Kilka miesięcy temu Ewa Stankiewicz alarmowała, że przez opór Solidarności nie można ruszyć starych układów w TVP.
Zupełnie jak w opisywanej przeze mnie sytuacji w znanej mi instytucji rządowej we Wrocławiu: dzięki złodziejom i obibokom z Solidarności wprowadzono na stołek babsko, które może uchodzić za desygnat i "imposybilizmu" i kombinatorstwa.
No właśnie. Ważnym elementem budowania systemu zwanego POstkomunizmem (a w ostatnich 8 latach POmunizmem po prostu) była również nomenklatura o solidarnościowej proweniencji. Zblatowana często z tą czerwoną nomenklaturą PZPR-owskiej i SBeckiej proweniencji. Często o tym zapominamy. A teraz jak tylko ruszyłbyś tego solidarucha z układu III RP to od razu usłyszysz, żeś komuch i tyle. A najśmieszniejsze, że często krzyczą to hasło byli członkowie PZPR... )
Jakie były przyczyny podjęcia tej uchwały? Jakie sygnały docierały do członków Rady Mediów Narodowych?
Po pierwsze docierały do nas sygnały o trudnej i niestabilnej sytuacji finansowej spółki. To wiąże się z niższymi dochodami spółki, nie tylko z racji abonamentu, ale także z racji obniżonego wpływu z reklam, co być może wiąże się ze spadkiem oglądalności. Sam spadek oglądalności też jest niepokojącym sygnałem niezależenie od tego, czy badania oglądalności trzeba by weryfikować i być może rozpisać konkurs na robienie tych badań przez różne firmy, tak żeby nie było monopolu. Zgadzam się z zastrzeżeniami wobec tych badań. Niemniej jednak prezes Kurski jest niekonsekwentny, bo raz się chwali wynikami oglądalności, jak mu to pasuje. Wtedy Nielsen jest dobry. Kiedy indziej pan Kurski bardzo podważa badani Nielsena. To było niekoherentne. Kolejna sprawa, która budzi zaniepokojenie, to różnego rodzaju reorganizacje w firmie. Ograniczenie kompetencji anten. Zbyt duża rola decyzji programowych zapadających w miejscach nietwórczych. Nieodbudowywanie redakcji i miejsc, gdzie mają się rodzić pomysły. Nieotwarcie drzwi dla twórców, tak aby mogli wejść do Telewizji i robić ciekawe rzeczy, będąc w środku firmy. Nieotwarcie drzwi dla ludzi, którzy zostali wypchnięci do firmy LeasingTeam i na inne formy umów śmieciowych. Mnie osobiście bardzo zaniepokoiło to, że występuje praktyczna niechęć do współpracy z innymi mediami publicznymi. Efekt synergii mediów publicznych byłby dużym osiągnięciem, a media publiczne powinny współpracować. Jest dużo zastrzeżeń, ale zwyciężył pogląd, że trzeba dać żółtą kartkę - co zostało uczynione, bo Jacek Kurski został odwołany ze stanowiska - ale także dać szansę, żeby do czasu konkursu przedstawił on spójną wizję rozwoju TVP i wyjścia z kłopotów opartą o realia, a nie pobożne życzenia. Wczorajsze wystąpienie przedstawicieli TVP przed Radą Mediów Narodowych było hurraoptymistyczne, co nie zrobiło dobrego wrażenia, przyczyniając się do atmosfery, która zdecydowała o pokazaniu żółtej kartki.
@extraneus Jeżeli chodzi o spadki wyników, to najwększą zaliczyła i zalicza radiowa "Jedynka" - i jakoś nikt nie mówi o odwołaniu Reszta zarzutów to ogólnilnikowe pierniczenie + sytuacja finansowa, za którą w dużej mierze odpowiada brak ustawy regulującej te kwestie. O tym dlaczego "żółta kartaka" tylko utrudni robienie porządków już pisałem...
pawel.adamski napisal(a): Czy "nie zaczął" nie wiemy. Bo wielu rzeczy po prostu nie widać.
