Przynajmniej nikt nie może mieć już żadnych wątpliwości, że "sprawa Misiewicza" nie dotyczy w ogóle Bartłomieja Misiewicza, a walka frakcji reform z frakcją grubej kreski wobec IIIRP jest faktem.
Część wyborców Prawa i Sprawiedliwości uważa, że oglądanie się na okoliczności, poważne traktowanie reakcji opinii publicznej, jest albo oznaką słabości, albo wynika z porzucenia idei zmian głębokich, albo jedno i drugie. W demokracji w dłuższej perspektywie nie da się jednak prowadzić polityki, która ucieka od pytania o społeczny i medialny odbiór działań, zarówno wielkich reform, jak i drobnych decyzji.
Wielkie słowa na uzasadnienie publicznej egzekucji już nie Dreyfusa ale zwykłego ordynansa. Karnowski gupek, jeżeli wierzy w to co pisze, a jeżeli nie wierzy - tym gorzej dla niego.
Jestem zdumiony siłą oddziaływania merdiów, na obóz naszych. Jak mamy wygrać wojnę, jeżeli wódz i większość generałów głupieje od ryku megafonów przeciwnika, a szef armijnej propagandy pisze, że tak ma być.
Zajebiemy Ciebie i ciebie i ciebie misiu też choć byłeś wierny i posłuszny, też. Bo musimy utrzymać wadzę!
Bo my są odnowiciele po trupach.
To ja wolałem stare dobre czasy gdy kurwy się kurwiły, złodzieje kradli a oszuści oszukiwali. A teraz? Panie zasztyletują cię kumple a szubrawcy będą cię z szyderczą ironią bronić:
Subalterni Biereckiego, który poznał uroki kaczorowej niełaski, powinni mieć więcej rozumu i zużywać mniej atramentu. Bo czytając Karnowskiego przypominają mi się czołobitne listy Karola Radka z więzienia, adresowane do osoby która była bezpośrednią przyczyną jego niedoli.
randolph napisal(a): Subalterni Biereckiego, który poznał uroki kaczorowej niełaski, powinni mieć więcej rozumu i zużywać mniej atramentu. Bo czytając Karnowskiego przypominają mi się czołobitne listy Karola Radka z więzienia, adresowane do osoby która była bezpośrednią przyczyną jego niedoli.
Ciężko wyczuć co robić gdy się było świadkiem odstrzału kolegi i czuje się nosem że dintojra właśnie się rozpoczyna. Być uczciwym czy łaszczyć się do wadz???
randolph napisal(a): Subalterni Biereckiego, który poznał uroki kaczorowej niełaski
No właśnie, jakoś takoś ostatnio ciszej o panu senatoru, a tymczasem opłatę mięsięczną za kąt w jego SKOKU podwyższyli mie do, uwaga uwaga!!!, 12.50... miesięcznie!
randolph napisal(a): Subalterni Biereckiego, który poznał uroki kaczorowej niełaski
No właśnie, jakoś takoś ostatnio ciszej o panu senatoru, a tymczasem opłatę mięsięczną za kąt w jego SKOKU podwyższyli mie do, uwaga uwaga!!!, 12.50... miesięcznie!
Amerykańskie wojska w Polsce, wykorzystanie energii młodych patriotów do utworzenia Obrony Terytorialnej, pozbycie się z wojska ludzi WSI i starych „trepów” z komuny oraz awansowanie 30-40-letnich profesjonalistów, najlepsi ludzie na czele wywiadu i kontrwywiadu wojskowego – w rządzie premier Beaty Szydło trudno byłoby znaleźć ministra który mógłby pochwalić się porównywalnym dorobkiem – pisze dla portalu Niezalezna.pl Piotr Lisiewicz.
To charakterystyczne, że krytycy Antoniego Macierewicza unikają jak ognia rzeczowej dyskusji nad jego działaniami w MON. Jeśli gdziekolwiek jego konkretne posunięcia są krytykowane, to w mediach dla lemingów, w których częstym gościem bywa Marek Dukaczewski. To tam np. pozbycie się generałów z WSI czy LWP jest rozbrajaniem armii.
