"Efektem prowadzonych od 20 maja 2016 do 23 stycznia 2017 roku badań była licząca 235 stron opinia biegłych, którzy kategorycznie i bez wątpliwości ustalili, że:
odręczne zobowiązanie o podjęciu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa z dnia 21 grudnia 1970 roku zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę; 17 odręcznych pokwitowań odbioru pieniędzy za przekazane funkcjonariuszom SB informacje zostało w całości nakreślonych przez Lecha Wałęsę; pokwitowania te powstały między 5 stycznia 1971 roku a 29 czerwca 1974 roku i opiewały na łączną kwotę 11 700 zł; 29 odręcznych doniesień tajnego współpracownika, sporządzonych i podpisanych kryptonimem „Bolek”, zostało w całości nakreślonych przez Lecha Wałęsę; 5 odręcznych doniesień tajnego współpracownika, nie opatrzonych kryptonimem bądź innym podpisem, także zostało nakreślonych przez Lecha Wałęsę;"
Paczcie państwo, a ja z pełną wiarą i zaufaniem swego czasu głosowałam na tego pana i potem przez jakiś czas uważałam go za swojego prezydenta. I kto by pomyślał, że tak Boleśnie mię zwiedzie, no kto?
Czasem sobie gdybam, że gdybyż to jednak Tymiński zaistniał na stolcu, to może zdecydowana postawa sejmu ukróciła by to prezydenckie szaleństwo, zmiotła ten urząd i przywróciła tzw. normalność. Tak se gdybam.
A czegoscie się spodziewali po wrażliwych społecznie i ekologicznie lewakach z WiP. Wszystko co z WiP jest podejrzane z definicji. Take zasadę se przyjełem (ort.mor.) i mię nie zawodzi. To pisałem ja, w nastoletniosci WiPowiec z przypadku i braku rozumu.
adamstan napisal(a): Podobnoż problemem jest także to, że młodzież nie garnie się nie tylko do rozmnażania, ale i do związków w ogólnie - szczególnie mężczyźni, czy też raczej chłopcy w tym wypadku. Coraz powszechniejsza podobno staje się postawa "2D >> 3D" - czyli panowie dochodzą do wniosku, że prawdziwe kobiety to same kłopoty, i preferują te rysunkowe...
Ksiądz Marek Dziewiecki o tym kiedyś mówił, że producenci prezerwatyw zamówili badania dlaczego w Japonii spada sprzedaż, okazało się że coraz mniej ludzi to interesuje,
wystarcza telewizja.
To albo bardzo ogólny wniosek, albo jakiś skrót myślowy. Bo - pamiętacie tamagotchi? - tam istnieje prawdziwa rzeczywistość wirtualna. Teraz są, "ma się" dziewczyny (sympatie, narzeczone) na tablecie! Rozmawia się z nimi, zwierza, są zawsze uśmiechnięte, bez humorów, pytają się ciebie (troszczą).
Umysły wychowane od urodzenia na grach ju z chyba nie rozróżniają tych dwóch światów, i tak wszystkie bodźce są w mózgu. Można czuć ból przecież odciętej nogi!
nie wiem jak to zjawisko się nazywa i te programy "mam dziwczynę".
o coś wygóglałem: Symulator dziewczyny VR Kanojo, ale pewnie cos eszcze się znajdzie.
romeck napisal(a): Teraz są, "ma się" dziewczyny (sympatie, narzeczone) na tablecie! Rozmawia się z nimi, zwierza, są zawsze uśmiechnięte, bez humorów, pytają się ciebie (troszczą).
Umysły wychowane od urodzenia na grach ju z chyba nie rozróżniają tych dwóch światów, i tak wszystkie bodźce są w mózgu. Można czuć ból przecież odciętej nogi!
nie wiem jak to zjawisko się nazywa i te programy "mam dziwczynę".
o coś wygóglałem: Symulator dziewczyny VR Kanojo, ale pewnie cos eszcze się znajdzie.
