Nie pisałem, żeby nie słuchać Chopina i konkursów. Chcecie, to słuchajcie. Czemu ja nie słucham, to dłuższy temat.
Napisałem - i podtrzymuję - słuchajcie konkursu Wieniawskiego, zwłaszcza jeśli od konkursu chopinowskiego odtrąca Was atmosfera.
O wyższości świąt Bozego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy.
Ok, konkurs ma szereg patologii i jest dość specyficzny. Ja go z założenia nie słucham, nie tylko dlatego, że za samym Chopinem nie przepadam.
ALE: Chopin jest znakomitym towarem eksportowym. Kojarzą go wszyscy i zazwyczaj pozytywnie. Konkurs chopinowski jest wydarzeniem o 100-letniej historii i też z całej "chopinosfery" najbardziej rozpoznawalnym. Dezawuowanie go z powodu jakichś personalnych spin w tym "dołożenia" politykowi bez przyszłości niczemu dobremu nie służy, a już zwłaszcza nie służy Polsce.
Ps. Chcecie fajny konkurs, z bardziej urozmaiconą muzyką, bez tego "nadęcia" i internetowych "znawców" słuchających muzyki klasycznej raz na 5 lat? Za rok macie konkurs Wieniawskiego.
@rozum.von.keikobad
Przecież nikt, a przynajmniej ja na pewno, nie twierdzę że Konkurs Szopenowski jest beznadziejnym wydarzeniem na mapie Kultury Polskiej ani tym bardziej że kebabownia, nawet z PKN jako gościem, jest w jakiś sposób lepszym miejscem niż filharmonia - jakakolwiek - nie wspominając o Narodowej.
Po prostu wizyta Prezydenta w małej mieścinie i spożycie kebaba z młodzieżą ma inne cele.
Tyle było mowy przed wyborami parlamentarnymi o ofercie dla idiotów, no i jest. Z opóźnieniem ale jest. Perspektywą dla niej są następne wybory parlamentarne i prezydenckie.
Powtarzam - to nie Ty ani nikt inny z tutejszych użyszkodnikow jest celem tej kampanii, bo to wszystko jest obliczone na przyszłość.
Nawrocki spotkał się z młodzieżą, ok.
Sam Nawrocki nawet nie jest tu problemem, co zestawianie przez (podobno przychylnych) komentatorów: Nawrocki je kebaba, a Trzaskowski słucha Chopina.
Tak, koleżanka pianistka spytana przeze mnie o wrażenia z konkursu, powiedziała, że wszyscy grają znakomicie. Uśmiała się z tych Li, ale powiedziała, że czeka na kogoś pokroju Liu. Dzisiaj Liu grał, ale nie tak dobrze, jak ten Liu, którego miała na umyśle. A miała na umyśle Bruce'a Li, tj. Liu.
Gao, taki pryszczaty chudzielec dryblas - gra znakomicie, ale wszystko za szybko. Np. to deszczowe coś tam jest odjazdowe, ale nie gdy jest tak szybko grane jak przez Gao.
do Konkursu zostali dopuszczeni - pod neutralną flagą - ruskie.....
Chyba nawet jeden z nich jest w 2 etapie
Troszkę to zmienia optykę pewnych ruchów, obecności i nieobecności...takie tam...
Preludia opus 28 cz 15. Łzy Japonki spadały na klawisze jak krople deszczu na ulice Majorki.
Niemniej - uważam, że we wszystkich konkursach muzycznych jurorzy nie powinni wiedzieć, kto gra - powinni tylko słyszeć wykonawcę. Dopiero to dawałoby szanse na sprawiedliwe wyniki. Przy okazji byłyby fajnym sprawdzianem dla jurorów.
O tym, że taka forma oceniania jest stosowana, można dowiedzieć się ze świetnego filmu Shillingbury Blowers:
Polecam!!!
