Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Nayprzednieysze zasię jest, że nasz b. kolega Leąsjo nieomyślnie orzekł, że tym dwojgu psoferorów się w fideistycznym szale po prostu zwidziało, i że to tak naprawdę był taki nietypowy czerwony grzybek, co na hostii wyrósł z powodu niewłaściwe przechowywanie. Co ciekawe, posiadł tę wiedzę noetycznie, bez obcowania z przedmiotem badania, bo tak mądry człowiek nie musi, żeby wiedzieć.
Taki jest konsensus środowisk nie wierzących w cuda, że to właśnie jakaś tam bakteria wyprodukowała czerwony barwnik. A że pod mikroskopem widać komórki ludzkiego serca - no to musi być mikroskop popsuty, bo dogmat o nieistnieniu cudów jest niepodważalny (krótka wycieczka po GW i okolicach wskazuje, że wyniki badań po prostu zostały przemilczane).
A z innej beczki, czy się jest ateistą czy wręcz przeciwnie, to nie można uznać, że zdarzenia popularnie zwane "cudami" są niemożliwe. Jest taki popularny przesąd, że nie istnieje dowód na istnienie Boga (i dalej: że to wszystko kwestia wiary itp.). Otóż takich dowodów istnieją dziesiątki, i to takich, że szpilki nie wetkniesz. Jedyny sposób, żeby się na nie w miarę spójnie zamachnąć, to zacząć powątpiewać w moc ludzkiego rozumu (racjonalizm prowadzi do teizmu, nie wiedzieliście?), czyli podważyć Principle of Sufficient Reason (taki wynalazek Leibniza). A jak się to już zrobi, to trzeba uznać, że cegła może się zmaterializować znikąd (Hume dosłownie tak stwierdził), a Hostia może zmienić się w kawałek ludzkiego serca, i to bez żadnej przyczyny. No a jeśli PSR jednak nie podważać, to znaczy, że Bóg istnieje, a skoro istnieje, to może sobie stworzyć cegłę znikąd i tkankę serca z chleba.
los napisal(a): Wszelkiego rodzaju mistycyzmy są mi organicznie obce. Jestem skrajnym niedowiarkiem, tak wielkim, że nawet w rewelacje niedowiarków nie wierzę. Dlatego jestem chrześcijaninem.
Nasz dystans intelektualny do świata niematerialnego jest umownie taki, jak miedzy myszą a człowiekiem, a prawdopodobnie dużo większy. Nie mamy aparatu do weryfikacji spraw nadprzyrodzonych, zostaje przyjmowanie z autorytetu, a tu trzeba bardzo uważać komu się ów autorytet przyznaje. Rozmaite mistycyzmy to najkrótsza ścieżka na manowce. Skąd wiadomo, ze np. do kogoś przyszła faktycznie Maryja, a nie istota za nia się podszywająca? Można próbować weryfikować przez analizę przekazu, ale tu trzeba pamiętać, ze mamy inteligencję myszy, którą ktoś bardziej inteligentny może chcieć złowić, uprzednio "bezinteresownie" dokarmiając, az nabierzemy zaufania.
Egzorcyzmy Anielice Michel sa jak dla mnie kanonicznym dowodem na zabawę zła z nierozgarniętymi egzorcystami, którzy mozolnie robili swoja robotę niby osiągając sukces, zeby za chwile wszystko wróciło do punktu wyjścia. Równocześnie z pełną powaga przyjmowali różne słowa wypowiadane ustami dziewczyny nie wiadomo dokładnie przez kogo. Byle sowiecki śledczy miałby w tej sprawie więcej krytycyzmu i rozsądku.
randolph napisal(a): Nasz dystans intelektualny do świata niematerialnego jest umownie taki, jak miedzy myszą a człowiekiem, a prawdopodobnie dużo większy. Nie mamy aparatu do weryfikacji spraw nadprzyrodzonych, zostaje przyjmowanie z autorytetu, a tu trzeba bardzo uważać komu się ów autorytet przyznaje. Rozmaite mistycyzmy to najkrótsza ścieżka na manowce. Skąd wiadomo, ze np. do kogoś przyszła faktycznie Maryja, a nie istota za nia się podszywająca? Można próbować weryfikować przez analizę przekazu, ale tu trzeba pamiętać, ze mamy inteligencję myszy, którą ktoś bardziej inteligentny może chcieć złowić, uprzednio "bezinteresownie" dokarmiając, az nabierzemy zaufania.
