Poważne państwo robi porządki ze złodziejami z poprzedniego rozdania, a nie - pod dyktando wrogich mediów - zajmuje się Misiewiczem i pośpiesznym poprawianiem własnej, dobrej ustawy o wycince drzew.
Na poważne państwo trza nadal czekać. Poważnej alternatywy dla Kaczora - miłośnika decymacji, nie ma. Wszystko inne jest jeszcze gorsze.
jest w tym sporo prawdy @Jorge, tylko jedna sprawa. Sami jesteśmy jacy jesteśmy, jako społeczeństwo, nie bez powodu i nie do końca z własnej winy.
Ja dla odmiany uważam że po takiej siekance żaden inny naród by się nie podniósł, a my - próbujemy, i czasem nawet wychodzi. Ale proces dochodzenia do normalności to dekady - nie czarujmy się. Szansę na normalność mają nasze dzieci i to raczej w tym wieku, kiedy będą miały już własne.
randolph napisal(a): Poważne państwo robi porządki ze złodziejami z poprzedniego rozdania, a nie - pod dyktando wrogich mediów - zajmuje się Misiewiczem i pośpiesznym poprawianiem własnej, dobrej ustawy o wycince drzew.
Na poważne państwo trza nadal czekać. Poważnej alternatywy dla Kaczora - miłośnika decymacji, nie ma. Wszystko inne jest jeszcze gorsze.
Poważne państwo zajmuje się wszystkimi ważnymi sprawami równocześnie i nasze państwo to robi. Mam na ten temat swoje, oparte na doświadczeniu z zarządzania w mikroskali, czyli z przedsiębiorstw, zdanie. Mądrale i tak zwani eksperci zwykle starają się ważne sprawy załatwiać sekwencyjnie, czyli jedna po drugiej i skupiają się na ustalaniu kolejności załatwiania, co mylnie nazywają ustalaniem hierarchii ważności. W ten sposób pewne sprawy zawsze spadają z agendy i nie są załatwiane nigdy. Dodam że zwykle jest to robione w czyimś partykularnym interesie.To poważny błąd i nie na tym dobre zarządzanie polega. Dobre zarządzanie wymaga podzielności uwagi i zajmowania się wieloma sprawami równocześnie. Przy takim założeniu i w takich warunkach ustalanie i aktualizacja priorytetów oraz ich praktyczne stosowanie jest znacznie trudniejsze, ale tylko to daje szanse na trwały sukces. Tak więc prowadzić postępowania, formułować oskarżenia i sądzić starych złodziei i oszustów trzeba, co się robi może za wolno w stosunku do oczekiwań, ale się robi. Doskonałym przykładem takiego postępowania była konferencja i prezentacja zespołu smoleńskiego z 10 kwietnia. Wielka w tym zasługa Ministra Antoniego Macierewicza. To jednak absolutnie nie oznacza, że można zaniedbać czy odłożyć sprawy mniejszego kalibru, ale rosnące medialnie i niweczące efekty ważniejszych działań. Tu też trzeba działać szybko i zdecydowanie. Przykładem takiego działania jest wywalenie pana Misiewicza z synekur i praca komisji w sprawie jego bulwersującej kariery forsowanej bez opamiętania przez tegoż Ministra Antoniego Macierewicza. Pan Minister nie ma prawa sam sobie wyznaczać miary i przykrywać niesubordynacji sukcesami w innej sprawie. Coraz bardziej zmniejsza swojemu szefowi pole manewru i wyraźnie prowokuje go do ścięcia swojej głowy, a potem pośmiertnego odznaczenia za zasługi. Może się bowiem okazać że tylko w ten sposób te zasługi nie zostaną zaprzepaszczone.
Od 1981 do 1984 zasiadała w Radzie Społecznej prymasa Polski .Od czasów studenckich do dziś związana jest z Duszpasterstwem Akademickim i Akademicką Wspólnotą Rodzin przy kościele św. Anny w Warszawie. Wspierała starania o przekształcenie Akademii Teologii Katolickiej w Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
posłanka III kadencji z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność (z rekomendacji stowarzyszenia Nowa Polska),
Nowa Polska: stowarzyszenie działające w latach 1996–1998 ( w sejmie w AWS) w nim razem z posłem Andrzejem Anuszem, współzałożycielem Porozumienia Centrum. (!)W okresie 1991–1993 zasiadał w Sejmie z ramienia PC. w 1997 r. poseł z AWS - wychidzi do Ruch dla RP (gdzie będzie razem z Macierewiczem oraz Kornelem Morawieckim) w komitecie wyborczym ; dziś skończył u Kukiz'15
= Pokręcone te wszystkie losy! (A J. Kaczyńskiego i Jana Olszewskiego?) Zapytałem się kiedyś j. Polaczka o trochę jego niemoc w regionie, gdzie silniejszy głos mają sierżanci powiatowi: To przez trochę "pokręconą" historię polityczną? - "Hm, no,... trochę,... tak."
randolph napisal(a): Poważne państwo robi porządki ze złodziejami z poprzedniego rozdania, a nie - pod dyktando wrogich mediów - zajmuje się Misiewiczem i pośpiesznym poprawianiem własnej, dobrej ustawy o wycince drzew.
Na poważne państwo trza nadal czekać. Poważnej alternatywy dla Kaczora - miłośnika decymacji, nie ma. Wszystko inne jest jeszcze gorsze.
Poważne państwo zajmuje się wszystkimi ważnymi sprawami równocześnie i nasze państwo to robi. Mam na ten temat swoje, oparte na doświadczeniu z zarządzania w mikroskali, czyli z przedsiębiorstw, zdanie. Mądrale i tak zwani eksperci zwykle starają się ważne sprawy załatwiać sekwencyjnie, czyli jedna po drugiej i skupiają się na ustalaniu kolejności załatwiania, co mylnie nazywają ustalaniem hierarchii ważności. W ten sposób pewne sprawy zawsze spadają z agendy i nie są załatwiane nigdy. Dodam że zwykle jest to robione w czyimś partykularnym interesie.To poważny błąd i nie na tym dobre zarządzanie polega. Dobre zarządzanie wymaga podzielności uwagi i zajmowania się wieloma sprawami równocześnie. Przy takim założeniu i w takich warunkach ustalanie i aktualizacja priorytetów oraz ich praktyczne stosowanie jest znacznie trudniejsze, ale tylko to daje szanse na trwały sukces. Tak więc prowadzić postępowania, formułować oskarżenia i sądzić starych złodziei i oszustów trzeba, co się robi może za wolno w stosunku do oczekiwań, ale się robi. Doskonałym przykładem takiego postępowania była konferencja i prezentacja zespołu smoleńskiego z 10 kwietnia. Wielka w tym zasługa Ministra Antoniego Macierewicza. To jednak absolutnie nie oznacza, że można zaniedbać czy odłożyć sprawy mniejszego kalibru, ale rosnące medialnie i niweczące efekty ważniejszych działań. Tu też trzeba działać szybko i zdecydowanie. Przykładem takiego działania jest wywalenie pana Misiewicza z synekur i praca komisji w sprawie jego bulwersującej kariery forsowanej bez opamiętania przez tegoż Ministra Antoniego Macierewicza. Pan Minister nie ma prawa sam sobie wyznaczać miary i przykrywać niesubordynacji sukcesami w innej sprawie. Coraz bardziej zmniejsza swojemu szefowi pole manewru i wyraźnie prowokuje go do ścięcia swojej głowy, a potem pośmiertnego odznaczenia za zasługi. Może się bowiem okazać że tylko w ten sposób te zasługi nie zostaną zaprzepaszczone.
synekury pozostają, tylko swoi na nich nie moga zasiadać. Są zatem zasiedziane przez tych co zawsze.
Ciekawie różne historie nas kształtują, na mój światopogląd wielki wpływ swego czasu miał artykuł Adama Michnika przedrukowany przez szkolną gazetkę z "Tygodnika Mazowsze". Całkowicie się z nim zgadzałam, mówił w nim ideolo o tym, że w wolnej Polsce, po zwycięstwie nie będzie żadnego odpłacania się za zasługi, żadnego kombatantyzmu. Dziwnie się potem patrzyło na michnikowskie "ja w więzieniu siedziałem", na spis właścicieli Agory. Potem jeszcze doszły informacje o odziedziczonym po rodzicach mieszkaniu służbowym w alei Przyjaciół.
Synekury pozostały i piastują je wciąż ci sami. To był błąd z 1989, dla wyborców to była emanacja grubej kreski. Synekurami trzeba umiejętnie zarządzać.
"Pan Minister nie ma prawa sam sobie wyznaczać miary i przykrywać niesubordynacji sukcesami w innej sprawie. " jak w Rosji rozumowanie. To tak nie działa. Model jedynowładztwa jest głupi, sieć władzy jest dla dużej struktury zdecydowanie lepsza. "Wespół w zespół" kolego jest bardziej produktywne.
Nie wiem, gdzie to wkleić. Komentarz Gadowskiego. Ok. 6-ej minuty powiedział coś, czego nie mogłam z przerażenia wysłuchać do końca. Podobno oficerowie WSI spotykają się "pod skrzydłami Komorowskiego" i przygotowują pucz, ale nie taki jak w grudniu.
peterman napisal(a): W tomacie wiarygodności Gadoskiego niech Koleżanka zwróci się do Kol. staregobelfa.
Wiarygodny, niewiarygodny, ale niech odpowiednie służby trzymają palec na pulsie. O tym grudniowym puczu też były wcześniej przecieki i okazały się prawdą.
peterman napisal(a): W tomacie wiarygodności Gadoskiego niech Koleżanka zwróci się do Kol. staregobelfa.
Wiarygodny, niewiarygodny, ale niech odpowiednie służby trzymają palec na pulsie. O tym grudniowym puczu też były wcześniej przecieki i okazały się prawdą.
Jeśli krążą takie przecieki, to mam nadzieję, że służby trzymają rękę na pulsie (być może nawet stoją za przeciekami), w przeciwnym wypadku Polska nadal byłaby państwem Bartłomieja Sienkiewicza. Co do Gadowskiego, który odniósł się do kapelanów wojskowych (jakoby właśnie m. in. kapelani mieliby stać za puczystami), coś w tym może być, wszak biskup polowy WP JE Józef Guzdek jest nominatem Komorova i być może w herbatkach u tegoż uczestniczy. No cóż, jak to zwykle u Gadowskiego, coś usłyszał, coś zobaczył.... No i o ekspertyzę powinien pójść do Dukaczewskiego.
peterman napisal(a): W tomacie wiarygodności Gadoskiego niech Koleżanka zwróci się do Kol. staregobelfa.
Wiarygodny, niewiarygodny, ale niech odpowiednie służby trzymają palec na pulsie. O tym grudniowym puczu też były wcześniej przecieki i okazały się prawdą.
Apropo służb. Kompletnie nie słychać o MK. Może to i dobry znak?
Najpierw cytata ze słownika : "synekura «dobrze płatne stanowisko niewymagające wielkiego wysiłku ani umiejętności» ".
Nie widzę palącej potrzeby synekur w dobie Dobrej Zmiany. Jest wystarczająco dużo nieźle płatnej ciężkiej roboty. Należy się raczej skupić na tym aby ciężka robota była właśnie nieźle płatna. To w systemie demokracji parlamentarnej w gospodarce rynkowej trudne. To temat na osobny wątek, który w różnych miejscach poruszałem. W skrócie w takich systemach ukształtował się korupcjogenny model wynagradzania za działalność publiczną. Ohydny złodziejski, skrajnie populistyczny i pełen hipokryzji system ułatwiający kupowanie polityków i urzędników przez biznes, mafie i zagranicę. Jest bardzo prosty - osoby pełniące służbę publiczna zarabiają znacznie mniej, czasem kilka lub kilkanaście razy mniej, niż ich odpowiednicy w obszarze prywatnej komercji. Mają za to znacznie więcej pracy, odpowiedzialności i kontroli. Dobra Zmiana ma szansę i to zmienić. Spróbowała już raz premiami i podwyżkami dla wyższej administracji ale biznes i mafie oraz skorumpowana opozycja spacyfikowały próbę z wydatna pomocą massmediów. To był słabo przygotowany falstart. Najpierw 500+, wzrost wynagrodzeń w gospodarce i spadek bezrobocia, a potem wzrost w służbie publicznej. Najlepiej równoczesny z redukcją zatrudnienia w administracji i zamykaniem złodziei z dawnych czasów.
Zawsze zastanawiam się, jak można wymagać od USA zniesienia wiz, skoro na własnym podwórku nie potrafimy ogarnąć kluczowych spraw. Nikt tam nie pozwoli by razem z falą nowych pracowników, wpłynęły im zadaniowane jednostki.
Akurat na Trumpa z wizami bym zbytnio nie liczył. Przecież walka z nielegalną imigracja i konkurencją imigrantów na amerykańskim rynku pracy to jedno z jego głównych założeń programowych.
