Pojutrze będę się widziała z Aleksem i poznam szczegóły. Na razie wiem tyle, że sprawa poświęcenia kościółka była dogadana z biskupem siedleckim, ale nastał nowy biskup i wyznaczył jakichś tęczowych do kontaktów z Aleksem. Aleks wystosował list do nowego biskupa, zaprosił go do obejrzenia obiektu, lecz odpowiedzi się nie doczekał. O sprzedaży kościółka nie ma mowy.
Sprawa jest tak skomplikowana, że nie podejmuję się jej opisywać. W czasopiśmie OSTOJA jest pierwsza część reportażu Al. Rowińskiego o kaplicy, w następnym numerze ukaże się cz. druga. Gdyby się udało przesłać fotokopię tekstu na ExC. moją zwykłą komórką....!
Zazu napisal(a): Chcieli sprzedać?! Dla tych co nie wiedzą: Wotum Aleksa to wotum ojca Lecha Rowińskiego, Aleksandra, dziennikarza i pisarza, badacza m. in. tajemnic zamku w Nidzicy i ukrytego tam skarbu Inków. Budowla zachwycająca. Najwięcej o tym wie Mania.
z onetu: "Były bardzo proste, wręcz organiczne. Chodziło o stworzenie bezpretensjonalnego budynku sakralnego, przyjaznego mieszkańcom, ale także Wiśle, która płynie tuż obok, lasom sosnowym, ptakom, lisom i wiejskim psom. Kościół został wzniesiony głównie siłami lokalnymi, bo włączenie mieszkańców w budowę było jednym z wielu pomysłów fundatora. I stało się jednym z założeń projektowych. Stąd wynikła bardzo prosta technologia, uproszczona konstrukcja, brak skomplikowanych rozwiązań i systemów architektonicznych.
Całe przedsięwzięcie przeobraziło się w swoisty eksperyment: jak bardzo można uprościć formę i technologię, zachowując jak najwyższą jakość przestrzeni... Kształt bryły stworzył się właściwie sam. Z jednej strony woda i wiatr. Z drugiej marzenia – być może niespełnione – o redukcji i szczerości, o jasnej i klarownej wypowiedzi. Z trzeciej strony cała historia Kościoła w naszym polskim kontekście. Choć akurat o tej trzeciej stronie staraliśmy się nie myśleć prawie wcale. Żeby nie wpaść w pułapkę barokowo- doktrynalną. Wszystko to zanurzyło się w jakichś intuicjach, w gęstwinie obrazów i śladów pamięci.
Z tego powstał drewniany budynek na planie wydłużonego prostokąta, ze strzelistym, dwuspadowym dachem. Zaciszny, kameralny, skierowany ku dalekiemu, południowemu horyzontowi. Krzyż na kalenicy oznajmia – jakkolwiek dyskretnie – że jest to kościół. Ale równie dobrze mógłby to być meczet albo synagoga. Przynajmniej z naszego punktu widzenia. Zależało nam wyłącznie na tym, żeby stworzyć miejsce sprzyjające skupieniu i wyciszeniu. Schronienie dla zmysłów"
zaiste po tej lekturze nie dziwię się że właściciel chce się pozbyć tego schronienia dla zmysłów i odzyskać działkę pod zabudowę letniskową lub mieszkalną
Oglądałam to. Kaplica - kościółek jest przepiękna. A gadanie o tym jak to z gadaniem bywa. Zaokrąglone słowa, jakaś wybujałość typowa dla inteligentów. Co często zaburza proste prawdy. A prawda tu prosta - to jest piękne, choć z zewnątrz może stwarzać pozór czegoś nader przeciętnego. Dziwię się biskupowi... Każde miejsce gdzie ludzie gromadzą się na modlitwy może być uznane za kościół. We wsi mojego Taty za okupacji takim kościołem była ukryta w zaroślach mała skromna kapliczka, gdzie ksiądz w tajemnicy przez Szwabami odprawiał msze.
