7dmy napisal(a): nawet my tutaj bez przerwy kolportujemy fakenewsy, tym bardziej w nie wierzymy im bardziej chcemy w nie wierzyć, znajomość naszych profili daje nad nami władzę.
po prostu internet nie daje możliwości weryfikacji informacji, nie wytwarza wiarygodności i opiniotwórczości, bazuje na negatywnych emocjach. Tworzy z rzesz ludzi targaną emocjami tłuszczę.
Co do pierwszego akapita - nie poczuwam się. Internet daje olbrzymie możliwości weryfikacji, niespotykane w przeszłości. Trza tylko chcić. Internet nie jest zmonopolizowany przez onet i fejsbunia. Tylko część użytkowników bazuje na (ekhm) lekturze tychże portali, bo ktoś w nadziei zysku sprofilował je pod potrzeby (ekhm) duchowe w/w użytkowników. Specyficzni użytkownicy i specyficzne potrzeby istniały przed erą internetu, wtedy realizowały się one przy pomocy kolorowych gazet i telewizora. Jeszcze dawniej - przez plotki.
Procesy degradacji społecznej zachodzą ale w interwałach wielopokoleniowych, co doskonale rozumieli bolszewicy, stawiając na Radzian urodzonych po 1917 roku. Targana emocjami lokalna tłuszcza była zawsze, zarydzykuję tezę, że jej specjalnie nie przybyło ani nie ubyło, podobnie jak zmiana odsetka studiujących nie deterninuje ilości ludzi inteligentnych w społeczeństwie. Jeśli ktoś nie znosi disco-polo, to granie tegoż przy min, na okrągło, najczęściej nie spowoduje zmiany degustibusa. Może jego progenitura, jeśli będzie szpikowana od kołyski.
Kolegowe przeświadczenie o rozroście tłuszczy bierze się z faktu, że kiedyś ludzie żyli jednak bardziej odrębnie, każdy na swojej półce, wsiowej, mieszczańskiej, rzemieślniczej, ziemiańskiej, etc. A jeśli półka komu nie pasowała, z wielkim wysiłkiem ją zmieniał. Współcześnie, za sprawą mediów tzw. "kultura masowa" wciska się wszędzie i wszystkim, a wysiłek potrzebny na odizolowanie się od niej jest większy niż niegdysiejsze starania przy awansie z chłopa na lekarza. Stąd fałszywe przekonanie o stymulowanym rozroście i rozlewaniu.
Podam tutaj, bo się wiąże z aferą. na twitterze szaleje hasztag: #deletefacebook
wymyślił go Brian Acton, twórca aplikacji WhatsApp (obecnie właścicelem jest... Facebook, któremu Acton sprzedał biznes za 19 miliardów dolców!!!). Więc napisał:
Brian Acton @brianacton 21.03.2-18 It is time. #deletefacebook
Wirtualne byty łatwo powoływać i unicestwiać. Dlatego dla mnie istotne jest pytanie jak ich unikać, a szczególnie jak unikać zaangażowania w nie własnych środków, w tym szczególnie czasu i pieniędzy.
Firmy poważnie traktujące siebie i swój biznes (a chociażby ubezpieczyciele-złodzieje), bardzo dawno temu wprowadziły zakaz istnienia w mediach społecznościowych dla swojej kadry zarządzającej. Chcesz być derekturem regionalnym, musisz skasować wszystkie swoje profile na fejsach, ćwierkaczach i opanować odruch wrzucania do netu swoich zdjęć z ferii, wakacji.
Kuba_ napisal(a): Chyba trochę się sami w niewoli trzymamy, po części przez bańki w których żyjemy. Dla mnie nowym zjawiskiem jest "gap year", który robią sobie młodzi ludzie - po szkole średniej/studiach, między jedną pracą a drugą. Było jakieś takie niemieckie słowo, roczna wędrówka wyzwolonego czeladnika?
Sabatjahr Rok szabatowy Wg przepisów ST rok odpoczynku dla roli, darowania długów itepe
Kiedy ja likwidowałem konto (7 lat temu), nie było opcji "delete" a jedynie "deactivate", czyli konta niby nie ma, ale w systemie gdzieś tam wisi i można je odwiesić. Chcecie powiedzieć że teraz jest już możliwość "delete"?