Pisałem o festiwalu muzycznym w naszej WSI, i o recitalu chopinowskim. Otóż kilka lat wcześniej koncertował u nasz Konstanty Andrzej Kulka z kwartetem smyczkowym i Czterema Porami Roku Czerwonego Księdza. To, na zasadzie skojarzeń, przypomniało mi pewną historię. Ja nie byłem jej świadkiem i znam ją tylko z opowieści, nie wiem zatem czy jest prawdziwa. Do programu w telewizorze zaproszono znanego krytyka, puszczono mu kawałek jakiegoś utwory w wykonaniu KAK a następnie kawałek tego samego utworu w wykonaniu jakiegoś mało znanego wykonawcy, i poproszono o ocenę. Krytyk oczywiście rozpływał się nad wykonaniem Kulki a wersję młodego krytykował. Prowadzący przyznał się wtedy, że ścieżka dźwiękowa w obu filmach była zamieniona.
Na YT jest nagranie Preludium Deszczowego w wykonaniu Światosława Rychtera, o którym piszą, że był najlepszy, czy jednym z najlepszych. Wyszukajcie wersję jakiegoś o wiele młodszego wykonawcy, ale nie noname'a - niech to będzie jakiś laureat konkursu, powiedzmy z miejsca piątego. Następnie poproście kogoś, żeby nie mówiąc, który jest który, puścił wam obie wersje a wy oceńcie, która lepsza. Czynność powtórzcie na następny dzień.
@marniok powiedział(a):
do Konkursu zostali dopuszczeni - pod neutralną flagą - ruskie.....
Chyba nawet jeden z nich jest w 2 etapie
Troszkę to zmienia optykę pewnych ruchów, obecności i nieobecności...takie tam...
...bez polityki proszę, konkurs nie jest rywalizacją reprezentacji państw, muzyka jest międzynarodowa
...a muzyka Chopina jest najwyższą formą globalnej kolonizacji kulturowej, aktualnie największą polską kolonią są Chiny ;-))
@trep powiedział(a):
Do programu w telewizorze zaproszono znanego krytyka, puszczono mu kawałek jakiegoś utwory w wykonaniu KAK a następnie kawałek tego samego utworu w wykonaniu jakiegoś mało znanego wykonawcy, i poproszono o ocenę. Krytyk oczywiście rozpływał się nad wykonaniem Kulki a wersję młodego krytykował. Prowadzący przyznał się wtedy, że ścieżka dźwiękowa w obu filmach była zamieniona.
Pamiętam to. Akurat nie był to Kulka tylko Jakowicz ale mniejsza z tym.
@marniok powiedział(a):
do Konkursu zostali dopuszczeni - pod neutralną flagą - ruskie.....
Chyba nawet jeden z nich jest w 2 etapie
Troszkę to zmienia optykę pewnych ruchów, obecności i nieobecności...takie tam...
...bez polityki proszę, konkurs nie jest rywalizacją reprezentacji państw, muzyka jest międzynarodowa
...a muzyka Chopina jest najwyższą formą globalnej kolonizacji kulturowej, aktualnie największą polską kolonią są Chiny ;-))
Hahahaha... zajadów dostanę....hahahaha...
To dziwne bo ten z Izraela Starikov czy jak mu tam dostąpił zaszczytu występy po złożeniu krytyki reżimu putina....taaa.... muzyka jest międzynarodowa....
@marniok powiedział(a):
do Konkursu zostali dopuszczeni - pod neutralną flagą - ruskie.....
Chyba nawet jeden z nich jest w 2 etapie
Troszkę to zmienia optykę pewnych ruchów, obecności i nieobecności...takie tam...
...bez polityki proszę, konkurs nie jest rywalizacją reprezentacji państw, muzyka jest międzynarodowa
...a muzyka Chopina jest najwyższą formą globalnej kolonizacji kulturowej, aktualnie największą polską kolonią są Chiny ;-))
Hahahaha... zajadów dostanę....hahahaha...
To dziwne bo ten z Izraela Starikov czy jak mu tam dostąpił zaszczytu występy po złożeniu krytyki reżimu Putina
Preludium op. 28 nr 15 w Des-dur Fryderyka Chopina, znane powszechnie jako "Preludium deszczowe" (ang. "Raindrop Prelude"), to jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów z cyklu 24 preludiów skomponowanych przez polskiego kompozytora. Utwór powstał w latach 1838–1839, częściowo podczas pobytu Chopina na Majorce wraz z George Sand (pseudonim literacki Aurore Dudevant). Cały cykl preludiów op. 28 został opublikowany w 1839 roku i jest uważany za jedno z największych osiągnięć Chopina w formie miniaturowej – każdy utwór to krótka, samodzielna kompozycja, inspirowana preludiami Bacha z "Das Wohltemperierte Klavier", ale z romantycznym, lirycznym charakterem.
