TecumSeh napisal(a): W Opus Dei jest tak, ze przyjmują tylko księży, którzy wstąpili już po studiach. Więc każdy ma jakieś "świeckie" studia za sobą. Poznałem tak informatyka i biologa. Imho - ta droga ma sens.
BTW jeszcz jedno - ktoś kiedyś na Rubelii napisał, że przydałoby się w seminariach zrobić praktyki - na zapadłej wsi, na misjach typu Afryka czy Uzbekistan, w więzieniu z seryjnymi mordercami, itp. Może i nawet wśród prostytutek - jak ktoś ma się złamać to lepiej przed święceniami.
Zapewne wielu by odpadło, ale tym lepiej dla nich. Zostaliby najsilniejsi i mam wrażenie że liczba rzucających sutannę by spadła.
W sumie racja, choć ksiadz to nie tylko i nie przede wszystkim pracownik socjalny - poza tem w naszych realiach wyzwaniem jest nawracanie coraz liczniejszej zjaicyzowanej leminżerii. Z ludzmi wykluczonymi i wyrzuconymi nieomal poza nawias społeczenstwa (np. przestepcy, nałogowcy) idzie to często... łatwiej.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Że co, nie wiedział że z klechami cięgiem skaranie? Nie doczytał, jakego mamy papieża? Samse winien.
Kolega przecenia zdolności młodego człowieka, zwłaszcza w określonym stanie psychicznym. I nie mam tu na myśli choroby, ale stan właśnie. Tak jak pan młody i pani młoda idąc do ślubu nie myślą najczęsciej że druga strona może się okazać potworem, który zniszczy im życie, tak kleryk idąc do seminarium, a nawet otrzymując święcenia, nie uważa że wstąpił do jaskini żmij i został rzucony jak owca między wilki.
A jakiego mamy papieża to akurat arguemntum słabe - byli gorsi. A Kościół trwał i trwa nadal.
TecumSeh napisal(a): Zwrócił się do Papieża, bo jeśli dobrze rozumiem, w przeciwnym wypadku pozostałby poza Kościołem. Jeśli dostanie zgodę, będzie mógł pozostać w Kościele, korzystać z sakramentów itp. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
i tak i nie. nie mam czasu dokładnie szukać, ale do "ściągnięcia" ze stanu duchownego wystarczy biskup orydnariusz (tam, gdzie wyświęcono) natomiast dla Stolicy Apostolskiej przynależy władza "ściągnięcia" (reskrypt, kan. 291) przysięgi/ ślubowania czystości/ celibatu.
udzielenie dyspensy od obowiązku celibatu jest za-rezerwowane samemu Biskupowi Rzymskiemu.
z "automatu" Watykan "cofa" ślubowanie celibatu w przypadku karnego wydalenia z kapłaństwa, ale to nie ten przypadek
a trochę poszukałem:
Sporządzenie i wniesienie prośby przez petenta Procedura wobec ordynariusza własnego lub przełożonego wyższego rozpoczyna się od momentu wniesienia prośby o udzielenie dyspensy przez petenta. Prośba zainteresowanego kapłana powin-na być skierowana w duchu pokory i skruchy do Ojca Świętego. (...) następnie przedstawia sprawę Ojcu Świętemu. Wyłącznie do niego należy decyzja o udzieleniu dyspensy od obowiązków wynikających ze święceń i przeniesieniu do stanu świeckiego (kan. 291). Biskup Rzymu udziela dyspensy osobiście prezbiterom Congregatio pro Clericis, Documenti richiesti per l’istruttoria di una causa di dispensa dagli obblighi dell’ordinazione sacerdotale
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Takie na ten naprzykład klechy wiedzą już co się święci, i jak im papież proponuje zostanie biskupem, to ok. 30% błaga żeby oddalić od nich ten kielich. Jeszcze 10 lat temu było to 10%.
