Skip to content

PiS rozpieprza polską gospodarkę

1767779818291

Komentarz

  • Jeszcze na pożegnanie dizel ukradli.

  • Właśnie zrozumiałem, że nie ma jak się podzielić stanowiskami z totalnymi, bo oni pragną oddać się w zarządzanie 'Unii'. Co dalej z Orlenem, PZU, PEKAO oboma, PGZ, kopalniami?

  • @ms.wygnaniec powiedział(a):
    Właśnie zrozumiałem, że nie ma jak się podzielić stanowiskami z totalnymi, bo oni pragną oddać się w zarządzanie 'Unii'. Co dalej z Orlenem, PZU, PEKAO oboma, PGZ, kopalniami?

    Jak to co? Do zaorania. Ewentualnie sprzedania Niemcom/Ruskim.
    Rachunek jest wysoki.

  • @wildcatter1 powiedział(a):

    @ms.wygnaniec powiedział(a):
    Właśnie zrozumiałem, że nie ma jak się podzielić stanowiskami z totalnymi, bo oni pragną oddać się w zarządzanie 'Unii'. Co dalej z Orlenem, PZU, PEKAO oboma, PGZ, kopalniami?

    Jak to co? Do zaorania. Ewentualnie sprzedania Niemcom/Ruskim.
    Rachunek jest wysoki.

    A ciepła pensja jeszcze wyższa, prędzej mi kaktus wyrośnie niż oni to teraz sprzedadza. Najpierw musieliby się i tak dogadać co do prowizji pod stołem.

  • @Przemko powiedział(a):

    @wildcatter1 powiedział(a):

    @ms.wygnaniec powiedział(a):
    Właśnie zrozumiałem, że nie ma jak się podzielić stanowiskami z totalnymi, bo oni pragną oddać się w zarządzanie 'Unii'. Co dalej z Orlenem, PZU, PEKAO oboma, PGZ, kopalniami?

    Jak to co? Do zaorania. Ewentualnie sprzedania Niemcom/Ruskim.
    Rachunek jest wysoki.

    A ciepła pensja jeszcze wyższa, prędzej mi kaktus wyrośnie niż oni to teraz sprzedadza. Najpierw musieliby się i tak dogadać co do prowizji pod stołem.

    ZM Wola temu przeczą.

  • z chęcią oddadzą niezależność systemu bankowego

  • To było 10 lat temu.

    No dobra widzę że się robi klimacik nie do zniesienia, na razie robię sobie przerwę, wrócę jak wrócę.

  • @Przemko powiedział(a):

    @wildcatter1 powiedział(a):

    @ms.wygnaniec powiedział(a):
    Właśnie zrozumiałem, że nie ma jak się podzielić stanowiskami z totalnymi, bo oni pragną oddać się w zarządzanie 'Unii'. Co dalej z Orlenem, PZU, PEKAO oboma, PGZ, kopalniami?

    Jak to co? Do zaorania. Ewentualnie sprzedania Niemcom/Ruskim.
    Rachunek jest wysoki.

    A ciepła pensja jeszcze wyższa, prędzej mi kaktus wyrośnie niż oni to teraz sprzedadza. Najpierw musieliby się i tak dogadać co do prowizji pod stołem.

    Żaden problem, jak się zarabia dziesięć miliardów, co to jest miliard łapówki? A miliardem obsłuży się kilku polityków. Prosta kalkulacja ekonomiczna.

  • @Przemko powiedział(a):
    To było 10 lat temu.

    No dobra widzę że się robi klimacik nie do zniesienia, na razie robię sobie przerwę, wrócę jak wrócę.

    Tak, zbyt mądry.

  • W niedzielę 22 października było już 6,07 zł na pylonach. Eksperci są zgodni: ceny mogą jeszcze wzrosnąć

    nareszcie!

    choć na Orlenach we Słowacji i we Węgrzech je drożej

  • Z gazu przyklejam większość bo mi się znaki skończyły. Sam przeczytałem połowę. Pośmiałem się, bo towarzysz Sroczyński chyba nie rozumie,
    że teraz trzeba zabrać ile się da i opowiadać bzdury, że Państwo w ruinie.

    https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30329353,nowy-rzad-nie-musi-ciac-stac-nas-na-800-plus-wojsko-i-podwyzki.html#s=BoxMMtImg1

    W komentarzach szał oczywiście ;-))))
    Pogrubiłem na początku jedno zdanie które mnie rozbawiło do łez.

