Nie rozumiem, naprawdę niektórych z was nie rozumiem. I cały czas mówię o głosie i muzyce (zanim tego całego Ralfa zobaczyłem, słyszałem jego mdłe pieśni w radio). Okolicznościowe wykonanie kolędy nie zmieni tych odczuć.
Gdy byłem w Szwajcarii dwie dekady temu, rozklejone na płotach było jakieś referendum (jak to u nich w tradycji) i dotyczyło górnej granicy procentu imigrantów jakich można przyjmować. Gdy zapytałem o to goszczącego mnie Andreasa z leśnego instytutu, zmieszał się i powiedział, że nie popiera tego referendum, bo jest rasistowskie i wstydzi się za swoich rodaków.
Cyrylica napisal(a): Ja widzę człowieka i całkiem niezłego artystę.
Promocja zboczeń wciska się drzwiami i oknami, toteż uważam, że branie w tym udziału nie jest dobre. On może ładnie zaśpiewać kolędę w kościele (petunia nie omlet), ale szerując go, stwarzamy zainteresowanie. Od rzemyczka do koniczka.
Istnieje zapewne wielu lepszych odeń wokalistów nie promujących zboczeń. Pewnie jakiś ich ułamek zna nie gorzej zawiłości gwary góralskiej i różnice pomiędzy nią a mazurzeniem, więc da się żyć nie słuchając ani jednej jego piosenki. Tak, Mercury'ego też.
To jest odwieczny problem, co bardziej oceniamy, artystę czy dzieło (tu: wykonanie). Mnie zazwyczaj interesuje tylko dzieło jako takie. Zresztą pytanie jest, do jakiego stopnia wymagamy "czystości moralnej" od twórców - nie oglądacie obrazów holenderskich protestantów, nie słuchacie Bacha, nie oglądacie produkcji Hollywood - nawet tych starszych, z planu filmowego "Rio Bravo" (kiedyś bardzo lansowanego na forum) będzie choć jeden katolik? A i z katolikami będzie problem, mogli żyć niemoralnie i źle się prowadzić - ograniczymy się więc tylko do twórców świętych i błogosławionych? Znajdziemy takich, ale nawet we wnętrzach kościołów nikt się do tego nie ograniczył.
Trochę mi to też przypomina całą tą dyskusję komu kibicować w finale - zamiast skupić się na walorach piłkarskich zaczęło się rozważanie "kto bardziej katolicki", a i to na zasadzie bardziej jakichś skojarzeń i haseł niż pogłębionej analizy.
Aha, o tym całym Ralfie słyszę pierwszy raz. Z dostępnych powszechnie kolęd polecam wykonanie zespołu Mazowsze, w drugiej kolejności zespołu Śląsk, jak ktoś lubi bardziej na ludową nutę, to Golców (zwłaszcza ten koncert z Bazyliki Jasnogórskiej im wyszedł).
trep napisal(a): Czy Platon angażował się w propagowanie ideologii LPG?
I owszem.
mój najulubieńszy fragment ze sztuki o miłości
Po tych słowach wszyscy się zgodzili, żeby nie robić na tym zebraniu wielkiej pijatyki, ale tak sobie pić, aby było przyjemnie.
a i zaraz drugi A zatem podaję wniosek, żeby każdy z nas kolejno w prawą stronę powiedział coś na pochwałę Erosa, jak tylko potrafi najpiękniej; niech Fajdros pierwszy zaczyna, bo i leży na pierwszym miejscu, i on jest ojcem tego pomysłu.
trep napisal(a): To nieładnie. Ale może nie czytał Grubej Książki?
Nie jest to pewne, gdyż uważał, że jest jeden Bóg, który trzęsie całym tym interesem, a do tego poruszał, że w Krzyżu zbawienie. Sokratesowi zaś włożył w usta cytat ze św. Pawła, że lepiej jest słuchać Boga niż ludzi.
Zdaniem Platona, prawdziwie sprawiedliwy musi więc być na tym świecie zapoznany i prześladowany, a nawet nie waha się Platon napisać: “powiedzą zatem, że sprawiedliwy w tych okolicznościach zostanie ubiczowany, torturowany, związany, że wypalą mu oczy i że wreszcie po tych wszystkich mękach zostanie ukrzyżowany”. Józef Ratzinger, Wprowadzenie w chrześcijaństwo
O Jednym Bogu piszo nie tylko w Grubej Książce. Jeden Bóg był znany Persom (a Persów dobrze znał z przyczyn oczywistych Platon) a i Hindusi co nieco na ten temat rozprawiali. Nasz Jeden Bóg to Bóg miłosierny, że jeden w trzech osobach to istotnie późniejsze odkrycie.
Komentarz
https://www.zerohedge.com/political/swiss-national-referendum-will-limit-population-10-million-through-strict-immigration
Pamiętacie Stevena z Dynastii jednego z pierwszych w historii pederastycznych głównych bohaterów amerykańskiej telewizji.?
Istnieje zapewne wielu lepszych odeń wokalistów nie promujących zboczeń. Pewnie jakiś ich ułamek zna nie gorzej zawiłości gwary góralskiej i różnice pomiędzy nią a mazurzeniem, więc da się żyć nie słuchając ani jednej jego piosenki. Tak, Mercury'ego też.
To jest odwieczny problem, co bardziej oceniamy, artystę czy dzieło (tu: wykonanie). Mnie zazwyczaj interesuje tylko dzieło jako takie.
Zresztą pytanie jest, do jakiego stopnia wymagamy "czystości moralnej" od twórców - nie oglądacie obrazów holenderskich protestantów, nie słuchacie Bacha, nie oglądacie produkcji Hollywood - nawet tych starszych, z planu filmowego "Rio Bravo" (kiedyś bardzo lansowanego na forum) będzie choć jeden katolik? A i z katolikami będzie problem, mogli żyć niemoralnie i źle się prowadzić - ograniczymy się więc tylko do twórców świętych i błogosławionych? Znajdziemy takich, ale nawet we wnętrzach kościołów nikt się do tego nie ograniczył.
Trochę mi to też przypomina całą tą dyskusję komu kibicować w finale - zamiast skupić się na walorach piłkarskich zaczęło się rozważanie "kto bardziej katolicki", a i to na zasadzie bardziej jakichś skojarzeń i haseł niż pogłębionej analizy.
Aha, o tym całym Ralfie słyszę pierwszy raz. Z dostępnych powszechnie kolęd polecam wykonanie zespołu Mazowsze, w drugiej kolejności zespołu Śląsk, jak ktoś lubi bardziej na ludową nutę, to Golców (zwłaszcza ten koncert z Bazyliki Jasnogórskiej im wyszedł).
Po tych słowach wszyscy się zgodzili, żeby nie robić na tym zebraniu wielkiej pijatyki,
ale tak sobie pić, aby było przyjemnie.
a i zaraz drugi
A zatem podaję wniosek, żeby każdy z nas kolejno
w prawą stronę powiedział coś na pochwałę Erosa, jak tylko potrafi najpiękniej; niech
Fajdros pierwszy zaczyna, bo i leży na pierwszym miejscu, i on jest ojcem tego pomysłu.
pp B16 niestety nie żyje
Nie uczta Platona, sami się uczta.
#meetoo
https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/platon-uczta.pdf
wolno czytać