz
To może być hit - całkiem serio.
Ostatni dialog książki to jeden z mocniejszych kawałków literatury.
http://www.nieprzeczytane.pl/LUDZIE-SMILEYA,product325824.html
"Przedziwny sekret Różańca Świętego, aby się nawrócić i się zbawić" św. Ludwika Marii Grignion de Montfort i tegoż samego autora : "Pocieszmy naszą Królową. Rozważania tajemnic różańcowych"
Nie mędrców, lecz besserwisserów. I publicystów. Ja sobie czytam Le Carre'a teraz (Ludzi Smileya), że też ja tak niedawno odkryłem tego autora...
też teraz czytam Le Carre'a - " Nasza Gra".
http://www.krytykapolityczna.pl/wydawnictwo/idea_katolickiego_panstwa_narodu_polskiego
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/historia/20160225/katolickie-panstwo-narodu-polskiego-czy-ta-historia-na-pewno-jest-zamknie
To byli czasy...
Kolega tam pojechał wypytać o autora i niestety nikogo takiego nie znali :-D
Dziwne, że nic polskiego pisanego nie ma na tak doniosły temat.
Nieprawdopodobna książka, brakuje tylko podsumowania genialnych obserwacji.
Społeczeństwo szklanych sufitów w pigułce.
Po latach zapomnienia tej książki czytam ją z wielką przyjemnością. Może i miewał AF nie takie poglądy, lecz pisać to gość umiał. Przy chłamie językowym literatury współczesnej to prawdziwy oddech.
dzieki za przypomnie nie, musze odebrać, bom pożyczył
Steffena Möllera "Moja muzyczna paranoja"
w ramach bonusa dokładam
film "Pina" o Pinie Bausch , też z Wuppertalu, jak Möller