Skip to content

Refleksja umiarkowanie równościowa

135

Komentarz

  • los napisal(a):
    A jeszcze bardziej fundamentalnie - co to w ogóle ta własność jest? Co to znaczy, że jesteś właścicielem swego mieszkania? Już wyjaśniliśmy na przykładzie pojazdu - jeśli przyjdzie mi do głowy przekimać się w twoim łóżku a tobie ten pomysł się nie spodoba, to możesz wezwać policję, by mnie ucapiła za kark i wystawiła za drzwi. Nic więcej i nic mniej. Czyli - tyle własności ile państwa. W państwie minimalnym własność też będzie minimalna a jeśli chcemy świętego prawa własności, to i państwo musimy uświęcić. Święte prawo własności w państwie minimalnym - nie da się. Ci korwiniści to jednak idioci, na szczęście od ich poglądów jesteśmy bardzo daleko.
    Z tym świętym prawem własności to bym się nie rozpędzał, bo jak mawiał mój śp. Ojciec: "Kiedy ktoś ukradnie dyszkę, to co, od razu to jest świętokradztwo?"

    Prawo własności to jeden ze sposobów uregulowania stosunków społecznych, tak? Ale nie można go absolutyzować, jako jedynego istotnego stosunku społecznego, tak?

    W miastach, a i po wioskach, prawo własności jest ograniczane prawem sąsiedzkim już od czasu staroświeckiego Rzymu, a tako rzecze Zaratustra: Im gęściej ludu, tym te ograniczenia muszą być większe, bo tak. Bo jak się chce żyć na kupie, to trzeba mieć na somsiadów uważanie.

    I takie jest twarde jądro rdzenia istoty mojej refleksji, umiarkowanie równościowej: Twoje prawo do wymachiwania swoim szczególnie drogocennym nosem jest ograniczone odległością od mojej pięści.

    Tak się składa, że każdy wyjazd ałtomobilem na ulicę jest obarczony ryzykiem. I ja to ryzyko biere na klatę, bo się może zdarzyć, że puknę w ałtko przede mną za mną czy koło mnie. Ale, ja się pytam, w imię czego brać muszę na klatę ryzyko zupełnie akcydentalne, że zamiast samochodu będzie tam jechało cacko jubilersko-motoryzacyjne?
  • Przypomniało mi się, okazja! http://olx.pl/oferta/rolls-royce-ghost-wraith-limitowana-edycja-na-swiat-klasyka-i-piekno-mega-okazja-CID5-IDdMgVN.html#3d4d4c87e5

    Furex rozbity pod Łomżą.

    "posiadam rachunek zakupu w 08m 2015r zapłacono za niego 2miliony 270tys złotych"
  • Bardzo szczegOOlne podejście do tematu w sensie: NIEUSZKODZONY.

    Ja cie kręcem...to znaczy uszkodzony jest dopiero w takim stanie:

    image

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ale, ja się pytam, w imię czego brać muszę na klatę ryzyko zupełnie akcydentalne, że zamiast samochodu będzie tam jechało cacko jubilersko-motoryzacyjne?
    W imię mieszkania w innym miejscu niż Korea Północna. Żyć znaczy rydzykować, rydzykować znaczy żyć. Takim niejawnym a czasem jawnym zawołaniem socjalizmu jest "Będziesz miał przejebane ale dzięki temu uchronimy cię od rydzyka, że będzie jeszcze gorzej." Idzie na to, że socjalizm jest przeciw życiu.

