Skip to content

Co teraz czytacie i co polecacie?

145791031

Komentarz

  • Niczego innego o. Badeniego nie czytałam, ale postaram się dotrzeć. A i ta książka naprawdę cudem do mnie trafiła. Historia jej powstania jest dosyć niesamowita:

    "Nakaz podyktowania książki o Paruzji otrzymałem podczas mszy świętej, tuż przed Komunią. Dostałem go z niesamowitą mocą i majestatem, aż się przestraszyłem."

    To było w maju 2009 r. O. Badeni już nie widział, był głuchy - dlatego książka ma formę wywiadu - na początku trochę mi to przeszkadzało. Ale w miarę czytania widać wyraźnie, że zakonnik z żelazną konsekwencją realizował swój zamysł.
    I faktycznie, niebywale prostym językiem przekazuje rzeczy fundamentalne.

    Momentami sama z siebie się śmiałam, bo łapałam się na myśli, że nie oddam tej książeczki do biblioteki - jest niedostępna do kupienia. Nawet na Allegro. Wydał ją Znak, więc raczej bez szansy na wznowienie.
    Oczywiście, oczywiście - zawsze mogę Pismo Święte poczytać.

    o. Badeni zmarł w marcu 2010 r. Nie doczekał wydania swojego ostatniego dzieła.
  • Maria napisal(a):
    jest niedostępna do kupienia. Nawet na Allegro. Wydał ją Znak, więc raczej bez szansy na wznowienie. .
    Koleżanka to umie zachęcić, właśnie kupiłem, choć dostawa drugie tyle co książka...

  • Wszelkiego rodzaju mistycyzmy są mi organicznie obce. Jestem skrajnym niedowiarkiem, tak wielkim, że nawet w rewelacje niedowiarków nie wierzę. Dlatego jestem chrześcijaninem.
  • A ja zacząłem ostatnio Sołżenicyna. Daje radę
  • kulawy_greg napisal(a):
    Maria napisal(a):
    jest niedostępna do kupienia. Nawet na Allegro. Wydał ją Znak, więc raczej bez szansy na wznowienie. .
    Koleżanka to umie zachęcić, właśnie kupiłem, choć dostawa drugie tyle co książka...

    a gdzie kupiles? bo ja na amazonie zamowilam i do tej pory nie dostalam ksiazki...
  • los napisal(a):
    Wszelkiego rodzaju mistycyzmy są mi organicznie obce. Jestem skrajnym niedowiarkiem, tak wielkim, że nawet w rewelacje niedowiarków nie wierzę. Dlatego jestem chrześcijaninem.
    to masz jak o. Badeni;)
  • balbina napisal(a):
    kulawy_greg napisal(a):
    Maria napisal(a):
    jest niedostępna do kupienia. Nawet na Allegro. Wydał ją Znak, więc raczej bez szansy na wznowienie. .
    Koleżanka to umie zachęcić, właśnie kupiłem, choć dostawa drugie tyle co książka...

    a gdzie kupiles? bo ja na amazonie zamowilam i do tej pory nie dostalam ksiazki...

    Na alledrogo, i jestem troche zawiedziony, bo widzę, że jednak tego pełno: https://allegro.pl/listing?string=UWIERZCIE W KONIEC ŚWIATA&order=m&bmatch=baseline-cul-1-2-0725
    cena od 4.99 + przesyłka...
  • balbina napisal(a):
    los napisal(a):
    Wszelkiego rodzaju mistycyzmy są mi organicznie obce. Jestem skrajnym niedowiarkiem, tak wielkim, że nawet w rewelacje niedowiarków nie wierzę. Dlatego jestem chrześcijaninem.
    to masz jak o. Badeni;)
    chyba Bocheński?
    dominikanin filozof nawet nie niedowiarek
    lotnik, badacz marxismu
  • Raczej. Badeni ma skłonność do wierzenia w różne rzeczy,
  • kulawy_greg napisal(a):
    balbina napisal(a):
    kulawy_greg napisal(a):
    Maria napisal(a):
    jest niedostępna do kupienia. Nawet na Allegro. Wydał ją Znak, więc raczej bez szansy na wznowienie. .
    Koleżanka to umie zachęcić, właśnie kupiłem, choć dostawa drugie tyle co książka...

    a gdzie kupiles? bo ja na amazonie zamowilam i do tej pory nie dostalam ksiazki...
    Na alledrogo, i jestem troche zawiedziony, bo widzę, że jednak tego pełno: https://allegro.pl/listing?string=UWIERZCIE W KONIEC ŚWIATA&order=m&bmatch=baseline-cul-1-2-0725
    cena od 4.99 + przesyłka...

    Dzięki!!!
    Kupiłam za jedne 16,90. Pono bez śladów używania ;)
    Zupełnie nie rozumiem, dlaczego mi się nie wyświetliło wcześniej. A rodzinka uznaje mnie za mistrzynię wyszukiwania, eech...
  • los napisal(a):
    Badeni ma skłonność do wierzenia w różne rzeczy,
    Nie znam. W tej książce odwołuje się wyłącznie do Pisma Świętego, bardzo często je cytując.
    I często używa zwrotów "nie wiem", "nie znamy" itp.

    "Szukamy teraz ludzkich, jasnych pojęć, a to jest ciemność wiary, w którą trzeba wejść z miłością. Dyskusja nigdy nie rozwiąże tajemnicy, tylko doprowadzi do frustracji."


    Jak słusznie o. Badeni zauważa, temat Paruzji jest niemal całkowicie pomijany np. w kazaniach. A dobrze by było, by księża w nią uwierzyli. Po to m. in. powstała ta książka.
  • No bo rozumowanie indukcyjne dowodzi, że żadnego końca świata nie będzie.

    A zaś Poeta przekonał wszystkich, że innego końca świata nie będzie.

    Tymczasem astrofizycy twierdzą, że koniec świata owszem z pewnością będzie, ale z powodu zstąpienia na ziemię bóstwa Sol Invictus, co odbędzie się z pewnością za bez kozery pińcet lat.
  • Natomiast Google jak zawsze niezawodny. Wpisałem "paruzja" - z miejsca dopisał "kiedy"
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Natomiast Google jak zawsze niezawodny. Wpisałem "paruzja" - z miejsca dopisał "kiedy"
    I tu o. Badeni zawodzi ;)
    Bo jego odpowiedź brzmi - Na szczęście nie mam pokus, by wyznaczać Panu Bogu daty i podsuwać kalendarz.
  • los napisal(a):
    Wszelkiego rodzaju mistycyzmy są mi organicznie obce. Jestem skrajnym niedowiarkiem, tak wielkim, że nawet w rewelacje niedowiarków nie wierzę. Dlatego jestem chrześcijaninem.
    A co sądzisz o św. Faustynie Kowalskiej?
  • Wszelkiego rodzaju mistycyzmy są mi organicznie obce.
  • W cuda też nie wierzysz?
    Przepraszam, że pytam, ale sam zacząłeś osobisty wątek. Jeśli zbyt już wścibskie - nie odpowiadaj.
  • Ale objawienie św. Jana na Patmos też nie? Nic zgoła?
  • loslos
    edytowano September 2018
    Trzeba było przeczytać uważnie te jedno zdanie (złożone): Jestem skrajnym niedowiarkiem, tak wielkim, że nawet w rewelacje niedowiarków nie wierzę.

    Jak człowiek powie "nie wierzę w cuda" prawie zawsze znaczy to "wierzę w nieistnienie cudów."

    Wiara w nieistnienie cudów to bardzo mocna wiara. Po pierwsze - każda wiara w nieistnienie jest mocniejsza od wiary w istnienie, półmisiek niech wam wyjaśni dlaczego. Po drugie - cud to przekroczenie jednego z tych praw przyrody, które znamy. Trzeba naprawdę mieć wielkie zaufanie do nowoczesnych kapłanów nauki, by uznawać ich za wszechwiedzących.

    Człowiek racjonalny wierzy w cuda. Człowiek racjonalny też wierzy w Ewangelie - żadne inne pismo nie zdobyło tak mocnego świadectwa, nie wiadomi mi, by ktoś dobrowolnie poniósł śmierć w imię rachunku różniczkowego czy bilansu firmy.

    Ale wiara w Ewangelie nie oznacza wiary we wszystkie teksty tych, którzy się na Ewangelie powołują. Przypominam jednak motyw logik dwu- i trójwartościowych https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/9371/sztuka-retoryki-albo-dowod-z-nieistnienia-świata

    U mnie "nie wierzę" znaczy "nie mam zdania" a nie "wierzę w tezę przeciwną." O mistykach nie mam zdania. Po prostu nie moja melodia.
  • Kiedy widzisz, dałeś mi bardzo do myślenia tym drugim zdaniem, a właściwie całą konstrukcją.
    los napisal(a):
    Wszelkiego rodzaju mistycyzmy są mi organicznie obce. Jestem skrajnym niedowiarkiem, tak wielkim, że nawet w rewelacje niedowiarków nie wierzę. Dlatego jestem chrześcijaninem.
    Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego jestem chrześcijanką. Siedzi we mnie sporo sceptycyzmu do różnej maści objawień, również przeżyć mistycznych itp. Mimo, że "wierzę w świętych obcowanie", to na biurku mam obraz Pana Jezusa, bo tylko do Niego i Matki Bożej umiem się modlić i z Nimi rozmawiać.
    No i cieszy mnie moje imię, choć długo się przed nim broniłam.

    Moje bycie chrześcijanką, chociaż startowało z powodów racjonalnych (odnoszę się tu już do przemyśleń z lat dorosłych), to obecnie odległe jest od tamtej racjonalności o lata świetlne. Zrozumiałam, nie - odczułam to, klęcząc przy skale w Ogrodzie Oliwnym

    Nie napisałabym takiego zdania.
    Niezależnie od wszelkich logik.

    Pytanie o wiarę w cuda było oczywiście pytaniem dodatkowym, niezwiązanym z mistyką.
  • W_Nieszczególny napisal(a):
    Ale objawienie św. Jana na Patmos też nie? Nic zgoła?
    Ależ dlaczego miałbym nie wierzyć w to, że św. Jan miał takie objawienie? Pewnie, że miał. Sam opisał i to w detalach.
  • los napisal(a):
    by ktoś dobrowolnie poniósł śmierć w imię rachunku różniczkowego czy bilansu firmy.
    No z tym bilansem firmy to już różnie bywało.
    Człowiek racjonalny uznaje aksjomaty swojego światopoglądu oraz aksjologię, które wyznaczają, czyli 'nierzeczywisty okresy warunkowe w sensie Poppera' istnieją.
    Jako chrześcijanie nie wierzymy w Ewangelię, a w świadectwo Zmartwychwstania cielesnego (to ewenement w dogmatach wiary).

  • by ktoś dobrowolnie poniósł śmierć w imię rachunku różniczkowego czy bilansu firmy
  • edytowano September 2018
    Jednakowusz jak się czyta wyniki badań prof. Stanisława Sulkowskiego i prof. Mariii Sobaniec-Łotowskiej (polecam sobie ich sprawdzić na researchgate.net), to co najmniej nie sposób nie wydać z siebie głośnego "HMMMMMM":

