@romeck powiedział(a):
Z innej bajki. Za tvp nauka sob. 24.06.2024
Pięciu milionerów oraz pilot-nurek zginęło na ok. 2.000 metrach pod poziomem morza w stateczku głębinowym. Na skutek implozji łodzi podwodnej.
Wycieczki były do (chyba?) wraku Titanica. Bilet kosztował ćwierć mln $.
Nawet nie wiedziałem o takich "rejsach"...
James Cameron dymał w swoim batyskafie do wraku i z powrotem jak windą, a było to ponad ćwierć wieku temu. Te dzbany chciały to jednak zrobić po swojemu. Zbiorowa Nagroda Darwina za 2023 chyba jest tu niezagrożona.
@los powiedział(a):
Bez sensu, przecież przez bulaj człowiek nie zobaczy więcej niż na ekranie monitora. Efekt nurkowania jest taki sam jakby spuścić kamerę, jedyna dodatkowa atrakcja to możliwość implozji. No to mieli.
@romeck powiedział(a):
Z innej bajki. Za tvp nauka sob. 24.06.2024
Pięciu milionerów oraz pilot-nurek zginęło na ok. 2.000 metrach pod poziomem morza w stateczku głębinowym. Na skutek implozji łodzi podwodnej.
Wycieczki były do (chyba?) wraku Titanica. Bilet kosztował ćwierć mln $.
Nawet nie wiedziałem o takich "rejsach"...
James Cameron dymał w swoim batyskafie do wraku i z powrotem jak windą, a było to ponad ćwierć wieku temu. Te dzbany chciały to jednak zrobić po swojemu. Zbiorowa Nagroda Darwina za 2023 chyba jest tu niezagrożona.
No ale oni też pływali tam i z powrotem po kilka razy w tygodniu przez 5 lat. Problem w tym że podobno 3 lata temu zaczęły się pojawiać oznaki zmęczenia materiału, które zignorowano. Okręty tak głęboko się zanurzające wykonuje się z tytanu a on zrobił z karbonu.
@los powiedział(a):
Bez sensu, przecież przez bulaj człowiek nie zobaczy więcej niż na ekranie monitora. Efekt nurkowania jest taki sam jakby spuścić kamerę, jedyna dodatkowa atrakcja to możliwość implozji. No to mieli.
Tak samo bez sensu są komercyjne wycieczki na Everest. Świetne widoki? Spód bazy czy z jakiegoś trekkingu wokół zapewne, z wejścia na szczyt bardzo wątpię, widzi się głównie linę wspinaczkową i plecy poprzednika. Patrzy się przez google, a znaczną część trasy pokonuje się po ciemku. Nie oddycha się żadnym świeżym powietrzem, tylko tlenem z butli. No i kosztuje to też sporo. Sukces sportowy? Bez żartów, są trudniejsze trasy, a komercyjne wycieczki opierają się na wnoszeniu wszystkiego przez Szerpów. W gratisie ryzyko śmierci na kilka sposobów, upadek, niedotlenienie, zamarznięcie, choroba wysokościowa. A jednak grono chętnych jest duże i coraz większe. Dlaczego? Bo ludzie uznają za osobiste osiągnięcie "tam byłem". Nie "widziałem na ekranie", ale właśnie byłem.
Tu jest to samo, "byłem" przy wraku Tytanika.
No nie, na Ewereście jest śnieżek i rzadkie powietrze i mrozek i panoramiczne widoki i wysiłek. Bulaj łodzi podwodnej to dokładnie ten sam efekt jak zdalnie sterowany batyskaf z manipulatorami i kamerą.
O ile nie lubię bezsensownego ryzyka, nie kręci mnie też adrenalina, to powiem wam, że po pierwszym odruchu podobnym do losa, później ... Fak, chciałbym zobaczyć Titanica i przeżyć podróż łodzią podwodną ! Podoba mnie się !
@JORGE powiedział(a):
O ile nie lubię bezsensownego ryzyka, nie kręci mnie też adrenalina, to powiem wam, że po pierwszym odruchu podobnym do losa, później ... Fak, chciałbym zobaczyć Titanica i przeżyć podróż łodzią podwodną ! Podoba mnie się !
Tamtej ekipie też się podobało. Co prawda tylko do czasu, ale cóż.
W wejściu na Everest jest jednak coś ciekawego. Mimo, że Szerpowie wnoszą sprzęt i butle, nie wnoszą jednak turysty a liczba osób będąca w stanie wejść jest naprawdę ograniczona.
Przeciwskazaniem do wejścia na Everest i do zjeżdżania na dno oceanu są sprawy, na które nie ma się wpływu a które mogą czalendżera unicestwić. Np. spadający serak, momentu spadnięcia którego nie da się przewidzieć a zabezpieczyć przed spadnięciem też się nie da.
Zwiedzanie świata może skończyć się i tak. Zawsze trzeba to kalkulować. I nie ma co robić dramy. Tak naprawdę chodzi wyłącznie o spektakularną śmierć, każdy sobie projektuje bycie w takiej sytuacji. No okropne, ale cóż ...
Naukowcy z University of Queensland sprawdzili w jaki sposób botoks przenika do komórek mózgu. Wyniki swoich prac ogłosili w "The EMBO Journal". Podkreślają, że to przełomowe ustalenia ws. substancji powszechnie wykorzystywanej w medycynie i kosmetologii
Źródło, tego omówienia.
Pewne stereotypowe teorie spiskowe znalazły potwierdzenie?