  • Zaczynam jarzyć. Czyli wolność, panie demokracja i wolny rynek polega na tym że w zamian za przyjemność obcowania z wyrobami jubilerskimi wielkiej wartości, a niekoniecznie naszej własności, musimy uczestniczyć w kosztach zabezpieczenia przed ryzykiem ich zniszczenia. No na to wychodzi losowe argumentowanie. Jeśli tak to ja jednak mściwie i po socjalistycznemu postuluję radykalne podniesienie akcyzy od zakupu i użytkowania tych wyrobów jubilerskich z przeznaczeniem wpływów z niej na finansowanie tych składek ubepieczeniowych posiadaczy skromniejszej biżuterii drogowej.
  • edytowano June 2016
    los napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ale, ja się pytam, w imię czego brać muszę na klatę ryzyko zupełnie akcydentalne, że zamiast samochodu będzie tam jechało cacko jubilersko-motoryzacyjne?
    W imię mieszkania w innym miejscu niż Korea Północna. Żyć znaczy rydzykować, rydzykować znaczy żyć. Takim niejawnym a czasem jawnym zawołaniem socjalizmu jest "Będziesz miał przejebane ale dzięki temu uchronimy cię od rydzyka, że będzie jeszcze gorzej." Idzie na to, że socjalizm jest przeciw życiu.

    Brednie.

    Jadąc samochodem nieproporcjonalnie i irracjonalnie drogim zwiększa Kolega rydzyko, które ja chcąc nie chcąc muszę ponosić.

    Czemu mam ponosić rydzyko, które generuje Kolega własnowolnie, bez przymusu, a i to tylko po to żeby pokłuć w oczy lud pracujący miast i wsi?
  • loslos
    edytowano June 2016
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jadąc samochodem nieproporcjonalnie i irracjonalnie drogim zwiększa Kolega rydzyko, które ja chcąc nie chcąc muszę ponosić.
    Padło magiczne słowo, które u większości przedstawicieli rasy ludzkiej wyłącza (miejmy nadzieję że tylko czasowo) anima intellectualis wraz z wszystkimi jej funkcjami.

  • los napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jadąc samochodem nieproporcjonalnie i irracjonalnie drogim zwiększa Kolega rydzyko, które ja chcąc nie chcąc muszę ponosić.
    Padło magiczne słowo, które u większości przedstawicieli rasy ludzkiej wyłącza (miejmy nadzieję że tylko czasowo) anima intellectualis.

    Kłerde, "ja" uogólnione, w rozumieniu kantowskim. Everyman, mówiąc po polsku.
  • Nie, Ignacu. Nie wziąłeś pod uwagę punktu widzenia tych, co naprawdę jeżdżą Aston Martinami.

    Pomijając to, że punkty widzenia nadają się najwyżej dla prawnika. Uczonego interesuje obiektywna rzeczywistość.
  • Oczywiście. Obiektywna rzeczywistość jest taka, że jazda po jezdni jest rydzykowna.
    I teraz take obiektywne nałkowe pytanie: Czy wstawienie pomiędzy 100 samochodów po 20k PLN kilku ałtek po 500+kPLN zwiększa czy zmniejsza rydzyko przeciętnego kerowcy?
  • Zasadniczo to jest tak, że niemal każde działanie wiąże się z jakimś ryzykiem. Przy jeździe samochodem jest ta szczęśliwa sytuacja, że w przypadku kolizji, zwykle stosunkowo łatwo wskazać jej przyczynę i winnego. Dlatego są dwa rodzaje ubezpieczeń AC i OC. I ja naprawdę nie bardzo rozumiem, dlaczego osoba, z jakichś powodów wożąca się luksusowym pojazdem miałaby ponosić konsekwencje cudzej brawury czy niefrasobliwości. Oczywiście można argumentować, że wożenie się luksusowym autem jest przejawem złego smaku, ale t jeszcze nie powód ludzi nie podzielających naszego poczucia stylu karać finansowo. Poza tym narzucenie "pułapu odpowiedzialności" faktycznie prowadzi do tego, że ktoś ustali "regulaminowy" model samochodu dla obywatela. W ogóle, całe te rozważania dziwnie przypominają mi rozbudowaną wersję tekstu "Na biednego nie trafiło. używanego czasami do usprawiedliwnienia nieładnego postępowania. Np. że jak się coś zepsuje bogatemu to nie ma problemu.
    Majaczyło mi się po głowie, że na wieloforum był podobny wątek. No i znalazłem na "Rebelya.pl"
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Oczywiście. Obiektywna rzeczywistość jest taka, że jazda po jezdni jest rydzykowna.
    I teraz take obiektywne nałkowe pytanie: Czy wstawienie pomiędzy 100 samochodów po 20k PLN kilku ałtek po 500+kPLN zwiększa czy zmniejsza rydzyko przeciętnego kerowcy?
    A czy twoje korzystanie z drogi zwiększa czy zmniejsza rydzyko przeciętnego kerowcy?

