co do górników i głosów to tylko spośród rodziny i znajomych
i na "sinus-cosinus-alfa' Rozuma zawsze można liczyć
ale trzeba pamiętać, że wokół kopalni - podobnie jak w automotive - jest cały łańcuch zatrudnień okołokopalnianych, oraz że górnicy dowożeni są do pracy, jak ci z Piekar Śl. (gdzie kopalnię zamknięto, ale bez zeolnień)
@rozum bardzo ok! Zadziwiające, jak łatwo nam (mnie też dotyczy) przychodzą uogólnienia, do których w ogóle nie mamy prawa. Te wszystkie okrągłe zdanka typu "górnicy są przeciwko..." "zagranica zagłosuje tak, albo siak..." itp. Tymczasem przywołanie rzeczywistych wyników sprzed pięciu lub czterech lat może taki obrazek dokładnie wywrócić na opak
Rzecz jasna sytuacja przez ten czas mogła ulec zmianie. I uległa. Dosyć istotnej, bym rzekła.
A jedyne hasło programowe Czaskowkiego, które ja wyłapałam brzmi jakoś tak: "Żelazem wypalę do żywego wszystkie zmiany, które PiS wprowadził." Niewątpliwym odbiorcą tej sympatycznej zapowiedzi widzi mi się grupa bywszych ubeków. Chociaż oni chyba zdążyli już poumierać, nie przeżywszy za te marne 2 tysiące.
Chamskiej hołoty* i debili wszelkiej maści i wyznań nie zamierzam szacować - szkoda mi czasu, a żadnym sondażom nie ufam. I tyle.
*genialne określenie - tym razem jakoś nie widać żadnych kretynów z tabliczkami "jestem chamską hołotą"
Ostatnio Mikke rzekł w wywiadzie, że był podczas owego posiedzenia i choć nie popiera PiSu to jednak PO i Lewica to faktycznie hołota, zachowująca się poniżej krytyki. I że z dwojga złego woli przy władzy PiS bo przynajmniej są przewidywalni.
TecumSeh napisal(a): Ostatnio Mikke rzekł w wywiadzie, że był podczas owego posiedzenia i choć nie popiera PiSu to jednak PO i Lewica to faktycznie hołota, zachowująca się poniżej krytyki. I że z dwojga złego woli przy władzy PiS bo przynajmniej są przewidywalni.
No to choć raz zrobił coś pożytecznego. Może kuce wciąż go słuchają i w II turze dobrze wybiorą. No ale jeśli Mikke tak to czy to znaczy że Ruscy wolą Dudę? Czy to tylko odruchy sklerotykja?
Maria napisal(a): Niewątpliwym odbiorcą tej sympatycznej zapowiedzi widzi mi się grupa bywszych ubeków. Chociaż oni chyba zdążyli już poumierać, nie przeżywszy za te marne 2 tysiące.
Co do tych ubeków to nie tak prosto. Ci z lat osiemdziesiątych jeszcze żyją, beneficjentami były też dzieci i wnuki. Czasem obserwowałem schemat, że dziadek w domu opieki, a beneficjentami jego emerytury były młodsze generacje. Ich zapiekłość jest nieprawdopodobna. Kolejna grupa to rodziny zdemaskowanych konfidentów, gdzie po latach okazało się, że cała rodzina ćwiczyła świadomą niewiedzę, a teraz się wydało. Tego jest sporo.
Rafał napisal(a): (...) i w II turze dobrze wybiorą.
Uważam, że wątpię. Na podstawie obserwacji z facebookowych grup katolickich(!)(EDIT: fakt że tam w większości siedzi młodzież w wieku studenckim i trochę starszych i młodszych, niemniej jest to odrobinę przygnębiające), widzę, że większość wyborców Bosaka zagłosuje na Dudę tylko wtedy, gdy się pomyli przy skreślaniu.
Jednak skala antykaczyzmu jest niesamowita. To serio jakiś czip czy skrzep w muzgó. Pamietam jak po wypadku smoleńskim napisałem wątek „Wszyscy jesteśmy dziś PiS-owcami” to wskoczyli na mnie forumkowi fani Januszka, że nie, oni nie są, bo socjalizm be.
Prof. Legutko napisał kiedyś książkę „Antykaczyzm”. Chyba muszę ją przejrzeć.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jednak skala antykaczyzmu jest niesamowita.
Skala nie jest duża, ogromna jest natomiast krzykliwa żądza manifestowania tego, która przegrywa z jakimkolwiek hamulcami. No ale z moich doświadczeń, ta krzykliwość jest nader bojaźliwa
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jednak skala antykaczyzmu jest niesamowita.