Komentarz
James Cameron dymał w swoim batyskafie do wraku i z powrotem jak windą, a było to ponad ćwierć wieku temu. Te dzbany chciały to jednak zrobić po swojemu. Zbiorowa Nagroda Darwina za 2023 chyba jest tu niezagrożona.
Zrobili łódź podwodną na podstawie yt i yellow Submarine?
No ale oni też pływali tam i z powrotem po kilka razy w tygodniu przez 5 lat. Problem w tym że podobno 3 lata temu zaczęły się pojawiać oznaki zmęczenia materiału, które zignorowano. Okręty tak głęboko się zanurzające wykonuje się z tytanu a on zrobił z karbonu.
Ale nazwał tę łódeczkę z kartonu Tytanem.
I spoczęła na niezatapialnym Titaniku, piękny pomnik ludzkiej pychy.
Oraz chciwości i pogardy dla swoich pracowników.
Dokładnie to samo mówiłem wczoraj do KM. Wpuścić w basen, włożyć nowe srajokulary i będzie jeszcze ładniej.
Tak samo bez sensu są komercyjne wycieczki na Everest. Świetne widoki? Spód bazy czy z jakiegoś trekkingu wokół zapewne, z wejścia na szczyt bardzo wątpię, widzi się głównie linę wspinaczkową i plecy poprzednika. Patrzy się przez google, a znaczną część trasy pokonuje się po ciemku. Nie oddycha się żadnym świeżym powietrzem, tylko tlenem z butli. No i kosztuje to też sporo. Sukces sportowy? Bez żartów, są trudniejsze trasy, a komercyjne wycieczki opierają się na wnoszeniu wszystkiego przez Szerpów. W gratisie ryzyko śmierci na kilka sposobów, upadek, niedotlenienie, zamarznięcie, choroba wysokościowa. A jednak grono chętnych jest duże i coraz większe. Dlaczego? Bo ludzie uznają za osobiste osiągnięcie "tam byłem". Nie "widziałem na ekranie", ale właśnie byłem.
Tu jest to samo, "byłem" przy wraku Tytanika.
No nie, na Ewereście jest śnieżek i rzadkie powietrze i mrozek i panoramiczne widoki i wysiłek. Bulaj łodzi podwodnej to dokładnie ten sam efekt jak zdalnie sterowany batyskaf z manipulatorami i kamerą.
O ile nie lubię bezsensownego ryzyka, nie kręci mnie też adrenalina, to powiem wam, że po pierwszym odruchu podobnym do losa, później ... Fak, chciałbym zobaczyć Titanica i przeżyć podróż łodzią podwodną ! Podoba mnie się !
Tamtej ekipie też się podobało. Co prawda tylko do czasu, ale cóż.
jak wchodzili na pokład to pewnie myśleli, że cena nie wzrośnie
No i zginęli, ale Titanica zobaczyli.
Właśnie chyba nie zobaczyli, bo Titanic leży na 4000 metrów a dopłynęli na 2000 metrów głębokości.
Co jest ciekawego w zobaczeniu Titanica?
W wejściu na Everest jest jednak coś ciekawego. Mimo, że Szerpowie wnoszą sprzęt i butle, nie wnoszą jednak turysty a liczba osób będąca w stanie wejść jest naprawdę ograniczona.
Przeciwskazaniem do wejścia na Everest i do zjeżdżania na dno oceanu są sprawy, na które nie ma się wpływu a które mogą czalendżera unicestwić. Np. spadający serak, momentu spadnięcia którego nie da się przewidzieć a zabezpieczyć przed spadnięciem też się nie da.
Zobaczyli czy nie, nie ma wielkiego znaczenia, gdyż mieli przygodę o jakiej większoś z nas może tylko pomarzyć.
/.../
Łaski bez.
Ja widziałem zatopioną Omegę w jeziorze Mamry.
Zwiedzanie świata może skończyć się i tak. Zawsze trzeba to kalkulować. I nie ma co robić dramy. Tak naprawdę chodzi wyłącznie o spektakularną śmierć, każdy sobie projektuje bycie w takiej sytuacji. No okropne, ale cóż ...
Kto tu chyba już kiedyś pisał że prędzej czy później Donald Tusk wejdzie w narrację narodowców, no to mamy "wielką Polskę".
On wejdzie we wszystko. Faktycznie, jeden z okropniejszych ludzi, których dane jest mi obserwować. Gówno straszne ...
Jest tyle zaje...fajnych miejsc pod wodą choćby i Rów Mariański a ludzi ciągnie do wraku będącego de facto cmentarzem to jest jakaś nekrofilia.
W telewizji pokazali, film nakręcili. Ludziska lubią się nawzajem imitować. A moja Omega nikogo nie obchodzi.
Jeśli Seamaster Apnea z jasną tarczą jestem szczerze zaiponowana!!!
Koham!
coming out...
Ja z kolei jestem bukinista fetyszysta.
Pergaminy, starodruki, mapy...
Rozmarzyłem się...
Taki dobry zegarek i pasek we wodziie się rozpiął? No bo łódki omega to chyba nie warto wyławiać
Niby wszystko marność ale krew nie woda
Źródło, tego omówienia.
Pewne stereotypowe teorie spiskowe znalazły potwierdzenie?
Ostatni akapit ciekawy. Koleżanka ma aplikowany botox ze względu na przewlekłe na...nie głowy.
Leczenie toksyną botulinową spastyki mm czy przewlekłych, nie do opanowania bóli migrenowych ok.