@W_Nieszczególny powiedział(a):
Jeszcze w l. 60. ub. wieku standardem były meble z płyty stolarskiej (listwy drewniane oklejone fornirem a. cienką sklejką). Doskonały materiał - i wytrzymałościowo, i estetycznie, i konserwacyjnie.
Utylizowalem taką szafę niedawno, przyjrzałem się konstrukcji, jak na lata 60-te PRL całkiem pomysłowa, dało się te szafę rozłożyć nawet.
@Pani_Łyżeczka powiedział(a):
Drewniane meble nie wyglądają tandetnie, zużywają się szlachetnie, dłużej się ich używa jako odpad są łatwe do utylizacji a nie "kochania się" z recyclingiem.
Edit:
Różnica jest taka jak między skórą licówką cielęcą, glansowaną a folią błyszczącą czy tam innymi poliestrami, plastikami i skajami.
Uparliśmy się na meble Szynaka, z frontami z drewna, żeby było przyjemnie na nie patrzeć, po prostu. Poza tym meble nie najtańsze mają lepszą stylistykę, są zwyczajnie ładniejsze. Wystarczy że pod nogami mam te cholerne tanie panele które stukają nawet jak chodzę na palcach. Mamy też Visby, udają skandynawską markę. Poza wszystkim płyta meblowa śmierdzi, im jej mniej tym lepiej.
Źle położone.
Panele złe! Stukają nawet dobrze położone... Natomiast źle położona drewniana - trzeszczy.
Trzeszczy, bo nie opita i dlatego się rozsycha. My za to kładziemy sobie zawsze parkiet dębowy trzeciej klasy i po tym się świetnie chodzi, świetnie się to konserwuje i w ogóle wszystko świetnie. Porównywałem kiedyś z ceną jakichś niebudżetowych paneli i wychodziło nawet taniej.
Sprawa była dość szeroko opisywana na sąsiednim forumnie. Sąsiednią parcelę kupił kandydat na posła ZiS i wsiok, właściciel firmy "Ruinex" (powiązany z ratuszem), i postanowił na niej wybudować apartamentowiec. Budował w granicy i chciał zbudować parking podziemny. Miał w pozwoleniu na budowę użycie ścianki szczelinowej, ale z oszczędności nie skorzystał i oberwał nam pół podwórza. Gdy sobie przypominam jak koleś był obstawiony, do dzisiaj robi mi się niedobrze. Jako przedstawiciel zarządu wspólnoty mieszkaniowej wygrałem z nim proces (trwał kilka lat), ale on już wszystko przepisał na córkę. Nam nie uśmiechało się już po pierwsze mieszkać na posesji z oberwaną połową podwórza a po drugie z ohydnym widokiem na ogrodzenie z blachy trapezowej zabezpieczające wykop. Do tego doszedł kowich. Na początku wszyscy się go bardzo bali. Mieliśmy możliwoś wynieść się poza miasto, z której skorzystaliśmy i dzisiaj jesteśmy b. szczęśliwi. Mieszkaliśmy w Łodzi ze względu na krótsze dojazdy do pracy. Teraz PiS rzutem na taśmę oddali obwodnicę, to ze wsi mamy krócej niż z miasta.
Dodatkową trudnością przy sprzedaży był fakt, że mieszkanie choć z nie takim małym metrażem było urządzone dla dwóch osób, a w małym pokoju zrobiliśmy b. ładną łazienkę, której nabywcy szkoda by było dewastować, więc nie było możliwości zmiany layout zasadniczo.
Trzeba było trafić amatora i to też była doś ciekawa historia, ale nie będę was już zanudzał.
@trep powiedział(a):
a w małym pokoju zrobiliśmy b. ładną łazienkę, której nabywcy szkoda by było dewastować, więc nie było możliwości zmiany layout zasadniczo.
Fakt. Łazienka w której jest miejsce na obrazy (i pasują) to dość rzadka sprawa. Dziękuję za wyjaśnienie.
Jestto tzw. bidetka - urządzenie, które wszystkim polecam. Nie trzeba bidetu, który kosztuje i zabiera miejsce. Tąto bidetką można się podmyć. Działa jak prysznic, ale w samej słuchawce musi mieć taki spust. Baterią w ścianie odkręcasz wodę i ustawiasz temperaturę ale woda leci dopiero jak naciśniesz ten spust. Przećwiczone, sprawdza się. KM nie wyobraża sobie łazienki bez bidetki.
Z godnych polecenia spraw, to jeszcze kabina prysznicowa. Jak ktoś nie lubi napraw ani remontów warto brać dźwi na zawiasach. Nigdy się nie psują a rolki się psują (ponoć również od kamienia. Półeczki na mydło i szampon w niszach, co daje większą swobodę ruchów wewnątrz. Ta kabina to 90*90, ale jak ktoś ma miejsce na 80, to bakterię i badyl montować w rogach.