Zazu napisal(a): Oglądałam to. Kaplica - kościółek jest przepiękna. A gadanie o tym jak to z gadaniem bywa. Zaokrąglone słowa, jakaś wybujałość typowa dla inteligentów. Co często zaburza proste prawdy. A prawda tu prosta - to jest piękne, choć z zewnątrz może stwarzać pozór czegoś nader przeciętnego. Dziwię się biskupowi... Każde miejsce gdzie ludzie gromadzą się na modlitwy może być uznane za kościół. We wsi mojego Taty za okupacji takim kościołem była ukryta w zaroślach mała skromna kapliczka, gdzie ksiądz w tajemnicy przez Szwabami odprawiał msze.
zastanawia mnie czy w Waszej okolicy stawia ktoś kapliczki? pod Warszawą była do kupienia piekna kaplica. , wycofali się z tego, ale przypomnieli o starej katolickiej formie wdzięcznośći
christoph napisal(a): zastanawia mnie czy w Waszej okolicy stawia ktoś kapliczki? pod Warszawą była do kupienia piekna kaplica. , wycofali się z tego, ale przypomnieli o starej katolickiej formie wdzięcznośći
Na niektórych posesjach w moich okolicznych wsiach stoją kapliczki, ale stare, przy starszych domach. U nasz mieliśmy mini kapliczkę wydłubaną w pniu ściętej grubej sosny; stała tam mała figurka Matki Bożej. Po kilku latach dobrały się do niej korniki i trzeba było pień wyciąć :-( Za to przy lokalnych drogach - mnóstwo kapliczek. Teraz zbieramy pieniądze na remont drewnianej kaplicy zbudowanej przed wojną przez PP Szlenkierów. Latem odprawiane są tam niedzielne msze św. (foto)
Komentarz
PS. Tajemnica zamku Dunajec i Inków dotyczy Niedzicy.
O sprzedaży kościółka nie ma mowy.
Dzięki Maniu za dobre info.
Czy tam są jakieś wspólne modlitwy? Śpiew?
Gdyby się udało przesłać fotokopię tekstu na ExC. moją zwykłą komórką....!
"Były bardzo proste, wręcz organiczne. Chodziło o stworzenie bezpretensjonalnego budynku sakralnego, przyjaznego mieszkańcom, ale także Wiśle, która płynie tuż obok, lasom sosnowym, ptakom, lisom i wiejskim psom. Kościół został wzniesiony głównie siłami lokalnymi, bo włączenie mieszkańców w budowę było jednym z wielu pomysłów fundatora. I stało się jednym z założeń projektowych. Stąd wynikła bardzo prosta technologia, uproszczona konstrukcja, brak skomplikowanych rozwiązań i systemów architektonicznych.
Całe przedsięwzięcie przeobraziło się w swoisty eksperyment: jak bardzo można uprościć formę i technologię, zachowując jak najwyższą jakość przestrzeni... Kształt bryły stworzył się właściwie sam. Z jednej strony woda i wiatr. Z drugiej marzenia – być może niespełnione – o redukcji i szczerości, o jasnej i klarownej wypowiedzi. Z trzeciej strony cała historia Kościoła w naszym polskim kontekście. Choć akurat o tej trzeciej stronie staraliśmy się nie myśleć prawie wcale. Żeby nie wpaść w pułapkę barokowo- doktrynalną. Wszystko to zanurzyło się w jakichś intuicjach, w gęstwinie obrazów i śladów pamięci.
Z tego powstał drewniany budynek na planie wydłużonego prostokąta, ze strzelistym, dwuspadowym dachem. Zaciszny, kameralny, skierowany ku dalekiemu, południowemu horyzontowi. Krzyż na kalenicy oznajmia – jakkolwiek dyskretnie – że jest to kościół. Ale równie dobrze mógłby to być meczet albo synagoga. Przynajmniej z naszego punktu widzenia. Zależało nam wyłącznie na tym, żeby stworzyć miejsce sprzyjające skupieniu i wyciszeniu. Schronienie dla zmysłów"
zaiste po tej lekturze nie dziwię się że właściciel chce się pozbyć tego schronienia dla zmysłów i odzyskać działkę pod zabudowę letniskową lub mieszkalną
Potrzeba serca
złoty a skromny
pod Warszawą była do kupienia piekna kaplica. , wycofali się z tego, ale przypomnieli o starej katolickiej formie wdzięcznośći
U nasz mieliśmy mini kapliczkę wydłubaną w pniu ściętej grubej sosny; stała tam mała figurka Matki Bożej. Po kilku latach dobrały się do niej korniki i trzeba było pień wyciąć :-( Za to przy lokalnych drogach - mnóstwo kapliczek.
Teraz zbieramy pieniądze na remont drewnianej kaplicy zbudowanej przed wojną przez PP Szlenkierów. Latem odprawiane są tam niedzielne msze św. (foto)
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia