Skip to content

To nie bug, to feature

1111214161740

Komentarz

  • @Smok_Eustachy powiedział(a):
    Kryteria facetów, szczególnie z górnej półki są inne: wiek ok 23 lata, aparycja, zgodliwość etc.

    Kolega to tak po sobie mówi jako ta górna półka, czy powtarza z filmików na YT? A nawet gdyby to była przypadkiem prawda, to ilu jest tych z górnej półki? Mniejsza mniejszość, bo inaczej nie byłaby to górna półka a cały środek regału.

    Tak mężczyźni nie mogą preferować bogatszych bo to się musi gdzieś spotkać.

    Wokulski nie wiedział, że nie może i zapreferował. Pisałem już, że kiedyś na to nawet specjalna kategoria była - "łowcy posagów". Naprawdę Kolega uważa, że to tylko kobiety (i w dodatku prawie wszystkie) bywają pazerne na pieniądze i inne dobra?

    A co do spotykania, to raz się spotyka biedny Wokulski z bogatą babą, a raz biedna Basia Piasecka z bogatym chłopem. A pozostałe 90% płci obojga dobiera się właśnie w tym środku regału.

  • edytowano September 2023

    Galopujące aktualnie w naszym kraju statystyki rozwodowe zaprzeczają tezie jakoby diagnoza redpilowska dotyczyło jakiś wyizolowanych, mniejszościowych i incydentalnych przypadków .

    To podobnie jak twierdzenia niektórych, mając w tle kryzys doktrynalny, pustoszejace koscioły i seminaria, że w sumie to żaden szczególny problem, no bo kiedyś też bywali heretycy i nawet jakiś Aleksander VI-ty się trafił.

  • edytowano September 2023

    @trep powiedział(a):
    To są jakieś bzdury. Nikt mi nie wmówi, że wszyscy liczą morgi. My nie mieliśmy nic, żadne z nas. To w ogóle nie o to chodzi.

    kto mówi o morgach?
    2. Polecam jako wstęp do zagadnienia:

  • @MarianoX powiedział(a):
    Galopujące aktualnie w naszym kraju statystyki rozwodowe zaprzeczają tezie jakoby diagnoza redpilowska dotyczyło jakiś wyizolowanych, mniejszościowych i incydentalnych przypadków .

    Nie widzę związku między wzrastającą liczbą rozwodów, a wyssanymi z palca bzdurami o kobiecej hipergamii jako przyczynie. Jak już to na niektóre kobiety wpływ ma nie żadna hipergamia a bardziej feministyczne hasła w rodzaju "ani pana ani męża", "kobieca siła", "sama dasz radę" i tym podobne o tym jak to wspaniale być niezależną singielką.

  • @Brzost powiedział(a):

    /..../

    Mnie nikt nie instruował, ale jako student zakochałem się w nieletniej wówczas licealistce i z perspektywy prawie 40 lat pozytywnie oceniam to wydarzenie :-) Swoją szosą powieliłem niechcący drogę swojego Taty, mającego żonę również około 4 lata młodszą.

    Nie było wtedy Instagrama.
    Kolejna runda uwarunkowań społecznych:
    Kiedyś nie było rozwodów więc się nie dało rozwieść więc się nie rozwiodła. Potem, jak wprowadzili rozwody to przez długi czas były one nieakceptowane społecznie i rozwód powodował obniżenie statusu i inne problemy. Była presja społeczno-rodzinna na ślub.
    O uwarunkowaniach technicznych nie będę się tu rozwodził, natomiast dodam, że nie było rozwiedzionych koleżanek które opowiadały jej, że zasługuje na szczęście, zasługuje na samorealizację, rozwój, że nie jesteś jej wart. Że jak uważa, że jest 10/10 to jest 10/10.
    Nie miała smartfona, którym łatwo może zrobić zdjęcie i wysłać na Insta i na którym są aplikacje. Fala publikacji qrewskich we Wyborczej i Newsweeku jest od kiedy?

