mnie wiecej tak: nigdy nie kibicowałam, ale kiedy przyjechałam do Polski, poczytałam jej (Polski) historię, i wiem, że mężczyżni tutaj sa bohaterscy i dbają o kobiety i nie bałam sie przyjść.
"I really don't care. Do u?" (romeck: Naprawdę się nie przejmuję. Dobra?")
wyjaśnił jej mąż: "Napis odnosi się do mediów produkujących fake newsy. Melania zrozumiała, jak nieprawdziwe one są i dłużej nie zamierza się nimi przejmować"
kulawy_greg napisal(a): No i wyszło w sumie że ona jest rasistką, bo nie kibicowała swojemu krajowi (Zimbabwe) tylko swojej rasie (Afroafrykanie) :P
Ale ale, gdyby stało się że to kolega znalazł sie w Afroafryce i na-ten-czas laciałby w tv mecz Murziny - Niemcy, to kibicowałby białasom? Eurpejczykom? Krześcijanom? SWOIM??? )
kulawy_greg napisal(a): No i wyszło w sumie że ona jest rasistką, bo nie kibicowała swojemu krajowi (Zimbabwe) tylko swojej rasie (Afroafrykanie) :P
Ale ale, gdyby stało się że to kolega znalazł sie w Afroafryce i na-ten-czas laciałby w tv mecz Murziny - Niemcy, to kibicowałby białasom? Eurpejczykom? Krześcijanom? SWOIM??? )
kulawy_greg napisal(a): No i wyszło w sumie że ona jest rasistką, bo nie kibicowała swojemu krajowi (Zimbabwe) tylko swojej rasie (Afroafrykanie) :P
Ale ale, gdyby stało się że to kolega znalazł sie w Afroafryce i na-ten-czas laciałby w tv mecz Murziny - Niemcy, to kibicowałby białasom? Eurpejczykom? Krześcijanom? SWOIM??? )
Zawsze p-ko Nieńcom, proste.
Cesarz Otton III przewraca się w grobowcu!
Dowiedziawszy się o męczeństwie św. Wojciecha, cesarz niemiecki, Otto III, postanowił odbyć pielgrzymkę do jego grobu w Gnieźnie, aby wymodlić sobie odpuszczenie grzechów i błogosławieństwo. Ale przy tej sposobności chciał także poznać polskiego księcia Bolesława, o którego waleczności i rozumie wiele mu opowiadano. Dowiedziawszy się o tem, Chrobry postanowił jak najświetniej przyjąć najpotężniejszego w Europie monarchę, ażeby mu okazać zarówno bogactwa swego kraju, jak siłę zbrojną i swoją powagę. ... Po obu stronach drogi widział Otto te drużyny i podziwiać je musiał. Czuł się otoczonym dokoła wielką siłą doskonałego rycerstwa i rozumiał, jaką korzyść przynieść może podobny sprzymierzeniec, jak niebezpiecznym byłby wróg tak silny. ... Więc za bogate dary złożył Bolesławowi w ofierze święte relikwie, — ustanowił w Gnieźnie arcybiskupa polskiego, a tym sposobem uwolnił polskie duchowieństwo od zależności względem arcybiskupa niemieckiego, — wreszcie na znak przyjaźni i braterstwa zdjął z głowy własną koronę i na głowę Chrobrego ją włożył, nazywając go imieniem króla. — Nie godzi się tak potężnego władcę nazywać hrabią, jako swego sługę — powiedział — życzę ci pomyślności, królu Bolesławie. ...
Prawdę mówiący, dumałem nad tem w kiblu i dojszłem do słusznego wniosku, że gdyby Otto III pożył jeszcze ze 40 lat, to zostalibyśmy Łużyczanami. W zasadzie już dziś proces łużyczanizacji narodu polskiego jest dość zaawansowany - wystarczyło, że przez chwilę przestali do nas strzelać.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Prawdę mówiący, dumałem nad tem w kiblu i dojszłem do słusznego wniosku, że gdyby Otto III pożył jeszcze ze 40 lat, to zostalibyśmy Łużyczanami. W zasadzie już dziś proces łużyczanizacji narodu polskiego jest dość zaawansowany - wystarczyło, że przez chwilę przestali do nas strzelać.
Nosz kurde, jakże kolega ma rację!
Każdego roku w wakacje spacerując po Parku Śląskim (od 20-u lat!) nie dzierżee kiedy słyszę rozmowy babć-i-dziadków z wnukami-i-wnuczkami: Starki po polsku, dziatwa po szwabsku.
(Naprawdę tak to dzieje się: dziadek do wnuczka gada po polsku/śląsku, dziecko rozumie, ale odpowiada po niemiecku, dziadek rozumie i kontynuuje po polską, itd...)
do niedawna było albo albo - albo dzieci dwujęzyczne, albo konsekwentnie jedno. Dzieci rozumiejące po polsku i nie chcące mówić to jakieś kuriozum. Dorośli podejmowali różne decyzje, ale dzieci?
KazioToJa napisal(a): do niedawna było albo albo - albo dzieci dwujęzyczne, albo konsekwentnie jedno. Dzieci rozumiejące po polsku i nie chcące mówić to jakieś kuriozum. Dorośli podejmowali różne decyzje, ale dzieci?