    W niebezpieczny rejon cię chciwość zaprowadziła. Czy naprawdę dla złotówki na OC mniej warto iść do Piekła? Zwyczajowa taksa za duszę to zdaje się powtórna młodość, dowolna ilość złota, najpiękniejsza kobieta i władza nad światem a w charakterze bonusa jeszcze jakiś magiczny gadżet w rodzaju czapki-niewidki czy butów siedmiomilowych. Czy nie demoralizujesz diabłów?
  • los napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Oczywiście. Obiektywna rzeczywistość jest taka, że jazda po jezdni jest rydzykowna.
    I teraz take obiektywne nałkowe pytanie: Czy wstawienie pomiędzy 100 samochodów po 20k PLN kilku ałtek po 500+kPLN zwiększa czy zmniejsza rydzyko przeciętnego kerowcy?
    A czy twoje korzystanie z drogi zwiększa czy zmniejsza rydzyko przeciętnego kerowcy?

    W niebezpieczny rejon cię chciwość zaprowadziła. Czy naprawdę dla złotówki na OC mniej warto iść do Piekła? Zwyczajowa taksa za duszę to zdaje się powtórna młodość, dowolna ilość złota, najpiękniejsza kobieta i władza nad światem a w charakterze bonusa jeszcze jakiś magiczny gadżet w rodzaju czapki-niewidki czy butów siedmiomilowych. Czy nie demoralizujesz diabłów?
    Kłerde, Koledze już w południe się dyabeł rogaty z widłami zwiduje? Prawdę rzekłszy, myślałem żeby coś spożyć, ale raczej jutro wieczorem, panie tego, a nie w poniedziałek rano...
  • Dyabły rogate nie mają przerw w pracy.
  • los napisal(a):
    Nie, Ignacu. Nie wziąłeś pod uwagę punktu widzenia tych, co naprawdę jeżdżą Aston Martinami.

    Pomijając to, że punkty widzenia nadają się najwyżej dla prawnika. Uczonego interesuje obiektywna rzeczywistość.
    Nie ma czegoś takiego jak "obiektywna rzeczywistość". To fałsz w założeniu wstępnym obierany przez uczonych w mowie, piśmie i liczeniu. Jest natomiast "rzeczywistość opisywana/badana" i może być ona wielowymiarowa
  • Piłat powiedział to samo, słowami: a cóż to jest prawda?
  • Ignac, coraz bardziej szokują mnie Twoje wypowiedzi. Aż mi się nie chce wierzyć, że naprawdę piszesz z przekonania, a nie gwoli podtrzymania dyskusji.
    Przepraszam za mało merytoryczny głos, ale nadal się po prostu podpisuję pod Losem.
  • mmaria napisal(a):
    Ignac, coraz bardziej szokują mnie Twoje wypowiedzi. Aż mi się nie chce wierzyć, że naprawdę piszesz z przekonania, a nie gwoli podtrzymania dyskusji.
    Przepraszam za mało merytoryczny głos, ale nadal się po prostu podpisuję pod Losem.
    Szokują?
    Co jest szokującego w tym, że uważam, że należy się odszkodowanie adekwatne do winy i obiektywnych okoliczności?
  • Radykalny socjalizm głoszony przez jeszcze niedawnego korwinistę jednak robi wrażenie.
  • Bo idąc takim rozumowaniem, dochodzimy dosyć szybko do wniosku, że wszyscy powinniśmy jeździć takimi samymi samochodami, mieszkać w takich samych domach, ubierać się w takie same ciuchy i ... opłakiwać najjaśniejszego Przywódcę po jego śmierci. Dlaczego Ty tego nie dostrzegasz?!
  • No trochę tak jest. Zbytnia różnorodność bywa szkodliwa co powinno być zrozumiałe i powszechnie akceptowane na forumie, na którym tropienie estetów jest rozwinięte do perfekcji.
  • Rafał napisal(a):
    No trochę tak jest. Zbytnia różnorodność bywa szkodliwa co powinno być zrozumiałe i powszechnie akceptowane na forumie, na którym tropienie estetów jest rozwinięte do perfekcji.
    Bardzo estetycznie to Kolega ujął. Nic dodać, nic ująć ;)
  • Jest gdzieś temat o zadośćuczynieniu za salon Pieńkowskiej?
  • A ktoś go uszkodził?
  • O ile pamiętam, to uznano, że naruszył prywatność Pieńkowskiej. A teraz: skoro samochód, szyba i dywan bogacza mogą być więcej warte niż biedaka (i naruszyłeś - to płać), to czemu nie jego dobra osobiste?
  • loslos
    edytowano June 2016
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    A teraz: skoro samochód, szyba i dywan bogacza mogą być więcej warte niż biedaka (i naruszyłeś - to płać), to czemu nie jego dobra osobiste?
    Proszę usiąść, będzie szokująca informacja:

