Rzchanym napisal(a): Tak trochę na marginesie to chciałbym pochwalić Pocztę Polską za... dobór sprzedawanych i eksponowanych książek. Są pozycje rozrywkowe (romanse i kryminały), ale jest też sporo historycznych i historyczno-publicystycznych. To właśnie na poczcie kupiłem biografie Antoniego Macierewicza (pióra Sławomira Kłosińskiego) i Lecha Kaczyńskiego (trojga autorów w tym Cenckiewicza), a ostatnio znakomitą pracę prof. Andrzeja Nowaka "Między nieładem a niewolą. Krótka historia myśli politycznej". Świetna książka - właśnie ją kończę! Są też patriotyczne kolorowanki dla dzieci. Nie wiem, czy to zasługa centrali, czy dyrekcji konkretnego urzędu.
Rzchanym napisal(a): Tak trochę na marginesie to chciałbym pochwalić Pocztę Polską za... dobór sprzedawanych i eksponowanych książek. Są pozycje rozrywkowe (romanse i kryminały), ale jest też sporo historycznych i historyczno-publicystycznych. To właśnie na poczcie kupiłem biografie Antoniego Macierewicza (pióra Sławomira Kłosińskiego) i Lecha Kaczyńskiego (trojga autorów w tym Cenckiewicza), a ostatnio znakomitą pracę prof. Andrzeja Nowaka "Między nieładem a niewolą. Krótka historia myśli politycznej". Świetna książka - właśnie ją kończę! Są też patriotyczne kolorowanki dla dzieci. Nie wiem, czy to zasługa centrali, czy dyrekcji konkretnego urzędu.
Są też i planszowe gry patriotyczne. Moja ulubiona - "Lombard".
Rzchanym napisal(a): Tak trochę na marginesie to chciałbym pochwalić Pocztę Polską za... dobór sprzedawanych i eksponowanych książek. Są pozycje rozrywkowe (romanse i kryminały), ale jest też sporo historycznych i historyczno-publicystycznych. To właśnie na poczcie kupiłem biografie Antoniego Macierewicza (pióra Sławomira Kłosińskiego) i Lecha Kaczyńskiego (trojga autorów w tym Cenckiewicza), a ostatnio znakomitą pracę prof. Andrzeja Nowaka "Między nieładem a niewolą. Krótka historia myśli politycznej". Świetna książka - właśnie ją kończę! Są też patriotyczne kolorowanki dla dzieci. Nie wiem, czy to zasługa centrali, czy dyrekcji konkretnego urzędu.
Są też i planszowe gry patriotyczne. Moja ulubiona - "Lombard".
Tak mnie najszło, że obecnie wzmożenia wszelakie (PO, Guwin, Ziobro) to spór o to, kto zaoferuje większy transfer zwrotny do UE. Czyli UE pożycza nam pieniądze, a my zamiast wzmocnić siebie, wzmacniamy innych poprzez transfery zwrotne, a jeszcze musimy to oddać. To oczywiście spekulacja, ale sporo tłumacząca.
Zwróciłem ostatnio uwagę na wziewnikarza Gazowni (!!!) Grzegorza Sroczyńskiego. Otóż jego wywiady są ciekawe, bo tak się je czyta, jakby wywiadujący rzeczywiście interesował się tym, co mówi wywiadowany, a nie tylko chciał go uwielbić albo zglanować zgodnie z dobrymi praktykami wziewnikarstwa Cieciej Erpe, jak to czynią prof.prof. Olejnik i Mazurek.
- Moim zdaniem ględzenie, że jesteśmy "montownią pralek", jest już dawno nieaktualne. Od dziesięciu lat słyszę o tej "montowni pralek", o "pułapce średniego rozwoju" i "panu Zenku", który bazuje na taniej pracy i nie jest innowacyjny. Te koncepcje się totalnie nie sprawdzają - z ekonomistą Ignacym Morawskim rozmawia Grzegorz Sroczyński.
Praktycznie cokolwiek weźmiesz, to jest lepiej, niż się można było spodziewać. Nasz eksport zasuwa jak nigdy. Już w lecie zeszłego roku uważałem, że odbicie po lockdownie będzie mocne ze względu na skalę wsparcia publicznego w krajach rozwiniętych. Natomiast siła tego odbicia w zimie w warunkach ogromnej fali epidemii była zaskakująca. Wiele firm nie bardzo rozumiało, co się właściwie dzieje, potraktowały to jako chwilową anomalię końca roku: "Może na Zachodzie odbudowują zapasy i dlatego tyle u nas zamawiają". Ale na początku tego roku okazało się, że popyt nie spada i teraz nasze firmy zaczęły to traktować jako trwałe zjawisko. Skala odbicia w przemyśle jest nieprawdopodobna, za chwilę to się zacznie też dziać w usługach.
Jesteśmy hubem przemysłowym dla całej Europy, tak samo jak Chiny są hubem przemysłowym dla świata. I jeśli na całym Zachodzie dzięki rządowym tarczom ludzie czują się w miarę bezpiecznie i nie ograniczają wydatków, jeśli w dodatku przesuwają popyt z usług na sprzęt AGD czy meble, no to tak się składa, że my te rzeczy produkujmy. W Polsce zatrudnienie w przemyśle w ostatniej dekadzie wzrosło, niedużo, ale jednak, w większości krajów rozwiniętych udział przemysłu w zatrudnieniu spada. Dużą część produkcji przeniesiono z Europy Zachodniej do krajów Europy Środkowej. A co produkujemy? Na przykład połowę pralek w Unii, co ciągnie za sobą cały segment komponentów, przecież do pralki potrzebne są elementy metalowe, plastikowe, jesteśmy na przykład wielkim producentem węży.
Aha. Węże.
No ale co w tym śmiesznego? To są różne węże - z tworzyw sztucznych, z metalu. Kolejny duży segment to elektronika, nie produkujemy co prawda smartfonów, ale telewizory - owszem. I wszelkie komponenty do sprzętu RTV. Kolejny segment to meble, jesteśmy jednym z największych eksporterów mebli na świecie.
Jasne, że opieramy się na kapitale zagranicznym i jest to cecha całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej. To wyjątkowy model rozwojowy.
Wyjątkowy?
Nie wiem, czy gdziekolwiek na świecie był zastosowany na taką skalę. Poza naszym regionem Europy nie znam innych, które by odniosły sukces w tak dużym stopniu zbudowany na kapitale zagranicznym.
Na pewno obecny model może nas doprowadzić dużo wyżej, niż jesteśmy. Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak pułapka średniego rozwoju. Dekadę temu sam promowałem tę koncepcję i sądziłem, że może być trafnym opisem sytuacji Polski, ale dziś uważam, że tak nie jest. Pokażę ci to jeszcze lepiej na przykładzie branży usługowej. W Polsce dużo inwestycji zagranicznych lokowanych jest w usługach biznesowych. 20 lat temu to były głównie call center. Pamiętam, jak kiedyś byłem w USA, zadzwoniłem na infolinię hotelu, bo internet przestał mi w pokoju działać, rozmawiam z facetem, a on pyta, czy jestem z Rosji, bo mam wschodni akcent. Mówię, że z Polski, na co on po polsku: "A ja właśnie siedzę w call center w Warszawie". Kolejna wielka fala inwestycji to były centra rozliczania faktur, gdzie siedzieli księgowi. Cały czas jest tego dużo. Potem zaczęły napływać inwestycje w branżę IT. A teraz zachodnie koncerny otwierają u nas centra technologiczne, które zajmują się tworzeniem całych systemów informatycznych, na przykład związanych z cyberbezpieczeństwem. Powstają też centra usługowe, które tworzą na zamówienie całe strategie inwestycyjne i modele oceny ryzyka dla sektora finansowego na świecie.
liczba kryzysów, na których żeśmy ostatnio skorzystali, wynosi już cztery. Najpierw był światowy kryzys finansowy 2008 roku, który doprowadził do relokacji części aktywności dużych banków do Europy Środkowej, bo poszukiwały oszczędności. One się wtedy zorientowały, że wiele rzeczy da się u nas robić lepiej niż w Indiach, w dodatku to ta sama strefa czasowa, szybciej dolecisz samolotem, a ludzie mają większe kompetencje. Później nastąpił kryzys strefy euro w 2012 roku i wtedy wiele zachodnich firm produkcyjnych było zadłużonych po uszy, musiały ratować marże, optymalizować koszty, więc zaczęły szukać nowych dostawców w Europie Środkowej. Kolejny kryzys, na którym skorzystaliśmy, to wojna rosyjsko-ukraińska w Donbasie w 2014 roku: nie byłoby tak szybkiego rozwoju polskiej gospodarki, gdyby nie milion Ukraińców, którzy tu przyjechali.
A czwarty kryzys?
Białoruś teraz. Przecież my zaczynamy przyciągać stamtąd najlepszych ludzi.
Po raz pierwszy w historii sprzyja nam geografia, czyli to, że jesteśmy blisko Niemiec w takiej, a nie innej konfiguracji geopolitycznej. Mieliśmy sporo pecha przez wieki, a teraz mamy sporo szczęścia. Ostatnia dekada była naprawdę wyjątkowa, bo korzystamy na wszystkich kryzysach. Chwilo, trwaj!
Czyli fart. I tyle?
Plus dobrze wykształcona siła robocza. Denerwuje mnie uporczywe trzymanie się takich koncepcji jak "pułapka średniego rozwoju", ale jeszcze bardziej powszechne narzekanie na polską edukację. Wiadomo, wszyscy byśmy chcieli, żeby dzieci w szkołach uczyły się współpracy, a nie wkuwały i rywalizowały o stopnie, ale prawda jest taka, że polski schemat edukacji wypuścił świetnie przygotowanych pracowników, których zachodnie firmy bardzo cenią. Polak jest przygotowany do pracy tak samo dobrze jak Niemiec czy Francuz.
Kurde, chyba prawie całe zaraz przekleję, sorki...
"Niemiecki biznes nie tylko zaczyna interesować się Polską. Działa tam od dłuższego czasu" - twierdzi Hermes. Przewodniczący podkreśla, że "wśród partnerów handlowych Niemiec na świecie Polska wyprzedziła Włochy, awansując na piąte miejsce. W pierwszym kwartale 2021 roku niemiecki handel z Polską wzrósł o prawie dwanaście procent po spadku w następstwie kryzysu koronawirusa. Polska była trzecim najważniejszym partnerem Niemiec w imporcie, przed USA".
Oliver Hermes zwraca uwagę, że "Polska już dawno przestała być +rozbudowanym warsztatem pracy+". Sukces ten według Hermesa był możliwy także dzięki "licznym niemieckim inwestycjom w zakłady produkcyjne w sąsiednim kraju, które już dawno stały się integralną częścią łańcuchów wartości dodanej niemieckiego przemysłu".
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Bóg handlu i usług.
A czy ja mogę prosić nie na tym forum? Szczerze to dosyć mam "boga handlu", "biblii zarządzania" czy temu podobnych. Jeszcze jak "bóg handlu" zaczyna zdanie i staje się "Bogiem handlu" to już w ogóle. Sorry, odrzuca mnie. Wszystko tylko nie to. Nie tutaj.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Bóg handlu i usług.
A czy ja mogę prosić nie na tym forum? Szczerze to dosyć mam "boga handlu", "biblii zarządzania" czy temu podobnych. Jeszcze jak "bóg handlu" zaczyna zdanie i staje się "Bogiem handlu" to już w ogóle. Sorry, odrzuca mnie. Wszystko tylko nie to. Nie tutaj.
Przepraszam, że uraziłem Kolegi uczucia religijne, ale Hermes naprawdę był z zawodu bogiem handlu.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Przepraszam, że uraziłem Kolegi uczucia religijne, ale Hermes naprawdę był z zawodu bogiem handlu.
Olivier Hermes?
otwarłę i poczytałę "Prowadzimy stałą wymianę z przedstawicielami polskiego rządu. W styczniu wicepremier Gowin był naszym gościem w Berlinie, a my zorganizowaliśmy wirtualne spotkanie robocze z wiceministrem Gouibourgé-Czetwertyńskim" - mówi Hermes. eh znowu ta miedzynarodówka
romeck napisal(a): @TecumSeh, nic złego nie widzę w odpowiedzi. Przecież słowo "bóg" istnieje niezależnie od wiary w Jedynego.