No niekoniecznie. Znam kilka przypadków i słyszałem o większej ilości. Prawie 30-lat pedagogiki wstydu zrobiło swoje. Nie lubią tam w szkołach polskich antysemitów, brudasów, złodziei samochodów i pomocników Hitlera. Im gorsza szkoła i bardziej zapyziałe przedmieście tym bardziej nie lubią. Jedna moja dobra koleżanka z czasów liceum, od dawna w UK, ma tam syna. Chłopak, już dobrze po 20-ce, nienawidzi Polski chociaż po polsku rozumie i mówić potrafi. Dwie lewe ręce, słaba szkoła i jakieś kursy. Prawie permanentnie bezrobotny co w UK, szczególnie w Londynie, jest dużym wyczynem. Jego kumple tacy sami kretyni. Przywiózł ich kiedyś do Krakowa i oczywiście się schlali i mieli kłopoty z policją. PS: Zresztą może w tej pedagogice wstydu o to własnie chodziło - żeby tam pojechali, wstydzili się Polski, nie wrócili, tam zostali, zasymilowali się, akceptowali tam byle co i cieszyli się że są robolami z szansą na niższą klasę średnią na tym zapyziałym przedmieściu z Pakistańczykami i Bośniakami. To się skończyło. Nowa fala już tego nie zaakceptuje. No więc teraz jest "zamrożenie środków", paragraf 7, dyktatura PiS aby jednak była bieda i aby był strach i aby kolejni wyjechali i aby nikt nie wracał.
KazioToJa napisal(a): dzieci przyjeżdżają na wakacje do dziadków z Niemiec?
Próbuje jakoś optymistycznie to skomentować i nie potrafię.
Ale ja to widzę od dwudziestu lat (już mnie nie szokuje, taki koloryt górnośląski) Na nich (znaczy się rodziców pociech, dorosłych dzieci dziadków) mówią tu "Polskie Niemce" Wstydzą się j. polskiego, z dziećmi częściej mówią po niemiecku.
christoph napisal(a): leniwe, wyczuwają z kim i jak można się porozumieć
optymalizacja wysiłku
Nie-leniwe, to drugie!
christoph napisal(a): to samo je z dziećmi z Holandii, z półkrwi Anglikami już tak łatwo dziadkowie nie mają.
Moi rodzice mają wnuka pół Szkota (który sam jest pół Tajem! milky-skin + skośne oczy!) Niestety, choć mały rozumie po polsku, odpowiada po angielsku. Bariera nie do przejścia dla moich rodziców. Za tydzień chłopaki (3 lata i pięć lat się spatkają, ciekawe jak się dogadają)
Komentarz
#POLSEN
0:1
strefa kibica w Lublinie
niektórzy tak mają całe życie
Jak z kart ewangelii, kiedy kupców z placu przedświątynnego wyganiał biczem własnoręcznie skręconym!!! )
pyknik je mały gruby i sympatycny
wg Brillant Savarina zna się na dobrych stronach życia i potrafi z nich korzystać
mnie wiecej tak: nigdy nie kibicowałam, ale kiedy przyjechałam do Polski, poczytałam jej (Polski) historię, i wiem, że mężczyżni tutaj sa bohaterscy i dbają o kobiety i nie bałam sie przyjść.
W ten deseń!!!
że chodzi o napis
"I really don't care. Do u?"
(romeck: Naprawdę się nie przejmuję. Dobra?")
wyjaśnił jej mąż:
"Napis odnosi się do mediów produkujących fake newsy. Melania zrozumiała, jak nieprawdziwe one są i dłużej nie zamierza się nimi przejmować"
A dlaczego napis wywołał burzę? Niech góglają inni. Faktycznie, niefortunny zbieg...
No i wyszło w sumie że ona jest rasistką, bo nie kibicowała swojemu krajowi (Zimbabwe) tylko swojej rasie (Afroafrykanie) :P
Cesarz Otton III przewraca się w grobowcu! Ech, mieli szansę być porządni, mieli...
W zasadzie już dziś proces łużyczanizacji narodu polskiego jest dość zaawansowany - wystarczyło, że przez chwilę przestali do nas strzelać.
Zaczął się przewracać w grobowcu na wieść o tym co wyrabia jego następca.
Każdego roku w wakacje spacerując po Parku Śląskim (od 20-u lat!) nie dzierżee kiedy słyszę rozmowy babć-i-dziadków z wnukami-i-wnuczkami:
Starki po polsku, dziatwa po szwabsku.
(Naprawdę tak to dzieje się: dziadek do wnuczka gada po polsku/śląsku, dziecko rozumie, ale odpowiada po niemiecku, dziadek rozumie i kontynuuje po polską, itd...)
Próbuje jakoś optymistycznie to skomentować i nie potrafię.
optymalizacja wysiłku
PS: Zresztą może w tej pedagogice wstydu o to własnie chodziło - żeby tam pojechali, wstydzili się Polski, nie wrócili, tam zostali, zasymilowali się, akceptowali tam byle co i cieszyli się że są robolami z szansą na niższą klasę średnią na tym zapyziałym przedmieściu z Pakistańczykami i Bośniakami.
To się skończyło. Nowa fala już tego nie zaakceptuje. No więc teraz jest "zamrożenie środków", paragraf 7, dyktatura PiS aby jednak była bieda i aby był strach i aby kolejni wyjechali i aby nikt nie wracał.
Na nich (znaczy się rodziców pociech, dorosłych dzieci dziadków) mówią tu "Polskie Niemce"
Wstydzą się j. polskiego, z dziećmi częściej mówią po niemiecku. Nie-leniwe, to drugie! Moi rodzice mają wnuka pół Szkota (który sam jest pół Tajem! milky-skin + skośne oczy!)
Niestety, choć mały rozumie po polsku, odpowiada po angielsku. Bariera nie do przejścia dla moich rodziców.
Za tydzień chłopaki (3 lata i pięć lat się spatkają, ciekawe jak się dogadają)