To jest taka mała wanienka, czy mam złudzenie? A do czego ten taki srebrny pręt nad nią? A w rogu wysoko to jakieś czujnik? A obrazków to widzę jeszcze więcej niż poprzednio. Siedzi się i się kontempluje.....
Wanienka jest istotnie mała, gdyż większa się nie zmieściła, ale jest jeszcze tusz (po prawej widać ściankę).
Pręt nad wanienką to jest wylewka.
Alarm.
Tak, te obrazki to jest komplet, seria. Dostaliśmy w prezencie od autorki. W nowym lokum nie mieliśmy gdzie powiesić, toteż wylądowały w (za przeproszeniem) kiblu.
Po prawej przy pisuarze widać bidetkę.
@Tomek powiedział(a):
To jest taka mała wanienka, czy mam złudzenie?
Potem ruch się robi w izbach,
Cysorz z łóżka wstaje letko,
Siada sobie w złoty zycbad,
Złotą goli się żyletką
I świeżutki, ogolony,
Rześko czując się i zdrowo
Wkłada ciepłe kalesony
I koszulkę flanelową.
Jak raz mowa jest jednak o niewystarczających rozmiarów wannie. Faktem jest, że tamtej nam brakuje. Tamta była dwustronna - można było kąpać się we dwoje i oszczędzać wodę.
@trep powiedział(a):
Jak raz mowa jest jednak o niewystarczających rozmiarów wannie. Faktem jest, że tamtej nam brakuje. Tamta była dwustronna - można było kąpać się we dwoje i oszczędzać wodę.
Czasem można w imię ekologii połączyć przyjemne z pożytecznym. Było niedawno o tym na forum, że wodę trzeba oszczędzać.
@trep powiedział(a):
Jak raz mowa jest jednak o niewystarczających rozmiarów wannie. Faktem jest, że tamtej nam brakuje. Tamta była dwustronna - można było kąpać się we dwoje i oszczędzać wodę.
Ale o tym czy można było tak oszczędzać wodę czy nie mógłby orzec tylko kolega PNi.
@Tomek powiedział(a):
Czasem można w imię ekologii połączyć przyjemne z pożytecznym. Było niedawno o tym na forum, że wodę trzeba oszczędzać.
Bidetka to b.dobry pomysł, może skorzystam, dziękuję za polecanko i wyjaśnienie.
Ale bidet ma te zaletę że się w nim najlepiej na świecie nogi myje.
Przećwiczone i działa.
Polecam.
@trep powiedział(a):
Jak raz mowa jest jednak o niewystarczających rozmiarów wannie. Faktem jest, że tamtej nam brakuje. Tamta była dwustronna - można było kąpać się we dwoje i oszczędzać wodę.
Ta bidetka to też będzie extra sprzęt do nalewania wody np.do wiaderka na mycie podłóg. Bez lania z prysznica czy pakowania wiadra do wanny. Na upartego kratkę odpływową można zamontować i te cholerne stopy tym myć.
Przewagi nad bidetem wydają się przeważać.
Dzięki @trep
Komentarz
Utylizowalem taką szafę niedawno, przyjrzałem się konstrukcji, jak na lata 60-te PRL całkiem pomysłowa, dało się te szafę rozłożyć nawet.
Czyli źle położone.
Panele złe! Stukają nawet dobrze położone... Natomiast źle położona drewniana - trzeszczy.
Trzeszczy, bo nie opita i dlatego się rozsycha. My za to kładziemy sobie zawsze parkiet dębowy trzeciej klasy i po tym się świetnie chodzi, świetnie się to konserwuje i w ogóle wszystko świetnie. Porównywałem kiedyś z ceną jakichś niebudżetowych paneli i wychodziło nawet taniej.
Jak się czyta wątek od końca, to wychodzi, że PiS rozpieprzył polskie podłogi.
Trepie, piękne, przytulne wnętrze. Wow.
Oczywiście zasługa żony.
Ale mieszkanie już nie nasze. Szczęśliwie udało się sprzedać. Te zdjęcia to właśnie do ogłoszenia.
Dlaczego "szczęśliwie"? W kontekście tego pięknego i przytulnego trochę dziwne.
Sprawa była dość szeroko opisywana na sąsiednim forumnie. Sąsiednią parcelę kupił kandydat na posła ZiS i wsiok, właściciel firmy "Ruinex" (powiązany z ratuszem), i postanowił na niej wybudować apartamentowiec. Budował w granicy i chciał zbudować parking podziemny. Miał w pozwoleniu na budowę użycie ścianki szczelinowej, ale z oszczędności nie skorzystał i oberwał nam pół podwórza. Gdy sobie przypominam jak koleś był obstawiony, do dzisiaj robi mi się niedobrze. Jako przedstawiciel zarządu wspólnoty mieszkaniowej wygrałem z nim proces (trwał kilka lat), ale on już wszystko przepisał na córkę. Nam nie uśmiechało się już po pierwsze mieszkać na posesji z oberwaną połową podwórza a po drugie z ohydnym widokiem na ogrodzenie z blachy trapezowej zabezpieczające wykop. Do tego doszedł kowich. Na początku wszyscy się go bardzo bali. Mieliśmy możliwoś wynieść się poza miasto, z której skorzystaliśmy i dzisiaj jesteśmy b. szczęśliwi. Mieszkaliśmy w Łodzi ze względu na krótsze dojazdy do pracy. Teraz PiS rzutem na taśmę oddali obwodnicę, to ze wsi mamy krócej niż z miasta.
