allium napisal(a): Otóż jak trochę "posiedzi się w temacie" to można odnieść wrażenie, że istnieje coś takiego jak "solidarność NGO-wsów". Polega ona na tym, że nawet znane z atakowania wszystkiego organizacje, nie próbują podważać ekspertyz robionych przez innych ekologistów. Niezależnie od tego jak bardzo by nie były one kontrowersyjne. W przypadku ekspertyz czy badan wykonywanych przez inne podmioty (w tym instytucje naukowe) takich oporów nie ma.
Skąd się wzięło tyle gnoju w garniturach i przybrudzonych koszulkach? Niby Polonia monstra non parit i rzeczywiście - potworów na miarę Donka i Adasia jest niewiele i w większości obcej krwi ale gówniarstwo to chyba nasza narodowa specjalność.
Więcej będzie nie tylko brytyjskich okrętów, ale również samolotów. Dużo regularniej będą patrolowane szlaki na Północnym Atlantyku. Dowódca Royal Navy nie ukrywa, że obecna aktywność Rosjan w tym rejonie napawa go obawą. Szczególnie jeśli chodzi o podwodne kable zapewniające globalną łączność. Mówiąc potocznie, Rosjanie zbyt często się przy nich kręcą.
Jesteśmy świadomi, że Rosjanie mają zdolność wykrywania kabli i pracy na nich w bardzo trudnych warunkach środowiskowych, na bardzo dużej głębokości - powiedział admirał Jones. - Ich zdolności robią ogromne wrażenie. Wyraźnie widać, że inwestują w badania i rozwój - dodał dowódca Royal Navy.
Admirał Jones dodaje, że Rosjanie wysyłają do kabli podwodne drony. Wypływają one z jednostek macierzystych i zdalnie sterowane mogą dopłynąć bezpośrednio do kabli, którymi płyną ogromne ilości informacji.
Co najmniej je badają. Jest zagrożenie, że będą chcieli zrobić coś więcej. Dlatego musimy być w stanie temu przeciwdziałać - podkreśla admirał Philip Jones.
allium napisal(a): Drugi jest mniej oczywisty ale doświadczenia z południa Polski powodują, że warto nań zwrócić uwagę. Otóż jak trochę "posiedzi się w temacie" to można odnieść wrażenie, że istnieje coś takiego jak "solidarność NGO-wsów". Polega ona na tym, że nawet znane z atakowania wszystkiego organizacje, nie próbują podważać ekspertyz robionych przez innych ekologistów. Niezależnie od tego jak bardzo by nie były one kontrowersyjne. W przypadku ekspertyz czy badan wykonywanych przez inne podmioty (w tym instytucje naukowe) takich oporów nie ma.
To dlaczego nie ma jeszcze pozytywnej ekspertyzy stosownego NGO-wsa w sprawie np. przekopu mierzei wiślanej? Ja mam tego NGO-wsa zakładać, cyco?
Być może dlatego, że nie zlecono tego NGOsom. Poza tym jest też inna kwestia - "ekolodzy" lubią się uwiarygadniać radykalizmem. Dlatego co jakiś czas muszą coś oprotestowywać. I tu też działa zasada "środowiskowej solidarności" - jeżeli już jakiś temat zaistniał jako "niszczenie przyrody" to też wszyscy podłączają się do protestów.
EDIT:
los napisal(a): (...) Skąd się wzięło tyle gnoju w garniturach i przybrudzonych koszulkach? Niby Polonia monstra non parit i rzeczywiście - potworów na miarę Donka i Adasia jest niewiele i w większości obcej krwi ale gówniarstwo to chyba nasza narodowa specjalność.
W przypadku NGO-sów kluczem są IMO kasa i "mołojecka sława". Mechanizmy finansowania różnych związanych ze środowiskiem projektów europejskich są tak skonstruowane, że NGO-som łatwiej dostać pieniądze niż instytucjom państwowym czy samorządowym. Podobnie jest z pieniędzmi z EOG czy "funduszy norweskich". I działa mechanizm podobny jak przy "zawodowych antysemitach" - jeżeli odpowiednio nagłośni się problemy "niszczenia" czy "braku poszanownia" środowiska to łatwiej dostać grancik na "Społeczny monitoring gospodarki leśnej" czy coś w tym stylu. Z tych samych powodów naukowcom opłaca się kolaboracja z najsprawniejszymi w zdobywaniu grantów "pozarządowcami", a tych, którzy w konflikotywch sytuacjach stająpo stronie prawdy prezentować jako "reżimowych"...
los napisal(a): Ale nadal - dlaczego jessto gówno w garniturach a raczej przybrudzonych podkoszulkach? Odrobina przyzwoitości czy klasy naprawdę tak piecze?
