extraneus napisal(a): Przeczytałem ostatnio dwie książki Kissingera. Nie wiem, na ile on jest reprezentatywny dla współczesnych elit euro-amerykańskich, ale zakładając, że jakoś tam jest, to znamienne, że według niego idealnym systemem międzynarodowym był ten "westfalski", tj. ukształtowany w Europie po pokoju westfalskim i trwający z grubsza do Rewolucji 1789. Żadna tam demokracja, żadne tam systemy narodów zjednoczonych, tylko koncert oświeconych monarchów XVII/XVIII wieku. Niby wiadomo, ale nie sądziłem, że te sympatie wyrażane są tak wprost, bez żadnego skrępowania. Czyżby rzeczywiście nadchodziły zmiany?
Patrick Buchanan: " Churchill, Hitler and the suicide of the West" (czy jakoś tak): do 1914 było OK. Samostanowienie narodów to bzdura. W Europie wschodniej jest za dużo państw.
Zima napisal(a): do 1914 było OK. Samostanowienie narodów to bzdura. W Europie wschodniej jest za dużo państw
Przypomniała mi się postać Lewisa Namiera, którego tak sugestywnie opisał Nowak w Pierwszej zdradzie zachodu. Co ciekawe, po polsku jest dostępna jego książka "1848 rewolucja intelektualistów". Nie miałem czasu na nią, ale opis jest zachęcający
Z tej perspektywy spoglądał Namier na rewolucję 1848 roku. Nie dziwi przeto, że sprawy Europy Środkowowschodniej zajmują w tych esejach miejsce tak bardzo znaczące. (…) Wiosna Ludów fascynowała go i niepokoiła. Z pozoru zmieniała ona oblicze świata; budziła tak wielkie nadzieje. A potem rodziła już tylko wielkie rozczarowania. (…) W tym spektaklu rewolucyjnym widział nie tylko masy, klasy i procesy dziejowe, ale także żywych ludzi; ich pasje, emocje i frustracje. (…) Namier opowiada precyzyjnie o paradoksach aspiracji narodowych. (…) o naturze i roli polskiej emigracji, rewolucjonizującej uparcie Europę
Nadto:
Roman Dmowski nie znosił Namiera, uważając go za przedstawiciela międzynarodowej mafii żydowskiej, który przypominał o potencjale antysemickim, tkwiącym w projektach polskiego nacjonalizmu. Obwiniał go o wrogość do odradzającej się Polski. Wydaje się wszakże, że Namier był nie tyle wrogiem polskości, co endeckości w jej brutalnym wcieleniu. Był bowiem Namier liberałem mentalnym - za co go lubił i szanował Antoni Słonimski - wnoszącym w brytyjski dyskurs kompetencję i przenikliwość, wrażliwość i sarkazm człowieka z Europy Środkowowschodniej
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Dany Namier to ten Żyd galicyjski, którego ojciec własny wydziedziczył za narysowanie linii Curzona?
wydziedziczył z majątku, który dostał po powstaniu styczniowym (ale wcześniej, ekhm, musiał zostać z niego wydziedziczony prawowity właściciel - powstaniec) a ten spolonizowany całkowicie żyd (już nie Żyd) nagle zapałał gwałtowną nienawiścią do Polski, kiedy jakiś daleki znajomy w pociągu mu delikatnie wypomniał to szlachectwo w 2. pokoleniu
tak, książka prof. Nowaka pasjonująca - czyta się jak kryminał
Żakowski w Poranku TokFM powiedział, że on ciągle jeszcze nie jest tak do końca przekonany, że PJK idzie wyłącznie o wprowadzenie autorytaryzmu; że może być tak, że PJK chce - parszywymi metodami, to jasne - przede wszystkim "przełamać demoliberalny imposybilizm".
Co prawda koledzy (Wołek, Lis, Władyka) się odcięli, no ale jednak smród pozostał
extraneus napisal(a): Żakowski w Poranku TokFM powiedział, że on ciągle jeszcze nie jest tak do końca przekonany, że PJK idzie wyłącznie o wprowadzenie autorytaryzmu; że może być tak, że PJK chce - parszywymi metodami, to jasne - przede wszystkim "przełamać demoliberalny imposybilizm".
Co prawda koledzy (Wołek, Lis, Władyka) się odcięli, no ale jednak smród pozostał
Aż poszukałem co to znaczy ten "imposybilizm"!
W polskim języku polityczno-prawnym był synonimem krępującego i nieracjonalnego formalizmu prawnego, który rzekomo uniemożliwia przyjęcie określonych oraz pożądanych społecznie regulacji i jest hamulcem postępu. W tej zbitce pojęciowej akcent położony został zdecydowanie na pierwszy człon, ponieważ znaczenie drugiego, „prawny” w znaczeniu prawa pozytywnego, nie budziło specjalnych wątpliwości – „imposybilizm” oznaczał więc jakąś wyimaginowaną „niemożność”, „niezdolność”, „nieumiejętność” zmiany stanu prawnego wynikającą albo z braku prawniczych kompetencji, albo z motywowanej politycznie złej woli. Tak czy inaczej, „imposybilizm prawny” jest w sensie semantycznym pewnym populistycznie atrakcyjnym neologizmem językowym stworzonym na potrzeby określonego modelu tworzenia i zmiany porządku prawnego.
Obserwując Żakowera przez ostatni rok, np. na wp.pl zauważam, że dystansuje się nieco od "głównego ścieku". Zdaje się, że jako człowiek lewicy, nie przepada za lumpenliberałami i choć nie powie tego głośno, odczuwa satysfakcję że ktoś im wreszcie dokopał, choćby nielubiany PiS.
Brzost napisal(a): Obserwując Żakowera przez ostatni rok, np. na wp.pl zauważam, że dystansuje się nieco od "głównego ścieku". Zdaje się, że jako człowiek lewicy, nie przepada za lumpenliberałami i choć nie powie tego głośno, odczuwa satysfakcję że ktoś im wreszcie dokopał, choćby nielubiany PiS.
Tak; np. pamiętam jak swego czasu - wbrew wielu ze swojego środowiska - bronił projektu wprowadzenia opłaty audiowizualnej, wpadając zresztą przy tym w wysokie tony ("albo będziemy z tym rozwiązaniem w Europie albo czeka nas dalsze dziczenie" - czy coś w tym guście)
extraneus napisal(a): . co nie zmienia faktu, że go nie lubimy
Cóż, nie da się wszystkich lubić ;-) Ja na przykład nie cierpię od zawsze Leszka Kilera, ale z zadowoleniem obserwuję, że od dzisiejszej nawalanki się dystansuje. Każda dekompozycja w obozie Sił Mordoru jest mile widziana.
Brzost napisal(a): Obserwując Żakowera przez ostatni rok, np. na wp.pl zauważam, że dystansuje się nieco od "głównego ścieku". Zdaje się, że jako człowiek lewicy, nie przepada za lumpenliberałami i choć nie powie tego głośno, odczuwa satysfakcję że ktoś im wreszcie dokopał, choćby nielubiany PiS.
Tak; np. pamiętam jak swego czasu - wbrew wielu ze swojego środowiska - bronił projektu wprowadzenia opłaty audiowizualnej, wpadając zresztą przy tym w wysokie tony ("albo będziemy z tym rozwiązaniem w Europie albo czeka nas dalsze dziczenie" - czy coś w tym guście)
... co nie zmienia faktu, że go nie lubimy
Mnie właśnie wkurza podwójnie, bo uważam, że w odróżnieniu od wielu innych jest inteligentny i ma świadomość, jakie brednie opowiada.
A co do cytowanego zdania: to ciekawe i interesująco zbieżne z cytowanym już przez kogoś art. z "Die Welt" (o tym, że może nawet ten Kaczyński ma trochę racji )
Pigwa napisal(a): Mnie właśnie wkurza podwójnie, bo uważam, że w odróżnieniu od wielu innych jest inteligentny i ma świadomość, jakie brednie opowiada.
Pozycjonuje się na taką typową "twarz troski" (copyright Vinca) ;-)
Żakower aż taki dzielny! No, no. Przypominam więc tym, którzy zaczynają mu popuszczać, prawdę o szczurach i okręcie. Jeśli nawet cały, wliczając spodnie i okulary,zacznie obwąchiwać jakby tu przejść na jasną stronę mocy, jest tak ubrudzony, że zero dlań litości.Tyle zła skwitować machnięciem ręką i durnowatością powiedzenia "co było a nie jest nie pisze się w rejestr"?
Komentarz
O Irlandii jakoś nie wspomina.
Co ciekawe, po polsku jest dostępna jego książka "1848 rewolucja intelektualistów". Nie miałem czasu na nią, ale opis jest zachęcający Nadto:
a ten spolonizowany całkowicie żyd (już nie Żyd) nagle zapałał gwałtowną nienawiścią do Polski, kiedy jakiś daleki znajomy w pociągu mu delikatnie wypomniał to szlachectwo w 2. pokoleniu
tak, książka prof. Nowaka pasjonująca - czyta się jak kryminał
Myrcha (PO): Kacper, BELZEBUB i Melchior.
http://s.tvp.pl/images2/c/f/9/uid_cf9715b1a4ff8649714ba3ddfb33efef1483700868743_width_633_play_0_pos_0_gs_0_height_355.jpg
MWzWM
<:-P
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
SOKRATES
Wszyscy wszystko wiedzą.
R. PETRU
Co prawda koledzy (Wołek, Lis, Władyka) się odcięli, no ale jednak smród pozostał
źródełko
Oczywiście znalazłem też łacińskie, podtsawowe znaczenie: niemożliwość; zobowiązanie niemożliwe (do zrealizowania
... co nie zmienia faktu, że go nie lubimy
A co do cytowanego zdania: to ciekawe i interesująco zbieżne z cytowanym już przez kogoś art. z "Die Welt" (o tym, że może nawet ten Kaczyński ma trochę racji )
Jak Urban.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia