@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
No dobrze, a co się stało z Dorzeczem, pismem dla rybaków i Gazetą Poleską?
Dorzecze poszło w stronę Zychowiczowo-ancyszurowskocovidowo-ruskoonucowa stronę. Wytwory części autorów wprowadzają mnie w stupor.
PismoDlaRybaków skręciło w stronę pochlebczą wobec PIS, więc stało się dla mnie ciężkostrawne, resztę maja dość OK.
GazetaPolska stała się panegiryczno-sekciarska w stosunku do PiS jakieś 6 lat temu, więc przestałem ją czytać. Po przeniesieniu aktywów z Republiki do państwowych mediów, przestałem ją prawie oglądać.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
No dobrze, a co się stało z Dorzeczem, pismem dla rybaków i Gazetą Poleską?
Dorzecze poszło w stronę Zychowiczowo-ancyszurowskocovidowo-ruskoonucowa stronę.
A przy okazji - radośnie rechoczą z Maciarewicza i jego absurdalnej teorii spisku, że jakoby Putin mógł zabić jakiś Polaków w Smoleńsku, nurmalnie baki zrywać.
Czyli - wszystko się sprowadza do tego co u pozostałych. Banał: ***** ***
Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.
Reszta to polityka, gdzie względy pozamerytoryczne grają większą rolę, o czym boleśnie się przekonuję, obserwując posunięcia władzy w dziedzinie na której trochę się lepiej znam, czyli związanej z resortem któremu podlegam.
@Brzost powiedział(a):
Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.
Reszta to polityka, gdzie względy pozamerytoryczne grają większą rolę, o czym boleśnie się przekonuję, obserwując posunięcia władzy w dziedzinie na której trochę się lepiej znam, czyli związanej z resortem któremu podlegam.
To jest kwestia tylko polityczna, służy do wyróżnienia się i zdobywania poparcia, dzień po uznaniu gwary śląskiej za "język" sprawa zostanie rzucona w kąt.
A sprzeciw Warszawy wobec tej sprawy może pomóc właśnie w budowaniu fałszywej świadomości, że Śląsk to jakaś kolonia którą Polska prześladuje etc.
@Brzost powiedział(a):
Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.
Dokładnie. Ja się trochę znam, zarówno praktycznie jak teoretycznie, płynnie znam cztery obce języki, w kolejnych trzech dukam, a osłuchany jestem w kilku kolejnych. I gwarantuję, że odległość między górno- a dolno-niemieckim (zwanym niepoprawnie i pogardliwie Plattem) jest sto razy większa niż między polszczyzną literacką a wszystkim gwarami śląskimi, wśród których wbrew ponu pisorzowi nie ma jednej dominującej. Co więcej - jedyne co wyróżnia gwary śląskie od innych gwar polskich jest to, że komuś się chce na tym ujechać. Nikt nie widzi konfitur w promowaniu "języka mazowieckiego" ale jakby ktoś zauważył, to byśmy mieli sporo "naukowych" opracowań, jak bardzo nie jest to polszczyzna. I mnóstwo petycji.
@Brzost powiedział(a):
Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.
Reszta to polityka, gdzie względy pozamerytoryczne grają większą rolę, o czym boleśnie się przekonuję, obserwując posunięcia władzy w dziedzinie na której trochę się lepiej znam, czyli związanej z resortem któremu podlegam.
To jest kwestia tylko polityczna, służy do wyróżnienia się i zdobywania poparcia, dzień po uznaniu gwary śląskiej za "język" sprawa zostanie rzucona w kąt.
