Kiedy w piątek Ministerstwo Zdrowia dopisało do projektu listy refundacyjnej 14 leków firmy Adamed, całe kierownictwo resortu pojechało na weekend do hotelu Narvil w Serocku. Hotel należy do... właścicieli Adamedu.
Węgierski premier Viktor Orbán podpisał 5 grudnia dekret, na mocy którego 476 prorządowych redakcji zrzeszyło się w ramach jednej fundacji. Oligarchowie, którzy byli posiadaczami tych mediów, po prostu zrzekli się ich na rzecz Fundacji Prasy i Mediów Europy Centralnej [oryg. Közép-európai Sajtó és Média Alapítvány – przyp. red.].
A kogo Koleżeństwo uważa za oligarchę? Moim zdaniem mamy oligarchów, ale może ja mam inną definicję oligarchy. Chodzi tu o oligarchów biznesowych modelu moskiewskiego spotykanego również na Ukrainie.
Wyciąg z wiki: "Najogólniej rzecz ujmując, oligarchia to rządy mogące upodabniać się do dyktatorskich, które cechują się przywłaszczeniem suwerennej roli w państwie przez dość wąską grupę, np. wyodrębnioną ze starszyzny rodowej lub elit majątkowych. Grupa rządząca jest zamknięta i wszystkie najważniejsze stanowiska w państwie oraz realna władza jest sprawowana przez jej członków. Nawet jeśli w obrębie elity władzy toczy się mniej lub bardziej zakulisowa walka o władzę, to oligarchia na zewnątrz występuje zdecydowanie jednolitym frontem, starając się nie dopuścić do władzy innych grup społecznych."
Definicja rosyjskiego oligarchy z newsweeka (he,he): "Claes Ericson: Oligarcha to osoba, która poza ogromnym majątkiem zdobyła także wpływ na władzę. Wielu rosyjskim miliarderom brakuje tego politycznego aspektu działalności, z kolei jest wielu ludzi, którzy aż takich bogactw nie mają, ale w sposób pośredni, z tylnego siedzenia, sterują krajem. Nie można nazwać ich oligarchami. Oligarcha to kombinacja władzy i miliardów na koncie. Osobiście do grona oligarchów zaliczyłbym ok. 30 osób, które są najbliżej władzy i zgromadziły największe majątki. Jednak i nad tym bym się zastanowił. Jako że oligarcha to kombinacja władzy i miliardów dolarów na koncie, powstaje pytanie, czy oligarchowie jeszcze istnieją. Nie mają oni już takiego wpływu na politykę jak 10 lat temu."
No więc taką oligarchię i oligarchów mieliśmy. To ludzie z pierwszych dziesiątek listy 100-u najbogatszych. Zdecydowana większość to byli agenci służb specjalnych PRL lub bezpośrednio ich funkcjonariusze, partyjna nomenklatura i ludzie z nimi blisko związani oraz zaczynający działalność najpóźniej w okresie przygotowawczym Okrągłego Stołu pod rządami Rakowskiego i Wilczka. Nazwiska znane, mamy już w wielu przypadkach drugie pokolenie. Ich wpływ na politykę wydawał się słabnąć, ale przykładowo sprawa banków pana Cz wspomaganych z NBP i decydujących o obsadzie KNF, filmów niepodległościowych pana S ratujących obchody 100 lat niepodległości nie za darmo przecież, wskazuje że mają się dobrze i nawet rząd Dobrej Zmiany musi się z nim i liczyć i ulegać. Poprzednio rząd PiS upadł być może dlatego że nie dogadał się z panem K.
To że oligarchia wywodzi się ze złodziei i dojenia budżetu to reguła ogólna. To ze wywodzi się głównie ze zdrajców narodu to nasza i postsowiecka specyfika. Tylko w Rosji oligarchia jest narodowa. Inne oligarchie wywodzą się głównie z lokalnych zdrajców na rzecz Rosji. Polska oligarchia też. I podobnie jak postkomunistyczne służby w części przewerbowała się na rzecz innych panów - głównie Niemiec ale też częściowo Izraela i USA. W wielu przypadkach to są konsorcja zewnętrznych sił. Najważniejsze to niemiecko-francusko-rosyjskie i amerykańsko-żydowskie. Pełnią samodzielną rolę o tyle o ile sprawnie lawirują pomiędzy konsorcjami. Z polskim rządem najwyraźniej się nie liczą, a polski naród eksploatują i gardzą nim.
