i co ciekawe, ten sam art 11, w zasadzie w podpunktach mówi co zrobić, gdy jeden czyn to dwa przestępstwa:
Art. 11. § 1. Ten sam czyn może stanowić tylko jedno przestępstwo.
§ 2. Jeżeli czyn wyczerpuje znamiona określone w dwóch albo więcej przepisach ustawy karnej, sąd skazuje za jedno przestępstwo na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów.
§ 3. W wypadku określonym w § 2 sąd wymierza karę na podstawie przepisu przewidującego karę najsurowszą, co nie stoi na przeszkodzie orzeczeniu innych środków przewidzianych w ustawie na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów.
Napisałem, co należy zrobić z prawnikami, ale wykasowałem.
Artykuł 11 brzmi "Ten sam czyn może stanowić tylko jedno przestępstwo" co później uściślają "jeżeli czyn wyczerpuje znamiona określone w dwóch albo więcej przepisach ustawy karnej, sąd skazuje za jedno przestępstwo na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów."
Czyli - ten sam czyn może stanowić dowolnie wiele przestępstw ale sąd ma prawo ukarać tylko za jedno. Kodeksy nie mówią o rzeczywistości tylko dają zalecenia co do postępowania. Jeśli napisać w kodeksie, że kwadrat ma pięć boków, to ciągle mimo to będzie miał on cztery.
A poza kodeksem karnym jest jeszcze cywilny. Jeśli mordując kogoś uszkodzisz mój samochód, to spokojnie mogę dochodzić odszkodowania.
Po prostu w nauce prawa karnego nie każdy czyn zabroniony (zachowanie opisane w przepisach części szczególnej k.k., względnie przepisach karnych innych ustaw) jest przestępstwem.
Ale ok, niepotrzebnie może to wtrąciłem, dla dyskusji nie ma to znaczenia, wybaczcie
extraneus napisal(a): Po prostu w nauce prawa karnego nie każdy czyn zabroniony (zachowanie opisane w przepisach części szczególnej k.k., względnie przepisach karnych innych ustaw) jest przestępstwem.
Dyskusja psiamać o znaczeniu słów, która strasznie posunęła temat do przodu.
Skoro nieważna jest "nierówność w odczuwaniu obciążeń", to skąd potem bajanie o "kredytach nie do spłacenia", "tragicznej sytuacji", wymysły o tych rzekomych samobójstwach? Przecież takie argumenty wprost odwołują się do ciężaru obciążenia, a nie umowy jako takiej.
Może mówią ci którym faktycznie jest ciężko, a może "chciwe cwaniaczki z bąblem w nosie" którzy faktycznie kombinowali, a może na takim bajaniu zależy lobby bankowemu żeby dzielić Polaków? Nie wiem - ale ponownie - to nie jest istotne.
Istotne jest to, że na samym spreadzie banki kasowały jakieś 3% wartości kredytu, całkowicie nielegalnie. Może kolega ma ochotę przemnożyć to przez liczbę kredytów i średnią wartość kredytu. Sądzę że dla takiej kaski można zabić sporo osób, a co dopiero mącić w komunikacji na temat całej sprawy.
Spred akurat był całkiem legalny i jest duża szansą, że żaden sąd nie przyzna Polsce racji w tym sporze. Całkiem możliwe, że o to właśnie chodziło. Strasznie mnie pysk piecze, że w tej zabawie uczestniczyłem.
extraneus napisal(a): W Polsce akurat odwrotnie, ten sam czyn może stanowić tylko jedno przestępstwo (art. 11 K.k.)
Dlatego nie należy rozmawiać z prawnikami.
Ekstraneusie, masz mnie dosyć, więc zaczaiłeś się z dwururką i wypaliłeś, jak przechodziłem ulicą. Pech chciał, że trafiłeś nie mnie tylko kogo innego i to ze skutkiem śmiertelnym. Jedną kulą popełniłeś dwa przestępstwa: 1. Próba zamordowania mnie. 2. Morderstwo owego nieszczęśnika.
Wiem, że prawnicy wykombinują, że to jedno przestępstwo, bo oni bardzo płaczą, jak któregoś dnia nie zmasakrują zdrowego rozsądku, ale fakt jest faktem - dwa przestępstwa.
I znów kwintesencja pseudozarzutów do prawników. Wykombinował Sejm, zaklepał prezydent (wtedy Kwaśniewski) a kto winny? Prawnicy, wiadomo. Przecież na pewno nie Sejm, nie prezydent, nie kolejne sejmy, prezydenci i rządy, że tego nie zmieniły (a już przecież zupełnie niewinni są na pewno wyborcy sejmów i prezydentów) - winni prawnicy, że śmią znać prawo i o zgrozo je stosować. Dalej, w prawie poszczególne słowa mogą mieć znaczenie, które odbiega od intuicyjnego. Tak samo jak w ekonomii czy każdej innej nauce. Wariacja w muzyce to co innego niż w matematyce, nawet jeśli etymologia jest ta sama. Tu użyłeś słowa "przestępstwo" zamiast (prawdopodobnie) "naruszenie dobra prawnego" i masz pretensje, że prawnicy nie rozumieją czy się oburzają. Jak powiesz szachiście "figura" na pionka to też się oburzy, choć pomijając konwencjonalny kontekst pionek to przecież taka właśnie figurka.