  • Tymczasem w alternatywnej rzeczywistości, gdzie krowa to hipopotam:

    @Przemko powiedział(a):
    Przede wszystkim pillowcy tworzą zasady ogólne na podstawie jak to się teraz mówi anegdotycznych przykładów.
    A najlepsza jest ta pewność że wszyscy mężowie obecni tutaj zostali wybrani przez swoje żony ponieważ są czadami albo są nadziani, a zapewne i jedno i drugie. Tak tak, na pewno tak było. :) Kobiety wybierają niekoniecznie najlepszych mężczyzn w okolicy, wybierają przeważnie mężczyzn wystarczająco dobrych.> @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    Ciekawe skąd ta mądrość się wzięła?

    Na razie przywołam kolejny raz termin, który przekracza tu percepcję: presja społeczna. No i nie było wtedy Instagrama.

  • @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Na razie przywołam kolejny raz termin, który przekracza tu percepcję: presja społeczna. No i nie było wtedy Instagrama.

    Jeśli Kolega szuka żony przez Instagrama i w dodatku w tej części społeczeństwa, na którą presję wywiera GW i Newsweek, no to współczuję. Ale może kiedyś do Kolegi dotrze, że są możliwe inne wzory i wybory życiowe. A pierwsi chrześcijanie mieli znacznie gorzej :)

  • @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Na razie przywołam kolejny raz termin, który przekracza tu percepcję: presja społeczna. No i nie było wtedy Instagrama.

    Jeśli Kolega szuka żony przez Instagrama i w dodatku w tej części społeczeństwa, na którą presję wywiera GW i Newsweek, no to współczuję. Ale może kiedyś do Kolegi dotrze, że są możliwe inne wzory i wybory życiowe. A pierwsi chrześcijanie mieli znacznie gorzej :)

    To też zależy pod jakim względem. bo w czasach pierwszych chrześcijan o równouprawnieniu kobiet, a zwłaszcza o feminizmie źródła historyczne milczą :)

    A tak poważniej, to rada Kolegi jest bardzo słuszna, niestety krąg ludzi niewrażliwych na presję medialną kurczy się.

  • @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Na razie przywołam kolejny raz termin, który przekracza tu percepcję: presja społeczna. No i nie było wtedy Instagrama.

    Jeśli Kolega szuka żony przez Instagrama

    Ponoć do tego celu lepszy jest Tinder. Ale ja się nie znam.

  • edytowano September 2023

    @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Na razie przywołam kolejny raz termin, który przekracza tu percepcję: presja społeczna. No i nie było wtedy Instagrama.

    Jeśli Kolega szuka żony przez Instagrama

    Nie ty szukasz żony tylko ona atencji.

    Myślicie że wywalenie rozwodów wystąpiło bo ludzie się zmienili, czy może jednak bo okoliczności się zmieniły?

  • @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Na razie przywołam kolejny raz termin, który przekracza tu percepcję: presja społeczna. No i nie było wtedy Instagrama.

    Jeśli Kolega szuka żony przez Instagrama

    Nie ty szukasz żony tylko ona atencji.

    A tak w ogóle to co w tym złego, że ktoś szuka atencji?

    Słownik języka polskiego PWN*
    atencja «szczególny szacunek, względy okazywane komuś»

    I co mają do tego te wklejki z GW? Co ma zmiana pieluchy niemowlakowi do atencji? To jakiś odlot. Troluje Kolega własny wątek?

  • edytowano September 2023

    @Smok_Eustachy powiedział(a):
    >
    2. Polecam jako wstęp do zagadnienia:

