@polmisiek powiedział(a):
Polecam turecką restaurację „Baba” w Krakowie. Mają nawet kebaba z 100% jagnięciną, a nie tylko pomaczanego w jagnięcym tłuszczu. Pycha!
Mnie to się ostatnio spodobała opinia jednego ze znawców konkurs szpoenowskiego który stwierdził że gdyby teraz w tym konkursie stanął sam Mistrz to by na pewno nie..... wygrał...no, nie znam się ale taki poziom teraz jest?
Bo trochę to w opozycji stoi do tej, co prawda starej, opowieści
to zapewne taka sama wielka różnica jest między tym, co grają uczestnicy konkursu a tym co słyszą jurorzy, gdyż większoś z nich (i pewnie krytyków) korzysta z aparatów słuchowych.
A na marginesie: miałem okazję uczestniczyć w wielkim wydarzeniu - koncercie chopinowskim jednego z laureatów konkursu - siedząc dosłownie metr od pudła. Na koncert finałowy XXX jubileuszowej edycji lokalnego festiwalu muzycznego organizator korzystając ze swoich znajomości zaprosił właśnie tego kolesia. Koncerty odbywają się tuż po Mszy wieczornej. Jak wiadomo, z jakichś powodów wierni nie lubią zajmować pierwszych ławek, więc my skorzystaliśmy z okazji a potem miejsc już nie oddaliśmy.
Babola, która ogólnie jest melomanką, Chopina i jego konkurs wręcz uwielbia i chyba nawet trochę się zna (5 lat temu zabraliśmy ją przed konkursem do miasta Gnoja na koncert Polki - jednej z uczestniczek, i Babola powiedziała, że kariery jej nie wróży - faktycznie dziewczę odpadło po pierwszym etapie), była zachwycona. Uznaje to za jedno z najlepszych przeżyć swojego żywota.
"Nie lubię" ode mnie, Trepie.
I pozdrowienia dla Sz. Baboli, która podobnie jak ja słucha muzyki, podziwia młodziutkich pianistów, docenia gigantyczną pracę włożoną w przygotowanie się do konkursu i każdemu z nich życzy jak najlepiej.
Ps. Gdzie jest @romeck, który wycinał takie offtopy i tworzył z nich oddzielne wątki?!
Ok, konkurs ma szereg patologii i jest dość specyficzny. Ja go z założenia nie słucham, nie tylko dlatego, że za samym Chopinem nie przepadam.
ALE: Chopin jest znakomitym towarem eksportowym. Kojarzą go wszyscy i zazwyczaj pozytywnie. Konkurs chopinowski jest wydarzeniem o 100-letniej historii i też z całej "chopinosfery" najbardziej rozpoznawalnym. Dezawuowanie go z powodu jakichś personalnych spin w tym "dołożenia" politykowi bez przyszłości niczemu dobremu nie służy, a już zwłaszcza nie służy Polsce.
Ps. Chcecie fajny konkurs, z bardziej urozmaiconą muzyką, bez tego "nadęcia" i internetowych "znawców" słuchających muzyki klasycznej raz na 5 lat? Za rok macie konkurs Wieniawskiego.
Wicie rozumicie, ja to mało się znam na muzyce, ale był taki konkurso, który wygrał Rafi Blechi. Nie dość, że popitalał Szopena, to jeszcze wyglądał jak Szopen.
I kto go wydał? Nu, Dojcze Gramofon. Wiewiórki twierdziły, że żadna tenkrajska firma nie była zainteresowana.
Dolce Grabana to najlepsza firma fonograficzna. Wydaje również Krystiana Cymermana. Być może z tego tytułu najlepiej płci i dany Rafa do niej z tego powodu poszedł.
Jak weszłam na stronę onej firmy zamarłam oglądając katalog mody męskiej. Modele zaiste mogą budzić strach w miejskich ynteligientach. Ja zamarłam ale w sumie nad zalewem w Radłowie podobne chłopaki plażują i nurkują z nami.