Egzorcyzmy Anielice Michel sa jak dla mnie kanonicznym dowodem na zabawę zła z nierozgarniętymi egzorcystami, którzy mozolnie robili swoja robotę niby osiągając sukces, zeby za chwile wszystko wróciło do punktu wyjścia. Równocześnie z pełną powaga przyjmowali różne słowa wypowiadane ustami dziewczyny nie wiadomo dokładnie przez kogo. Byle sowiecki śledczy miałby w tej sprawie więcej krytycyzmu i rozsądku.
W Bogu ufność, reszta do widzenia.
Problem w tym, że Najwyższy nie jest Bogiem chłodnych zdystansowanych intelektualistów lecz ma na imię Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba.
Jest coś takiego jak Opatrzność Boża co oznacza, że Pan Bóg bezpośrenio ingeruje w rzeczywistość.
a Kolega jest na tyle sprytnym myszem, ze zawsze odróżni po odgłosach, kiedy przychodzi kot, a kiedy inne zwierzątko. Dlatego nikt nigdy nie złapie takiej myszy ani w pułapkę ani w pazurki.
P.S. - cuda były na poczatku (vide dary Ducha sw), bo Kościół miał szybko wzrastać i tak się tez stało. Zaświadcza o tym Nowy Testament, a dla solących skrypture jest to dowodem wystarczającym. Wszystko co dalej, czyli później niż w czasach apostolskich, nie ma już placetu biblijnego i jest nie do zweryfikowania. Podobnie wszystkie objawienia współczesne. Czytając Biblię można zauważyć, ze rozmaici posłańcy anielscy zawsze przyjmowali postawę służebną nie pozwalając oddawać sobie hołdów i pokłonów oraz każąc w zamian oddać hold Najwyższemu (Bogu tylko cześć i nikomu innemu, gdyż jest on Bogiem zazdrosnym - taka luźna kompilacja dwóch tekstów z Biblii). Wiec jest to wyróżnik pozwalający łatwo odrzucić sporą część współczesnych objawień, w tym (zostanę zjedzony) maryjnych.
Człowiek racjonalny wierzy w cuda. Człowiek racjonalny też wierzy w Ewangelie - żadne inne pismo nie zdobyło tak mocnego świadectwa, nie wiadomi mi, by ktoś dobrowolnie poniósł śmierć w imię rachunku różniczkowego czy bilansu firmy. ________________
Śmierć to niekoniecznie, choć za sądy w azjatyckich tygrysach głowy nie dam, ale więzienie to już owszem
los napisal(a): Wszelkiego rodzaju mistycyzmy są mi organicznie obce. Jestem skrajnym niedowiarkiem, tak wielkim, że nawet w rewelacje niedowiarków nie wierzę. Dlatego jestem chrześcijaninem.
to masz jak o. Badeni;)
chyba Bocheński? dominikanin filozof nawet nie niedowiarek lotnik, badacz marxismu
Nie musisz mi pisac kim byl Bochenski, bo sam mi sie w pas klaniales jeszcze na rebelyi, za tlumaczenia jego wywiadu;)
Bochenski byl niedowiarkiem-racjonalista. Badeni niedowiarkiem-mistykiem.
Nie trzeba nawet wgryzac sie w ich wywody. wystarczy posluchac jakim jezykiem sie posluguja. choc oboje Dominikany.
Maria napisal(a): I niechby ten tekst dotarł chociaż do połowy z tej liczby księży, którzy częstują wiernych opłatkiem a nie Ciałem Chrystusa... U nas, w Polsce. Marzenie.
