Kurne! Taką odchyłę Kolega u mnie wyczaił? Ja nie kwestionuje relikwii jeśli o to się Koledze rozchodzi jeno nie chce przeceniać i cielców z nich czynić.
E no, spoko. Na pociechę przypomnę, co taysze żydowscy zrobili z wężem miedzianym, sprokurowanym przez Mojżesza na pustyni:
1 W trzecim roku [panowania] Ozeasza, syna Eli, króla izraelskiego, Ezechiasz1, syn Achaza, został królem judzkim. 2 W chwili objęcia rządów miał dwadzieścia pięć lat i panował dwadzieścia dziewięć lat w Jerozolimie. Jego matce było na imię Abijja2 - córka Zachariasza. 3 Czynił on to, co jest słuszne w oczach Pańskich, zupełnie tak jak jego przodek, Dawid. 4 On to usunął wyżyny, potrzaskał stele, wyciął aszery i potłukł węża miedzianego, którego sporządził Mojżesz3, ponieważ aż do tego czasu Izraelici składali mu ofiary kadzielne - nazywając go Nechusztan. (2Krl 18)
Jakieś pomieszanie z poplątaniem - tak odbieram większość powyższych wypowiedzi. Po mojemu co innego dbałość o dobra kultury, spuściznę przodków, pietyzm wręcz w konserwowaniu dziedzictwa światowego, bo nie tylko narodowego, a zupełnie co innego miejsca kultu jakiejkolwiek religii. W tym pierwszym żadna namiastka nie zastąpi oryginału. I oczywiście nie wszystkie starocia zasługują na przetrzymywanie i utrzymywanie. W tym drugim - mogę się wypowiadać wyłącznie jako katoliczka - mnie akurat w Jerozolimie przeszkadzały te świątynie wybudowane wiele lat po Chrystusie. Były zupełnie zbędną nadbudową. Ziemia Święta jest dla mnie właśnie Ziemią - po niej chodził Jezus, tam dokonywał cudów, tam się zaczęło chrześcijaństwo. Ciasne uliczki podczas Drogi Krzyżowej odprawianej pośród normalnego tłumu przechodniów dały mi bez porównania więcej niż obecność w monumentalnej Bazylice Grobu Pańskiego. Podobne odczucia miałam z innych miejsc. Jezioro Galilejskie - ścisk gardła, wnętrze jakiejś świątyni - ot, jedna z wielu.
Maria napisal(a): Zasłonią rusztowaniami - niemal cały czas była z którejś strony obstawiona rusztowaniami. Ale dostęp był. Modlić się można było.
Przetrwała wieki - rewolucję, obydwie wojny światowe. Nie paliła się nigdy jako całość, przynajmniej nic o tym nie wiem i nie mogę znaleźć potwierdzenia. Płonie w Wielkim Tygodniu naszych milutkich, spokojnych czasów.
Spaliła się podczas wielkiego pożaru Paryża.
Losie - uniknęła spalenia. Była dewastowana, zamknięta, zamieniona na świątynię rozumu, ale spalenia uniknęła.
Przecież to pedał, czego po nim się spodziewaliśmy ? Homoseksualizm wskazuje, że w głowie jest coś bardzo nie tak. Jest jednym z objawów, katowanie matki, czyli agresja może być innym.
Jednak sprawdziłbym te informacje. Ma ktoś jakieś konkrety? Wyrok, relacje z pierwszej ręki. Dawno to było i nagle wychodzi. Ska wychodzi? Ktoś ujawnia, ale kto i co konkretnie? W takiej sprawie muszą być fakty.
Rafał napisal(a): Jednak sprawdziłbym te informacje. Ma ktoś jakieś konkrety? Wyrok, relacje z pierwszej ręki. Dawno to było i nagle wychodzi. Ska wychodzi? Ktoś ujawnia, ale kto i co konkretnie? W takiej sprawie muszą być fakty.
Piszą że wyrok zatarty, więc nikt oficjalnie sprawy nie podniesie.
Rafał napisal(a): Kurne! Taką odchyłę Kolega u mnie wyczaił? Ja nie kwestionuje relikwii jeśli o to się Koledze rozchodzi jeno nie chce przeceniać i cielców z nich czynić.
Kolego, gdyby to byly cielce czy "nekrofilia" to wrogom nie zalezaloby na zniszczeniu. Jestem w stanie dac wiare, ze Notre Dame zostala zaproszona przypadkowo. A to z jednego jedynego powodu: od wczoraj wiem, ile wchodzi tam turystow. Kasa. ALE od wczoraj rowneiz wiem, ze to nie piérwsza katolicka swiatynia, jaka zostala zdewastowana. Do tamtych wchodzilo o wiele mniej turystow a i katolikow tyle co we Francji, czyli co kot naplakal.