Skala nie jest duża, ogromna jest natomiast krzykliwa żądza manifestowania tego, która przegrywa z jakimkolwiek hamulcami. No ale z moich doświadczeń, ta krzykliwość jest nader bojaźliwa
Chodziło mi o skalę zrycia poszczególnych baniek (czy to indywidualnych czy społecznych), a nie o zasięg zjawiska.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jednak skala antykaczyzmu jest niesamowita.
Skala nie jest duża, ogromna jest natomiast krzykliwa żądza manifestowania tego, która przegrywa z jakimkolwiek hamulcami. No ale z moich doświadczeń, ta krzykliwość jest nader bojaźliwa
Chodziło mi o skalę zrycia poszczególnych baniek (czy to indywidualnych czy społecznych), a nie o zasięg zjawiska.
Trochę Kolega mnie uspokoił. Skala zrycia indywidualnego nie jest istotna w wyborach. Istotny jest zasięg. Głęboko zrytym współczuję. Prawdę pisząc czuje się podle bo okazało się że mam bardzo blisko siebie, wśród rodziny i przyjaciół, takich głęboko zrytych. Nie spodziewałem się że aż tak głęboko. Wydaje się że nieodwracalnie. To już sprawa boska i tylko modlitwa może pomóc, no i post.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jednak skala antykaczyzmu jest niesamowita.
Skala nie jest duża, ogromna jest natomiast krzykliwa żądza manifestowania tego, która przegrywa z jakimkolwiek hamulcami. No ale z moich doświadczeń, ta krzykliwość jest nader bojaźliwa
Chodziło mi o skalę zrycia poszczególnych baniek (czy to indywidualnych czy społecznych), a nie o zasięg zjawiska.
To jest odpowiedź na największe uderzenie propagandowe w historii ludzkości. Umiarkowanie udane ale trudno, by było zupełnie nieudane.
Proszę ten tekst przeczytać dosłownie. Największe znaczy największe a ludzkości znaczy ludzkości.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jednak skala antykaczyzmu jest niesamowita. To serio jakiś czip czy skrzep w muzgó.
Nawet u policji Wua La.!
Krakowska policja zatrzymała wandala, który sprayem namalował na elewacji Sukiennic napis "Duda 2020". Okazało się, że to nie jedyne miejsce w stolicy województwa, które zostało zdewastowane. Zatrzymany mężczyzna jest "podejrzany o zniszczenie zabytku".
Jak informuje lokalny portal lovekrakow.pl, podejrzany o zdewastowanie historycznego obiektu w centrum Krakowa jest 82-latek. Starszy mężczyzna (zwolennik kandydatury Andrzeja Dudy) zeznał, że w ten sposób chciał wyrazić poparcie dla urzędującego prezydenta. Oprócz pomazania elewacji Sukiennic, zniszczył także frontową ścianę kamienic przy ulicy Sławkowskiej oraz jeden z domów na Kazimierzu.
Rafał napisal(a): No to choć raz zrobił coś pożytecznego. Może kuce wciąż go słuchają i w II turze dobrze wybiorą. No ale jeśli Mikke tak to czy to znaczy że Ruscy wolą Dudę? Czy to tylko odruchy sklerotykja?
Ruscy absolutnie nie wolą Dudy, ale to nie tak działa. Mikke, według mojej analizy popartej 20 letnim studiowaniem tematu agentury rozmaitej maści, nie jest agentem wpływu lecz gawnojedem. Zresztą jego charakter, arogancja i buta bardzo temu sprzyja.
Ale skoro jest gawnojedem, mówi od siebie a nie po linii partii. Co ma zresztą sporo plusów, np go bardzo uwiarygadnia. Przeto w 2010 proponował głosować na JarKacza ("bo za nim stoi mniejsza banda"), teraz nie proponuje na nikogo, ale na pytanie dziennikarki co sądzi o słowach JarKacza o hołocie, zupełnie nieoczekiwanie powiedział, że się zgadza. Nie w tych słowach, no ale:
(kurde, wklejam z czasem a tu zaczyna od początku. @polmisiek, @romeck, co robię źle? wypowiedź od 14minuty i 58 sekundy)
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jednak skala antykaczyzmu jest niesamowita. To serio jakiś czip czy skrzep w muzgó. Pamietam jak po wypadku smoleńskim napisałem wątek „Wszyscy jesteśmy dziś PiS-owcami” to wskoczyli na mnie forumkowi fani Januszka, że nie, oni nie są, bo socjalizm be.
Prof. Legutko napisał kiedyś książkę „Antykaczyzm”. Chyba muszę ją przejrzeć.