O. Bichenski mą amur. Muszę sie zając o. Badenim Znajome stare duchacze jeszcze zKrakoskiej Beczki były zawsze zachwycone nim
balbina napisal(a):
christoph napisal(a):
balbina napisal(a):
los napisal(a): Wszelkiego rodzaju mistycyzmy są mi organicznie obce. Jestem skrajnym niedowiarkiem, tak wielkim, że nawet w rewelacje niedowiarków nie wierzę. Dlatego jestem chrześcijaninem.
to masz jak o. Badeni;)
chyba Bocheński? dominikanin filozof nawet nie niedowiarek lotnik, badacz marxismu
Nie musisz mi pisac kim byl Bochenski, bo sam mi sie w pas klaniales jeszcze na rebelyi, za tlumaczenia jego wywiadu;)
Bochenski byl niedowiarkiem-racjonalista. Badeni niedowiarkiem-mistykiem.
Nie trzeba nawet wgryzac sie w ich wywody. wystarczy posluchac jakim jezykiem sie posluguja. choc oboje Dominikany.
wypowiedź Putina marcjalna wielce i jednocześnie skondensowana
- Widzę, że niektórzy forsują teorię, że Siergiej Skripal był jakimś niemal obrońcą praw człowieka - powiedział podczas forum energetycznego w Moskwie Władimir Putin. Prezydent Rosji stwierdził, że były rosyjski szpieg to "zdrajca narodu".
- Jest kanalią, to wszystko - podkreślił I dodał, że bywa zadziwiony informacjami dotyczącymi sprawy Skripala. Odniół się do prawdopodobnie przypadkowej ofiary otrucia nowiczokiem, którą była 44-letnia Dawn Strugess. - Więc jacyś faceci przyjechali do Wielkiej Brytanii i zaczęli truć bezdomnych ludzi? Co za bezsens - uznał Putin.
wpisuje się w niektóre ww książki, mogła by być cytatem z nich
christoph napisal(a): - Widzę, że niektórzy forsują teorię, że Siergiej Skripal był jakimś niemal obrońcą praw człowieka - powiedział podczas forum energetycznego w Moskwie Władimir Putin. Prezydent Rosji stwierdził, że były rosyjski szpieg to "zdrajca narodu".
Oczywiście Sołżenicyn. Cytuję z pamięci: "Jak to się stało, że za cara, kiedy był ucisk, absolutyzm i samodzierżawie, nie było żadnych zdrajców narodu? Dopiero po rewolucji, dzięki której władza przeszła w ręce robotników i chłopów, wyleźli ze wszystkich dziur. I to milionami! Miliony, miliony zdrajców narodu! Skąd się ich tyle wzięło?"
Dla MKGB generalnie każdy był zdrajcą narodu. Widzę, że ta radziecka tradycja ma się dobrze.
Az se muszę sprawdzic czy zsekularyzowana pod dyktat Napoleona Szląsk to je ono! Bardzo dziekuje za podpowiedz, jestem pelen podziwu, ze nie zostalo to spladrowane przez sowietow i szabrownikow tudziez wyslannikow innych bibliotek w interiorze
Clancy i ... Danielle Steel, czyli skuteczne odskocznie od ( zwłaszcza politycznej) rzeczywistości. Clancy to gość, który wiedział wszystko o działaniu wywiadów. Może wiedział zbyt wiele, bo zmarł śmiercią tajemniczą. Steel - wiadomo, nierówna, ale akurat trafiła mi się rzecz, którą się fajnie czyta.
A przy okazji zareklamuję mego kuzyna Bartka i jego thriller "Szklane żądło", którego jeszcze nie czytałam, ale czytała Zazula i twierdzi, że jest świetnie po polsku napisana i Bonda się do tego nie umywa. Podobno rzecz jest tak perwersyjna, że "ileś tam twarzy Greya" to przy tym czytanka dla pierwszoklasistów, no, ale jeśli Zazula poleca, to warto sięgnąć.
Ku czemu Polska szła Arturka Górskiego. Rzecz pisana w przeddzień odzyskania niepodległości i bardzo fajnie rozbiera przyczyny jej utraty oraz czem się Polacy (dawni i postulowani) różnią od różnych frajerszczaków z okolic.
Mania napisal(a): Clancy i ... Danielle Steel, czyli skuteczne odskocznie od ( zwłaszcza politycznej) rzeczywistości. Clancy to gość, który wiedział wszystko o działaniu wywiadów. Może wiedział zbyt wiele, bo zmarł śmiercią tajemniczą. Steel - wiadomo, nierówna, ale akurat trafiła mi się rzecz, którą się fajnie czyta.