Wracając do brzegu marka osobista KN to level master normalnie „prezydent wszystkich Polaków”
czapka, jaką miał na głowie Karol Nawrocki, oferowana jest w cenie 109 złotych z logo w różnych kolorach, ale w tym momencie towar jest wyprzedany i trzeba czekać na nową dostawę.
Ps. Chcecie fajny konkurs, z bardziej urozmaiconą muzyką, bez tego "nadęcia" i internetowych "znawców" słuchających muzyki klasycznej raz na 5 lat? Za rok macie konkurs Wieniawskiego.
Nie słuchajcie @rozum.von.keikobad i słuchajcie Chopina nawet raz na 5 lat. Nawet przez internet.
Ta piękna muzyka jest tego warta.
Nie każdy ma możliwość chodzenia do filharmonii na koncerty muzyki klasycznej. Ja np. już nie tej szansy nie mam. Ani razu nie byłam zresztą obecna na konkursowych przesłuchaniach. Śledziłam transmisje od 7. edycji (wtedy przez radio) i tak m.in. uczyłam się słuchać muzyki poważnej. Duża w tym zasługa mojej śp. Mamy. No i do dziś w domu zalegają winyle z muzyką klasyczną - nie mam serca do ich wyrzucenia.
Ps. Konkurs Wieniawskiego polecam oczywiście też jak najbardziej
@Mordechlaj_Mashke
Romeck jest (a może już nie jest?) wielce szanownym Adminem. Pilnował porządku na forum i świetnie się ze tego zadania wywiązywał. Dlatego trudno mi go potraktować prostym "dajta mu żyć".
Nie pisałem, żeby nie słuchać Chopina i konkursów. Chcecie, to słuchajcie. Czemu ja nie słucham, to dłuższy temat.
Napisałem - i podtrzymuję - słuchajcie konkursu Wieniawskiego, zwłaszcza jeśli od konkursu chopinowskiego odtrąca Was atmosfera.
@trep powiedział(a):
Dolce Grabana to najlepsza firma fonograficzna. Wydaje również Krystiana Cymermana. Być może z tego tytułu najlepiej płci i dany Rafa do niej z tego powodu poszedł.
Mam trochę płyt DG, ale czy oni są najlepsi? W pewnym momencie kontraktowali niektórych artystów na wyłączność i na tym jechali. Zarówno dystrybucję, jak i jakość dźwięku mieli ok, ale nie przewyższali innych.
Nie mam ulubionej wytwórni, ale jakbym naprawdę musiał wybrać jedną, to Naxos - za niższe ceny i promowanie mniej znanego repertuaru.
Natomiast DG i konkursy, od wielu lat po prostu DG proponuje nagranie płyty zwycięzcy. On ma 20 - 20 kilka lat, nawet jeśli wytwórnia nie jest "najlepsza" to płaci pewnie godnie i zapewnia promocję, w takim wieku bezcenną.
A polskie wytwórnie? Polskie Nagrania opuchnięto za rządów AWS- UW Warnerowi. Kupił je, wraz z ogromną kolekcją nagrań głównie po to by nie robiły konkurencji i ich nie wznawiać. Dla porównania czeski Supraphon i węgierski Hungaroton bardzo dobrze funkcjonują do tej pory.
@trep powiedział(a):
Dolce Grabana to najlepsza firma fonograficzna. Wydaje również Krystiana Cymermana. Być może z tego tytułu najlepiej płci i dany Rafa do niej z tego powodu poszedł.
Mam trochę płyt DG, ale czy oni są najlepsi? W pewnym momencie kontraktowali niektórych artystów na wyłączność i na tym jechali. Zarówno dystrybucję, jak i jakość dźwięku mieli ok, ale nie przewyższali innych.
Nie mam ulubionej wytwórni, ale jakbym naprawdę musiał wybrać jedną, to Naxos - za niższe ceny i promowanie mniej znanego repertuaru.
Natomiast DG i konkursy, od wielu lat po prostu DG proponuje nagranie płyty zwycięzcy. On ma 20 - 20 kilka lat, nawet jeśli wytwórnia nie jest "najlepsza" to płaci pewnie godnie i zapewnia promocję, w takim wieku bezcenną.
A polskie wytwórnie? Polskie Nagrania opuchnięto za rządów AWS- UW Warnerowi. Kupił je, wraz z ogromną kolekcją nagrań głównie po to by nie robiły konkurencji i ich nie wznawiać. Dla porównania czeski Supraphon i węgierski Hungaroton bardzo dobrze funkcjonują do tej pory.
Ja też mam kilka płyt DG, kilka Archiv i kilka Naxosa. Naxosy kupowałem ze względu na cenę. DG i Archiv ze względu na wykonawców. Ale z Naxosa mam najlepsze wykonanie Symfonii Pieśni Żałosnych akurat. Beatus Vir też.
Nie pisałem, żeby nie słuchać Chopina i konkursów. Chcecie, to słuchajcie. Czemu ja nie słucham, to dłuższy temat.
Napisałem - i podtrzymuję - słuchajcie konkursu Wieniawskiego, zwłaszcza jeśli od konkursu chopinowskiego odtrąca Was atmosfera.
O wyższości świąt Bozego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy.
Ok, konkurs ma szereg patologii i jest dość specyficzny. Ja go z założenia nie słucham, nie tylko dlatego, że za samym Chopinem nie przepadam.
ALE: Chopin jest znakomitym towarem eksportowym. Kojarzą go wszyscy i zazwyczaj pozytywnie. Konkurs chopinowski jest wydarzeniem o 100-letniej historii i też z całej "chopinosfery" najbardziej rozpoznawalnym. Dezawuowanie go z powodu jakichś personalnych spin w tym "dołożenia" politykowi bez przyszłości niczemu dobremu nie służy, a już zwłaszcza nie służy Polsce.
Ps. Chcecie fajny konkurs, z bardziej urozmaiconą muzyką, bez tego "nadęcia" i internetowych "znawców" słuchających muzyki klasycznej raz na 5 lat? Za rok macie konkurs Wieniawskiego.
@rozum.von.keikobad
Przecież nikt, a przynajmniej ja na pewno, nie twierdzę że Konkurs Szopenowski jest beznadziejnym wydarzeniem na mapie Kultury Polskiej ani tym bardziej że kebabownia, nawet z PKN jako gościem, jest w jakiś sposób lepszym miejscem niż filharmonia - jakakolwiek - nie wspominając o Narodowej.
Po prostu wizyta Prezydenta w małej mieścinie i spożycie kebaba z młodzieżą ma inne cele.
Tyle było mowy przed wyborami parlamentarnymi o ofercie dla idiotów, no i jest. Z opóźnieniem ale jest. Perspektywą dla niej są następne wybory parlamentarne i prezydenckie.
Powtarzam - to nie Ty ani nikt inny z tutejszych użyszkodnikow jest celem tej kampanii, bo to wszystko jest obliczone na przyszłość.
Nawrocki spotkał się z młodzieżą, ok.
Sam Nawrocki nawet nie jest tu problemem, co zestawianie przez (podobno przychylnych) komentatorów: Nawrocki je kebaba, a Trzaskowski słucha Chopina.
"Mamy w Polsce od roku zakaz prac domowych w szkołach podstawowych i widzę, że Krytyka Polityczna również nie chce swojego zadania odrobić.
Początkowo pomyślałem, że po prostu tytuł i zacytowany fragment mają wzbudzić kontrowersje, więc postanowiłem przeczytać całość. I niestety, jest tylko gorzej.
