pawel.adamski napisal(a): A co do kwestii broń a bezpieczeństwo to moim zdaniem, jeżeli nie mieszka się w domu na zad***piu, to posiadanie broni nie poprawia bezpieczeństwa przeciętnego człowieka.
No i to jest clue wszystkich (a przynajmniej 90%) dyskusji o posiadaniu broni.
@pawel.adamski: "Ale broń jest "rozładowana" także wtedy gdy obok niej leży zestaw pełnych magazynków, czyli na przygotowanie do użycia wystarczy 4-5 sekud "
Pod warunkiem że jest ciemno i masz kłopoty z podpięciem magazynka:)
@przemko: "W Warszawie też jest tak, że ze swoją bronią amunicja tańsza. Ale nie o 2/3!"
Nie wiem czy dobrze się rozumiemy - Tobie chodzi o to że na strzelnicy taniej Ci sprzedadzą amunicję kiedy przychodzisz z własną bronią? Bo mnie chodzi o to ze sobie sam kupujesz amunicję taniej kiedy masz pozwolenie - bo w takich cenach jak wymieniłem sprzedają je sklepy. W Warszawie również, a może nawet przede wszystkim:)
Co do bezpieczeństwa - wszystko zależy kto i po co w ogóle stara się o broń. Ja broń po prostu lubię.
Od pięciu lat dosyć regularnie strzelam, ale nigdy na zawodach - nie interesuje mnie rywalizacja z innymi tylko poprawianie wyników własnych. Poza tym nie tylko o wyniki nie chodzi ale samą przyjemność strzelania. A oprócz strzelania lubię broń rozkładać, czyścić, itp - stąd decyzja o zdobyciu pozwolenia przyszła niejako naturalnie.
To trochę tak posiadanie własnego samochodu mimo że jest dostępny inny transport. Poza tym, jak ktoś lubi samochody i go stać, to ma w garażu kilka czy więcej konkretnych egzemplarzy, bo samochód nie jest potrzebnym narzędziem li tylko ale pasją. Z bronią jest bardzo podobnie.
pawel.adamski napisal(a): A co do kwestii broń a bezpieczeństwo to moim zdaniem, jeżeli nie mieszka się w domu na zad***piu, to posiadanie broni nie poprawia bezpieczeństwa przeciętnego człowieka.
No i to jest clue wszystkich (a przynajmniej 90%) dyskusji o posiadaniu broni.
Tyle, że prawdopodobnie z podobnego założenia wyprowadzamy różne wnioski praktyczne. Bo kolega - o ile się nie mylę - dokończy czymś w rodzaju "więc nie ma potrzeby zezwalać przeciętnemu obywatelowi na jej posiadanie" a ja "Ale też bezpieczeństwa ogólnego nie zmniejsza, wiec jak ktoś chce powinien mieć prawo do jej posiadania"
A w kwestii bezpieczeństwa ogólnego - o czarnoprochowcach wiecie, prawda? Bo tak się składa, że w Polsce można zabijającą broń dowolnego kalibru (nawet armatę) kupić BEZ POZWOLENIA - pod warunkiem że jest to replika broni rozdzielnego ładowania.
Nie trzeba pozwoleń, badań, itp - wystarczy dowód. Owszem, trochę zabawy z ładowaniem tego, ale taki rewolwer w cenie 1500pln naładowany sześcioma ołowianymi kulami, może być wykorzystany do napadu, morderstwa lub małej masakry.
I co? I nic. Prawo to mamy w Polsce od 2004 roku. Nie ma ani strzelanin, ani napadów, ani morderstw. A napady zdarzają sie np z pistoletami asg - bo kto rozróżni na pierwszy rzut oka (zwłaszcza jeśli się nie zna).
Co ciekawe tego tematu unikają jak ognia przeciwnicy posiadania broni jak i zwolennicy. Przeciwnicy wiadomo - to obraca w pył ich główne argumenty, a zwolennicy - bo się boją że im zabiorą:)
@przemko - oczywiście, ale argument przeciwników sprowadza się do tego, ze jak damy broń polskiemu zapijaczonemu i ciemnemu ludowi, to się zacznie mordować.
Przestępcy mają tak w ogóle to do siebie że ich regulacje i prawo to raczej mało obchodzi.
Ja przy okazji zainteresowań dowiedziałem się jak zdobyć broń współczesną nielegalnie - oczywiście nie zamierzam bo po cholerę, zwłaszcza kiedy mam legalną, ale łatwość tego procederu mnie zaskoczyła.