Całej masy nie wiemy. Ale cusz... Jeśli ktoś zaczyna swoje prezesostwo od złożenia propozycji prowadzenia autorskiego programu niejakiej Dominice Wielowieyskiej i ten ktoś nie narzuca żadnych zmian w formule prowadzenia programów a nawet szczyci się zachowaniem pluralizmu, i ten pluralizm wygląda tak, jak to codziennie można podziwiać na "szklanym ekranie", noji ten ktoś ciągnie za sobą spory bagaż dokonań bo nazywa się Jacek Kurski, to trudno oczekiwać, żebym na dzień dobry darzyła gościa zaufaniem. Po pół roku jego działalności darzę go jeszcze mniejszym i bez żadnego żalu powiem mu "spadaj". Tak naprawdę mam do Kurskiego ujemne zaufanie i nie wiem, jaki numer ten facet jeszcze wywinie.
To jakieś przekleństwo, że my uparcie wierzymy w jakąś nadprzyrodzoną moc wyświechtanych, bywszych autorytetów. Zamiast zaufać nowym ludziom. Telewizornia nadaje się li i jedynie do gruntownego sczyszczenia, wysłania ludzi na przyspieszone emerytury, urlopy płatne i cholera wie co jeszcze oraz wypalenia wapnem pozostałości. Jeśli PiS chce mieć narodowe albo po prostu swoje media, żadne działania typu "prezes Kurski" tego nie zagwarantują. Podobnie melepety w rodzaju Czabańskiego czy Lichockiej.
Pełna zgoda. Na pewno jest w Polsce wielu uzdolnionych, kompetentnych ludzi, o których nic nie wiemy, bo nie mieli na razie szansy na poważne działanie. Czy 5 lat temu ktoś nie związany w żaden sposób z kierownictwem PiS słyszał coś więcej o Beacie Szydło czy Andrzeju Dudzie? Może jest w Polsce ktoś taki, kto z TP zrobi naprawdę świetną telewizję - i poradzi sobie o niebo lepiej niż Kurski z tymi wszystkimi koteriami, bo nie funkcjonował w żadnym układzie?
mmaria napisal(a): To jakieś przekleństwo, że my uparcie wierzymy w jakąś nadprzyrodzoną moc wyświechtanych, bywszych autorytetów. Zamiast zaufać nowym ludziom
No właśnie. Nie ma już świeżych Pampersów? Są! Na Yuotube i innych nowych platformach komunikacji społecznej. Bo czasy sie zmieniły.
Pamiętam jak otwierałem oczy ze zdumienia, że "stary pryk" Sławomir Idziak otworzywszy swoją szkołę w Polsce uczył studentów kręcenia filmów.... telefonami komórkowymi! Bo szukał talentów a nie geeków czy maniaków sprzętu. Stary pryk wiecznie filmowcem pampersem!
To co mówi (połowa filmiku poniżej), to tak powinien zacząć Prezes!
KAnia napisal(a): Pełna zgoda. Na pewno jest w Polsce wielu uzdolnionych, kompetentnych ludzi, o których nic nie wiemy, bo nie mieli na razie szansy na poważne działanie. Czy 5 lat temu ktoś nie związany w żaden sposób z kierownictwem PiS słyszał coś więcej o Beacie Szydło czy Andrzeju Dudzie? Może jest w Polsce ktoś taki, kto z TP zrobi naprawdę świetną telewizję - i poradzi sobie o niebo lepiej niż Kurski z tymi wszystkimi koteriami, bo nie funkcjonował w żadnym układzie?
Tak, jakieś 750 tys. mieszkańców Krakowa w 2010 r. chyba widziało kto startuje na prezydenta miasta... A Beata Szydło posłem jest od 2005 r. i też ktoś na nią głosował, nawet jeśli była znana raczej lokalnie.
7dmy napisal(a): widzę, że niektórzy naprawdę życzyliby sobie telewizji typu TVPIS, bez polityków opozycji i komentatorów o innych poglądach, to droga dotarcia do 1% społeczeństwa.
Nie mówiąc już o tym że PIS dużo lepiej wygląda na tle innych partii niż sam w sobie.
Nie marzy się koledze debata Czabański kontra Kurski? ;-)
Nie oglądam żadnego programu z udziałem "polityków" "opozycji".
Swoją drogą najlepsze programy polityczne w publicznej to były debaty prowadzone przez Pospieszalskiego (nie pamiętam pod jaka nazwą) po aferze Szechtera-Rywina, przed 2005 r.
7dmy napisal(a): widzę, że niektórzy naprawdę życzyliby sobie telewizji typu TVPIS, bez polityków opozycji
Czyżby?! A może po prostu bez takiej liczby polityków w ogóle (również z PiS, jak wyraźnie napisałam), na dodatek niemających nic ciekawego do powiedzenia poza tanią propagandą.