W tekście mamy dosłownie narzekanie na to, że Nawrocki ma luz, a jego się nie da nauczyć. Czytamy, że nie miał go profesor Kaczyński, szlachecki Komorowski czy maminsynkowaty Duda. A Nawrocki, cholera, ma. Dlatego też jest „najbliższy polskiemu normikowi”, to cytat.
Potem jest jeszcze o tym, że Nawrocki duka po angielsku (z czym się zresztą nie zgadzam). I uwaga, jakby prezydent mówił do tego po niemiecku bądź, o zgrozo, francusku, to już by z miejsca takiego wiejskiego Polaczka odrzucił.
Autor zauważa, że Nawrocki po cichu potrafi współpracować z Tuskiem, co… też jest złe, bo ciężko mu zarzucić, że celowo dzieli Polaków. Potem jest o tym, że za 4 lata jego rywalem będzie Sikorski, dlatego to on będzie przez prezydenta atakowany. I niestety, szef MSZ daje się często łatwo sprowokować (co swoją drogą też źle świadczy o nim, jako dyplomacie).
Uwielbiam to zdanie: „Swoją szarżą z kolejnymi wetami, ale co równie ważne, podpisami pod ustawami, Nawrocki zgrabnie ustawił sobie narrację, w której to rząd nadal ma spełniać obietnice wyborcze”. Łał, prezydent działa tak, że rząd czuje większą presję na realizowanie SWOICH postulatów. Skurczybyk straszny z tego Nawrockiego.
Później jeszcze mamy o tym, że prezydenta może z czasem zacząć bać się sam Kaczyński, przez co PiS będzie chciał po cichu dogadywać się z KO, by politycznie „ubić” niezależnego prezydenta.
Koniec artykułu też wieńczy piękne zdanie: „Dlatego nie lekceważyłbym tego może niezbyt lotnego, ale mocno zdeterminowanego everymana Nawrockiego, który właśnie nawiązał nić sympatii z tysiącami takich jak on „przeciętniaków”, stanowiących sól demokracji nie tylko w Polsce”.
Podsumowując, Nawrocki zły, bo wywiera presję na rządzie, żeby ten realizował swoje postulaty. Do tego potrafi, gdy trzeba, dogadać się z premierem, więc też źle, bo nie można go za to atakować. Pojawia się wzmianka o tym, że Duda się biernie przyglądał i pozwalał na znacznie więcej. Mamy też pięknie przemyconą pogardę dla normików, którzy źle by się czuli, gdyby prezydent mówił biegle w paru językach.
W skrócie, kolejny tekst bazujący na jakimś poczuciu przynależności do elity. Później zaś, już po wyborach, jest zdziwienie, że jak to tak ponad pół Polski jest przeciwko nam.
Komentarz
Potwierdzam !!!
Uwielbiam!
Mnie to się ostatnio spodobała opinia jednego ze znawców konkurs szpoenowskiego który stwierdził że gdyby teraz w tym konkursie stanął sam Mistrz to by na pewno nie..... wygrał...no, nie znam się ale taki poziom teraz jest?
Bo trochę to w opozycji stoi do tej, co prawda starej, opowieści
A tu też świetny wątek, polecam
No i poruszana wcześniej sprawa warszawskiej otoczki Konkursu, z pobocznym istotnym wątkiem.
...ale ostrzeżenie dla osób o słabszych żołądkach, bo się chwali w tej nitce rosyjską szkołę pianistyczną
Ten koleś musi być naprawdę blisko pianistów, jeśli to prawda, co pisze.
A co do tego:
to zapewne taka sama wielka różnica jest między tym, co grają uczestnicy konkursu a tym co słyszą jurorzy, gdyż większoś z nich (i pewnie krytyków) korzysta z aparatów słuchowych.
A na marginesie: miałem okazję uczestniczyć w wielkim wydarzeniu - koncercie chopinowskim jednego z laureatów konkursu - siedząc dosłownie metr od pudła. Na koncert finałowy XXX jubileuszowej edycji lokalnego festiwalu muzycznego organizator korzystając ze swoich znajomości zaprosił właśnie tego kolesia. Koncerty odbywają się tuż po Mszy wieczornej. Jak wiadomo, z jakichś powodów wierni nie lubią zajmować pierwszych ławek, więc my skorzystaliśmy z okazji a potem miejsc już nie oddaliśmy.