Ja uważam ze u nas powinno być podobnie jak w Czechach - na razie jest o tyle źle że drogo, oraz niektóre przepisy są idiotyczne po prostu - niczemu nie służą poza utrudnianiem życia.
Ale kultura posiadania broni powoli się odradza. Co mnie cieszy niezmiernie;)
TecumSeh napisal(a): Co ciekawe tego tematu unikają jak ognia przeciwnicy posiadania broni jak i zwolennicy. Przeciwnicy wiadomo - to obraca w pył ich główne argumenty, a zwolennicy - bo się boją że im zabiorą:)
Ten ostatni argument ujął mnie swoją ruską urodą. Ciszej jedziesz, dalsze budziesz!
@romeck: "bo dla mnie i za droga zabawa i brak czasu..."
Ee tam, na zabawe w excatedrowym towarzystwie czas się znajdzie, a te kilkadziesiąt kulek to pewnie będzie mniej kosztować niż ta pizza ostatnio:) Ja w każdym razie zarabiać na Was nie będę:)
@Szturmowiec.Rzplitej: Ano:) Ja tego nie popieram, ale tak to właśnie wygląda - było kilka programów na ten temat, dyskusji w TV czy na łamach gazet, i wszyscy zwolennicy dostępu do broni (nawet nieograniczonego jak Cejrowski, Braun czy Korwin) - morda w kubeł o czarnym prochu.
W listopadzie jak najbardziej, szczególnie II połowa spoko:) Miejsce - Sosnowiec na ul Braci Mieroszewskich, chyba że ta strzelnica w Piekarach Śląskich co o niej @romeck wspominał, ale ja jej nie znam, więc trzebaby zobaczyć co i jak:)
TecumSeh napisal(a): W listopadzie jak najbardziej, szczególnie II połowa spoko:) Miejsce - Sosnowiec na ul Braci Mieroszewskich, chyba że ta strzelnica w Piekarach Śląskich co o niej @romeck wspominał, ale ja jej nie znam, więc trzebaby zobaczyć co i jak:)
mi Sosnowiec pasi dostosuje się do wyboru dnia i godziny (jeśli to będzie pomiędzy 18, a 20 listopada), na dzisiaj oczywiscie kto jeszcze? @romeck, @rozum, @robert.gorgon, @polmisiek, inni?
TecumSeh napisal(a): W listopadzie jak najbardziej, szczególnie II połowa spoko:) Miejsce - Sosnowiec na ul Braci Mieroszewskich, chyba że ta strzelnica w Piekarach Śląskich co o niej @romeck wspominał, ale ja jej nie znam, więc trzebaby zobaczyć co i jak:)
strzelnica "pod chmurką" więc teraz raczej odpada.
TecumSeh napisal(a): W listopadzie jak najbardziej, szczególnie II połowa spoko:) Miejsce - Sosnowiec na ul Braci Mieroszewskich, chyba że ta strzelnica w Piekarach Śląskich co o niej @romeck wspominał, ale ja jej nie znam, więc trzebaby zobaczyć co i jak:)
mi Sosnowiec pasi dostosuje się do wyboru dnia i godziny (jeśli to będzie pomiędzy 18, a 20 listopada), na dzisiaj oczywiscie kto jeszcze? @romeck, @rozum, @robert.gorgon, @polmisiek, inni?
chyba że zorganizujemy wypad do Bielska-Białej? jakowaś strzelnica tam zapewne jest a @robert bedzie miał lepszy dojazd, pamietacie radziliśmy o tym ostatnio? co wy na to? biorę na siebie transport - punkt zbiorczy, dworzec PKP Katowice
Łatwiej byłoby gdyby @robert.gorgon dojechał do nas niż my wszyscy do niego, ale co do zasady - można. Jeśli Piekary odpadają to Sosnowiec jest dobrą opcją zwłaszcza ze tam można do późna wieczorem (po wcześniejszym umówieniu). A zapewne to będzie godzinka albo półtorej, a potem browary i inne takie (tzn ja soczek, bo przepisy:) ). I kto wie? Może się pochwalę czymś zajebistym, ale to jeszcze za wcześnie, jeszcze niedźwiedź w lesie ;-)
JORGE napisal(a): kravka uczy jak spierdalać w sytuacji zagrożenia.
Sztuka Walki Bez Walki???
W pewnym sensie. Kravmaga służy do skutecznego wyjścia z opresji, nie liczy się styl ani zasady, czysta skuteczność. Tak więc gdy wpadasz na 3 napastników to jednemu palce w oczy, drugiemu kop w goleń (krocze za wysoko, za długo to trwa) i w długą.