Dziwne. Mnie się bycie biskupem wydaje szczytem szczytów na tym padole. Pałace, złocone krzesła a przede wszystkim - tłumy czekające tylko na twój gest, by cię podrapać w piętę albo zaserwować golonkę.
Sam Davila rzekał, że jedyny prawdziwy luksus to liczna służba.
MarianoX napisal(a): W sumie racja, choć ksiadz to nie tylko i nie przede wszystkim pracownik socjalny - poza tem w naszych realiach wyzwaniem jest nawracanie coraz liczniejszej zjaicyzowanej leminżerii. Z ludzmi wykluczonymi i wyrzuconymi nieomal poza nawias społeczenstwa (np. przestepcy, nałogowcy) idzie to często... łatwiej.
A to prawda, łatwiej, ale nie o to chodzi. Chodzi o odporność psychiczną, o doświadczenie zła tego świata, niekoniecznie na własnej skórze ale o zobaczenie na własne oczy.
Chodzi o to by się ksiądz nie użalał nad sobą, bo kolega wikary dostał prezent na urodziny od parafian a o nim zapomnieli, pewnie go nie lubią i są niewdzięczni. A wobec tego chuj im w dupę.
Kolega myśli że przesadzam? To akurat znany przypadek autentyczny księdza <30.
/na boku w 1997 roku nowelizacja kanonu (w sprawie celibatu): ...dyspensy dla kapłanów znaj-dujących się w niebezpieczeństwie śmierci ? tak sobie (pozytywnie) myślę tortury oprawcy? wiedząć, że współżycie jest grzechem śmiertelnym dla kapłana... bo inaczej nie umiem //
romeck napisal(a): i tak i nie. nie mam czasu dokładnie szukać, ale do "ściągnięcia" ze stanu duchownego wystarczy biskup orydnariusz (tam, gdzie wyświęcono) natomiast dla Stolicy Apostolskiej przynależy władza "ściągnięcia" przysięgi/ ślubowania czystości/ celibatu.
Aha. No ale skoro tak, to mamy dwie opcje - albo ktoś widnieje na horyzoncie, albo po prostu, skoro syn Pani Premier wybrał drogę świecką, nie chce sobie zamykać drogi do założenia sakramentalnej rodziny.
TecumSeh napisal(a): Zwrócił się do Papieża, bo jeśli dobrze rozumiem, w przeciwnym wypadku pozostałby poza Kościołem. Jeśli dostanie zgodę, będzie mógł pozostać w Kościele, korzystać z sakramentów itp. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
Inna sprawa, że zauważam pewien trend - kiedyś sutanny rzucali księża zbyt "światowi", mający romanse itp. Dziś mam wrażenie że tacy właśnie zostają - a rzucają ci uduchowieni, najczęściej wskutek kryzysu albo wiary albo nie mogąc sie pogodzić z kryzysem instytucji.
Tak przynajmniej wynika z mojego otoczenia.
Jeżeli by się nie ożenił to nie. Niby dlaczego? Tyle, że żaden normalny biskup nie zgodzi się na dożywotni urlop dla wyświęconego, chyba że są jakieś super ważne przyczyny. Znany na całym świecie diakon (zwykły nie żaden "stały") George Walter jest właśnie w takiej sytuacji. Mieszka samotnie, trochę jeszcze podróżuje, ale nie sprawuje żadnych funkcji kapłańskich.
Sporządzenie i wniesienie prośby przez petenta Procedura wobec ordynariusza własnego lub przełożonego wyż-szego rozpoczyna się od momentu wniesienia prośby o udzielenie dyspensy przez petenta. Prośba zainteresowanego kapłana powin-na być skierowana w duchu pokory i skruchy do Ojca Świętego.
