Skip to content

Cambridge Analitica

2456

Komentarz

  • No dobrze. Poczytam sobie, aby wyrobić sobie zdanie.Generalnie jednak mam obawę i wstręt do działań tajnych, a już szczególnie do ukrytej manipulacji osobami i ich grupami bez ich wiedzy i zgody. Jestem przekonany że to się Panu nie podoba.
  • Rafał napisal(a):
    No dobrze. Poczytam sobie, aby wyrobić sobie zdanie.Generalnie jednak mam obawę i wstręt do działań tajnych, a już szczególnie do ukrytej manipulacji osobami i ich grupami bez ich wiedzy i zgody. Jestem przekonany że to się Panu nie podoba.
    Ukryta manipulacja niewiele się różni od jawnej. Exemplum - nasi polityczni przeciwnicy kłamią w żywe oczy ( manipulacja jawna) i nic to nie wadzi ich zwolennikom. Część z nich dostrzega kłamstwa i manipulacje, ale uważają, że właśnie tak należy zwalczać PiS, inna część bierze kłamstwa za prawdę ("przecież telewizja nie może kłamać"), a swoje ślepe zaufanie do szubrawców opiera na emocjach (bo nienawidzą Kaczora). W sumie - nie ma różnicy między wykształconą i ciemną masą, bo informacja (wiedza) i przetwarzanie (w głowach) danych nie ma tu znaczenia.
    Wiedza jest neutralna, tylko od etyki jej posiadacza zależy jak ją wykorzysta.
  • No z wiedzą to prawda. Niemniej przykład zwolenników opozycji totalnej jest chybiona analogią.Oni nie tyle dają sobą manipulować co uczestniczą w podkręcaniu emocji i w pełni akceptują kłamstwo i oszustwa, jako skuteczną metodę realizacji swoich interesów. Moralność Kalego. To większość aktywnych zwolenników tej opozycji totalnej. Wielu, szczególnie mniej aktywnych, rzeczywiście ulega manipulacji w sposób niejasno uświadomiony, ale mocno zdeformowany. Ta uległość jest ceną za skuteczne wyparcie pamięci o własnych wyborach, a może działaniach i odmowę wiedzy o tym. To da się leczyć, ale wymaga czasu.
  • edytowano June 2017
    Mania napisal(a):
    Nuale jeśli tej broni zaczną używać wszyscy - straci ona moc rażenia.
    Tyle że to trochę kosztuje, więc nie wszyscy.
  • Rafał napisal(a):
    ...Generalnie jednak mam obawę i wstręt do działań tajnych, ...
    Ale tu nie ma nic "tajnego"!

  • edytowano June 2017
    .
  • Który się należy jak psu micha za wszystkie zaniechania. A jak jeszcze ubrane w świętoszkowatość, to może być jeszcze gorzej.
  • edytowano June 2017
    los napisal(a):
    Który się należy jak psu micha za wszystkie zaniechania. A jak jeszcze ubrane w świętoszkowatość, to może być jeszcze gorzej.
    Wiesz dlaczego skasowałem ? Bo nie można zakładać, że najwyżej nie będę dobry, tylko trochę dobry, trochę zły, przecież mi będzie wybaczone. Tego nie wiemy.
  • Natomiast ludzka jest chęć zwycięstwa. To oczywiste. Tak jak szukanie różnych sposobów do osiągnięcia celu. Trwanie w gównie, bo się ma dylematy, wg mnie jest dużo gorsze. Nie przyszliśmy tu na świat, żeby trwać w gównie, a z niego się wydobywać, nawet jeżeli zaraz znowu w nie popadniemy. Tak mi się wydaję. Jeżeli ktoś żyje tylko po to, żeby dostać medal gloria victis, to faktycznie jest to chyba gorsze, niż założenie, które wykropkowałem.
  • To chyba oczywiste co jest dla chrześcijanina zwycięstwem.
  • Britannia, rule the brain waves!
  • los napisal(a):
    Na dziś są po naszej stronie ale jak kto nam pomaga, to równie dobrze może zaszkodzić. Bombę atomową najlepiej mieć własną. Ciekawe123 czy jaki Szefernaker wie o co biega.
    Pani May nie wiedziala...