7dmy napisal(a): widzę, że niektórzy naprawdę życzyliby sobie telewizji bez komentatorów o innych poglądach
Jacy niektórzy? Czy rzeczywiście ktoś tu gdzieś coś takiego napisał? Bo raczej jest to tylko dosyć paskudny zabieg suponowania komuś intencji dokładnie odwrotnych. Mogłabym się teraz odwdzięczyć zgrabnym zdankiem "no, jeśli Kolegę zachwycają dyskusje Kierwińskiego z Suskim, to w zasadzie, niech pozostanie, jak jest". Ja akurat "miałam nadzieję na jakieś programy publicystyczne w miarę obiektywne albo przynajmniej ciekawe." i dopominam się o "ludzi, którzy mieliby coś ciekawego do powiedzenia, którzy znaliby się na poruszanym temacie bardziej niż prowadzący "dyskusję" dziennikarz." Sądzę, że po spełnieniu takich tycich wymagań, telewizja - dokładniej jej część publicystyczna i nazwana nawet PiSowską - miałaby szansę na dużą większą oglądalność niż 1%.
KAnia napisal(a): Pełna zgoda. Na pewno jest w Polsce wielu uzdolnionych, kompetentnych ludzi, o których nic nie wiemy, bo nie mieli na razie szansy na poważne działanie. Czy 5 lat temu ktoś nie związany w żaden sposób z kierownictwem PiS słyszał coś więcej o Beacie Szydło czy Andrzeju Dudzie? Może jest w Polsce ktoś taki, kto z TP zrobi naprawdę świetną telewizję - i poradzi sobie o niebo lepiej niż Kurski z tymi wszystkimi koteriami, bo nie funkcjonował w żadnym układzie?
Tak, jakieś 750 tys. mieszkańców Krakowa w 2010 r. chyba widziało kto startuje na prezydenta miasta... A Beata Szydło posłem jest od 2005 r. i też ktoś na nią głosował, nawet jeśli była znana raczej lokalnie.
Ok, dzięki za wyjaśnienie. Może rzeczywiście źle dobrałam przykłady, choć w moim otoczeniu (Poznań) wymienione osoby były wówczas kompletnie nieznane.
7dmy napisal(a): widzę, że niektórzy naprawdę życzyliby sobie telewizji typu TVPIS, bez polityków opozycji i komentatorów o innych poglądach, to droga dotarcia do 1% społeczeństwa.
Nie mówiąc już o tym że PIS dużo lepiej wygląda na tle innych partii niż sam w sobie.
No pewnie! Bo w rzeczywistości są w Polsce tylko dwie partie - propolska i antypolska, I nie życzę sobie w publicznej telewizji propagowania partii antypolskiej. Kiedy zapragnę wiedzieć, co suflują sponsorowane z zagranicy ałtorytety dzi...., to sobie znajdę bez problemu. Natomiast w telewizji opłacanej przez Polskie Państwo interesuje mnie całe spektrum poglądów, ale wyłącznie opcji propolskiej Rzeczywiście, określenie "narodowa" albo "państwowa" byłoby lepsze niż "publiczna". Ale to ideał, do którego należy dążyć.
KAnia napisal(a): Pełna zgoda. Na pewno jest w Polsce wielu uzdolnionych, kompetentnych ludzi, o których nic nie wiemy, bo nie mieli na razie szansy na poważne działanie. Czy 5 lat temu ktoś nie związany w żaden sposób z kierownictwem PiS słyszał coś więcej o Beacie Szydło czy Andrzeju Dudzie? Może jest w Polsce ktoś taki, kto z TP zrobi naprawdę świetną telewizję - i poradzi sobie o niebo lepiej niż Kurski z tymi wszystkimi koteriami, bo nie funkcjonował w żadnym układzie?
Tak, jakieś 750 tys. mieszkańców Krakowa w 2010 r. chyba widziało kto startuje na prezydenta miasta... A Beata Szydło posłem jest od 2005 r. i też ktoś na nią głosował, nawet jeśli była znana raczej lokalnie.