Co do znoszenia wiz i swobody poruszania się i pracy to jest ona może w interesie indywidualnym części Polaków, ale zdecydowanie nie jest w interesie Polski. Nie jest szczególnie w sytuacji gdy bezpłatna edukacja i szkolnictwo wyższe są zagwarantowane Konstytucją RP. To kraje bogate korzystają z takiej swobody. Korzystają bardzo prosto - pozyskują bez nakładów wykształconych pracowników i podatników bliskich im kulturowo. Oczywiści obecnie więcej tracą w ten sposób na muzułmanach, ale to dlatego że pozyskują ich w ten sam sposób, ale oni nie są ani wykształceni, a ni pracowici a do tego są wrodzy kulturowo. Zniesienie wiz dla Polaków przez USA może zaowocować kolejną setka tysięcy lub kilkoma setkami wykształconych emigrantów. Po co nam to ?
Nas marginesie: raczej my znośmy wizy i ułatwiajmy przyjazdy bliskim nam kulturowo Ukraińcom, a potem Białorusinom oraz nieco dalszym ale też akceptowalnym Gruzinom, Ormianom, Mołdawianom itd. Na Ukrainie dopiero zaczynają sobie zdawać sprawę z tego co tracą poprzez większe otwarcie się na UE i UE na nich. Trwa istny exodus. Coraz trudniej mi znaleźć pracowników do naszych firm ukraińskich, a coraz więcej mam Ukraińców w naszych polskich.
Rafał napisal(a): Nas marginesie: raczej my znośmy wizy i ułatwiajmy przyjazdy bliskim nam kulturowo Ukraińcom, a potem Białorusinom oraz nieco dalszym ale też akceptowalnym Gruzinom, Ormianom, Mołdawianom itd. Na Ukrainie dopiero zaczynają sobie zdawać sprawę z tego co tracą poprzez większe otwarcie się na UE i UE na nich. Trwa istny exodus. Coraz trudniej mi znaleźć pracowników do naszych firm ukraińskich, a coraz więcej mam Ukraińców w naszych polskich.
Jeśli już to najpierw Białorusinom. W ogóle nie ufam Ukraińcom, od cholery z nich jest masakrycznie prorosyjskich i u nas są tylko dlatego że ich Rosja nie wpuszcza, ewentualnie nie mają tam się gdzie zaczepić za normalne pieniądze. Mamy ich trochę w naszej robocie - część jest otwarcie prorosyjska, część siedzi cicho. Owszem - może i są do spolonizowania, ale naprawde ich tu już wystarczy. Więcej nie trzeba. A Białorusiów zbyt mało, z nim nie mamy żadnych zaszłości i sporów, i jacyś tacy przyjemniejsi w obyciu.
Jeszcze jedno. A Polacy z Kazachstanu i innych republik? Skoro nam niby brakuje rąk do pracy, to chyba w pierwszej kolejności oni?
KAnia napisal(a): ale niby po co te wizy? kto chce pojechać do pracy do USA, to jedzie - już 10 mln Polaków tam się przeniosło
no, chyba że rosyjska agentura ma potrzeby niekontrolowanego przepływu pod polską flagą
Ee tam, ruska agentura ma swoje, sprawdzone od dziesięcioleci sposoby. A fakt, że ja wizę do USA dostałem bez najmniejszych problemów dwa razy - raz studencką z pozwoleniem na pracę, drugi raz pracowniczą i to od razu na 10 lat. Rozmowa w ambasadzie była tylko raz za 1 razem i trwała niecałą minutę.
Przemko napisal(a): Chodzi o urażona dumę i poczucie przecwelenia przez USA. Nic nie poradzisz ma kompleksy.
Możliwe. Fakt, że mamy w stosunkach z USA daleko posuniętą asymetrię, ale ja bym jej nie kompensował wizami, tylko transferem technologii wojskowych, produkcjami na licencji, itp. USAńce wcale nie muszą nam udostępniać swojej najnowszej technologii (i tak tego nie zrobią) ale ta ciut starsza i tak jest w większości przypadków lepsza niż to czym dysponujemy.
Komentarz
Na poważne państwo trza nadal czekać.
Poważnej alternatywy dla Kaczora - miłośnika decymacji, nie ma. Wszystko inne jest jeszcze gorsze.
Ja dla odmiany uważam że po takiej siekance żaden inny naród by się nie podniósł, a my - próbujemy, i czasem nawet wychodzi.
Ale proces dochodzenia do normalności to dekady - nie czarujmy się.
Szansę na normalność mają nasze dzieci i to raczej w tym wieku, kiedy będą miały już własne.