Muzycznie preludium to ternaryjna forma (ABA), gdzie spokojna, melodyjna sekcja w Des-dur otacza burzliwy, dramatyczny środek w cis-moll. Charakterystycznym elementem jest powtarzający się dźwięk As (A♭), który brzmi jak delikatny puls lub krople deszczu – stąd potoczna nazwa. Ten "pedał" nadaje utworowi hipnotyczny, melancholijny nastrój, a w środkowej części staje się bardziej natarczywy, budując napięcie przypominające burzę. Preludium trwa około 5–6 minut i jest często wykonywane solo na fortepianie, choć bywa też aranżowane na inne instrumenty. Interpretacje różnią się tempem i dynamiką; np. Franz Liszt chwalił preludia jako "kompozycje zupełnie osobnego rodzaju", a wielu pianistów, jak Arthur Rubinstein czy Vladimir Horowitz, podkreślało jego emocjonalną głębię.
Co do inspiracji: nazwa "deszczowe" nie pochodzi od samego Chopina, który nie nadawał swoim preludiom opisowych tytułów – to numerowane utwory abstrakcyjne. Legenda o deszczu wywodzi się z wspomnień George Sand w jej autobiografii "Histoire de ma vie". Opisała ona epizod na Majorce, gdzie podczas ulewy Chopin miał sen o tonięciu w jeziorze, z kroplami wody spadającymi rytmicznie na jego pierś. Po przebudzeniu grał na fortepianie, a Sand skojarzyła to z dźwiękiem deszczu na dachu. Jednak sam Chopin stanowczo zaprzeczał takiej interpretacji. Według Sand, gdy zwróciła mu uwagę na podobieństwo do kropli deszczu, kompozytor zaprzeczył, że słyszał ten dźwięk, i był oburzony sugestią, że jego muzyka to prosta imitacja natury. Protestował przeciwko "dziecinadzie takich naśladowań dźwiękowych", podkreślając, że jego geniusz przekształca tajemnicze dźwięki natury w "wzniośle ekwiwalenty muzyczne", a nie w dosłowne kopie zewnętrznych zjawisk.
Chopin generalnie unikał programowej muzyki (tj. takiej, która opowiada konkretną historię), w przeciwieństwie do np. Liszta, i wolał, by jego dzieła odbierano jako czystą ekspresję emocji. Dlatego, choć utwór często kojarzy się z deszczem, to bardziej poetycka interpretacja niż zamierzona przez autora.
Ściek awostka - utwór uwielbiany przez twórców gier komputerzanych. Japończyki stworzyły również grę o samym Chopinie - Eternal Sonata z muzyką Fryderyka w wykonaniu Stanisława Bunina. Nie zabrakło w niej również Preludium deszczowego.
@peterman powiedział(a):
Ściek awostka - utwór uwielbiany przez twórców gier komputerzanych. Japończyki stworzyły również grę o samym Chopinie - Eternal Sonata z muzyką Fryderyka w wykonaniu Stanisława Bunina. Nie zabrakło w niej również Preludium deszczowego.
@peterman powiedział(a):
Ściek awostka - utwór uwielbiany przez twórców gier komputerzanych. Japończyki stworzyły również grę o samym Chopinie - Eternal Sonata z muzyką Fryderyka w wykonaniu Stanisława Bunina. Nie zabrakło w niej również Preludium deszczowego.
Kto wie? Może to Bunin tak zaraził Żółtych Chopinem?
Kariera pianistyczna
Po zwycięstwie w Warszawie Bunin zaczął jeździć z koncertami po wielu krajach. W Japonii dał ponad 200 koncertów w 70 miastach w ciągu niespełna dziesięciu lat. W 1988 roku wyemigrował z ZSRR[3]. Początkowo przebywał w Niemczech, a następnie przeniósł się do Japonii. Prowadzi zajęcia w Wyższej Szkole Muzycznej Senzuko w Kawasaki. W 1992 roku zorganizował na tej uczelni Komitet Sztuki Pianistycznej. Jest też założycielem Stanisław Bunin Enterprise, która wspiera uzdolnioną muzycznie młodzież[4].