Dobra, mniejsza. Zapętlone toto. To o co mi chodziło (ale @Szturmowcze, nie bierz do siebie, bo może jestem przewrażliwiony) - jak ktoś reklamuje albo opisuje coś tam jako "boga czegośtam", albo "biblię czegośtam" - to mi się odruch wymiotny uruchamia.
romeck napisal(a): @TecumSeh, nic złego nie widzę w odpowiedzi. Przecież słowo "bóg" istnieje niezależnie od wiary w Jedynego.
Dobra, mniejsza. Zapętlone toto. To o co mi chodziło (ale @Szturmowcze, nie bierz do siebie, bo może jestem przewrażliwiony) - jak ktoś reklamuje albo opisuje coś tam jako "boga czegośtam", albo "biblię czegośtam" - to mi się odruch wymiotny uruchamia.
+1
Takoż dobra energia, dobra karma (nie dla psa/kota), pozytywne wibracje itp..
Bardzo ciekawy wywiad, bo pokazuje, że ten niemiec zatrzymał się mentalnie w zeszłym tysiącleciu. Wtedy faktycznie niemiecka organizacja produkcji była innowacyjna, obecnie ani technika ani organizacja firm niemieckich już nie jest czymś nieosiągalnym. Może to im umkło, że Polska nie jest już najtańsza, a ma najlepszy stosunek jakości do ceny.
ms.wygnaniec napisal(a): Bardzo ciekawy wywiad, bo pokazuje, że ten niemiec zatrzymał się mentalnie w zeszłym tysiącleciu. Wtedy faktycznie niemiecka organizacja produkcji była innowacyjna, obecnie ani technika ani organizacja firm niemieckich już nie jest czymś nieosiągalnym. Może to im umkło, że Polska nie jest już najtańsza, a ma najlepszy stosunek jakości do ceny.
Chyba im specjalnie nie umkło, gdyż zainteresowanie-niemieckich-firm-rozmowami-z-premierem-morawieckim-jest-ogromne.
Komentarz
Kluska na stronie Ruchu Narodowego
Czyli UE pożycza nam pieniądze, a my zamiast wzmocnić siebie, wzmacniamy innych poprzez transfery zwrotne, a jeszcze musimy to oddać.
To oczywiście spekulacja, ale sporo tłumacząca.
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,27169593,zielona-wyspa-2-jak-patrze-na-dane-z-polski-to-mnie-wbija.html
czy transport-spdycja?
Szczerze to dosyć mam "boga handlu", "biblii zarządzania" czy temu podobnych.
Jeszcze jak "bóg handlu" zaczyna zdanie i staje się "Bogiem handlu" to już w ogóle.
Sorry, odrzuca mnie. Wszystko tylko nie to. Nie tutaj.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hermes
"Prowadzimy stałą wymianę z przedstawicielami polskiego rządu. W styczniu wicepremier Gowin był naszym gościem w Berlinie, a my zorganizowaliśmy wirtualne spotkanie robocze z wiceministrem Gouibourgé-Czetwertyńskim" - mówi Hermes.
eh znowu ta miedzynarodówka
Pytanie brzmiało: Odpowiedzi udzielono, że "transport-spedycja" żartem-synonimem: Koszer. Przecież Mars to bóg, albo batonik.
a Oliver Hermes jest stąd
https://en.wikipedia.org/wiki/Wilo
To o co mi chodziło (ale @Szturmowcze, nie bierz do siebie, bo może jestem przewrażliwiony) - jak ktoś reklamuje albo opisuje coś tam jako "boga czegośtam", albo "biblię czegośtam" - to mi się odruch wymiotny uruchamia.
Takoż dobra energia, dobra karma (nie dla psa/kota), pozytywne wibracje itp..
Może to im umkło, że Polska nie jest już najtańsza, a ma najlepszy stosunek jakości do ceny.