Tak więc prowadzić postępowania, formułować oskarżenia i sądzić starych złodziei i oszustów trzeba, co się robi może za wolno w stosunku do oczekiwań, ale się robi. Doskonałym przykładem takiego postępowania była konferencja i prezentacja zespołu smoleńskiego z 10 kwietnia. Wielka w tym zasługa Ministra Antoniego Macierewicza. To jednak absolutnie nie oznacza, że można zaniedbać czy odłożyć sprawy mniejszego kalibru, ale rosnące medialnie i niweczące efekty ważniejszych działań. Tu też trzeba działać szybko i zdecydowanie. Przykładem takiego działania jest wywalenie pana Misiewicza z synekur i praca komisji w sprawie jego bulwersującej kariery forsowanej bez opamiętania przez tegoż Ministra Antoniego Macierewicza. Pan Minister nie ma prawa sam sobie wyznaczać miary i przykrywać niesubordynacji sukcesami w innej sprawie. Coraz bardziej zmniejsza swojemu szefowi pole manewru i wyraźnie prowokuje go do ścięcia swojej głowy, a potem pośmiertnego odznaczenia za zasługi. Może się bowiem okazać że tylko w ten sposób te zasługi nie zostaną zaprzepaszczone.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_Machała
Od 1981 do 1984 zasiadała w Radzie Społecznej prymasa Polski .Od czasów studenckich do dziś związana jest z Duszpasterstwem Akademickim i Akademicką Wspólnotą Rodzin przy kościele św. Anny w Warszawie.
Wspierała starania o przekształcenie Akademii Teologii Katolickiej w Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
posłanka III kadencji z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność (z rekomendacji stowarzyszenia Nowa Polska),
Nowa Polska: stowarzyszenie działające w latach 1996–1998 ( w sejmie w AWS) w nim razem z posłem
Andrzejem Anuszem, współzałożycielem Porozumienia Centrum. (!)W okresie 1991–1993 zasiadał w Sejmie z ramienia PC. w 1997 r. poseł z AWS - wychidzi do Ruch dla RP (gdzie będzie razem z Macierewiczem oraz Kornelem Morawieckim) w komitecie wyborczym ; dziś skończył u Kukiz'15
=
Pokręcone te wszystkie losy!
(A J. Kaczyńskiego i Jana Olszewskiego?)
Zapytałem się kiedyś j. Polaczka o trochę jego niemoc w regionie, gdzie silniejszy głos mają sierżanci powiatowi: To przez trochę "pokręconą" historię polityczną? - "Hm, no,... trochę,... tak."
Ciekawie różne historie nas kształtują, na mój światopogląd wielki wpływ swego czasu miał artykuł Adama Michnika przedrukowany przez szkolną gazetkę z "Tygodnika Mazowsze". Całkowicie się z nim zgadzałam, mówił w nim
ideolo o tym, że w wolnej Polsce, po zwycięstwie nie będzie żadnego odpłacania się za zasługi, żadnego kombatantyzmu. Dziwnie się potem patrzyło na michnikowskie "ja w więzieniu siedziałem", na spis właścicieli Agory. Potem jeszcze doszły informacje o odziedziczonym po rodzicach mieszkaniu służbowym w alei Przyjaciół.
Synekury pozostały i piastują je wciąż ci sami. To był błąd z 1989, dla wyborców to była emanacja grubej kreski. Synekurami trzeba umiejętnie zarządzać.
"Pan Minister nie ma prawa sam sobie wyznaczać miary i przykrywać niesubordynacji sukcesami w innej sprawie. " jak w Rosji rozumowanie. To tak nie działa. Model jedynowładztwa jest głupi, sieć władzy jest dla dużej struktury zdecydowanie lepsza. "Wespół w zespół" kolego jest bardziej produktywne.
no to sukces murowany
Co do Gadowskiego, który odniósł się do kapelanów wojskowych (jakoby właśnie m. in. kapelani mieliby stać za puczystami), coś w tym może być, wszak biskup polowy WP JE Józef Guzdek jest nominatem Komorova i być może w herbatkach u tegoż uczestniczy. No cóż, jak to zwykle u Gadowskiego, coś usłyszał, coś zobaczył.... No i o ekspertyzę powinien pójść do Dukaczewskiego.
Najpierw cytata ze słownika : "synekura «dobrze płatne stanowisko niewymagające wielkiego wysiłku ani umiejętności» ".