Mastodonci napisal(a): Węgierski premier Viktor Orbán podpisał 5 grudnia dekret, na mocy którego 476 prorządowych redakcji zrzeszyło się w ramach jednej fundacji. Oligarchowie, którzy byli posiadaczami tych mediów, po prostu zrzekli się ich na rzecz Fundacji Prasy i Mediów Europy Centralnej [oryg. Közép-európai Sajtó és Média Alapítvány – przyp. red.].
Prokuratura będzie chciała przesłuchać tłumaczkę Donalda Tuska W związku z trwającym śledztwem dotyczącym możliwości popełnienia zdrady dyplomatycznej przez Donalda Tuska, prokuratura będzie chciała przesłuchać tłumaczkę byłego premiera. Wniosek do prokuratury w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa zdrady dyplomatycznej w sprawie katastrofy smoleńskiej złożyło Ministerstwo Obrony Narodowej.
Premier miał się dopuścić zdrady od 10 kwietnia 2010 r. do września 2014 r.
Czytaj także: Katastrofa w Smoleńsku a zdrada dyplomatyczna
„Premier Donald Tusk zawarł z Władimirem Putinem nielegalną umowę na szkodę Polski i za to powinien odpowiadać karnie" - tłumaczył ówczesny szef MON Antoni Macierewicz.
Jak informuje portal 300polityka, kolejną przesłuchaną w tej sprawie osobą ma być tłumaczka Tuska Magda Fitas-Dukaczewska.
Piotr Kaczorek w 2013 r. pożyczył w SKOK Wołomin 160 tys. zł, ale przez kolejne co najmniej cztery lata nie spłacał zaciągniętego kredytu – ustalił Onet. Według raportu przygotowanego przez biegłego, który wyceniał majątek SKOK Wołomin, do 1 lipca 2017 r. Kaczorek zalegał – łącznie z odsetkami karnymi – na kwotę ponad 200 tys. zł. Dziś pracuje w CBA, które bada nieprawidłowości w SKOK-u. Piotr Kaczorek zaciągnął kredyt w SKOK Wołomin w czerwcu 2013 r. Był wówczas rzecznikiem prasowym Starostwa Powiatowego w Wołominie, w którym rządzili ludzie związani z PiS. Pożyczył 160 tys. zł.
No to szkolona jest i niczego nie powie. Taka tłumaczka to skarb. Będzie milczeć jak grób bo wie że jeśli nie to grób. No oczywiście może być decyzja że grób profilaktycznie, ale nie sądzę bo Gersdorf ją wybroni przed jaimiś głupimi oskarżeniami o odmowę zeznań czy obrazę prokuratora. Uwalenie reformy SN jest uwaleniem IV RP, Dobrej Zmiany i reform. PS: A odpuszczenie Smoleńska jest zdradą i kompromitacją.
Mastodonci napisal(a): Piotr Kaczorek w 2013 r. pożyczył w SKOK Wołomin 160 tys. zł, ale przez kolejne co najmniej cztery lata nie spłacał zaciągniętego kredytu – ustalił Onet. Według raportu przygotowanego przez biegłego, który wyceniał majątek SKOK Wołomin, do 1 lipca 2017 r. Kaczorek zalegał – łącznie z odsetkami karnymi – na kwotę ponad 200 tys. zł. Dziś pracuje w CBA, które bada nieprawidłowości w SKOK-u. Piotr Kaczorek zaciągnął kredyt w SKOK Wołomin w czerwcu 2013 r. Był wówczas rzecznikiem prasowym Starostwa Powiatowego w Wołominie, w którym rządzili ludzie związani z PiS. Pożyczył 160 tys. zł.
Proszę się bardziej starać. Nie łykamy niczego na poziomie Aborczej. Przedawkowaliśmy i wytworzył się nam odruch wymiotny.
Komentarz
som jeszcze między nami prorocy pomiędzy tfurcamy
wielu chłopaków z hagany wcześniej szlifowało warszawskie bruki... i znowu #dumniztegoconasze ehh
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/rybny-uklad-jak-cba-odkrylo-naduzycia-w-rzadowej-agencji-i-dlaczego-nikt-za-to-nie/xc9hqyj
Nie mamy oligarchow
Mnie- nie.
Wyciąg z wiki: "Najogólniej rzecz ujmując, oligarchia to rządy mogące upodabniać się do dyktatorskich, które cechują się przywłaszczeniem suwerennej roli w państwie przez dość wąską grupę, np. wyodrębnioną ze starszyzny rodowej lub elit majątkowych. Grupa rządząca jest zamknięta i wszystkie najważniejsze stanowiska w państwie oraz realna władza jest sprawowana przez jej członków. Nawet jeśli w obrębie elity władzy toczy się mniej lub bardziej zakulisowa walka o władzę, to oligarchia na zewnątrz występuje zdecydowanie jednolitym frontem, starając się nie dopuścić do władzy innych grup społecznych."