    Samochód kosztował tyle, ile kosztował, niekoniecznie samochód bogacza jest droższy niż biedaka. Godność każdego zaś w cywilizacji europejskiej jest taka sama, w innych kulturach oczywiście może być inaczej. My biali nie przyjmujemy, że "im wyższy prestiż osób pomówionych, tym wyższa powinna być sankcja ekonomiczna." [dosłowny cytat ze swędzi]

  • Jeszcze mi taka myśl do głowizny przyszła - że jednym z ważnych stosunków społecznych jest pole ryzyk.

    Pytanie, kto, w imię czego i za ile ma ponosić jakiego rodzaju ryzyka i do jakiej kwoty.

    Myślę, że z tymi ryzykami sprawa jest równie święta jak ze Świętem Prawem Własności.
  • mmaria napisal(a):
    Bo idąc takim rozumowaniem, dochodzimy dosyć szybko do wniosku, że wszyscy powinniśmy jeździć takimi samymi samochodami, mieszkać w takich samych domach, ubierać się w takie same ciuchy i ... opłakiwać najjaśniejszego Przywódcę po jego śmierci. Dlaczego Ty tego nie dostrzegasz?!
    Bo to rozumowanie jest błędne.

    Proszę się odnieść do kwestii: Kto i w imię czego ma ponosić ryzyko, wynikające z faktu, że ktoś chce jeździć luksusowym i bardzo drogim samochodem?

    Bo na razie jedyna odpowiedź jest taka, że to ryzyko ma ponosić cały świat, a kto tak nie uważa to Kim Ir Sen rogaty! Bo tak!!!
  • Od rana do nocy ponosisz rydzyko potępienia. Przy tym rydzyko utraty życia w każdej sekundzie to dziecinna zabawa. Żyć znaczy rydzykować, rydzykować znaczy żyć.

    Socjalizm obiecuje "będziesz miał przejebane ale dzięki temu uchronimy cię od rydzyka, że będzie jeszcze gorzej" i kłamie, bo najważniejszych rydzyk nie jest w stanie znieść a to niby by mógł też nie bardzo robi. Ludzie łapią się jednak na socjalizm ze strachu przed rydzykiem. Strachu przed życiem.
  • Przecież nie tu jest istota tego konkretnego Ignacowego kejsu, a raczej w tym, że wina w przypadku zdarzeń drogowych to pojęcie raczej umowne. Ruch drogowy po prostu ma to do siebie, że jakby nie uważać, i tak się czasem w coś stuknie. W związku z tym proponuje się rozważenie, czy ze względu na tą właśnie cechę tych stosunków społecznych jakichś ograniczeń nie wprowadzić, tak jak np. ograniczamy wolność i własność w stosunkach pracy ze względu na ich szczególny charakter, a nie dlatego, że generalnie nie lubimy właścicieli środków produkcji.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.