Tak, to zjawisko miałem na myśli. I nawet niekoniecznie chodzi brak rozróżnienia VR od realu. Ale raczej właśnie to, że w realu człowiek sobie nie radzi, więc ucieka w VR - bo "Waifu", jak napisałeś, jest zawsze uśmiechnięta, troszczy się o ciebie, nie narzeka. No i nie da ci kosza. Jako "forever alone" (vel swojski "przegryw") z 33 letnim stażem poniekąd ich rozumiem...
Od dawna obserwuję te monologi Gadowskiego i cały czas coś mi się nie trzyma kupy. Oczywiście on od początku stosuje zasadę - dowalić, dowalić, ale trochę pochwalić, bo kto wie co się w przyszłości wydarzy, ale to akurat mnie nie irytuje. Natomiast Gadowski robi z siebie osobę niezależną, niezłomną wręcz, która nie ulega żadnym naciskom, i sprawia wrażenie bardzo dobrze zorientowanego, posiadającego informacje, dzięki którym szachuje rzeczywistość. Może tak, może nie.
Nie mam jednak wątpliwości, że Gadowski prowadzi prywatną wojenkę przeciwko Kurskiemu. Oczywiście przekaz jest jasny, ja człowiek mediów, nie mogę się zgodzić na taką chamówę i dyletanctwo w TVP, ale to nie do końca tak. Gadowski dostał swego czasu od Kurskiego do realizacji cykl "Łowca smoków", gdzie miał pokazywać obraz patologii dzisiejszego świata (m.innymi był odcinek o mafii włoskiej). Poszło parę odcinków, w bardzo dobrym czasie antenowym (TVP 1 około 22). Dupy nie urywało, przeciętne, no nie wiem dlaczego, ale szybko produkcję wygaszono. I od tego momentu Gadowski zaczął okrutnie po Kurskim jechać. Nie ma mowy o przypadku, jazda po TVP zaczęła się w tym konkretnym momencie, pamiętam.
Trochę więc mnie bawią wykrzykiwane deklaracje - proponują dyrektory, a ja się nie zgadzam, będę jechał gdyż jestem niezależny. Niezależność pana Gadowskiego ma cenę. A jest nią udział przy tworzeniu TVP, on podkreśla cały czas, że się na mediach zna, znakomicie wręcz, kto wie co mu się po nocach śni ? W każdym razie prywaty w tej jego wojence jest dużo, przez co traci wiarygodność.
Co do Kurskiego, to dało się zauważyć, że ma do niego żal. Jednak nawet biorąc pod uwagę, że nie wszystko, o czym Gadowski mówi jest takie w rzeczywistości, to dosyć zastanawiająco wygląda taka totalna jazda po Czaputowskim.
Zarzeka się, że nie. Ale są odcinki jego pogadanek, gdzie wygląda jak po wielkiej, wczorajszej wódzie. A do tego czasami jest niechlujny, to też pewna wskazówka, bo albo się jest abnegatem cały czas, albo tylko niekiedy, akurat kiedy ma się zły dzień potrunkowy. Powiem tak, mi on wygląda na człowieka, który miał okres dużego picia. Ale to może być mylące, teraz - nie sądzę.
Czytałem jego "Targarzy śmierci". Pisał to wspólnie z kimś tam, ale muszę powiedzieć, że treść ok, ale złożenie tych historii wskazuje na człowieka totalnie niepoukładanego.
Gadowski jest meczący. Wszystko co nie jest wytłumaczone łopatologicznie, logicznie i powiedziane wprost mnie męczy. Gadowski należy do tych gadających głów , które maja założony filtr niedopowiedzeń i emanują pewną niecodzienną uwodzicielską aurą. Zaliczam tez do tej grupy Brauna i Michalkiewicza. Nie lubię takich.
romeck napisal(a): Teraz są, "ma się" dziewczyny (sympatie, narzeczone) na tablecie! Rozmawia się z nimi, zwierza, są zawsze uśmiechnięte, bez humorów, pytają się ciebie (troszczą).