Babola, która ogólnie jest melomanką, Chopina i jego konkurs wręcz uwielbia i chyba nawet trochę się zna (5 lat temu zabraliśmy ją przed konkursem do miasta Gnoja na koncert Polki - jednej z uczestniczek, i Babola powiedziała, że kariery jej nie wróży - faktycznie dziewczę odpadło po pierwszym etapie), była zachwycona. Uznaje to za jedno z najlepszych przeżyć swojego żywota.
https://www.facebook.com/watch/?v=2147245491999507
Zapewne, skoro pisze "...Siedziałem na niej.."
😉
"Nie lubię" ode mnie, Trepie.
I pozdrowienia dla Sz. Baboli, która podobnie jak ja słucha muzyki, podziwia młodziutkich pianistów, docenia gigantyczną pracę włożoną w przygotowanie się do konkursu i każdemu z nich życzy jak najlepiej.
Ps. Gdzie jest @romeck, który wycinał takie offtopy i tworzył z nich oddzielne wątki?!
Lubię za oświadczenie "nie lubię".
I za resztę.
Off top: Dajta romeckowi, ms.wygnańcowi, Jorgemu, Berkowi i innym żyć.
👣
🐾
🐾
PP Nawrocki uniemożliwił (wsęsie - zawetował) rozwalenie KRRiT.
He, he...
Ostatni przypadek (wołacz) to chyba zmiana barw klubowych.
Galopujący zadrżal przed potęgą PKN https://krytykapolityczna.pl/kraj/karol-nawrocki-niestety-radzi-sobie-lepiej-niz-dobrze/
@marniok
Ok, konkurs ma szereg patologii i jest dość specyficzny. Ja go z założenia nie słucham, nie tylko dlatego, że za samym Chopinem nie przepadam.
ALE: Chopin jest znakomitym towarem eksportowym. Kojarzą go wszyscy i zazwyczaj pozytywnie. Konkurs chopinowski jest wydarzeniem o 100-letniej historii i też z całej "chopinosfery" najbardziej rozpoznawalnym. Dezawuowanie go z powodu jakichś personalnych spin w tym "dołożenia" politykowi bez przyszłości niczemu dobremu nie służy, a już zwłaszcza nie służy Polsce.
Ps. Chcecie fajny konkurs, z bardziej urozmaiconą muzyką, bez tego "nadęcia" i internetowych "znawców" słuchających muzyki klasycznej raz na 5 lat? Za rok macie konkurs Wieniawskiego.
Wicie rozumicie, ja to mało się znam na muzyce, ale był taki konkurso, który wygrał Rafi Blechi. Nie dość, że popitalał Szopena, to jeszcze wyglądał jak Szopen.
I kto go wydał? Nu, Dojcze Gramofon. Wiewiórki twierdziły, że żadna tenkrajska firma nie była zainteresowana.
Dolce Grabana to najlepsza firma fonograficzna. Wydaje również Krystiana Cymermana. Być może z tego tytułu najlepiej płci i dany Rafa do niej z tego powodu poszedł.
Tymczasem dzięki prezydentowi firma z Żabna ma swoje 5 minut
https://gazetakrakowska.pl/karol-nawrocki-zrobil-darmowa-reklame-marce-odziezowej-spod-tarnowa-o-charakternej-czapce-prezydenta-rp-pisza-internauci-i-politycy/ar/c1p2-28057561
Jak weszłam na stronę onej firmy zamarłam oglądając katalog mody męskiej. Modele zaiste mogą budzić strach w miejskich ynteligientach. Ja zamarłam ale w sumie nad zalewem w Radłowie podobne chłopaki plażują i nurkują z nami.