    "Nowy rząd nie musi ciąć. Stać nas na 800 plus, wojsko i podwyżki"

    Taka partia jak Platforma ma pewien problem w sytuacji, kiedy klasa ludowa może sobie pozwolić prawie na to samo, co klasa średnia. Bo doły w Polsce doszlusowały do średniaków, płaca minimalna rośnie szybciej niż płaca przeciętna, nastąpiło względne spłaszczenie dochodów i może to rodzić dyskomfort klasowy. Mówiąc trochę złośliwie, trzeba by teraz zacząć czytać książki, wypełniać nimi półki, żeby się jakoś odróżnić od warstw niższych - z Michałem Możdżeniem z Polskiej Sieci Ekonomii rozmawia Grzegorz Sroczyński.

    Grzegorz Sroczyński: Trzeba ciąć?

    Michał Możdżeń: Nie trzeba.

    „Prawdę pokazano po wyborach. Gigantyczna dziura Morawieckiego" - to tytuł z portalu TVN24.

    Naciągane.

    Tweet wiceszefowej PO Izabeli Leszczyny: „PiS to oszuści. Ukrywali przed wyborami, że w tegorocznym budżecie jest gigantyczna dziura Morawieckiego".

    Nie ma czegoś takiego jak dziura Morawieckiego, bo wszystko było wiadomo. To nie jest tak, że media biznesowe nagle coś odkryły, przecież tam pracują starzy wyjadacze i powinni się na tym znać. Było wiadomo, że będziemy mieć w tym roku deficyt 100 mld zł, a w przyszłym roku ponad 200 mld zł. Rynki to wszytko wiedzą, zaakceptowały to, rentowności obligacji są stabilne i o wiele niższe niż jeszcze rok temu.
    Nowy rząd dostaje finanse publiczne w ruinie?

    Nie ma ruiny, natomiast jest sporo chaosu, bo część pieniędzy budżetowych poprzesuwano do Polskiego Funduszu Rozwoju i Banku Gospodarstwa Krajowego. Te przesunięcia wywołują teraz niebezpieczne sugestie części komentatorów, że obie potrzebne instytucje należałoby zaorać, co uważam za narrację w gruncie rzeczy antyrozwojową. Na przyszły rok zaplanowano wysoki deficyt - 4,5 procenta PKB - ale ma to ekonomiczne uzasadnienie. W Polsce trwa gospodarcze spowolnienie i warto trochę dosypać do pieca, a nie ciąć wydatki. Podejrzewam, że każdy rząd robiłby podobnie.

    Ten przyszłoroczny zaplanowany przez Morawieckiego deficyt - 200 mld zł - na co miał iść?

    Na duże wydatki wojskowe, 800 plus, niewielkie podwyżki dla budżetówki.

    Nowi będą chcieli dodatkowo dołożyć swoje obietnice.

    No tak. Koalicja Obywatelska obiecała w kampanii bardzo dużo - na przykład około 20 mld zł kosztowałoby podwyższenie kwoty wolnej od podatku PIT, stanowiącej de facto obniżkę podatków dla klasy średniej - ale sytuacja budżetu nie jest taka, żeby nowy rząd musiał zaczynać od cięć. Większą obawę budzi to, co słychać wśród ekonomistów bliskich PO i w mediach, które sugerują, że czeka nas katastrofa finansów publicznych. Otóż nie czeka. Podwyższenie deficytu budżetowego może mieć różnego rodzaju reperkusje, ale przecież będzie rządziła uśmiechnięta europejska partia, która - jak sądzę - jest w stanie przepchnąć przez agencje ratingowe czy Komisję Europejską znacznie więcej.
    A serio?

    Mówię serio. Bardzo poprawił nam się bilans handlowy i rachunek obrotów bieżących - czyli zostaje nam górka nawet po odliczeniu tego, co płacimy kapitałowi zagranicznemu za to, że przyniósł do nas kasę w formie długu czy bezpośrednich inwestycji - więc możemy sobie pozwolić na wyższe deficyty bez negatywnych konsekwencji dla waluty.
    Wyższy deficyt nawet ponad to, co zaplanował PiS?