    Z ciekawości odsłuchałem. No i tak jak się spodziewałem przekaz jest nieprawdziwy, a jest nieprawdziwy, bo jest sprzeczny z chrześcijaństwem. Przedstawia ludzi w ogóle a kobiety w szczególności jako bezmyślne maszyny sterowane biologicznym instynktem (pomijam już kwestię właściwego rozpoznania tegoż biologicznego instynktu, bo to też wbrew pozorom bardziej złożone niż wydaje się autorowi filmiku). Nawet w pewnym momencie pada wprost stwierdzenie, że nawet jakby ktoś chciał inaczej, to go trząchnie od środka i nie da rady. Jak to się ma do chrześcijańskiej nauki o wolnej woli? Nijak. Jest całkowitym zaprzeczeniem tej nauki.
    Po drugie, w filmie jest wyraźna, choć niby nie formułowana wprost, ale mocno sugerowana, negacja instytucji małżeństwa i monogamii zdaniem autora filmiku sprzecznych z naturą. No i tu w wywodach jest pewna interesująca sprzeczność nie mniejsza niż ta u tej cytowanej i wyśmiewanej przez autora kobiety - z jednej strony tak jak pisałem wyżej autor filmiku wyraża wiarę w absolutny biologiczny determinizm, z drugiej wypsnęło mu się stwierdzenie, że "dlatego wymyślono małżeństwo i monogamię". Tym samym zaprzecza głoszonemu przez siebie biologicznemu determinizmowi, bo jednak niechętnie wspomina o jakiejś choćby czasowo i częściowo udanej ingerencji kultury. Toksyczne jest też sugerowanie, że małżeństwo jakoby "kastruje" mężczyzn, powoduje podporządkowanie ich kobietom i pozbawia atrakcyjności (przynajmniej w oczach żon), no i oczywiście sprzeczne z chrześcijaństwem szanującym małżeństwo (szóste i zwłaszcza dziewiąte przykazanie, "łączą się ze sobą tak silnie", nierozerwalność małżeństwa itd.). Swoją drogą to atakowanie małżeństwa jest lustrzanym odbiciem teorii feministek, które też przedstawiają małżeństwo jako narzędzie ucisku (tylko idącego w odwrotną stronę).
    Są jeszcze poza tym manipulacje i inne sprzeczności w tym filmie, ale to może omówię później.

  • edytowano September 2023

    Jak chcesz mieć monogamię to musisz przechodzić gównotesty z wynikiem pozytywnym. Redpill zajmuje się utrzymaniem stałego związku przede wszystkim. 2. Nie masz w tej kwestii za dużo do gadania bo problem dotyka wszelakich środowisk. Odchodzenie księży z kobietą zaś jednego środowiska.


    1. Ileż razy można o normach społecznych?
  • @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Na razie przywołam kolejny raz termin, który przekracza tu percepcję: presja społeczna. No i nie było wtedy Instagrama.

    Jeśli Kolega szuka żony przez Instagrama

    Nie ty szukasz żony tylko ona atencji.

    A tak w ogóle to co w tym złego, że ktoś szuka atencji?

    Słownik języka polskiego PWN*
    atencja «szczególny szacunek, względy okazywane komuś»

    I co mają do tego te wklejki z GW? Co ma zmiana pieluchy niemowlakowi do atencji? To jakiś odlot. Troluje Kolega własny wątek?

    Nie trollowanie własnego wątku, tylko "sałatka myślowa" jako efekt irytacji, że jest jasny rozkaz nienawidzenia kobiet i zasłaniania się tylko jakąś tam wtórną racjonalizacją jako pozorem a Kolega ma czelność zajmować się merytoryką, coś tam roztrząsać, zastanawiać się i nie podziwiać z rozdziawioną buzią tych teoryjek służących wspomnianej wtórnej racjonalizacji. ;)

  • @Tomek powiedział(a):

    @MarianoX powiedział(a):
    Galopujące aktualnie w naszym kraju statystyki rozwodowe zaprzeczają tezie jakoby diagnoza redpilowska dotyczyło jakiś wyizolowanych, mniejszościowych i incydentalnych przypadków .

    Nie widzę związku między wzrastającą liczbą rozwodów, a wyssanymi z palca bzdurami o kobiecej hipergamii jako przyczynie. Jak już to na niektóre kobiety wpływ ma nie żadna hipergamia a bardziej feministyczne hasła w rodzaju "ani pana ani męża", "kobieca siła", "sama dasz radę" i tym podobne o tym jak to wspaniale być niezależną singielką.
    @Rzchanym powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Na razie przywołam kolejny raz termin, który przekracza tu percepcję: presja społeczna. No i nie było wtedy Instagrama.