Ktos chce zatrzec chocby pamiatki po katolicyzmie we France. Czyli maja one wciaz sens.
Temu przecież nie przeczę. Kościół to wspólnota, ludzie a nie mury nawet stare i piękne. Te mury są ważne tylko o tyle o ile świadczą o wspólnotach które je zbudowały na chwałę Bożą i które w nich uczestniczyły w Eucharystii i które swym istnieniem i żywym trwaniem zapraszają do tego samego. Dzieła sztuki w nich zawarte są też ważne nie tylko i nie przede wszystkim ze względu na wartość artystyczną tylko jako świadectwo geniuszu w służbie Kościoła.
Rafał napisal(a): Kurne! Taką odchyłę Kolega u mnie wyczaił? Ja nie kwestionuje relikwii jeśli o to się Koledze rozchodzi jeno nie chce przeceniać i cielców z nich czynić.
Kolego, gdyby to byly cielce czy "nekrofilia" to wrogom nie zalezaloby na zniszczeniu. Jestem w stanie dac wiare, ze Notre Dame zostala zaproszona przypadkowo. A to z jednego jedynego powodu: od wczoraj wiem, ile wchodzi tam turystow. Kasa. ALE od wczoraj rowneiz wiem, ze to nie piérwsza katolicka swiatynia, jaka zostala zdewastowana. Do tamtych wchodzilo o wiele mniej turystow a i katolikow tyle co we Francji, czyli co kot naplakal.
Ktos chce zatrzec chocby pamiatki po katolicyzmie we France. Czyli maja one wciaz sens.
JORGE napisal(a): Przecież to pedał, czego po nim się spodziewaliśmy ? Homoseksualizm wskazuje, że w głowie jest coś bardzo nie tak. Jest jednym z objawów, katowanie matki, czyli agresja może być innym.
Tyle, że bardzo prawdopodobne że to wcale nie pedał, tylko przebieraniec. Podobnie jak Bęgowski - nie ma żadnego dowodu na to że faktycznie uciął sobie jaja, natomiast są solidne poszlaki by przypuszczać że jaja nadal nosi.
Skąd wiadomo że Biedroń to pedał? Ano bo sam tak powiedział i tyle. Nikt nie widział go nigdy z żadnym facetem, sam pokrętnie opowiada o jakiejś nieszczęśliwej miłości gdzieś za granicą. Nawet na pedała nie wygląda nawiasem mówiąc. Bęgowski to samo - operacja gdzieś tam w Azji (ponoć), a gęba wygląda jakby się codziennie nadal golił. Na różnych ujęciach ma różny rozmiar "biustu" (w zależności czym i jak go wypcha), który to zresztą w ogóle nie wygląda jak sztuczny (sztuczne sa niewrażliwe na grawitację).
To że to ekipa spod ciemnej gwiazdy to wiadomo, ale nie o preferencje tu chodzi.
Dać gminowi, żeby się przekonał i głosował na Satrapię, zedrzeć wszędzie indziej. Trzy franki podatku ukrytego w miejsce jednego franka jawnych danin, a także grabić wszelakich nowych pamieszczikow, którzy i tak nienawidzą Satrapii i robią jej pod górkę na wszelkie sposoby, wszystko jedno czy mają limit ZUS i liniowy PIT, czy nie.
Byłbym w stanie zaakceptować ten promerkantylny ład, gdyby dane mi było zrozumieć dokąd cała trzoda pod przewodem pasterzy i psów faktycznie zmierza. Na razie nic nie wiadomo. W ogłuszającym hałasie milionów krowich i owczych dzwonków, pojawia się co i rusz krzywa gemba bankstera i na poważnie realizowane hasło reklamujące onegdaj Turniej Łgarzy w Bogatyni "jezeli mnie wybierzecie, każdy dostanie samochód i mieszkanie, a do każdej butelki wódki dokładane będą dwa pęta kiełbasy".
randolph napisal(a): Byłbym w stanie zaakceptować ten promerkantylny ład, gdyby dane mi było zrozumieć dokąd cała trzoda pod przewodem pasterzy i psów faktycznie zmierza. Na razie nic nie wiadomo.
Czyly przedsiebiorcy, ktorzy wystawiaja 2 faktury na miesiac placiliby 19% + 1200zl, a ci co wystawiaja 1 byliby blisko podatku dla milionerow, przez ktory Obelix uciekl do Rosji. WTF?
Nosz kurdesz ma być jak chce Korwin Państwo to firma ochroniarska z licencją na przemoc. Tak tworzyły się księstwa. To ewidentne mój What?sonie
Finanse muszą się spinać. Za ochronę trzeba płacić. Podatek od nie opodatkowanych(?) OFE pobrany dziś wpłynie na sprawność państwa dziś. Pozwoli na kilka akcji dziś i dzisiejszemu rządowi. Nie jest to zapewnienie dochodu stałego ale poprawia bilans dziś.