Wracając do brzegu marka osobista KN to level master normalnie „prezydent wszystkich Polaków”
Kebaby z porządnego mięsa w Polsce są w cenie stejków, trochę to bez sensu.
Nie słuchajcie @rozum.von.keikobad i słuchajcie Chopina nawet raz na 5 lat. Nawet przez internet.
Ta piękna muzyka jest tego warta.
Nie każdy ma możliwość chodzenia do filharmonii na koncerty muzyki klasycznej. Ja np. już nie tej szansy nie mam. Ani razu nie byłam zresztą obecna na konkursowych przesłuchaniach. Śledziłam transmisje od 7. edycji (wtedy przez radio) i tak m.in. uczyłam się słuchać muzyki poważnej. Duża w tym zasługa mojej śp. Mamy. No i do dziś w domu zalegają winyle z muzyką klasyczną - nie mam serca do ich wyrzucenia.
Ps. Konkurs Wieniawskiego polecam oczywiście też jak najbardziej
@Mordechlaj_Mashke
Romeck jest (a może już nie jest?) wielce szanownym Adminem. Pilnował porządku na forum i świetnie się ze tego zadania wywiązywał. Dlatego trudno mi go potraktować prostym "dajta mu żyć".
@Maria
Nie pisałem, żeby nie słuchać Chopina i konkursów. Chcecie, to słuchajcie. Czemu ja nie słucham, to dłuższy temat.
Napisałem - i podtrzymuję - słuchajcie konkursu Wieniawskiego, zwłaszcza jeśli od konkursu chopinowskiego odtrąca Was atmosfera.
Mam trochę płyt DG, ale czy oni są najlepsi? W pewnym momencie kontraktowali niektórych artystów na wyłączność i na tym jechali. Zarówno dystrybucję, jak i jakość dźwięku mieli ok, ale nie przewyższali innych.
Nie mam ulubionej wytwórni, ale jakbym naprawdę musiał wybrać jedną, to Naxos - za niższe ceny i promowanie mniej znanego repertuaru.
Natomiast DG i konkursy, od wielu lat po prostu DG proponuje nagranie płyty zwycięzcy. On ma 20 - 20 kilka lat, nawet jeśli wytwórnia nie jest "najlepsza" to płaci pewnie godnie i zapewnia promocję, w takim wieku bezcenną.
A polskie wytwórnie? Polskie Nagrania opuchnięto za rządów AWS- UW Warnerowi. Kupił je, wraz z ogromną kolekcją nagrań głównie po to by nie robiły konkurencji i ich nie wznawiać. Dla porównania czeski Supraphon i węgierski Hungaroton bardzo dobrze funkcjonują do tej pory.
...niestety można więcej takich porównań robić
Ja też mam kilka płyt DG, kilka Archiv i kilka Naxosa. Naxosy kupowałem ze względu na cenę. DG i Archiv ze względu na wykonawców. Ale z Naxosa mam najlepsze wykonanie Symfonii Pieśni Żałosnych akurat. Beatus Vir też.
O wyższości świąt Bozego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy.
@rozum.von.keikobad
Przecież nikt, a przynajmniej ja na pewno, nie twierdzę że Konkurs Szopenowski jest beznadziejnym wydarzeniem na mapie Kultury Polskiej ani tym bardziej że kebabownia, nawet z PKN jako gościem, jest w jakiś sposób lepszym miejscem niż filharmonia - jakakolwiek - nie wspominając o Narodowej.
Po prostu wizyta Prezydenta w małej mieścinie i spożycie kebaba z młodzieżą ma inne cele.
Tyle było mowy przed wyborami parlamentarnymi o ofercie dla idiotów, no i jest. Z opóźnieniem ale jest. Perspektywą dla niej są następne wybory parlamentarne i prezydenckie.
Powtarzam - to nie Ty ani nikt inny z tutejszych użyszkodnikow jest celem tej kampanii, bo to wszystko jest obliczone na przyszłość.