A przy okazji zareklamuję mego kuzyna Bartka i jego thriller "Szklane żądło", którego jeszcze nie czytałam, ale czytała Zazula i twierdzi, że jest świetnie po polsku napisana i Bonda się do tego nie umywa. Podobno rzecz jest tak perwersyjna, że "ileś tam twarzy Greya" to przy tym czytanka dla pierwszoklasistów, no, ale jeśli Zazula poleca, to warto sięgnąć.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Ostatnim zdaniem koleżanka niby zniechecila, ale zacheciła
@raste; czytałam recenzje o tej niby perwersji, Zazu o tym nie wspomniała. Btw. wiem jak Tata Bartka wychowywał dzieci. O żadnych kolczykach w uchu, ani innych wynalazkach nie było mowy. Tradycja i konserwa. A tu nagle - studium wynaturzenia! Domyślam się, że to kryminał z morałem, no ale nie czytałam, więc tego.
Komentarz
A z innej beczki, czy się jest ateistą czy wręcz przeciwnie, to nie można uznać, że zdarzenia popularnie zwane "cudami" są niemożliwe. Jest taki popularny przesąd, że nie istnieje dowód na istnienie Boga (i dalej: że to wszystko kwestia wiary itp.). Otóż takich dowodów istnieją dziesiątki, i to takich, że szpilki nie wetkniesz. Jedyny sposób, żeby się na nie w miarę spójnie zamachnąć, to zacząć powątpiewać w moc ludzkiego rozumu (racjonalizm prowadzi do teizmu, nie wiedzieliście?), czyli podważyć Principle of Sufficient Reason (taki wynalazek Leibniza). A jak się to już zrobi, to trzeba uznać, że cegła może się zmaterializować znikąd (Hume dosłownie tak stwierdził), a Hostia może zmienić się w kawałek ludzkiego serca, i to bez żadnej przyczyny. No a jeśli PSR jednak nie podważać, to znaczy, że Bóg istnieje, a skoro istnieje, to może sobie stworzyć cegłę znikąd i tkankę serca z chleba.
Egzorcyzmy Anielice Michel sa jak dla mnie kanonicznym dowodem na zabawę zła z nierozgarniętymi egzorcystami, którzy mozolnie robili swoja robotę niby osiągając sukces, zeby za chwile wszystko wróciło do punktu wyjścia. Równocześnie z pełną powaga przyjmowali różne słowa wypowiadane ustami dziewczyny nie wiadomo dokładnie przez kogo. Byle sowiecki śledczy miałby w tej sprawie więcej krytycyzmu i rozsądku.
W Bogu ufność, reszta do widzenia.
Jest coś takiego jak Opatrzność Boża co oznacza, że Pan Bóg bezpośrenio ingeruje w rzeczywistość.
Ktoś na fladrze napisał artykuł, w którym są podobne tezy, co do manifestacji świata duchów i kontaktów z nim.
http://m.fronda.pl/a/czego-boja-sie-demony-przeczytaj-2,116005.html
P.S. - cuda były na poczatku (vide dary Ducha sw), bo Kościół miał szybko wzrastać i tak się tez stało. Zaświadcza o tym Nowy Testament, a dla solących skrypture jest to dowodem wystarczającym. Wszystko co dalej, czyli później niż w czasach apostolskich, nie ma już placetu biblijnego i jest nie do zweryfikowania. Podobnie wszystkie objawienia współczesne.
Czytając Biblię można zauważyć, ze rozmaici posłańcy anielscy zawsze przyjmowali postawę służebną nie pozwalając oddawać sobie hołdów i pokłonów oraz każąc w zamian oddać hold Najwyższemu (Bogu tylko cześć i nikomu innemu, gdyż jest on Bogiem zazdrosnym - taka luźna kompilacja dwóch tekstów z Biblii). Wiec jest to wyróżnik pozwalający łatwo odrzucić sporą część współczesnych objawień, w tym (zostanę zjedzony) maryjnych.