Jedyne, na co stać przeciwników Antoniego Macierewicza z tygodników, które zaczęły naśladować radykalizm „Gazety Polskiej”, gdy wyczuły, że nasz obóz może wygrać, to sklecenie dwóch mało składnych zdań, że Macierewicz ma zły wizerunek.
Czekam niecierpliwie na jakiś artykuł mediów braci Karnowskich o tym, że Macierewicz zrobił coś źle w sprawie amerykańskich wojsk, Obrony Terytorialnej, zakupów broni czy zmian w generalicji. Może chociaż jeden mały argumencik? Wiemy, że go nie będzie. Choćby dlatego, że każdy taki argument byłby kopiuj-wklej z Dukaczewskiego i jego przyjaciół.
Kto śledzi historię III RP nie od dziś wie, że gdyby zamiast Macierewicza ministerstwo objął kto inny – np. przymierzany do niego medialnie Jarosław Gowin – tych kluczowych zmian by nie było. Wyobrażają sobie Państwo Gowina, który szefem kontrwywiadu mianuje Piotra Bączka – byłego szefa komisji weryfikacyjnej WSI, a szefem wywiadu gen. Andrzej Kowalskiego – autora książki „Rosyjski sztylet. Działalność wywiadu nielegalnego”?
„Prawicowym” krytykom Macierewicza pozostaje więc mantra o tym, że Macierewicz szkodzi PiS wizerunkowo. Prywatnie dopowiadają – po cichu, by nie narazić się prezesowi – „tak jak zajmowanie się Smoleńskiem”.
Otóż odpowiadam: fakty świadczą o tym, że zupełnie NIE SZKODZI. Jest w rządzie Beaty Szydło od początku, przez cały czas przeprowadza głębokie zmiany, ciągle jest atakowany w TVN, a sondaże ani drgną. A jeśli czasem na tydzień czy dwa spadają, to akurat z innych powodów, jak ostatnia historia z wyborem Tuska w Radzie Europejskiej.
Siła medialnych ataków na Macierewicza jest wprost proporcjonalna do ilości dobrych rzeczy, które robi. Ostatnia ich fala wiązała się z odejściami z wojska najstarszych generałów, dokładnie tych, którzy doprowadzili na przełomie lat 80. i 90. do stanu totalnej degeneracji, znanego z filmów „Kroll” czy „Samowolka”. Tak się stało, że niektórzy wyrzucani to koledzy panów z WSI, którzy zakładali w III RP media. Oraz dysponowali silną agenturą wpływu w różnych innych sferach. Stąd owa fala.
Ale także ta fala ataków nie odniosłaby żadnego skutku, gdyby nasz obóz zachowywał się tak jak wcześniej, czyli jak monolit, zaprawiona w bojach drużyna, na której nie robią wrażenia ani gromy w mediach, ani wyssane z palca sondaże, ani umizgi wroga do niektórych z nas.
Jednym słowem – dopóki po naszej stronie koniunkturalni ślizgacze korzystali z okazji, aby milczeć, Macierewicz był najbardziej pożytecznym ministrem w przeprowadzaniu zmian, a zupełnie nieszkodliwym wizerunkowo.
Zaś skutkiem uaktywnienia się ślizgaczy jest utrudnianie Macierewiczowi dekomunizacji i odbudowy armii, a jednocześnie rozpoczynanie procesu erozji obozu niepodległościowego. Jednym słowem teksty zastępcy redaktora naczelnego „W Sieci” Piotra Skwiecińskiego robią Polsce więcej szkody, niż wszystkie nudne materiały o strasznym Macierewiczu w TVN. Przypomnijmy, że wielce zadowolony z siebie Skwieciński napisał: „w wypadku PiS dla odwrócenia sondażowej dekoniunktury żadne, nawet najdalej idące i najboleśniejsze ograniczenie programowe, żadna, nawet najdalej idąca i najboleśniejsza korekta personalna, nie byłaby ofiarą przesadnie wielką”.