Dalszy znajomy aplikował był swego czasu na stanowisko w korpo. Był już w zasadzie przyjęty, ale w ostatniej chwili pokazano mu pewne zdjęcie z jego profilu w jakimś serwisie społecznościowym.
Na owej słitfoci (zrobionej oczywiście dla tzw. jajec) kolega ów z miną groźną i obłędem w oczodolach zamierza się nożem czy inszem tasakiem na współbiesiadnika.
Korpoludki oświadczyły mu, iż wobec nielicowania zdjęcia z linią to oni w kwestii jego zatrudnienia mowią: w zasadzie tak, aczkolwiek niekoniecznie.
kulawy_greg napisal(a): Kiedy ja likwidowałem konto (7 lat temu), nie było opcji "delete" a jedynie "deactivate", czyli konta niby nie ma, ale w systemie gdzieś tam wisi i można je odwiesić. Chcecie powiedzieć że teraz jest już możliwość "delete"?
No tak, widzę że teraz proces jest dużo łatwiejszy. Zrobiłem ponowną aktywację (to było najtrudniejsze, bo nie wierzyli że do ja, po podaniu hasła sprzed 8 lat) a potem kasacja (klik i wpisanie captcha).
kulawy_greg napisal(a): No tak, widzę że teraz proces jest dużo łatwiejszy. Zrobiłem ponowną aktywację (to było najtrudniejsze, bo nie wierzyli że do ja, po podaniu hasła sprzed 8 lat) a potem kasacja (klik i wpisanie captcha).
polmisiek napisal(a): A skad CA bierze swoje dane? Bo jak z Internetuff, a bedzie im szlo zbyt dobrze, to pejsbuki i gugle moga przyblokowac kurek z danymi wejsciowymi, zwlaszcza, ze sami lubia sobie ludzi sprofilowac.
Pewnie już zaczęłi (po cichu) to robić, to raz. A dwa - to sami Juzerzy (użytkownicy) przzyblokują swój własny kurek, np przez #DeleteFacebook
===
Rafał napisal(a): Bieda. To teraz już tylko google będzie miał monopol na dane do indoktrynacji i inwigilacji.
Z danymi które obrabiała CA dzięki uprzejmości Zuckerberga będzie jak z fałszowaniem pomiarów emisji spalin w dieslach. Złapali i torturują Volkswagena, ale reszta producentów aut trzęsie dupami ze strachu, że za grzechy już popełnione ich też za chwilę wezmą na konwejer.
randolph napisal(a): Z danymi które obrabiała CA dzięki uprzejmości Zuckerberga będzie jak z fałszowaniem pomiarów emisji spalin w dieslach. Złapali i torturują Volkswagena, ale reszta producentów aut trzęsie dupami ze strachu, że za grzechy już popełnione ich też za chwilę wezmą na konwejer.
Ja tam nie wierzę w łapanie złodziei, o których wszyscy i od dawna wiedzą że są złodziejami. Takie akcje oznaczają przestawianie wajchy i/lub zmiany układu interesów co na jedno wychodzi. Należy pytać kto skorzysta najbardziej na upadku czy osłabieniu Facebooka.
extraneus napisal(a): Trafnie nazwał to Karłowicz "aferą terapeutyczną liberalnego establiszmentu" - wreszcie znaleźli klucz do swojej klęski i już nie muszą męczyć się z udawaniem, że szukają prawdziwej przyczyny. To im wystarczy do opisania "fenomenu Trumpa" i innych populizmów.
I to jest piękne, zamiast szukać przyczyn szukają fetyszy. Wygląda że są głupsi niż to przypuszczałem. Czy to oznacza, że ich przewaga wynika z przewagi instytucjonalnej, którą technologia właśnie niweluje?
Weinberg: We make money the same way other search engines make money. When you type in “car,” you get a car ad. We syndicate Microsoft and Yahoo ads through the Microsoft Yahoo Search Alliance.
Adams: I thought the government could track me whether I use DuckDuckGo or not.
Weinberg: No they can’t. They can get to your Google searches, but if you use DuckDuckGo it’s completely encrypted between you and us. We don’t store anything. So there’s no data to get. The government can’t subpoena us for records because we don’t have records.
los napisal(a): Wolność zdobywa się nie urywając się z kontroli ale dając się prowadzić normalnym zasadom.