W prośbie, która musi być podpisana własnoręcznie przez proszącego, oprócz imienia, nazwiska i danych petenta, muszą być wskazane, przynajmniej w formie ogólnej, fakty i argumenty, na których petent opiera się w uzasadnieniu swojej prośby. Prośba powinna zawierać syntezę zasadniczych powodów, które przyczyniły się do odejścia ze służby kapłańskiej oraz argumentów, które nie pozwalają na przezwyciężenie kryzysu o własnych siłach i na ponowne podjęcie służby. W piśmie skierowanym do papieża petent wyraża dwie prośby, a mianowicie: o przeniesienie do satnu świeckiego i o udzielenie dyspensy od wszystkich obowiązków wynikających z przyjętych święceń kapłańskich. Kongregacja może taką prośbę odrzucić z powodu braku odpowiedniej motywacji. Jeśli zaistniałaby taka sytuacja, petentowi przysługuje prawo wniesienia rekursu do Kongregacji i dołączenia korzystniejszych dowodów. Prośbę o dyspensę można składać tyle razy, ile tylko życzy sobie sam zainteresowany. Odrzucenie prośby nie zamyka bowiem drogi do ponownego złożenia pisma. Razem z prośbą prezbiter sporządza także własny życiorys, w którym uwzględniając ważniejsze etapy i wydarzenia ze swojego życia, jak również formacji i służby kapłańskiej, podejmie on, naświetli i umotywuje w sposób pogłębiony i dokładny przyczyny kryzysu i odejścia z kapłaństwa, oraz – jeśli istnieją – motywy skłaniające go do uznania tego stanu za nieodwracalny. Życiorys razem z prośbą stanowią pismo wprowadzające do procedury w sprawie o udzielenie dyspensy.
2. Przyjęcie prośby przez kompetentnego ordynariusza i zawieszenie prezbitera w wykonywaniu posługi kapłańskiej
Po otrzymaniu prośby kompetentny ordynariusz miejsca lub przełożony wyższy powinien podjąć wysiłek, aby zawrócić petenta z drogi porzucenia kapłaństwa i odwieść go od składania prośby o dyspensę, oraz okazać pomoc w przezwyciężaniu kryzysu i powrocie do służby kapłańskiej3
romeck napisal(a): /na boku w 1997 roku nowelizacja kanonu (w sprawie celibatu): ...dyspensy dla kapłanów znaj-dujących się w niebezpieczeństwie śmierci ? tak sobie (pozytywnie) myślę tortury oprawcy? wiedząć, że współżycie jest grzechem śmiertelnym dla kapłana... bo inaczej nie umiem //
Celibat to nie czystość ale bezżeństwo. W niektórych kulturach może zdarzają się sytuacje, gdzie mimo, że "do niczego nie doszło" pada podejrzenie i dylemat - ślub albo śmierć obu podejrzanych. W takiej sytuacji kapłan może "pojąć żonę" ale powinni pozostać "białym małżeństwem".
xff napisal(a): Jeżeli by się nie ożenił to nie. Niby dlaczego?
No właśnie chyba o to chodzi. By po prostu "cofnąć" decyzję o zostaniu księdzem i wszelkich konsekwencji z niej płynącej.
Obecni młodzi księża chyba nie rozumieją że wstępując idą na wojnę totalną. Zawsze szli na wojnę, ale teraz na totalną - wilki są nie tylko "we świecie" ale i w Kościele. A może przede wszystkim.
Ale jeśli rozumieją i wstępują mimo to - to właśnie dzięki nim może się dokonać pozytywna zmiana.
allium napisal(a): Celibat to nie czystość ale bezżeństwo. W niektórych kulturach może zdarzają się sytuacje, gdzie mimo, że "do niczego nie doszło" pada podejrzenie i dylemat - ślub albo śmierć obu podejrzanych. W takiej sytuacji kapłan może "pojąć żonę" ale powinni pozostać "białym małżeństwem".