    Nawet. Co nie oznacza, że nie da się przesadzić. Obietnice opozycji były bardzo szczodre i na pewno ich realizację trzeba rozciągnąć w czasie, a także poszukać stałych źródeł finansowania tych wydatków, czyli pomyśleć o podwyżkach podatków, a nie tylko mówić ciągle o obniżkach. Rząd PiS mocno obniżył podatki, zwłaszcza na niższych poziomach drabiny dochodowej, ale niewiele zrobił z uzupełnieniem ubytków w budżecie, nie opodatkował tych, którzy mogliby płacić więcej - korporacji i osób najbardziej zamożnych, które rozliczają dochody według liniowego PIT albo podatku ryczałtowego od najmu nieruchomości. PiS tych grup w ogóle nie ruszyło, a efektywny CIT płacony przez korporacje w ostatnich latach wręcz się obniżył.
    Obietnice wyborcze Platformy to ile?

    Jakieś 58 mld złotych - tyle wyszło z obliczeń Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA. Ta kwota uwzględnia powrót do ryczałtowych składek NFZ dla przedsiębiorców, podniesienie kwoty wolnej w PIT z 30 do 60 tysięcy oraz „babciowe" 1500 zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć większe niż planowało PiS podwyżki dla budżetówki.

    Pieniędzy na to nie ma?

    To nie było wcześniej planowane, więc trzeba więcej pożyczyć. Powtórzę: mówimy o gospodarce, która w tej chwili znajduje się w poważnym spowolnieniu. Spójrzmy na nasze realne zdolności, jakie mamy saldo, jaką mamy inflację - ona szybko spada, mimo że deficyt rośnie - waluta też nie leci na łeb na szyję, wszystko jest względnie stabilne. Tylko koniunktura słaba.
    Ministerstwo Finansów parę dni po wyborach ujawniło 35 mld deficytu. To nie jest dziwne?

    Nie bardzo. W ostatnich latach deficyt był wykazywany na sam koniec roku, w tym się nie udało - bo zaplanowano sto miliardów - więc wykazują to po kawałku. Nie ogłosili niczego nowego, czego jako ekonomista bym nie wiedział, może poza rozczarowującymi wpływami budżetowymi, które wskazują na słabszą koniunkturę, niż zakładały modele.
    A może jest coś, czego nie wiemy?

    Raczej nie.
    „Dopiero jak wejdziemy do Ministerstwa Finansów, to się okaże, jaka tak naprawdę jest sytuacja budżetu" - mówią politycy Platformy.

    To jest takie gadanie. Wedle mojej wiedzy i ekonomistów obserwujących sytuację budżetu, ani Ministerstwo Finansów, ani BGK, ani PFR nie ukrywają żadnego długu.

    To skąd te opowieści?

    To narracja z kampanii wyborczej, teraz powtarzana pewnie z rozpędu. Przekonanie o jakichś ukrytych długach może też wynikać ze zwiększenia złożoności struktury zadłużenia, czyli przeniesienia części funduszy państwa do BGK i PFR.
    Bo tych pieniędzy nie widać?

    Widać, tylko w innej szufladce. Bruksela - a konkretnie Eurostat, który liczy nasze zadłużenie - wszystko to sumuje. Polscy ekonomiści też to widzą, bo dane można znaleźć na stronach MF, BGK i PFR. Tam widać te kilkaset miliardów złotych, których po pandemii formalnie nie ma w państwowym długu publicznym, bo je poprzesuwano poza budżet, ale Bruksela to uwzględnia w polskim długu.
    Poprzesuwano te pieniądze po co?

    Wtedy w pandemii chodziło o to, żeby móc wydać szybko i dużo na tarcze covidowe dla firm. Rząd obawiał się przekroczenia konstytucyjnego limitu zadłużenia. A potem już tak zostało, bo takie ekstra pieniądze poza ustawą budżetową są dla każdej władzy wygodne.
    Czyli Unia wszystko wie o naszym budżecie, ekonomiści też i nie będzie niespodzianek po przejęciu władzy?

    Bruksela zna cały nasz dług, bo jest on liczony według unijnej metodologii, a nie naszych polskich widzimisię. I zresztą bardzo możliwe, że w przyszłym roku Polska zostanie objęta przez Komisję Europejską procedurą nadmiernego deficytu.

    Jak to?