    Jeśli Kolega szuka żony przez Instagrama

    Nie ty szukasz żony tylko ona atencji.

    A tak w ogóle to co w tym złego, że ktoś szuka atencji?

    Słownik języka polskiego PWN*
    atencja «szczególny szacunek, względy okazywane komuś»

    I co mają do tego te wklejki z GW? Co ma zmiana pieluchy niemowlakowi do atencji? To jakiś odlot. Troluje Kolega własny wątek?

    Nie trollowanie własnego wątku, tylko "sałatka myślowa" jako efekt irytacji, że jest jasny rozkaz nienawidzenia kobiet i zasłaniania się tylko jakąś tam wtórną racjonalizacją jako pozorem a Kolega ma czelność zajmować się merytoryką, coś tam roztrząsać, zastanawiać się i nie podziwiać z rozdziawioną buzią tych teoryjek służących wspomnianej wtórnej racjonalizacji. ;)

    Szuka atencji.

  • edytowano September 2023

    @Rzchanym powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Na razie przywołam kolejny raz termin, który przekracza tu percepcję: presja społeczna. No i nie było wtedy Instagrama.

    Jeśli Kolega szuka żony przez Instagrama

    Nie ty szukasz żony tylko ona atencji.

    A tak w ogóle to co w tym złego, że ktoś szuka atencji?

    Słownik języka polskiego PWN*
    atencja «szczególny szacunek, względy okazywane komuś»

    I co mają do tego te wklejki z GW? Co ma zmiana pieluchy niemowlakowi do atencji? To jakiś odlot. Troluje Kolega własny wątek?

    Nie trollowanie własnego wątku, tylko "sałatka myślowa" jako efekt irytacji, że jest jasny rozkaz nienawidzenia kobiet i zasłaniania się tylko jakąś tam wtórną racjonalizacją jako pozorem a Kolega ma czelność zajmować się merytoryką, coś tam roztrząsać, zastanawiać się i nie podziwiać z rozdziawioną buzią tych teoryjek służących wspomnianej wtórnej racjonalizacji. ;)

    Posługiwanie się w polemice z redpillem argumentami feministycznymi o rzekomej "nienawiści do kobiet" to jednak oznaką pewnej bezradności.

    Wklejki Smoka że współczesnej propagandy promiskuistycznej obrazują poglądy, którym przyklaskuje znaczna i niestety zwiększająca się część kobiet.

    Skąd to wnoszę? Otóż pracuję od kilkunastu lat w środowisku biurowym (kilka kolejnych firm) ze znacznym udziałem kobiet w różnym wieku (od 20 do 60+) i rozmaitym poziomie wykształcenia i miejscu pochodzenia.

    Mam chcąc nie chcąc okazję słyszeć jakie rozmowy toczą między sobą we władnym gronie i są one - delikatnie mówiąc - znacznie blizsze narracji GW i Onetu niż światopoglądowi katolickiemu.

  • edytowano September 2023

    .

  • Nie no, jeśli się extrapoluje zjawiska w korpo na ogół świata, to jasne, że po świecie prawie same feministki chodzą.

  • Smoku, linkujesz materiały, gdzie są opisywane zachowania kobiet określanych mianem 'uszkodzonych', czyli te opisy dotyczą pewnej części społeczeństwa, to raz.
    Nikt nie jest idealny, a deficyty w różnych zakresach występują u wszystkich, to dwa.
    W mojej ocenie, ekstrapolujesz pewien wycinkowy ogląd rzeczywistości na całość, czyli robisz to, co ten szarlatan Kinsley ze swoim raportem.
    Co do presji, to ona istnieje ale istniała zawsze, ale nie mam żadnej miary porównawczej te presje, nie umiem tego porównać.
    Co do pogubionych kobiet w korpo, to większość z nich zastąpiła obserwację świata realnego swoimi wyobrażeniami wynikającymi z kompleksów (takie panie Mead i Dojrzewanie na Samoa), więc uwierzyły w fałszywą antropologię. Faktycznie są lepiej widoczne, bo te bardziej normalne znikają do domu rodzinnego, więc mają mniej czasu na aktywność w czasie pozabiurowym.