Wildcatter napisal(a): i co ciekawe, ten sam art 11, w zasadzie w podpunktach mówi co zrobić, gdy jeden czyn to dwa przestępstwa:
Art. 11. § 1. Ten sam czyn może stanowić tylko jedno przestępstwo.
§ 2. Jeżeli czyn wyczerpuje znamiona określone w dwóch albo więcej przepisach ustawy karnej, sąd skazuje za jedno przestępstwo na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów.
§ 3. W wypadku określonym w § 2 sąd wymierza karę na podstawie przepisu przewidującego karę najsurowszą, co nie stoi na przeszkodzie orzeczeniu innych środków przewidzianych w ustawie na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów.
prawników proszę o zmiażdżenie lub oświecenie
Generalnie można zrobić dwie rzeczy: - zmienić przepis, jak się nie podoba (w kodeksie z 1969 r. było inaczej) - zatrudnić prawnika, jak się nie rozumie; tak sam jak się nie rozumie, dlaczego boli, należy zatrudnić lekarza, jak się nie wie, dlaczego auto nie jedzie, należy zatrudnić mechanika itd.
Ale dla uproszczenia, żeby kolega nie został tak bez niczego - ktoś przychodzi do mieszkania, wyrywa zamek i zabiera torebkę wartą 300 zł. Ile by Kolega chciał przestępstw, wykroczeń czy czego, żeby z tego było? Pomijając obecne przepisy na chwilę.
Generalnie można zrobić dwie rzeczy: - zmienić przepis, jak się nie podoba (w kodeksie z 1969 r. było inaczej) - zatrudnić prawnika, jak się nie rozumie; tak sam jak się nie rozumie, dlaczego boli, należy zatrudnić lekarza, jak się nie wie, dlaczego auto nie jedzie, należy zatrudnić mechanika itd.
los napisal(a): Spred akurat był całkiem legalny i jest duża szansą, że żaden sąd nie przyzna Polsce racji w tym sporze. Całkiem możliwe, że o to właśnie chodziło. Strasznie mnie pysk piecze, że w tej zabawie uczestniczyłem.
W takim razie zamęt jest naprawdę duży i wyglądana na to że niewiele osób wie, o co tak naprawdę chodzi.
Często człowiek ma intuicję, co jest rozsądne czy sprawiedliwe. Tu idzie tylko o paragrafy prawa bankowego i zasady zarządzania finansami, które mało kto zna. Chodzi też o duże pieniądze a gdzie pieniądze tam emocje. Sprawa jest zamącona bardziej niż inne.
los napisal(a): Spred akurat był całkiem legalny i jest duża szansą, że żaden sąd nie przyzna Polsce racji w tym sporze. Całkiem możliwe, że o to właśnie chodziło. Strasznie mnie pysk piecze, że w tej zabawie uczestniczyłem.
W takim razie zamęt jest naprawdę duży i wyglądana na to że niewiele osób wie, o co tak naprawdę chodzi.
No spread jest legalny, ale zmuszanie do korzystania z przewalutowania tylko w banku udzielającym kredytu walutowego przy spłatach w złotych to już chyba nie jest. O ile pamiętam realne możliwości przewalutowania gdzie indziej lub np zakupu waluty w kantorze i wpłaty w kasie banku były w większości przypadków bliskie zera.
los napisal(a): Spred akurat był całkiem legalny i jest duża szansą, że żaden sąd nie przyzna Polsce racji w tym sporze. Całkiem możliwe, że o to właśnie chodziło. Strasznie mnie pysk piecze, że w tej zabawie uczestniczyłem.
Rafał napisal(a):
Kuba_ napisal(a):
los napisal(a): Spred akurat był całkiem legalny i jest duża szansą, że żaden sąd nie przyzna Polsce racji w tym sporze. Całkiem możliwe, że o to właśnie chodziło. Strasznie mnie pysk piecze, że w tej zabawie uczestniczyłem.
W takim razie zamęt jest naprawdę duży i wyglądana na to że niewiele osób wie, o co tak naprawdę chodzi.
No spread jest legalny, ale zmuszanie do korzystania z przewalutowania tylko w banku udzielającym kredytu walutowego przy spłatach w złotych to już chyba nie jest. O ile pamiętam realne możliwości przewalutowania gdzie indziej lub np zakupu waluty w kantorze i wpłaty w kasie banku były w większości przypadków bliskie zera.
Ale ale. Przecież te kredyty majo tyle wspólnego z wymianą walut... Po prostu z ceną forexową waluty, taki mnożnik, żadnych realnych operacji walutowych nie ma, dobrze to rozumiem?
Przecież JarKacz winny jest wszystkiemu - począwszy od plag egipskich po dzisiejsze trzesienie ziemi we Włoszech - więc franciszki to dla niego pryszcz, łącznie z przymusem zadłużania się we frankach.... Tak trzymaj Jarosław.