    Upraszczając: skoro rząd założył w przyszłorocznym budżecie 4,5-procentowy deficyt, to nie ominie nas niemal na pewno tzw. przegląd. Może się on zakończyć wydaniem rekomendacji.
    Tnijcie?

    Może nie od razu tnijcie i nie w spowolnieniu gospodarczym, ale kiedyś - tak. Tnijcie albo znajdźcie stałe źródła finansowania waszych nowych wydatków.
    Bo deficyt 4,5 procent PKB to więcej niż 3 procent, które dopuszcza unijny pakt stabilności?

    Tak. Chociaż istnieje furtka pozwalająca uniknąć procedury nadmiernego deficytu nawet powyżej tych 3 procent. Polega na tym, że trzeba poprawić o co najmniej pół procenta saldo strukturalne, czyli saldo po oczyszczeniu z wpływu cyklu koniunkturalnego…
    .

    (...)

  • @los powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @wildcatter1 powiedział(a):

    @ms.wygnaniec powiedział(a):
    Właśnie zrozumiałem, że nie ma jak się podzielić stanowiskami z totalnymi, bo oni pragną oddać się w zarządzanie 'Unii'. Co dalej z Orlenem, PZU, PEKAO oboma, PGZ, kopalniami?

    Jak to co? Do zaorania. Ewentualnie sprzedania Niemcom/Ruskim.
    Rachunek jest wysoki.

    A ciepła pensja jeszcze wyższa, prędzej mi kaktus wyrośnie niż oni to teraz sprzedadza. Najpierw musieliby się i tak dogadać co do prowizji pod stołem.

    Żaden problem, jak się zarabia dziesięć miliardów, co to jest miliard łapówki? A miliardem obsłuży się kilku polityków. Prosta kalkulacja ekonomiczna.

    Oczywiście, ale łapówkę trzeba podzielić, dogadać się.

  • Nie doceniasz profesjonalistów.

  • Podwyższenie deficytu budżetowego może mieć różnego rodzaju reperkusje, ale przecież będzie rządziła uśmiechnięta europejska partia, która - jak sądzę - jest w stanie przepchnąć przez agencje ratingowe czy Komisję Europejską znacznie więcej.
    A serio?

    A serio, to będzie jak w 2007, kiedy to wszyscy myśleli, że Donaldinho pojedzie do Berlę, cmoknie Kazimierczakównę w odnóże i będzie miło, i wszystko się rozwiąże.

    Otóż cóż za zaskoczenie -- potraktowali go jak słowiańskiego podludzia i kazali co rychlej oddalić się w podskokach, co też niezwłocznie uczynił.

    Zadajmy se pytanie: Czy pozycja negocjacyjna grzecznego konia jest lepsza niż pozycja konia niegrzecznego? Odpowiedź zilustruj cytatami z poematu Młynarskiego "Dwa konie".

  • Coś nie mogę znaleźć wątku o demografii

    "Wojciech Konończuk
    @W_Kononczuk
    Spadek liczby mieszkańców Polski od 1989 jest najniższy na tle wybranych państw regionu.

    W ciągu 3 dekad 🇵🇱 straciła ~1% populacji, Białoruś 10%, Litwa 25%, Łotwa 30%, Ukraina - dokładnie nie wiadomo, ok. ~35-40%.👇

    W @OSW_pl przyglądamy się demografii regionu.

  • @pantelej powiedział(a):
    Coś nie mogę znaleźć wątku o demografii

    "Wojciech Konończuk
    @W_Kononczuk
    Spadek liczby mieszkańców Polski od 1989 jest najniższy na tle wybranych państw regionu.

    W ciągu 3 dekad 🇵🇱 straciła ~1% populacji, Białoruś 10%, Litwa 25%, Łotwa 30%, Ukraina - dokładnie nie wiadomo, ok. ~35-40%.👇

    W @OSW_pl przyglądamy się demografii regionu.

    No ale myśmy nie mieli w 1989 takich ruskich mniejszości, którym trzeba było jakoś uprzejmie powiedzieć, żeby może dołączyły do właściwej ojczyzny.

  • Szacunek za szacunki. Z trzech demograficznych wariantów gusowskich z okresu późnego POPSL sprawdził się nam wariant najbardziej optymistyczny.

  • @los powiedział(a):
    Nie doceniasz profesjonalistów.

    Po prostu nie uważam aby te gówna w garniturach były w czymkolwiek dobre, nawet w braniu łapówek.