Bokotemat, ale dotyczy: dlaczego księża ślubują celibat a nie czystość? Pewien historyk usiłował mnie przekonać że to dlatego, że celibat wprowadzono TYLKO po to by nie było problemu z dziedziczeniem majątków przez wdowy i dzieci księży. Natomiast nie wprowadzono ślubu czystości bo.. praktyka wyglądała tak, że nikomu na tym nie zależało. Wie ktoś?
xff napisal(a): Jeżeli by się nie ożenił to nie. Niby dlaczego?
No właśnie chyba o to chodzi. By po prostu "cofnąć" decyzję o zostaniu księdzem i wszelkich konsekwencji z niej płynącej.
Obecni młodzi księża chyba nie rozumieją że wstępując idą na wojnę totalną. Zawsze szli na wojnę, ale teraz na totalną - wilki są nie tylko "we świecie" ale i w Kościele. A może przede wszystkim.
Ale jeśli rozumieją i wstępują mimo to - to właśnie dzięki nim może się dokonać pozytywna zmiana.
Ja myślę, że młodzi księża maja analogiczne problemy jak młodzi wstępujący w związki małżeńskie. Po prostu z trudem przyjmują do wiadomości, że niektóre nasze wybory życiowe są "na zawsze".
xff napisal(a): Ja myślę, że młodzi księża maja analogiczne problemy jak młodzi wstępujący w związki małżeńskie. Po prostu z trudem przyjmują do wiadomości, że niektóre nasze wybory życiowe są "na zawsze".
Liczne przypadki empiryczne potwierdzają, że do czystości podejście jest oględne.
Odnośnie zaś posługi biskupiej - wydaje mi się, że teraz mamy całkiem już sporo biskupów z powołań inspirowanych pontyfikatem Papieża Polaka. Czy są to biskupi szczególnie mocno przywiązani do złoceń i pałaców? Pewnie jednak coraz częściej nie.
Papa Franio, z jego urzędowym despotycznym ubóstwem też do życia w pałacach nie zachęca.
A i też warto nadmienić, że AD 2019, po eksplozji tematu pedofilii, po Stonodze i jego ujawnieniach homo-księży, po Paetzu nie ma znów wielu chętnych do klaskania listom pasterskim, na których się przysypia.
randolph napisal(a): Celibat jest duzo młodszy niż chrzescijanstwo i nie wszędzie obecny.
Nie wiem czy to miala być odpowiedź na moje pytanie? Jesli tak to proszę o doprecyzowanie, bo nie wiem nadal.
romeck napisal(a):
xff napisal(a): Ja myślę, że młodzi księża maja analogiczne problemy jak młodzi wstępujący w związki małżeńskie. Po prostu z trudem przyjmują do wiadomości, że niektóre nasze wybory życiowe są "na zawsze".
Papa Franio z całego luksusu zrezygnował z wyjątkiem tego prawdziwego. Chyba że zobaczę reportaż z samodzielnego prania sutanny. Vide supra tekst Davili.
Odnośnie trwałości. Ostatnio moje życie wspólnotowe (Neo) mocno podupadło (z różnych przyczyn, w każdym razie nie Neo jest tu winne).
Ale miałem we wspólnocie brata, który miał autentyczny dar homiletyczny i niemal całym sobą był stworzony do rozeznania powołania kapłańskiego. I tym kapłanem pragnie zostać. Jako 19 latek wstąpił do seminarium neońskiego. Myślę, że nie najgorzej rozeznał, a i też trochę życia doświadczył, choćby dzięki echu braci.
Ale też rozmawiałem razy kilka z innym bratem i inną siostrą, którzy zmagali się z tym, że są jednostkowymi chrześcijanami w swoich klasach, że im generalnie ciężko i że wiara to trudny wybór. I bardzo niedzisiejszy. Wymagający wiele wyrzeczeń, na które ich rówieśnicy mają centralnie wywalone.