I jeszcze jedno. Nie istnieją w demokracji partie, w których nie byłoby ambicjonalnych rywalizacji między politykami. To normalne. Ale kiedy ta sama polityczna grupa próbuje docierać do „ucha prezesa” z lamentami nad tym, jak bardzo wizerunek Macierewicza szkodzi, a jednocześnie poprzez kontakty medialne swoich sławnych spin-doktorów stara się jak może, by ten wizerunek popsuć jeszcze bardziej, a także blokować próby jego poprawienia w mediach publicznych, to już normalnie nie jest. A rozpowszechnianie w tym samym czasie w innych mediach wygodnej dla siebie bredni o wojnie Kaczyński-Macierewicz jest przekroczeniem wszelkich granic.
Uprasza się więc także „naszych” ślizgaczy, by powrócili do cichej konsumpcji przywilejów władzy, co jest ich główną specjalnością. I nie denerwowali nas, pisowskiego ludu, który był tu, zanim ich olśniło i zradykalizowało czy nawróciło po licznych dezercjach. Bo to się dla nikogo dobrze nie skończy.
JORGE napisal(a): Co Karnowski napisał nie tak ? Ja z nim się zgadzam, ba, piszę dokładnie to samo na forum, od dawna. O co chodzi ?
O kontekst. Jak rozumiem, Karnowski rozpisał się w kontekscie powieszenia Misiewicza, że niby jest to wyraz wsłuchiwania się w głosy elektorata. Jeśli tak ma wyglądać - wsłuchiwanie się w żądania tłuszczy, żganej nieustannie ostrogami przez der Merdia - to ja wysiadam z krzykiem.
JORGE napisal(a): Co Karnowski napisał nie tak ? Ja z nim się zgadzam, ba, piszę dokładnie to samo na forum, od dawna. O co chodzi ?
O kontekst. Jak rozumiem, Karnowski rozpisał się w kontekscie powieszenia Misiewicza, że niby jest to wyraz wsłuchiwania się w głosy elektorata. Jeśli tak ma wyglądać - wsłuchiwanie się w żądania tłuszczy, żganej nieustannie ostrogami przez der Merdia - to ja wysiadam z krzykiem.
A co mi po bronieniu paru swoich jak słupki polecą ? Ma być druga kadencja. Reszta się nie liczy. Oczywiście, można zadać pytanie, jakie konsekwencje mogą być po uwaleniu Antuana ? Przerabialiśmy to już przez dekady, zabieramy swoje zabawki. I leży większość. Tyle, że co z tej większości, jak mają być przerżnięte wybory ? Jak nie spojrzysz źle.
Ewa Chodakowska - najsłynniejsza nasza gwiazda fitness napisała na swoim fanpage'u takie życzenia:
" W czasach kiedy umierają prawdziwe wartości..
"Życzę wam wszystkim, drodzy bracia i siostry, byście przeżywali to Triduum sacrum, czwartek, piątek, Wielką Sobotę, wigilie paschalną a potem Wielkanoc, coraz głębiej. Przeżywali, ale także dawali świadectwo. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!" - Jan Paweł II "
i rzuciły się na nią feministki, ale Ewa Ch. pięknie sobie z nimi poradziła, a przytłaczająca większość gratulowała jej postawy i lajkowała. Ot, mała rzecz a cieszy, bo ta Ewa ma tysiące fanów.
Są w życiu publicznym momenty testowe, które pokazują kto jest kim i jakie ma prawdziwe cele. Taką chwilą, szczególnie tragiczną, była śmierć w Smoleńsku narodowej elity. Wtedy trzeba było wybrać: za milczeniem, zabiciem pamięci czy za prawdą i godnością narodową? Był to test także dla środowisk dziennikarskich. Przypomnę, że wtedy właśnie, wskutek moralnej niezgody na to co się dzieje, w czerwcu 2010 roku, powstał portal wPolityce.pl. Większość z nas straciła wtedy pracę albo nie chciała pracować w warunkach narzuconego kłamstwa i za niewielkie oszczędności, niczego nie kalkulując, wystartowaliśmy. Przetrwaliśmy dzięki naszym Czytelnikom.
Całkiem niedawno też przeżyliśmy, oczywiście w zupełnie innej skali, próbę puczu grudniowego. Dziś, co nie dziwi, opisuje się to w kategoriach kabaretu, jednak było to śmiertelnie poważne testowanie przez opozycję możliwości wywołania krwawego majdanu, siłowego przejęcia władzy. I znowu kilka nazwisk i kilka mediów pokazało się z zaskakującej strony.
Także przesilenie związane ze zdecydowanymi decyzjami prezesa Jarosława Kaczyńskiego wobec Bartłomieja Misiewicza przyniosło ciekawe informacje o postawach i celach niektórych środowisk.
Opozycja oraz jej media jak zwykle odwracają kota ogonem, całkowicie bezpodstawnie próbując przypisać widoczny w przypadku tej kariery brak umiaru całości rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Ale ciekawie zachowuje się także ośrodek medialny Tomasza Sakiewicza. Środowisko tego wpływowego i bardzo ambitnego publicysty i działacza społecznego postanowiło wyraźnie zaznaczyć w tym momencie własną podmiotowość. Było to o tyle łatwiejsze, że dzięki skromnej, 6-milionowej, dotacji na budowę portalu o puszczy, może ono liczyć na zbudowanie pełnej niezależności finansowej na długie lata i mniej musi się już oglądać na innych uczestników obozu konserwatywnego. Warto wynotować trzy obserwacje:
1. „Gazeta Polska Codziennie” oraz portal Niezależna.pl z dużym dystansem i bardzo, bardzo skromnie informowały o decyzjach prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Sugerowano, że zdecydowane kroki wobec młodego działacza są wynikiem słabości, ulegania nagonce. Choć niezadowolenie było wyraźne, nie zdecydowano się jeszcze na frontalną krytykę władz Prawa i Sprawiedliwości. Wydano za to wojnę zastępczą, z pasją atakując portal wPolityce.pl i TVP za… pełne i uczciwe informowanie o działaniach Jarosława Kaczyńskiego.
To przeniesienie jest zabiegiem sprytnym, często spotykanym w świecie polityki. A to już jest polityka.
2. Od kilkunastu tygodni na łamach „Gazety Polskiej” i innych jej odłamów lansowana jest teza o koniecznej radykalizacji Prawa i Sprawiedliwości oraz niedopuszczalności jakiejkolwiek korekty podyktowanej racjonalnością czy innymi czynnikami. Ba, troska o wizerunek partii rządzącej, traktowana jest jako przedsionek zdrady. Tomasz Sakiewicz napisał to kilka dni temu otwarcie: nie kolejna kadencja jest najważniejsza, ale bieżący radykalny marsz do przodu, szarże prowadzone bez względu na koszty. Ewentualne przesilenie polityczne wywołane takim kursem, być może utrata władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, nie wydają się kłopotać autora tych tez.
3. No właśnie, dlaczego go to w ogóle nie martwi? Tu pojawia się pewien scenariusz, którą precyzyjnie wyłożył w tygodniku „Gazeta Polska”, w tekście „Czas na niepodległościowe elity”, Piotr Lisiewicz:
Pora napisać to jasno - nikt, kto dziś angażuje się w osłabianie Antoniego Macierewicza nie ma szans na udział w przyszłej sukcesji po Jarosławie Kaczyńskim. A każdy, kto robi to, zawierając taktyczne sojusze, z czasem będzie musiał zniknąć z obozu niepodległościowego. To wynika z owego upodmiotowienia „pisowskiego ludu”. Po prostu dynamika oddolnych procesów zachodzących w naszym obozie go z niego wypchnie. Stanie się niewygodny nawet dla własnych kolegów z powodu ciążącego na nim odium.
Pojawia się nam tu ciekawa kategoria: przyszła sukcesja po Jarosławie Kaczyńskim. Gra toczy się więc o przyszły kształt polskiej prawicy i to wcale nie w dalekiej przyszłości. To środowisko Sakiewicza chce decydować kto będzie mógł być w polityce, a kto nie. Nikt na prawicy dotychczas nie zdecydował się ani na taką deklarację, ani na taki plan. No i to sformułowanie: „pisowski lud”. Co naprawdę w tym kontekście oznacza? Czym „pisowski lud” różni się od zwykłych ludzi PiS?
