Skip to content

Pytania o książki

12357

Komentarz

  • Makiem gotowaniem oczadziali
    To i nie nadążają
    Ja tez nie nadążam
  • JORGE napisal(a):
    raste napisal(a):
    O czym jest Hel3
    Ja nie umi szukać wątków, ale swego czasu założyłem, pod prostym tytułem Hel3 chyba.

    Dzięki za przypomnienie. Tym bardziej widzę sens w tym że jest jeden wiodący wątek o ksiażkach to nie trzeba kopać. Hel3 przeczytam na pewno.
  • polecam Szklanne pszczoły Ernesta Jungera
  • edytowano December 2017
    Co się tyczy Wierzbickiego, to sprawa jest dziwna. Tak jak koledzy powyżej pisali - zdradził, zaczął przerabiać "GP" na przybudówkę Wybiórczej, dostał bzika na punkcie Radia Maryja i zaczął szczuć (choć nowa redakcja przynajmniej z początku z tego nie zrezygnowała) no i dlatego stracił stanowisko. Potem GW go przytuliła, dała rubrykę (co prawdą muzyczną). Jednak w ostatnich latach z powrotem zaczął się zbliżać do obozu patriotycznego, w 2009 przestał pisać dla GW. Tu krytyka antypisowskiego awanturnictwa: http://www.rp.pl/Publicystyka/309119950-Piotr-Wierzbicki-o-antypisowskiej-krucjacie.html Ponadto miał epizod współpracy z Dorzeczem, któremu nieregularnie podrzucał teksty, ale przestał, bo - jak wyjaśnił w pożegnalnym liście - nie będzie pisał tam po puszczeniu tekstu Łysiaka, w którym była o nim wzmianka jakoby go obrażająca.
  • Rzeczywiście, dziwne. Ale może to się złożyć w jakąś całość. W artykule jest pewne wyjaśnienie jego wolty z początku ubiegłej dekady.
  • Żyt. A więc co tu się dziwić ?