Nie spotkałem nigdy kravkowca, który przetrenowałby wsadzanie komuś palca w oczy. To znaczy oczywiście symulowali to na treningach, ale nigdy nie doszło do, hmm, konsumpcji gałki ocznej.
Trenowałem Krav Magę kiedyś a nasz trener co ciekawe szkolił brygadę powietrzno desantową.
Z tą ucieczką, to chodzi o zasady: 1. Jeśli możesz - unikaj zagrożenia 2. Jeśli zagrożenie się pojawiło - uciekaj 3. Jeśli nie możesz uciec - broń się
Przytaczam z pamięci, ale to mniej więcej tak leciało.
Co do wsadzania palców w oczy - tego sie nie trenuje w cywilu. Bo inna jest krav maga dla żołnierzy a inna dla cywilów. Kiedyś w ramach ciekawostki trener pokazał jak się skręca kark chwytem na szyję ale oczywiscie nie trenowaliśmy tego, a dodatkowo powiedział że gdybyśmy komuś rozpowiadali, to on się wyprze że coś takiego pokazywał.
Krav maga jest użyteczna dla cywilów, bo ćwiczy się tak naprawdę tylko kilka rzeczy - po to aby wyrobić odruchy. Te kilka rzeczy aby wykonać, nie trzeba być super rozciągniętym ani nic z tych rzeczy. Dużą zaletą krav magi jest to że wpaja pewne zasady o ktorych nie wszyscy wiedzą, a które są bardzo skuteczne odnośnie zachowania w kryzysowych sytuacjach w ogóle - np to że zawsze trzeba ogarniać co się dzieje dookoła, a nie tylko patrzeć na przeciwnika, zasada tego, że nie zadajemy jednego ciosu tylko zawsze kilka, żeby przeciwnikowi włączył sie odruch obronny, itp.
Dziwne - u nas kopaliśmy w krocze. Oczywiście każdy miał ochraniacze, ale ciosy w krocze pamiętam, bo były co najmniej dwa - z postawy stojącej (zaraz po ciosie pięścią) oraz w bliskim kontakcie kolanem (po dwóch ciosach pięściami).
Za oczy to się w kravce cywilnej łapie od tyłu, kiedy się chce przeciwnika powalić. Cios fejs tu fejs, nawet w bliskim kontakcie jest ciężki, bo wcale nie tak łatwo w oko trafić. Już lepiej i prościej w grdykę z prostych palców. Pac i się dusi delikwent. Ale tam takie, chyba najskuteczniejszy jest cios w kolano. Nogi są tak silne, że nawet średnio mocne uderzenie kolano masakruje. Widziałem kiedyś jak treningowo gość przeszarżował i piętą wjechał w kolano, wcale nie mocno, pacnął. Efekt był taki, że noga u poszkodowanego wyglądała tak jakby miała się zginać w drugą stronę. Karetka i te sprawy, nie wiem ile czasu trwało dojście do zdrowia, wg mnie pozrywało wszystkie więzadła, rozwaliło rzepkę, łękotki, no czołg się przejechał.
A co do kopnięcia w krocze. To jest trochę mit, to nie są wcale uderzenia nokautujące. Też trzeba odpowiednio trafić. Kolano rulez. W piszczel ? Ale czym, stopą ? Bo jak trafi piszczel na piszczel to można się samemu unieruchomić, ból jest okrutny.
TecumSeh napisal(a): Trenowałem Krav Magę kiedyś a nasz trener co ciekawe szkolił brygadę powietrzno desantową.
A noże plastikowe z markerami, albo z ładunkiem elektrycznym chodziły ? Bo to dopiero pokazuje jak beznadziejna jest to walka. Niby wszystko cacy wychodzi a i tak pokreskowany jesteś. A każda kreska to rana.
Na nóż nie ma mocnego. Kiedyś, gdy trenowałem fajty, czytałem nałogowo SFD. No i tam chłopaki zaprawione na dzielni opowiadały, że nawet z pałką teleskopową lepiej nie iść na nóż. Co do ciosów- zwykły śmiertelnik nie wyrobi sobie odruchów uderzenia "niszczącego". Ani w twarz, ani w grdykę, ani w oko. Po prostu jest blokada psychiczna. Trzeba być albo zwyrolem, albo odurzonym. Dlatego chwytanie. Grappling, zapasy, brazylijskie jj, ew. żydo. I sprowadzenie do parteru- które ma sens tylko przy jednym przeciwniku. Ale na ziemi różnica siły, masy, jest niwelowana. W każdym razie wywracając, chwytając nie ma się odruchu "bezpiecznikowego" i zaduszenie gościa, złamanie ręki w łokciu lub trzaśnięcie (wyciągnięcie nóg) przeciwnika plecami / potylicą o glebę.