Wiele razy występował w Polsce, m.in. na Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach-Zdroju[4] i festiwalu Chopin i jego Europa[5].
Repertuar i dyskografia
W jego repertuarze są utwory m.in. Fryderyka Chopina, Roberta Schumanna, Josepha Haydna, Johanna Sebastiana Bacha, Wolfganga Amadeusa Mozarta i Claude’a Debussy’ego. Nagrywa dla wytwórni płytowych Deutsche Grammophon, Sony, Toschiba-Emi/Emi-Classical[4] oraz Polskie Nagrania „Muza”[6]. Jest też autorem ścieżki dźwiękowej do gry Eternal Sonata (kompozycje Fryderyka Chopina)[7].
Komentarz
O wyższości świąt Bozego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy.
@rozum.von.keikobad
Przecież nikt, a przynajmniej ja na pewno, nie twierdzę że Konkurs Szopenowski jest beznadziejnym wydarzeniem na mapie Kultury Polskiej ani tym bardziej że kebabownia, nawet z PKN jako gościem, jest w jakiś sposób lepszym miejscem niż filharmonia - jakakolwiek - nie wspominając o Narodowej.
Po prostu wizyta Prezydenta w małej mieścinie i spożycie kebaba z młodzieżą ma inne cele.
Tyle było mowy przed wyborami parlamentarnymi o ofercie dla idiotów, no i jest. Z opóźnieniem ale jest. Perspektywą dla niej są następne wybory parlamentarne i prezydenckie.
Powtarzam - to nie Ty ani nikt inny z tutejszych użyszkodnikow jest celem tej kampanii, bo to wszystko jest obliczone na przyszłość.
Nawrocki spotkał się z młodzieżą, ok.
Sam Nawrocki nawet nie jest tu problemem, co zestawianie przez (podobno przychylnych) komentatorów: Nawrocki je kebaba, a Trzaskowski słucha Chopina.
Tak, koleżanka pianistka spytana przeze mnie o wrażenia z konkursu, powiedziała, że wszyscy grają znakomicie. Uśmiała się z tych Li, ale powiedziała, że czeka na kogoś pokroju Liu. Dzisiaj Liu grał, ale nie tak dobrze, jak ten Liu, którego miała na umyśle. A miała na umyśle Bruce'a Li, tj. Liu.
Wyobraziłem sobie Bruce'a Lee grającego na pianinku.
Napisałem do koleżanki pianistki, że Li się nam podoba. Odpisała:
Podobają jej się 2 Japonki i jakaś 16-letnia Chinka, ale nie Li.
Gao, taki pryszczaty chudzielec dryblas - gra znakomicie, ale wszystko za szybko. Np. to deszczowe coś tam jest odjazdowe, ale nie gdy jest tak szybko grane jak przez Gao.
O! Ta Japonka gra teraz to deszczowe coś tam - odjazdowy kawałek - nawet się autentycznie popłakała. Łzy kapią jej na klawisze.
Preludium deszczowe.
do Konkursu zostali dopuszczeni - pod neutralną flagą - ruskie.....
Chyba nawet jeden z nich jest w 2 etapie
Troszkę to zmienia optykę pewnych ruchów, obecności i nieobecności...takie tam...
Preludia opus 28 cz 15. Łzy Japonki spadały na klawisze jak krople deszczu na ulice Majorki.
Niemniej - uważam, że we wszystkich konkursach muzycznych jurorzy nie powinni wiedzieć, kto gra - powinni tylko słyszeć wykonawcę. Dopiero to dawałoby szanse na sprawiedliwe wyniki. Przy okazji byłyby fajnym sprawdzianem dla jurorów.
O tym, że taka forma oceniania jest stosowana, można dowiedzieć się ze świetnego filmu Shillingbury Blowers:
Polecam!!!