Bez wątpienia trwałość i wyrzeczenia to nie są cnoty współczesności.
ale taki były ksiądz przy osobie umierającej, może udzielić jej rozgrzeszenia, namaszczenia, udzielić Komunii Świętej. (Może też wrócić do kapłaństwa)
=== właśnie znalazłem, że Roman Kotliński (Fakty i Mity, poseł jednej kadencji) dopiero w tym roku (2019) dostał pozbawiony stanu kapłańskiego i zwolniony ze świętego celibatu! czyliże formalnie mielismy (Polska) posła-księdza...
los napisal(a): Papa Franio z całego luksusu zrezygnował z wyjątkiem tego prawdziwego. Chyba że zobaczę reportaż z samodzielnego prania sutanny. Vide supra tekst Davili.
Dobrze wiedzieć, że pralka automatyczna / pieniądze za pralnię chemiczną to znamiona luksusu. Tego prawdziwego.
los napisal(a): Papa Franio z całego luksusu zrezygnował z wyjątkiem tego prawdziwego. Chyba że zobaczę reportaż z samodzielnego prania sutanny. Vide supra tekst Davili.
Dobrze wiedzieć, że pralka automatyczna / pieniądze za pralnię chemiczną to znamiona luksusu. Tego prawdziwego.
Tak jak ja to rozumiem, oznaką luxusu, tego prawdziwego, jest rzucenie brudów byle gdzie, a następnie znalezienie czystych łachów w szafie. A jeszcze lepiej na własnym cielsku, no ale o takie luxusy to nikogo poza śp. Elżbietą Bowes-Lyon nie podejrzewam.
los napisal(a): Papa Franio z całego luksusu zrezygnował z wyjątkiem tego prawdziwego. Chyba że zobaczę reportaż z samodzielnego prania sutanny. Vide supra tekst Davili.
Dobrze wiedzieć, że pralka automatyczna / pieniądze za pralnię chemiczną to znamiona luksusu. Tego prawdziwego.
Tak jak ja to rozumiem, oznaką luxusu, tego prawdziwego, jest rzucenie brudów byle gdzie, a następnie znalezienie czystych łachów w szafie. A jeszcze lepiej na własnym cielsku, no ale o takie luxusy to nikogo poza śp. Elżbietą Bowes-Lyon nie podejrzewam.
W sumie wielu Polaków z nadmiernie wyrozumiałymi żonami ma taki luksus.
xff napisal(a): Ja myślę, że młodzi księża maja analogiczne problemy jak młodzi wstępujący w związki małżeńskie. Po prostu z trudem przyjmują do wiadomości, że niektóre nasze wybory życiowe są "na zawsze".
O!
Kupuję. Chyba właśnie tak jest.
Nie sądzę, żeby w jednym czy drugim wypadku ludziom w momencie brakowało świadomości, że to "na poważnie" i "na zawsze". Wręcz przeciwnie, w entuzjazmie nie dopuszczają możliwości, że nieodpowiednio wybrali swoją życiową drogę i nie zostaną wierni swym ślubom.
Komentarz
I nie mam tu na myśli choroby, ale stan właśnie. Tak jak pan młody i pani młoda idąc do ślubu nie myślą najczęsciej że druga strona może się okazać potworem, który zniszczy im życie, tak kleryk idąc do seminarium, a nawet otrzymując święcenia, nie uważa że wstąpił do jaskini żmij i został rzucony jak owca między wilki.
A jakiego mamy papieża to akurat arguemntum słabe - byli gorsi. A Kościół trwał i trwa nadal.
nie mam czasu dokładnie szukać, ale do "ściągnięcia" ze stanu duchownego wystarczy biskup orydnariusz (tam, gdzie wyświęcono)
natomiast dla Stolicy Apostolskiej przynależy władza "ściągnięcia" (reskrypt, kan. 291) przysięgi/ ślubowania czystości/ celibatu. z "automatu" Watykan "cofa" ślubowanie celibatu w przypadku karnego wydalenia z kapłaństwa, ale to nie ten przypadek
a trochę poszukałem:
Sporządzenie i wniesienie prośby przez petenta
Procedura wobec ordynariusza własnego lub przełożonego wyższego rozpoczyna się od momentu wniesienia prośby o udzielenie dyspensy przez petenta. Prośba zainteresowanego kapłana powin-na być skierowana w duchu pokory i skruchy do Ojca Świętego.