Oczywiście Kolega ma rację co do skali antykaczyzmu (moim zdaniem zasięg też jest olbrzymi), natomiast przykład jaki Kolega podał jest absolutnie nieadekwatny.
Wyobraźmy sobie że w katastrofie z podejrzeniem zamachu ginie Tusk jako urzędujący premier, albo Komorowski, urzędujący prezydent - i co, wszyscy jesteśmy PeOwcami? Ja nie - i sorry, ale zdania nie zmienię.
Mogę wtedy powiedzieć, że jestem Polakiem i jako że zginął premier czy prezydent mojego kraju, cierpię z tego powodu. Współczuję też rodzinom, itp. No ale PeOwcem nie zostanę ani na chwilę.
Skalę antykaczyzmu obrazuje zbydlęcony, sikający na znicze, motłoch pod pałacem niedługo po katastrofie. Skalę pokazuje zacietrzewienie widoczne na forach, SMach, czy na żywo, gdzie ludzie albo w formie żartu, albo na poważnie, życzą JarKaczowi śmierci.
TecumSeh napisal(a): Oczywiście Kolega ma rację co do skali antykaczyzmu (moim zdaniem zasięg też jest olbrzymi)
Mylisz krzykliwość z ilością, liderów tam malutko, przypadkowych podążających sporo, trzeba tylko nie pozwolić aby ci przypadkowo podążający stali się aktywnymi uczestnikami (Chińczycy to w pewnym więzieniu praktykowali podczas wojny w Wietnamie). Dlatego strategia prowokowania aby pokazywali swe skrzętnie ukrywane szpetne oblicza jest nader skuteczna.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jednak skala antykaczyzmu jest niesamowita.
Skala nie jest duża, ogromna jest natomiast krzykliwa żądza manifestowania tego, która przegrywa z jakimkolwiek hamulcami. No ale z moich doświadczeń, ta krzykliwość jest nader bojaźliwa
Chodziło mi o skalę zrycia poszczególnych baniek (czy to indywidualnych czy społecznych), a nie o zasięg zjawiska.
Wczoraj zadzwonilem imieninowo do swojej serdecznej koleżanki z liceum i podzieliła się ona poczuciem ogromnego osamotnienia w otoczeniu galopującej trzaskozy wśród krewnych i znajomych (nie dotyczy to jej małżonka na szczęście).
Brzost napisal(a): Wczoraj zadzwonilem imieninowo do swojej serdecznej koleżanki z liceum i podzieliła się ona poczuciem ogromnego osamotnienia w otoczeniu galopującej trzaskozy wśród krewnych i znajomych (nie dotyczy to jej małżonka na szczęście).
Somsiadka mi mówiła że jak gada ze znajomymi to wychodzi NATO, że tylko ona głosowała na Dudę. I jej mąż. Poza nią - nikt. Ze zdumieniem się dowiedziała że ja i moja żona też. Oraz że somsiedzi z lewej.
Sądzę że nasi po prostu milczą nienawistnie. Do pewnego stopnia można to zrozumieć - dyskutowanie z hołotą nie należy to przyjemności. A hołotą może być każdy z pozoru normalnie wyglądający człowiek.
Sarkazm jest bardzo dobry, ale na forach lub też w rozmowach indywidualnych. Z doświadczenia wiem, że kiedy dyskutujesz z grupą (no może nie dwie osoby ale cztery i więcej to na pewno), to nawet ciężko dojść do głosu, nie mówiąc o reszcie.
Komentarz
@uhr
co do górników i głosów to tylko spośród rodziny i znajomych
i na "sinus-cosinus-alfa' Rozuma zawsze można liczyć
ale trzeba pamiętać, że wokół kopalni - podobnie jak w automotive - jest cały łańcuch zatrudnień okołokopalnianych,
oraz że górnicy dowożeni są do pracy, jak ci z Piekar Śl. (gdzie kopalnię zamknięto, ale bez zeolnień)
Zadziwiające, jak łatwo nam (mnie też dotyczy) przychodzą uogólnienia, do których w ogóle nie mamy prawa. Te wszystkie okrągłe zdanka typu
"górnicy są przeciwko..."
"zagranica zagłosuje tak, albo siak..."
itp.
Tymczasem przywołanie rzeczywistych wyników sprzed pięciu lub czterech lat może taki obrazek dokładnie wywrócić na opak
Rzecz jasna sytuacja przez ten czas mogła ulec zmianie. I uległa. Dosyć istotnej, bym rzekła.
A jedyne hasło programowe Czaskowkiego, które ja wyłapałam brzmi jakoś tak:
"Żelazem wypalę do żywego wszystkie zmiany, które PiS wprowadził."