A jak wam się nie podoba to do Anglji, ale tam nie ma wierzb ani oberkow i krakowiakow. Są imperjalisci i nie lubia obcokrajowców (obcokrajowcem w Anglji nie jest Indus, Pakistanczyk ani murzyn z RPA).
Państwo kasuje za usługi a w zamian chroni, dokarmia potrzebujących i organizuje sylwestra w tv.
Od czasów Nerona niewiele się zmieniło : Po łacinie Panem i Panią I kriczernses albo kirkenses Na polski tłumacząc : Żywią i Bronią
I Jeszce jak pisał los Trochę się skubnie nie tylko na podatkach ale i na kontrrollowanej inflacji.
Jak pisze klasyk Podobno własne państwo jest tańsze niż cudze
ZUS od początku "demokratycznych przemian" wynosił ~ x0,5 pensji przed PIT (również w czasach gdy nie było PIT tylko podatek od funduszu płac). Potem zrobiono z tego kilka składek (chorobowe, zdrowotne, emerytalne, rentowe, bykowe, frycowe) płaconych na różne konta. później dodatkowo podzielono na brutto/pracodawcy. Rozdrobnienie i rozbicie po to, żeby (a) dostosować się do standardów EU oraz (b) żeby obywatel miał świadomość rodzaju i wielkości danin. W rzeczywistości (prywatna krzywa opinia) po to, by słabsze umysły miały problem z poskładaniem tego w całość i raz na zawsze dały se spokój z wyższo matematyko swoich zarobków.
Tak więc od lat jest pensja przed PIT x 1,5 Długo było x1,5 w zaokragleniu w górę (zaczynaliśmy od ~48%), jakiś czas mamy x1,5 w zaokrągleniu w dół. Tendencja zmian była jest i pozostanie niezmienna - "w górę".
Zasię to co Kolega podnosi jest niczym innym, jak zmianą wymiaru składki ZUS, z opartej o przeciętne wynagrodzenie (wariant dla przedsiębiorców), na taką, która jest uzależniona od dochodu czyli liczona jak dla pracownika w firmie.
Jeżeli liczyć całkowity koszt pensji pracownika (a niedługo przedsiębiorcy z jednym klientem) jako 100% to zdejmujemy po kolei: 23% VAT od funduszu płac x ~52% sumarycznych składek ZUS x 18% PIT
i zostaje 45gr na rękę z każdej złotówki wydanej na wynagrodzenie. Resztę zabiera państwo.
Rachunek jest przybliżony, bo nie uwzględnia kosztów uzyskania i odliczeń z tytułu składek ZUS ale nie są to kolosalne różnice.
randolph napisal(a): Zasię to co Kolega podnosi jest niczym innym, jak zmianą wymiaru składki ZUS, z opartej o przeciętne wynagrodzenie (wariant dla przedsiębiorców), na taką, która jest uzależniona od dochodu czyli liczona jak dla pracownika w firmie.
Tak, ale intencje zmian sa takie jak napisalem. Zlikwidowac limit skladek + zrobic test przedsiebiorcy, zeby nie dalo sie uciec na samozatrudnienie. Cala moja branza jest na celowniku, od paru miesiecy prawie non-stop slucham pomyslow na ominiecie tego od kolegow w robocie.
Komentarz
Po mojemu co innego dbałość o dobra kultury, spuściznę przodków, pietyzm wręcz w konserwowaniu dziedzictwa światowego, bo nie tylko narodowego, a zupełnie co innego miejsca kultu jakiejkolwiek religii.
W tym pierwszym żadna namiastka nie zastąpi oryginału. I oczywiście nie wszystkie starocia zasługują na przetrzymywanie i utrzymywanie.
W tym drugim - mogę się wypowiadać wyłącznie jako katoliczka - mnie akurat w Jerozolimie przeszkadzały te świątynie wybudowane wiele lat po Chrystusie. Były zupełnie zbędną nadbudową. Ziemia Święta jest dla mnie właśnie Ziemią - po niej chodził Jezus, tam dokonywał cudów, tam się zaczęło chrześcijaństwo. Ciasne uliczki podczas Drogi Krzyżowej odprawianej pośród normalnego tłumu przechodniów dały mi bez porównania więcej niż obecność w monumentalnej Bazylice Grobu Pańskiego.
Podobne odczucia miałam z innych miejsc. Jezioro Galilejskie - ścisk gardła, wnętrze jakiejś świątyni - ot, jedna z wielu.