Pisałem o festiwalu muzycznym w naszej WSI, i o recitalu chopinowskim. Otóż kilka lat wcześniej koncertował u nasz Konstanty Andrzej Kulka z kwartetem smyczkowym i Czterema Porami Roku Czerwonego Księdza. To, na zasadzie skojarzeń, przypomniało mi pewną historię. Ja nie byłem jej świadkiem i znam ją tylko z opowieści, nie wiem zatem czy jest prawdziwa. Do programu w telewizorze zaproszono znanego krytyka, puszczono mu kawałek jakiegoś utwory w wykonaniu KAK a następnie kawałek tego samego utworu w wykonaniu jakiegoś mało znanego wykonawcy, i poproszono o ocenę. Krytyk oczywiście rozpływał się nad wykonaniem Kulki a wersję młodego krytykował. Prowadzący przyznał się wtedy, że ścieżka dźwiękowa w obu filmach była zamieniona.
Na YT jest nagranie Preludium Deszczowego w wykonaniu Światosława Rychtera, o którym piszą, że był najlepszy, czy jednym z najlepszych. Wyszukajcie wersję jakiegoś o wiele młodszego wykonawcy, ale nie noname'a - niech to będzie jakiś laureat konkursu, powiedzmy z miejsca piątego. Następnie poproście kogoś, żeby nie mówiąc, który jest który, puścił wam obie wersje a wy oceńcie, która lepsza. Czynność powtórzcie na następny dzień.
...bez polityki proszę, konkurs nie jest rywalizacją reprezentacji państw, muzyka jest międzynarodowa
...a muzyka Chopina jest najwyższą formą globalnej kolonizacji kulturowej, aktualnie największą polską kolonią są Chiny ;-))
Pamiętam to. Akurat nie był to Kulka tylko Jakowicz ale mniejsza z tym.
Trivia: w tej i poprzedniej edycji konkursu wszyscy uczestnicy Kanadyjczycy to Chińczycy.
Hahahaha... zajadów dostanę....hahahaha...
To dziwne bo ten z Izraela Starikov czy jak mu tam dostąpił zaszczytu występy po złożeniu krytyki reżimu putina....taaa.... muzyka jest międzynarodowa....
...ale że tak przed jury??
Preludium op. 28 nr 15 w Des-dur Fryderyka Chopina, znane powszechnie jako "Preludium deszczowe" (ang. "Raindrop Prelude"), to jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów z cyklu 24 preludiów skomponowanych przez polskiego kompozytora. Utwór powstał w latach 1838–1839, częściowo podczas pobytu Chopina na Majorce wraz z George Sand (pseudonim literacki Aurore Dudevant). Cały cykl preludiów op. 28 został opublikowany w 1839 roku i jest uważany za jedno z największych osiągnięć Chopina w formie miniaturowej – każdy utwór to krótka, samodzielna kompozycja, inspirowana preludiami Bacha z "Das Wohltemperierte Klavier", ale z romantycznym, lirycznym charakterem.
Muzycznie preludium to ternaryjna forma (ABA), gdzie spokojna, melodyjna sekcja w Des-dur otacza burzliwy, dramatyczny środek w cis-moll. Charakterystycznym elementem jest powtarzający się dźwięk As (A♭), który brzmi jak delikatny puls lub krople deszczu – stąd potoczna nazwa. Ten "pedał" nadaje utworowi hipnotyczny, melancholijny nastrój, a w środkowej części staje się bardziej natarczywy, budując napięcie przypominające burzę. Preludium trwa około 5–6 minut i jest często wykonywane solo na fortepianie, choć bywa też aranżowane na inne instrumenty. Interpretacje różnią się tempem i dynamiką; np. Franz Liszt chwalił preludia jako "kompozycje zupełnie osobnego rodzaju", a wielu pianistów, jak Arthur Rubinstein czy Vladimir Horowitz, podkreślało jego emocjonalną głębię.