4. Ten „pisowski lud” ma być rzekomo bytem wyraźnie odrębnym wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości oraz ciałem niezależnym od władz PiS. Ma swoje własne, osobne struktury, ambicje oraz planuje polityczną przyszłość. Już dzisiaj bije się o sukcesję po prezesie PiS, już teraz organizuje sojusze i wymusza uległość.
W ostatnich godzinach Piotr Lisiewicz znowu wrócił do tego pojęcia, rzucając, w artykule „Antoni Macierewicz to najlepszy minister w rządzie PiS”, takie zdanie:
Uprasza się więc także „naszych” ślizgaczy [chodzi o publicystów wPolityce.pl, rzekomo koniunkturalnych - red. wP], by powrócili do cichej konsumpcji przywilejów władzy, co jest ich główną specjalnością. I nie denerwowali nas, pisowskiego ludu, który był tu, zanim ich olśniło i zradykalizowało czy nawróciło po licznych dezercjach. Bo to się dla nikogo dobrze nie skończy.
Mamy więc znowu „pisowski lud” skupiony wokół liderów - Lisiewicza i Sakiewicza, a może i innych, który to lud ustami swoich przedstawicieli konsumuje sute 6-milionowe dotacje, którego nie razi kilkudziesięciotysięczne wynagrodzenie miesięczne dla 27-letniego działacza partyjnego, który ma poczucie odrębności i polityczne plany, ale który chce innych, za pomocą kłamstwa, wypchnąć z obozu.
Zaskakuje łatwość rzucania oskarżeń wobec środowisk, które, jak nasze, funkcjonują bardzo skromnie i przejrzyście. Bo to nie o nas krążą opowieści o wymuszaniu wsparcia, o potężnych transferach na dziwnych zasadach, o przejadaniu każdego miesiąca milionów. Warto pamiętać, że ktoś kiedyś w różne dokumenty zajrzy. My się tego nie boimy, ale to, co robią nas atakujący, może kiedyś przynieść zaskoczenie. I może stąd ta obrona niemoralnie wysokiej (wielokrotność zarobków posła!) giga-pensji dla młodego działacza?
Tak oto zakończenie (jeśli na pewno zakończenie) sprawy pana Misiewicza przynosi nam pytanie: czy nie rozpoczęła się już gra na wyprowadzenie Prawa i Sprawiedliwości na twarde skały, a następnie, po spodziewanej katastrofie, na wymuszenie przegrupowania wewnątrz PiS, na zmuszenie do odejścia Jarosława Kaczyńskiego? Po tym miałaby nastąpić wspomniana „sukcesja”?
Czy aby plan rozbicia Prawa i Sprawiedliwości, całej zwycięskiej koalicji z 2015 roku, nie wyłania się tu jasno? Czy ktoś nie zaczął już budowy - przyjmijmy na chwilę język autorów GP - „Partii Ludu Pisowskiego”? Czy zdystansowanie się wobec decyzji władz Prawa i Sprawiedliwości w sprawie Misiewicza, próba zmuszenia innych środowisk do podobnej postawy, nie są czynnikami mającymi konstytuować nową formację?
Wiele na to wskazuje. Już kilka miesięcy temu uważni obserwatorzy zwrócili uwagę na serię przemówień Tomasza Sakiewicza, który z dużą pewnością siebie, także w obecności liderów PiS, rzucał pyszne stwierdzenia, że to on i jego ludzie wygrali batalię 2015 roku. Teraz pewne siebie środowisko Tomasza Sakiewicza wyraźnie przyspieszyło realizację planu powołania nowej partii, „Partii Ludu Pisowskiego”.