________________
Śmierć to niekoniecznie, choć za sądy w azjatyckich tygrysach głowy nie dam, ale więzienie to już owszem
dominikanin filozof nawet nie niedowiarek
lotnik, badacz marxismu
Nie musisz mi pisac kim byl Bochenski, bo sam mi sie w pas klaniales jeszcze na rebelyi, za tlumaczenia jego wywiadu;)
Bochenski byl niedowiarkiem-racjonalista.
Badeni niedowiarkiem-mistykiem.
Nie trzeba nawet wgryzac sie w ich wywody. wystarczy posluchac jakim jezykiem sie posluguja. choc oboje Dominikany.
kocham Cie!
Ciężkie jest życie materialisty.
O. Bichenski mą amur.
Muszę sie zając o. Badenim
Znajome stare duchacze jeszcze zKrakoskiej Beczki były zawsze zachwycone nim Nie musisz mi pisac kim byl Bochenski, bo sam mi sie w pas klaniales jeszcze na rebelyi, za tlumaczenia jego wywiadu;)
Bochenski byl niedowiarkiem-racjonalista.
Badeni niedowiarkiem-mistykiem.
Nie trzeba nawet wgryzac sie w ich wywody. wystarczy posluchac jakim jezykiem sie posluguja. choc oboje Dominikany.
on jest prawdziwym mistykiem, nie zadne "oczy w slup, buzia w ciup". a poza tym to arystokrata:)
wypowiedź Putina
marcjalna wielce i jednocześnie skondensowana
- Widzę, że niektórzy forsują teorię, że Siergiej Skripal był jakimś niemal obrońcą praw człowieka - powiedział podczas forum energetycznego w Moskwie Władimir Putin. Prezydent Rosji stwierdził, że były rosyjski szpieg to "zdrajca narodu".
- Jest kanalią, to wszystko - podkreślił I dodał, że bywa zadziwiony informacjami dotyczącymi sprawy Skripala. Odniół się do prawdopodobnie przypadkowej ofiary otrucia nowiczokiem, którą była 44-letnia Dawn Strugess. - Więc jacyś faceci przyjechali do Wielkiej Brytanii i zaczęli truć bezdomnych ludzi? Co za bezsens - uznał Putin.
wpisuje się w niektóre ww książki, mogła by być cytatem z nich
Dla MKGB generalnie każdy był zdrajcą narodu. Widzę, że ta radziecka tradycja ma się dobrze.
dla fetyszystów, powinno być w dziale archi tektura, ale jest tutaj
najpierw link
https://www.stern.de/reise/europa/das-sind-die-schoensten-bibliotheken-der-welt-8166786.html#mg-1_1540309708204
a teraz dwa zdjęcia
<img src="https://www.stern.de/reise/europa/das-sind-die-schoensten-bibliotheken-der-welt-8166786.html#mg-1_1540309912595" />
https://www.stern.de/reise/europa/das-sind-die-schoensten-bibliotheken-der-welt-8166786.html#mg-1_1540309959545
Szląsk to je ono!
Bardzo dziekuje za podpowiedz, jestem pelen podziwu, ze nie zostalo to spladrowane przez sowietow i szabrownikow tudziez wyslannikow innych bibliotek w interiorze
a tutaj rozmowa z autorem:
Nic innego nie jestem w stanie.
Clancy to gość, który wiedział wszystko o działaniu wywiadów. Może wiedział zbyt wiele, bo zmarł śmiercią tajemniczą. Steel - wiadomo, nierówna, ale akurat trafiła mi się rzecz, którą się fajnie czyta.
A przy okazji zareklamuję mego kuzyna Bartka i jego thriller "Szklane żądło", którego jeszcze nie czytałam, ale czytała Zazula i twierdzi, że jest świetnie po polsku napisana i Bonda się do tego nie umywa. Podobno rzecz jest tak perwersyjna, że "ileś tam twarzy Greya" to przy tym czytanka dla pierwszoklasistów, no, ale jeśli Zazula poleca, to warto sięgnąć.
Tu za frajer: https://openlibrary.org/books/OL24474136M/Ku_czemu_Polska_szła
U Jeżowera za pieniądze: https://wydawnictwofronda.pl/ksiazki/ku-czemu-polska-szla