  • edytowano September 2023

    @Rzchanym powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):
    >
    2. Polecam jako wstęp do zagadnienia:

    Z ciekawości odsłuchałem. No i tak jak się spodziewałem przekaz jest nieprawdziwy

    Jeśli się przyjmie że człowiek to tylko zwierzę wówczas małżeństwo rzeczywiście jest wbrew naturze, całe chrzescijaństwo jest wbrew naturze. W takim ujęciu redpilizm to po prostu lustrzane odbicie feminizmu, nie ma tam żadnej głębszej myśli ani drugiego dna. Za to jest radość bo w świecie w którym feminizm został wdrożony powszechnie w publiczne życie wygrywają mężczyzni bo ostatecznie liczy się tylko siła. Nieliczni mężczyźni, ci którzy pozbawili się skrupułów, czyli "nie są frajerami".

  • edytowano September 2023

    @Smok_Eustachy powiedział(a):
    Jak chcesz mieć monogamię to musisz przechodzić gównotesty z wynikiem pozytywnym. Redpill zajmuje się utrzymaniem stałego związku przede wszystkim.

    To chyba jeden z komiczniejszych aspektów redpilla – podaje czerwoną pigułkę, tj. odsłania rzekomo nagą, biologiczną prawdę o świecie, tj. życiu pciowym, tj. o bezrozumnym bydlęciu, którego wszystkie zachowania warunkowane są instynktami i biologią, a jednocześnie zdaje się sugerować, i istotnie sugeruje częstokroć, że z tym ponurym, bezrozumnym bydlęciem można zawierać związek i mieszkać pod jednym dachem, tylko trzeba robić różne fikołki i salto mortadela od rana do wieczora, bo każdy fałszywy krok może doprowadzić do znarowienia ponurego bydlęcia, którym wszakże rządzą tylko instynkty, bo rozumu nie ma. Pytam się po co? Przecież to trzeba być jakimś porąbańcem, żeby pisać się na coś takiego. Gierki i porno lepsze, no albo siłownia i całowanie się po bickach.

    Przez tysiące lat istniała presja „małżeńska”, ludzie ją faktycznie odczuwali, tyle że zawsze wpisywane to było w pewien porządek nadprzyrodzony. Robiło się tak i tak, bo tak; bo oprócz tego że np. dostawało się za przyszłą żonę parę morgów ziemi, to małżeństwo było też jakoś uświęcone tradycją, bo naturalne, bo Bóg/bogowie itp. Nagiej, biologicznej „prawdy” nikt nie znał, w każdym razie większość społeczeństwa miała ją w poważaniu. Jak się mąż rano budził, to nie zastanawiał się, jakich dzisiaj pięćdziesiąt „gównotestów” zrobi mu instynktownie żona, żeby sprawdzić, czy jest jeszcze mężczyzną, czy już przyprawić mu rogi; młodzi nie zastanawiali się, w jakich to mechanizmach reprodukcyjnych uczestniczą, tylko pisali se wiersze, prawili komplementy, czasami się tłukli, no różne takie rzeczy. We łbie gotowało się, bo to "ta jedyna", a nie z powodu mechanizmów/strategii reprodukcyjnych.

    No a teraz pillowcy odsłonili nagą „prawdę”, która za tym wszystkim stoi. Ta naga prawda to straszne gówno. Nie wiadomo, po co się w nie pakować. Jak się widzi kupę na drodze, to się ją omija, a nie się w nią wchodzi. Mędrcy redpillowi – tacy jak ten z wklejonych filmików – powiadają co prawda, że była ona kiedyś zawinięta w sreberko, no ale oni ją odwinęli z tego sreberka. A że jest świat wirtualny, który gwarantuje eskapizm, o jakim don Kichot mógł tylko marzyć, to i są inne metody na przeżycie tego życia; tym bardziej wchodzenie w kupę wydaje się nie teges.