  • Ryli, czy tylko z wrzodakowej listy?
  • los napisal(a):
    Cherchez la femme. Daleko szukać nie trzeba bo obecnie ślubna a nazywa się tak samo jak i obecny rednacz GaPola.
    Zgadza się. To ona rządziła w redakcji. Kiedyś z nią rozmawiałam dłużej i nie miałam wątpliwości, że pod jej kierownictwem ten interes się rozleci. Najkrótsze jej podsumowanie: zimna suka.
  • Kolejnego Fesera czytam, tym razem swiezynke sprzed paru miesiecy, “Five Proofs of the Existence of God”. Nie ma dlugasnej egzegezy Arystotelesa i Tomasza jak w “The Last Superstition”, a jest duzo rasowej filozofii analitycznej. Jak reszta ksiazki bedzie taka, jak to co do tej pory przeczytalem, to to bedzie wielkie dzielo. Acha, te 5 dowodow to nie jest 5 dowodow Akwinaty, 2 z nich tak, ale reszta to inne (brakuje mi tu Godla, ale Feser go chyba z jakiegos powodu nie lubi).
  • Mania napisal(a):
    los napisal(a):
    Cherchez la femme. Daleko szukać nie trzeba bo obecnie ślubna a nazywa się tak samo jak i obecny rednacz GaPola.
    Zgadza się. To ona rządziła w redakcji. Kiedyś z nią rozmawiałam dłużej i nie miałam wątpliwości, że pod jej kierownictwem ten interes się rozleci. Najkrótsze jej podsumowanie: zimna suka.
    A nie poszło ok. 2004-2006 info, że ruda leguralnie strzelała z ucha na komendzie esbekom?
  • polmisiek napisal(a):
    Kolejnego Fesera czytam, tym razem swiezynke sprzed paru miesiecy, “Five Proofs of the Existence of God”. Nie ma dlugasnej egzegezy Arystotelesa i Tomasza jak w “The Last Superstition”, a jest duzo rasowej filozofii analitycznej. Jak reszta ksiazki bedzie taka, jak to co do tej pory przeczytalem, to to bedzie wielkie dzielo. Acha, te 5 dowodow to nie jest 5 dowodow Akwinaty, 2 z nich tak, ale reszta to inne (brakuje mi tu Godla, ale Feser go chyba z jakiegos powodu nie lubi).
    Autor o książce:
  • Ja zasię skończyłem właśnie II tom Dziejów Polski tegoż autora i jest to opowieść fascynująca. Dzieje Władysława Łokietka jako prawdziwego Księcia Niezłomnego. 33 lata walki o władzę w Polsce, 22 lata umacniania tej kadłubowej Polski, którą udało się Władysławowi skleić, pomimo wrogości Czechitów, Krzyżaków i Brandenburczyków - a za to z pomocą braci Węgrów, a konkretnie szwagroszczaka Karola Roberta Andegaweńskiego i braci Rusinów.
    Nie ogarniam, ile razy Łokietek sięgał po władzę w Krakowie i ile razy przy tym dostawał po łapach. Ile razy prawie-że rządził całą Polską, a ile razy tracił ostatnie rodzinne księstewka.
    A też niesamowite, jak ogarniał politykę europejską. Umiał się sprzymierzyć z potężnymi w ów czas Węgrami, umiał dogadać się z papieżem - do tego stopnia, że kiedy wytoczył proces krzyżakom o Pomorze Gdańskie, to papiescy sędziowie (w neutralnej Warszawie, hue hue hue!) zasądzili zwrot plus jakieś astronomiczne odszkodowanie
    Albo taka Litwa - umiał ją przerobić z tradycyjnego uciążliwego wroga w rodzaju Jaćwieży w niepewnego sojusznika. Wielką cenę za to zapłacił, bo kiedy krzyżacy z Czechitami urządzili łże-krucjatę p-ko Litwie, to ich od tylca uderzył, za co zrobili nam jesień średniowiecza.
    Albo jego majstersztyki dyplomatyczne - kiedy brandenburscy Wittelsbachowie akurat poszli na noże z czeskimi Luxemburgami i bodaj Habsburgami, to skorzystał z okazji i z litewskim poparciem złomotał ich srogo.
    Na Rusi też układał klocki mądrze, bo dzięki temu po śmierci ostatniego lwowsko-halickiego Romanowicza osadził tam kandydata powszechnie przyjętego, Jerzego Bolesława Trojdenowicza, co stało się przyczółkiem do ogarnięcia Lwowizny przez Kazimierza.
    Złomotał krzyżaków pod Płowcami tak do dna, że potem już tylko szumieli i starali się utrzymać co mają.
    I tak dalej, i tak dalej.
    Łatwo dziś szczekać na Kazimierza, że nie odzyskał Śląska, no ale nie dało się. Za to uzyskał od Czechów uznanie władztwa nad Polską.
    Władysław, po nim Kazimierz, zbudowali Polskę przepotężną. Ani Poznań, ani Kraków nie zostały zaatakowane przez 330 lat - od koronacji Władysława Łokietka po potop szwedzki.
    Dałby Bóg nam takie bezpieczeństwo polityczno-wojskowe.
  • a granica czeska (szlak Orlich Gniazd) i cesarska najspokojniejszą była aż do rozbiorów
  • christoph napisal(a):
    a granica czeska (szlak Orlich Gniazd) i cesarska najspokojniejszą była aż do rozbiorów
    Najspokojniejsza w historii Europy - bodaj 400-450 lat bez wojny i przesunięcia granic.
  • 1335-1772
  • Zdaje się jakiś Habsburg Kraków oblegał za Batorego.
  • Incydent
  • Chodzi o bitwę pod Byczyną, czy czegoś nie wiem?
  • Dodałbym jeszcze czasy potopu szwedzkiego.
  • Byczyna to Śląsk i to raczej poza ówczesną RZplitą
    a z losem boje się dyskutować, bo wiedza Jego przeogromna, a nie mam czasu tera sprawdzać co z tem Krakowem
  • los napisal(a):
    Zdaje się jakiś Habsburg Kraków oblegał za Batorego.
    Przebywający w tym czasie w Wiedniu, a informowany o wydarzeniach w Rzeczypospolitej arcyksiążę Maksymilian natychmiast przystąpił do działania. 27 września 1587 roku w katedrze w Ołomuńcu zaprzysiągł pacta conventa i ruszył przez Górny Śląsk do Małopolski. 5 października 1587 roku przybył do Bytomia i stamtąd z oddziałem wojsk przekroczył granicę Królestwa Polskiego. 21 października 1587 roku zatrzymał się w Mogile skąd zamierzał wjechać triumfalnie do Krakowa. Na jego drodze stanął jednak ze swoją armią stronnik Zygmunta Wazy i polityczny przeciwnik Zborowskich, hetman wielki koronny Jan Zamoyski. Maksymilian Habsburg próbował wraz ze swoimi oddziałami zdobyć stolicę Polski jednak 24 listopada 1587 roku z powodu zbyt skromnych sił został spod jej murów odparty i zmuszony do wycofania się na Górny Śląsk. Podczas odwrotu wojska arcyksiążęce złupiły wiele wsi i jeszcze do końca grudnia 1587 roku operowały wzdłuż granicy oraz w okolicach Wielunia.