A sprzeciw Warszawy wobec tej sprawy może pomóc właśnie w budowaniu fałszywej świadomości, że Śląsk to jakaś kolonia którą Polska prześladuje etc.
próbuje się taką świadomość budować wokół różnych tematów. Na razie najlepiej wychodziło Niemcom ofiarowującym Ślązakom wyjazdy do UE, ale jak zwykle coś Niemcom nie stykło, bo Ślązacy w Niemczech byli identyfikowani jako Polacy.
w okolicach roku 2000 poseł Działoszyński próbował w Poznaniu pograć na odrębności Wielkopolski pod hasłem "oddajcie nam nasze krzesła". Jak się chce, to zawsze się temat znajdzie.
Pamiętajmy, jak przestraszeni pohukiwaniem Hegemonów et consortes baliśmy się o zorganizowanie święta Wojska Polskiego w Katowicach i jak gorąco to święto zostało przyjęte przez miejscowych. Dla mnie Śląsk to kraina Gustawa Morcinka a nie Twardocha.
Niedługo zapewne pojawi się jakaś inicjatywa autonomii Goralenvolku. Mam niczym nie poparte ale za to nieodparte wrażenie, że do takich inicjatyw chyba lgną ludzie o mentalności folksdojczy.
@Brzost powiedział(a):
Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.
Dokładnie. Ja się trochę znam, zarówno praktycznie jak teoretycznie, płynnie znam cztery obce języki, w kolejnych trzech dukam, a osłuchany jestem w kilku kolejnych. I gwarantuję, że odległość między górno- a dolno-niemieckim (zwanym niepoprawnie i pogardliwie Plattem) jest sto razy większa niż między polszczyzną literacką a wszystkim gwarami śląskimi, wśród których wbrew ponu pisorzowi nie ma jednej dominującej. Co więcej - jedyne co wyróżnia gwary śląskie od innych gwar polskich jest to, że komuś się chce na tym ujechać. Nikt nie widzi konfitur w promowaniu "języka mazowieckiego" ale jakby ktoś zauważył, to byśmy mieli sporo "naukowych" opracowań, jak bardzo nie jest to polszczyzna. I mnóstwo petycji.
A co, myślisz pan, że platt nie jest wogle uznanym językiem? Bah! Heu!
Język dolnoniemiecki, dialekty dolnoniemieckie, język dolnosaksoński lub dolnosaski (w języku dolnoniemieckim Nedderdüütsch lub Plattdüütsch, w języku niemieckim Niederdeutsch lub Plattdeutsch) – język germański blisko spokrewniony z językami niderlandzkim, afrykanerskim i niemieckim, często uznawany również za dialekt tego ostatniego. Wywodzi się z języka starosaksońskiego za pośrednictwem średnio-dolno-niemieckiego. Oznaczany jest kodem ISO 639-2 nds. (...)
Dolnoniemiecki zachował się jako język potoczny północnych Niemiec, jednak jego istnienie jest zagrożone. Od 1994 roku dolnoniemiecki jest chroniony przez Unię Europejską. W niektórych landach istnieje nawet ustawodawstwo chroniące dolnoniemiecki przed dyskryminacją, np. w Szlezwiku-Holsztynie urzędnicy są zobowiązani, aby na pisma petentów w języku dolnoniemieckim odpowiadać również po dolnoniemiecku.
Dolnoniemiecki był językiem urzędowym w znaczących państwach, pisano w nim traktaty naukowe i księgi handlowe. Ja przepraszam ale żadna ze śląskich gwar nie ma jednej setnej jego rangi.
To jest taki zabawny paradoks - jak podchodzi drab i wymachuje ci pięściami przed nosem z hasłem "cofnij się, no cofnij się, cofnij się!" nie masz prawa cofnąć się o krok. Jak sobie pójdzie albo dostanie w ryj i wyląduje na chodniku, to spokojnie można się cofnąć. Po co stać ciągle w tym samym miejscu?
Widzę, że koledzy lekceważąco piszący o uznaniu rzekomego "języka śląskiego" nie rozumieją, o co chodzi w tej ustawie i jakie będą konsekwencje. Otóż, pierwsza to uznanie kłamstwa, bo nie ma żadnego języka śląskiego. Są tylko gwary (różne). Jednak będą też bardziej konkretne konsekwencje. Otóż jak uzna się jakiś język, to zgodnie z prawem trzeba go "pielęgnować". No i tu przechodzimy do sedna - muszą być państwowe dotacje. Nie muszę chyba mówić, kto położy na nich łapę i na jakiego typu działania będą przeznaczane. Swoją drogą ciekawe, że z tą ustawą wyskoczono akurat po wyborach, w których RAŚ uzyskał gorszy wynik...
Komentarz
Dorzecze poszło w stronę Zychowiczowo-ancyszurowskocovidowo-ruskoonucowa stronę. Wytwory części autorów wprowadzają mnie w stupor.
PismoDlaRybaków skręciło w stronę pochlebczą wobec PIS, więc stało się dla mnie ciężkostrawne, resztę maja dość OK.
GazetaPolska stała się panegiryczno-sekciarska w stosunku do PiS jakieś 6 lat temu, więc przestałem ją czytać. Po przeniesieniu aktywów z Republiki do państwowych mediów, przestałem ją prawie oglądać.
No zgoda, ale to wszystko były decyzje własne, a nie knowania wiadomych kół.
A przy okazji - radośnie rechoczą z Maciarewicza i jego absurdalnej teorii spisku, że jakoby Putin mógł zabić jakiś Polaków w Smoleńsku, nurmalnie baki zrywać.
Czyli - wszystko się sprowadza do tego co u pozostałych. Banał: ***** ***
Prof. Nowak ale też i Stanowski poparli list Twardocha w sprawie języka śląskiego.
https://dorzeczy.pl/kraj/586269/prof-nowak-poparl-list-twardocha-ws-ustawy-o-jezyku-slaskim.html
myślę że prawica popełnia błąd ustawiając się w kontrze do "języka" śląskiego, niech sobie mają i kultywują,
w przeciwnym razie to może się przekształcić w symbol oporu przeciwko Polsce, bo zakazany owoc i robienie z siebie ofiary zawsze jest atrakcyjne.
Zwłaszcza że wychodzi że to czego oczekują separatyści to to co robiło państwo pruskie, na przykład.
Nie znam się na językoznawstwie, więc staram się kierować opinią specjalistów, a do takich chyba należy prof. Miodek, który stwierdził, że mowa śląska nie spełnia wymogów aby mogła być uznana za odrębny język. Może on się myli, ale nie mam wiedzy, która mogłaby to twierdzenie obalić.
Reszta to polityka, gdzie względy pozamerytoryczne grają większą rolę, o czym boleśnie się przekonuję, obserwując posunięcia władzy w dziedzinie na której trochę się lepiej znam, czyli związanej z resortem któremu podlegam.
To jest kwestia tylko polityczna, służy do wyróżnienia się i zdobywania poparcia, dzień po uznaniu gwary śląskiej za "język" sprawa zostanie rzucona w kąt.
A sprzeciw Warszawy wobec tej sprawy może pomóc właśnie w budowaniu fałszywej świadomości, że Śląsk to jakaś kolonia którą Polska prześladuje etc.
Twardoch mówi tak wprost.
Tylko, że taką pałką można "Warszawę" (czyli resztę kraju) szantażować w sprawie dowolnych żądań.
7my jak zawsze za niemcami.
To będzie tym łatwiejsze im bardziej "Warszawa" będzie się w ten schemat wpisywać.
Czy uznanie statusu języka kaszubskiego, co było łatwiejsze bo to faktycznie oddzielny język, przyniosło coś złego ?