    Pille nie wracają do żadnej bazy czy macierzy – w odpowiedzi na zgłupienie części świata tworzą nowych porąbańców z drugiej strony. W tym wątku widać to w jednym przypadku szczególnie, całkowite odklejenie.

  • edytowano September 2023

    @trep powiedział(a):
    Nie no, jeśli się extrapoluje zjawiska w korpo na ogół świata, to jasne, że po świecie prawie same feministki chodzą.

    Nie piszę tego na podstawie wypowiedzi dwudziestoparoletnich, wytatuowanych "Juleczek" ale przede wszystkim kobiet w wieku często balzakowskim z reguły matek a czasami nawet babć.

    Poglądy skrajnie antyklerykalne, antypisowskie zdecydowanie dominują i to w czasie normalnych rozmów w pracy, a nie podczas jakiś alko-eskapad po godzinach.

    Mozna oczywiście zakładać jakąś "milczącą wiekszość", która myśli odwrotnie, ale z jakiegoś zagadkowego powodu się nie odzywa...Wszystko można.

  • Jeśli przyrównamy to choćby do wyników wyborów, to coś nam zacznie zgrzytać. Być może dojdziemy do wniosku, że nie wszystkie kobiety w PL mają poglądy jak julki, mamy i babcie w korpo. Jeszcze nie.

  • @Motes powiedział(a):
    Przez tysiące lat istniała presja „małżeńska”

    Protoewangelia, małżeństwo i rodzina są fundamentem społeczeństwa na każdym poziomie a więc i cywilizacji.

  • @MarianoX powiedział(a):

    @R

    Posługiwanie się w polemice z redpillem argumentami feministycznymi o rzekomej "nienawiści do kobiet" to jednak oznaką pewnej bezradności.

    Zalinkowany filmik dostarczył dowodów i argumentów na potwierdzenie tej intuicji. Jego twórca robi wygibasy intelektualne i głosi rzeczy ze sobą sprzeczne, które przestają być sprzeczne tylko w takim wypadku, jeśli uznać, że to tylko listek figowy mający zasłonić wrogość do kobiet.
    Najpierw pisze o jakiejś "hipergamii", sugerując, że kobiety wybierają tylko bogatych, jakieś 10% mężczyzn. No i logicznym wnioskiem z takiej tezy powinno być poradzenie słuchaczowi/widzowi, by próbował dostać się do tej "górnej półki", dorobił się, ba - nawet udzielenie jakichś konkretnych rad w tym względzie, nieprawdaż? ;) Tymczasem w ogóle nic takiego nie pada! Jest mowa o "regułach gry", ale nie ma nawet zająknięcia się o potrzebie dostania się do "górnej półki", nie mówiąc już o sposobach. Ba! Lepiej! W dalszej części filmiku zaczyna głosić rzeczy zupełnie sprzeczne. Najpierw jest mowa o uwodzeniu, które w świetle wcześniejszych wywodów powinno być uznane za kontrproduktywną stratę czasu, bo przecież autor sam kilka minut wcześniej twierdził, że ktoś spoza "górnej półki", choćby stanął na głowie, to nie zdobędzie kobiety, a jak ktoś już do niej należy to nic nie musi robić i sama kobieta rzekomo zacznie go podrywać! :D No a po kilku minutach mamy przewrotkę i mowę o uwodzeniu. Dalej jest jeszcze lepiej, bo w końcu jednak apel do widzów się pojawia, ale o... bycie t. zw. "bad boyem". Autor filmiku rżnie głupa, bo nie zauważa, że to już całkowicie rozjeżdża się z jego wcześniejszymi teoriami o hipergamii. Otóż łobuzy, ci tak zwani "źli chłopcy" to nie są wcale ludzie z "górnej półki". Ich status społeczny jest na ogół marny. Dla kogoś logicznie myślącego jest oczywista gryząca sprzeczność, ale przecież to nie ma być logiczne, to ma tylko być wtórną racjonalizacją wrogości do kobiet oraz wpędzaniem samego siebie i podobnych sobie w urojenia wyższościowe. Tylko teza o nienawiści do kobiet może być uznana za puzzel, który po włożeniu do reszty układanki całość czyni w miarę logiczną. Bez niej to ktoś próbujący wytłumaczyć wypunktowane sprzeczności jest właśnie bezradny. :D Najpierw gadka o hipergamii ma "wytłumaczyć" porażki słuchacza w jego życiu osobistym, pomóc mu mentalnie wykpić się z pracy nad sobą, natomiast dalszy ciąg o "bad boyach" ma być uzasadnieniem i swego rodzaju ideologiczną nadbudową jego dalszego podłego postępowania. Tu nasuwa się oczywista analogia z kodziarzami, którzy tak samo jak mężczyźni interesujący się redpillem nie mają najmniejszej ochoty przyznawać, że coś z nimi jest nie tak i zmieniać się na lepsze. Zamiast tego brną w urojenia wyższościowe mające "tłumaczyć" dotychczasowe porażki i uzasadniać kolejne podłości. Analogia idzie tak daleko, że w obu przypadkach jest przypisywanie obiektowi nienawiści płytkiego materializmu i przekupności ("k... lecące na kasę"/"hołota kupiona za pińcet").