Eden ostatecznie mi obrzydził wszystko co związane z Gazetą Polską. Ale to nigdy nie była moja bajka. Nawet kiedy czytałem regularnie. Trzeba ich trzymać na uboczu. I krótko za ryj. Oni wygrali wybory, tak ? I jeszcze może RKW ? Pomieszało się ludziom we łbach. Oczywiście, wszyscy dołożyli cegiełkę, ale znajmy proporcje ! W każdym razie, teraz wszystko wyłazi.
A z podejściem i opiniami Karnowskich utożsamiam się w 100 %. Jak widać (i po tutejszym forum też) lud pisoski jest bardzo niejednolity.
Coraz wyraźniej widać podziały klasowe w elektoracie PiS: ci, co mają coś do stracenia, bardziej są skłonni akceptować drugą gruba kreską, niż prawdziwy proletariat. To się oczywiście i nakłada i sprzęga z pojmowaniem i znaczeniem sprawiedliwości i prawdy: prostym albo ze skłonnościami do relatywizowania.
extraneus napisal(a): Coraz wyraźniej widać podziały klasowe w elektoracie PiS: ci, co mają coś do stracenia, bardziej są skłonni akceptować drugą gruba kreską, niż prawdziwy proletariat. To się oczywiście i nakłada i sprzęga z pojmowaniem i znaczeniem sprawiedliwości i prawdy: prostym albo ze skłonnościami do relatywizowania.
peterman napisal(a): O waśnie waśnie. Tak się zastanawiam.
JAKI nowy elektorat ma nadzieję przygarnąć do siebie PiS załatwiając sprawę Misiewicza tak a nie inaczej?
A skąd ten pomysł? Że ruch z Misiewiczem to w celu przyciągania? Ja raczej widzę tu powiększającą się bezwładność, umiejętnie wykorzystywaną aby popychać PiS w starannie wybranym kierunku.
Chciałbym wierzyć, że zabawa Misiewiczem zdobędzie szeroki poklask tzw centrum, ale jeśli głowy Misiewicza i wcześniej wyciętych przez MM pisowców będą jedynymi głowami sprezentowanymi ludowi do kopania - mam co do tego pewne wątpliwości.
Jeszcze raz wkleić definicję bloku centralnego wg Parkinsona? Prosz
Ale na innych konferencjach blok centralny jest niezwykle ważny. Zasadniczo ów blok tworzą następujące typy ludzi: a. Ci, którym nie udało się zrozumieć żadnego z memorandów napisanych wcześniej i jeszcze przed wieloma tygodniami rozesłanych wszystkim, którzy mieli być obecni. b. Zbyt głupi, żeby w ogóle zrozumieć obrady. Łatwo ich rozpoznać, ponieważ mają skłonność do szeptania między sobą: „O czym ten facet gada?” c. Głusi, którzy siedzą osłaniając ucho dłonią i mruczą: „Że też ludzie nie mogą mówić głośniej”. d. Ci, którzy jeszcze nad ranem byli zalani w trupa, zwlekli się z łóżka (nie wiadomo po co) z piekielnym bólem głowy i z przekonaniem, że i tak wszystko nie ma sensu. e. Starcy, których punktem honoru jest utrzymywanie dobrej formy – oczywiście lepszej niż całego mnóstwa tych młodzików. „Przyszedłem tutaj na piechotę – szepczą. – Nieźle jak na osiemdziesięciodwuletniego mężczyznę, prawda?” f. Słabeusze, którzy niewyraźnie obiecali popierać obie strony i nie wiedzą, jak z tego wybrnąć. Zastanawiają się nad tym, czy lepiej powstrzymać się od głosowania, czy udać chorych.
los napisal(a): Jak zwykle realistami są fundamentaliści a nie realiści. Jak kto chce PO, to wybierze oryginał a nie kopię, nie?
los napisal(a): Jak zwykle realistami są fundamentaliści a nie realiści. Jak kto chce PO, to wybierze oryginał a nie kopię, nie?
Bym głosował na Peło, jeżeli by robili politykę realną taką jak obecnie PiS, czyli: - efektywny rozwój gospodarczy, przynajmniej na tym etapie mamy autentyczną koniunkturę, nie wiem z czego to wynika, ale tak jest. A że PiS u władzy, plus dla PiS - uszczelnienie systemu podatkowego, ot chociażby VAT, sukces duży, a zapowiada się na wojnę z szarą strefą, co dla mnie jest bardzo ważne - skuteczna polityka dziecioróbstwa, da się ? Element kluczowy dla każdego państwa. - prowadzenie agresywnej polityki zagranicznej, koniec z byciem przedmiotem - podejście do tzw. imigrantów, PiS jest gwarantem powiedzenia fakju w tej kwestii - bardzo dobrze prowadzona polityka historyczna, państwo zgrane z obywatelami, a przecież o to chodzi - rząd jawnie utożsamiający się z katolicyzmem, uczestniczący w życiu Kościoła, obecność na mszach, rocznicach itp. - plan rozpieprzenia patologii w szkolnictwie, jestem zdecydowanym przeciwnikiem gimnazjów, zobaczymy jakie propozycje będą w innych kwestiach. Dobra zmiana. - dobrze załatwiana kwestia katastrofy smoleńskiej, konkrety, ekshumacje być musiały, praca komisji daje efekty w postaci nowych dowodów. Skala patologii przekracza wyobraźnię nawet najbardziej pesymistycznie nastawionych osób. Było gorzej niż myśleliśmy.
Itp, itd. Podoba mi się to co PiS robi, widzę już konkretne efekty tej władzy, udaje się załatwiać sprawy arcywazne i to w szybkim tempie.
Jeżeli takie by było podejście PO głosuję na PO, ale przecież to ugrupowanie jest gwarantem czegoś przeciwnego. Gdzie więc tu bis ?
A polityka ? Jest śmierdząca, była śmierdząca i będzie śmierdząca. Pozbyłem się złudzeń dawno, a wy nie ?
Komentarz
Jestem zdumiony siłą oddziaływania merdiów, na obóz naszych. Jak mamy wygrać wojnę, jeżeli wódz i większość generałów głupieje od ryku megafonów przeciwnika, a szef armijnej propagandy pisze, że tak ma być.
Zajebiemy Ciebie i ciebie i ciebie misiu też choć byłeś wierny i posłuszny, też. Bo musimy utrzymać wadzę!
Bo my są odnowiciele po trupach.
To ja wolałem stare dobre czasy gdy kurwy się kurwiły, złodzieje kradli a oszuści oszukiwali. A teraz? Panie zasztyletują cię kumple a szubrawcy będą cię z szyderczą ironią bronić:
rp.pl/Platforma-Obywatelska/170419482-Grzegorz-Schetyna-Bartlomiej-Misiewicz-sam-sie-nie-wybral.html
tokfm.pl/Tokfm/7,102433,21637716,zakowski-broni-misiewicza-po-partyjnym-sadzie-zlamano-art.html
rp.pl/Platforma-Obywatelska/170419502-Radny-PiS-Pawel-Terlecki-Bartlomiej-Misiewicz-zachowal-sie-honorowo.html#ap-1
Być uczciwym czy łaszczyć się do wadz???
http://niezlomni.com/zapowiedzial-rozdanie-150-sztuk-broni-palnej-wystapienie-przeciwko-rzadowi-prasa-informuje-o-szokujacych-kulisach-spotkania-czerwonym-wieprzu/
Panie Kamiński, do dzieła!
http://dziennikzbrojny.pl/artykuly/art,2,4,10548,armie-swiata,wojsko-polskie,problemy-z-realizacja-prac-rozwojowych
Jak rozumiem, Karnowski rozpisał się w kontekscie powieszenia Misiewicza, że niby jest to wyraz wsłuchiwania się w głosy elektorata. Jeśli tak ma wyglądać - wsłuchiwanie się w żądania tłuszczy, żganej nieustannie ostrogami przez der Merdia - to ja wysiadam z krzykiem.
" W czasach kiedy umierają prawdziwe wartości..
"Życzę wam wszystkim, drodzy bracia i siostry, byście przeżywali to Triduum sacrum, czwartek, piątek, Wielką Sobotę, wigilie paschalną a potem Wielkanoc, coraz głębiej. Przeżywali, ale także dawali świadectwo. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!" - Jan Paweł II "
i rzuciły się na nią feministki, ale Ewa Ch. pięknie sobie z nimi poradziła, a przytłaczająca większość gratulowała jej postawy i lajkowała. Ot, mała rzecz a cieszy, bo ta Ewa ma tysiące fanów.
A z podejściem i opiniami Karnowskich utożsamiam się w 100 %. Jak widać (i po tutejszym forum też) lud pisoski jest bardzo niejednolity.
JAKI nowy elektorat ma nadzieję przygarnąć do siebie PiS załatwiając sprawę Misiewicza tak a nie inaczej?
Ale na innych konferencjach blok centralny jest niezwykle ważny. Zasadniczo ów blok tworzą następujące typy ludzi:
a. Ci, którym nie udało się zrozumieć żadnego z memorandów napisanych wcześniej i jeszcze przed wieloma tygodniami rozesłanych wszystkim, którzy mieli być obecni.
b. Zbyt głupi, żeby w ogóle zrozumieć obrady. Łatwo ich rozpoznać, ponieważ mają skłonność do szeptania między sobą: „O czym ten facet gada?”
c. Głusi, którzy siedzą osłaniając ucho dłonią i mruczą: „Że też ludzie nie mogą mówić głośniej”.
d. Ci, którzy jeszcze nad ranem byli zalani w trupa, zwlekli się z łóżka (nie wiadomo po co) z piekielnym bólem głowy i z przekonaniem, że i tak wszystko nie ma sensu.
e. Starcy, których punktem honoru jest utrzymywanie dobrej formy – oczywiście lepszej niż całego mnóstwa tych młodzików. „Przyszedłem tutaj na piechotę – szepczą. – Nieźle jak na osiemdziesięciodwuletniego mężczyznę,
prawda?”
f. Słabeusze, którzy niewyraźnie obiecali popierać obie strony i nie wiedzą, jak z tego wybrnąć. Zastanawiają się nad tym, czy lepiej powstrzymać się od głosowania, czy udać chorych.
- efektywny rozwój gospodarczy, przynajmniej na tym etapie mamy autentyczną koniunkturę, nie wiem z czego to wynika, ale tak jest. A że PiS u władzy, plus dla PiS
- uszczelnienie systemu podatkowego, ot chociażby VAT, sukces duży, a zapowiada się na wojnę z szarą strefą, co dla mnie jest bardzo ważne
- skuteczna polityka dziecioróbstwa, da się ? Element kluczowy dla każdego państwa.
- prowadzenie agresywnej polityki zagranicznej, koniec z byciem przedmiotem
- podejście do tzw. imigrantów, PiS jest gwarantem powiedzenia fakju w tej kwestii
- bardzo dobrze prowadzona polityka historyczna, państwo zgrane z obywatelami, a przecież o to chodzi
- rząd jawnie utożsamiający się z katolicyzmem, uczestniczący w życiu Kościoła, obecność na mszach, rocznicach itp.
- plan rozpieprzenia patologii w szkolnictwie, jestem zdecydowanym przeciwnikiem gimnazjów, zobaczymy jakie propozycje będą w innych kwestiach. Dobra zmiana.
- dobrze załatwiana kwestia katastrofy smoleńskiej, konkrety, ekshumacje być musiały, praca komisji daje efekty w postaci nowych dowodów. Skala patologii przekracza wyobraźnię nawet najbardziej pesymistycznie nastawionych osób. Było gorzej niż myśleliśmy.
Itp, itd. Podoba mi się to co PiS robi, widzę już konkretne efekty tej władzy, udaje się załatwiać sprawy arcywazne i to w szybkim tempie.
Jeżeli takie by było podejście PO głosuję na PO, ale przecież to ugrupowanie jest gwarantem czegoś przeciwnego. Gdzie więc tu bis ?
A polityka ? Jest śmierdząca, była śmierdząca i będzie śmierdząca. Pozbyłem się złudzeń dawno, a wy nie ?