No dobrze. Poczytam sobie, aby wyrobić sobie zdanie.Generalnie jednak mam obawę i wstręt do działań tajnych, a już szczególnie do ukrytej manipulacji osobami i ich grupami bez ich wiedzy i zgody. Jestem przekonany że to się Panu nie podoba.
Rafał napisal(a): No dobrze. Poczytam sobie, aby wyrobić sobie zdanie.Generalnie jednak mam obawę i wstręt do działań tajnych, a już szczególnie do ukrytej manipulacji osobami i ich grupami bez ich wiedzy i zgody. Jestem przekonany że to się Panu nie podoba.
Ukryta manipulacja niewiele się różni od jawnej. Exemplum - nasi polityczni przeciwnicy kłamią w żywe oczy ( manipulacja jawna) i nic to nie wadzi ich zwolennikom. Część z nich dostrzega kłamstwa i manipulacje, ale uważają, że właśnie tak należy zwalczać PiS, inna część bierze kłamstwa za prawdę ("przecież telewizja nie może kłamać"), a swoje ślepe zaufanie do szubrawców opiera na emocjach (bo nienawidzą Kaczora). W sumie - nie ma różnicy między wykształconą i ciemną masą, bo informacja (wiedza) i przetwarzanie (w głowach) danych nie ma tu znaczenia. Wiedza jest neutralna, tylko od etyki jej posiadacza zależy jak ją wykorzysta.
No z wiedzą to prawda. Niemniej przykład zwolenników opozycji totalnej jest chybiona analogią.Oni nie tyle dają sobą manipulować co uczestniczą w podkręcaniu emocji i w pełni akceptują kłamstwo i oszustwa, jako skuteczną metodę realizacji swoich interesów. Moralność Kalego. To większość aktywnych zwolenników tej opozycji totalnej. Wielu, szczególnie mniej aktywnych, rzeczywiście ulega manipulacji w sposób niejasno uświadomiony, ale mocno zdeformowany. Ta uległość jest ceną za skuteczne wyparcie pamięci o własnych wyborach, a może działaniach i odmowę wiedzy o tym. To da się leczyć, ale wymaga czasu.
los napisal(a): Który się należy jak psu micha za wszystkie zaniechania. A jak jeszcze ubrane w świętoszkowatość, to może być jeszcze gorzej.
Wiesz dlaczego skasowałem ? Bo nie można zakładać, że najwyżej nie będę dobry, tylko trochę dobry, trochę zły, przecież mi będzie wybaczone. Tego nie wiemy.
Natomiast ludzka jest chęć zwycięstwa. To oczywiste. Tak jak szukanie różnych sposobów do osiągnięcia celu. Trwanie w gównie, bo się ma dylematy, wg mnie jest dużo gorsze. Nie przyszliśmy tu na świat, żeby trwać w gównie, a z niego się wydobywać, nawet jeżeli zaraz znowu w nie popadniemy. Tak mi się wydaję. Jeżeli ktoś żyje tylko po to, żeby dostać medal gloria victis, to faktycznie jest to chyba gorsze, niż założenie, które wykropkowałem.
los napisal(a): Na dziś są po naszej stronie ale jak kto nam pomaga, to równie dobrze może zaszkodzić. Bombę atomową najlepiej mieć własną. Ciekawe123 czy jaki Szefernaker wie o co biega.
No albo ci doradcy mieli coś w modelu schrzanione. Bo ta psychologia behavioralna to chyba nie jest nauka ścisła. Do tego ci profesjonaliści są też ludźmi, a nie tytanami nieomylnymi i górującymi nad prostym ludem. Tak podejrzewam choć wstyd i strach przyznać. No i bywa że nie na wszystkich wykładach byli, nie na wszystkich ćwiczeniach behavioralnych uważali, nie wszystkie wyniki najnowszych badań przyswoili. No i oni nie zawsze się przykładają do wykonywanego zlecenia, bo to wakacje, dzieci małe spać nie dają, czasem kac spać nie daje i czasu, pomyślunku i energii nie staje.No a odpowiedzialność takiego doradcy behavioralnego za skutki zastosowania jego rad jest, powiedzmy to szczerze, żadna.