(...) następnie przedstawia sprawę Ojcu Świętemu. Wyłącznie do niego należy decyzja o udzieleniu dyspensy od obowiązków wynikających ze święceń i przeniesieniu do stanu świeckiego (kan. 291). Biskup Rzymu udziela dyspensy osobiście prezbiterom
Congregatio pro Clericis, Documenti richiesti per l’istruttoria di una causa di dispensa dagli obblighi dell’ordinazione sacerdotale
Sam Davila rzekał, że jedyny prawdziwy luksus to liczna służba.
Chodzi o to by się ksiądz nie użalał nad sobą, bo kolega wikary dostał prezent na urodziny od parafian a o nim zapomnieli, pewnie go nie lubią i są niewdzięczni. A wobec tego chuj im w dupę.
Kolega myśli że przesadzam? To akurat znany przypadek autentyczny księdza <30.
w 1997 roku nowelizacja kanonu (w sprawie celibatu):
...dyspensy dla kapłanów znaj-dujących się w niebezpieczeństwie śmierci
?
tak sobie (pozytywnie) myślę
tortury oprawcy? wiedząć, że współżycie jest grzechem śmiertelnym dla kapłana...
bo inaczej nie umiem
//
No ale skoro tak, to mamy dwie opcje - albo ktoś widnieje na horyzoncie, albo po prostu, skoro syn Pani Premier wybrał drogę świecką, nie chce sobie zamykać drogi do założenia sakramentalnej rodziny.
Mam nadzieję że to opcja druga.
Sporządzenie i wniesienie prośby przez petenta
Sporządzenie i wniesienie prośby przez petenta Procedura wobec ordynariusza własnego lub przełożonego wyż-szego rozpoczyna się od momentu wniesienia prośby o udzielenie dyspensy przez petenta. Prośba zainteresowanego kapłana powin-na być skierowana w duchu pokory i skruchy do Ojca Świętego.
W prośbie, która musi być podpisana własnoręcznie przez proszącego, oprócz imienia, nazwiska i danych petenta, muszą być wskazane, przynajmniej w formie ogólnej, fakty i argumenty, na których petent opiera się w uzasadnieniu swojej prośby. Prośba powinna zawierać syntezę zasadniczych powodów, które przyczyniły się do odejścia ze służby kapłańskiej oraz argumentów, które nie pozwalają na przezwyciężenie kryzysu o własnych siłach i na ponowne podjęcie służby.
W piśmie skierowanym do papieża petent wyraża dwie prośby, a mianowicie: o przeniesienie do satnu świeckiego i o udzielenie dyspensy od wszystkich obowiązków wynikających z przyjętych święceń kapłańskich. Kongregacja może taką prośbę odrzucić z powodu braku odpowiedniej motywacji. Jeśli zaistniałaby taka sytuacja, petentowi przysługuje prawo wniesienia rekursu do Kongregacji i dołączenia korzystniejszych dowodów. Prośbę o dyspensę można składać tyle razy, ile tylko życzy sobie sam zainteresowany. Odrzucenie prośby nie zamyka bowiem drogi do ponownego złożenia pisma. Razem z prośbą prezbiter sporządza także własny życiorys, w którym uwzględniając ważniejsze etapy i wydarzenia ze swojego życia, jak również formacji i służby kapłańskiej, podejmie on, naświetli i umotywuje w sposób pogłębiony i dokładny przyczyny kryzysu i odejścia z kapłaństwa, oraz – jeśli istnieją – motywy skłaniające go do uznania tego stanu za nieodwracalny. Życiorys razem z prośbą stanowią pismo wprowadzające do procedury w sprawie o udzielenie dyspensy.