    Po koronacji Zygmunta III Wazy Jan Zamoyski postanowił rozprawić się z wojskami arcyksiążęcymi i zmusić przebywającego na Górnym Śląsku Maksymiliana III Habsburga do zrzeczenia się praw do korony polskiej. Hetman przygotował plan wojenny i na początku 1588 roku sprowokował arcyksięcia do decydującej potyczki zbrojnej.

    Do starcia dwóch wodzów doszło 24 stycznia 1588 roku pod Byczyną. Bitwa zakończyła się klęską Habsburga. Maksymilian znalazł się w niewoli Jana Zamoyskiego. Hetman obszedł się z jeńcem łagodnie. Najpierw zaprosił go do swojej kwatery, a później zabrał do Zamościa, gdzie Maksymilian został ojcem chrzestnym córki Zamoyskiego i Gryzeldy Batorówny. Później arcyksiążę zaczął jednak sprawiać kłopoty. Gdy wykryto próbę jego ucieczki Zamoyski zdecydował się uwięzić arcyksięcia i umieścił go na zamku w Krasnymstawie. Na mocy układu bytomsko-będzińskiego podpisanego 10 marca 1589 roku Maksymilian Habsburg odzyskał wolność i w lipcu tego samego roku opuścił Rzeczpospolitą.

    Pomimo obietnic stawianych w warunkach uwolnienia nie zrzekł się tytułu króla polskiego i używał go do 1598 roku.


    noale jako król Polski, to zmienia optykę
  • A dokładniej - za bezkrólewia po Batorym.
  • Jakie bezkrólewie ?
    Było ich aż dwóch
  • Beskrulewie to je tera jak Brałm nima zeskomd wziomć krula.

    Wtedysz beło nadkrulewie. Ino pszebiereć.
  • Uogólnijmy do parzystokrólewia.
  • polmisiek napisal(a):
    Kolejnego Fesera czytam, tym razem swiezynke sprzed paru miesiecy, “Five Proofs of the Existence of God”. Nie ma dlugasnej egzegezy Arystotelesa i Tomasza jak w “The Last Superstition”, a jest duzo rasowej filozofii analitycznej. Jak reszta ksiazki bedzie taka, jak to co do tej pory przeczytalem, to to bedzie wielkie dzielo. Acha, te 5 dowodow to nie jest 5 dowodow Akwinaty, 2 z nich tak, ale reszta to inne (brakuje mi tu Godla, ale Feser go chyba z jakiegos powodu nie lubi).
    W trakcie czytania odkryłem filozofów pracujących na przodku, no i tego Fesera to chyba szybciutko muszę skończyć (choćby z/w na to, że Feser fajnie pisze i jest trochę historycznych ciekawostek), aby móc zająć się tym:
    https://www.amazon.com/Blackwell-Companion-Natural-Theology/dp/1444350854

    Pierwszy rozdział jest tu: http://alexanderpruss.com/papers/LCA.html

    (Czemu ja takie rzeczy dopiero teraz odkryłem???)
  • Pocusz komusz rajcać sie to naturalno tejologio kiedysz zaposiadywa Świemto Wiare Katolicko zez tejologio nadnaturalno?
  • Gnębą napisal(a):
    Pocusz komusz rajcać sie to naturalno tejologio kiedysz zaposiadywa Świemto Wiare Katolicko zez tejologio nadnaturalno?
    Naturalno teologio jest jak najbardziej z ŚWK zgodna i ją wspierająca (a większość ze współczesnych naturalnych teologów to katole, z historycznych również, ze znaczącymi wyjątkami typu Leibniz). Jest najlepszym narzędziem do apologetyki i, jak się okazuje, przeżywa właśnie renesans nie widziany od Scholastyków.
  • polmisiek napisal(a):
    jak się okazuje, przeżywa właśnie renesans
    To dziesz so te niepszebrani tumy kturesz sie od tegusz naturalnegusz tejologicowania nawrucieli?

  • Ni ma, bo to jest dyskretny renesans i raczej sie odbywa w gestym narzeczu filozofow. Ale jeszcze kilkadziesiat lat pracy populyzatorow takich jak Feser i kto wie...
    Tak czy siak, ze 2 miesiace temu myslalem, ze jestesmy raczej w defensywie, ale okazuje sie, ze jest zupelnie na odwrot. Na prawdziwym froncie ateizm zostal sprowadzony do jakichs totalnie absurdalnych pozycji.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.