Tekst z Interii jest tak kretyński, że aż dziwie się, że ktokolwiek to tutaj wkleja. Od samego tytułu, poprzez "cytowane" wypowiedzi, na konkluzji skończywszy - że na tym Duda zyska, nie PiS. Prymitywna wrzuta, którą później może się odkręci, ale smród pozostanie.
O! To teraz już JarKacz będzie obok pana Mateusza i Dudela również okrzyknięty zdrajcą i V Kolumną banksterki przez różnych Pawlickich i innych cwanszych cwaniaków, którzy zderzyli się łbami z miedzianymi naczyniami na niezbyt pachnące płyny i niezbyt przyjemne konsystencje...?
Nie wiem co jest bardziej opłacalne. Brak realizacji jednej z obietnic i tak popularnego prezydenta, czy mocne obciążenie budżetu, albo wojna z bankami. Nie wiem, nie znam się. Póki co nic nie wskazuje, żeby Kaczyński dokonywał złych kalkulacji. Zwycięstwa na wszystkich frontach nie są możliwe, przecież to polityka.
los napisal(a): A dlaczego ma dawać kasę wyborcom Petru? Co im odda, tego nie zbierze w podatku bankowym.
Musisz losie zrozumieć, że uznanie Morawieckiego za cynicznego gracza, pilnującego interesów banksterskich jest na tym etapie dla nas nie do zaakceptowania. OK, odpuszczenie przez Kaczora frankowiczów jest jakimś dowodem. Ale potrzebuję więcej. Będziemy szukać w tej teorii drugiego dna aż do momentu kiedy wszystko będzie już jasne i po ptakach.
Komentarz
Art. 11. § 1. Ten sam czyn może stanowić tylko jedno przestępstwo.
§ 2. Jeżeli czyn wyczerpuje znamiona określone w dwóch albo więcej przepisach ustawy karnej, sąd skazuje za jedno przestępstwo na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów.
§ 3. W wypadku określonym w § 2 sąd wymierza karę na podstawie przepisu przewidującego karę najsurowszą, co nie stoi na przeszkodzie orzeczeniu innych środków przewidzianych w ustawie na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów.
prawników proszę o zmiażdżenie lub oświecenie
Artykuł 11 brzmi "Ten sam czyn może stanowić tylko jedno przestępstwo" co później uściślają "jeżeli czyn wyczerpuje znamiona określone w dwóch albo więcej przepisach ustawy karnej, sąd skazuje za jedno przestępstwo na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów."
Czyli - ten sam czyn może stanowić dowolnie wiele przestępstw ale sąd ma prawo ukarać tylko za jedno. Kodeksy nie mówią o rzeczywistości tylko dają zalecenia co do postępowania. Jeśli napisać w kodeksie, że kwadrat ma pięć boków, to ciągle mimo to będzie miał on cztery.
A poza kodeksem karnym jest jeszcze cywilny. Jeśli mordując kogoś uszkodzisz mój samochód, to spokojnie mogę dochodzić odszkodowania.
Ale ok, niepotrzebnie może to wtrąciłem, dla dyskusji nie ma to znaczenia, wybaczcie
Istotne jest to, że na samym spreadzie banki kasowały jakieś 3% wartości kredytu, całkowicie nielegalnie. Może kolega ma ochotę przemnożyć to przez liczbę kredytów i średnią wartość kredytu. Sądzę że dla takiej kaski można zabić sporo osób, a co dopiero mącić w komunikacji na temat całej sprawy.
Dalej, w prawie poszczególne słowa mogą mieć znaczenie, które odbiega od intuicyjnego. Tak samo jak w ekonomii czy każdej innej nauce. Wariacja w muzyce to co innego niż w matematyce, nawet jeśli etymologia jest ta sama. Tu użyłeś słowa "przestępstwo" zamiast (prawdopodobnie) "naruszenie dobra prawnego" i masz pretensje, że prawnicy nie rozumieją czy się oburzają. Jak powiesz szachiście "figura" na pionka to też się oburzy, choć pomijając konwencjonalny kontekst pionek to przecież taka właśnie figurka.
- zmienić przepis, jak się nie podoba (w kodeksie z 1969 r. było inaczej)
- zatrudnić prawnika, jak się nie rozumie; tak sam jak się nie rozumie, dlaczego boli, należy zatrudnić lekarza, jak się nie wie, dlaczego auto nie jedzie, należy zatrudnić mechanika itd.
Ale dla uproszczenia, żeby kolega nie został tak bez niczego - ktoś przychodzi do mieszkania, wyrywa zamek i zabiera torebkę wartą 300 zł. Ile by Kolega chciał przestępstw, wykroczeń czy czego, żeby z tego było? Pomijając obecne przepisy na chwilę.
Ale ale. Przecież te kredyty majo tyle wspólnego z wymianą walut... Po prostu z ceną forexową waluty, taki mnożnik, żadnych realnych operacji walutowych nie ma, dobrze to rozumiem?
http://fakty.interia.pl/polska/news-fakt-prezes-pis-zakazal-pomagania-frankowiczom,nId,2257012
Tak trzymaj Jarosław.