2.
Przyjęcie prośby przez kompetentnego ordynariusza i zawieszenie prezbitera w wykonywaniu posługi kapłańskiej
Po otrzymaniu prośby kompetentny ordynariusz miejsca lub przełożony wyższy powinien podjąć wysiłek, aby zawrócić petenta z drogi porzucenia kapłaństwa i odwieść go od składania prośby o dyspensę, oraz okazać pomoc w przezwyciężaniu kryzysu i powrocie do służby kapłańskiej3
dokumnet .pdf
oraz edytowałem wyżej swój post
Obecni młodzi księża chyba nie rozumieją że wstępując idą na wojnę totalną.
Zawsze szli na wojnę, ale teraz na totalną - wilki są nie tylko "we świecie" ale i w Kościele. A może przede wszystkim.
Ale jeśli rozumieją i wstępują mimo to - to właśnie dzięki nim może się dokonać pozytywna zmiana.
Pewien historyk usiłował mnie przekonać że to dlatego, że celibat wprowadzono TYLKO po to by nie było problemu z dziedziczeniem majątków przez wdowy i dzieci księży. Natomiast nie wprowadzono ślubu czystości bo.. praktyka wyglądała tak, że nikomu na tym nie zależało.
Wie ktoś?
Odnośnie zaś posługi biskupiej - wydaje mi się, że teraz mamy całkiem już sporo biskupów z powołań inspirowanych pontyfikatem Papieża Polaka. Czy są to biskupi szczególnie mocno przywiązani do złoceń i pałaców? Pewnie jednak coraz częściej nie.
Papa Franio, z jego urzędowym despotycznym ubóstwem też do życia w pałacach nie zachęca.
A i też warto nadmienić, że AD 2019, po eksplozji tematu pedofilii, po Stonodze i jego ujawnieniach homo-księży, po Paetzu nie ma znów wielu chętnych do klaskania listom pasterskim, na których się przysypia.
Ale miałem we wspólnocie brata, który miał autentyczny dar homiletyczny i niemal całym sobą był stworzony do rozeznania powołania kapłańskiego. I tym kapłanem pragnie zostać. Jako 19 latek wstąpił do seminarium neońskiego. Myślę, że nie najgorzej rozeznał, a i też trochę życia doświadczył, choćby dzięki echu braci.
Ale też rozmawiałem razy kilka z innym bratem i inną siostrą, którzy zmagali się z tym, że są jednostkowymi chrześcijanami w swoich klasach, że im generalnie ciężko i że wiara to trudny wybór. I bardzo niedzisiejszy. Wymagający wiele wyrzeczeń, na które ich rówieśnicy mają centralnie wywalone.
Bez wątpienia trwałość i wyrzeczenia to nie są cnoty współczesności.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
sakrament jest trwały
znosi się: obowiązki/ przywileje prezbitera / diakona/ biskupa; celibat itp
ale taki były ksiądz przy osobie umierającej, może udzielić jej rozgrzeszenia, namaszczenia, udzielić Komunii Świętej. (Może też wrócić do kapłaństwa)
===
właśnie znalazłem, że Roman Kotliński (Fakty i Mity, poseł jednej kadencji) dopiero w tym roku (2019) dostał pozbawiony stanu kapłańskiego i zwolniony ze świętego celibatu!
czyliże formalnie mielismy (Polska) posła-księdza...
W sumie wielu Polaków z nadmiernie wyrozumiałymi żonami ma taki luksus.
Nie sądzę, żeby w jednym czy drugim wypadku ludziom w momencie brakowało świadomości, że to "na poważnie" i "na zawsze". Wręcz przeciwnie, w entuzjazmie nie dopuszczają możliwości, że nieodpowiednio wybrali swoją życiową drogę i nie zostaną wierni swym ślubom.