Niewątpliwym odbiorcą tej sympatycznej zapowiedzi widzi mi się grupa bywszych ubeków. Chociaż oni chyba zdążyli już poumierać, nie przeżywszy za te marne 2 tysiące.
Chamskiej hołoty* i debili wszelkiej maści i wyznań nie zamierzam szacować - szkoda mi czasu, a żadnym sondażom nie ufam.
I tyle.
*genialne określenie - tym razem jakoś nie widać żadnych kretynów z tabliczkami "jestem chamską hołotą"
Prof. Legutko napisał kiedyś książkę „Antykaczyzm”. Chyba muszę ją przejrzeć.
Trochę Kolega mnie uspokoił. Skala zrycia indywidualnego nie jest istotna w wyborach. Istotny jest zasięg. Głęboko zrytym współczuję. Prawdę pisząc czuje się podle bo okazało się że mam bardzo blisko siebie, wśród rodziny i przyjaciół, takich głęboko zrytych. Nie spodziewałem się że aż tak głęboko. Wydaje się że nieodwracalnie. To już sprawa boska i tylko modlitwa może pomóc, no i post.
To jest odpowiedź na największe uderzenie propagandowe w historii ludzkości. Umiarkowanie udane ale trudno, by było zupełnie nieudane.
Proszę ten tekst przeczytać dosłownie. Największe znaczy największe a ludzkości znaczy ludzkości.
A Antykaczyzm przeczytać warto.
Wua La.!
Krakowska policja zatrzymała wandala, który sprayem namalował na elewacji Sukiennic napis "Duda 2020". Okazało się, że to nie jedyne miejsce w stolicy województwa, które zostało zdewastowane. Zatrzymany mężczyzna jest "podejrzany o zniszczenie zabytku".
Jak informuje lokalny portal lovekrakow.pl, podejrzany o zdewastowanie historycznego obiektu w centrum Krakowa jest 82-latek. Starszy mężczyzna (zwolennik kandydatury Andrzeja Dudy) zeznał, że w ten sposób chciał wyrazić poparcie dla urzędującego prezydenta. Oprócz pomazania elewacji Sukiennic, zniszczył także frontową ścianę kamienic przy ulicy Sławkowskiej oraz jeden z domów na Kazimierzu.
Mikke, według mojej analizy popartej 20 letnim studiowaniem tematu agentury rozmaitej maści, nie jest agentem wpływu lecz gawnojedem. Zresztą jego charakter, arogancja i buta bardzo temu sprzyja.
Ale skoro jest gawnojedem, mówi od siebie a nie po linii partii. Co ma zresztą sporo plusów, np go bardzo uwiarygadnia. Przeto w 2010 proponował głosować na JarKacza ("bo za nim stoi mniejsza banda"), teraz nie proponuje na nikogo, ale na pytanie dziennikarki co sądzi o słowach JarKacza o hołocie, zupełnie nieoczekiwanie powiedział, że się zgadza. Nie w tych słowach, no ale:
(kurde, wklejam z czasem a tu zaczyna od początku. @polmisiek, @romeck, co robię źle?
wypowiedź od 14minuty i 58 sekundy)
Wyobraźmy sobie że w katastrofie z podejrzeniem zamachu ginie Tusk jako urzędujący premier, albo Komorowski, urzędujący prezydent - i co, wszyscy jesteśmy PeOwcami? Ja nie - i sorry, ale zdania nie zmienię.
Mogę wtedy powiedzieć, że jestem Polakiem i jako że zginął premier czy prezydent mojego kraju, cierpię z tego powodu. Współczuję też rodzinom, itp. No ale PeOwcem nie zostanę ani na chwilę.
Skalę antykaczyzmu obrazuje zbydlęcony, sikający na znicze, motłoch pod pałacem niedługo po katastrofie. Skalę pokazuje zacietrzewienie widoczne na forach, SMach, czy na żywo, gdzie ludzie albo w formie żartu, albo na poważnie, życzą JarKaczowi śmierci.
Dziś wystarczy spreparować obrazek w necie, że jakiś "zwolennik" modli się do Dudy o zbawienie Polski. Myślisz że nie chwyci?
Wczoraj zadzwonilem imieninowo do swojej serdecznej koleżanki z liceum i podzieliła się ona poczuciem ogromnego osamotnienia w otoczeniu galopującej trzaskozy wśród krewnych i znajomych (nie dotyczy to jej małżonka na szczęście).
Sądzę że nasi po prostu milczą nienawistnie. Do pewnego stopnia można to zrozumieć - dyskutowanie z hołotą nie należy to przyjemności. A hołotą może być każdy z pozoru normalnie wyglądający człowiek.
moi sąsiedzi są serdeczni, mili, uśmiechnięci..