  • @Przemko powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Nie doceniasz profesjonalistów.

    Po prostu nie uważam aby te gówna w garniturach były w czymkolwiek dobre, nawet w braniu łapówek.

    Chyba są niestety wystarczająco dobre.

  • Nawet niechętni PiSowi ekonomiści przyznają, że sytuacja gospodarcza jest dobra, choć trudna i wymaga wyczucia aby nie było katastrofy. Znając dotychczasowe osiągnięcia Tuska, to jeżeli ceną za pozbycie się Glapińskiego z NBP będzie rozwalenie gospodarki lub kolejny zamach, to on to zrobi.

  • Zrobi to też dla czystej satysfakcji. Złe czasy idą.

  • Sroczyński rozmawia o polskiej gospodarce. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30329353,nowy-rzad-nie-musi-ciac-stac-nas-na-800-plus-wojsko-i-podwyzki.html

    "Nowy rząd nie musi ciąć. Stać nas na 800 plus, wojsko i podwyżki"

    Grzegorz Sroczyński Grzegorz Sroczyński 23.10.2023 11:58

    Taka partia jak Platforma ma pewien problem w sytuacji, kiedy klasa ludowa może sobie pozwolić prawie na to samo, co klasa średnia. Bo doły w Polsce doszlusowały do średniaków, płaca minimalna rośnie szybciej niż płaca przeciętna, nastąpiło względne spłaszczenie dochodów i może to rodzić dyskomfort klasowy. Mówiąc trochę złośliwie, trzeba by teraz zacząć czytać książki, wypełniać nimi półki, żeby się jakoś odróżnić od warstw niższych - z Michałem Możdżeniem z Polskiej Sieci Ekonomii rozmawia Grzegorz Sroczyński."

  • Tu was boli, co?

  • edytowano October 2023

    Ktoś zauważył - Nie wystarczy żebyśmy byli szczęśliwi - trzeba tez, by nieszczęśliwi byli inni

  • @los powiedział(a):
    Tu was boli, co?

    Może dzięki temu medialny front nie będzie taki spójny, są też inne teksty na gazeta.pl mówiące o tym że sytuacja gospodarcza jest dobra. A pierwszy tekst że się bogacimy poleciał w ogóle o 5:55 już w poniedziałek po wyborach, w kolejnych dniach było to trochę prostowane tekstami dlaczego to niekoniecznie dobrze że się szybko bogacimy. No ale na tle Onetu który nagania do pracy w Niemczech opowiadając mamroty jak to można w dwie godziny zarobić tyle ile przez miesiąc w Polsce jest to inny przekaz. Zabrze w komentarze co tam lud Agory myśli o tym.

  • Główny powód szczęścia, to że sąsiad ma gorzej. Bezwzględny poziom życia nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Jeśli ja mam x albo obok mnie ktoś ma 1,5x, jestem nieszczęśliwy. Jeśli ma 0,5x jestem bardzo szczęśliwy.

  • Atomizm społeczny. Vivat Mikke!

    Bosz, jak ja nienawidzę tego szkodnika. I ciągle zachodzę w głowę, jak to możliwe, że tylu inteligentnych ludzi uwiódł.

  • zawsze tak było czy prl nas spaczył?

  • Mikke nas spaczył, Mikke. Inni też, np. Tusk, ale Mikke był ewidentnym liderem szkodnictwa. Urban wiedział kogo promuje. W Perelu tworzyło się nieoficjalne sieci: bratanek Ziuty jest lekarzem, więc cię wybroni od kamaszy ale cielęcinę musimy im dostarczyć najwyższej jakości. Z kolei ciocia Zosia sprząta u prezesa spółdzielni, poprosi go, to ominiesz kolejkę mieszkaniową. Za to... I tak dalej.

  • edytowano October 2023

    @janosik powiedział(a):
    zawsze tak było czy prl nas spaczył?

    PRL spaczył, III RP w dekadzie lat 90-tych wzmocniła, następna dekada pociągnęła i to w nas żyje. To poczucie wyższości osoby która założyła jednoosbową działalność względem tych na etacie, te żale jdg że nie mogą zarobić na zus i że to skandal, że tak nie może być. Na pismejkerze kolega obersarmata firmę do Anglii przenosił bo na ZUS nie mógł zarobić, ale certyfikaty polskości rozdaje.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.