Dokładnie. Ja się trochę znam, zarówno praktycznie jak teoretycznie, płynnie znam cztery obce języki, w kolejnych trzech dukam, a osłuchany jestem w kilku kolejnych. I gwarantuję, że odległość między górno- a dolno-niemieckim (zwanym niepoprawnie i pogardliwie Plattem) jest sto razy większa niż między polszczyzną literacką a wszystkim gwarami śląskimi, wśród których wbrew ponu pisorzowi nie ma jednej dominującej. Co więcej - jedyne co wyróżnia gwary śląskie od innych gwar polskich jest to, że komuś się chce na tym ujechać. Nikt nie widzi konfitur w promowaniu "języka mazowieckiego" ale jakby ktoś zauważył, to byśmy mieli sporo "naukowych" opracowań, jak bardzo nie jest to polszczyzna. I mnóstwo petycji.
próbuje się taką świadomość budować wokół różnych tematów. Na razie najlepiej wychodziło Niemcom ofiarowującym Ślązakom wyjazdy do UE, ale jak zwykle coś Niemcom nie stykło, bo Ślązacy w Niemczech byli identyfikowani jako Polacy.
w okolicach roku 2000 poseł Działoszyński próbował w Poznaniu pograć na odrębności Wielkopolski pod hasłem "oddajcie nam nasze krzesła". Jak się chce, to zawsze się temat znajdzie.
Pamiętajmy, jak przestraszeni pohukiwaniem Hegemonów et consortes baliśmy się o zorganizowanie święta Wojska Polskiego w Katowicach i jak gorąco to święto zostało przyjęte przez miejscowych. Dla mnie Śląsk to kraina Gustawa Morcinka a nie Twardocha.
Niedługo zapewne pojawi się jakaś inicjatywa autonomii Goralenvolku. Mam niczym nie poparte ale za to nieodparte wrażenie, że do takich inicjatyw chyba lgną ludzie o mentalności folksdojczy.
A co, myślisz pan, że platt nie jest wogle uznanym językiem? Bah! Heu!
https://pl.wikipedia.org/wiki/Język_dolnoniemiecki
Dolnoniemiecki był językiem urzędowym w znaczących państwach, pisano w nim traktaty naukowe i księgi handlowe. Ja przepraszam ale żadna ze śląskich gwar nie ma jednej setnej jego rangi.
No ale Kaszubi nie mają chyba takich ciągot separatystycznych?
To jest taki zabawny paradoks - jak podchodzi drab i wymachuje ci pięściami przed nosem z hasłem "cofnij się, no cofnij się, cofnij się!" nie masz prawa cofnąć się o krok. Jak sobie pójdzie albo dostanie w ryj i wyląduje na chodniku, to spokojnie można się cofnąć. Po co stać ciągle w tym samym miejscu?
Z tego co pamiętam to w rdzenie kaszubskich powiatach wyniki prawicy czy PiS są tradycyjnie najlepsze na Pomorzu. Czyli politycznie są Polakami.
Nie ma antagonizmu pomiędzy byciem politycznie Polakiem a etnicznie Kaszubem, bo ich uszanowano.
Bardzo byłoby niedobrze gdyby narosło pęknięcie między polskością a poczuciem śląskiej odrębności.
Widzę, że koledzy lekceważąco piszący o uznaniu rzekomego "języka śląskiego" nie rozumieją, o co chodzi w tej ustawie i jakie będą konsekwencje. Otóż, pierwsza to uznanie kłamstwa, bo nie ma żadnego języka śląskiego. Są tylko gwary (różne). Jednak będą też bardziej konkretne konsekwencje. Otóż jak uzna się jakiś język, to zgodnie z prawem trzeba go "pielęgnować". No i tu przechodzimy do sedna - muszą być państwowe dotacje. Nie muszę chyba mówić, kto położy na nich łapę i na jakiego typu działania będą przeznaczane. Swoją drogą ciekawe, że z tą ustawą wyskoczono akurat po wyborach, w których RAŚ uzyskał gorszy wynik...
Ja myślę, że oni wszystko fersztejen tylko mają specyficzną radość w tzw. rżnięciu głupa. Dla mnie niezrozumiałą.