Nie widzę palącej potrzeby synekur w dobie Dobrej Zmiany. Jest wystarczająco dużo nieźle płatnej ciężkiej roboty. Należy się raczej skupić na tym aby ciężka robota była właśnie nieźle płatna. To w systemie demokracji parlamentarnej w gospodarce rynkowej trudne. To temat na osobny wątek, który w różnych miejscach poruszałem. W skrócie w takich systemach ukształtował się korupcjogenny model wynagradzania za działalność publiczną. Ohydny złodziejski, skrajnie populistyczny i pełen hipokryzji system ułatwiający kupowanie polityków i urzędników przez biznes, mafie i zagranicę. Jest bardzo prosty - osoby pełniące służbę publiczna zarabiają znacznie mniej, czasem kilka lub kilkanaście razy mniej, niż ich odpowiednicy w obszarze prywatnej komercji. Mają za to znacznie więcej pracy, odpowiedzialności i kontroli. Dobra Zmiana ma szansę i to zmienić. Spróbowała już raz premiami i podwyżkami dla wyższej administracji ale biznes i mafie oraz skorumpowana opozycja spacyfikowały próbę z wydatna pomocą massmediów. To był słabo przygotowany falstart. Najpierw 500+, wzrost wynagrodzeń w gospodarce i spadek bezrobocia, a potem wzrost w służbie publicznej. Najlepiej równoczesny z redukcją zatrudnienia w administracji i zamykaniem złodziei z dawnych czasów.
Za każdym jebanym razem.
Co do znoszenia wiz i swobody poruszania się i pracy to jest ona może w interesie indywidualnym części Polaków, ale zdecydowanie nie jest w interesie Polski. Nie jest szczególnie w sytuacji gdy bezpłatna edukacja i szkolnictwo wyższe są zagwarantowane Konstytucją RP. To kraje bogate korzystają z takiej swobody. Korzystają bardzo prosto - pozyskują bez nakładów wykształconych pracowników i podatników bliskich im kulturowo. Oczywiści obecnie więcej tracą w ten sposób na muzułmanach, ale to dlatego że pozyskują ich w ten sam sposób, ale oni nie są ani wykształceni, a ni pracowici a do tego są wrodzy kulturowo. Zniesienie wiz dla Polaków przez USA może zaowocować kolejną setka tysięcy lub kilkoma setkami wykształconych emigrantów. Po co nam to ?
Nas marginesie: raczej my znośmy wizy i ułatwiajmy przyjazdy bliskim nam kulturowo Ukraińcom, a potem Białorusinom oraz nieco dalszym ale też akceptowalnym Gruzinom, Ormianom, Mołdawianom itd. Na Ukrainie dopiero zaczynają sobie zdawać sprawę z tego co tracą poprzez większe otwarcie się na UE i UE na nich. Trwa istny exodus. Coraz trudniej mi znaleźć pracowników do naszych firm ukraińskich, a coraz więcej mam Ukraińców w naszych polskich.
kto chce pojechać do pracy do USA, to jedzie - już 10 mln Polaków tam się przeniosło
no, chyba że rosyjska agentura ma potrzeby niekontrolowanego przepływu pod polską flagą
W ogóle nie ufam Ukraińcom, od cholery z nich jest masakrycznie prorosyjskich i u nas są tylko dlatego że ich Rosja nie wpuszcza, ewentualnie nie mają tam się gdzie zaczepić za normalne pieniądze.
Mamy ich trochę w naszej robocie - część jest otwarcie prorosyjska, część siedzi cicho.
Owszem - może i są do spolonizowania, ale naprawde ich tu już wystarczy. Więcej nie trzeba.
A Białorusiów zbyt mało, z nim nie mamy żadnych zaszłości i sporów, i jacyś tacy przyjemniejsi w obyciu.
Jeszcze jedno. A Polacy z Kazachstanu i innych republik?
Skoro nam niby brakuje rąk do pracy, to chyba w pierwszej kolejności oni? Ee tam, ruska agentura ma swoje, sprawdzone od dziesięcioleci sposoby.
A fakt, że ja wizę do USA dostałem bez najmniejszych problemów dwa razy - raz studencką z pozwoleniem na pracę, drugi raz pracowniczą i to od razu na 10 lat. Rozmowa w ambasadzie była tylko raz za 1 razem i trwała niecałą minutę. Możliwe.
Fakt, że mamy w stosunkach z USA daleko posuniętą asymetrię, ale ja bym jej nie kompensował wizami, tylko transferem technologii wojskowych, produkcjami na licencji, itp.
USAńce wcale nie muszą nam udostępniać swojej najnowszej technologii (i tak tego nie zrobią) ale ta ciut starsza i tak jest w większości przypadków lepsza niż to czym dysponujemy.