Umysły wychowane od urodzenia na grach ju z chyba nie rozróżniają tych dwóch światów, i tak wszystkie bodźce są w mózgu. Można czuć ból przecież odciętej nogi!
nie wiem jak to zjawisko się nazywa i te programy "mam dziwczynę".
o coś wygóglałem: Symulator dziewczyny VR Kanojo, ale pewnie cos eszcze się znajdzie.
Tak, to zjawisko miałem na myśli. I nawet niekoniecznie chodzi brak rozróżnienia VR od realu. Ale raczej właśnie to, że w realu człowiek sobie nie radzi, więc ucieka w VR - bo "Waifu", jak napisałeś, jest zawsze uśmiechnięta, troszczy się o ciebie, nie narzeka. No i nie da ci kosza. Jako "forever alone" (vel swojski "przegryw") z 33 letnim stażem poniekąd ich rozumiem...
Wielu pisze o o współczesnym kryzysie męskości. Co najmniej takim samym problemem jest olbrzymi kryzys kobiecości, na temat którego niewielu ma odwagę się wypowiedzieć.
Zarzeka się, że nie. Ale są odcinki jego pogadanek, gdzie wygląda jak po wielkiej, wczorajszej wódzie. A do tego czasami jest niechlujny, to też pewna wskazówka, bo albo się jest abnegatem cały czas, albo tylko niekiedy, akurat kiedy ma się zły dzień potrunkowy. Powiem tak, mi on wygląda na człowieka, który miał okres dużego picia. Ale to może być mylące, teraz - nie sądzę.
Wyglada na człowieka z przeszłoscią alkoholową który próbuje nie pić
Maria napisal(a): Paczcie państwo, a ja z pełną wiarą i zaufaniem swego czasu głosowałam na tego pana [Lecha Wałęsę] i potem przez jakiś czas uważałam go za swojego prezydenta. I kto by pomyślał, że tak Boleśnie mię zwiedzie, no kto?
No jak długi to był czas? Na pewno okres kampanii wyborczej to był czas piękny, te animacje z siekierką, przyspieszenie i Jarosław Kaczyński jako kieszonkowy Manitou Wałęsy. W zasadzie nie mam żalu do nikogo, kto w 1990 roku głosował na Wałęsę, bo na kogóż miał głosować? Z dzisiejszej perspektywy chyba wyłącznie na Bartoszcze.
Natomiast "jakiś czas" po wyborach nie trwał długo.
Dla mnie takim Cioskiem między oczy był fakt, że prezydent Wałęsa ogłosił, że będzie teraz urządzał konferencje prasowe w redakcjach różnych gazet. I którą redakcję wybrał jako pierwszą? Ano, Trybuny Ludu, z uzasadnieniem, że należy od dziś "wzmacniać lewą nogę".
Nie wiem, ile to było tygodni po wyborach. Ale od tej chwili było już tylko gorzej.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): No jak długi to był czas? Na pewno okres kampanii wyborczej to był czas piękny, te animacje z siekierką, przyspieszenie i Jarosław Kaczyński jako kieszonkowy Manitou Wałęsy. W zasadzie nie mam żalu do nikogo, kto w 1990 roku głosował na Wałęsę, bo na kogóż miał głosować? Z dzisiejszej perspektywy chyba wyłącznie na Bartoszcze.
Też tak skonstatowałem po latach.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Dla mnie takim Cioskiem między oczy był fakt, że prezydent Wałęsa ogłosił, że będzie teraz urządzał konferencje prasowe w redakcjach różnych gazet. I którą redakcję wybrał jako pierwszą? Ano, Trybuny Ludu, z uzasadnieniem, że należy od dziś "wzmacniać lewą nogę".
Tia, pamiętam dowcip-parafrazę: "Polsce potrzebna jest lewa noga, Polsce potrzebna jest prawa noga.... a ja będę stał pośrodku!"
Notabene pewien poczciwy ksiądz z jednego ze zgromadzeń zakonnych był przez długi czas niepoprawnym wałęsistą i w latach 1991-92, gdy klerycy coraz śmielej krytykowali występy LW, on uparcie powtarzał: "Lechu ma plan..." Pękł dopiero po Nocnej Zmianie, jak zeznaje jeden z ówczesnych kleryków, święconych w czerwcu 1992.