Co do inspiracji: nazwa "deszczowe" nie pochodzi od samego Chopina, który nie nadawał swoim preludiom opisowych tytułów – to numerowane utwory abstrakcyjne. Legenda o deszczu wywodzi się z wspomnień George Sand w jej autobiografii "Histoire de ma vie". Opisała ona epizod na Majorce, gdzie podczas ulewy Chopin miał sen o tonięciu w jeziorze, z kroplami wody spadającymi rytmicznie na jego pierś. Po przebudzeniu grał na fortepianie, a Sand skojarzyła to z dźwiękiem deszczu na dachu. Jednak sam Chopin stanowczo zaprzeczał takiej interpretacji. Według Sand, gdy zwróciła mu uwagę na podobieństwo do kropli deszczu, kompozytor zaprzeczył, że słyszał ten dźwięk, i był oburzony sugestią, że jego muzyka to prosta imitacja natury. Protestował przeciwko "dziecinadzie takich naśladowań dźwiękowych", podkreślając, że jego geniusz przekształca tajemnicze dźwięki natury w "wzniośle ekwiwalenty muzyczne", a nie w dosłowne kopie zewnętrznych zjawisk.
Chopin generalnie unikał programowej muzyki (tj. takiej, która opowiada konkretną historię), w przeciwieństwie do np. Liszta, i wolał, by jego dzieła odbierano jako czystą ekspresję emocji. Dlatego, choć utwór często kojarzy się z deszczem, to bardziej poetycka interpretacja niż zamierzona przez autora.
Ściek awostka - utwór uwielbiany przez twórców gier komputerzanych. Japończyki stworzyły również grę o samym Chopinie - Eternal Sonata z muzyką Fryderyka w wykonaniu Stanisława Bunina. Nie zabrakło w niej również Preludium deszczowego.
a była w niej i "Etiuda rewolucyjna"?
Babola zachwycała się Buninem, pamiętam. Żeby sobie osłodzić fakt, że jest kacapem, mówiła, że to polskie imię.
kurczę, za pierwszym razem przeczytałem Bakuninem... Też kacap, ale prawilny. Radykalnie antykremlowski i propolski
Zdecydowanie była.
Tu pełna lista, soundtrack nawet do pobrania.
https://downloads.khinsider.com/game-soundtracks/album/eternal-sonata-trusty-bell-chopin-no-yume-original-score
Kto wie? Może to Bunin tak zaraził Żółtych Chopinem?
Kariera pianistyczna
Po zwycięstwie w Warszawie Bunin zaczął jeździć z koncertami po wielu krajach. W Japonii dał ponad 200 koncertów w 70 miastach w ciągu niespełna dziesięciu lat. W 1988 roku wyemigrował z ZSRR[3]. Początkowo przebywał w Niemczech, a następnie przeniósł się do Japonii. Prowadzi zajęcia w Wyższej Szkole Muzycznej Senzuko w Kawasaki. W 1992 roku zorganizował na tej uczelni Komitet Sztuki Pianistycznej. Jest też założycielem Stanisław Bunin Enterprise, która wspiera uzdolnioną muzycznie młodzież[4].
Wiele razy występował w Polsce, m.in. na Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach-Zdroju[4] i festiwalu Chopin i jego Europa[5].
Repertuar i dyskografia
W jego repertuarze są utwory m.in. Fryderyka Chopina, Roberta Schumanna, Josepha Haydna, Johanna Sebastiana Bacha, Wolfganga Amadeusa Mozarta i Claude’a Debussy’ego. Nagrywa dla wytwórni płytowych Deutsche Grammophon, Sony, Toschiba-Emi/Emi-Classical[4] oraz Polskie Nagrania „Muza”[6]. Jest też autorem ścieżki dźwiękowej do gry Eternal Sonata (kompozycje Fryderyka Chopina)[7].
Do półfinału weszli wszyscy trzej Polacy a poza tym:
Li
Li
Li
Li
Liu
Lu
Wang
Yang
Gao
Guo
Wu
Chen
Ong
OWDP Russell się nie dostał. Zapraszamy za 5 lat.
Mam wielotysięczne zaległości... Więc zczytuję sobie najpierw ostatnie dwa lata...
Dobrze, że wywołuje. Trza mi wywołania!
Pierwsza część trzeciego etapu za nami. Kto wam się bardziej podoba? Gao czy Guo?
A co jeśli to ten sam, tylko raz wychodzi jako na scenę jako Gao, a raz jako Guo?
Ubrani byli zupełnie inaczej.
...mazurki Guo, ale Gao sam przyznał, że średnio się gra rano, sonata - bardziej lubię h-moll, więc Gao, ale trudno porównywać