    „Pobrany z korporału fragment materiału badaliśmy histologicznie, (…) z użyciem mikroskopu optycznego, czyli świetlnego, i ultrasonograficznie, (…) z użyciem mikroskopu elektronowego transmisyjnego (…), obserwowaliśmy zjawisko wzajemnego przenikania się struktury komunikantu z włóknami mięśnia serca. Tkanka, która pojawiła się na Hostii, była z nią w sposób bardzo ścisły, nierozerwalny złączona, co jest ważnym dowodem, że nie mogło tu być jakiejkolwiek ludzkiej ingerencji. (…) cytoplazma fragmentów włókien mięśniowych, wtopionych w podłoże mogące odpowiadać strukturze Hostii, w barwieniu hematoksyliną Mayera i eozyną barwiła się na rożowo, ogniskowo dość intensywnie. Natomiast jądra komórkowe, położone głównie centralnie (…) na granatowo. Otóż centralne położenie jąder komórkowych wskazuje, że jest to mięsień serca ludzkiego. (…) obserwowaliśmy cechy wyraźniej nasilonej segmentacji włókien, to jest uszkodzenie komórek w miejscu wstawek (czyli struktur charakterystycznych dla mięśnia sercowego), i fragmentacji – to są uszkodzenia włókien poza wstawkami; również na przebiegu pojedynczych włókien znajdowaliśmy obrazy mogące odpowiadać węzłom skurczu. Takie zmiany powstają jedynie we włóknach niemartwiczych i odzwierciedlają skurcze mięśnia serca w okresie przedśmiertnym, to jest agonalnym”.
  • I niechby ten tekst dotarł chociaż do połowy z tej liczby księży, którzy częstują wiernych opłatkiem a nie Ciałem Chrystusa...
    U nas, w Polsce.
    Marzenie.
  • los napisal(a):
    czy bilansu firmy
    'hm...
    I to jest ta tajemnica\.
  • Nayprzednieysze zasię jest, że nasz b. kolega Leąsjo nieomyślnie orzekł, że tym dwojgu psoferorów się w fideistycznym szale po prostu zwidziało, i że to tak naprawdę był taki nietypowy czerwony grzybek, co na hostii wyrósł z powodu niewłaściwe przechowywanie. Co ciekawe, posiadł tę wiedzę noetycznie, bez obcowania z przedmiotem badania, bo tak mądry człowiek nie musi, żeby wiedzieć.

    Natomiast co do pytania "Czemu jestem chrześcijaninem?" to najpierw zrobię zastrzeżenie terminologiczne. Gdyż "chrześcijanin" to sympatyczny egzonim z Azji Mniejszej, ale przez lata zrobiła się zeń gra towarzyska: "Ile można herezji powiedzieć, a jeszcze być jedną nogą, no choćby paluszkiem, na boisku?"

    Tak samo, a może jeszcze gorzej, jest być "katolikiem" i wyznawać "katolicyzm" - to tak jak być "heteroseksualistą" czy "cisseksualistą", wśród milijona równouprawnionych orientacji, sekt i herezji.

    Ale ad rem. Otóż jestem członkiem Kościoła Świętego, bo tak mi rozum dyktuje. No, kiedy tylko próbuję zgłębić jakiekolwiek inne doktryny, to wydają mi się one słodko jednostronne, takie przyziemne i płaskie. Natomiast kiedy tylko człowiek zaczyna zastanawiać się nad światem, to wszystko się układa tak jak to Wiara Święta wykłada.

    Ciekawe jest np. to co wygaduje Jordan Peterson. Ile razy próbuje dojść do sedna czegokolwiek, to zawsze wychodzi mu zdrowa nauka Kościoła, choć sam się od Kościoła odżegnuje. Ot choćby w kwestii nierozerwalności małżeństwa jest precyzyjniejszy niż sam Papież.

    Dodajmy, że jeszcze się nade mną tak Pan Bóg zlitował, że pozwolił mi się w Polszcze urodzić, dzięki czemu zostałem ochrzczony i wychowany w łasce Wiary i nawet nie kompinując byłbym zwykłym katolem. Ale za młodu miewałem take fantazje, że fajnie byłoby być protestantem, ażeby z hukiem konwertować na Wiarę Świętą - por. np. "W domu najlepiej" - piękne świadectwo nawrócenia Scotta Hahna, który tak głęboko wgryzał się w protestantyzm aż się przegryzł na wylot.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Natomiast co do pytania "Czemu jestem chrześcijaninem?" to najpierw zrobię zastrzeżenie terminologiczne.
    Nie być miękką fają.;
    Reszta to didaskalia.

  • E nie. Solidne heretyki to zawsze byli twardzi goście, a nie mientkie ciotki.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.