  • No albo ci doradcy mieli coś w modelu schrzanione. Bo ta psychologia behavioralna to chyba nie jest nauka ścisła. Do tego ci profesjonaliści są też ludźmi, a nie tytanami nieomylnymi i górującymi nad prostym ludem. Tak podejrzewam choć wstyd i strach przyznać. No i bywa że nie na wszystkich wykładach byli, nie na wszystkich ćwiczeniach behavioralnych uważali, nie wszystkie wyniki najnowszych badań przyswoili. No i oni nie zawsze się przykładają do wykonywanego zlecenia, bo to wakacje, dzieci małe spać nie dają, czasem kac spać nie daje i czasu, pomyślunku i energii nie staje.No a odpowiedzialność takiego doradcy behavioralnego za skutki zastosowania jego rad jest, powiedzmy to szczerze, żadna.
  • To już wiemy dlaczego wszyscy nachodźcy ze smarktfonami do ue idą?
  • Mam skojarzenie z niechęcią do użytkowników kuszy!
  • Kuba_ napisal(a):
    Mam skojarzenie z niechęcią do użytkowników kuszy!
    A można jaśniej?
  • że kusza bezbożna i nieelegancka
    potem było z pneumatycznymi karabinami, mundurami maskującymi i gazami bojowymi
  • Kusza była tak skuteczna, że potępiono jej używanie.
  • Rafał napisal(a):
    Kuba_ napisal(a):
    Mam skojarzenie z niechęcią do użytkowników kuszy!
    A można jaśniej?
    A to ciekawe!
    za Michał Wojtysiak „Kusza broń zakazana”
    Bibliografia :
    1. R.M. Jurga „Machiny Wojenne”, Kraków- Warszawa 1995
    2. G. Minois „Kościół i wojna”, Warszawa 1998
    3. S. Runciman „Dzieje wypraw krzyżowych” Warszawa 1987
    W 1139 roku na II Soborze Laterańskim Kościół katolicki jako
    reprezentant cywilizowanego świata chrześcijańskiego oficjalnie potępił stosowanie w
    wojnie pomiędzy chrześcijanami oręża zbyt zabójczego, mając na myśli między innymi
    kusze.

    Okres XII i XIII wieku przynosi zmiany w wojnie
    prócz szlachetnych i respektujących cywilizowane zasady wojny rycerzy biorą w nich udział najemnicy chłopi i oraz formacje municypalne (milicje miejskie) dla których panujące zasady nie mają większego sensu. O ile dla wojny rycerskiej istotne było zachowanie przeciwnika przy życiu i wzięcie za niego okupu o tyle wraz z pojawieniem się nowych uczestników rozgrywki wojennej zaczyna się liczyć całkowita eliminacja. W związku ze zmianą sposobu i celu wojowania najemnicy, piechota chłopska milicje miejskie masowo rozpoczynają stosować broń przeznaczoną do jak najszybszego i najbardziej efektownego zabijania. Celem stają się zakuci w stal konni rycerze. Dlatego do użytku w coraz większym zakresie wchodzi szeroka gama broni drzewcowej od zaostrzonych pali do berdyszów, partyzan czy włóczni, które doskonale nadają się do walki z jeźdźcami. Taki sam cel przyświeca masowemu używaniu broni miotającej.- łuków i kusz.

    Pierwszą przyczyną podjęcia takiej decyzji był obrona wojny rycerskiej i jej reguł
    przed zmianą. Stan rycerski jako świecki mur Kościoła, powinien podlegać szczególnej
    ochronie. Sposób walki został oparty na cnotach chrześcijańskich – sprawiedliwości i
    odwadze. Orężem godnym do wykorzystania w tej walce stały się miecz topór włócznia
    maczuga jako te rodzaje broni, w których używaniu wojownik mógł wykazać się tymi
    przymiotami. Podczas walki rycerz powinien popisać się własnymi umiejętnościami,
    zręcznością i siłą. Jednocześnie może nie robiąc oponentowi większej krzywdy, po
    odniesionym zwycięstwie wziąć go do niewoli i uzyskać odpowiedni okup. Kusza natomiast
    (a w mniejszym stopniu łuk) była przede wszystkim bronią zbiorowa używaną w sposób
    anonimowy, podczas oblężeń .i bitew. Zbiorowość ujawniała się w prostocie obsługi i
    ogólnej dostępności, dlatego byle ciura mógł bez większych problemów zabić z kuszy
    wielkiego i wielce odważnego rycerza
    Kuszę traktowano jako diabelski wynalazek ich siłą rażenia i
    celność zaskakiwały i wzbudzały ogromny strach. Nie do przyjęcia był fakt że bełt przebijał
    tarcze, zbroję i mógł lecieć dalej. Dlatego ze względu na ochronę ideałów rycerskich
    zakazuje się używania kuszy w wojnach z chrześcijanami . Pierwszą tego typu próbą był
    apel Urbana II z 1098 roku o nie używanie pomiędzy dziećmi Chrystusa tej diabelskiej
    broni.

    Zakazy Kościoła obejmują tylko wojny toczone pomiędzy chrześcijanami.
  • No bo u Saracenów nie było rycerzy.

    Nie myślałem o tym w ten sposób - że było to uderzenie w stan trzeci. Kusza jest bronią piechoty.
  • los napisal(a):
    Kusza jest bronią piechoty.
    No z tym, że nie do końca.