Kopniak czubem buta w kolano też daje radę. Kolana są zawsze z przodu, a mało który napastnik podchodzi z odsłoniętym i wyeksponowanym kroczem
Komentarz
Pod warunkiem że jest ciemno i masz kłopoty z podpięciem magazynka:)
@przemko: "W Warszawie też jest tak, że ze swoją bronią amunicja tańsza. Ale nie o 2/3!"
Nie wiem czy dobrze się rozumiemy - Tobie chodzi o to że na strzelnicy taniej Ci sprzedadzą amunicję kiedy przychodzisz z własną bronią?
Bo mnie chodzi o to ze sobie sam kupujesz amunicję taniej kiedy masz pozwolenie - bo w takich cenach jak wymieniłem sprzedają je sklepy. W Warszawie również, a może nawet przede wszystkim:)
Co do bezpieczeństwa - wszystko zależy kto i po co w ogóle stara się o broń.
Ja broń po prostu lubię.
Od pięciu lat dosyć regularnie strzelam, ale nigdy na zawodach - nie interesuje mnie rywalizacja z innymi tylko poprawianie wyników własnych. Poza tym nie tylko o wyniki nie chodzi ale samą przyjemność strzelania. A oprócz strzelania lubię broń rozkładać, czyścić, itp - stąd decyzja o zdobyciu pozwolenia przyszła niejako naturalnie.
To trochę tak posiadanie własnego samochodu mimo że jest dostępny inny transport.
Poza tym, jak ktoś lubi samochody i go stać, to ma w garażu kilka czy więcej konkretnych egzemplarzy, bo samochód nie jest potrzebnym narzędziem li tylko ale pasją. Z bronią jest bardzo podobnie.
Bo tak się składa, że w Polsce można zabijającą broń dowolnego kalibru (nawet armatę) kupić BEZ POZWOLENIA - pod warunkiem że jest to replika broni rozdzielnego ładowania.
Nie trzeba pozwoleń, badań, itp - wystarczy dowód. Owszem, trochę zabawy z ładowaniem tego, ale taki rewolwer w cenie 1500pln naładowany sześcioma ołowianymi kulami, może być wykorzystany do napadu, morderstwa lub małej masakry.
I co? I nic.
Prawo to mamy w Polsce od 2004 roku. Nie ma ani strzelanin, ani napadów, ani morderstw. A napady zdarzają sie np z pistoletami asg - bo kto rozróżni na pierwszy rzut oka (zwłaszcza jeśli się nie zna).
Co ciekawe tego tematu unikają jak ognia przeciwnicy posiadania broni jak i zwolennicy. Przeciwnicy wiadomo - to obraca w pył ich główne argumenty, a zwolennicy - bo się boją że im zabiorą:)
http://forum-bron.pl/viewtopic.php?t=132743
w skrócie - wszystko spoko.
Dawno od niego żadnych wieści nie słyszłem
Przestępcy mają tak w ogóle to do siebie że ich regulacje i prawo to raczej mało obchodzi.
Ja przy okazji zainteresowań dowiedziałem się jak zdobyć broń współczesną nielegalnie - oczywiście nie zamierzam bo po cholerę, zwłaszcza kiedy mam legalną, ale łatwość tego procederu mnie zaskoczyła.
Ja uważam ze u nas powinno być podobnie jak w Czechach - na razie jest o tyle źle że drogo, oraz niektóre przepisy są idiotyczne po prostu - niczemu nie służą poza utrudnianiem życia.
Ale kultura posiadania broni powoli się odradza. Co mnie cieszy niezmiernie;)
Ee tam, na zabawe w excatedrowym towarzystwie czas się znajdzie, a te kilkadziesiąt kulek to pewnie będzie mniej kosztować niż ta pizza ostatnio:) Ja w każdym razie zarabiać na Was nie będę:)
@Szturmowiec.Rzplitej: Ano:) Ja tego nie popieram, ale tak to właśnie wygląda - było kilka programów na ten temat, dyskusji w TV czy na łamach gazet, i wszyscy zwolennicy dostępu do broni (nawet nieograniczonego jak Cejrowski, Braun czy Korwin) - morda w kubeł o czarnym prochu.