Tak mi się to przypomniało w dniach dekonstrukcji, kiedy sam siebie starałem się przekonywać: "Jaro ma plan..."
Komentarz
Czasem sobie gdybam, że gdybyż to jednak Tymiński zaistniał na stolcu, to może zdecydowana postawa sejmu ukróciła by to prezydenckie szaleństwo, zmiotła ten urząd i przywróciła tzw. normalność. Tak se gdybam.
Wszystko co z WiP jest podejrzane z definicji. Take zasadę se przyjełem (ort.mor.) i mię nie zawodzi. To pisałem ja, w nastoletniosci WiPowiec z przypadku i braku rozumu.
Bo - pamiętacie tamagotchi? - tam istnieje prawdziwa rzeczywistość wirtualna. Teraz są, "ma się" dziewczyny (sympatie, narzeczone) na tablecie! Rozmawia się z nimi, zwierza, są zawsze uśmiechnięte, bez humorów, pytają się ciebie (troszczą).
Umysły wychowane od urodzenia na grach ju z chyba nie rozróżniają tych dwóch światów, i tak wszystkie bodźce są w mózgu. Można czuć ból przecież odciętej nogi!
nie wiem jak to zjawisko się nazywa i te programy "mam dziwczynę".
o coś wygóglałem: Symulator dziewczyny VR Kanojo, ale pewnie cos eszcze się znajdzie.
https://wpolityce.pl/media/375924-przewodniczacy-krrit-uchylil-decyzje-ws-nalozenia-kary-na-tvn-witold-kolodziejski-zapowiada-stworzenie-medialnego-okraglego-stolu
Nie mam jednak wątpliwości, że Gadowski prowadzi prywatną wojenkę przeciwko Kurskiemu. Oczywiście przekaz jest jasny, ja człowiek mediów, nie mogę się zgodzić na taką chamówę i dyletanctwo w TVP, ale to nie do końca tak. Gadowski dostał swego czasu od Kurskiego do realizacji cykl "Łowca smoków", gdzie miał pokazywać obraz patologii dzisiejszego świata (m.innymi był odcinek o mafii włoskiej). Poszło parę odcinków, w bardzo dobrym czasie antenowym (TVP 1 około 22). Dupy nie urywało, przeciętne, no nie wiem dlaczego, ale szybko produkcję wygaszono. I od tego momentu Gadowski zaczął okrutnie po Kurskim jechać. Nie ma mowy o przypadku, jazda po TVP zaczęła się w tym konkretnym momencie, pamiętam.
Trochę więc mnie bawią wykrzykiwane deklaracje - proponują dyrektory, a ja się nie zgadzam, będę jechał gdyż jestem niezależny. Niezależność pana Gadowskiego ma cenę. A jest nią udział przy tworzeniu TVP, on podkreśla cały czas, że się na mediach zna, znakomicie wręcz, kto wie co mu się po nocach śni ? W każdym razie prywaty w tej jego wojence jest dużo, przez co traci wiarygodność.
Natomiast "jakiś czas" po wyborach nie trwał długo.
Dla mnie takim Cioskiem między oczy był fakt, że prezydent Wałęsa ogłosił, że będzie teraz urządzał konferencje prasowe w redakcjach różnych gazet. I którą redakcję wybrał jako pierwszą? Ano, Trybuny Ludu, z uzasadnieniem, że należy od dziś "wzmacniać lewą nogę".
Nie wiem, ile to było tygodni po wyborach. Ale od tej chwili było już tylko gorzej.
Notabene pewien poczciwy ksiądz z jednego ze zgromadzeń zakonnych był przez długi czas niepoprawnym wałęsistą i w latach 1991-92, gdy klerycy coraz śmielej krytykowali występy LW, on uparcie powtarzał: "Lechu ma plan..." Pękł dopiero po Nocnej Zmianie, jak zeznaje jeden z ówczesnych kleryków, święconych w czerwcu 1992.
Tak mi się to przypomniało w dniach dekonstrukcji, kiedy sam siebie starałem się przekonywać: "Jaro ma plan..."