Ok, dzięki za wyjaśnienie. Może rzeczywiście źle dobrałam przykłady, choć w moim otoczeniu (Poznań) wymienione osoby były wówczas kompletnie nieznane. W moim również. Ale dla Rozuma Kraków to nie jakaś tam Warszawa albo Poznań Ze wspomnień Kaczora - na spotkania z Dudą początkowo przychodziło po kilkaset osób, czyli tylko aktyw partyjny. Sukcesem (wg Dudy) było pierwsze spotkanie, które przekroczyło 5 tys...
Ja z kolei uważam podobnie jak 7dmy, że TVP powinna być PLURALISTYCZNĄ telewizją publiczną, a nie PARTYJNĄ. Uważam również, że póki co taką stała się po wyborach wygranych przez PiS (wcześniej była Platfusowską) i rozpoczęciu prezesowania w niej przez Kurskiego. Moja prywatna opinia jest taka, że Kurski sprawdził się jako gwarant tego pluralizmu i powinien zostać dalej na tej funkcji. A teraz znowu można wyżywać się na Edenie, bo ma zdanie w temacie, które kogoś może bardzo urazić/zdenerwować etc.
mmaria napisal(a): W moim również. Ale dla Rozuma Kraków to nie jakaś tam Warszawa albo Poznań Ze wspomnień Kaczora - na spotkania z Dudą początkowo przychodziło po kilkaset osób, czyli tylko aktyw partyjny. Sukcesem (wg Dudy) było pierwsze spotkanie, które przekroczyło 5 tys...
Nu o wiele pamiętam z relacyj prasowych, na spotkania z Placformiarzami przychodziło po 10-20 osób, nie?
Otóż łażę w te i we wte po mieście stołecznem Warszawie w słuchafonach na uszach (aby nie słyszeć huku i klaksonów) i słucham różnych stacji radiowych co to muzykę podają. I taka mnie dziś myśl dopadła gdzieś na Kruczej że oprócz Radio Maryja i Radio Warszawa we właściwie każdej stacji reklama jest jakoś powiązana z promowaniem jakiegoś s/syna lub innego pajaca wsławionego głośnym charknięciem tudzież gównorzutem w stronę czy to PiS, czy to PAD lub BS.
Nie da się od tego uciec. Nawet psia ich mać Lidl zamiast reklamować swe drogie i wątpliwej jakości badziewie jak przystało na hitlerowski geszeft musi walnąć na zakończenie każdego kawałka że własnie nasrał do twoich uszu drogi słuchaczu, niejaki Zimoch. Nosz kuźwa bo co? Bo wsławił się ostatnio charknięciem w stronę rządu?
Psia mać. Jak mam bulić przymusowy haracz na utrzymanie mediów publicznych to BARDZO, na prawdę BARDZO chciałbym aby były one wolne od jakiejkolwiek zarazy. Każdy co nawet piśnie że mu rząd nie pasi albo głupkowato się uśmiechnie WON. WON i zakaz zbliżania się do mikrofonu lub kamery sponsorowanej z mojej kasy.
Dlatego miałem wielką nadzieję że JacKur zrobi w tej tomacie porządek. No cóż.... jak to mówią nadzieja umiera ostatnia.
los napisal(a) 29. lutego 2012:Tenkraj jest w ostatniej fazie rozpadu. Oboz patriotyczny przejmie wladze dopiero, kiedy rozpad dokona sie, czyli pewnie za trzy lata. Wtedy kazdy prezio bedzie musial wspolpracowac.Zmierzamy do rozsypki tak radykalnej, ze upadek Rzymu to bedzie sympatyczna bajeczka.