Normalne zasady zapewnia między innymi normalne państwo, a nie takie gdzie normalnością jest tyranie przez matki za 1500 zł. Dlatego chałwa PiSowi za rozbicie chociaż niektórych baniek.
Komentarz
Internet daje olbrzymie możliwości weryfikacji, niespotykane w przeszłości. Trza tylko chcić.
Internet nie jest zmonopolizowany przez onet i fejsbunia. Tylko część użytkowników bazuje na (ekhm) lekturze tychże portali, bo ktoś w nadziei zysku sprofilował je pod potrzeby (ekhm) duchowe w/w użytkowników. Specyficzni użytkownicy i specyficzne potrzeby istniały przed erą internetu, wtedy realizowały się one przy pomocy kolorowych gazet i telewizora. Jeszcze dawniej - przez plotki.
Procesy degradacji społecznej zachodzą ale w interwałach wielopokoleniowych, co doskonale rozumieli bolszewicy, stawiając na Radzian urodzonych po 1917 roku. Targana emocjami lokalna tłuszcza była zawsze, zarydzykuję tezę, że jej specjalnie nie przybyło ani nie ubyło, podobnie jak zmiana odsetka studiujących nie deterninuje ilości ludzi inteligentnych w społeczeństwie. Jeśli ktoś nie znosi disco-polo, to granie tegoż przy min, na okrągło, najczęściej nie spowoduje zmiany degustibusa. Może jego progenitura, jeśli będzie szpikowana od kołyski.
Kolegowe przeświadczenie o rozroście tłuszczy bierze się z faktu, że kiedyś ludzie żyli jednak bardziej odrębnie, każdy na swojej półce, wsiowej, mieszczańskiej, rzemieślniczej, ziemiańskiej, etc. A jeśli półka komu nie pasowała, z wielkim wysiłkiem ją zmieniał. Współcześnie, za sprawą mediów tzw. "kultura masowa" wciska się wszędzie i wszystkim, a wysiłek potrzebny na odizolowanie się od niej jest większy niż niegdysiejsze starania przy awansie z chłopa na lekarza. Stąd fałszywe przekonanie o stymulowanym rozroście i rozlewaniu.
na twitterze szaleje hasztag:
#deletefacebook
wymyślił go Brian Acton, twórca aplikacji WhatsApp (obecnie właścicelem jest... Facebook, któremu Acton sprzedał biznes za 19 miliardów dolców!!!).
Więc napisał: od tygodnia mnóstwo portali, magazynów, blogów itp. wstawiło artykułu typu:
Jak całkowicie zlikwidować konto na FB. - google
albo
10 powodów dlaczego zamnkąć fanpage (stronę firmową) na FB
byznes ynsajde
mozilla org - zlikwidowała
commerzbank - zlikwidował
elon musk i jego @SpaceX (2,5 miliona obserwujących!) oraz @Tesla i @SolarCity !!!
i ostatnia okładka Bloomberga:
=
Join to the #DeleteFacbook movement!
Rok szabatowy
Wg przepisów ST rok odpoczynku dla roli, darowania długów itepe
Na owej słitfoci (zrobionej oczywiście dla tzw. jajec) kolega ów z miną groźną i obłędem w oczodolach zamierza się nożem czy inszem tasakiem na współbiesiadnika.
Korpoludki oświadczyły mu, iż wobec nielicowania zdjęcia z linią to oni w kwestii jego zatrudnienia mowią: w zasadzie tak, aczkolwiek niekoniecznie.
True story.
- kasacja:
https://www.facebook.com/help/delete_account
jest to formalnie "prośba do admina Fb" ale nie mogą nie usunąć..
A dwa - to sami Juzerzy (użytkownicy) przzyblokują swój własny kurek, np przez #DeleteFacebook
===
Ciekawe czy wyszukiwarce DuckDuckGo wzrosło.....?
oraz na cłach na merce oraz bmw
Czy to oznacza, że ich przewaga wynika z przewagi instytucjonalnej, którą technologia właśnie niweluje?
Roczne dochody to ok. 1 mln dol. (przy Googlu ok, 75 md!)
forbes, wywiad luty 2016