Sporo na ten temat dyskutowałem z kolegą, który z powodu - moim zdaniem naprawdę elementarnej - uczciwości w sprawach ekologiczno-politycznych został przez swoje środowisko kilkukrotnie brutalnie przeczołgany. Konkluzja była taka, że to wypadkowa dwu czynników. Pierwszym jest to, że na początku lat 90-tych, kiedy to przekonano uczonych przyrodników, że nauka ma sens o tyle o ile da się ją zmonetyzować. Drugim jest bałwochwalcze podejście do "zagranicy" powodujące, że niemiecki czy brytyjski działacz ekologiczny mówiący czy piszący ewidentne bzdury jest uważany, za bardziej wiarygodnego niż nasz profesor czy doktor, który na badaniu jakiegoś problemu tutaj spędził kilkadziesiąt lat...
"Ostatecznie okazało się, że - jak informował m.in. money.pl - za budowę stylizowanego na średniowieczny zamek budynku odpowiedzialna jest spółka D.J.T, za którą stoi dwóch dwudziestolatków."
czy ex C nie mogła by też wystartować? o pusczy pisano tu sporo, możemy mieć experta Brzosta, ja zrobię wersję po niemiecku, a kolegów z angielskim tu od groma
qiz napisal(a): no to chyba już znany nius, ino powielony. Ale tu bym się nie czepiał, szefowa puszcza.tv, Pani KG-HR, na puszczaniu zna się jak mało kto.
OIDP, zatrzymano go na trzy miesiące które mu się jakoś teraz kończą. Być może swąd nie przedłużył, być może prorok nie wystąpił. Być to wszystko może, gdyż mimo straszliwie groźnej retoryki, teraźniejszy rząd brzydzi się przemocą wobec teraźniejszej arystokracji.
Komentarz
Hmm, czyli myślenie jednotorowe.
Jesteśmy świadomi, że Rosjanie mają zdolność wykrywania kabli i pracy na nich w bardzo trudnych warunkach środowiskowych, na bardzo dużej głębokości - powiedział admirał Jones. - Ich zdolności robią ogromne wrażenie. Wyraźnie widać, że inwestują w badania i rozwój - dodał dowódca Royal Navy.
Admirał Jones dodaje, że Rosjanie wysyłają do kabli podwodne drony. Wypływają one z jednostek macierzystych i zdalnie sterowane mogą dopłynąć bezpośrednio do kabli, którymi płyną ogromne ilości informacji.
Co najmniej je badają. Jest zagrożenie, że będą chcieli zrobić coś więcej. Dlatego musimy być w stanie temu przeciwdziałać - podkreśla admirał Philip Jones.
https://www.o2.pl/artykul/brytyjczycy-wysylaja-wiecej-okretow-chca-pokrzyzowac-plany-rosji-6271436813600897a
Poza tym jest też inna kwestia - "ekolodzy" lubią się uwiarygadniać radykalizmem. Dlatego co jakiś czas muszą coś oprotestowywać. I tu też działa zasada "środowiskowej solidarności" - jeżeli już jakiś temat zaistniał jako "niszczenie przyrody" to też wszyscy podłączają się do protestów.
EDIT: W przypadku NGO-sów kluczem są IMO kasa i "mołojecka sława". Mechanizmy finansowania różnych związanych ze środowiskiem projektów europejskich są tak skonstruowane, że NGO-som łatwiej dostać pieniądze niż instytucjom państwowym czy samorządowym. Podobnie jest z pieniędzmi z EOG czy "funduszy norweskich". I działa mechanizm podobny jak przy "zawodowych antysemitach" - jeżeli odpowiednio nagłośni się problemy "niszczenia" czy "braku poszanownia" środowiska to łatwiej dostać grancik na "Społeczny monitoring gospodarki leśnej" czy coś w tym stylu. Z tych samych powodów naukowcom opłaca się kolaboracja z najsprawniejszymi w zdobywaniu grantów "pozarządowcami", a tych, którzy w konflikotywch sytuacjach stająpo stronie prawdy prezentować jako "reżimowych"...
"Ostatecznie okazało się, że - jak informował m.in. money.pl - za budowę stylizowanego na średniowieczny zamek budynku odpowiedzialna jest spółka D.J.T, za którą stoi dwóch dwudziestolatków."
A kto stoi za dwoma dwudziestolatkami?
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/ponad-7-milionow-dla-fundacji-sakiewicza-na,57,0,2410809.html
rozważcież Administracjoż
https://wiadomosci.wp.pl/jak-sobie-zalatwili-zamek-w-puszczy-noteckiej-budowe-poparli-zagorzali-ekolodzy-6271862480251009a
https://wpolityce.pl/m/polityka/403381-rozpoczal-sie-szczyt-nato-w-brukseli
który to ten Wokulski?
Ktoś? Coś?
Wieść gminna niesie, że są to roczniki 1989, 1993.
Nu, bardzo zdole roczniki