Dodatkową trudnością przy sprzedaży był fakt, że mieszkanie choć z nie takim małym metrażem było urządzone dla dwóch osób, a w małym pokoju zrobiliśmy b. ładną łazienkę, której nabywcy szkoda by było dewastować, więc nie było możliwości zmiany layout zasadniczo.
Trzeba było trafić amatora i to też była doś ciekawa historia, ale nie będę was już zanudzał.
(pisuar był za murkiem)
Fakt. Łazienka w której jest miejsce na obrazy (i pasują) to dość rzadka sprawa. Dziękuję za wyjaśnienie.
Sama rama lustra to też "obraz"
A okno to miszczosfo świata.
No i gupie pytanje.
Co to je ten mikro prysznic pszy kibelku?
Jestto tzw. bidetka - urządzenie, które wszystkim polecam. Nie trzeba bidetu, który kosztuje i zabiera miejsce. Tąto bidetką można się podmyć. Działa jak prysznic, ale w samej słuchawce musi mieć taki spust. Baterią w ścianie odkręcasz wodę i ustawiasz temperaturę ale woda leci dopiero jak naciśniesz ten spust. Przećwiczone, sprawdza się. KM nie wyobraża sobie łazienki bez bidetki.
Z godnych polecenia spraw, to jeszcze kabina prysznicowa. Jak ktoś nie lubi napraw ani remontów warto brać dźwi na zawiasach. Nigdy się nie psują a rolki się psują (ponoć również od kamienia. Półeczki na mydło i szampon w niszach, co daje większą swobodę ruchów wewnątrz. Ta kabina to 90*90, ale jak ktoś ma miejsce na 80, to bakterię i badyl montować w rogach.
Trepie, najbardziej zazdraszczam roślin w tej absolutnie pięknej, stylowej łazience. Mam nadzieję że w nowym lokum takoż posiadacie.
Tylko za oknem.
To jest taka mała wanienka, czy mam złudzenie? A do czego ten taki srebrny pręt nad nią? A w rogu wysoko to jakieś czujnik? A obrazków to widzę jeszcze więcej niż poprzednio. Siedzi się i się kontempluje.....
Wanienka jest istotnie mała, gdyż większa się nie zmieściła, ale jest jeszcze tusz (po prawej widać ściankę).
Pręt nad wanienką to jest wylewka.
Alarm.
Tak, te obrazki to jest komplet, seria. Dostaliśmy w prezencie od autorki. W nowym lokum nie mieliśmy gdzie powiesić, toteż wylądowały w (za przeproszeniem) kiblu.
Po prawej przy pisuarze widać bidetkę.
Potem ruch się robi w izbach,
Cysorz z łóżka wstaje letko,
Siada sobie w złoty zycbad,
Złotą goli się żyletką
I świeżutki, ogolony,
Rześko czując się i zdrowo
Wkłada ciepłe kalesony
I koszulkę flanelową.
Nu nie, zycbad to mała wanna a nie bidet, biden czy bidon.
Jak raz mowa jest jednak o niewystarczających rozmiarów wannie. Faktem jest, że tamtej nam brakuje. Tamta była dwustronna - można było kąpać się we dwoje i oszczędzać wodę.
Czasem można w imię ekologii połączyć przyjemne z pożytecznym. Było niedawno o tym na forum, że wodę trzeba oszczędzać.
Ale o tym czy można było tak oszczędzać wodę czy nie mógłby orzec tylko kolega PNi.
Nieeee!!! To niech nie wraca!
Rozmiar pliku jest zbyt duży
Bidetka to b.dobry pomysł, może skorzystam, dziękuję za polecanko i wyjaśnienie.
Ale bidet ma te zaletę że się w nim najlepiej na świecie nogi myje.
Przećwiczone i działa.
Polecam.
I jeszcze psa wykąpać przy okazji!
Ta bidetka to też będzie extra sprzęt do nalewania wody np.do wiaderka na mycie podłóg. Bez lania z prysznica czy pakowania wiadra do wanny. Na upartego kratkę odpływową można zamontować i te cholerne stopy tym myć.
Przewagi nad bidetem wydają się przeważać.
Dzięki @trep
Bidetka to jednocześnie przygotowanie mieszkania pod wynajem Arabom, praktyczne.
Montując bidetkę osiedlasz Araba!
Że siku?
Ani nie godej!