Była dewastowana, zamknięta, zamieniona na świątynię rozumu, ale spalenia uniknęła.
Przeszłość szefa Wiosny się odzywa. Grubo.
ALE od wczoraj rowneiz wiem, ze to nie piérwsza katolicka swiatynia, jaka zostala zdewastowana. Do tamtych wchodzilo o wiele mniej turystow a i katolikow tyle co we Francji, czyli co kot naplakal.
Ktos chce zatrzec chocby pamiatki po katolicyzmie we France.
Czyli maja one wciaz sens.
Skąd wiadomo że Biedroń to pedał? Ano bo sam tak powiedział i tyle. Nikt nie widział go nigdy z żadnym facetem, sam pokrętnie opowiada o jakiejś nieszczęśliwej miłości gdzieś za granicą. Nawet na pedała nie wygląda nawiasem mówiąc.
Bęgowski to samo - operacja gdzieś tam w Azji (ponoć), a gęba wygląda jakby się codziennie nadal golił. Na różnych ujęciach ma różny rozmiar "biustu" (w zależności czym i jak go wypcha), który to zresztą w ogóle nie wygląda jak sztuczny (sztuczne sa niewrażliwe na grawitację).
To że to ekipa spod ciemnej gwiazdy to wiadomo, ale nie o preferencje tu chodzi.
Byłbym w stanie zaakceptować ten promerkantylny ład, gdyby dane mi było zrozumieć dokąd cała trzoda pod przewodem pasterzy i psów faktycznie zmierza. Na razie nic nie wiadomo. W ogłuszającym hałasie milionów krowich i owczych dzwonków, pojawia się co i rusz krzywa gemba bankstera i na poważnie realizowane hasło reklamujące onegdaj Turniej Łgarzy w Bogatyni "jezeli mnie wybierzecie, każdy dostanie samochód i mieszkanie, a do każdej butelki wódki dokładane będą dwa pęta kiełbasy".
ZUS bez limitow (wliczajac ten placony przez pracodawce, ktory sie nie wlicza do brutto):
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-skladki-zus-za-pracownikow-stopy-procentowe-i-zrodla-ich-finansowania
9,76% + 9,76% + 6,50% + 1,50% = 27,52% (jakies tam skladeczki jeszcze sa, nie wiem, czy to obowiazkowe)
No i 32% dochodowego.
EDIT: a jeszcze 9% skladki zdrowotnej. Obym bzdury pisal.
Państwo to firma ochroniarska z licencją na przemoc.
Tak tworzyły się księstwa.
To ewidentne mój What?sonie
Finanse muszą się spinać. Za ochronę trzeba płacić. Podatek od nie opodatkowanych(?) OFE pobrany dziś wpłynie na sprawność państwa dziś. Pozwoli na kilka akcji dziś i dzisiejszemu rządowi. Nie jest to zapewnienie dochodu stałego ale poprawia bilans dziś.
A jak wam się nie podoba to do Anglji, ale tam nie ma wierzb ani oberkow i krakowiakow. Są imperjalisci i nie lubia obcokrajowców (obcokrajowcem w Anglji nie jest Indus, Pakistanczyk ani murzyn z RPA).
Państwo kasuje za usługi a w zamian chroni, dokarmia potrzebujących i organizuje sylwestra w tv.
Od czasów Nerona niewiele się zmieniło :
Po łacinie
Panem i Panią
I kriczernses albo kirkenses
Na polski tłumacząc :
Żywią i Bronią
I Jeszce jak pisał los
Trochę się skubnie nie tylko na podatkach ale i na kontrrollowanej inflacji.
Jak pisze klasyk
Podobno własne państwo jest tańsze niż cudze
Tak więc od lat jest pensja przed PIT x 1,5
Długo było x1,5 w zaokragleniu w górę (zaczynaliśmy od ~48%),
jakiś czas mamy x1,5 w zaokrągleniu w dół.
Tendencja zmian była jest i pozostanie niezmienna - "w górę".
Zasię to co Kolega podnosi jest niczym innym, jak zmianą wymiaru składki ZUS, z opartej o przeciętne wynagrodzenie (wariant dla przedsiębiorców), na taką, która jest uzależniona od dochodu czyli liczona jak dla pracownika w firmie.
Jeżeli liczyć całkowity koszt pensji pracownika (a niedługo przedsiębiorcy z jednym klientem) jako 100% to zdejmujemy po kolei:
23% VAT od funduszu płac x ~52% sumarycznych składek ZUS x 18% PIT
i zostaje 45gr na rękę z każdej złotówki wydanej na wynagrodzenie. Resztę zabiera państwo.
Rachunek jest przybliżony, bo nie uwzględnia kosztów uzyskania i odliczeń z tytułu składek ZUS ale nie są to kolosalne różnice.