  • Myslisz, ze przegladasz internet a to internet przeglada ciebie.
  • los napisal(a):
    No bo u Saracenów nie było rycerzy.

    Nie myślałem o tym w ten sposób - że było to uderzenie w stan trzeci. Kusza jest bronią piechoty.
    no nie?
    zakaz używania kuszy miał charakter czysto
    socjologiczny. Kusza dzięki swojej celności, nie skomplikowaniu i sile rażenia stała się
    prawdziwym wrogiem klas panujących na szczycie hierarchii społeczeństwa.
    Niewyszkolony, biedny kusznik zabijający bogatego i doświadczonego rycerza – wojownika
    chrystusowego to obraz skrajny ale nie do przyjęcia przez górne warstwy społeczne.
    Naciśniecie cyngla to nie to samo co uczciwy i długi fechtunek kończący się chwalebnym
    zwycięstwem. Wojna rycerska była pewnym rytuałem, grą ale bardzo potrzebną ponieważ
    utwierdzała niższe warstwy społeczeństwa o sprawiedliwości i logiczności całego systemu
    społecznego. Dzielni , zakuci w stal rycerze walczący za biednych maluczkich, to ludzie
    którym nalezą się zaszczyty i bogactwa. Jeden strzał z kuszy a tym bardziej cała salwa ,
    mocno mącą ten obraz, okazuje się że leniwy amator polowań z sokołem wielbiciel miłości
    dworskiej zakuty w stalową zbroję zostaje zlikwidowany, staje się niepotrzebny
    społeczeństwu, którego miał bronić. Takie fakty dostarczały bodźców do myślenia nad tym
    po są rycerze i szlachta.
    byle ciura mógł bez większych problemów zabić z kuszy
    wielkiego i wielce odważnego rycerza. Taki los spotkał wielu między innymi największy
    ideał rycerskości tamtych czasów króla Anglii Ryszarda Lwie Serce, który zmarł śmiertelnie
    zraniony strzałem z kuszy, podczas oblężenia zamku Chalus w 1199 roku.
    kusza.pdf
  • Przed Kembrydżami słyszałem coś o firmach Palantir i Experian, ale faktycznie chyba dopiero Trump uderzył na wielką skalę.
  • edytowano June 2017
    romeck napisal(a):
    apel Urbana II z 1098 roku o nie używanie pomiędzy dziećmi Chrystusa tej diabelskiej broni
    Si quis usus erit hunc diabolicum pejsbucum contra Christianos anathema sit.
  • edytowano June 2017
    celnik.mateusz napisal(a):
    romeck napisal(a):
    apel Urbana II z 1098 roku o nie używanie pomiędzy dziećmi Chrystusa tej diabelskiej broni
    Si quis usus erit hunc diabolum pejsbucum contra Christianos anathema sit.
    :)
    Jeśli ktoś używał przeciw chrześcijanom diabolicznego pejsbóka będzie - przeklętym jest!

    (nie znam łaciny, po słówkach ino)

  • A manipulacja to czyja broń?
  • edytowano June 2017
    peterman napisal(a):
    Pigwa napisal(a):
    Jeśli dobrze pamiętam, to pisała o tym na tutejszym forumku Kol. @erka.
    Może stąd wziąłem linek, jakby co, przepraszam Koleżankę za pominięcie.
    Nie linkowałam dokładnie tego tekstu, ale faktycznie linkowałam filmik mówiący o tym artykule z Das Magazine i metodzie Kosińskiego :)

  • romeck napisal(a):
    celnik.mateusz napisal(a):
    romeck napisal(a):
    apel Urbana II z 1098 roku o nie używanie pomiędzy dziećmi Chrystusa tej diabelskiej broni
    Si quis usus erit hunc diabolum pejsbucum contra Christianos anathema sit.
    :)
    Jeśli ktoś używał przeciw chrześcijanom diabolicznego pejsbóka będzie - przeklętym jest!

    (nie znam łaciny, po słówkach ino)



    Gdyby dodał Kolega gramatykę, to by było akuratnie:
    Jeśliby ktoś użył tego diabelskiego pejsbóka przeciw chrześcijanom, niech będzie wyklęty. (Przy okazji poprawiłem, bo wdał się chochlik w słowie "diabolicus")
  • edytowano June 2017
    celnik.mateusz napisal(a):
    Jeśliby ktoś użył tego diabelskiego pejsbóka przeciw chrześcijanom, niech będzie wyklęty.
    romeck napisal(a):
    Jeśli ktoś używał przeciw chrześcijanom diabolicznego pejsbóka będzie - przeklętym jest!
    :) Przecież (w zasadzie) to to samo!

    Jeśli by ktoś użył...
    Jeśli będzie ktoś używał...

    Anathema sit - można tłumaczyć na wiele sposobów - kolegi to oficjalna wersja anatem.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.