Kuba_ napisal(a): Mam skojarzenie z niechęcią do użytkowników kuszy!
A można jaśniej?
A to ciekawe! za Michał Wojtysiak „Kusza broń zakazana” Bibliografia : 1. R.M. Jurga „Machiny Wojenne”, Kraków- Warszawa 1995 2. G. Minois „Kościół i wojna”, Warszawa 1998 3. S. Runciman „Dzieje wypraw krzyżowych” Warszawa 1987
W 1139 roku na II Soborze Laterańskim Kościół katolicki jako reprezentant cywilizowanego świata chrześcijańskiego oficjalnie potępił stosowanie w wojnie pomiędzy chrześcijanami oręża zbyt zabójczego, mając na myśli między innymi kusze.
Okres XII i XIII wieku przynosi zmiany w wojnie prócz szlachetnych i respektujących cywilizowane zasady wojny rycerzy biorą w nich udział najemnicy chłopi i oraz formacje municypalne (milicje miejskie) dla których panujące zasady nie mają większego sensu. O ile dla wojny rycerskiej istotne było zachowanie przeciwnika przy życiu i wzięcie za niego okupu o tyle wraz z pojawieniem się nowych uczestników rozgrywki wojennej zaczyna się liczyć całkowita eliminacja. W związku ze zmianą sposobu i celu wojowania najemnicy, piechota chłopska milicje miejskie masowo rozpoczynają stosować broń przeznaczoną do jak najszybszego i najbardziej efektownego zabijania. Celem stają się zakuci w stal konni rycerze. Dlatego do użytku w coraz większym zakresie wchodzi szeroka gama broni drzewcowej od zaostrzonych pali do berdyszów, partyzan czy włóczni, które doskonale nadają się do walki z jeźdźcami. Taki sam cel przyświeca masowemu używaniu broni miotającej.- łuków i kusz.
Pierwszą przyczyną podjęcia takiej decyzji był obrona wojny rycerskiej i jej reguł przed zmianą. Stan rycerski jako świecki mur Kościoła, powinien podlegać szczególnej ochronie. Sposób walki został oparty na cnotach chrześcijańskich – sprawiedliwości i odwadze. Orężem godnym do wykorzystania w tej walce stały się miecz topór włócznia maczuga jako te rodzaje broni, w których używaniu wojownik mógł wykazać się tymi przymiotami. Podczas walki rycerz powinien popisać się własnymi umiejętnościami, zręcznością i siłą. Jednocześnie może nie robiąc oponentowi większej krzywdy, po odniesionym zwycięstwie wziąć go do niewoli i uzyskać odpowiedni okup. Kusza natomiast (a w mniejszym stopniu łuk) była przede wszystkim bronią zbiorowa używaną w sposób anonimowy, podczas oblężeń .i bitew. Zbiorowość ujawniała się w prostocie obsługi i ogólnej dostępności, dlatego byle ciura mógł bez większych problemów zabić z kuszy wielkiego i wielce odważnego rycerza Kuszę traktowano jako diabelski wynalazek ich siłą rażenia i celność zaskakiwały i wzbudzały ogromny strach. Nie do przyjęcia był fakt że bełt przebijał tarcze, zbroję i mógł lecieć dalej. Dlatego ze względu na ochronę ideałów rycerskich zakazuje się używania kuszy w wojnach z chrześcijanami . Pierwszą tego typu próbą był apel Urbana II z 1098 roku o nie używanie pomiędzy dziećmi Chrystusa tej diabelskiej broni.
Zakazy Kościoła obejmują tylko wojny toczone pomiędzy chrześcijanami.
los napisal(a): No bo u Saracenów nie było rycerzy.
Nie myślałem o tym w ten sposób - że było to uderzenie w stan trzeci. Kusza jest bronią piechoty.
no nie?
zakaz używania kuszy miał charakter czysto socjologiczny. Kusza dzięki swojej celności, nie skomplikowaniu i sile rażenia stała się prawdziwym wrogiem klas panujących na szczycie hierarchii społeczeństwa. Niewyszkolony, biedny kusznik zabijający bogatego i doświadczonego rycerza – wojownika chrystusowego to obraz skrajny ale nie do przyjęcia przez górne warstwy społeczne. Naciśniecie cyngla to nie to samo co uczciwy i długi fechtunek kończący się chwalebnym zwycięstwem. Wojna rycerska była pewnym rytuałem, grą ale bardzo potrzebną ponieważ utwierdzała niższe warstwy społeczeństwa o sprawiedliwości i logiczności całego systemu społecznego. Dzielni , zakuci w stal rycerze walczący za biednych maluczkich, to ludzie którym nalezą się zaszczyty i bogactwa. Jeden strzał z kuszy a tym bardziej cała salwa , mocno mącą ten obraz, okazuje się że leniwy amator polowań z sokołem wielbiciel miłości dworskiej zakuty w stalową zbroję zostaje zlikwidowany, staje się niepotrzebny społeczeństwu, którego miał bronić. Takie fakty dostarczały bodźców do myślenia nad tym po są rycerze i szlachta.
byle ciura mógł bez większych problemów zabić z kuszy wielkiego i wielce odważnego rycerza. Taki los spotkał wielu między innymi największy ideał rycerskości tamtych czasów króla Anglii Ryszarda Lwie Serce, który zmarł śmiertelnie zraniony strzałem z kuszy, podczas oblężenia zamku Chalus w 1199 roku.
romeck napisal(a): apel Urbana II z 1098 roku o nie używanie pomiędzy dziećmi Chrystusa tej diabelskiej broni
Si quis usus erit hunc diabolum pejsbucum contra Christianos anathema sit.
Jeśli ktoś używał przeciw chrześcijanom diabolicznego pejsbóka będzie - przeklętym jest!
(nie znam łaciny, po słówkach ino)
Gdyby dodał Kolega gramatykę, to by było akuratnie: Jeśliby ktoś użył tego diabelskiego pejsbóka przeciw chrześcijanom, niech będzie wyklęty. (Przy okazji poprawiłem, bo wdał się chochlik w słowie "diabolicus")
Komentarz
Wiedza jest neutralna, tylko od etyki jej posiadacza zależy jak ją wykorzysta.
potem było z pneumatycznymi karabinami, mundurami maskującymi i gazami bojowymi
za Michał Wojtysiak „Kusza broń zakazana”
Bibliografia :
1. R.M. Jurga „Machiny Wojenne”, Kraków- Warszawa 1995
2. G. Minois „Kościół i wojna”, Warszawa 1998
3. S. Runciman „Dzieje wypraw krzyżowych” Warszawa 1987
Nie myślałem o tym w ten sposób - że było to uderzenie w stan trzeci. Kusza jest bronią piechoty.
Jeśli ktoś używał przeciw chrześcijanom diabolicznego pejsbóka będzie - przeklętym jest!
(nie znam łaciny, po słówkach ino)
Jeśli ktoś używał przeciw chrześcijanom diabolicznego pejsbóka będzie - przeklętym jest!
(nie znam łaciny, po słówkach ino)
Gdyby dodał Kolega gramatykę, to by było akuratnie:
Jeśliby ktoś użył tego diabelskiego pejsbóka przeciw chrześcijanom, niech będzie wyklęty. (Przy okazji poprawiłem, bo wdał się chochlik w słowie "diabolicus")
Jeśli by ktoś użył...
Jeśli będzie ktoś używał...
Anathema sit - można tłumaczyć na wiele sposobów - kolegi to oficjalna wersja anatem.