Nawrocki spotkał się z młodzieżą, ok.
Sam Nawrocki nawet nie jest tu problemem, co zestawianie przez (podobno przychylnych) komentatorów: Nawrocki je kebaba, a Trzaskowski słucha Chopina.
Galopujący to dość inteligentny autor.
"Mamy w Polsce od roku zakaz prac domowych w szkołach podstawowych i widzę, że Krytyka Polityczna również nie chce swojego zadania odrobić.
Początkowo pomyślałem, że po prostu tytuł i zacytowany fragment mają wzbudzić kontrowersje, więc postanowiłem przeczytać całość. I niestety, jest tylko gorzej.
W tekście mamy dosłownie narzekanie na to, że Nawrocki ma luz, a jego się nie da nauczyć. Czytamy, że nie miał go profesor Kaczyński, szlachecki Komorowski czy maminsynkowaty Duda. A Nawrocki, cholera, ma. Dlatego też jest „najbliższy polskiemu normikowi”, to cytat.
Potem jest jeszcze o tym, że Nawrocki duka po angielsku (z czym się zresztą nie zgadzam). I uwaga, jakby prezydent mówił do tego po niemiecku bądź, o zgrozo, francusku, to już by z miejsca takiego wiejskiego Polaczka odrzucił.
Autor zauważa, że Nawrocki po cichu potrafi współpracować z Tuskiem, co… też jest złe, bo ciężko mu zarzucić, że celowo dzieli Polaków. Potem jest o tym, że za 4 lata jego rywalem będzie Sikorski, dlatego to on będzie przez prezydenta atakowany. I niestety, szef MSZ daje się często łatwo sprowokować (co swoją drogą też źle świadczy o nim, jako dyplomacie).
Uwielbiam to zdanie: „Swoją szarżą z kolejnymi wetami, ale co równie ważne, podpisami pod ustawami, Nawrocki zgrabnie ustawił sobie narrację, w której to rząd nadal ma spełniać obietnice wyborcze”. Łał, prezydent działa tak, że rząd czuje większą presję na realizowanie SWOICH postulatów. Skurczybyk straszny z tego Nawrockiego.
Później jeszcze mamy o tym, że prezydenta może z czasem zacząć bać się sam Kaczyński, przez co PiS będzie chciał po cichu dogadywać się z KO, by politycznie „ubić” niezależnego prezydenta.
Koniec artykułu też wieńczy piękne zdanie: „Dlatego nie lekceważyłbym tego może niezbyt lotnego, ale mocno zdeterminowanego everymana Nawrockiego, który właśnie nawiązał nić sympatii z tysiącami takich jak on „przeciętniaków”, stanowiących sól demokracji nie tylko w Polsce”.
Podsumowując, Nawrocki zły, bo wywiera presję na rządzie, żeby ten realizował swoje postulaty. Do tego potrafi, gdy trzeba, dogadać się z premierem, więc też źle, bo nie można go za to atakować. Pojawia się wzmianka o tym, że Duda się biernie przyglądał i pozwalał na znacznie więcej. Mamy też pięknie przemyconą pogardę dla normików, którzy źle by się czuli, gdyby prezydent mówił biegle w paru językach.
W skrócie, kolejny tekst bazujący na jakimś poczuciu przynależności do elity. Później zaś, już po wyborach, jest zdziwienie, że jak to tak ponad pół Polski jest przeciwko nam.
Oni się chyba nigdy nie nauczą."
https://www.facebook.com/doxtradus/posts/pfbid02Uj7FUEXMgS5fjLXvHAof9AGr2LSdU6oZUW7C6QRTXqXYbnPT8FgNgigS6EwwL5Jdl
https://krytykapolityczna.pl/kraj/karol-nawrocki-niestety-radzi-sobie-lepiej-niz-dobrze/
Bełło. Coraz więcej zdublowanego kontentu.