2012 plus 3 = luty 2015 Nosz, wszystko się zgadza! Prócz prorokowania o Komorze
Istota sporu między Kurskim a częścią środowiska niepodległościowego sprowadza się do dwóch punktów. Po pierwsze, Kurski uważa, że działalność na rzecz telewizji może być prowadzona na zewnątrz. Tutaj chodzi o sprawę tzw. spółek producenckich /.../
Dotychczas telewizja była dojna krową. Pracownicy telewizji, albo ich żony, czy córki, synowie, mężowie zakładali spółki producenckie i te spółki producenckie produkowały dla telewizji programy. Telewizja te programy kupowała i była w ten sposób dojona. Krzysztof Czabański i znaczna część środowiska uważa, że spółki producenckie nie mają prawa istnienia, bo jest to sposób na dojenie telewizji i że telewizja sama powinna produkować swoje programy. Jest to bardzo poważny spór, bo chodzi o pieniądze. O to, czy telewizja będzie te pieniądze zużywała, czy też będzie tylko przepompownią pieniędzy do spółek producenckich i przyjaciół królika. I już niektórzy takie spółki producenckie założyli i czekają na kontrakty z Kurskim /.../
Drugi punkt sporu jest taki, że to prawda, iż Kurski usunął kilka osób związanych z epoką kłamstwa i przeinaczania w telewizji. Ale tutaj chodzi nie tylko o prezenterów. Tutaj chodzi o ludzi, którzy podejmują decyzje. A jeśli o to chodzi, to po pierwsze, znaczna część osób decyzyjnych w ogóle nie została ruszona. Znam takie działy, gdzie w ogóle nic się nie zmieniło. To raz. A dwa - zaczął budować własny klan, własną sieć zależności klientelistycznych. Oparł się na kadrach z Polsatu, ludziach, którzy promowali Rosję lub atakowali NATO. Tudzież na ludziach, którzy na przykład są związani z Giertychem. Albo na takich ludziach, którzy z mediami nie mają nic wspólnego. Tylko robili kariery biznesowe w spółkach skarbu państwa za Platformy. Jak Tomasz Bortkiewicz, który najpierw pracował w wodociągach, a potem przez wiele lat za Platformy był w PGNiG. (…) Czyli te zmiany, które Kurski wprowadzał, były zmianami powierzchownymi. (…) Nie otworzył on również telewizji przed ludźmi młodymi, nowymi. Tylko stara się wyłapywać ludzi ze starego układu, którzy razem z nim będą tworzyli nowy klan oligarchiczny w mediach
Komentarz
Zupełnie jak w opisywanej przeze mnie sytuacji w znanej mi instytucji rządowej we Wrocławiu: dzięki złodziejom i obibokom z Solidarności wprowadzono na stołek babsko, które może uchodzić za desygnat i "imposybilizmu" i kombinatorstwa.
)
Jeżeli chodzi o spadki wyników, to najwększą zaliczyła i zalicza radiowa "Jedynka" - i jakoś nikt nie mówi o odwołaniu
Reszta zarzutów to ogólnilnikowe pierniczenie + sytuacja finansowa, za którą w dużej mierze odpowiada brak ustawy regulującej te kwestie.
O tym dlaczego "żółta kartaka" tylko utrudni robienie porządków już pisałem...
Jeśli ktoś zaczyna swoje prezesostwo od złożenia propozycji prowadzenia autorskiego programu niejakiej Dominice Wielowieyskiej i ten ktoś nie narzuca żadnych zmian w formule prowadzenia programów a nawet szczyci się zachowaniem pluralizmu, i ten pluralizm wygląda tak, jak to codziennie można podziwiać na "szklanym ekranie", noji ten ktoś ciągnie za sobą spory bagaż dokonań bo nazywa się Jacek Kurski, to trudno oczekiwać, żebym na dzień dobry darzyła gościa zaufaniem.
Po pół roku jego działalności darzę go jeszcze mniejszym i bez żadnego żalu powiem mu "spadaj".
Tak naprawdę mam do Kurskiego ujemne zaufanie i nie wiem, jaki numer ten facet jeszcze wywinie.
To jakieś przekleństwo, że my uparcie wierzymy w jakąś nadprzyrodzoną moc wyświechtanych, bywszych autorytetów. Zamiast zaufać nowym ludziom.
Telewizornia nadaje się li i jedynie do gruntownego sczyszczenia, wysłania ludzi na przyspieszone emerytury, urlopy płatne i cholera wie co jeszcze oraz wypalenia wapnem pozostałości. Jeśli PiS chce mieć narodowe albo po prostu swoje media, żadne działania typu "prezes Kurski" tego nie zagwarantują. Podobnie melepety w rodzaju Czabańskiego czy Lichockiej.
Są! Na Yuotube i innych nowych platformach komunikacji społecznej. Bo czasy sie zmieniły.
Pamiętam jak otwierałem oczy ze zdumienia, że "stary pryk" Sławomir Idziak otworzywszy swoją szkołę w Polsce
uczył studentów kręcenia filmów.... telefonami komórkowymi!
Bo szukał talentów a nie geeków czy maniaków sprzętu. Stary pryk wiecznie filmowcem pampersem!
To co mówi (połowa filmiku poniżej), to tak powinien zacząć Prezes!
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sławomir_Idziak
http://www.filmspringopen.eu/index.html?locale=pl
Swoją drogą najlepsze programy polityczne w publicznej to były debaty prowadzone przez Pospieszalskiego (nie pamiętam pod jaka nazwą) po aferze Szechtera-Rywina, przed 2005 r.
"Granice konserwatyzmu - dlaczego od pasa w górę?"
A może po prostu bez takiej liczby polityków w ogóle (również z PiS, jak wyraźnie napisałam), na dodatek niemających nic ciekawego do powiedzenia poza tanią propagandą. Jacy niektórzy? Czy rzeczywiście ktoś tu gdzieś coś takiego napisał? Bo raczej jest to tylko dosyć paskudny zabieg suponowania komuś intencji dokładnie odwrotnych.
Mogłabym się teraz odwdzięczyć zgrabnym zdankiem "no, jeśli Kolegę zachwycają dyskusje Kierwińskiego z Suskim, to w zasadzie, niech pozostanie, jak jest".
Ja akurat
"miałam nadzieję na jakieś programy publicystyczne w miarę obiektywne albo przynajmniej ciekawe."
i dopominam się o
"ludzi, którzy mieliby coś ciekawego do powiedzenia, którzy znaliby się na poruszanym temacie bardziej niż prowadzący "dyskusję" dziennikarz."
Sądzę, że po spełnieniu takich tycich wymagań, telewizja - dokładniej jej część publicystyczna i nazwana nawet PiSowską - miałaby szansę na dużą większą oglądalność niż 1%.
Natomiast w telewizji opłacanej przez Polskie Państwo interesuje mnie całe spektrum poglądów, ale wyłącznie opcji propolskiej
Rzeczywiście, określenie "narodowa" albo "państwowa" byłoby lepsze niż "publiczna". Ale to ideał, do którego należy dążyć.
W moim również. Ale dla Rozuma Kraków to nie jakaś tam Warszawa albo Poznań
Ze wspomnień Kaczora - na spotkania z Dudą początkowo przychodziło po kilkaset osób, czyli tylko aktyw partyjny. Sukcesem (wg Dudy) było pierwsze spotkanie, które przekroczyło 5 tys...
A teraz znowu można wyżywać się na Edenie, bo ma zdanie w temacie, które kogoś może bardzo urazić/zdenerwować etc.
Otóż łażę w te i we wte po mieście stołecznem Warszawie w słuchafonach na uszach (aby nie słyszeć huku i klaksonów) i słucham różnych stacji radiowych co to muzykę podają. I taka mnie dziś myśl dopadła gdzieś na Kruczej że oprócz Radio Maryja i Radio Warszawa we właściwie każdej stacji reklama jest jakoś powiązana z promowaniem jakiegoś s/syna lub innego pajaca wsławionego głośnym charknięciem tudzież gównorzutem w stronę czy to PiS, czy to PAD lub BS.
Nie da się od tego uciec. Nawet psia ich mać Lidl zamiast reklamować swe drogie i wątpliwej jakości badziewie jak przystało na hitlerowski geszeft musi walnąć na zakończenie każdego kawałka że własnie nasrał do twoich uszu drogi słuchaczu, niejaki Zimoch. Nosz kuźwa bo co? Bo wsławił się ostatnio charknięciem w stronę rządu?
Psia mać. Jak mam bulić przymusowy haracz na utrzymanie mediów publicznych to BARDZO, na prawdę BARDZO chciałbym aby były one wolne od jakiejkolwiek zarazy. Każdy co nawet piśnie że mu rząd nie pasi albo głupkowato się uśmiechnie WON. WON i zakaz zbliżania się do mikrofonu lub kamery sponsorowanej z mojej kasy.
Dlatego miałem wielką nadzieję że JacKur zrobi w tej tomacie porządek. No cóż.... jak to mówią nadzieja umiera ostatnia.
http://www.ivrp.pl/viewtopic.php?t=9689
Noji wyrazy uznania =D>
Ale: PAD tylko 4%???????? 2012 plus 3 = luty 2015
Nosz, wszystko się zgadza! Prócz prorokowania o Komorze
http://wpolityce.pl/media/303405-fakty-o-bezposredniej-przyczynie-dymisji-jacka-kurskiego-zamieszanie-celem-sklocenie-srodowiska