Definicja rosyjskiego oligarchy z newsweeka (he,he):
"Claes Ericson: Oligarcha to osoba, która poza ogromnym majątkiem zdobyła także wpływ na władzę. Wielu rosyjskim miliarderom brakuje tego politycznego aspektu działalności, z kolei jest wielu ludzi, którzy aż takich bogactw nie mają, ale w sposób pośredni, z tylnego siedzenia, sterują krajem. Nie można nazwać ich oligarchami.
Oligarcha to kombinacja władzy i miliardów na koncie.
Osobiście do grona oligarchów zaliczyłbym ok. 30 osób, które są najbliżej władzy i zgromadziły największe majątki. Jednak i nad tym bym się zastanowił. Jako że oligarcha to kombinacja władzy i miliardów dolarów na koncie, powstaje pytanie, czy oligarchowie jeszcze istnieją. Nie mają oni już takiego wpływu na politykę jak 10 lat temu."
No więc taką oligarchię i oligarchów mieliśmy. To ludzie z pierwszych dziesiątek listy 100-u najbogatszych. Zdecydowana większość to byli agenci służb specjalnych PRL lub bezpośrednio ich funkcjonariusze, partyjna nomenklatura i ludzie z nimi blisko związani oraz zaczynający działalność najpóźniej w okresie przygotowawczym Okrągłego Stołu pod rządami Rakowskiego i Wilczka. Nazwiska znane, mamy już w wielu przypadkach drugie pokolenie. Ich wpływ na politykę wydawał się słabnąć, ale przykładowo sprawa banków pana Cz wspomaganych z NBP i decydujących o obsadzie KNF, filmów niepodległościowych pana S ratujących obchody 100 lat niepodległości nie za darmo przecież, wskazuje że mają się dobrze i nawet rząd Dobrej Zmiany musi się z nim i liczyć i ulegać. Poprzednio rząd PiS upadł być może dlatego że nie dogadał się z panem K.
To że oligarchia wywodzi się ze złodziei i dojenia budżetu to reguła ogólna. To ze wywodzi się głównie ze zdrajców narodu to nasza i postsowiecka specyfika. Tylko w Rosji oligarchia jest narodowa. Inne oligarchie wywodzą się głównie z lokalnych zdrajców na rzecz Rosji. Polska oligarchia też. I podobnie jak postkomunistyczne służby w części przewerbowała się na rzecz innych panów - głównie Niemiec ale też częściowo Izraela i USA. W wielu przypadkach to są konsorcja zewnętrznych sił. Najważniejsze to niemiecko-francusko-rosyjskie i amerykańsko-żydowskie. Pełnią samodzielną rolę o tyle o ile sprawnie lawirują pomiędzy konsorcjami. Z polskim rządem najwyraźniej się nie liczą, a polski naród eksploatują i gardzą nim.
W związku z trwającym śledztwem dotyczącym możliwości popełnienia zdrady dyplomatycznej przez Donalda Tuska, prokuratura będzie chciała przesłuchać tłumaczkę byłego premiera.
Wniosek do prokuratury w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa zdrady dyplomatycznej w sprawie katastrofy smoleńskiej złożyło Ministerstwo Obrony Narodowej.
Premier miał się dopuścić zdrady od 10 kwietnia 2010 r. do września 2014 r.
Czytaj także: Katastrofa w Smoleńsku a zdrada dyplomatyczna
„Premier Donald Tusk zawarł z Władimirem Putinem nielegalną umowę na szkodę Polski i za to powinien odpowiadać karnie" - tłumaczył ówczesny szef MON Antoni Macierewicz.
Jak informuje portal 300polityka, kolejną przesłuchaną w tej sprawie osobą ma być tłumaczka Tuska Magda Fitas-Dukaczewska.
– Władza chce na nowy sezon polityczny zafundować „jazdę na Donalda” – mówią rozmówcy portalu.
https://www.rp.pl/Katastrofa-smolenska/181219171-Prokuratura-bedzie-chciala-przesluchac-tlumaczke-Donalda-Tuska.html
Piotr Kaczorek zaciągnął kredyt w SKOK Wołomin w czerwcu 2013 r. Był wówczas rzecznikiem prasowym Starostwa Powiatowego w Wołominie, w którym rządzili ludzie związani z PiS. Pożyczył 160 tys. zł.
https://3obieg.pl/magdalena-fitas-dukaczewska-dlugie-ramie-wsi-razem-z-bolkiem-w-caracas/
PS: A odpuszczenie Smoleńska jest zdradą i kompromitacją.