Miejsce - Sosnowiec na ul Braci Mieroszewskich, chyba że ta strzelnica w Piekarach Śląskich co o niej @romeck wspominał, ale ja jej nie znam, więc trzebaby zobaczyć co i jak:)
dostosuje się do wyboru dnia i godziny (jeśli to będzie pomiędzy 18, a 20 listopada), na dzisiaj oczywiscie
kto jeszcze?
@romeck, @rozum, @robert.gorgon, @polmisiek, inni?
jakowaś strzelnica tam zapewne jest a @robert bedzie miał lepszy dojazd,
pamietacie radziliśmy o tym ostatnio?
co wy na to?
biorę na siebie transport - punkt zbiorczy, dworzec PKP Katowice
Jeśli Piekary odpadają to Sosnowiec jest dobrą opcją zwłaszcza ze tam można do późna wieczorem (po wcześniejszym umówieniu).
A zapewne to będzie godzinka albo półtorej, a potem browary i inne takie (tzn ja soczek, bo przepisy:) ).
I kto wie? Może się pochwalę czymś zajebistym, ale to jeszcze za wcześnie, jeszcze niedźwiedź w lesie ;-)
Czyli kłania się paradoks Kano.
Z tą ucieczką, to chodzi o zasady:
1. Jeśli możesz - unikaj zagrożenia
2. Jeśli zagrożenie się pojawiło - uciekaj
3. Jeśli nie możesz uciec - broń się
Przytaczam z pamięci, ale to mniej więcej tak leciało.
Co do wsadzania palców w oczy - tego sie nie trenuje w cywilu. Bo inna jest krav maga dla żołnierzy a inna dla cywilów. Kiedyś w ramach ciekawostki trener pokazał jak się skręca kark chwytem na szyję ale oczywiscie nie trenowaliśmy tego, a dodatkowo powiedział że gdybyśmy komuś rozpowiadali, to on się wyprze że coś takiego pokazywał.
Krav maga jest użyteczna dla cywilów, bo ćwiczy się tak naprawdę tylko kilka rzeczy - po to aby wyrobić odruchy. Te kilka rzeczy aby wykonać, nie trzeba być super rozciągniętym ani nic z tych rzeczy. Dużą zaletą krav magi jest to że wpaja pewne zasady o ktorych nie wszyscy wiedzą, a które są bardzo skuteczne odnośnie zachowania w kryzysowych sytuacjach w ogóle - np to że zawsze trzeba ogarniać co się dzieje dookoła, a nie tylko patrzeć na przeciwnika, zasada tego, że nie zadajemy jednego ciosu tylko zawsze kilka, żeby przeciwnikowi włączył sie odruch obronny, itp.
Ogólnie - całkiem ok.
@przemko: "krocze za wysoko, za długo to trwa"
Dziwne - u nas kopaliśmy w krocze. Oczywiście każdy miał ochraniacze, ale ciosy w krocze pamiętam, bo były co najmniej dwa - z postawy stojącej (zaraz po ciosie pięścią) oraz w bliskim kontakcie kolanem (po dwóch ciosach pięściami).
A widzieliście ruskie wydanie walki bez walki na AV, wątek Iaremy?
http://pismejker.yuku.com/topic/6489/ruskie-ju-nasz-pokonali
A co do kopnięcia w krocze. To jest trochę mit, to nie są wcale uderzenia nokautujące. Też trzeba odpowiednio trafić. Kolano rulez. W piszczel ? Ale czym, stopą ? Bo jak trafi piszczel na piszczel to można się samemu unieruchomić, ból jest okrutny.
Co do ciosów- zwykły śmiertelnik nie wyrobi sobie odruchów uderzenia "niszczącego". Ani w twarz, ani w grdykę, ani w oko. Po prostu jest blokada psychiczna. Trzeba być albo zwyrolem, albo odurzonym.
Dlatego chwytanie. Grappling, zapasy, brazylijskie jj, ew. żydo. I sprowadzenie do parteru- które ma sens tylko przy jednym przeciwniku. Ale na ziemi różnica siły, masy, jest niwelowana.
W każdym razie wywracając, chwytając nie ma się odruchu "bezpiecznikowego" i zaduszenie gościa, złamanie ręki w łokciu lub trzaśnięcie (wyciągnięcie nóg) przeciwnika plecami / potylicą o glebę.
Kopniak czubem buta w kolano też daje radę. Kolana są zawsze z przodu, a mało który napastnik podchodzi z odsłoniętym i wyeksponowanym kroczem