  • Akurat co do "bad boyów" to coś może być na rzeczy. Mianowicie kilkanaście lat temu była na FF ankieta* czy FForumowiczki wybrałyby Skrzetuskiego czy Bohuna. Zdecydowanie częściej padał Bohun. Niereprezentatywna grupa? Zapewne. Z uwagi na tę niereprezentatywność spodziewałbym się jednak częstszych wyborów Skrzetuskiego.
    Oczywiście w 10% najlepiej ustawionych Skrzetuski prawdopodobnie się łapał, bo był szlachcicem**, Bohun nie.

    Natomiast ta dyskusja jako całość, co pisałem, nie ma sensu. Z jednej strony jest jakaś koszmarna ekstrapolacja z być może licznej patologii na całość. Nie ma 20 milionów kobiet, jest jedna pato-kobieta w 20 mln egzemplarzy, z seryjnej produkcji. Z drugiej jest negowanie jakichkolwiek obserwacji "-pillu" na zasadzie, że skoro nie jest to chrześcijańska ideologia, to zapewne myli się we wszystkim.
    Przypuszczam, że gdyby wyjść od jakichś konkretów w rodzaju "upowszechnienie promiskuityzmu u młodych kobiet ma negatywny wpływ na ich przyszłe małżeństwo", "coraz więcej rozwodów to problem" itd. zgoda byłaby dużo większa.

    • nie w sensie technicznym, bo tam nie szło umieszczać, ale zadane pytanie i słowne odpowiedzi)
      ** w tamtych czasach szlachty było w Rzplitej ok. 10%, faktycznie jeszcze mniej, bo Mazowsze zawyżało statystyki.
  • Ale wiesz, że jak masz rozdział o zawieszeniu książki o aucie to tam nie będzie za wiele o szybach czy fotelach? O szybach będzie w rozdziale o szybach, a o fotelach w rozdziale o fotelach.
    Niech Pismo Święte nieomylnie Cię pouczy, że stanem naturalnym jest harem, tak jak było za Abrahama, który miał żony pomocnicze itp. Dalej mamy pokazaną recepcję zasad redpilowych:
    Jeśli mężczyzna ma się zajmować dzieckiem, to musi być jego dziecko. A ma się zajmować bo wymaga tego rzeczywistość. Tj. wymagała. Całe te ustalenia są uwarunkowane hipergamiczną naturą kobiety i są reakcją na nie.

    Weźmy rozwody, które były. Kto miał prawo rozwodu? Warto by se zrobić studium biblijne w tej kwestii jednak może.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.